Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jej tajemnica - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,90

Jej tajemnica - ebook

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Kamili są ze sobą ściśle powiązane. W jej życiu nie ma miejsca na błędy, bo błędy rodzą niepożądane konsekwencje. Kamila podporządkowała życie jednej sprawie: odzyskać brata i spokój. I realizuje ten cel konsekwentnie, dopóki nie spotyka na swojej drodze seksownego mecenasa, równie tajemniczego, jak i ona sama. Czy piętrzące się między nimi kłamstwa i sekrety będą przeszkodą na ich drodze do szczęścia? Tajemnicza, niebezpieczna, obezwładniająca. Przepełniona namiętnością, pożądaniem i pasją historia, która z każdą przeczytaną stroną intryguje i wciąga coraz bardziej. Aneta Sołopa wie, jak rozpalić czytelnika do czerwoności i sprawić, że doznania, których doświadcza, czytając książkę, pozostają w nim żywe jeszcze długo po zakończeniu lektury. „Jej tajemnica" to pozycja obowiązkowa tej jesieni. Gorąco polecam! – Monika, @oczaruj_mnie_ksiazko Nowa powieść od naszej Anetki wciąga już od pierwszych stron i bardzo trudno jest się od niej oderwać. To autorka, która doskonale wie, jak budować napięcie oraz dostarczać czytelnikowi wielu emocji – w tej historii ich nie brakuje. Zapewniam, że jest ich wręcz pod dostatkiem. Gorąco polecam tę książkę! Ja przepadłam! – Wasza madziara.malfoy, Magdalena Spirydowicz Tajemnice, rosnące pożądanie i niepohamowana namiętność. To wszystko znajdziecie w najnowszej książce Anety Sołopy. „Jej tajemnica" to powieść o dwójce ludzi, których strzała Amora trafiła w najmniej spodziewanym momencie. Historia o trudnych relacjach rodzinnych, niebezpieczeństwie czyhającym na każdym kroku i walce o swoje szczęście. To powieść, która zapewni wam cały wachlarz emocji i przyprawi o szybsze bicie serca, a rumieńce z twarzy nie zejdą wam, dopóki nie przeczytacie ostatniego zdania. Doskonała pozycja na jesienne wieczory. Polecam wszystkim czytelnikom. – Aleksandra Lewenhaupt, autorka

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-8290-393-5
Rozmiar pliku: 867 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1

Jestem kompletnie obolała, głodna i zmarznięta.

Modlę się, żeby te czterdzieści osiem godzin minęło jak najszybciej, inaczej zwariuję.

Prycza w celi jest wyjątkowo niewygodna, zimna i śmierdząca.

Pański tyłek nie przywykł do takich warunków, o nie.

Nigdy ci, Kamilko, niczego nie brakowało.

Nigdy, to teraz masz.

Siedzę jednak w słusznej sprawie i muszę to wytrzymać.

Nie wiem, ile czasu mija od aresztowania. Próbuję się zdrzemnąć, ale jak tylko zamykam oczy, budzę się i starym kocem próbuję przykryć odkryte miejsca, choć to niczego nie daje.

Mam nadzieję, że niedługo będzie ranek i dostanę chociaż kawy, a nie jakiegoś kompotu, który na pewno nie jest prawdziwym kompotem.

Ble.

Zapamiętam tę lekcję na zawsze.

Gapię się w sufit bez końca.

Boże, co się stało z moim życiem?

Mam dwadzieścia siedem lat.

Skończone studia.

Pieniądze.

Pracę.

Dom.

Mogę wszystko.

Ale nie chcę.

Wdałam się w coś, czego nigdy nie planowałam.

Ale muszę.

Takie jest moje przeznaczenie.

Chcę pozostawić po sobie ślad.

Nie tylko dla siebie, ale również po to, aby ulżyć innym.

Jak na razie jednak jestem na najlepszej drodze, żeby tak się nie stało.

Pozostawię ślad… co najwyżej w kartotece.

Dobrze, że moja mama nie musi tego oglądać, choć gdyby znała wszystkie powody, dla których tu jestem, pewnie byłaby dumna.

Cela to takie miejsce, w którym zostaje się sam na sam z myślami, i na to nic nie pomaga. Biją one o szare komórki nieustannie, jak dzwony w kościele.

Po jakimś czasie jednak drzwi do celi otwierają się, a moim oczom ukazuje się strażnik.

– Masz widzenie.

Widzenie? W ciągu pierwszych czterdziestu ośmiu godzin?

Dziwne.

Ciekawe, kto to.

Na szczęście znowu mnie nie zakuli. Kajdanki są naprawdę ciężkie i nieprzyjemne, a ja nie stwarzam raczej zagrożenia dla wysokiego, więziennego rambo.

Strażnik bez słowa wpuszcza mnie do jakiegoś pomieszczenia, które z pewnością jest pokojem przesłuchań. Przy niewielkim stoliku siedzi mężczyzna.

Ale co to jest za mężczyzna!

Moje zmęczone nogi aż się uginają.

Wysoki, barczysty, wyrzeźbiony.

Ma może metr dziewięćdziesiąt. Przy nim każdego ranka czułabym się jak niewinna dziewczynka i z chęcią wtulałabym się w te szerokie ramiona.

Włosy w kolorze pszenicznego brązu, przystrzyżone po bokach na krótko, za to góra dłuższa, zostawiona chyba po to, aby móc bez przerwy zatapiać w niej palce… Opalona skóra, wręcz złocista, jakby dopiero co wrócił z jakichś afrykańskich wakacji.

Cały doskonale umięśniony, ani grama tłuszczu.

Biała jak śnieg koszula idealnie opina jego wspaniałe mięśnie. Rękawy podwinięte ma do długości trzy czwarte, odsłaniają tym samym opalone ręce, na których widać każdą, błękitną żyłę.

Długi, wąski, czarny krawat aż krzyczy, aby za niego złapać i jednym wprawnym ruchem przyciągnąć właściciela do siebie.

Na nadgarstku lśni srebrny rolex.

Nogi ma długie, umięśnione, jedna założona na drugą, siedzi bokiem do stolika… i nic dziwnego. Jest tak wysoki, że pod takim małym stolikiem z pewnością się nie mieszczą.

W ciągu tej krótkiej rejestracji dostrzegam też jego delikatne dłonie, które trzymają papiery, przerzucając je machinalnie z jednego stosu na drugi. Oczy patrzą na coś ze skupieniem; tylko ich koloru jeszcze nie znam, ale pewnie są błękitne jak lazurowe niebo.

Cała jego twarz skupiona jest na czytaniu.

Z tej odległości dostrzegam tylko mocne, pełne usta.

W sam raz do całowania.

Ech, Kamila, jeszcze masz siłę myśleć o pierdach w swojej sytuacji – podpowiada mi cichutki głosik.

Cała ta obserwacja trwa dosłownie kilka sekund, podczas których nieznajomy w ogóle nie zwraca uwagi, że stoję w drzwiach. Podchodzę, więc do stolika i chrząkam znacząco, chcąc o sobie przypomnieć.

Nareszcie nasze spojrzenia się spotykają, a jego oczy wyrażają szok i niedowierzanie.

A co to, kurwa, niby ma znaczyć?

Lustruje mnie tak samo, jak ja jego wcześniej. A po gorejącym wzroku widzę, że niczego mi nie brakuje, choć na pewno nie dziś.

Dzisiaj daleko mi do doskonałości.

Kiedy wreszcie zakańcza to, co robił, czymkolwiek to było, wskazuje mi miejsce na przeciwko siebie i łaskawie, bez słowa pozwala, żebym usiadła.

Ma piękne oczy. Nie pomyliłam się ani o cal.

Przywodzą na myśl lazurowe niebo. Osadzone idealnie. Twarz ma zaokrągloną, pachnącą męskością, aż czuć to po drugiej stronie stołu.

I te perfumy.

Jak najlepsza mieszanka lasu sosnowego.

Mogłabym się w nich wykąpać i pachnieć nimi cały dzień.

Kiedy wreszcie się rozsiadam, tajemniczy nieznajomy wyjmuje coś z torby, która stoi pod stolikiem.

Obiad i kawę.

Jezu.

Pachnie wspaniale, a już zwłaszcza kawa.

– Zjedz coś, wtedy porozmawiamy – mówi melodyjnym głosem, podsuwając mi jedzenie.

Już się boję, co będzie chciał w zamian, ale mój żołądek, ten zdrajca, domaga się czegoś ciepłego.

Jem więc w spokoju, nadal obserwując tajemniczego przybysza z innej planety, ale kompletnie nie zwraca na mnie uwagi, pochłonięty lekturą.

Co jest takie ciekawe?

Jak to możliwe, że mamy tyle czasu na widzenie, którego w ogóle nie powinno być?

Jak to możliwe, że nawet nie ma tu żadnego strażnika?

Okej, pewnie z głodu mam halucynacje, a tak naprawdę jestem w ciemnej, zimnej celi.

Nie są to jednak żadne omamy.

Kiedy kończę jeść i biorę do ręki ciepłą kawę, która rozlewa się przyjemnie po moim żołądku, wreszcie oddycham z ulgą i wszystko mieni się lepszymi barwami.

Mój nieznajomy uśmiecha się widząc, że zwykłym obiadem poprawia mi humor.

Ale ma uśmiech.

Mogłabym na niego patrzeć godzinami.

Nie wiedząc chyba, jak zacząć, przeczesuje dłonią włosy, pociera oczy i kładzie łokcie na stoliku, podpierając brodę.

Tym samym zbliża się do mnie, chcąc pochylić jeszcze bardziej. Być bliżej mnie.

Jakby chciał zajrzeć do głębi, w moje szmaragdowe oczy.

– Nazywam się Paweł Berg. Jestem pani adwokatem.

I czar pryska.

Ja pierdolę, omal nie dławię się powietrzem.

– Mój ojciec pana wynajął? – pytam zaciekawiona.

A już go lubiłam. Ale ktoś, kto pracuje dla mojego ojca, jest z góry skreślony, nie może być inaczej.

– Tak. Wczoraj. Wiesz, że mogą postawić ci osiem zarzutów?

Uśmiecham się. Typowe zastraszanie.

– Nawet na dwa nie mają dowodów, chociaż, jeśli prokurator się uprze, zostanę tu na areszt wydobywczy, a tego wolałabym uniknąć. Cela jest okropna – mówię nonszalancko, wprawiając go w osłupienie.

Odchyla się seksownie na krześle i patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem.

– Znasz się na prawie? – pyta, szokując mnie tym.

Przez chwilę zastanawiam się, czy mówi serio, ale wygląda najpoważniej na świecie.

– No, wiesz… coś słabo się przygotowałeś. Skończyłam prawo, zdałam egzamin adwokacki, zrobiłam aplikację i przez jakiś czas nawet pracowałam w zawodzie. Dostałeś moją sprawę i nic o mnie nie wiesz? – dopytuję się zaskoczona.

Zmieszał się, widzę to wyraźnie. Jak on, kurwa, zamierza mnie stąd wydobyć, nie mając pojęcia o podstawowych sprawach.

– Jak już mówiłem, dostałem twoją sprawę wczoraj. Zdążyłem się zapoznać tylko z materiałem dowodowym, wbrew pozorom nie googluję swoich klientów. Okej, więc prawniczka.

– Nie praktykuję – odpowiadam szczerze i szybko.

– Trudno praktykować, kiedy się lata po ulicach i głosi te wszystkie dyrdymały – mówi wyniosłym głosem mecenas i zanim dojdę do słowa, kontynuuje: – Mam tu twoje wstępne zeznania. Zechcesz zerknąć?

Jestem na niego taka wściekła, że wyrywam mu kartkę ze złością i się za nią ukrywam.

Aha.

Są naprawdę nieźle skonstruowane, niezbyt wyczerpujące. Mój mecenas zna się na rzeczy.

– Jeśli podpiszesz, najprawdopodobniej wyjdziesz jutro.

Na pewno wyjdę – myślę sobie. – Niczego na mnie nie mają.

– Długopis – żądam władczo, wyciągnąwszy rękę.

Podaje mi markowe pióro, pewnie tak drogie, że spadłabym z krzesła, znając cenę, i przez ułamek sekundy nasze dłonie się stykają.

Jestem niemal pewna, że przechodzi go taki sam podniecający prąd jak mnie, choć nie zaszczycamy się spojrzeniem. Podpisuję bez wahania, a Paweł, mój tajemniczy adwokat, uśmiecha się i zaczyna zbierać do wyjścia, mówiąc:

– Jutro po ciebie przyjadę. Wytrzymaj.

Nie mogę uwierzyć, że się o mnie martwi.

Kamila, on jest wysłannikiem twojego ojca.

Wysłannikiem piekieł.

Powinnaś trzymać się na dystans.

Ale kiedy zbiera się już do wyjścia, coś mnie kusi, jakaś tajemnicza, czarna moc, i chwytam go za rękę, tuż nad łokciem.

Spogląda na mnie zdziwiony.

– Dziękuję, mimo wszystko.

Uśmiecha się, oddając uścisk drugą dłonią. Uśmiech ma jak marzenie.

– Jutro podziękujesz.

Wychodzi, zostawiając mnie z pełną głową. Jest arogancki i pewny siebie, zupełnie jak ja.

Do tego grzeszy urodą, całymi dniami można patrzeć w jego błękitne oczy.

I ot tak, bóg wśród śmiertelników przechadza się, żeby pomóc Ziemiance.

Ale na czyje zlecenie…?

Jak tylko sobie to przypominam, nie mogę spokojnie leżeć.

Ojciec.

Moja czarna jak noc strona.

Moja przepaść.

Mam jednak nadzieję, że ta noc minie mi szybciej niż ostatnia.

I mija, ale nie należy do najlepszych w moim życiu.

Śnię o tajemniczym mecenasie.

Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przystojny, wysportowany, inteligentny. Z tym błyskiem w oku, którego szukam.

Nudzi mnie już bycie kimś, kim nie jestem i nigdy nie będę.

Muszę porozmawiać z moimi przełożonymi.

I choćby nie wiem co, nie wrócę do protestujących.

Nie będę już tam przydatna.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: