Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Jędrzej Baja i powieściopisarz - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Jędrzej Baja i powieściopisarz - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 160 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

W Za­ko­pa­nem żył Ję­drzej Baja. Choć mógł żyć i gdzie in­dziej; ale dla hi­sto­rii praw­dzi­wej po­trze­ba, aby tu żył. I nie do zna­ku się tak na­zy­wał; ale cóż tam o na­zwi­sko, aby jeno człek był, ja­kie­go po­trze­ba, a ta­kim zno­wu do zna­ku był ten Ję­drzej Baja.

Był to czło­wiek dość sta­ra­wy i dość sa­mot­ny na świe­cie. Dzie­ci tam ja­kieś miał po­mię­dzy ludź­mi, ale te się i mało o ojca trosz­czy­ły; nik­to se gło­wy nie za­przą­tał jego ży­wo­by­ciem. A to ży­wo­by­cie jego ni­ja­kie było, po pro­stu po­wie­dzieć. Opatrz­ność dość nie­rzad­ko przy­my­ka­ła swo­je ła­ska­we oko trój­kąt­ne na jego oczy­wi­stą po­trze­bę – no, jed­nym sło­wem: nę­dza go mo­rzy­ła. I nie­raz za­bia­dał w ser­cu na ten mi­zer­ny ży­wot swój, a przy tym Panu Bogu dużo przy­kro­ści po ci­chu po­wie­dział, iże się nie sta­ra o nie­go jak na­le­ży, lecz go przy in­szych po­mi­ja, jak­że­by już ta­kim ostat­nim dzia­dem był, nie gaz­dą.

I raz przy ta­kim bia­da­niu przy­szło mu na pa­mięć, jak się to Sa­ba­le przy po­dob­nym schył­ku ży­wo­ta do­brze na tej zie­mi wie­dło: jak go to lu­dzie ho­no­ro­wa­li, gdzie za­szedł; jak go to pa­nie z War­sza­wy za­pra­sza­ły na wie­czór do sie­bie i czę­sto­wa­ły her­ba­tą, ko­nia­kiem… Ino mu było żyć, a nie umie­rać. A to wszyst­ko ino za to, że im Sa­ba­ła umiał opo­wia­dać. I po­my­ślał so­bie Baja:

– Może by sie pu­ścić na ten ta­lant…

Wie­dział on, co praw­da, że nie ma w so­bie tego skła­du, co Sa­ba­ła miał, ale se du­mał:
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij