Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jej imię Greta - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jej imię Greta - ebook

Z tymi, których nienawidzimy, łączy nas najwięcej.

Nielegalny przemyt broni i zatargi w półświatku portowego miasta spędzają funkcjonariuszom policji sen z powiek. A to dopiero początek problemów: grasujący w okolicy zwyrodnialec morduje i pozbawia kończyn młode dziewczyny. Dla detektyw Grety Zakrzewskiej zbliża się czas, w którym będzie musiała wykazać się stalowymi nerwami i wyjątkową dociekliwością. Trzeba jak najszybciej namierzyć przestępcę, by uspokoić przerażonych mieszkańców. Gdy na jej drodze staje bezczelny i nieustępliwy gangster, Filip Kasabian, Greta podejrzewa, że mężczyzna jest zamieszany w tajemnicze morderstwa. Zanim jednak zgromadzi przekonujące dowody, Kasabianowi uda się wpaść na trop jej największego sekretu. Sekretu, który może oznaczać dla niej koniec kariery… Wściekłość, pragnienie zemsty i powracające demony przeszłości każą Grecie wstąpić na drogę, z której nie będzie już odwrotu. Czy osobiste porachunki okażą się ważniejsze niż dążenie do prawdy?

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8313-675-2
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

CZĘŚĆ I

POSTERUNEK POLICJI. LETNIA NOC.

Gdzieś około drugiej przez ciężkie, drewniane drzwi wszedł chłopak. Lekko się zatoczył i padł na kolana. Na pierwszy rzut oka wyglądał na pijanego. Trzymał się za brzuch i nic nie mówił. Policjantka zerwała się z fotela, gdyż zobaczyła strugę krwi spływającą po nodze młodego mężczyzny. Podbiegła do niego, krzycząc, ile sił w płucach:

– Wezwijcie karetkę!

Mocno przycisnęła dłoń do rany.

– Kto ci to zrobił?!

Ten nic nie odpowiedział. Zza drzwi dobiegał niepokojący hałas, nerwowość wkradła się do budynku i ogarnęła wszystkich przebywających w nim ludzi. Czterech policjantów przebiegło obok rannego chłopaka i funkcjonariuszki. Tylko trzask drzwi i krzyki na zewnątrz.

– Zaraz przyjedzie kartka. Trzymaj się.

Szare jak kamienie oczy chłopak powoli rozpływały się w letnim powietrzu.

– Hej! Słyszysz mnie? – wołała. – Nie zamykaj oczu.

– Nie mam siły… – szepnął zanikającym głosem.

– Nie zamykaj oczu!

Gorąca krew wypływała z ciała chłopaka. Przedostawała się między palcami policjantki, tworząc szeroką rzekę wieńczącą życie chłopaka.

– Tak chyba wygląda śmierć… – mówił cicho.

– Nie zamykaj oczu! – Słowa dziewczyny z każdą sekundą zamieniały się w krzyk, jakby głośniejszy dźwięk wydobywający się z jej gardła miał ocalić chłopaka. – Jak masz na imię?

Za drzwiami słychać było strzały – kilkadziesiąt głośnych i bębniących w głowie strzałów. Krzyki i wrzask mieszały się w przerażającym kotle strachu.

Zniżonym głosem chłopak powiedział:

– W porcie jest kontener, jego szukają… Tam jest…

I już żaden dźwięk nie wydostał się więcej z jego wnętrza.

Drzwi budynku gwałtownie się otworzyły, roztrzaskując niebiesko-czerwone witraże. Twarz zakryta kominiarką wpatrywała się w chłopaka i policjantkę trzymającą półżywe ciało.

Jeden strzał.

Drugi strzał.

Trzeci strzał.

Pół sekundy i nastała błoga cisza. Ta letnia noc zamieniała się w najbardziej zaskakujący koszmar. Ogromna fala bólu zalała dziewczynę. Puściła wątłe ciało chłopaka i sama opadła na podłogę. Leżała w kałuży gorącej krwi. Chłód kamieni przypomniał o małych przyjemnościach. Zamknęła oczy – było tak błogo i spokojnie. Wszystkie emocje przepadły gdzieś w szkarłatnej rzece.

***

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ.

– Jak się czujesz?

– Dobrze.

– Nie chcesz jeszcze kilku tygodni wolnego?

Chwilę się zastanowiła i pokręciła głową.

– Praca dobrze mi zrobi.

– Jesteś pewna? – zapytał lekarz.

Ta nic nie odpowiedziała, uśmiechnęła się łagodnie i założyła koszulkę.

– Jeżeli chcesz, możesz wracać do pracy, tylko uważaj na siebie. Kilka centymetrów i już by cię nie było. Tamten chłopak naprawdę uratował ci życie, Greta.

Lekarz zmarszczył czoło, tak że krzaczaste brwi prawie zasłoniły mu oczy.

– Miałaś dużo szczęścia. Kilka centymetrów w bok i ta kula by cię zabiła. Wyobraź sobie, że w całej swojej karierze nie widziałem czegoś takiego… W tym mieście zaczynają się dziać złe rzeczy… – Po chwili dodał: – Ale ważne, że nic ci się nie stało.

Lekarza, który grubymi palcami właśnie wpisywał coś do komputera, znała całe swoje życie. Kilkanaście długich lat mieszkali w tej samej kamienicy, drzwi w drzwi, od zawsze byli sąsiadami.

– Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w innej sytuacji. Pozdrów matkę.

Zamykając drzwi, zapewniła:

– Pozdrowię.

***

Cztery, jakże smutne, pogrzeby odbyły się w ciągu jednego tygodnia. Kilkanaście długich minut, kilka słów pożegnania, szpaler mundurów, wielka fala żalu i łez, a na końcu urna z tym, co zostaje po człowieku: kilkoma garściami prochu. Ale najgorsza była nerwowość i wściekłość, która wkradła się w szeregi policji. Ich świat zmienił się, nic już nie miało być takie, jak wcześniej. Nikt nie wiedział, co będzie po tym, gdy rany się zagoją i znajdą winnych. Tylko starzy policjanci i ci, co pracowali w ich szeregach od zawsze, wiedzieli, że to dopiero jeden mały błysk przed ogromną burzą.

Greta siedziała na brzegu łóżka i zastanawiała się, czy chwila słabości była warta tego, w jakim miejscu się teraz znajdowała. Podjęła wiele złych decyzji, przeżyła postrzelenie, przetrwała publiczne poniżenie i zastanawiała się, czy praca w policji jest tego wszystkiego warta. Może los daje jej ogromny znak z napisem: CZAS ODEJŚĆ. Tak wiele razy odpędzała od siebie te myśli, ale z każdym dniem stawały się coraz bardziej natrętne, a Greta już nie potrafiła odwracać wzroku. Zdarzały jej się chwile słabości, w których stała przed gabinetem komendanta z wypowiedzeniem i miała zrobić jeden krok do przodu. Ale wbrew wszystkiemu praca w policji była jej życiem i mimo tego, co policja jej robiła, nie potrafiła z niej odejść. Za żadne skarby nie chciała się poddać.

Masz czas?

Napisała krótkiego SMS-a. Po kilku minutach telefon zapiszczał.

Co jest?

Chodzi o tamtego chłopaka.

W drzwiach mieszkania stanął jej były chłopak – Szymon. Wysoki, z czarnymi włosami i świeżo ogoloną twarzą.

– Mam tylko chwilę – powiedział, ściągając kurtkę.

– Okej.

Szymona znała od zawsze. Przez wiele lat był tylko jej kolegą, później przyjacielem, ale z czasem stał się też kochankiem i miłością. Miłością, z którą mogłaby dożyć starości i mieć dzieci. Nie musiała zamykać oczu, aby dostrzec dla nich przyszłość. Tamta młoda dziewczyna miała w swoim życiu kogoś, przy którym mogła tak zwyczajnie usiąść, nie rozmawiać, czuć spokój – tym kimś był właśnie Szymon, który teraz stał w mieszkaniu i z pustym spojrzeniem nie oczekiwał już więcej przeprosin. Ich wspólna wizja życia była przeszłością.

Odczekała chwilę i zaczęła:

– Szymon, kim był ten chłopak, co zginął? Wiesz coś więcej?

– Przecież wiesz, Greta, czytałaś raport.

– Wiem. Ale… – chwilę się zastanowiła, czy mówić dalej – ten chłopak mi coś powiedział. W raporcie jest tak mało o nim napisane. W ogóle ten raport jest… dziwny.

Czuła w powietrzu przyniesiony na ubraniach chłód. Mieszał się on z ciepłym powietrzem w mieszkaniu i zapachem świeżej kawy.

– Greta, ja to wiem. Mieliśmy zamknąć sprawę szybko i bez zbędnych pytań, wiesz, że czasem tak trzeba. Ten facet nie miał rodziny, więc nie trzeba było drążyć tematu. Skończyło się na porachunkach… A to, że zginęło czterech policjantów, a ty ledwo przeżyłaś, jest dla nich kompletnie nieistotne. Góra nalegała na szybkie zakończenie. Więc tak zrobiliśmy. Czasem lepiej się z nimi nie spierać, oni zawsze wiedzą lepiej.

– Okej… – odpowiedziała, wydawałoby się, że bez emocji.

– Ale wiesz, twoja była szefowa zawsze zajmowała się takimi sprawami, więc jeżelibyś chciała się czegoś dowiedzieć… – Spojrzał w oczy Grety i dodał: – Musiałabyś z nią porozmawiać, jestem przekonany, że wie coś więcej, zawsze miała kontakty i wątpię, aby urwała je po odejściu od nas.

Greta stała oparta o szafkę kuchenną i zastanawiała się, czy da radę to zrobić. Nie mogła tak zwyczajnie zapukać do drzwi kobiety, z której mężem wdała się w romans i której rozbiła rodzinę. Nie mogła zwyczajnie spotkać się z kobietą, która powiedziała jej w twarz: „Jesteś zwykłą suką, jeżelibym mogła, bez skrupułów bym cię zajebała”.

Nie wiedziała, czy jest głupia, szalona, a może odważna. Ale tamta noc nie dawała jej spokoju, więc musiała się upewnić co do wszystkiego, czego nie była pewna. Tamte wydarzenia mogłaby zamknąć w jednej minucie – tak szybko minęły, tak szybko zamieniły się we wspomnienia – ale to właśnie zbiór kilku pojedynczych słów nie dawał jej głowie spokoju.

***

Deszcz lekko odbijał się od auta. Greta siedziała w bezruchu i starała się spokojnie oddychać. Była dorosłą osobą, a czuła się jak dziecko przed pierwszą akademią w szkole. Jej widownią miała być tylko jedna osoba, a strach był tak samo wielki, a może nawet większy niż przed tą szkolną publicznością. Ogarniał jej umysł, a ciało nie chciało współpracować w tak ważnej chwili. Był poranek, już dawno powinno się zrobić jasno, zaś tego dnia było wyjątkowo pochmurno: ani jeden promień słońca nie chciał się pokazać i chociaż przez krótką chwilę ogrzać zmęczonej twarzy.

Dom jej byłej szefowej znajdował się za obrzeżach miasta. Nie był imponująco wielki i majestatyczny, jak inne przy tej ulicy, ale sprawiał wrażenie przytulnego i zadbanego. Greta naciągnęła kaptur na głowę i wyszła z auta. Przeszył ją zimny dreszcz, sama nie wiedziała, czy to ze świadomości przed czyim domem się znalazła, czy przez pogodę. Rozejrzała się. Wokół panowała błoga cisza. Wciągnęła do płuc ogromną ilość powietrza i zrobiła pierwszy krok.

Nacisnęła guzik domofonu przy bramie. Nikt się nie odezwał. Zadzwoniła drugi raz. Serce biło jej tak mocno, jakby miało wyskoczyć z piersi. Na chwilę zamarła. W drzwiach stanęła ona – Maria Lewandowska. Maria spojrzała na dziewczynę i od razu, bez chwili zawahania, zamknęła za sobą drzwi.

– To nie ma sensu – powiedziała Greta do siebie.

Chciała wrócić do auta i odjechać. Jednak słowa chłopaka tak mocno siedziały jej w głowie, że to wszystko, co wydarzyło się tamtej nocy, wracało za każdym razem mocniej. Zadzwoniła kolejny raz na domofon. Brak odpowiedzi. Kilka sekund później z domu wyłoniła się Maria. Otulona grubym, czerwonym swetrem podeszła do bramy.

– Masz, kurwa, tupet, żeby tutaj przychodzić – powiedziała zirytowana.

Minęło kilka sekund ciężkiej do zniesienia ciszy.

– Czego chcesz? – zapytała po chwili Maria.

– Chodzi o strzelaninę…

– Nie będę z tobą o niczym rozmawiać. Mogłaś iść do mojego byłego męża. Przecież tak dobrze się znacie…

Kobieta odczuła satysfakcję z wyrazu, jaki przybrała twarz dziewczyny, kiedy ta wspomniała swojego byłego męża. Greta była ponad piętnaście lat młodsza od niej, a w tamtej chwili przerażenie odebrało jej cały młodzieńczy urok.

– Wiem, że mnie nienawidzisz… Wiem. Będę to wiedzieć do końca życia. Wiem, że chciałabyś, żebym to ja tam zginęła na posterunku. Ale nie udało im się mnie zabić.

– Czego ty chcesz?

– Chodzi o broń, o przemyt…

W głowie Marii pojawiły się nagle wyraziste wspomnienia. Nie musiała usłyszeć ani jednego słowa więcej, a doskonale wiedziała, że wszystko wraca. Broń jawiła się w tym mieście jako przedmiot o iście magicznych właściwościach – każdy chciał go posiąść i dodać do zdobytych wyznaczników władzy. Wspomnienia były ciągle żywe, mimo upływającego czasu. Tamta Maria była młoda i odważna, a teraz przed Gretą stała tylko Maria z wymalowaną na twarzy pogardą.

Może to była szansa, aby zmienić ludzi, którzy rządzili miastem i trzymali wszystkich pod butem – pomyślała, widząc siebie z przeszłości. Ale to była daleka przeszłość, jedno z wielu wspomnień.

– Przyjedź jutro. Dzisiaj nie mam czasu. – Ton jej głosu nagle stał się bardzo dziwny.

Kobieta odwróciła się na pięcie i poszła w stronę domu.

***

Kilka minut po dziewiątej Greta siedziała przy stole kuchennym w domu Marii. Wnętrze było przytulne. Wszędzie wisiały zdjęcia kobiety, jej syna i męża. Miała piękny dom, który pachniał rodziną, czymś, co w poprzednim życiu Greta jej odebrała, a ta znalazła i zbudowała od nowa. Maria stała z kilkoma kartkami i czytała. Co chwilę podnosiła brew, później ją opuszczała, żeby znowu podnieść. Greta, patrząc na kobietę przed sobą, widziała swoją byłą szefową: miała dokładnie ten sam wyraz twarzy, co kiedyś, tak samo szeroko otwierała oczy ze zdziwienia i tak samo je zamykała. Jakby czas dla nich obu stanął w miejscu i nic się nie wydarzyło.

– Hm, dziwne – oświadczyła i odkładając kartki, usiadła naprzeciwko dziewczyny. – Z informacji, których ja doszukałam się w tamtym czasie, broń przepływała przez port w mieście od 2005 roku, nie znalazłam żadnych wcześniejszych danych na ten temat, dlatego założyłam, że to prawda.

Na chwilę przerwała.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: