Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jego oczy mogą kłamać - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Oni
Data wydania:
21 lipca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jego oczy mogą kłamać - ebook

Drugi tom cyklu „Oni” przeniesie nas w świat Lei i Konrada oraz ich losów. Dwie mocne osobowości, z ugruntowanymi planami na przyszłość zostaną wplątane w intrygi, świat przestępstw i narkotyków. Czy uda im się zapanować nad własnymi charakterami? Czy ich żywiołowe natury zniszczą powstające między nimi uczucie?

Jego oczy mogą kłamać to powieść o walce o uczucie i sile namiętności.

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788366521919
Rozmiar pliku: 898 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1

Stałam w progu drzwi i jak zahipnotyzowana wgapiałam się w Konrada. To było tak surrealistyczne, że aż nie miało prawa bytu! Brunet leżał na naszej podłodze i po prostu sobie spał. Wstrzymałam oddech w chwili, gdy poruszył głową. Dostrzegłam, że nie ma na nosie okularów. Zapomniał o nich, kiedy wychodził z mojej sypialni. Zostawił je na szafce nocnej. Czy już wtedy wiedział, że nie zamierza opuścić tego mieszkania?

Bałam się, że Kondziu zaraz otworzy oczy i przyłapie mnie na tym, że się na niego gapię. Zapewne wyglądałam jak idiotka. Na szczęście tylko przekręcił się na drugi bok i wyjąkał coś niezrozumiałego.

Ostrożnie wyminęłam jego zwinięte w kłębek ciało i czym prędzej pobiegłam do sypialni Lucy. Weszłam bez pukania oczywiście, nie martwiąc się o to, czy Lucy wciąż śpi. Gdy faktycznie słodko śniła, wskoczyłam na jej łóżko i brutalnie przywróciłam przyjaciółkę do świata przytomnych.

– Lucy, wstawaj! – Szturchnęłam jej ramię. – Wstawaj!

Otworzyła zaspane oczy, nie wiedząc, co się dzieje. Była zdezorientowana. Odsunęłam się na drugi koniec łóżka, aby jej zrobić miejsce i odczekałam, aż do mnie dołączy. Powoli podniosła się i oparła o poduszki.

– Co? – warknęła. Nienawidziła, gdy ktoś ją budził i widziałam po jej zagniewanej minie, że ma ochotę mnie zabić. – Która godzina?

Spojrzała na komórkę. Jęknęła głośno, zdając sobie sprawę, że nie ma nawet południa.

– Dziesiąta. – Przewróciłam oczami. – Wstawaj! Musisz coś zobaczyć!

– Potem, Lea. Teraz jestem zajęta. – Wskazała na łóżko, następnie opadła na materac i z powrotem zamknęła oczy.
– Daj mi spać.

Ugryzłam się w język, żeby jej nie zwyzywać. Czasem Kwiatkowska doprowadzała mnie do białej gorączki. Zsunęłam z niej kołdrę i nakazałam, żeby wstała. Już nie prosiłam. Lucy musiała pójść ze mną, choćbym miała ją tam zawlec siłą.

Chwyciłam wpółprzytomną blondynkę za nadgarstek, wiedząc, że sama na pewno nie wstanie. Przeklinała, ale miałam to głęboko w dupie. Wyszłyśmy z sypialni. Podeszłyśmy do Konrada, który po raz któryś zmienił pozycję i cicho pochrapywał. Wskazałam na niego palcem.

– Co to, kurwa, ma być? – Lucy była zaskoczona. Sen zniknął z jej twarzy, zastąpiło go bowiem zdziwienie. Wyglądała tak samo jak ja, gdy wyszłam ze swojego pokoju kilkanaście minut temu. – Czy on jest normalny?

Westchnęłam. Zaczęła się głośno śmiać.

– Ciszej, bo go obudzisz!

– No i?

– Nie wiem, co mam z nim zrobić. – Podrapałam się bezradnie po głowie. Spojrzałam na przyjaciółkę z nadzieją, że coś doradzi:

– Lucy, męczy mnie już to.

– Najlepiej pozbądź się go z korytarza, zanim Daniel go zobaczy i dostanie zawału – prychnęła, wciąż czerpiąc radość z zaistniałej sytuacji. Przeprosiła na chwilę i wróciła do swojej sypialni, aby wrócić minutę później z komórką w dłoni. – Seweryn padnie, jak to zobaczy.

– Co?

Kiedy zaczęła robić Konradowi zdjęcie, wytrzeszczyłam oczy, nie wierząc w jej głupotę. Spojrzałam na nią jak na nienormalną.

– Odbiło ci? Nie wysyłaj mu tego!

– Za późno. – Śmiała się. – Takie coś trzeba uwiecznić.

Puściła mi oczko i pomaszerowała do kuchni. Ruszyłam za nią, nie przestając zerkać na Konrada. Nie do wiary, jak mocny sen miał ten facet.

– Daniel już go widział – powiedziałam, siadając na krzesełku. Lucy otworzyła lodówkę, wyciągnęła potrzebne składniki do zrobienia tostów i zaczęła przyrządzać śniadanie. – Napisał mi SMS-a, że mam posprzątać ten, jak to określił, bałagan.

– Szkoda, że nie widziałam miny mojego braciszka, gdy wpadł na Konrada.

Rzuciłam w nią łyżką. Fajnie, że ją to bawiło, ale ja naprawdę nie wiedziałam, co mam zrobić. Konrad to dziwny, wręcz nieobliczalny człowiek. Czego mogłam się po nim spodziewać?

– Nie wiem, czy powinnam go obudzić i wyrzucić z mieszkania, czy może zrobić mu śniadanie i zaprosić do sypialni, aby się trochę ogarnął?

Spojrzałam na Lucy z nadzieją, że pocieszy mnie dobrym słowem. Ostatnimi czasy moje życie zaczęło gwałtownie pędzić po wyboistej ścieżce. Nie nadążałam sama za sobą, za decyzjami, które podejmowałam. Czułam, jakbym wpadła w sidła diabła, mającego ubaw z moich porażek. A tych na moje konto wpadało coraz więcej.

– Zrób, co uważasz za słuszne. – Uśmiechnęła się, tym razem delikatnie, nie chcąc mnie w żaden sposób urazić. – Lea, jesteś silna. Nie możesz ulegać takim słabościom.

– Chcę wziąć prysznic, ale nie mogę, skoro on tam jest.
– Skrzywiłam się. – Czy to normalne, że spał na podłodze?

– Pewnie nie. – Zaśmiała się. – Ale on nie jest normalny, więc to w sumie normalne.

To było poniekąd prawdziwe. Konrad nie należał do normalnych. Niekontrolowanie sama parsknęłam śmiechem.

– Nie wiem, co mam robić, Lucy. – Przeczesałam włosy dłonią. – To takie frustrujące!

– Idź go obudź i porozmawiaj z nim. Ja zrobię śniadanie.

Nie miałam pewności, czy to dobry pomysł, ale gdy mną pokierowała jak dzieckiem, wstałam z krzesełka i wróciłam na korytarz. Miała rację. Musiałam go obudzić i porozmawiać, bo nie mogliśmy dłużej ciągnąć tej dziecinady. Byliśmy pełnoletni. On pracował, ja rozpoczynałam studia.

– Co do...?

Konrada nie było. Zniknął.

– Ale jak?

Zdębiałam. Gdzie on się podział? Przecież nie rozpłynął się w powietrzu. Może przebudził się i wyszedł? Stwierdził, że to żałosne i lepiej, jak opuści moje mieszkanie? Zaczęłam rozglądać się po korytarzu, sprawdzać, czy nie ukrył się w szafie, ale na marne. Nigdzie go nie znalazłam. Po chwili namysłu postanowiłam zadzwonić, żeby upewnić się, czy wszystko w porządku.

Wtedy usłyszałam męskie chrapanie. Odgłosy dochodziły z mojej sypialni. Zmarszczyłam brwi, szczerze zaskoczona. Wetknęłam głowę do pokoju i zobaczyłam bruneta śpiącego na łóżku. Nie wiem dlaczego, ale nagle zaczęłam się śmiać. Głośno i długo. To tak niedorzeczne i po prostu zabawne, że śmiech to najlepsza metoda, aby rozładować tę cholernie popieprzoną sytuację. Od kiedy Konrad pojawił się w moim życiu, nie umiałam nad niczym zapanować. Nawet sama nad sobą, bo wszędzie się pojawiał i robił niemały bałagan.

Zaczęłam się zastanawiać, kiedy wstał i przeniósł na łóżko. Dlaczego w ogóle zachowywał się na tyle swobodnie, że poszedł do mojej sypialni, jakby był u siebie i się niczym nie przejmował? Ile jeszcze razy zaskoczy mnie ten człowiek?

Weszłam głębiej. Zamknęłam drzwi i przystanęłam przy łóżku. Nie mogłam zaprzeczać – Konrad jest przystojny; cholernie przystojny i do tego pociągający, a kiedy tylko zawiesiłam wzrok na jego ustach, miałam ochotę przyszpilić się do niego i skosztować tych wielkich, czerwonych jak czereśnia warg.

Podeszłam do szafy, aby wyciągnąć czyste ubrania. Ręcznik wzięłam z komody obok i nie patrząc już więcej na śpiącego Adonisa, zaszyłam się w łazience. Pragnęłam wziąć ciepły prysznic. Musiałam zmyć z siebie cały brud, ten prawdziwy i wyimaginowany. Próbowałam za wszelką cenę nie myśleć o chłopaku leżącym w moim łóżku.

Wytarłam ciało ręcznikiem, wysuszyłam włosy i spięłam je w luźnego koka. Gdy opuszczałam łazienkę, Konrad już nie spał. Siedział na brzegu łóżka, a gdy tylko mnie usłyszał, przeniósł na mnie wzrok.

– Hej – powiedział z uśmiechem. – Ile czasu można się kąpać?

– Nie wiedziałam, że już wstałeś. Wybacz.

Dlaczego mu się w ogóle tłumaczyłam?

– Tak, jakieś dwadzieścia minut temu. – Zaśmiał się, kręcąc głową. Nie był to fałszywy śmiech, a raczej szczery i przyjemny dla ucha. – Wyspana?

– Ja? – Zdziwiłam się, po czym podeszłam do okna. – Raczej to ja powinnam ciebie o to spytać. To ty spałeś na podłodze.

– Tak, trochę mnie poniosło.

Zerknęłam niepewnie na Konrada. Wziął mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Opadłam na łóżko tuż obok niego. Mój puls od razu przyśpieszył.

– Przepraszam, okej? Naprawdę mi przykro.

– Za co przepraszasz?

– Nie drażnij się ze mną – mruknął. – Nie mogłem stąd wyjść. Nie, dopóki nie porozmawiasz ze mną.

– Dlatego położyłeś się na korytarzu?

To naprawdę niedorzeczne.

– Wyrzuciłaś mnie z sypialni. – Wzruszył ramionami.
– Co innego miałem zrobić? Nie chciałem się awanturować i pobić twojego lokatora. Wtedy dopiero byłabyś na mnie zła.

– Czemu miałbyś pobić Daniela? – spytałam.

– Nie lubię go. Działa mi na nerwy, bo się we wszystko wpieprza.

Konrad zaczął muskać palcami moje gołe ramię, a ja pożałowałam, że nie włożyłam bluzki z długim rękawem zamiast tej na ramiączkach. Na moment zamknęłam oczy i poddałam się temu przyjemnemu uczuciu.

– Zależy mi na tobie, Pati.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego z bólem.

– Nie, wcale nie. Jeszcze kilka godzin temu wyśmiałeś mnie, jak mówiłam o uczuciach. – Wzięłam kilka głębszych wdechów. Chciałam odsunąć się od niego, ale mi na to nie pozwolił. Efekt był odwrotny, bo teraz znaleźliśmy się jeszcze bliżej siebie niż przed chwilą. – Konrad, przestań mieszać mi w głowie.

– To ty mi mieszasz w głowie, do cholery! – Znów podniósł głos. Gdy zobaczył, że się przestraszyłam, szybko złagodniał: – Gdziekolwiek jestem, cokolwiek robię, zawsze o tobie myślę. Nie mogę wykonywać swoich zadań tak, jak robiłem to, zanim cię poznałem, bo ciągle mam cię w głowie. W każdej wolnej chwili marzę o tym, aby cię zobaczyć, a kiedy jesteś blisko, pragnę twojego dotyku. Nigdy tak często nie pracowałem na stacji, jak przez ostatnie dni z tobą.

– Groziłeś mi kilkakrotnie, porysowałeś samochód Lucy, zostawiłeś mnie dla innej i powiedziałeś, że nic do mnie nie czujesz! – wyrzuciłam na jednych tchu. – Twoje słowa i czyny bardzo mnie ranią, Konrad.

– Czy mogę zadać ci jedno pytanie, na które odpowiesz szczerze?

Kiwnęłam głową, a on kontynuował:

– Jesteś o mnie zazdrosna?

Patrzyłam na niego zdezorientowana. Tego pytania za nic bym się nie spodziewała. Musiałam odczekać chwilę, aby poukładać w głowie wszystkie myśli i doprawdy nie wiem, ile czasu minęło, zanim znów na niego spojrzałam, ale gdy to zrobiłam, dostrzegłam w jego oczach przerażenie.

– Tak. Czasem tak.

– Kiedy byłaś o mnie zazdrosna? – ciągnął temat.

– Kiedy zostawiłeś mnie i pojechałeś do Kai.

– Powiedziałem ci przecież, co się stało.

– Tak, teraz już tak, ale wtedy nie wiedziałam. Nie wiedziałam, kim jest.

– Oj, Pati. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak ja jestem zazdrosny o ciebie.

– Naprawdę? – Zdziwiłam się. Kiwnął głową. – Konrad?

– Tak?

– A co będzie teraz z tym Tomkiem? – Bałam się o to spytać, ale postanowiłam zaryzykować, bo ciekawość zżerała mnie od środka. – Kaja powinna zgłosić to na policję.

– Na policję? – prychnął, po czym puknął się palcem w czoło. – Tomek to już przeszłość. Nie myśl o tym. Kaja może odetchnąć z ulga, bo zająłem się tym.

– Co to ma znaczyć, że się tym zająłeś?

Uniosłam podejrzliwie brwi. Jak miałam to rozumieć? Intuicja podpowiadała mi, że to coś poważnego i nie za bardzo mi się spodoba.

– Nic, nieważne. – Pocałował mnie w czoło i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. – Nie rozmawiajmy już o tym, dobra?

Posadził mnie sobie na kolanach, nie przestając nawet na chwilę patrzeć mi w oczy. Całował mnie i wciągał powietrze w płuca, aby potem dmuchać nim wprost w moją szyję, na której postanowił zrobić malinkę. Jak to wcześniej określił: chciał mnie w ten sposób naznaczyć i pokazać innym facetom, że należę do niego. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

Wszystko zaczęło się chaotycznie, cała nasza znajomość. Nienawidziłam go, obwiniałam o wszystkie nieszczęścia, które mi się przytrafiły, odkąd zamieszkałam w Szczecinie. No i po części miałam rację. Konrad ponosił odpowiedzialność za większą część bałaganu w moim życiu.

Po chwili wsunął mi dłoń we włosy i pociągnął za nie. Zrobił to na tyle mocno, że nie mogłam powstrzymać warknięcia. To go tylko podnieciło, bo zwinnym ruchem obrócił nas i teraz to ja leżałam na łóżku, a on siedział na mnie okrakiem. Ściągnął ze mnie spodenki, aby zachłannie dobrać się do ud. Czy się broniłam? Skądże. Choć nigdy wcześniej nie byłam aż tak blisko z jakimkolwiek mężczyzną, nie powstrzymałam Konrada przed małym roznegliżowaniem mnie. Zaczął całować moje uda, lizać je, a ja nie umiałam go powstrzymać. Całkowicie zignorowałam fakt, że Lucy znajduje się za ścianą w kuchni, bo doznania, którymi częstował mnie Konrad, okazywały się niemal spełnieniem. Co jakiś czas musiałam przejechać językiem po ustach, aby chociaż trochę je zwilżyć.

Nie mogłam się mu oprzeć i wręcz błagałam o więcej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: