Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jump. Odważ się na to, co cię przeraża w pracy i w życiu - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
3 września 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jump. Odważ się na to, co cię przeraża w pracy i w życiu - ebook

Ta książka ma niezwykłą moc i koniecznie trzeba ją przeczytać! Kim Perell krok po kroku określa proces prowadzący do nieuniknionego skoku, jaki wszyscy musimy wykonać, by żyć z poczuciem celu i w przekonaniu, że mamy na nasze sprawy wpływ.
Jay Shetty, autor bestsellera Zacznij myśleć jak mnich: Odszukaj w sobie spokój, siłę i poczucie spełnienia (nr 1 na liście „New York Timesa”)

Jump uwalnia twoją wewnętrzną odwagę, dzięki czemu jesteś w stanie osiągnąć niebywały poziom osobistego i zawodowego sukcesu.
Bill Shaw, prezes Entrepreneur Media

Jump jest niesamowitą książką, która zmieni wasze podejście do życia.
Kara Golding, założycielka i prezeska Hint Inc. oraz autorka bestsellerowej książki Undaunted

Kim Perell jest jedną z najlepszych przedsiębiorczyń w Stanach Zjednoczonych. Ta książka to wspaniała instrukcja, jak przejąć kontrolę nad swoim życiem, zarówno prywatnym, jak i zawodowym.
Chris Burch, prezes zarządu Burch Creative Capital i współzałożyciel Tory Burch LLC

Nie dostajesz żadnej mapy drogowej, kiedy wkraczasz na szlak przedsiębiorczości. Jump otwiera klarowną perspektywę przed każdym, kto dąży do zmiany w swoim życiu. Kim Perell ma odwagę i siłę, które potrafią podźwignąć innych i natchnąć ich wiarą, że spełnią swe marzenia. Spiesz się, nie zwlekaj, żeby przeczytać tę książkę!
Rachel Zoe, hollywoodzka stylistka, przedsiębiorczyni i współtwórczyni CURATEUR i „The Zoe Report”

Jump jest znakomitą lekturą dla każdego, kto w głębi duszy jest pewien, że przeznaczone mu jest coś więcej.
Terence Noonan, producent telewizyjny, sześciokrotny laureat nagrody Emmy

Każda wspaniała historia rozpoczyna się od skoku. Ta książka cię do niego przygotuje.

Odkryj prostą, gwarantującą sukces formułę, która ułatwi ci mierzenie się z lękami i pozwoli odnaleźć odwagę, by wykonać skok w następny rozdział życia. Najwyższy czas, żeby nauczyć się podejścia, które uczyniło z Kim Perell nieustannie podejmującą wyzwania przedsiębiorczynię i multimilionerkę – ty też tak możesz.

W Jump, swojej drugiej książce, Kim dzieli się osobistą, robiącą wrażenie historią. Opowiada, jak na początku zawodowej kariery znalazła się nie ze swojej winy na dnie,i zdradza, skąd wzięła odwagę, żeby wykonać zmieniający życie skok w nieznane. Załamana, bez pracy i pełna obaw, nauczyła się ufać instynktowi i – pomimo lęków – dokonywać zmian.

Zawarte w tej książce porady wybitnej ekspertki:
– nauczą czytelników, jak wyjść ze strefy komfortu, pokonać brak wiary w siebie i podjąć aktywne działania, które zmienią ich życie
– wesprą przedsiębiorców bezcennymi obserwacjami i wskażą, jakie biznesowe umiejętności są niezbędne, aby pokonać lęk, poczucie odrzucenia i porażki
– wskażą każdemu, kto szuka sposobu na dokonanie zmian w życiu zawodowym, jak podejmować skalkulowane ryzyko, które może się opłacić.

Jump – książka wykorzystująca ponad dwudziestoletnie doświadczenie, które Kim zdobyła podczas pracy z tysiącami przedsiębiorców, zarządzających i inwestorów – dostarczy czytelnikom narzędzi i pomoże zbudować nastawienie niezbędne do osiągnięcia sukcesu.

Już tylko jeden skok dzieli cię od większego spełnienia w twoim życiu, karierze i przyszłości.

KIM PERELL jest wielokrotnie nagradzaną przedsiębiorczynią, autorką dwóch bestsellerowych książek, prezeską zarządu, inwestorką-aniołem biznesu i matką dwóch par bliźniąt. W ciągu kilku lat przeszła drogę od zawodowej klęski w wieku 23 lat do pozycji multimilionerki, gdy jako trzydziestolatka sprzedała swoją pierwszą firmę internetową, a kilka lat później kolejną za 235 milionów dolarów.

Kim od ponad dwóch dekad zarządza firmami z sektora e-technologii; obecnie jako twórczyni i prezeska firmy 100.co kontynuuje misję kształtowania nowego podejścia do tworzenia marek konsumenckich przy zastosowaniu sztucznej inteligencji. Jej pasją jest wspieranie osób, które mają ambicje wprowadzania nowatorskich rozwiązań biznesowych. W trakcie swojej kariery renomowanego anioła biznesu zainwestowała w ponad 100 startupów. Skontaktuj się z Kim w mediach społecznościowych: @Kim Perell

Spis treści

List do Czytelników

Rozdział 1. Podejmuj ryzyko
Trzy powody, żeby skoczyć
Kto wykonuje Skok Ratunkowy?
Kto wykonuje Skok Okazji?
Kto wykonuje Skok z Martwego Punktu?
Spójrz, zanim skoczysz

Rozdział 2. Doskonal swoje nastawienie
Odrzuć wymówki
Zwizualizuj swój sukces
Zakoduj wiarę w siebie
Nigdy nie przygotujesz się w pełni

Rozdział 3. Zmieniaj lęki w paliwo
Spraw, żeby to, co wygodne, zaczęło uwierać
Zanurz się w dyskomforcie
Trenuj przyjmowanie odmowy
Polub to bardziej, niż się tego boisz

Rozdział 4. Moc podejmowania decyzji
Sztuka podejmowania przemyślanego ryzyka
Unikaj nadmiaru informacji
Wyrwij się z pułapki „kiedy/wtedy”
Gotowość na 70 procent
Decyzje to początek, a nie koniec

Rozdział 5. Zdefiniuj, czym jest dla ciebie sukces
Doprecyzuj, czego pragniesz
Czym „powinien” być sukces
Określ, co ma znaczenie
Pogódź się z przeszłością

Rozdział 6. Stwórz roczny plan osiągnięcia sukcesu
Twój plan powinien być ambitny (ale realny)
Opracuj plan najlepszy dla ciebie
Nastaw się na sukces
Każda ścieżka prowadzi do innej ścieżki

Rozdział 7. Sztuka budowania sieci kontaktów
Znajdź mentora
Rozszerzaj sieć relacji
Buduj mosty, zamiast je palić
Siła dawania
Niech ludzie będą najważniejsi

Rozdział 8. Czerp ze swojej wewnętrznej siły
Budowanie odwagi emocjonalnej
Przezwyciężać zwątpienie w siebie
Optymizm to wybór
Skakać w nieznane

Rozdział 9. Przestań się przejmować tym, co myślą inni
Starania, by przypodobać się ludziom, to przegrana bitwa
Podkreślać, co pozytywne; eliminować, co negatywne
Jedyna opinia, która się liczy, to twoja
Odcinaj się od krytyków
Nigdy nie jest za późno, by skoczyć

Rozdział 10. Gotowi. Na miejsca. Skaczcie!

Podziękowania
O Autorce
Przypisy


Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68064-17-9
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

LIST DO CZY­TEL­NI­KÓW

Dro­dzy, go­towi na wy­zwa­nia Czy­tel­nicy,

pra­gnie­cie wkro­czyć na nową ścieżkę ka­riery, za­mier­za­cie zo­stać przed­się­bior­cami, a może chce­cie sko­ry­go­wać sce­na­riu­sze, które pi­sze wam ży­cie? Wie­cie już, że krok, który was czeka, nie jest zwy­kłym kro­kiem, to skok. Wielki skok w nie­znane.

I czu­je­cie lekki nie­po­kój, prawda? Ro­zu­miem, ja także kie­dyś znaj­do­wa­łam się w tym miej­scu. Lęk przed nie­wia­domą jest nor­malny i prze­żywa go każdy z nas. Ale za­łożę się, że cho­dzi o coś wię­cej niż strach; prze­czu­cie pod­po­wiada wam, że po­mysł jest do­sko­nały, a gdy mgła nie­pew­no­ści się roz­pro­szy, czeka was coś wiel­kiego i wspa­nia­łego.

Mam do­brą wia­do­mość. Je­śli in­stynkt pod­po­wiada wam, że nad­szedł czas na zmiany w ży­ciu, ta książka jest dla was. Nie ma zna­cze­nia, w ja­kim ży­cio­wym mo­men­cie się zna­leź­li­ście: pry­wat­nie, fi­nan­sowo lub emo­cjo­nal­nie. Obie­cuję, że za­wsze będę po wa­szej stro­nie. Wiem, jak za­cho­wać się w sy­tu­acjach przy­pra­wia­ją­cych o szyb­sze bi­cie serca, gdy pocą się dło­nie albo gdy ma się ochotę zgrzy­tać zę­bami. Ta książka po­pro­wa­dzi was ku de­cy­zjom, które pra­gnie­cie pod­jąć, a które zmie­nią wa­sze ży­cie. Pod­po­wiem prak­tyczne i przy­datne kroki przy­go­to­wu­jące do zmiany, po­mogę po­ko­nać wąt­pli­wo­ści i zna­leźć od­wagę pod­ję­cia ry­zyka, które – do­brze skal­ku­lo­wane – za­wsze się opłaca.

Po­dzielę się prak­tycz­nymi lek­cjami i wie­dzą z mo­jego po­nad dwu­dzie­sto­let­niego do­świad­cze­nia jako przed­się­bior­czyni, pre­ze­ski, in­we­storki. Opi­szę trudne de­cy­zje, przed któ­rymi sta­wa­łam, i zdra­dzę, skąd wzię­łam od­wagę, żeby wy­ko­nać każdy z mo­ich sko­ków. Opo­wiem o po­peł­nio­nych błę­dach – wielu mo­głam unik­nąć – ale też o lek­cjach, które z nich wy­cią­gnę­łam, i wskażę skróty pro­wa­dzące do suk­cesu, o któ­rych od ni­kogo in­nego się nie do­wie­cie.

Ta książka jest o tym, jak wy­ko­nać skok, od­waż­nie i z uf­no­ścią. Mo­że­cie po­że­gnać się z po­czu­ciem, że na do­bre utknę­li­ście w mar­twym punk­cie. Czas ru­szyć z miej­sca.

Te­raz jest wła­śnie mo­ment, żeby sko­czyć, nie bę­dzie lep­szego. Py­ta­nie, czy je­ste­ście go­towi na pod­ję­cie ry­zyka?

Wiem, że tak. Je­stem tu, żeby w tym po­móc.

Skaczmy!

ROZ­DZIAŁ
1

.

PO­DEJ­MUJ RY­ZYKO

------------------------------------------------------------------------

Spoj­rze­nie w dół bu­dzi lęk. Zwłasz­cza je­śli stawka jest wy­soka.

Zna­cie te de­cy­zje, przed któ­rych pod­ję­ciem serce bije szyb­ciej, a dło­nie się pocą? Które tak przy­tła­czają, że za­czy­na­cie za­da­wać so­bie py­ta­nie: „Jak to się w ogóle stało, że je­stem w tym miej­scu?”. Ja to znam. Wiele razy tak wła­śnie się czu­łam. Te­raz od­no­szę suk­cesy jako przed­się­bior­czyni, ale nie za­wsze tak było. Mu­sia­łam pod­jąć wiele ry­zy­kow­nych de­cy­zji i sko­czyć z wielu urwisk, żeby do­trzeć do tego miej­sca, ale na­wet dziś, gdy roz­po­czy­nam nową przy­godę, wciąż szyb­ciej bije mi serce i pocą się dło­nie.

Każda wielka hi­sto­ria za­czyna się od skoku – pod­ję­cia ry­zyka, ru­sze­nia w nie­znane bez pew­no­ści, do­kąd do­trzemy. Nie­ważne, czy w chwili, gdy szy­ku­je­cie się do skoku, zaj­mu­je­cie miej­sce na szczy­cie, czy chce­cie od­bić się od dna, po­nie­waż wła­śnie zna­leź­li­ście się na sa­mym dnie, czy zwy­czaj­nie utknę­li­ście w miej­scu. Z całą pew­no­ścią mo­że­cie do­ko­nać zmiany: po­zy­tyw­nej, twór­czej, tej, która prze­mo­de­luje wa­sze ży­cie. Mu­si­cie tylko chcieć w sie­bie uwie­rzyć i pod­jąć ry­zyko.

TRZY PO­WODY, ŻEBY SKO­CZYĆ

Za­nim rzu­ci­cie się do dzia­ła­nia, mu­si­cie wie­dzieć, na jaki ro­dzaj skoku się de­cy­du­je­cie i dla­czego. Jako osoba za­pra­wiona w sko­kach uwa­żam, że są trzy główne po­wody, dla któ­rych lu­dzie de­cy­dują się na ten wielki skok.

Po­wód 1: Nie masz in­nego wy­boru

Skok Ra­tun­kowy. Mu­sisz do­ko­nać zmiany. Po­wo­dem może być zwol­nie­nie z pracy, widmo nie­uchron­nego ban­kruc­twa, zda­rzyło się coś, co cał­ko­wi­cie zmie­niło twoje ży­cie, lub też po­chwy­ciła cię w szpony ja­kaś inna zło­wroga siła. To w mniej­szym stop­niu wy­bór, a bar­dziej roz­wią­za­nie awa­ryjne.

Po­wód 2: Do­strze­gasz ja­kąś moż­li­wość

Skok Oka­zji. Chcesz zmiany, po­nie­waż masz wi­zję. Wi­dzisz moż­li­wość po­lep­sze­nia sy­tu­acji ży­cio­wej w od­waż­nym dzia­ła­niu. Twoje obecne ży­cie jest sta­bilne, może na­wet dość po­myślne, ale masz wiel­kie ma­rze­nia, po­my­sły na biz­nes albo wi­zję tego, jak po­winno wy­glą­dać twoje ży­cie. Ży­wisz głę­bo­kie prze­ko­na­nie, że jest ci prze­zna­czone coś więk­szego.

Po­wód 3: Sto­isz w miej­scu

Skok z Mar­twego Punktu. Roz­wa­żasz zmianę, po­nie­waż masz wra­że­nie, że sto­isz w miej­scu, czu­jesz znu­dze­nie albo może nie­speł­nie­nie. To taki punkt ka­riery, gdy nie bar­dzo wiesz, co da­lej. Jest ci wy­god­nie, ale bra­kuje ci wy­zwań. Po­trak­tuj to jak stan rów­no­wagi. Trwasz w miej­scu, po­nie­waż wy­daje się to ła­twiej­sze niż skok w nie­znane.

Pora te­raz zdra­dzić mały se­kret: po­wód, dla któ­rego ska­czesz, nie ma zna­cze­nia, li­czy się je­dy­nie to, że masz od­wagę sko­czyć.

KTO WY­KO­NUJE SKOK RA­TUN­KOWY?

Swój Skok Ra­tun­kowy mu­sia­łam wy­ko­nać na sa­mym po­czątku ka­riery i wtedy uwa­ża­łam go za naj­gor­szą rzecz, jaka mo­gła mi się przy­tra­fić; tym­cza­sem oka­zał się czymś zna­ko­mi­tym. Stał się ka­ta­li­za­to­rem zmie­nia­ją­cym moje ży­cie na lep­sze. A mię­dzy nami mó­wiąc, ta książka by nie po­wstała, gdy­bym nie wy­ko­nała tam­tego Skoku Ra­tun­ko­wego.

Spró­buj­cie to so­bie wy­obra­zić. Mam 22 lata, miesz­kam w sło­necz­nym Los An­ge­les, w apar­ta­men­cie, który wy­naj­muję z dwiema naj­lep­szymi przy­ja­ciół­kami. Wła­śnie do­sta­łam wy­ma­rzoną pracę w star­tu­pie, w branży no­wych tech­no­lo­gii. Był to szczy­towy okres roz­kwitu przed­się­biorstw zwią­za­nych z in­ter­ne­tem, kiedy każda firma z „.com” w na­zwie była go­rą­cym to­wa­rem. Czu­łam się kró­lową świata. Nie opusz­czała mnie eu­fo­ria i prze­ko­na­nie, że nowa praca jest wy­graną na lo­te­rii, że po­może mi się roz­wi­jać na tym pierw­szym eta­pie do­ro­słego ży­cia. Była to epoka bo­gac­twa i ob­fi­to­ści. W firmy in­ter­ne­towe in­we­sto­wano ba­jeczne kwoty. Były wiel­kie, luk­su­sowe biura, wy­pa­sione sa­mo­chody, ca­ło­do­bowe im­prezy z szam­pa­nem i su­shi przez cały ty­dzień. Po pro­stu speł­niony sen ab­sol­wen­tów col­lege’u. Przy­szłość ja­wiła się jako świe­tlana, a ja mia­łam złoty bi­let.

By­łam tak upo­jona otwie­ra­ją­cymi się moż­li­wo­ściami, że na­mó­wi­łam naj­bliż­sze przy­ja­ciółki do pracy ze mną. Nie­stety fan­ta­styczne obiet­nice zwią­zane z tą nową i nie­sa­mo­witą firmą szybko oka­zały się mrzonką. Firma była pre­kur­sorką Drop­boxa (tylko o de­kadę za wcze­śnie). Prze­cho­wy­wa­nie da­nych dużo kosz­to­wało, klienci z opo­rami ak­cep­to­wali tę usługę i wkrótce na­sze wy­datki prze­ro­sły do­chody. Cho­ciaż dział re­klamy w fir­mie osią­gał im­po­nu­jące po­ziomy wzro­stu, to pod­sta­wowa, naj­istot­niej­sza dzia­łal­ność no­to­wała straty. Pra­co­wa­łam nie­stru­dze­nie, także no­cami i w week­endy, nad zbu­do­wa­niem ze­społu sprze­daży re­klam. Od­da­wa­łam pracy serce i du­szę, ale nasz suk­ces nie wy­star­czył, żeby utrzy­mać na po­wierzchni ten sta­tek na­bie­ra­jący wodę. Bra­ko­wało go­tówki, mo­del biz­ne­sowy był wa­dliwy, a za­nim zwol­niono mnie, mu­sia­łam zwol­nić wszyst­kich przy­ja­ciół. Moja wy­ma­rzona praca szybko za­mie­niła się w naj­gor­szy senny kosz­mar.

Na­gle zna­la­złam się bez pracy, kom­plet­nie zdru­zgo­tana. By­łam prze­ko­nana, że się­gnę­łam naj­niż­szego po­ziomu dna. Wró­ci­łam do domu, po­ga­si­łam świa­tła, za­ko­pa­łam się w łóżku i pła­ka­łam. Przez ko­lejne dni nie wy­cho­dzi­łam z po­koju. Współ­lo­ka­torki pró­bo­wały mnie po­cie­szać, ale je­dyne, czego chcia­łam, to być sama. Zja­dłam wię­cej kub­ków lo­dów Ben & Jerry, niż by­ła­bym go­towa się przy­znać. Co­dzien­nie dzwo­ni­łam do mamy, żeby się wy­pła­ki­wać i zwie­rzać z roz­cza­ro­wa­nia i stra­chu. Co­dzien­nie py­ta­łam sie­bie, co mam zro­bić ze swoim ży­ciem, i za­sta­na­wia­łam się, czy je­stem to­talną po­myłką. By­łam na dnie.

Ale na­wet w ob­li­czu tej bez­na­dziei wie­dzia­łam, że je­śli po­zo­stanę w bez­ru­chu – je­śli po­zwolę się po­chło­nąć stra­chowi i roz­cza­ro­wa­niu – ozna­cza to pro­stą drogę do znisz­cze­nia so­bie przy­szło­ści. To, czego po­trze­bo­wa­łam, to po­nowne prze­sta­wie­nie ży­cia na sta­bilne tory i prze­ję­cie kon­troli na swoim lo­sem. Za­czę­łam się przy­go­to­wy­wać do naj­bar­dziej prze­ło­mo­wego skoku w mo­jej ka­rie­rze.

Od tam­tego mo­mentu każdy skok, na jaki się de­cy­do­wa­łam, miał być wy­bo­rem pro­ak­tyw­nym – Sko­kiem Oka­zji. By­łam przy­zwy­cza­jona, że kiedy tylko do­strze­gam szansę lub czuję się go­towa do zmiany, po­dej­muję świa­do­mie ry­zyko (to ce­cha za­pi­sana w moim DNA, coś co w spo­sób na­tu­ralny ro­bi­łam od dzie­ciń­stwa). Jed­nak skok, do któ­rego się wtedy przy­mie­rza­łam, był inny, był cał­ko­wi­cie re­ak­tywny: był Sko­kiem Ra­tun­ko­wym. Wy­cią­gnięto mi spod stóp dy­wan i zmu­szono do za­sad­ni­czych zmian – i to szybko.

Zna­jąc sie­bie, wie­dzia­łam, że je­śli po­zwo­li­ła­bym tej po­rażce na cał­ko­wite wy­pchnię­cie mnie na ży­ciowy mar­gi­nes, ra­czej zwięk­szy­łoby to mój strach, nie­po­kój i roz­pacz niż zmo­bi­li­zo­wało do ze­bra­nia się na od­wagę i pod­ję­cia wiel­kiego ry­zyka. Pew­nej nocy, je­dząc pizzę z mo­imi współ­lo­ka­tor­kami, za­żar­to­wa­łam, że wy­star­tuję z wła­sną firmą. Ale moje dwie naj­lep­sze przy­ja­ciółki nie ro­ze­śmiały się, uznały to za do­sko­nały po­mysł. I wtedy za­py­ta­łam samą sie­bie: Za­raz, a co je­śli to zro­bię?

Cho­ciaż wy­wo­dzę się z ro­dziny przed­się­bior­ców, ni­gdy wcze­śniej nie my­śla­łam o stwo­rze­niu wła­snej firmy. Jako świeżo upie­czona ab­sol­wentka col­lege’u wie­rzy­łam, że praca dla ko­goś bę­dzie naj­bez­piecz­niej­szą drogą do suk­cesu. Do­ra­sta­jąc, ob­ser­wo­wa­łam, jak mój tata stara się utrzy­mać na biz­ne­so­wym rol­ler­co­aste­rze, i nie mia­łam ochoty do­świad­czać, tak jak on, nie­prze­wi­dy­wal­no­ści i cią­głych roz­cza­ro­wań, ja­kie się z tym łą­czą.

Ale już wie­dzia­łam. Że nie ist­nieją żadne gwa­ran­cje, czy pra­cuje się u sie­bie, czy dla ko­goś. Ode­bra­łam bo­le­sną lek­cję. Mia­łam je­dy­nie pew­ność, że mu­szę spró­bo­wać cze­goś in­nego. Dla­tego za­czę­łam prze­my­śli­wać o stwo­rze­niu wła­snej in­ter­ne­to­wej firmy re­kla­mo­wej. Re­klama in­ter­ne­towa zy­ski­wała na po­pu­lar­no­ści i cho­ciaż mój były pra­co­dawca ze star­tupu po­niósł po­rażkę i zban­kru­to­wał, to dział re­klamy in­ter­ne­to­wej w jego fir­mie był mocny. Co wię­cej, by­łam w tym do­bra i ko­cha­łam to ro­bić. Po­sta­no­wi­łam za­an­ga­żo­wać się w in­ter­ne­tową re­klamę na sto pro­cent. Dys­po­no­wa­łam już so­lidną li­stą klien­tów re­kla­mo­daw­ców, mia­łam do­świad­cze­nie w kie­ro­wa­niu ze­spo­łem i nie ba­łam się cięż­kiej pracy.

Po­sta­no­wi­łam zi­gno­ro­wać wła­sne obawy i wy­mówki. Oczy­wi­ście mo­głam po­nieść po­rażkę, ale prze­cież już jej do­świad­czy­łam, więc je­śli po­rażka miała mi się raz jesz­cze przy­tra­fić, to już na mo­ich wa­run­kach.

Kiedy za­czę­łam opo­wia­dać oto­cze­niu o moim po­my­śle na biz­nes, od­zew nie był zbyt en­tu­zja­styczny. Chcę przez to po­wie­dzieć, że więk­szość są­dziła, że po­peł­niam ko­smiczny błąd. Sły­sza­łam, że je­stem za młoda, nie mam do­świad­cze­nia w pro­wa­dze­niu firmy, że to zły mo­ment, po­mysł jest dzi­waczny, a szanse na po­wo­dze­nie – ni­kłe. Starsi, z któ­rymi roz­ma­wia­łam, byli jesz­cze bar­dziej za­cho­waw­czy. Twier­dzili, że po­win­nam wy­rzu­cić ten po­mysł do ko­sza, po­stę­po­wać ostroż­nie i zna­leźć „praw­dziwą” pracę (co wpra­wiało mnie w za­kło­po­ta­nie, po­nie­waż praca, z któ­rej mnie zwol­niono była „praw­dziwa”!). Kiedy pa­trzę wstecz, to wszyst­kie te wąt­pli­wo­ści miały sens: ry­nek był cmen­ta­rzy­skiem upa­dłych firm in­ter­ne­to­wych, cała go­spo­darka znaj­do­wała się w kiep­skiej kon­dy­cji, a trudno też po­wie­dzieć, że­bym miała im­po­nu­jące wy­niki na WINS-ie (jesz­cze nie!).

Moż­liwe, że by­łam sza­lona. Zde­cy­do­wa­nie jest we mnie szczypta sza­leń­stwa. Ale do­daje mi ono pew­no­ści w ob­li­czu wszyst­kiego, co nie­pewne na tym świe­cie. Wciąż wie­rzy­łam, że moż­li­wo­ści ist­nieją.

Cho­ciaż tam­ten kry­zys branży in­ter­ne­to­wej był sy­gna­łem ostrze­gaw­czym, na­dal do­strze­ga­łam jej po­ten­cjał. Kiedy pę­kła bańka in­ter­ne­towa, lu­dzie uznali, że in­ter­net także umarł, a jed­nak bar­dzo szybko stał się po­pu­lar­niej­szy niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej. Wszy­scy moi zna­jomi spę­dzali co­raz wię­cej czasu on­line. Na­wet moja bab­cia miała konto na AOL-u! Prze­czu­cie pod­po­wia­dało mi, że je­śli zdo­będę się na od­wagę, żeby wy­star­to­wać z wła­snym biz­ne­sem te­raz, kiedy inni ucie­kają przed no­wymi przed­się­wzię­ciami i star­tu­pami – mam szansę na suk­ces. Albo po­zwolę, żeby ze­wnętrzne oko­licz­no­ści mnie okre­śliły, albo we­zmę swoją ka­rierę i los we wła­sne ręce i stwo­rzę przy­szłość taką, ja­kiej chcę. Wy­bra­łam to dru­gie. Usia­dłam przy ku­chen­nym stole, włą­czy­łam kom­pu­ter i wy­ko­na­łam skok roz­po­czy­na­jący moją po­dróż w przed­się­bior­czość.

To nie była ła­twa po­dróż, nie zmie­rzała wprost do suk­cesu. Prawdę mó­wiąc, droga za­krę­cała i pro­wa­dziła w górę i w dół z prze­ra­ża­jącą nie­prze­wi­dy­wal­no­ścią, ale nie za­mie­ni­ła­bym tej sza­lo­nej jazdy na nic in­nego. Po­dą­ża­nie tą krętą ścieżką mnie ukształ­to­wało, wiele na­uczyło i spra­wiło, że sta­łam się przed­się­bior­czy­nią – i czło­wie­kiem – chwy­ta­jącą po­ja­wia­jące się moż­li­wo­ści i za­wsze wy­bie­ra­jącą skok, a nie trwa­nie w miej­scu.

A za­częło się to wszystko, po­nie­waż się­gnę­łam dna.

Wielu z nas w ja­kimś mo­men­cie ży­cia tra­fia w to sa­motne, po­zba­wione na­dziei miej­sce. Je­stem pewna, że tak czuło się wiele osób wo­kół cie­bie – pod­czas re­ce­sji spo­wo­do­wa­nej pęk­nię­ciem bańki in­ter­ne­to­wej na po­czątku lat 2000, pod­czas kry­zysu fi­nan­so­wego w 2008 i cał­kiem nie­dawno, pod­czas pan­de­mii CO­VID-19, która spo­wo­do­wała bez­pre­ce­den­sowe za­mknię­cie świa­to­wej go­spo­darki. Dno to miej­sce, w któ­rym mnó­stwo lu­dzi już się kie­dyś zna­la­zło.

Je­śli z tej książki mia­łaby zo­stać w two­jej pa­mięci tylko jedna rada, to brzmi ona: je­śli szy­ku­jesz się do skoku, to dno jest wspa­nia­łym miej­scem startu. Stąd droga pro­wa­dzi już tylko w górę.

Skok Ra­tun­kowy jest po pro­stu jedną z moż­li­wo­ści dzia­ła­nia, ale nie mu­sisz stać na skraju urwi­ska, żeby wy­ko­nać skok zmie­nia­jący ży­cie.

KTO WY­KO­NUJE SKOK OKA­ZJI?

Nancy Twin jest nie­zwy­kłym przy­kła­dem osoby, która do­strze­gła szansę i sko­czyła – w wiel­kim stylu. Po sied­miu la­tach pracy w Gold­ma­nie Sach­sie wy­ko­nała Skok Oka­zji i po­rzu­ciła do­sko­nale płatną po­sadę na Wall Street dla sta­no­wi­ska pre­zesa Brio­geo Hair Care, obec­nie jed­nej z naj­szyb­ciej roz­wi­ja­ją­cych się ma­rek pie­lę­gna­cji wło­sów w Se­pho­rze.

Nancy przez lata wy­twa­rzała do­mo­wym spo­so­bem or­ga­niczne pro­dukty do pie­lę­gna­cji wło­sów, ko­rzy­sta­jąc z prze­pi­sów swo­jej babci. Zo­rien­to­wała się, że branża była za­nie­dbana i do­strze­gła w tym szansę dla ko­goś no­wego na rynku. I chęt­nie z niej sko­rzy­stała. Nancy za­pre­zen­to­wała swoje wy­roby na tar­gach ko­sme­tycz­nych i zdo­była pierw­sze za­mó­wie­nia od de­ta­li­stów, ta­kich jak Urban Out­fit­ters. Pół roku póź­niej za­dzwo­niła Se­phora.

„Wiem, jak wy­ma­ga­ją­cym kup­cem jest Se­phora, i kiedy zo­sta­łam ich do­stawcą, na­prawdę wiele to dla mnie zna­czyło”, po­wie­działa Twin. „Wie­dzia­łam, że stoję przed ogromną szansą i że mu­szę ją wy­ko­rzy­stać”.

Nancy zde­cy­do­wała się na Skok Oka­zji, żeby zo­stać przed­się­bior­czy­nią dzia­ła­jącą w du­chu „clean be­auty” i zre­ali­zo­wać ma­rze­nie o stwo­rze­niu pio­nier­skiej gamy pro­duk­tów dla wszyst­kich ro­dza­jów wło­sów. Za­pla­no­wała, że w 2021 roku osią­gnie sprze­daż war­to­ści 40 mi­lio­nów do­la­rów.

Nancy nie miała żad­nego do­świad­cze­nia w prze­my­śle ko­sme­tycz­nym, jed­nak od tam­tego czasu stała się li­derką seg­mentu „green be­auty” oraz naj­młod­szą ciem­no­skórą ko­bietą, która wpro­wa­dziła nową li­nię ko­sme­ty­ków w Se­pho­rze. I na­dal od­wdzię­cza się za wszystko, co sama kie­dyś otrzy­mała; wspiera be­ne­fi­cjen­tów pro­gramu – in­ku­ba­tora przed­się­bior­czo­ści pro­wa­dzo­nego przez Se­phorę – jako men­torka i do­rad­czyni mło­dych przed­się­bior­ców, w tym ko­lo­ro­wych ko­biet.

Jak więk­szość mo­ich zna­jo­mych przed­się­bior­ców, Nancy po­tra­fiła do­strzec coś nie ta­kim, ja­kim jest, ale ta­kim, ja­kim może się stać.

KTO WY­KO­NUJE SKOK Z MAR­TWEGO PUNKTU?

Je­śli znaj­du­jesz się w mo­men­cie sta­gna­cji, to za­pewne już o tym wiesz. Je­śli nie lu­bisz po­nie­dział­ków, przy ży­ciu utrzy­muje cię myśl o week­en­dzie lub zmu­szasz się, żeby wstać z łóżka, je­śli czu­jesz, że tkwisz w miej­scu albo zbyt czę­sto ogar­nia cię śmier­telne znu­dze­nie, je­śli praca cię uniesz­czę­śli­wia lub nie wi­dzisz szansy roz­woju swo­jej ka­riery – pew­nie czeka cię Skok z Mar­twego Punktu. Zaj­mijmy się nie­bez­pie­czeń­stwami zwią­za­nymi ze sta­gna­cją. Ja­snym jest, że sta­gna­cja to do­kładne prze­ci­wień­stwo tego, co chcesz osią­gnąć, czy­ta­jąc tę książkę. Wszy­scy wiemy, że mo­no­to­nia to śmierć dla kre­atyw­no­ści.

Z mo­jego do­świad­cze­nia wy­nika, że gdy znaj­du­jemy się w stre­fie kom­fortu, nie jest moż­liwy roz­wój, a je­śli chcesz po­ko­nać sta­gna­cję, po­trze­bu­jesz zmiany.

Po­zwól, że ci to udo­wod­nię.

Dzie­sięć lat po tym, jak przy ku­chen­nym stole wy­my­śli­łam swoją firmę, a po­tem sprze­da­łam ją Sing­te­lowi, jed­nej z naj­bar­dziej zna­nych firm te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych na świe­cie, zde­cy­do­wa­łam się na skok i zre­zy­gno­wa­łam ze sta­no­wi­ska pre­zesa.

Odej­ście z firmy ni­gdy nie jest ła­twe, zwłasz­cza je­śli stwo­rzyło się ją od pod­staw. Ko­cha­łam swoje obo­wiązki, nie­ustan­nie zmie­nia­jące się oto­cze­nie wir­tu­al­nego świata oraz firmę, dla któ­rej pra­co­wa­łam. Ko­cha­łam swój ze­spół, zło­żony z po­nad ty­siąca uzdol­nio­nych lu­dzi pra­cu­ją­cych na ca­łym świe­cie, wielu z nich uwa­żam za przy­ja­ciół na całe ży­cie. I ko­cha­łam fi­nan­sowe bez­pie­czeń­stwo, ja­kie da­wało dzia­ła­nie w du­żej spółce gieł­do­wej z Sin­ga­puru.

Naj­pro­ściej by­łoby zo­stać. Ozna­czało to wy­godę, ale ten kom­fort za­czy­nał się sta­wać pro­ble­mem. In­tu­icja mó­wiła mi, że na­de­szła pora na zmianę. Przez ja­kiś czas sta­ra­łam się igno­ro­wać te pod­po­wie­dzi, ale w końcu stało się to nie­moż­liwe. Znasz to uczu­cie? Kiedy serce wie, że pora odejść, a ro­zum prze­ko­nuje, żeby zo­stać? Myśl o opusz­cze­niu bez­piecz­nego miej­sca prze­ra­żała, ale w głębi du­szy wie­dzia­łam, że to słuszna de­cy­zja.

To było jak swę­dzące miej­sce, w które nie można się po­dra­pać. Sta­ra­łam się stłu­mić ten nie­po­kój, in­we­stu­jąc w star­tupy, za­sia­da­jąc w za­rzą­dach róż­nych firm, do­ra­dza­jąc in­we­sto­rom i pro­wa­dząc warsz­taty dla przed­się­bior­ców. Ale od­głos bęb­nów sta­wał się co­raz gło­śniej­szy. Roz­kwi­tam, gdy coś się dzieje, do­ko­nują się zmiany, po­ja­wiają wy­zwa­nia. Za­wsze wię­cej szczę­ścia daje mi ro­bie­nie cze­goś, z czym wiążą się ry­zy­kowne de­cy­zje, niż zgoda na po­zo­sta­wa­nie w bez­ru­chu. Uwiel­biam sta­wać w ob­li­czu nie­zna­nego i two­rzyć coś z ni­czego. Była we mnie pa­ląca po­trzeba ro­bie­nia tego wciąż od nowa. Stało się oczy­wi­ste, że po­trze­buję skoku.

Za­tem po dzie­się­ciu la­tach opu­ści­łam swoją firmę i przez pe­wien czas cie­szy­łam się nie­zwy­kłą dla mnie sy­tu­acją: co­dzien­nym prze­by­wa­niem w domu, z ro­dziną. Ale nie­ba­wem za­czę­łam się za­sta­na­wiać, co da­lej. Ko­cha­łam cy­frowy świat, jed­nak w miarę upływu lat od­kry­łam, że moją praw­dziwą pa­sją jest wspie­ra­nie przed­się­bior­ców, zwłasz­cza w re­ali­za­cji ich ma­rzeń.

We wrze­śniu 2020 roku po­sta­no­wi­łam po­rzu­cić San Diego – dom, w któ­rym zbu­do­wa­łam ży­cie i ka­rierę – i prze­nieść się do Miami, żeby stwo­rzyć nową firmę: 100.co. By­łam prze­ko­nana, że po­ja­wiła się szansa na wy­ko­rzy­sta­nie tech­no­lo­gii cy­fro­wej dla no­wego po­dej­ścia w two­rze­niu ma­rek kon­su­menc­kich, z my­ślą o na­stęp­nych po­ko­le­niach. Jako matka czwórki ma­łych dzieci, sze­ścio­lat­ków i młod­szych, chcia­łam mieć pew­ność, że pro­dukty, które two­rzę, są bez­pieczne, przy­ja­zne dla śro­do­wi­ska i będą nio­sły ważne prze­sła­nie.

Ten zmie­nia­jący ży­cie skok wy­ko­na­łam pod­czas pan­de­mii. Na świe­cie był to czas wiel­kiej nie­pew­no­ści. W Sta­nach był to także rok wy­bor­czy. No i peł­nia se­zonu hu­ra­ga­no­wego na Flo­ry­dzie. W Miami nie mia­łam żad­nej ro­dziny, a w ca­łym ży­ciu spę­dzi­łam tam mniej niż 10 dni.

Z po­zoru po­mysł wy­da­wał się sza­lony. Nie­wąt­pli­wie było to sza­leń­stwo. Ale zro­bi­łam to, co zwy­kle: za­ufa­łam prze­czu­ciu. Kiedy pi­szę te słowa, moja firma wciąż jest na po­czątku drogi, ale każdy ruch, który wy­ko­na­łam, był eks­cy­tu­jący, sa­tys­fak­cjo­nu­jący i w spo­sób oczy­wi­sty po pro­stu wła­ściwy. Kilka pierw­szych na­wią­za­nych kon­tak­tów za­owo­co­wało współ­pracą z ludźmi peł­nymi pa­sji, na­sta­wio­nymi na re­ali­za­cję wy­zna­czo­nych ce­lów i za­ra­zem od­po­wie­dzial­nymi spo­łecz­nie. Już wiem, że pod­ję­łam słuszną de­cy­zję. Ten skok był do­kład­nie tym, czego po­trze­bo­wa­łam, żeby po­dra­pać się w to swę­dzące miej­sce!

Fakt, że zde­cy­do­wa­łam się na zmiany w okre­sie bar­dzo nie­spo­koj­nym, po­ka­zuje, że nie ma ide­al­nego czasu na skok zmie­nia­jący ży­cie. Ni­gdy nie bę­dzie­cie mieć po­czu­cia, że je­ste­ście per­fek­cyj­nie przy­go­to­wani. Wiel­kie zmiany bu­dzą lęk, po­chła­niają za­soby i wy­ma­gają pla­no­wa­nia, a de­cy­zja o ich wpro­wa­dze­niu może sta­no­wić nie­wia­ry­godne wy­zwa­nie. Ale te zmiany są moż­liwe i można ich do­ko­nać, je­śli je­ste­ście za­an­ga­żo­wani i od­ważni.

To w was tkwi siła po­zwa­la­jąca zmie­nić ży­cie.

Je­śli nie czu­jesz en­tu­zja­zmu na myśl o swo­jej pracy, za­cznij szu­kać in­nej. Je­śli twoje umie­jęt­no­ści nie są wy­ko­rzy­sty­wane, po­proś szefa o roz­sze­rze­nie za­kresu od­po­wie­dzial­no­ści albo za­cznij szu­kać in­nych moż­li­wo­ści, które po­zwolą na lep­sze wy­ko­rzy­sta­nie two­ich ta­len­tów. Je­śli czu­jesz nie­ustanne wy­czer­pa­nie fi­zyczne, emo­cjo­nalne lub men­talne, to znak, że czas na zmianę. Pla­no­wa­nie skoku może po­trwać, ale mo­ment pod­ję­cia pracy nad two­rze­niem tego planu nad­szedł wła­śnie te­raz. Mu­sisz so­bie po­wie­dzieć, że to ko­niec ze sta­gna­cją, i za­cząć pla­no­wa­nie na­stęp­nego etapu ka­riery i ży­cia, swo­jej przy­szło­ści. Tak jak ja, mu­sisz zde­cy­do­wać o wej­ściu na ru­chome pia­ski.

Oczy­wi­ście ru­chome pia­ski tylko cze­kają, żeby wcią­gnąć ko­lejne ofiary, a na nie­bez­pie­czeń­stwa sta­gna­cji są na­ra­żeni nie tylko po­je­dyn­czy lu­dzie, wiel­kie firmy także pa­dają jej ofiarą. Pa­mię­ta­cie Ko­daka? Ta ame­ry­kań­ska firma po­wstała w 1888 roku i ode­grała za­sad­ni­czą rolę w po­pu­la­ry­za­cji fo­to­gra­fo­wa­nia wśród zwy­kłych lu­dzi. O tym za­pewne już wie­dzie­li­ście, ale czy wie­dzie­li­ście, że to w Ko­daku po­wstał apa­rat cy­frowy? Tak, to prawda. W 1975 roku, w East­man Ko­dak, dwu­dzie­stocz­te­ro­letni in­ży­nier Ste­ven Sas­son wy­na­lazł apa­rat cy­frowy. Nie­stety jego sze­fo­wie tak byli skon­cen­tro­wani na kwit­ną­cym biz­ne­sie pro­duk­cji klisz fo­to­gra­ficz­nych do apa­ra­tów ana­lo­go­wych, że zi­gno­ro­wali moż­li­wo­ści zwią­zane z cy­fry­za­cją. Ale ich kon­ku­renci już nie. Obec­nie Ko­dak jest cie­niem sa­mego sie­bie. Kie­dyś li­der w swo­jej dzie­dzi­nie, po­zwo­lił, żeby za­stój go po­ko­nał.

Lu­dzie suk­cesu uważ­nie ob­ser­wują świat wo­kół nich i pla­nują ko­lejny krok. Wie­dzą, że jedna zmiana po­ciąga na­stępną i że o wiele ła­twiej zmie­nić kie­ru­nek dzia­ła­nia lub stra­te­gię, gdy jest się już w ru­chu. Nie ma zna­cze­nia, czy do­ty­czy to ar­ty­stów, po­li­ty­ków, przed­się­bior­ców czy na­ukow­ców, wszy­scy lu­dzie suk­cesu wie­dzą, że wielka zmiana w jed­nej dzie­dzi­nie ży­cia może wy­wo­łać wię­cej zmian na in­nych po­lach. Do­strze­gają, że dzięki zmia­nie stają się bar­dziej ela­styczni i go­towi na nowe do­świad­cze­nia i po­zna­wa­nie no­wych lu­dzi. Zmiana otwiera im drzwi do no­wych moż­li­wo­ści.

Je­den z mo­ich ulu­bio­nych au­to­rów, a za­ra­zem in­we­stor Ro­bert Kiy­osaki po­wie­dział kie­dyś: „Naj­więk­sze ry­zyko, ja­kie czło­wiek może pod­jąć, to nic nie ro­bić”. Cał­ko­wi­cie się z nim zga­dzam.

Cza­sem zda­rza się nam za­po­mi­nać, że mamy wy­bór. Kiedy do­ko­nu­jesz wy­boru, świa­do­mie i roz­waż­nie, pa­mię­taj, że w tym tkwi twoja siła. Pod­ję­cie de­cy­zji ozna­cza, że przej­mu­jesz kon­trolę nad swoim ży­ciem i lo­sem. Za­tem zmień ścieżkę ka­riery, je­śli twoja praca ozna­cza sta­gna­cję, roz­stań się z part­ne­rem, je­śli po­zo­sta­jesz w tok­sycz­nym związku, za­cznij nowy biz­nes albo prze­pro­wadź się do Miami – zrób co­kol­wiek, co po­trzą­śnie twoim ży­ciem, i pa­mię­taj, że to ty spra­wu­jesz kon­trolę.

Sta­gna­cja jest jak śmierć. A zmiana na­wet w przy­bli­że­niu nie jest tak prze­ra­ża­jąca, jak po­cząt­kowo może się wy­da­wać.

SPÓJRZ, ZA­NIM SKO­CZYSZ

Za­nim zde­cy­du­je­cie się na skok zmie­nia­jący wa­sze ży­cie, chcia­ła­bym, że­by­ście mieli pew­ność, że je­ste­ście do niego przy­go­to­wani. Nie cho­dzi o to, za­pew­niam, że­by­ście się za­wa­hali, to ostat­nia rzecz, ja­kiej pra­gnę. Moje po­dej­ście za­kłada, że klu­czem do suk­cesu jest dzia­ła­nie, a po­nad per­fek­cję sta­wiam roz­wój. Moim ce­lem jest skło­nić was do dzia­ła­nia, że­by­ście za­częli coś ro­bić!

Ale nie chcę, że­by­ście pa­dali na twarz czy zde­rzali się ze ścianą, gdy wła­śnie na­bie­ra­cie roz­pędu. Zmiana w ży­ciu po­lega na prze­zwy­cię­ża­niu lęku oraz na prze­sta­wia­niu spo­sobu my­śle­nia i na­sta­wie­nia, ale rów­nie ważne jest ro­zej­rze­nie się wo­kół przed wy­ko­na­niem skoku. Po­święćmy chwilę na roz­mowę o tym, jak rzu­cać się w wir zmian z sze­roko otwar­tymi oczami.

Skok to nie musi być pro­po­zy­cja z ka­te­go­rii „wszystko albo nic”. Nie mu­sisz re­zy­gno­wać z pracy, za­nim za­czniesz pla­no­wać stwo­rze­nie swo­jego star­tupu. Nie mu­sisz opo­wia­dać ro­dzi­nie, że prze­pro­wa­dzasz się do Lon­dynu, za­nim znaj­dziesz miesz­ka­nie czy ku­pisz bi­let na sa­mo­lot. Nie ma nic złego w po­sia­da­niu planu awa­ryj­nego lub siatki bez­pie­czeń­stwa, albo i tego, i tego. Wy­ko­na­nie skoku nie ozna­cza po­dej­mo­wa­nia po­spiesz­nych de­cy­zji, które po­zba­wią cię bez­piecz­nego za­ple­cza. Ozna­cza na­to­miast wy­ka­za­nie się rów­no­cze­śnie od­wagą i od­po­wie­dzial­no­ścią. Ozna­cza do­ko­na­nie oceny ry­zyka, na­gród i skut­ków two­ich dzia­łań.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: