- W empik go
Janek: opera w dwóch obrazach - ebook
Janek: opera w dwóch obrazach - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 175 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ludomiła Germana.
Muzyka Władysława Żeleńskiego.
Lwów 1900.
K. S. Jakubowski.
Z dukarni Pillera i Spółki we Lwowie.
OSOBY:
JANEK, herszt zbójców.
STACH, góral.
MAREK, stary góral.
BRONKA.
MARYNKA.
GÓRALE, GÓRALKI.
Rzecz dzieje się w Tatrach.
Scena przedstawia halę w Tatrach. W głębi nagie turnie, – na hali rozrzucone potężne głazy. Na pierwszym planie na lewo chata góralska, pod oknem ławka. Po prawej stronie zaczyna się las. Podczas uwertury podnosi się kurtyna.OBRAZ. I.
Poranek – słońce oświeca jasno halę i turnie.
SCENA I.
CHÓR (za sceną).
Pieśni płyną w dal
Pośród skał i hal, –
A w nich smutek, żal!
Zdala ludzkich chat
Więdnie cudny kwiat, –
Tu kamienny świat.
BRONKA (weszła z głębi, podczas kiedy chór śpiewał za sceną; widać ją, naprzód zdaleka, później idzie między głazami, które ją czasem zakrywają, zatrzymuje się i ogląda się na góry, nareszcie zbliża się do chaty).
Cicho na hali, tylko z daleka
Dzwoneczki słychać, słonko przygrzewa –
Czy też się zbudził? – A może czeka,
Rychło mu piosnkę Bronka zaspiewa.
(zagląda przez okno do chaty)
Nie! Spi spokojnie piękny mój Janek,
Zdrów już, rumiany, wracają siły –
Spi smacznie, chociaż minął już ranek
(oddala się od chaty)
Niechże spoczywa Janek mój miły!
(siada na kamieniu opodal chaty)
Tam orzeł nad turniami szybuje,
A słonko nad lasami wędruje,
Bydełko dzwoneczkami przygrywa –
A Janek w mojej chacie spoczywa.
(wstaje)
Słoneczko skalne wirchy ozłaca,
Mój Janek już do zdrowia powraca,
Słoneczko pójdzie dalej – do ludzi –
Kiedyż się miły Janek obudzi?
Słoneczko nad turniami wędruje,
Janek nad góralami panuje, –
Słoneczko znowu jutro noc skróci –
Lecz Janek może nigdy nie wróci!SCENA 2.
Janek (wychodzi z chaty, ubrany po góralsku,
ale z bogatemi ozdobami i kosztowną bronią za
pasem, z siekierką w ręku) Bronka.
JANEK.
A chciałabyś mnie rychło mieć z powrotem?
BRONKA (biegnie ku niemu).
Janku, ty wstałeś? Zdrów? A twoje rany?
JANEK (wesoło z przechwałką) .
Rany zgojone! Wartoż mówić o tem?
Jam góral szczery, w górach wychowany,
Twardy jak turni skalista opoka!
BRONKA.
Jednak cierpiałeś długo i boleśnie.
JANEK (z uśmiechem) .
Żartujesz Bronka!
BRONKA.