Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jesteś moją zagadką. Honey - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 stycznia 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
44,99

Jesteś moją zagadką. Honey - ebook

Nicholas McKinley przyjeżdża do Miami, aby pomóc choremu ojcu i beztroskiemu bratu w prowadzeniu firmy. Zanim jednak mężczyzna odda się obowiązkom, spędza gorącą noc w objęciach pięknej blondynki, która rano znika bez słowa. Nick jest w szoku, gdy następnego dnia widzi namiętną nieznajomą w biurze. Dowiaduje się, że nazywa się Honey Chambers i pracuje u jego ojca. Co ciekawe, kobieta twierdzi, że nigdy wcześniej go nie spotkała.

Kiedy Honey jest już prawie pewna, że nowy szef jest szaleńcem, okazuje się, że Nicholas przespał się z jej siostrą bliźniaczką. Mężczyzna rozbudza w Honey niepohamowane pożądanie. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy kobieta dostaje propozycję wyjazdu do Singapuru, a problemy biznesowe zmuszają Nicka do powrotu do Nowego Jorku i odnowienia znajomości z dawną kochanką.

Która siostra tak naprawdę zauroczy młodego McKinley'a - poukładana Honey czy szalona Holly?

Kategoria: Erotyka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788383171029
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ 1

NI­CHO­LAS

Ni­gdy nie by­łem ty­pem im­pre­zo­wi­cza, dla­tego dzi­siej­szy wy­pad do klubu dla mnie nie na­le­żał do tych uda­nych. Da­łem się na­mó­wić bratu na wyj­ście, choć tak na­prawdę wo­lał­bym w końcu od­po­cząć. Rzu­ci­łem do Ja­xona, że idę do baru po coś do pi­cia. Nie mia­łem za bar­dzo ochoty na al­ko­hol, poza tym przy­je­cha­łem sa­mo­cho­dem i nie chcia­łem wra­cać tak­sówką.

– Nie­zbyt czę­sty wi­dok – za­cze­pi­łem sie­dzącą przy ba­rze blon­dynkę.

Od­wró­ciw­szy się, zlu­stro­wała mnie wzro­kiem.

– Dziew­czyna pi­jąca al­ko­hol jest ja­kimś zja­wi­skiem pa­ra­nor­mal­nym? – prych­nęła, po czym upiła łyk zło­ci­stego trunku.

– Ra­czej dziew­czyna pi­jąca whi­sky – wy­ja­śni­łem i za­ją­łem miej­sce na stołku obok niej.

– Pró­buję za­po­mnieć. – Po­tarła czoło.

– Fa­cet?

– Można tak po­wie­dzieć.

– A ty go wciąż ko­chasz? – wy­pa­li­łem, a gdy ona wy­bu­chła śmie­chem, zda­łem so­bie sprawę, że to było ra­czej głu­pie py­ta­nie.

– No wła­śnie jest na od­wrót. – Skrzy­wiła się. – Do­bra, dzięki za to­wa­rzy­stwo, ale zbie­ram się do domu – po­wie­działa, scho­dząc z wy­so­kiego krze­sła.

– Cze­kaj! – Za­trzy­ma­łem ją. – Od­wiozę cię.

– Skoro chcesz – rzu­ciła tro­chę obo­jęt­nie.

Mu­sia­łem przy­znać, że nieco mnie za­sko­czyła jej po­zy­tywna od­po­wiedź, ale to do­brze, że mi za­ufała. Prze­cież nie je­stem se­ryj­nym mor­dercą, nie mia­łem wo­bec niej żad­nych złych za­mia­rów. Była wsta­wiona, dla­tego wo­la­łem się upew­nić, że bez­piecz­nie do­trze do domu. Młoda, piękna ko­bieta sa­mot­nie wy­cho­dząca z klubu na­ra­zi­łaby się na nie­bez­pie­czeń­stwo. Nie mo­głem na to po­zwo­lić.

Gdy wsie­dli­śmy do auta, po­dała mi ad­res i ru­szy­li­śmy. W dro­dze nie­wiele się od­zy­wała, a ja tylko zer­ka­łem na nią od czasu do czasu. Za­in­try­go­wała mnie, a na­wet spra­wiła, że chciał­bym się z nią spo­tkać tak nor­mal­nie, na przy­kład na ka­wie, by po­roz­ma­wiać i le­piej ją po­znać.

– Jest pro­blem – szep­nęła w pew­nym mo­men­cie, od­wra­ca­jąc głowę w moją stronę.

– Jaki?

– Za­po­mnia­łam klu­czy do domu. Ma je moja przy­ja­ciółka.

I co ja mam te­raz z tobą zro­bić, dzie­cinko? Mo­gli­by­śmy wró­cić do klubu albo...

– To ża­den pro­blem. – Wzru­szy­łem ra­mio­nami. – Po­je­dziemy do mnie.

– Do... do cie­bie? – Unio­sła brwi. – Na­wet nie wiem, jak masz na imię.

– A ty? – Od­bi­łem pi­łeczkę.

– Co ja?

– Chyba że mam się do cie­bie zwra­cać „dziew­czyno od whi­sky”? – Uśmiech­ną­łem się.

– Wła­ści­wie nada­łeś mi bar­dzo cie­kawe imię. Mogę być Whi­sky, pa­nie Ele­gan­ciku – za­chi­cho­tała.

– Ele­gan­cik?

– Pa­suje do cie­bie. – Pu­ściła do mnie oko.

Ja­kiś czas póź­niej by­li­śmy już u mnie. Miesz­ka­łem w ogrom­nej willi na przed­mie­ściach Miami, w dziel­nicy bo­ga­czy.

– Nie gu­bisz się tu? – za­py­tała, roz­glą­da­jąc się do­okoła.

Zda­wa­łem so­bie sprawę, że jest tu tro­chę pu­sto. Dom nie był jesz­cze w pełni ume­blo­wany, a to optycz­nie po­więk­szało prze­strzeń.

– Nie­dawno się prze­pro­wa­dzi­łem i jesz­cze się urzą­dzam – wy­ja­śni­łem.

– W su­mie wam, fa­ce­tom, wy­star­czy tylko łóżko – rzu­ciła mi­mo­cho­dem.

– Łóżko mam – po­wie­dzia­łem, zmniej­sza­jąc dy­stans mię­dzy nami – i to bar­dzo wy­godne.

– A nie mó­wi­łam! – prych­nęła ze śmie­chem.

Za­dzia­ła­łem mo­men­tal­nie. Jej sek­sowny śmiech spra­wił, że w dwóch szyb­kich kro­kach zna­la­złem się przy niej i chwy­ciw­szy ją w ta­lii, do­ci­sną­łem mocno do sie­bie. Przy­su­ną­łem swoje usta do jej warg i na­mięt­nie się w nie wpi­łem.

– Chwa­lisz się wy­god­nym łóż­kiem, a lą­du­jemy na so­fie? – zwró­ciła mi za­dzior­nie uwagę.

– Oj, dzie­cinko. – Pod­nio­słem się z uśmie­chem, po czym po­da­łem jej rękę, wzią­łem ją w ra­miona i za­nio­słem do sy­pialni.

W szyb­kim tem­pie po­zby­li­śmy się ubrań. Wi­dzia­łem, jak przez chwilę z po­żą­da­niem wo­dzi wzro­kiem po moim ciele. Po­pchną­łem ją de­li­kat­nie na łóżko i te­raz to ja mia­łem ide­alny wi­dok na jej krą­gło­ści. Le­żała przede mną zu­peł­nie naga, taka piękna i ku­sząca. Już nie mo­głem się do­cze­kać, aż się w niej za­nu­rzę. Się­gną­łem do szafki po pre­zer­wa­tywę, szybko ją za­ło­ży­łem i po­chy­li­łem się nad Whi­sky. Jęk­nęła roz­kosz­nie, gdy ob­sy­py­wa­łem ją po­ca­łun­kami. Roz­sze­rzy­łem nogą jej uda i płyn­nym ru­chem wbi­łem się w jej cipkę.

– Och! – krzyk­nęła, za­ci­ska­jąc dło­nie na po­ścieli.

Od razu za­czą­łem się w niej ener­gicz­nie po­ru­szać. Chcia­łem mieć ją szybko, ostro i mocno. Dziew­czyna oplo­tła mnie no­gami w pa­sie, wy­py­cha­jąc bio­dra do przodu. Jej cipka tak szczel­nie otu­lała mo­jego fiuta, że z le­d­wo­ścią się po­wstrzy­my­wa­łem, by zbyt szybko nie skoń­czyć. Pcha­łem raz za ra­zem, a jej gar­dło co chwilę opusz­czały jęki. Pod­ło­ży­łem jej dło­nie pod plecy dziew­czyny i lekko ją unio­słem. Na­bi­ja­łem ją ostro na sie­bie, czu­jąc jak to do­pro­wa­dza ją do osta­tecz­no­ści. Po kilku ko­lej­nych głę­bo­kich pchnię­ciach oboje osią­gnę­li­śmy speł­nie­nie. Wy­czer­pani opa­dli­śmy na po­duszki, wy­rów­nu­jąc od­de­chy.

– Fak­tycz­nie wy­godne to łóżko – wy­dy­szała ciężko.

– Mó­wi­łem.

Od­wró­ciła się w moją stronę i prze­su­nęła pal­cami po moim tor­sie. Moje ciało za­ata­ko­wały roz­koszne prądy, przez co po­now­nie by­łem na nią go­towy. Na mo­ment za­trzy­ma­łem jej dłoń.

– Dzie­cinko, bo nie dam ci dziś po­spać.

– Ale ja wcale nie je­stem śpiąca. – Uśmiech­nęła się do mnie ło­bu­zer­sko.

– Ja też nie – od­par­łem. Unio­słem się, zła­pa­łem ją za bio­dra, po czym po­sa­dzi­łem na so­bie.

To była bar­dzo na­miętna noc...

***

Prze­cią­gną­łem się le­ni­wie i otwo­rzy­łem oczy. Od­kry­łem, że je­stem w łóżku sam.

Sam?

Ja sam w łóżku. Coś mi tu nie grało. Z pew­no­ścią ta mała krą­żyła gdzieś po domu. Mia­łem na­dzieję, że za bar­dzo się nie wczuwa. Kawa, śnia­da­nie okej, ale żeby za­raz nie było ja­kie­goś love story. Nie wy­glą­dała na dziew­czynę, która po pierw­szej nocy pę­dzi z fa­ce­tem do oł­ta­rza, ale zda­wa­łem so­bie sprawę, że jest nie­sa­mo­wita. Pod­nio­słem się i na­cią­gną­łem bok­serki, po czym po­sze­dłem szu­kać dziew­czyny, z którą spę­dzi­łem noc. To dziwne, bo ni­g­dzie jej nie było. Wró­ci­łem do sy­pialni i do­piero wtedy za­uwa­ży­łem na szafce kartkę.

No bez jaj!

Dzięki za udaną noc. Whi­sky

Dzięki za udaną noc... Po­wta­rza­łem so­bie w my­ślach. To ja zo­sta­wia­łem dziew­czyny same w łóżku, a nie one mnie. Mała spry­ciula, ale mu­sia­łem przy­znać, że fak­tycz­nie noc była udana i bar­dzo na­miętna. Cie­kawe, czy jesz­cze się z nią zo­ba­czę. W su­mie na seks mo­gli­by­śmy się spo­ty­kać. Gdy usły­sza­łem dźwięk te­le­fonu, w pierw­szej chwili po­my­śla­łem, że to ta piękna blon­dynka, jed­nak to by było dziwne, bo na­wet nie zna­łem jej imie­nia. Pod­nio­słem ko­mórkę i spoj­rza­łem na wy­świe­tlacz. To mój brat.

– Cześć, stary, by­łeś u ojca? – za­py­tał od razu.

– Czło­wieku, ja do­piero wsta­łem – od­po­wie­dzia­łem, zer­ka­jąc na ze­gar wi­szący na ścia­nie. – Jest le­dwo po dzie­sią­tej.

– A wła­śnie, co ty się tak ulot­ni­łeś z im­prezy?

– Wró­ci­łem do domu.

– Sam? – do­py­ty­wał nieco zdzi­wiony.

– No nie, z jedną la­ską – do­da­łem z dumą.

– A to ro­zu­miem – za­śmiał się – nie prze­szka­dzam.

– Ja­xon, głupku, już jej nie ma.

– A, no to też ro­zu­miem, to już bar­dziej w twoim stylu – prych­nął. – Słu­chaj, jak bę­dziesz je­chał do ojca, to wstąp też po mnie.

– A co, sa­mo­chód ci na­wa­lił?

– Pro­centy.

– To weź tak­sówkę – rzu­ci­łem, po czym się roz­łą­czy­łem.

Nie było mi do końca na rękę, że mu­sia­łem tu wró­cić i jesz­cze się za­jąć firmą ojca, bo mój brat nie miał o tym zie­lo­nego po­ję­cia i na­wet się nie sta­rał, by jak­kol­wiek się wdro­żyć. Wy­je­cha­łem z Miami pięć lat temu i nie są­dzi­łem, że jesz­cze kie­dyś tu wrócę. Oby nie na długo. Na stałe miesz­ka­łem w No­wym Jorku i tam też pra­co­wa­łem. Zo­sta­wi­łem wszystko w rę­kach swo­ich wspól­ni­ków, ale za­mie­rza­łem tam wró­cić, bo tam było moje miej­sce. To nie ta­jem­nica, że wy­je­cha­łem po śmierci mamy i że nie do­ga­dy­wa­łem się z oj­cem. To, co zro­bił ma­mie, skre­śliło go w mo­ich oczach. Ona po­świę­ciła się dla niego, ko­chała go ze wszyst­kich sił, to dla niego przy­je­chała z Eu­ropy, a on co? Od lat miał ko­chankę. Gdy mama się o tym do­wie­działa, po pro­stu nie wy­trzy­mała. Na­ły­kała się tych cho­ler­nych pro­chów i ni­gdy wię­cej się nie obu­dziła. Ale to jego wina! Gdyby ją sza­no­wał i jej nie zdra­dzał, nie do­szłoby do tego. To wszystko wina ojca. Ni­gdy mu tego nie wy­ba­czę. I tylko dla­tego, że to wła­śnie mama stwo­rzyła z nim tę firmę, tylko dla­tego, że to jej tak na niej za­le­żało, że uwiel­biała ar­chi­tek­turę, zja­wi­łem się tu z za­mia­rem po­mocy ojcu. Li­czy­łem na to, że Ja­xon pod moim okiem wdroży się w sprawy firmy, bym mógł spo­koj­nie wró­cić do No­wego Jorku, do swo­jego ży­cia.

Tro­chę w po­śpie­chu ku­pi­łem ten dom, ale z wia­do­mych po­wo­dów nie chcia­łem miesz­kać ani z oj­cem, ani z bra­tem, a w ho­te­lach nie czu­łem się kom­for­towo. Tam mo­głem się spo­ty­kać z dziew­czy­nami na seks. No cóż, nie stro­ni­łem od ta­kich, bo na ra­zie nie chcia­łem się ba­wić w związki, ale nie by­łem ty­pem im­pre­zo­wi­cza. Uma­wia­łem się po pro­stu z dziew­czyną w wia­do­mym celu. W su­mie pierw­szy raz ja­kaś u mnie no­co­wała. Za­wsze je­cha­li­śmy do niej, a ja z sa­mego rana zni­ka­łem, tak jak dziś z mo­jego łóżka znik­nęła dziew­czyna od whi­sky.ROZ­DZIAŁ 2

HO­NEY

Całą noc sie­dzia­łam nad no­wym pro­jek­tem. Za­le­żało mi, by się po­ka­zać z jak naj­lep­szej strony, bo ju­tro zjawi się tu nowy szef. Pan Ar­thur McKin­ley miał za­wał i musi te­raz przede wszyst­kim za­dbać o swoje zdro­wie. Po­in­for­mo­wał mnie, że jego obo­wiązki przej­mie jego star­szy syn, ale chciałby, że­by­śmy współ­pra­co­wali. Do­sta­li­śmy zle­ce­nia na kilka świet­nych pro­jek­tów i nie mo­gli­śmy ich stra­cić, zwłasz­cza na bu­dowę wie­żowca w Sin­ga­pu­rze, więc na­prawdę li­czy­łam, że uda nam się do­ga­dać.

Dziś pla­no­wa­łam od­wie­dzić swoją sio­strę Holly. By­łam u niej wczo­raj na chwilę, bo umó­wi­ły­śmy się na wie­czo­rek fil­mowy, ale się roz­cho­ro­wała. Wy­glą­dała mar­nie, dla­tego za­pro­po­no­wa­łam jej, że zo­stanę na noc. Kła­dła się już do łóżka, więc stwier­dziła, że nie ma sensu, bym z nią sie­działa. Obie­ca­łam jej, że dziś wpadnę z zupą i tro­chę z nią po­będę. Holly jest strasz­nym upar­ciu­chem, ale to moja bliź­niaczka i mar­twię się o nią. Za­wsze wszystko chce ro­bić sama, bo twier­dzi, że so­bie po­ra­dzi. Kilka lat temu wy­pro­wa­dzi­ły­śmy się od ro­dzi­ców i przy­je­cha­ły­śmy do Miami na stu­dia. Są­dzi­łam, że za­miesz­kamy ra­zem, ale ona się na to nie zgo­dziła. Ja wy­na­ję­łam więc miesz­ka­nie z El­len, a Holly sama, i to w do­datku na dru­gim końcu mia­sta. Chyba po to, bym nie od­wie­dzała jej zbyt czę­sto.

– Mmm, piękne za­pa­chy. – El­len za­cią­gnęła się aro­ma­tem mo­jej zupy.

– Dzięki. – Uśmiech­nę­łam się. – Holly się roz­cho­ro­wała. Po­my­śla­łam, że cie­pły po­si­łek do­brze jej zrobi.

– Oj, Ho­ney... – Prze­wró­ciła oczami. – Nie­stety, twoja sio­stra ni­gdy by się tak nie fa­ty­go­wała.

– El­len, nie mów tak – wark­nę­łam. – Dla­czego wszy­scy tak się jej cze­pia­cie?

– Bo Holly nie wi­dzi nic poza czub­kiem wła­snego nosa – rzu­ciła.

– Prze­stań! – zi­ry­to­wa­łam się. – Holly jest w po­rządku.

– A jak bzy­kała się z twoim chło­pa­kiem, też była w po­rządku? – przy­po­mniała mi.

Mimo upływu czasu po­czu­łam ukłu­cie w sercu.

– Mu­sia­łaś do tego wra­cać? – Zmarsz­czy­łam gniew­nie brwi.

– Ho­ney, prze­pra­szam, ale ty się sta­rasz, po­ma­gasz jej, a ona i tak za­wsze my­śli tylko o so­bie.

– Wiesz co? Po­jadę już le­piej do tej mo­jej ego­istycz­nej sio­stry – rzu­ci­łam z prze­ką­sem, po czym za­bra­łam na­szy­ko­wane je­dze­nie i wy­szłam z domu.

Z El­len przy­jaź­ni­łam się już od dzie­się­ciu lat. Z Holly ni­gdy się nie lu­biły. Choć wie­dzia­łam, że El­len chciała dla mnie do­brze, to wku­rzała mnie już ta cała gadka na te­mat mo­jej sio­stry. To, co było mię­dzy mną a Holly, było tylko na­szą sprawą. Mia­łam dość cią­głego wra­ca­nia do tam­tych wy­da­rzeń.

Carl wcale nie był święty, a i tak naj­bar­dziej obe­rwało się Holly. Po czę­ści to też moja wina: nie­po­trzeb­nie za­an­ga­żo­wa­łam ją w to wszystko.

Carl do­łą­czył do na­szej szkoły w po­ło­wie se­me­stru. Choć był w kla­sie wy­żej, miał za­le­gło­ści z ma­te­ma­tyki i pani Fil­l­more po­pro­siła mnie, bym mu po­mo­gła. Spo­ty­ka­li­śmy się po lek­cjach w bi­blio­tece i się uczy­li­śmy. On nie był głupi, jak sam o so­bie mó­wił, tylko le­niwy. Nie miał oka­zji po­znać Holly, bo była tuż po ope­ra­cji wy­cię­cia wy­rostka i le­żała w domu. Po pew­nym cza­sie za­pro­sił mnie na randkę. Spa­ni­ko­wa­łam, bo ni­gdy wcze­śniej nie spo­ty­ka­łam się z żad­nym chło­pa­kiem, a lek­cje w bi­blio­tece to nie to samo. Zu­peł­nie nie wie­dzia­łam, co ro­bić, więc po­pro­si­łam Holly o po­moc.

Nie chciała się zgo­dzić, ale tak tru­łam, że w końcu ule­gła i po­szła z nim jako ja na to pierw­sze spo­tka­nie. Tak jak są­dzi­łam, Carl się nie zo­rien­to­wał, choć wie­dział, że mam bliź­niaczkę. Holly po tym spo­tka­niu po­wie­działa, że Carl jest w po­rządku i nie­po­trzeb­nie pa­ni­ko­wa­łam. Na­stęp­nego dnia spo­tka­łam się z Car­lem w bi­blio­tece i on fak­tycz­nie nie miał po­ję­cia, że ze­szły wie­czór spę­dził z moją sio­strą. Holly i Carl ofi­cjal­nie po­znali się na im­pre­zie dwa ty­go­dnie póź­niej.

Moja sio­stra oczy­wi­ście pal­nęła, że to z nią był na pierw­szej randce. Wtedy wszy­scy się z tego śmia­li­śmy, ale Carl po­sta­no­wił to wy­ko­rzy­stać i za mo­imi ple­cami za­częli się spo­ty­kać z Holly. To wła­śnie El­len ich przy­ła­pała. Holly do­sko­nale wie­działa, że jej nie oszuka, i na­wet nie pró­bo­wała. Długo nie od­zy­wa­ły­śmy się do sie­bie, ale to w końcu moja sio­stra. Z cza­sem jej wy­ba­czy­łam, a to mi tylko uświa­do­miło, że przy oka­zji tra­fi­łam na nie­złego dupka. To nie była tylko wina Holly i bo­lało mnie, że to z niej zro­bili dziwkę, a on zo­stał świę­tym. Dla mnie to już te­mat za­mknięty: nie lu­bi­łam, jak El­len roz­dmu­chi­wała to za każ­dym ra­zem, gdy po­ma­ga­łam sio­strze.

Dwa­dzie­ścia mi­nut póź­niej by­łam już pod miesz­ka­niem Holly. Gdy ją zo­ba­czy­łam, od­nio­słam wra­że­nie, że nie spała całą noc.

– Holly, wy­glą­dasz strasz­nie – po­wie­dzia­łam zmar­twiona.

– Och, dzięki.

– Spa­łaś w ogóle? – za­py­ta­łam i po­szłam do kuchni, żeby roz­pa­ko­wać torbę.

Holly wy­naj­mo­wała ka­wa­lerkę, w któ­rej z pew­no­ścią nie było miej­sca dla dwóch osób. Nie­wielki sa­lon był po­łą­czony z kuch­nią. Holly przy­wio­zła tu z domu swój ulu­biony fo­tel, ale on z le­d­wo­ścią się zmie­ścił, bo prze­cież szafę mu­siała mieć na całą ścianę. W sy­pialni stały po­je­dyn­cze łóżko i ko­moda. W stylu Holly.

– Taa – od­po­wie­działa ja­kaś za­my­ślona. – To zna­czy... mało spa­łam – do­dała i usia­dła na so­fie w sa­lo­nie.

– Na­łożę ci od razu, okej?

– Na­łóż.

Na­la­łam jej zupy na ta­lerz i za­nio­słam do sa­lonu. Holly na­prawdę kiep­sko wy­glą­dała. Kiedy sia­dłam obok niej, po­ło­żyła się, ukła­da­jąc głowę na mo­ich ko­la­nach.

– Ej, co jest? – Po­gła­dzi­łam ją po wło­sach.

– Dzię­kuję, Ho­ney – po­wie­działa ci­cho.

– Słu­chaj, może za­wiozę cię do le­ka­rza? – za­pro­po­no­wa­łam. – Mar­twię się o cie­bie.

– Nic mi nie bę­dzie – od­po­wie­działa, ku­ląc się. – Je­stem po pro­stu zmę­czona.

– To może weź wolne w pracy? Wy­ku­ruj się po­rząd­nie.

– Jak się nie zja­wię w cu­kierni, to ta ro­pu­cha z uśmie­chem mnie zwolni – bąk­nęła.

– Dla­czego wła­ści­wie jesz­cze tam pra­cu­jesz? – Zdzi­wi­łam się, bo mia­łam „przy­jem­ność” po­znać jej sze­fową i mi­lutka to ona nie była. Nie ro­zu­mia­łam, ja­kim cu­dem wciąż ma klien­tów.

– Może dla­tego, że kasa nie chce mi spaść z nieba? – Za­śmiała się lekko.

– A praca w fir­mie tego Scotta? – przy­po­mnia­łam jej.

– Wy­znał mi mi­łość – po­wie­działa i od­wró­ciła głowę w moją stronę.

– Och... Kiedy?

– Ostat­nio.

– A ty da­łaś mu ko­sza – stwier­dzi­łam.

– Tak wy­szło.

– Kur­czę, za­py­ta­ła­bym pana McKin­leya, ale nie chcę mu te­raz za­wra­cać głowy. Zresztą ju­tro po­znam no­wego szefa – od­par­łam za­my­ślona.

– Spo­koj­nie, po­ra­dzę so­bie z nią. A co to za nowy szef? – za­py­tała.

– Jego star­szy syn, ale nie znam go – wy­ja­śni­łam. – Mam na­dzieję, że się z nim do­ga­dam, bo mie­li­śmy roz­po­cząć nowy pro­jekt, a te­raz wszystko może tra­fić szlag.

– W naj­gor­szym wy­padku bę­dziemy ra­zem wku­rzać w cu­kierni tę ję­dzę.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: