Jesteś moją zagadką. Honey - ebook
Jesteś moją zagadką. Honey - ebook
Nicholas McKinley przyjeżdża do Miami, aby pomóc choremu ojcu i beztroskiemu bratu w prowadzeniu firmy. Zanim jednak mężczyzna odda się obowiązkom, spędza gorącą noc w objęciach pięknej blondynki, która rano znika bez słowa. Nick jest w szoku, gdy następnego dnia widzi namiętną nieznajomą w biurze. Dowiaduje się, że nazywa się Honey Chambers i pracuje u jego ojca. Co ciekawe, kobieta twierdzi, że nigdy wcześniej go nie spotkała.
Kiedy Honey jest już prawie pewna, że nowy szef jest szaleńcem, okazuje się, że Nicholas przespał się z jej siostrą bliźniaczką. Mężczyzna rozbudza w Honey niepohamowane pożądanie. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy kobieta dostaje propozycję wyjazdu do Singapuru, a problemy biznesowe zmuszają Nicka do powrotu do Nowego Jorku i odnowienia znajomości z dawną kochanką.
Która siostra tak naprawdę zauroczy młodego McKinley'a - poukładana Honey czy szalona Holly?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788383171029 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
NICHOLAS
Nigdy nie byłem typem imprezowicza, dlatego dzisiejszy wypad do klubu dla mnie nie należał do tych udanych. Dałem się namówić bratu na wyjście, choć tak naprawdę wolałbym w końcu odpocząć. Rzuciłem do Jaxona, że idę do baru po coś do picia. Nie miałem za bardzo ochoty na alkohol, poza tym przyjechałem samochodem i nie chciałem wracać taksówką.
– Niezbyt częsty widok – zaczepiłem siedzącą przy barze blondynkę.
Odwróciwszy się, zlustrowała mnie wzrokiem.
– Dziewczyna pijąca alkohol jest jakimś zjawiskiem paranormalnym? – prychnęła, po czym upiła łyk złocistego trunku.
– Raczej dziewczyna pijąca whisky – wyjaśniłem i zająłem miejsce na stołku obok niej.
– Próbuję zapomnieć. – Potarła czoło.
– Facet?
– Można tak powiedzieć.
– A ty go wciąż kochasz? – wypaliłem, a gdy ona wybuchła śmiechem, zdałem sobie sprawę, że to było raczej głupie pytanie.
– No właśnie jest na odwrót. – Skrzywiła się. – Dobra, dzięki za towarzystwo, ale zbieram się do domu – powiedziała, schodząc z wysokiego krzesła.
– Czekaj! – Zatrzymałem ją. – Odwiozę cię.
– Skoro chcesz – rzuciła trochę obojętnie.
Musiałem przyznać, że nieco mnie zaskoczyła jej pozytywna odpowiedź, ale to dobrze, że mi zaufała. Przecież nie jestem seryjnym mordercą, nie miałem wobec niej żadnych złych zamiarów. Była wstawiona, dlatego wolałem się upewnić, że bezpiecznie dotrze do domu. Młoda, piękna kobieta samotnie wychodząca z klubu naraziłaby się na niebezpieczeństwo. Nie mogłem na to pozwolić.
Gdy wsiedliśmy do auta, podała mi adres i ruszyliśmy. W drodze niewiele się odzywała, a ja tylko zerkałem na nią od czasu do czasu. Zaintrygowała mnie, a nawet sprawiła, że chciałbym się z nią spotkać tak normalnie, na przykład na kawie, by porozmawiać i lepiej ją poznać.
– Jest problem – szepnęła w pewnym momencie, odwracając głowę w moją stronę.
– Jaki?
– Zapomniałam kluczy do domu. Ma je moja przyjaciółka.
I co ja mam teraz z tobą zrobić, dziecinko? Moglibyśmy wrócić do klubu albo...
– To żaden problem. – Wzruszyłem ramionami. – Pojedziemy do mnie.
– Do... do ciebie? – Uniosła brwi. – Nawet nie wiem, jak masz na imię.
– A ty? – Odbiłem piłeczkę.
– Co ja?
– Chyba że mam się do ciebie zwracać „dziewczyno od whisky”? – Uśmiechnąłem się.
– Właściwie nadałeś mi bardzo ciekawe imię. Mogę być Whisky, panie Eleganciku – zachichotała.
– Elegancik?
– Pasuje do ciebie. – Puściła do mnie oko.
Jakiś czas później byliśmy już u mnie. Mieszkałem w ogromnej willi na przedmieściach Miami, w dzielnicy bogaczy.
– Nie gubisz się tu? – zapytała, rozglądając się dookoła.
Zdawałem sobie sprawę, że jest tu trochę pusto. Dom nie był jeszcze w pełni umeblowany, a to optycznie powiększało przestrzeń.
– Niedawno się przeprowadziłem i jeszcze się urządzam – wyjaśniłem.
– W sumie wam, facetom, wystarczy tylko łóżko – rzuciła mimochodem.
– Łóżko mam – powiedziałem, zmniejszając dystans między nami – i to bardzo wygodne.
– A nie mówiłam! – prychnęła ze śmiechem.
Zadziałałem momentalnie. Jej seksowny śmiech sprawił, że w dwóch szybkich krokach znalazłem się przy niej i chwyciwszy ją w talii, docisnąłem mocno do siebie. Przysunąłem swoje usta do jej warg i namiętnie się w nie wpiłem.
– Chwalisz się wygodnym łóżkiem, a lądujemy na sofie? – zwróciła mi zadziornie uwagę.
– Oj, dziecinko. – Podniosłem się z uśmiechem, po czym podałem jej rękę, wziąłem ją w ramiona i zaniosłem do sypialni.
W szybkim tempie pozbyliśmy się ubrań. Widziałem, jak przez chwilę z pożądaniem wodzi wzrokiem po moim ciele. Popchnąłem ją delikatnie na łóżko i teraz to ja miałem idealny widok na jej krągłości. Leżała przede mną zupełnie naga, taka piękna i kusząca. Już nie mogłem się doczekać, aż się w niej zanurzę. Sięgnąłem do szafki po prezerwatywę, szybko ją założyłem i pochyliłem się nad Whisky. Jęknęła rozkosznie, gdy obsypywałem ją pocałunkami. Rozszerzyłem nogą jej uda i płynnym ruchem wbiłem się w jej cipkę.
– Och! – krzyknęła, zaciskając dłonie na pościeli.
Od razu zacząłem się w niej energicznie poruszać. Chciałem mieć ją szybko, ostro i mocno. Dziewczyna oplotła mnie nogami w pasie, wypychając biodra do przodu. Jej cipka tak szczelnie otulała mojego fiuta, że z ledwością się powstrzymywałem, by zbyt szybko nie skończyć. Pchałem raz za razem, a jej gardło co chwilę opuszczały jęki. Podłożyłem jej dłonie pod plecy dziewczyny i lekko ją uniosłem. Nabijałem ją ostro na siebie, czując jak to doprowadza ją do ostateczności. Po kilku kolejnych głębokich pchnięciach oboje osiągnęliśmy spełnienie. Wyczerpani opadliśmy na poduszki, wyrównując oddechy.
– Faktycznie wygodne to łóżko – wydyszała ciężko.
– Mówiłem.
Odwróciła się w moją stronę i przesunęła palcami po moim torsie. Moje ciało zaatakowały rozkoszne prądy, przez co ponownie byłem na nią gotowy. Na moment zatrzymałem jej dłoń.
– Dziecinko, bo nie dam ci dziś pospać.
– Ale ja wcale nie jestem śpiąca. – Uśmiechnęła się do mnie łobuzersko.
– Ja też nie – odparłem. Uniosłem się, złapałem ją za biodra, po czym posadziłem na sobie.
To była bardzo namiętna noc...
***
Przeciągnąłem się leniwie i otworzyłem oczy. Odkryłem, że jestem w łóżku sam.
Sam?
Ja sam w łóżku. Coś mi tu nie grało. Z pewnością ta mała krążyła gdzieś po domu. Miałem nadzieję, że za bardzo się nie wczuwa. Kawa, śniadanie okej, ale żeby zaraz nie było jakiegoś love story. Nie wyglądała na dziewczynę, która po pierwszej nocy pędzi z facetem do ołtarza, ale zdawałem sobie sprawę, że jest niesamowita. Podniosłem się i naciągnąłem bokserki, po czym poszedłem szukać dziewczyny, z którą spędziłem noc. To dziwne, bo nigdzie jej nie było. Wróciłem do sypialni i dopiero wtedy zauważyłem na szafce kartkę.
No bez jaj!
Dzięki za udaną noc. Whisky
Dzięki za udaną noc... Powtarzałem sobie w myślach. To ja zostawiałem dziewczyny same w łóżku, a nie one mnie. Mała spryciula, ale musiałem przyznać, że faktycznie noc była udana i bardzo namiętna. Ciekawe, czy jeszcze się z nią zobaczę. W sumie na seks moglibyśmy się spotykać. Gdy usłyszałem dźwięk telefonu, w pierwszej chwili pomyślałem, że to ta piękna blondynka, jednak to by było dziwne, bo nawet nie znałem jej imienia. Podniosłem komórkę i spojrzałem na wyświetlacz. To mój brat.
– Cześć, stary, byłeś u ojca? – zapytał od razu.
– Człowieku, ja dopiero wstałem – odpowiedziałem, zerkając na zegar wiszący na ścianie. – Jest ledwo po dziesiątej.
– A właśnie, co ty się tak ulotniłeś z imprezy?
– Wróciłem do domu.
– Sam? – dopytywał nieco zdziwiony.
– No nie, z jedną laską – dodałem z dumą.
– A to rozumiem – zaśmiał się – nie przeszkadzam.
– Jaxon, głupku, już jej nie ma.
– A, no to też rozumiem, to już bardziej w twoim stylu – prychnął. – Słuchaj, jak będziesz jechał do ojca, to wstąp też po mnie.
– A co, samochód ci nawalił?
– Procenty.
– To weź taksówkę – rzuciłem, po czym się rozłączyłem.
Nie było mi do końca na rękę, że musiałem tu wrócić i jeszcze się zająć firmą ojca, bo mój brat nie miał o tym zielonego pojęcia i nawet się nie starał, by jakkolwiek się wdrożyć. Wyjechałem z Miami pięć lat temu i nie sądziłem, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Oby nie na długo. Na stałe mieszkałem w Nowym Jorku i tam też pracowałem. Zostawiłem wszystko w rękach swoich wspólników, ale zamierzałem tam wrócić, bo tam było moje miejsce. To nie tajemnica, że wyjechałem po śmierci mamy i że nie dogadywałem się z ojcem. To, co zrobił mamie, skreśliło go w moich oczach. Ona poświęciła się dla niego, kochała go ze wszystkich sił, to dla niego przyjechała z Europy, a on co? Od lat miał kochankę. Gdy mama się o tym dowiedziała, po prostu nie wytrzymała. Nałykała się tych cholernych prochów i nigdy więcej się nie obudziła. Ale to jego wina! Gdyby ją szanował i jej nie zdradzał, nie doszłoby do tego. To wszystko wina ojca. Nigdy mu tego nie wybaczę. I tylko dlatego, że to właśnie mama stworzyła z nim tę firmę, tylko dlatego, że to jej tak na niej zależało, że uwielbiała architekturę, zjawiłem się tu z zamiarem pomocy ojcu. Liczyłem na to, że Jaxon pod moim okiem wdroży się w sprawy firmy, bym mógł spokojnie wrócić do Nowego Jorku, do swojego życia.
Trochę w pośpiechu kupiłem ten dom, ale z wiadomych powodów nie chciałem mieszkać ani z ojcem, ani z bratem, a w hotelach nie czułem się komfortowo. Tam mogłem się spotykać z dziewczynami na seks. No cóż, nie stroniłem od takich, bo na razie nie chciałem się bawić w związki, ale nie byłem typem imprezowicza. Umawiałem się po prostu z dziewczyną w wiadomym celu. W sumie pierwszy raz jakaś u mnie nocowała. Zawsze jechaliśmy do niej, a ja z samego rana znikałem, tak jak dziś z mojego łóżka zniknęła dziewczyna od whisky.ROZDZIAŁ 2
HONEY
Całą noc siedziałam nad nowym projektem. Zależało mi, by się pokazać z jak najlepszej strony, bo jutro zjawi się tu nowy szef. Pan Arthur McKinley miał zawał i musi teraz przede wszystkim zadbać o swoje zdrowie. Poinformował mnie, że jego obowiązki przejmie jego starszy syn, ale chciałby, żebyśmy współpracowali. Dostaliśmy zlecenia na kilka świetnych projektów i nie mogliśmy ich stracić, zwłaszcza na budowę wieżowca w Singapurze, więc naprawdę liczyłam, że uda nam się dogadać.
Dziś planowałam odwiedzić swoją siostrę Holly. Byłam u niej wczoraj na chwilę, bo umówiłyśmy się na wieczorek filmowy, ale się rozchorowała. Wyglądała marnie, dlatego zaproponowałam jej, że zostanę na noc. Kładła się już do łóżka, więc stwierdziła, że nie ma sensu, bym z nią siedziała. Obiecałam jej, że dziś wpadnę z zupą i trochę z nią pobędę. Holly jest strasznym uparciuchem, ale to moja bliźniaczka i martwię się o nią. Zawsze wszystko chce robić sama, bo twierdzi, że sobie poradzi. Kilka lat temu wyprowadziłyśmy się od rodziców i przyjechałyśmy do Miami na studia. Sądziłam, że zamieszkamy razem, ale ona się na to nie zgodziła. Ja wynajęłam więc mieszkanie z Ellen, a Holly sama, i to w dodatku na drugim końcu miasta. Chyba po to, bym nie odwiedzała jej zbyt często.
– Mmm, piękne zapachy. – Ellen zaciągnęła się aromatem mojej zupy.
– Dzięki. – Uśmiechnęłam się. – Holly się rozchorowała. Pomyślałam, że ciepły posiłek dobrze jej zrobi.
– Oj, Honey... – Przewróciła oczami. – Niestety, twoja siostra nigdy by się tak nie fatygowała.
– Ellen, nie mów tak – warknęłam. – Dlaczego wszyscy tak się jej czepiacie?
– Bo Holly nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa – rzuciła.
– Przestań! – zirytowałam się. – Holly jest w porządku.
– A jak bzykała się z twoim chłopakiem, też była w porządku? – przypomniała mi.
Mimo upływu czasu poczułam ukłucie w sercu.
– Musiałaś do tego wracać? – Zmarszczyłam gniewnie brwi.
– Honey, przepraszam, ale ty się starasz, pomagasz jej, a ona i tak zawsze myśli tylko o sobie.
– Wiesz co? Pojadę już lepiej do tej mojej egoistycznej siostry – rzuciłam z przekąsem, po czym zabrałam naszykowane jedzenie i wyszłam z domu.
Z Ellen przyjaźniłam się już od dziesięciu lat. Z Holly nigdy się nie lubiły. Choć wiedziałam, że Ellen chciała dla mnie dobrze, to wkurzała mnie już ta cała gadka na temat mojej siostry. To, co było między mną a Holly, było tylko naszą sprawą. Miałam dość ciągłego wracania do tamtych wydarzeń.
Carl wcale nie był święty, a i tak najbardziej oberwało się Holly. Po części to też moja wina: niepotrzebnie zaangażowałam ją w to wszystko.
Carl dołączył do naszej szkoły w połowie semestru. Choć był w klasie wyżej, miał zaległości z matematyki i pani Fillmore poprosiła mnie, bym mu pomogła. Spotykaliśmy się po lekcjach w bibliotece i się uczyliśmy. On nie był głupi, jak sam o sobie mówił, tylko leniwy. Nie miał okazji poznać Holly, bo była tuż po operacji wycięcia wyrostka i leżała w domu. Po pewnym czasie zaprosił mnie na randkę. Spanikowałam, bo nigdy wcześniej nie spotykałam się z żadnym chłopakiem, a lekcje w bibliotece to nie to samo. Zupełnie nie wiedziałam, co robić, więc poprosiłam Holly o pomoc.
Nie chciała się zgodzić, ale tak trułam, że w końcu uległa i poszła z nim jako ja na to pierwsze spotkanie. Tak jak sądziłam, Carl się nie zorientował, choć wiedział, że mam bliźniaczkę. Holly po tym spotkaniu powiedziała, że Carl jest w porządku i niepotrzebnie panikowałam. Następnego dnia spotkałam się z Carlem w bibliotece i on faktycznie nie miał pojęcia, że zeszły wieczór spędził z moją siostrą. Holly i Carl oficjalnie poznali się na imprezie dwa tygodnie później.
Moja siostra oczywiście palnęła, że to z nią był na pierwszej randce. Wtedy wszyscy się z tego śmialiśmy, ale Carl postanowił to wykorzystać i za moimi plecami zaczęli się spotykać z Holly. To właśnie Ellen ich przyłapała. Holly doskonale wiedziała, że jej nie oszuka, i nawet nie próbowała. Długo nie odzywałyśmy się do siebie, ale to w końcu moja siostra. Z czasem jej wybaczyłam, a to mi tylko uświadomiło, że przy okazji trafiłam na niezłego dupka. To nie była tylko wina Holly i bolało mnie, że to z niej zrobili dziwkę, a on został świętym. Dla mnie to już temat zamknięty: nie lubiłam, jak Ellen rozdmuchiwała to za każdym razem, gdy pomagałam siostrze.
Dwadzieścia minut później byłam już pod mieszkaniem Holly. Gdy ją zobaczyłam, odniosłam wrażenie, że nie spała całą noc.
– Holly, wyglądasz strasznie – powiedziałam zmartwiona.
– Och, dzięki.
– Spałaś w ogóle? – zapytałam i poszłam do kuchni, żeby rozpakować torbę.
Holly wynajmowała kawalerkę, w której z pewnością nie było miejsca dla dwóch osób. Niewielki salon był połączony z kuchnią. Holly przywiozła tu z domu swój ulubiony fotel, ale on z ledwością się zmieścił, bo przecież szafę musiała mieć na całą ścianę. W sypialni stały pojedyncze łóżko i komoda. W stylu Holly.
– Taa – odpowiedziała jakaś zamyślona. – To znaczy... mało spałam – dodała i usiadła na sofie w salonie.
– Nałożę ci od razu, okej?
– Nałóż.
Nalałam jej zupy na talerz i zaniosłam do salonu. Holly naprawdę kiepsko wyglądała. Kiedy siadłam obok niej, położyła się, układając głowę na moich kolanach.
– Ej, co jest? – Pogładziłam ją po włosach.
– Dziękuję, Honey – powiedziała cicho.
– Słuchaj, może zawiozę cię do lekarza? – zaproponowałam. – Martwię się o ciebie.
– Nic mi nie będzie – odpowiedziała, kuląc się. – Jestem po prostu zmęczona.
– To może weź wolne w pracy? Wykuruj się porządnie.
– Jak się nie zjawię w cukierni, to ta ropucha z uśmiechem mnie zwolni – bąknęła.
– Dlaczego właściwie jeszcze tam pracujesz? – Zdziwiłam się, bo miałam „przyjemność” poznać jej szefową i milutka to ona nie była. Nie rozumiałam, jakim cudem wciąż ma klientów.
– Może dlatego, że kasa nie chce mi spaść z nieba? – Zaśmiała się lekko.
– A praca w firmie tego Scotta? – przypomniałam jej.
– Wyznał mi miłość – powiedziała i odwróciła głowę w moją stronę.
– Och... Kiedy?
– Ostatnio.
– A ty dałaś mu kosza – stwierdziłam.
– Tak wyszło.
– Kurczę, zapytałabym pana McKinleya, ale nie chcę mu teraz zawracać głowy. Zresztą jutro poznam nowego szefa – odparłam zamyślona.
– Spokojnie, poradzę sobie z nią. A co to za nowy szef? – zapytała.
– Jego starszy syn, ale nie znam go – wyjaśniłam. – Mam nadzieję, że się z nim dogadam, bo mieliśmy rozpocząć nowy projekt, a teraz wszystko może trafić szlag.
– W najgorszym wypadku będziemy razem wkurzać w cukierni tę jędzę.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------