Joga zagrożenie dla chrześcijan - ebook
Joga zagrożenie dla chrześcijan - ebook
Z Indii, Japonii i Tybetu przybywają do Europy i Ameryki kolejni guru, pod których kierunkiem pracują nad swoim rozwojem duchowym coraz liczniejsze grupy ludzi. Jednocześnie wielu opuszcza Zachód, udając się na Wschód, choćby czasowo.
Co roku pół miliona młodzieży z krajów zachodnich podróżuje do Indii, Nepalu, Tajlandii w poszukiwaniu guru, koczuje na plażach, podejmuje przypadkowe prace, by zarobić na swoje utrzymanie. Efektem takich podróży są często nowe orientalne grupy religijne, które po pewnym czasie wkomponowują się we współczesną kulturę Zachodu.
Próby stworzenia synkretyzmu kulturowego i religijnego myśli Wschodu z chrześcijaństwem niosą ze sobą deformację postaci Jezusa Chrystusa. Na przykład Maharishi, założyciel medytacji transcendentalnej, kwestionuje sens i potrzebę cierpienia Jezusa: „Nie sądzę, żeby Chrystus kiedykolwiek cierpiał lub miał cierpieć. (...) Jak mogło cierpienie być związane z Tym, który był wszelką radością, wszelkim szczęściem, który twierdził, że tym wszystkim jest?”. Zaś według kultu hinduskiego Self-Realization Fellowship Jezus nie jest jedynym Synem Boga, ponieważ jest wielu joginów – Chrystusów. Gdy żył na ziemi, praktykował jogę lub podobną medytację. Jest wcieleniem Elizeusza. Został ukrzyżowany, aby wziąć na siebie złą karmę innych. Jego zmartwychwstanie było tylko materializacją atomów, a nie realnego ciała...
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66133-26-6 |
Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Człowiek jest twórcą kultury. Stwarza coraz lepsze (nie tylko w sensie cywilizacyjno-technicznym) warunki życia na ziemi, tworząc jednocześnie siebie, bo istotną cechą ludzką jest potencjalność – możliwość ciągłego rozwoju i dopełniania siebie. Kultura obejmuje wszystko to, co jest świadomym i celowym dziełem człowieka zmieniającego według swoich koncepcji zastany stan rzeczy – naturę, czyli świat i siebie. Jest to więc takie przetwarzanie natury, które zostawia na niej ślad typowo ludzki. Z racji rozumnej natury człowieka można mówić o racjonalizacji (intelektualizacji) oraz humanizacji („uczłowieczaniu”) natury1.
Religia – chociaż czerpie swe ostateczne uzasadnienie ze źródeł pozakulturowych – wiąże się z kulturą, przenika ją, wyraża się poprzez różne kultury. Człowiek bowiem jako podmiot religii jest również „faktem kulturowym” w zachowaniach i postawie, głównie z racji swej funkcji twórcy kultury2.
Istotnym elementem kultury jest budowane przez ludzi społeczeństwo. Ma ono charakter dialektyczny, to znaczy, że jako wytwór tylko i wyłącznie ludzki w sposób ciągły oddziałuje zwrotnie na swojego wytwórcę. Zasadniczy proces dialektyczny społeczeństwa składa się z trzech momentów (etapów):
1. eksternalizacji – projektowaniu istoty ludzkiej w świat, które dokonuje się poprzez zarówno fizyczne, jak i umysłowe działanie ludzi;
2. obiektywizacji – nabycia przez wytwory tego działania realności, która jawi się ich autentycznym twórcom jako faktyczność zewnętrzna w stosunku do nich samych;
3. internalizacji – ponownego przywłaszczenia sobie przez ludzi tej samej rzeczywistości, przekształcenia jej raz jeszcze ze struktur obiektywnego świata w struktury subiektywnej świadomości.
Wraz z religią na etapie eksternalizacji pojawia się element świętości, „coś wystającego” z normalnych zwyczajów codziennego życia jako nadzwyczajne, odmienne od tego, co świeckie. W procesie eksternalizacji, trwale związanym z ludzką egzystencją, człowiek napełnia rzeczywistość znaczeniem. Każde ludzkie społeczeństwo jest więc dziełem uzewnętrznionych i zobiektywizowanych znaczeń.
Religia w samoeksternalizacji człowieka sięga najdalej, znajdując swe miejsce w jego stapianiu rzeczywistości z własnymi znaczeniami3. W związku z tym niepokojem napawa fakt, że kolejne pokolenia chrześcijan, zwłaszcza młodych, tak łatwo ulegają „mętlikowi pojęciowemu”, poddając się – według określenia niektórych badaczy kultury współczesnej – okupacji Hollywood i Madison Avenue. Jako dowód pokazujący, jak silne i błyskawiczne jest oddziaływanie propagandy kulturowej, można przywołać przeprowadzony w Stanach Zjednoczonych sondaż, który wykazał, że 39% młodych ludzi w wieku 14–19 lat, a więc urodzonych już w XXI w., nie potrafi się zdefiniować seksualnie. Ma to miejsce w kraju postrzeganym jako tradycyjnie przywiązany do religii, gdzie ludzie najczęściej modlą się i uczestniczą w nabożeństwach we wspólnotach chrześcijańskich.
W Europie sytuacja jest jeszcze bardziej niebezpieczna ze względu na ideologiczne osłabianie wpływu chrześcijaństwa. W Szkocji ludzie nie potrafią się przeżegnać, a we Francji w niektórych kościołach duszpasterze musieli zawiesić plakaty z instrukcją, jak należy czynić znak krzyża. Zaniechanie zwyczajów i praktyk oraz wyparcie żywej obecności wiary w życiu jednostek naraża je na bezkrytyczne sięganie do obcych kulturowo zachowań i nieumiejętność polemiki z podsuwanymi ideami zaczerpniętymi z egzotycznych filozofii i ideologii4.
Jedną z form inwazji kulturowej na Zachód jest napływ myśli i praktyk Dalekiego Wschodu. Ich źródeł należy szukać ponad 2500 lat przed Chrystusem na subkontynencie indyjskim. Odkryte przez młode pokolenia chrześcijan i prezentowane jako oryginalne i świeże propozycje drogi życiowej człowieka, atakują żywą i dynamiczną – by nie powiedzieć radykalną – propagandą. Konieczne jest więc podjęcie z nimi dialogu poprzedzonego poznaniem i krytyczną analizą. Jest to potrzebne także tym, którym światopoglądowo te idee nie są bliskie. Spotkanie idei i ludzi, którzy przekraczają granice kontynentów, kręgów kulturowych, gospodarczych, a nawet politycznych, wymaga zrozumienia ich i przygotowania na właściwe budowanie nowych relacji, które powstają jako wynik procesu globalizacji. Są one nieodzownym elementem współczesnego świata, który cechuje wyjście azjatyckich wpływów poza dotychczasowe getta kulturowe, choćby w postaci tradycyjnych Chinatowns.
To spotkanie kultur i idei – przez wielu odczytywane jako zagrożenie dla „twierdzy Zachód” – jest jednocześnie szansą i nadzieją na pogłębienie własnej samoświadomości kulturowej, a przede wszystkim religijnej. Ucieczka w ksenofobię, występującej w postaci nowych mitów rasistowskich odżegnujących się od „żółtej rasy” czy przestrzegających przed „upadkiem Zachodu”, nie jest racjonalnym rozwiązaniem, a nawet stanowi poważne zagrożenie społeczne, w tym także religijne. Jakakolwiek nienawiść niszczy istotę chrześcijaństwa, jego najważniejszą tkankę ewangeliczną5.
Rozeznanie propozycji ideowych Dalekiego Wschodu stało się niezbędne, pomimo wielu trudności, które się z tym wiążą. Recepcja dalekowschodniej filozofii jest bowiem związana z pokonywaniem trudności językowych, które często uniemożliwiają sięganie do oryginalnych źródeł. Łączy się z tym pokusa wpisywania dobrze sobie znanych treści w motywy obce tej filozofii i religii. Dotyczy to zwłaszcza rozumienia pojęć, modeli, zasad i koncepcji moralnych, a także niezrozumienia obyczajów i konwencji kulturowych Wschodu, stylów logiki w różnych tradycjach, zasadniczych poglądów na rzeczywistość w różnych jej wymiarach6.
Poznanie tradycji i kultury Dalekiego Wschodu jest niezbędne choćby w aspekcie popularyzacji tradycji jogi traktowanej jako droga wejścia w obce chrześcijaństwu idee religijne. Złudzenia i spłycone interpretacje jogi, chociaż wpływają na wzrost jej popularności, często są bowiem przekłamaniem i sposobem zwodzenia zafascynowanych nowością adeptów tej oferty medytacyjnej.
1Z. Zdybicka, Człowiek i religia. Zarys filozofii religii, Lublin: TN KUL 1977, s. 183–187; taż, Religia i religioznawstwo, Lublin: RW KUL 1988, s. 142.
2M. Rusecki, Istota i geneza religii, Warszawa: Verbinum 1989, s. 141–142.
3P.L. Berger, Święty baldachim. Elementy socjologicznej teorii religii, tłum. W. Kurdziel, Kraków: Zakład Wydawniczy Nomos 1997, s. 29–60.
4W. Lewandowska, Krucjata na Zachód, „Niedziela” 2018, nr 34, s. 36–37.
5Por. V. Zotz, Historia filozofii buddyjskiej, tłum. M. Nowakowska, seria: Myśl Filozoficzna, Kraków: Wydawnictwo WAM 2007, s. 7–24.
6E. Flauwallner, Historia filozofii indyjskiej, t. 1: Filozofia Wed i eposu. Budda i Dżina, Sankhja i klasyczny system jogi, tłum. L. Żylicz, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1990, s. 203 nn.