- W empik go
Jest jeszcze czas - ebook
Jest jeszcze czas - ebook
Tomik, który trzymacie w rękach, od pierwszego przeczytania krąży w głowie czytelnika. To ogród poezji, pełen pięknych kwiatów, w którym każdy może znaleźć, podziwiać, zerwać swoje ulubione okazy i stworzyć z nich własny, cudowny bukiet — Marta Hajduk. Autor to poeta niebanalny. W najnowszym tomiku gwarantuje czytelnikom rollercoaster emocjonalny. Podróż przez jego poezję to wędrówka ramię w ramię z dojrzałym poetą, który wie czego chce i daje tego wyraz w słowie pisanym — Karina Frankowska.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8351-116-0 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_Poeci_
_Werbalni ekshibicjoniści, na miarę czasu_
_Na usługach słów banalnych_
_Niewypowiedzianie niedopowiedziani_
_Kropki na końcach zdań,_
_Które nigdy nie powstaną_
_Duchowi nudyści_
_Ja_
_Ty_
_On_
_Ona_
_Ono_
_My_
_Wy_
_Oni_
_One_
_Nadzy do kości_
_Z duszą (nie)gotową na ciosy_
_Z duszą (nie)gotową na rany_
_Z duszą…_
_Się duszą_
_My_
_Jeszcze… nie_***
_Dlaczego myślisz, że zawsze jest za późno_
_Że czas Twój nadszedł, zupełnie nie w porę_
_Oczy ku niebu wznosisz, lecz na próżno_
_Nieświadom tego, że masz wolną wolę_
_Na palcach zliczasz momenty euforii_
_Radości chwile, co jak pył uciekły_
_Te krótkie przypadki głupkowatej mojry_
_A może to tylko pustki stan przewlekły_
_Jesteś sekundą, krótkim życia tchnieniem_
_Własnej historii śmiertelną chorobą_
_Kolce wbijasz w serce, karmisz je cierpieniem_
_Myśląc, że to fatum ciągnie się za Tobą_
_Za maską z uśmiechem numer 207_
_By nikt nie poznał jak bardzo Cię boli_
_Duszę przykrywasz bardzo grubym pledem_
_Zranioną moczysz jeszcze w beczce soli_
_Karmisz swoje myśli samobiczowaniem_
_Burzowe chmury toczysz neuronami_
_By końcem końców, dobrym obyczajem_
_Gdy życie ujdzie, zostać zapomnianym_Połamane serca
_Drzewa_
_Powalone jak domki z kart_
_Zniszczone życia_
_Zamknięte w dnach butelek_
_Warte tyle co_
_Przelotne chwile_
_Czasami lata_
_Momenty scyzorykiem wyryte_
_W korze starej brzozy_
_On ją_
_Ona jego_
_Kłódką zamknięci na jednym z mostów_
_Dwie dusze_
_Jak jedna_
_Zbyt mocno_
_Zbyt szybko_
_Dziś dogorywają_
_Na zgliszczach miłości_
_Bez skrzydeł_
_Połamane serca_Serce
_Zobaczyłem go wczoraj_
_Przykrył obdartą niegdyś ścianę pełną brudu_
_Wielokrotnie oszczaną_
_Przez stałych bywalców pobliskiego całodobowego_
_Ktoś się postarał_
_Mural w otoczeniu szarych kamienic,_
_Brudnych okien_
_Walającego się gruzu_
_Ktoś na tej cholernie paskudnej ścianie_
_Umieścił serce_
_Wielkie, czerwone_
_Bijące oczojebną czerwienią po oczach_
_Pasuje tutaj jak pięść do nosa_
_Choć tutaj pięść do nosa_
_Wpasowuje się dość często_
_Taka okolica_
_Pełna knajp morderców_
_Najczęściej niedoszłych_
_Zabijających_
_Zapijających wszystko_
_Dziś zapijają ten cholerny rysunek_
_Oni mają serce_
_Dziś jeszcze w nie patrzają_
_Paczają_
_Wypaczają znaczenie_
_Bo po co im tu ono?_
_Dla nich nikt nigdy serca nie miał_
_Poza tym jednym_
_Jak tu teraz szczać na ścianę?_Rozdzielenie
_Powietrze kwitnie_
_Jesiennym parkiem_
_Deszczem i mokrą ławką_
_Dżdżyste krople_
_Na mokrych paltach_
_Płaszczach i kurtkach_
_Małe diamenty_
_Świateł neonów_
_Reflektorów_
_Coraz cichsze śpiewy_
_Pakujących walizki_
_Na wakacyjne wojaże ptaków_
_Kolory tracą kolory_
_Tęcza drzew_
_Gnije w jesiennych kałużach_
_Masz tak samo_
_W innym czasie_
_I przestrzeni_Chciałbym
_Chciałbym widzieć przyszłość_
_Nawet jeśli boli_
_Bo przecież nie ma rany_
_Co się nie zagoi_
_Móc otworzyć oczy_
_Pomiędzy ślepcami_
_Stać się najmądrzejszym_
_Pomiędzy głupcami_
_Chciałbym słyszeć więcej_
_Niż do mnie mówicie_
_Powstać chciałbym z martwych_
_By przeżyć swe życie_
_Chciałbym takiej wiary_
_Co góry przenosi_
_I skrzydeł jak anioł_
_By w niebo się wznosić_
_Chciałbym takiej mocy_
_By los swój odmienić_
_Abym mógł pokochać_
_Jeszcze tej jesieni_Dlaczego?
_Dlaczego te drogi tak dziwne i kręte_
_Gdy życie nam daje marchew na zachętę_
_Te znaki przy drogach tak niezrozumiałe_
_A nasze starania, choć wielkie to małe_
_Dlaczego, gdy serce podane na dłoni_
_Za drugim, choć obok, wciąż goni i goni_
_I pędzi i bije i wciąż się wyrywa_
_Chociaż jest najlepsze, to ciągle przegrywa_
_Dlaczego ten uśmiech, jest zawsze lecz smutny_
_I los nas, jak kat wciąż rani okrutny_
_Niesie nam nadzieję, a potem odbiera_
_Żebyśmy jak Syzyf, na start i od zera_
_Dlaczego choć chcemy, to związane ręce_
_Zamiast coś robić, to tkwimy w udręce_
_Idziemy przed siebie małymi krokami_
_I rozdrapujemy, to co już za nami_
_Dlaczego na życie nieprzygotowani_
_Tylu ludzi wokół, a wszyscy wciąż sami_
_Bez celu, bez sensu, bez chęci istnienia_
_Ktoś kradnie nam nawet ostatnie marzenia_***
_Nie każdy bunt_
_To nasza wygrana_
_Pod butem pet_
_I chodnik pełen opowieści_
_Zmienione postaci_
_Bohater bez maski_
_Trotuar kusi historią_
_Igła gramofonu_
_Już dawno wyszczerbiona_
_Jak zęby gentlemanów_
_Sprzed sklepu nocnego_
_Kapsel głucho toczy się po asfalcie_
_Życie toczy się po tarczy zegara_
_Baterie do wymiany_
_A zegarmistrz_
_Ten od światła_
_Purpurowy_
_Jak autobus linii 13_
_Nigdy na czas_Recycling
_Złomowisko serc_
_Kilka złotych za kilo_
_Wygniecione, pomięte_
_Kolejki zbieraczy wyciągają je nocami_
_Z koszy, ze śmietników_
_Znajdują je w krzakach_
_Po zbyt hucznych weekendowych imprezach_
_Te parę złotych_
_Wystarczy na fajki i kilka piw_
_Z tego żyją_
_Z tego umierają_
_A my?_
_Zbyt wrażliwi_
_Doświadczeni_
_Czekamy na nowe serce…_
_Z recyclingu_
_Z pamięcią wyczyszczoną…_
_Z miłości_Obraz
_Przestrzeń za plecami_
_Uwiecznionej w nienaturalnej pozie modelki_
_Łagodnie przywodzi na myśl_
_Archetyp biblijnego raju_
_Gdzieś w tle, przy jednym z drzew_
_Pewna mieszana para_
_On — mężczyzna postawny, z drobnym defektem_
_Brakiem jednego żebra_
_Ona — powabna, ulotna, chimeryczna białogłowa_
_W towarzysssssstwie węża_
_Rwą i pałaszują najsmaczniejsze owoce z tutejszych drzew_
_Rwetes, harmider, szał_
_Praojciec i pramatka_
_Wygnańcy wieczności_
_Rajscy banici, wprost z tła obrazu_
_W zatrzymanym na płótnie czasie_
_Będąc tłem dla idealnej modelki_
_Tworzą historię, legendę_
_Monochromatycznie wwiercają się_
_W kolejny rok niebiańskiego niebytu_
_Tylko modelka tkwi niewzruszona_
_Bez emocji, samotna, zamknięta w ramach_
_Konwenanse zabiły uśmiech_
_Konwenanse zabiły w niej…_
_Człowieka_Przechodzień
_To miał być zwykły dzień_
_Gdzieś obok mnie_
_Zwyczajnie_
_Przeszedł przechodzień_
_Wraz z nim_
_Jak duch podążał jego cień_
_W nim_
_Tajemnice_
_Schody_
_Biegnące, nie wiem ku czemu._
_I przestrzeń mlecznej mgły_
_Kilka kubków_
_Zmieszanych i wstrząśniętych_
_Przesiąkniętych przeszłością_
_Ran nie zobaczysz na skórze_
_Gdy dojrzysz_
_Bez skrzydeł w środku dnia_
_Uniesiesz się ku górze_
_Duszy znaki, blizny, znamiona_
_Przechodzień przechodzi_
_W środku dusza kona_Ulica
_Ukradła mnie ulica_
_Betonowy, brudny szlak_
_Z serca mnie obdarły gasnące latarnie_
_Ja leżę, nie ma nieba_
_Dobrze mi na wznak_
_Na bruku chodnika_
_Podarta spódnica_
_Omijam kałużę_
_Gdy idę, to jak rak_
_Niby krok, niby w przód_
_A wszystko robię wspak_
_W asfalcie lampy konającej ogniki_
_Na mokrej czerni składają się w znak_
_Ja zbieram stare i suche patyki_
_Wbijam je pod żebra, tętna prawie brak_Urlop od życia
_Człowieka_
_Tlenu_
_Słońca_
_Płuca zdławione_
_Łapią tablicę Mendelejewa_
_Ciężkie i lekkie metale_
_Kwasy i zasady_
_Dla zasady…_
_A może wbrew_
_Gazy takie są…_
_Ulotne_
_Złap je_
_Jak ja łapię chwile_
_Zatruwam się powietrzem_
_Trzeźwieję_
_Pijana sobotą wątroba_
_Umysł wciąż tępy_
_Trudy bycia sobą_
_Czuję je w sobie_
_Na sobie Twój wzrok_
_Człowieka_
_Hologramy dziś_
_Już takie realne_
_Projekcja_
_Między wdechem_
_A wydechem_
_Nieobecność nieusprawiedliwiona_
_Chwila niebycia_
_L-4 poproszę_
_Urlop zdrowotny_
_Od życia_Samotność
_Takie są serca jeszcze, puste i nie zamieszkałe_
_Tęsknotą bijące, samotnością stałe_
_Gdzie końce westchnień, łez morza wylane_
_Bez ciepła oddechu marzną nie ogrzane_
_I usta takie, w pancerzu ze szronu_
_Co lodem skuwa skóry dziką połać_
_Drżącą wiatrem zimnym, szukającą schronu_
_Krzyczące mroźnym szeptem: przyjdź proszę i prowadź_
_Palce co w tęsknocie za lekkim muśnięciem_
_Nie wiatru, lecz spojrzeń drugiego człowieka_
__