Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Jeże Najeżona kłopotami namiętność - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
9 czerwca 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jeże Najeżona kłopotami namiętność - ebook

Proszę państwa, oto jeż, jeż ma kolce wzdłuż i wszerz, a oprócz tego to niezwykle ciekawe i urocze zwierzę, które żyje tuż obok nas. Wędruje przez pola i po obrzeżach lasów, myszkuje w parkach i ogrodach, nocami przemyka przez ulicę.

Dlaczego jeże są tak fascynuje? Hugh Warwick – dożywotni członek Brytyjskiego Towarzystwa Ochrony Jeży – bada dziwaczny humor z nimi związany, towarzyszące im mity (do dziś pokutujące jabłko na grzbiecie) i nieporozumienia. Obala także kilka niesłusznych oskarżeń i stara się wyjaśnić, skąd w nas ta najeżona kłopotami namiętność. Chociaż Międzynarodowe Igrzyska Olimpijskie Jeży potrafią przerosnąć nawet jego...

Oto oda do pokornego jeża napisana przez jeżowego fanatyka. Opowieść o tym, czym właściwie jeże się zajmują i co mówią o naszej potrzebie kontaktu z dziką przyrodą i zmianach środowiska. To podróż w czasie (sięgająca miocenu), przez kulturę (co o jeżach sądził Herodot i Beatrix Potter) i w przestrzeni, bo Warwick przemierza Hebrydy Zewnętrzne, szuka rzadkiej odmiany jeża w Japonii i czołga się przez pola w Shropshire, gdzie zaczęła się jego miłość do jeży.

Hugh Warwick – z humorem i wyczuciem – opowiada wszystko, co chcieliście wiedzieć o jeżach, a także kilka rzeczy, o których nigdy byście nie pomyśleli (że chcecie je wiedzieć).

 

 

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66335-82-0
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

+--------------------------------------+--------------------------------------+
| 1 | Przede wszystkim: |
| | co to jest jeż? |
+--------------------------------------+--------------------------------------+

Śmieszne pytanie? W końcu na pewno każdy to wie – nie da się pomylić małego brązowego kolczastego ssaka z jakimkolwiek innym, chyba że jesteś na bani i uznasz go za jeżozwierza. Nawiasem mówiąc, one nie są nawet spokrewnione. Ani trochę. Jeżozwierze to gryzonie, tak jak szczury i wiewiórki; jeże są owadożerne, bliżej im do kretów i ryjówek.

Także bardzo mało prawdopodobne, aby ktokolwiek z nas podczas kręcenia się po ogrodzie wpadł na kretojeża, chyba że przeprowadziliśmy się na Madagaskar i mamy furę szczęścia, ponieważ są one w ogóle dość rzadkie. Kolce na kretojeżu również nie oznaczają bliskiego pokrewieństwa; ilustrują cuda konwergencji, zgodnie z którą różne zwierzęta mają podobne cechy, mimo że odmienne korzenie.

Wciąż jednak czuję potrzebę sprecyzowania kilku faktów. Poszedłem ostatnio z moją córką Matildą i jej grupą przedszkolną na plac zabaw i zaskoczyło mnie odkrycie: jednej z osób, z którymi rozmawiałem, do tego stopnia brakowało fundamentalnej wiedzy na temat hierarchii życia, że myślała, że ptaki są ssakami (mówiłem o dziwach natury, o ssakach składających jaja, takich jak kolczatka czy dziobak).

To mnie zastanowiło. Dlaczego miałbym zakładać, że ludzie wiedzą, gdzie umieścić jeża w wielkim planie życia? W końcu ja sam nie potrafię mówić w obcym języku, co wielu osobom wydaje się absurdem (w tym i mnie).

Oto zatem kilka podstawowych faktów o jeżach. Jeże są ssakami łożyskowymi, co oznacza, że mają futro, rodzą żywe młode i karmią je mlekiem z gruczołów sutkowych. Ssaki to kręgowce, podobnie jak ptaki, gady, płazy i ryby. Idąc w drugą stronę, jeże należą do grupy ssaków znanych jako owadożerne. Są to najwcześniejsze gatunki ssaków. Jeżokształtne skamieliny pochodzą z czasu ostatnich dni dinozaurów.

Uważa się, że „pramatka jeży” pojawiła się w Azji w eocenie, choć znaleziono fragmenty przodków jeża sprzed siedemdziesięciu milionów lat – przed katastrofalnym końcem dinozaurów.

Nasz europejski jeż, jeż zachodni, podobnie jak wszystkie gatunki, które rzuciły się w oczy taksonomistom, ma dwuimienną łacińską nazwę: Erinaceus europaeus. Słowo erinaceus, które oznacza jeża, reprezentuje rodzaj, podczas gdy europaeus wyraźnie odnosi się do Europy i definiuje gatunek.

Taksonomia jest cudowna. Pozwala nam zobaczyć relacje między miriadami form życia, z którymi dzielimy tę planetę. Pozwala zrozumieć zadziwiającą złożoność istnienia. Zasadę binominalnego nazewnictwa opracował w połowie XVIII wieku Karol Linneusz. Robił, co mógł, aby odkryć geniusz swojego Boga w cudach natury, ale to, co zrobił jego system, ujawnia cud natury jako takiej.

Wszyscy wiemy, jak wyglądają jeże, ale nie wszystkim udało się zbliżyć do nich tak jak mnie, więc zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistej – kolców. Grzbiet i boki jeża pokryte są kolcami o długości mniej więcej dwudziestu pięciu milimetrów, a na dorosłym jeżu jest ich od pięciu do siedmiu tysięcy. Jedno z wielu pytań, jakie słyszę, dotyczy dzieci, a zwłaszcza tego, jak ciężarne jeżyce radzą sobie z porodem. I to bardzo dobre pytanie, ponieważ jeże rodzą się z kolcami. Ale ich skóra jest napompowana płynem, co utrzymuje kolce pod jej powierzchnią. Po urodzeniu płyn się wchłania i pojawiają się kolce.

Kolce to tak naprawdę zmodyfikowane włosy. U naszego jeża z Europy Zachodniej są one zwykle paskowane: ciemne u podstawy, następnie jasne, dalej znowu ciemne, a całość kończy się jasną końcówką. Mówię „zwykle” w kontekście ubarwienia, ponieważ istnieje dość duża różnorodność, co nieźle widać w populacjach na wyspie North Ronaldsay na Orkadach, a także na wyspie Alderney w grupie Wysp Normandzkich. Trafiają się też sporadyczne albinosy, białe z różowym nosem i czerwonawymi oczami.

Niezależnie od koloru, kolców nie ma na pyszczku, gardle, klatce piersiowej, brzuchu i nogach. Te są pokryte futerkiem, zwykle szarobrązowym i dość grubym, niemniej całkiem gładkim w porównaniu z kolcami. Ale z drugiej strony, kiedy jeż jest w odpowiednim nastroju, nawet kolce przyjemnie się głaszcze – trochę to przypomina wetknięcie dłoni do torby pełnej zielonej soczewicy (polecam spróbować: każde nasiono jest twarde, ale wszystkie razem sprawiają wrażenie miłych i gładkich). Dopiero gdy jeż traci dobry nastrój, drobne mięśnie u podstawy każdego kolca otrzymują wiadomość i kolce stają na sztorc. Wszyscy mamy tę zdolność, tyle że w mniejszym stopniu. Włosy na naszych przedramionach podnoszą się pod wpływem zimna.

Strategia obronna jeża nie opiera się wyłącznie na kolcach; jest jeszcze kula. To obrona prawie idealna, chyba że zagrożenie stanowią wyposażony w długie pazury borsuk lub koła samochodu. Zwijanie się w kulę to coś, co możemy sobie wyobrazić. Mięśniami, które na to pozwalają, jest podściółka mięśniowa – panniculus carnosus – która tylko szczątkowo zachowała się u człowieka, na przykład odpowiada za marszczenie brwi. No, zmarszcz je. Czujesz, jak czoło ściąga się ku dołowi? Teraz wyobraź sobie, że mięsień marszczący czoło rozciąga się aż do kości ogonowej, a gdy ściągasz brwi, unoszą się wszystkie twoje kolce na plecach.

Ale musisz to zrobić szybciej. Jeśli ktoś z was kiedykolwiek próbował sfotografować jeża, zauważył skurcz, który jest początkiem zwijania się w kulkę. Mam dziesiątki zdjęć jeży, na których widać drobne rozmycie w miejscu, gdzie powinien znajdować się pyszczek. W ciągu 0,01 sekundy od trzasku migawki mięsień kurczy się, głowa kuli, a maleńkie mięśnie u podstawy każdego kolca reagują na bodziec, co powoduje, że jeż się jeży. Ustaw więc bardzo krótki czas otwarcia migawki.

Znów jesteś jeżem: przytknij nos do ogona i zwiń się w piłkę, używając wygodnego płaszcza skóry, który wisi prawie do ziemi i jest otoczony niesamowitym mięśniem okrężnym, orbicularis, działającym jak sznurek ściągający jeża w kulkę.

Ta fałda jest czymś, czego taksydermiści z przygnębiającą regularnością nie rozumieją. Kiedy dostają kolczaste zwłoki, po prostu je wypychają, nie zastanawiając się nad luźną skórą jeża, więc wypchany wygląda jak zjeżona piłka futbolowa. To, że jest tam skóra, nie oznacza, że należy ją czymś wypełnić.

U niektórych jeży skóra jest zdrowa i naprawdę zadbana. W wiadomościach mówili niedawno, że znaleziono jeża, który ważył 2,2 kilograma (najwyraźniej obżerał się chlebem rzucanym ptakom i wyglądał, jakby nogami nie był w stanie dosięgnąć ziemi). Zwykle jeże ważą jednak od 450 gramów do około 1,2 kilograma. I mierzą zazwyczaj 20–30 centymetrów.

Fałd skórny – który stanowi nadwyżkę dla zwiniętego w kłębek jeżyka – skrywa cztery nogi o zaskakującej długości: mają do dziesięciu centymetrów od bioder do stóp. Utarty w świadomości wizerunek idącego jeża przypomina nakręcaną zabawkę na kółkach. Ale jeż ma zajęte robotą cztery silne nogi. Przypomina w tym trochę łabędzia, który wprawdzie dostojnie sunie po tafli jeziora, ale zapewniają mu to ciężko pracujące pod powierzchnią błoniaste łapki. Dopiero gdy jeż chce przyspieszyć, unosi skórną spódnicę, która odsłania eleganckie nogi, po czym szybko opada.

Albo weźmy wspinanie. Jeże mogą wspinać się z pewną zwinnością, nawet jeśli nie ma to sensu. Spotkałem mężczyznę, który opowiedział, jak to jeż w jego ogrodzie uparł się, żeby iść w linii prostej. Kiedy stanął w obliczu drucianego kosza na ściętą trawę, zamiast zrobić krótkie obejście, zaczął wspinać się po pionowej siatce. Po dotarciu na szczyt, ponad metr nad ziemią, spadł na ścinki, przeszedł na drugą stronę, wspiął się ponownie, po czym znów rymsnął na trawę i kontynuował podróż niczym niezrażony. Chociaż przykład ten udowadnia wspaniałe umiejętności jeży do wspinania się, nie mówi wiele dobrego o ich inteligencji.

Wspinaczka potrafi wyprawić jeża w dość dziwaczne zakątki. Od Elizabeth Hibbert z Walthamstow w Wielkim Londynie dostałem list, w którym pisała o wielkiej determinacji jeża w zdobywaniu szczytów. W środku nocy w sypialni na pierwszym piętrze obudziło ją jakieś zwierzę. Początkowo myślała, że to duży szczur, ale wkrótce odkryła, że to jeż, który szybko uciekł pod dużą szafę. Pozostał tam przez kilka dni, dopóki nie przyszedł człowiek z centrum ratunkowego i nie pomógł go wydostać. Inna sprawa, czy z głową ratownika jest wszystko w porządku: twierdził, że nocą widział jeża biegnącego na tylnych łapach po North Circular Road.

Jednym z powodów, dla których jeże są tak biegłe we wspinaczce, są ich wysoce skuteczne amortyzatory: kolce. Tam, gdzie kolec wyrasta ze skóry, jest nieco cieńszy i lekko przechylony. To łagodzi i amortyzuje upadek nieostrożnego jeża, a ponadto ma tę zaletę, że zapobiega cofaniu się kolca w głąb ciała.

Zdolność do przetrwania upadku nie czyni jednak jeży nieostrożnymi wobec grawitacji, a to się dobrze składa, ponieważ grawitacja stanowi najlepszy sposób na rozwinięcie niechętnego nam jeża. Rozwinięcie jeża nie jest jakąś zachcianką; to jedyny sposób na odróżnienie chłopców od dziewcząt.

Najpierw podnieś swojego jeża. Zwykle zalecam używanie lekkich rękawic ogrodniczych, ale jeśli należysz do osób ostrożnych, a natura pobłogosławiła cię skórą nosorożca, możesz je sobie darować. Zakładam, że jeż będzie zwinięty w kulkę – zwykle tak jest (zrobilibyście to samo, gdyby dwadzieścia metrów nad waszymi głowami górował potwór). Postępuj delikatnie: zawsze delikatnie, to cenne stworzenia, które należy traktować z wielkim szacunkiem.

Zatem aby rozwinąć jeża, ułóż tę kupkę kolców na obu dłoniach. Przyjrzyj się uważnie i znajdź miejsce, gdzie nos styka się z ogonem; miej część najeżonej kulki z nosem w jednej ręce, a z ogonem w drugiej. Delikatnie unieś jedną rękę, a po chwili drugą, żeby zakołysać zwierzątkiem na kilka centymetrów. Stopniowo zacznij rozsuwać dłonie. Jeż zazwyczaj woli się rozwinąć niż spaść.

Jeśli chcesz tylko rzucić okiem i określić płeć, unieś przednią część jeża. O ile ma penisa, jest samcem. Penis to takie coś, co wygląda bardziej jak pępek, tyle że jakieś trzy, może pięć centymetrów przed ogonem. Więc jeśli uda ci się go skłonić do rozwinięcia się, wszystko powinno pójść gładko. Chyba że są dość młode – wtedy rozwijanie ich jest trudniejsze. U młodziutkich jeżyków także pępowina może spowodować pomyłkę.

Uznajmy teraz, że ci się poszczęściło i trzymasz w dłoni dość zgodnego jeża – czemu nie przyjrzeć się bliżej jego niesamowitemu ciału? Może pozwoli się pogłaskać po brzuszku – niektóre to lubią – choć należy pamiętać, że mechanizm zwijania się w kulkę jest szybki i sprawi, że będziesz nosić dość bolesną rękawicę z palcami uwięzionymi w środku.

Skoro tam już zaglądasz, popatrz na nogi. Są tak długie, ponieważ służą do czegoś więcej niż tylko do poruszania się. Pozwalają jeżowi zachować czystość. Nie raz i nie dwa ludzie mówili mi, że jeż dlatego często jest zapchlony, bo kolce uniemożliwiają mu odpowiednią higienę, ale prawda jest taka, że jeż potrafi sięgnąć do każdego miejsca na ciele tylnymi łapkami wyposażonymi w niemałe pazury, a tymi umie zdrowo zadrapać.

Większość jeży ma po pięć palców, oprócz afrojeża białobrzuchego, który ma cztery (ale tylko u tylnych łapek). I nie możemy zapomnieć o ogonie – jest długi na prawie dwa centymetry.

Z pewnością zadajesz sobie pytanie, dlaczego – przy tych wszystkich kolcach – jeże są zwierzętami nocnymi? Po co tak bardzo starają się chronić, skoro i tak chowają się w cieniu? Cóż, dla ssaków to nasze zachowanie wygląda dziwnie – dzienny tryb życia jest osobliwy. A jeśli chodzi o jeże, to proste: chociaż kolce zapewniają ochronę, nie są doskonałe, a co najważniejsze: pożywienie jeży wiedzie nocne życie. Wszystkie te minibestie wolą wilgotne, chłodne noce, z dala od ptaków i wysuszającego słońca.

Łatwo jest obserwować jeże podczas ich nocnych patroli, zataczające się przez zarośla, i myśleć, że mają słaby wzrok. Cóż, jak zauważył pewien pisarz, gdybyśmy mieli nosy zaledwie kilka centymetrów nad ziemią wśród błota i traw, też nie bylibyśmy w stanie wiele zobaczyć. W rzeczywistości jeże mają niezły wzrok i najprawdopodobniej widzą kilka kolorów. Ale polegają głównie na słuchu i węchu.

Wystarczy posłuchać jeża w chaszczach, żeby się dobitnie przekonać, jak ważny jest dla nich węch – całe to pociąganie nosem (ani tym bardziej ich wiecznie mokry nos) nie oznacza, że się przeziębiły. Wilgoć wspomaga identyfikację zapachów. Jeśli chodzi o dźwięk, no cóż, jeże mają dość selektywny słuch – zupełnie jak moje dzieci. Znacznie lepiej słyszą wysokie częstotliwości – jeśli potrząśniesz kluczami w pobliżu jeża, zobaczysz bardzo szybką reakcję. Nie mogą jednak do końca zdać się na słuch, bo gdy przedzierają się przez krzaki, robią straszny harmider.

Dostałem list od Juliana Greenwooda, który jako młody oficer – ćwicząc pewnego wieczoru ze swoją jednostką – dowiedział się, jakiego rabanu mogą narobić jeże. Gdy planowali atak, Julian usłyszał dźwięk, który uznał za patrol wroga. Szybko przygotował zasadzkę, ale nawet przy użyciu noktowizora nie potrafili dostrzec intruza, który wyraźnie coraz bardziej się zbliżał. Szczerze podziwiając kamuflaż, zarepetowali broń i zażądali hasła, a chwilę potem Julian wybuchnął śmiechem, gdy wścibski jeż zaczął kręcić mu się wokół stóp.

Chociaż uogólnianie jest niebezpieczne, te podstawowe cechy fizjologiczne występują prawdopodobnie u większości jeży. Przy czym warto pamiętać, że nie tylko w naszym zakątku świata żyją jeże. Istnieje dwadzieścia różnych gatunków, sądzę jednak, że powinienem wskazać punkt, w którym jeż staje się z pewnością jeżem. Cechą decydującą powinny być kolce. Począwszy od tych kolczastych, najbardziej wiarygodna lista gatunków jeży została sporządzona przez innego eksperta, Nigela Reeve’a:

Erinaceus europaeus („nasz” jeż zachodni)

Erinaceus concolor (jeż anatolijski lub wschodnioeuropejski)

Erinaceus amurensis (jeż amurski – Rosja, Chiny, Korea)

Paraechinus aethiopicus (piaskojeż etiopski zamieszkujący obszary od Maroka do Półwyspu Arabskiego – ma długie uszy)

Paraechinus hypomelas (piaskojeż szybki lub jeż Brandta – od Iranu i Afganistanu po Pakistan)

Paraechinus micropus (piaskojeż indyjski)

Atelerix albiventris (afrojeż białobrzuchy)

Atelerix algirus (afrojeż algierski – widywany także w regionach przybrzeżnych południowej Francji)

Atelerix frontalis (afrojeż buszmeński lub jeż południowoafrykański)

Atelerix sclateri (afrojeż somalijski – który może być spokrewniony z białobrzuchym)

Hemiechinus auritus (stepojeż uszaty – spotykany od Ukrainy aż do Chin, z podgatunkami po drodze)

Hemiechinus collaris (stepojeż obrożny – wschodni Pakistan i północno-zachodnie Indie)

Hemiechinus dauuricus (stepojeż lub chinojeż dauryjski – Chiny)

Hemiechinus hughi (stepojeż lub chinojeż mandżurski – Chiny)

Są tacy, którzy się nie zgadzają, i do listy dopisali kilka kolejnych gatunków, no i pozostaje jeszcze sprawa włochatych jeży. Może to być szok – w dodatku dość nieprzyjemny – ale są też jeże, które nie mają kolców. Kiedy jeż nie jest jeżem? Gdy jest bezkolcem lub gołyszkiem, które żyją w wysoko położonych lasach Azji Południowo-Wschodniej? Te owłosione jeże, choć pozbawione obronnych kolców, mają spore gruczoły przyodbytowe, a wspomniany gołyszek wydziela zapach czosnku, potu i zgniłej cebuli. Słodziak.

Wielka Brytania jest najdalej na zachód wysuniętym przyczółkiem występowania jeży. Ich tereny rozciągają się aż do Chin i w dół do Afryki Południowej. Mieszkają na pustyniach i w lasach, ale nigdy w wysokich górach ani na bagnach.

W Stanach Zjednoczonych jeże żyły kiedyś na wolności. Ale to było dawno, dawno temu. Poznałem się kiedyś z paleontologiem Tomem Richem, który napisał rozprawę doktorską na temat prehistorycznych jeży. Studiując skamieliny wymarłego rodzaju jeża Brachyerix, który przemierzał ziemię od pięciu do dwudziestu milionów lat temu, w miocenie, zdołał wykazać, że chociaż jeże nie uległy tak wyraźnej ewolucyjnej zmianie jak, powiedzmy, konie czy wieloryby, nie są takie same jak ich przodkowie. Podoba mi się, że miocen dosłownie tłumaczy się jako „mniej nowy”. Czas sprzed ponad dwudziestu milionów lat na pewno nie wydaje mi się zbyt aktualny. Ale wszystko to z ludzkiej perspektywy. Planeta istnieje od ponad czterech miliardów lat, więc relatywnie miocen wcale nie jest tak odległy.

A jednak wystarczająco, by uratować nas przed konfrontacją z jednym z mioceńskich jeży, Deinogalerix, którego nazwę tłumaczy się jako „straszna złośnica” (Szekspir miałby niezły ubaw z jej poskramianiem). To zwierzę, którego szczątki znaleziono niedawno we Włoszech, było ponadtrzykrotnie większe niż obecne jeże i chociaż brakowało mu kolców, miało dość niepokojące zęby.

W każdym razie w obu Amerykach nie ma dziko żyjących jeży, chyba że mówimy o trzymanych jako zwierzątka domowe jeżach pigmejskich sprowadzonych z Afryki, które uciekły i rozbiły obóz.

Z arogancją wywodzącą się z kolonialnej przeszłości niektórzy nazwali afrojeże białobrzuche jeżami pigmejskimi. Tak, wszystkie gatunki z Afryki są mniejsze niż gatunki europejskie; w istocie wszystkie gatunki jeży są mniejsze od europejskich, więc być może rozsądniej byłoby nazwać jeże europejskie „gigantami”, a nie pozostałe „pigmejami”.

Nazywanie to fajna rzecz – szukałem więc różnych nazw, które przez lata nadawano jeżowi na całym świecie. Ale skąd się wziął angielski „jeż” (hedgehog)? Czy to ze względu na ich nawyk przedzierania się przez żywopłoty (hogging hedges)? Słyszałem ludzi, którzy zapewniali, że nazwa hog pochodzi stąd, że jeż smakuje jak świnia (hog) albo że chrząka jak ona. Pewnego dnia zobaczyłem fotografię okazu bez kolców – nie drżącego oseska jeża, ale zwyczajnego jeża, tyle że bez kolców. I w tym kształcie dostrzegłem dzika. Bardzo malutkiego dzika, ale jednak.

Poniżej znajduje się coś na kształt przykładowej próbki. Nie jest to pełna lista, ale daje pojęcie o wspólnych tematach:

Il (anglosaski)

Furz-pig (Anglia)

Vuzpeg (Anglia)

Grainneog (Irlandia)

Crainneag (Szkocja)

Draenog (Walia)

Iddy-oddies (Wielka Brytania)

Urchin (Wielka Brytania)

Pindsvin (Dania)

Hérison (Francja)

Igel (Niemcy)

Egel (Holandia)

Riccio (Włochy)

Piggsvin (Norwegia)

Ouriço (Portugalia)

Erizo (Hiszpania)

Igelkott (Szwecja)

Iriq (Albania)

Jež (Chorwacja, Słowenia)

Ježek (Czechy)

Siil (Estonia)

Siili (Finlandia)

Sündisznó (Węgry)

Arici (Rumunia)

Joż (Rosja)

Jiżak (Ukraina)

Kirpi (Turcja)

Ci wei (Chiny)

Harinezumi (Japonia – jeden słownik online podawał również: hejjihoggu)

Landak (Indonezja)

Qunfud (arabski)

Hotchi-pig (romski)

Hati (hindi, także aik parkar ka jangli chuha, co najwyraźniej oznacza „kolczastą mysz”)

Kalunguyeye / nungunungu (suahili)

Bez względu na to, jakie noszą nazwy, często mówi się na nie pchlarze. To kolejne na liście częstych pytań – dlaczego jeże mają tyle pcheł? Chwilę potem pojawia się również zarzut, że to z jeża one przeszły na psa.

Ale pchły jeża są bardziej praktyczne, niż człowiek może przypuszczać, są bardzo szczególne, specyficzne dla gatunku. Archaeopsylla erinacei, jak sama nazwa wskazuje, jest pchłą jeża. Ewoluowała, aby przetrwać w niezwykłym środowisku. Wyobraź sobie na przykład życie na grzbiecie królika. Gęste futro wymaga specjalnego zestawu umiejętności. Przyjrzyj się teraz grzbietowi jeża i wyobraź sobie, jak łysy i obcy wyglądałby dla pchły przyzwyczajonej do bardziej klaustrofobicznego otoczenia. Podobnie psy i koty zwyczajnie nie zapewniają Archaeopsylla erinacei odpowiedniego siedliska.

Ile pcheł? Cóż, nie więcej niż jakiekolwiek inne zwierzę porównywalnej wielkości – średnio około stu pcheł na jeża. Ale natknąłem się także na wiele bez nich oraz słyszałem od opiekunów o biednych stworzeniach, które nosiły ich ponad tysiąc.

Dlaczego więc są uważane za pchlarzy? Rozmawiałem o tym z wieloma osobami i wyszły mi cztery możliwości:

1. Najczęściej jeże są widywane za dnia i zwykle są one chore. Chore jeże mniej dbają o siebie i dlatego są bardziej narażone na zapchlenie.

2. Drugim najczęściej widywanym jeżem jest martwy jeż. Jeśli to niedawna ofiara, zdane na własne siły pchły będą szukały nowego żywiciela i skoczą w kierunku każdego ciepłokrwistego przechodnia, bez względu na gęstość jego futra.

3. Kolce są rzadsze niż futro królika, dlatego wszelkie żyjątka zamieszkujące skórę są lepiej widoczne.

4. Pierwszą reakcją większości jeży na podchodzącego człowieka jest zjeżenie się. Kolce na sztorc służą obronie, a tym samym ciemne i jasne paski falują, tworząc to, co specjalista od jeży Nigel Reeve określił wymownie jako „wrażenie kipiącej zarazy”.

Istnieją także inne nieporozumienia dotyczące pcheł, głównie opinia, że mają one symbiotyczny związek z jeżami – to znaczy jeże miałyby potrzebować ich tak samo jak one jeży. Kwitnąca i wolna od pcheł populacja jeży w Nowej Zelandii zdecydowanie sprzeciwia się tej teorii.

Większość tego, co wiem o jeżach, zostało w ten czy inny sposób przefiltrowane przez doktora Pata Morrisa. Obecnie jest na emeryturze, choć zajęty jeszcze bardziej niż wcześniej. Pat napisał o jeżach więcej niż ktokolwiek inny na świecie. The New Hedgehog Book – zaktualizowane i poprawione wydanie – jest genialnym wprowadzeniem do podstaw wiedzy o jeżach i niemal nie ma publikacji na ich temat, która nie czerpałaby pełnymi garściami z tej przełomowej książki. Przy podawaniu źródeł łatwo coś pominąć, postanowiłem więc wspomnieć o tym na początku.

Przedstawiłem już wszystkie podstawowe fakty dotyczące jeży. O czym zatem jest reszta tej książki? – możecie rozsądnie zapytać. Cóż, jakaś jej część ma związek z chinojeżem mandżurskim, Hemiechinus hughi, gatunkiem, o którym przeczytałem po raz pierwszy piętnaście lat temu – choć dopiero niedawno udało mi się skojarzyć, że jeż ten może być nazywany „jeżem Hugh”. Czasami naprawdę zastanawiam się, jak udało mi się osiągnąć to wszystko, co osiągnąłem, skoro nie zauważyłem tak oczywistej rzeczy.

A zatem od faktów dotyczących jeży, a kończąc na miłości do nich – ponieważ dalej będzie o moim i wielu innych ludzi romansie z tym niezwykłym zwierzęciem. Rzadko zdarza się, by romans, który rozpoczął się w liceum, trwał przez całe życie, ale miałem szczęście. Romans nie bierze się znikąd, musi pojawić się uwodzenie, i ze mną nie było inaczej.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: