- W empik go
Jump. Odważ się na to, co cię przeraża w pracy i w życiu - ebook
Jump. Odważ się na to, co cię przeraża w pracy i w życiu - ebook
Ta książka ma niezwykłą moc i koniecznie trzeba ją przeczytać! Kim Perell krok po kroku określa proces prowadzący do nieuniknionego skoku, jaki wszyscy musimy wykonać, by żyć z poczuciem celu i w przekonaniu, że mamy na nasze sprawy wpływ.
Jay Shetty, autor bestsellera Zacznij myśleć jak mnich: Odszukaj w sobie spokój, siłę i poczucie spełnienia (nr 1 na liście „New York Timesa”)
Jump uwalnia twoją wewnętrzną odwagę, dzięki czemu jesteś w stanie osiągnąć niebywały poziom osobistego i zawodowego sukcesu.
Bill Shaw, prezes Entrepreneur Media
Jump jest niesamowitą książką, która zmieni wasze podejście do życia.
Kara Golding, założycielka i prezeska Hint Inc. oraz autorka bestsellerowej książki Undaunted
Kim Perell jest jedną z najlepszych przedsiębiorczyń w Stanach Zjednoczonych. Ta książka to wspaniała instrukcja, jak przejąć kontrolę nad swoim życiem, zarówno prywatnym, jak i zawodowym.
Chris Burch, prezes zarządu Burch Creative Capital i współzałożyciel Tory Burch LLC
Nie dostajesz żadnej mapy drogowej, kiedy wkraczasz na szlak przedsiębiorczości. Jump otwiera klarowną perspektywę przed każdym, kto dąży do zmiany w swoim życiu. Kim Perell ma odwagę i siłę, które potrafią podźwignąć innych i natchnąć ich wiarą, że spełnią swe marzenia. Spiesz się, nie zwlekaj, żeby przeczytać tę książkę!
Rachel Zoe, hollywoodzka stylistka, przedsiębiorczyni i współtwórczyni CURATEUR i „The Zoe Report”
Jump jest znakomitą lekturą dla każdego, kto w głębi duszy jest pewien, że przeznaczone mu jest coś więcej.
Terence Noonan, producent telewizyjny, sześciokrotny laureat nagrody Emmy
Każda wspaniała historia rozpoczyna się od skoku. Ta książka cię do niego przygotuje.
Odkryj prostą, gwarantującą sukces formułę, która ułatwi ci mierzenie się z lękami i pozwoli odnaleźć odwagę, by wykonać skok w następny rozdział życia. Najwyższy czas, żeby nauczyć się podejścia, które uczyniło z Kim Perell nieustannie podejmującą wyzwania przedsiębiorczynię i multimilionerkę – ty też tak możesz.
W Jump, swojej drugiej książce, Kim dzieli się osobistą, robiącą wrażenie historią. Opowiada, jak na początku zawodowej kariery znalazła się nie ze swojej winy na dnie,i zdradza, skąd wzięła odwagę, żeby wykonać zmieniający życie skok w nieznane. Załamana, bez pracy i pełna obaw, nauczyła się ufać instynktowi i – pomimo lęków – dokonywać zmian.
Zawarte w tej książce porady wybitnej ekspertki:
– nauczą czytelników, jak wyjść ze strefy komfortu, pokonać brak wiary w siebie i podjąć aktywne działania, które zmienią ich życie
– wesprą przedsiębiorców bezcennymi obserwacjami i wskażą, jakie biznesowe umiejętności są niezbędne, aby pokonać lęk, poczucie odrzucenia i porażki
– wskażą każdemu, kto szuka sposobu na dokonanie zmian w życiu zawodowym, jak podejmować skalkulowane ryzyko, które może się opłacić.
Jump – książka wykorzystująca ponad dwudziestoletnie doświadczenie, które Kim zdobyła podczas pracy z tysiącami przedsiębiorców, zarządzających i inwestorów – dostarczy czytelnikom narzędzi i pomoże zbudować nastawienie niezbędne do osiągnięcia sukcesu.
Już tylko jeden skok dzieli cię od większego spełnienia w twoim życiu, karierze i przyszłości.
KIM PERELL jest wielokrotnie nagradzaną przedsiębiorczynią, autorką dwóch bestsellerowych książek, prezeską zarządu, inwestorką-aniołem biznesu i matką dwóch par bliźniąt. W ciągu kilku lat przeszła drogę od zawodowej klęski w wieku 23 lat do pozycji multimilionerki, gdy jako trzydziestolatka sprzedała swoją pierwszą firmę internetową, a kilka lat później kolejną za 235 milionów dolarów.
Kim od ponad dwóch dekad zarządza firmami z sektora e-technologii; obecnie jako twórczyni i prezeska firmy 100.co kontynuuje misję kształtowania nowego podejścia do tworzenia marek konsumenckich przy zastosowaniu sztucznej inteligencji. Jej pasją jest wspieranie osób, które mają ambicje wprowadzania nowatorskich rozwiązań biznesowych. W trakcie swojej kariery renomowanego anioła biznesu zainwestowała w ponad 100 startupów. Skontaktuj się z Kim w mediach społecznościowych: @Kim Perell
Spis treści
List do Czytelników
Rozdział 1. Podejmuj ryzyko
Trzy powody, żeby skoczyć
Kto wykonuje Skok Ratunkowy?
Kto wykonuje Skok Okazji?
Kto wykonuje Skok z Martwego Punktu?
Spójrz, zanim skoczysz
Rozdział 2. Doskonal swoje nastawienie
Odrzuć wymówki
Zwizualizuj swój sukces
Zakoduj wiarę w siebie
Nigdy nie przygotujesz się w pełni
Rozdział 3. Zmieniaj lęki w paliwo
Spraw, żeby to, co wygodne, zaczęło uwierać
Zanurz się w dyskomforcie
Trenuj przyjmowanie odmowy
Polub to bardziej, niż się tego boisz
Rozdział 4. Moc podejmowania decyzji
Sztuka podejmowania przemyślanego ryzyka
Unikaj nadmiaru informacji
Wyrwij się z pułapki „kiedy/wtedy”
Gotowość na 70 procent
Decyzje to początek, a nie koniec
Rozdział 5. Zdefiniuj, czym jest dla ciebie sukces
Doprecyzuj, czego pragniesz
Czym „powinien” być sukces
Określ, co ma znaczenie
Pogódź się z przeszłością
Rozdział 6. Stwórz roczny plan osiągnięcia sukcesu
Twój plan powinien być ambitny (ale realny)
Opracuj plan najlepszy dla ciebie
Nastaw się na sukces
Każda ścieżka prowadzi do innej ścieżki
Rozdział 7. Sztuka budowania sieci kontaktów
Znajdź mentora
Rozszerzaj sieć relacji
Buduj mosty, zamiast je palić
Siła dawania
Niech ludzie będą najważniejsi
Rozdział 8. Czerp ze swojej wewnętrznej siły
Budowanie odwagi emocjonalnej
Przezwyciężać zwątpienie w siebie
Optymizm to wybór
Skakać w nieznane
Rozdział 9. Przestań się przejmować tym, co myślą inni
Starania, by przypodobać się ludziom, to przegrana bitwa
Podkreślać, co pozytywne; eliminować, co negatywne
Jedyna opinia, która się liczy, to twoja
Odcinaj się od krytyków
Nigdy nie jest za późno, by skoczyć
Rozdział 10. Gotowi. Na miejsca. Skaczcie!
Podziękowania
O Autorce
Przypisy
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-68064-17-9 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Drodzy, gotowi na wyzwania Czytelnicy,
pragniecie wkroczyć na nową ścieżkę kariery, zamierzacie zostać przedsiębiorcami, a może chcecie skorygować scenariusze, które pisze wam życie? Wiecie już, że krok, który was czeka, nie jest zwykłym krokiem, to skok. Wielki skok w nieznane.
I czujecie lekki niepokój, prawda? Rozumiem, ja także kiedyś znajdowałam się w tym miejscu. Lęk przed niewiadomą jest normalny i przeżywa go każdy z nas. Ale założę się, że chodzi o coś więcej niż strach; przeczucie podpowiada wam, że pomysł jest doskonały, a gdy mgła niepewności się rozproszy, czeka was coś wielkiego i wspaniałego.
Mam dobrą wiadomość. Jeśli instynkt podpowiada wam, że nadszedł czas na zmiany w życiu, ta książka jest dla was. Nie ma znaczenia, w jakim życiowym momencie się znaleźliście: prywatnie, finansowo lub emocjonalnie. Obiecuję, że zawsze będę po waszej stronie. Wiem, jak zachować się w sytuacjach przyprawiających o szybsze bicie serca, gdy pocą się dłonie albo gdy ma się ochotę zgrzytać zębami. Ta książka poprowadzi was ku decyzjom, które pragniecie podjąć, a które zmienią wasze życie. Podpowiem praktyczne i przydatne kroki przygotowujące do zmiany, pomogę pokonać wątpliwości i znaleźć odwagę podjęcia ryzyka, które – dobrze skalkulowane – zawsze się opłaca.
Podzielę się praktycznymi lekcjami i wiedzą z mojego ponad dwudziestoletniego doświadczenia jako przedsiębiorczyni, prezeski, inwestorki. Opiszę trudne decyzje, przed którymi stawałam, i zdradzę, skąd wzięłam odwagę, żeby wykonać każdy z moich skoków. Opowiem o popełnionych błędach – wielu mogłam uniknąć – ale też o lekcjach, które z nich wyciągnęłam, i wskażę skróty prowadzące do sukcesu, o których od nikogo innego się nie dowiecie.
Ta książka jest o tym, jak wykonać skok, odważnie i z ufnością. Możecie pożegnać się z poczuciem, że na dobre utknęliście w martwym punkcie. Czas ruszyć z miejsca.
Teraz jest właśnie moment, żeby skoczyć, nie będzie lepszego. Pytanie, czy jesteście gotowi na podjęcie ryzyka?
Wiem, że tak. Jestem tu, żeby w tym pomóc.
Skaczmy!
ROZDZIAŁ
1
.
PODEJMUJ RYZYKO
------------------------------------------------------------------------
Spojrzenie w dół budzi lęk. Zwłaszcza jeśli stawka jest wysoka.
Znacie te decyzje, przed których podjęciem serce bije szybciej, a dłonie się pocą? Które tak przytłaczają, że zaczynacie zadawać sobie pytanie: „Jak to się w ogóle stało, że jestem w tym miejscu?”. Ja to znam. Wiele razy tak właśnie się czułam. Teraz odnoszę sukcesy jako przedsiębiorczyni, ale nie zawsze tak było. Musiałam podjąć wiele ryzykownych decyzji i skoczyć z wielu urwisk, żeby dotrzeć do tego miejsca, ale nawet dziś, gdy rozpoczynam nową przygodę, wciąż szybciej bije mi serce i pocą się dłonie.
Każda wielka historia zaczyna się od skoku – podjęcia ryzyka, ruszenia w nieznane bez pewności, dokąd dotrzemy. Nieważne, czy w chwili, gdy szykujecie się do skoku, zajmujecie miejsce na szczycie, czy chcecie odbić się od dna, ponieważ właśnie znaleźliście się na samym dnie, czy zwyczajnie utknęliście w miejscu. Z całą pewnością możecie dokonać zmiany: pozytywnej, twórczej, tej, która przemodeluje wasze życie. Musicie tylko chcieć w siebie uwierzyć i podjąć ryzyko.
TRZY POWODY, ŻEBY SKOCZYĆ
Zanim rzucicie się do działania, musicie wiedzieć, na jaki rodzaj skoku się decydujecie i dlaczego. Jako osoba zaprawiona w skokach uważam, że są trzy główne powody, dla których ludzie decydują się na ten wielki skok.
Powód 1: Nie masz innego wyboru
Skok Ratunkowy. Musisz dokonać zmiany. Powodem może być zwolnienie z pracy, widmo nieuchronnego bankructwa, zdarzyło się coś, co całkowicie zmieniło twoje życie, lub też pochwyciła cię w szpony jakaś inna złowroga siła. To w mniejszym stopniu wybór, a bardziej rozwiązanie awaryjne.
Powód 2: Dostrzegasz jakąś możliwość
Skok Okazji. Chcesz zmiany, ponieważ masz wizję. Widzisz możliwość polepszenia sytuacji życiowej w odważnym działaniu. Twoje obecne życie jest stabilne, może nawet dość pomyślne, ale masz wielkie marzenia, pomysły na biznes albo wizję tego, jak powinno wyglądać twoje życie. Żywisz głębokie przekonanie, że jest ci przeznaczone coś większego.
Powód 3: Stoisz w miejscu
Skok z Martwego Punktu. Rozważasz zmianę, ponieważ masz wrażenie, że stoisz w miejscu, czujesz znudzenie albo może niespełnienie. To taki punkt kariery, gdy nie bardzo wiesz, co dalej. Jest ci wygodnie, ale brakuje ci wyzwań. Potraktuj to jak stan równowagi. Trwasz w miejscu, ponieważ wydaje się to łatwiejsze niż skok w nieznane.
Pora teraz zdradzić mały sekret: powód, dla którego skaczesz, nie ma znaczenia, liczy się jedynie to, że masz odwagę skoczyć.
KTO WYKONUJE SKOK RATUNKOWY?
Swój Skok Ratunkowy musiałam wykonać na samym początku kariery i wtedy uważałam go za najgorszą rzecz, jaka mogła mi się przytrafić; tymczasem okazał się czymś znakomitym. Stał się katalizatorem zmieniającym moje życie na lepsze. A między nami mówiąc, ta książka by nie powstała, gdybym nie wykonała tamtego Skoku Ratunkowego.
Spróbujcie to sobie wyobrazić. Mam 22 lata, mieszkam w słonecznym Los Angeles, w apartamencie, który wynajmuję z dwiema najlepszymi przyjaciółkami. Właśnie dostałam wymarzoną pracę w startupie, w branży nowych technologii. Był to szczytowy okres rozkwitu przedsiębiorstw związanych z internetem, kiedy każda firma z „.com” w nazwie była gorącym towarem. Czułam się królową świata. Nie opuszczała mnie euforia i przekonanie, że nowa praca jest wygraną na loterii, że pomoże mi się rozwijać na tym pierwszym etapie dorosłego życia. Była to epoka bogactwa i obfitości. W firmy internetowe inwestowano bajeczne kwoty. Były wielkie, luksusowe biura, wypasione samochody, całodobowe imprezy z szampanem i sushi przez cały tydzień. Po prostu spełniony sen absolwentów college’u. Przyszłość jawiła się jako świetlana, a ja miałam złoty bilet.
Byłam tak upojona otwierającymi się możliwościami, że namówiłam najbliższe przyjaciółki do pracy ze mną. Niestety fantastyczne obietnice związane z tą nową i niesamowitą firmą szybko okazały się mrzonką. Firma była prekursorką Dropboxa (tylko o dekadę za wcześnie). Przechowywanie danych dużo kosztowało, klienci z oporami akceptowali tę usługę i wkrótce nasze wydatki przerosły dochody. Chociaż dział reklamy w firmie osiągał imponujące poziomy wzrostu, to podstawowa, najistotniejsza działalność notowała straty. Pracowałam niestrudzenie, także nocami i w weekendy, nad zbudowaniem zespołu sprzedaży reklam. Oddawałam pracy serce i duszę, ale nasz sukces nie wystarczył, żeby utrzymać na powierzchni ten statek nabierający wodę. Brakowało gotówki, model biznesowy był wadliwy, a zanim zwolniono mnie, musiałam zwolnić wszystkich przyjaciół. Moja wymarzona praca szybko zamieniła się w najgorszy senny koszmar.
Nagle znalazłam się bez pracy, kompletnie zdruzgotana. Byłam przekonana, że sięgnęłam najniższego poziomu dna. Wróciłam do domu, pogasiłam światła, zakopałam się w łóżku i płakałam. Przez kolejne dni nie wychodziłam z pokoju. Współlokatorki próbowały mnie pocieszać, ale jedyne, czego chciałam, to być sama. Zjadłam więcej kubków lodów Ben & Jerry, niż byłabym gotowa się przyznać. Codziennie dzwoniłam do mamy, żeby się wypłakiwać i zwierzać z rozczarowania i strachu. Codziennie pytałam siebie, co mam zrobić ze swoim życiem, i zastanawiałam się, czy jestem totalną pomyłką. Byłam na dnie.
Ale nawet w obliczu tej beznadziei wiedziałam, że jeśli pozostanę w bezruchu – jeśli pozwolę się pochłonąć strachowi i rozczarowaniu – oznacza to prostą drogę do zniszczenia sobie przyszłości. To, czego potrzebowałam, to ponowne przestawienie życia na stabilne tory i przejęcie kontroli na swoim losem. Zaczęłam się przygotowywać do najbardziej przełomowego skoku w mojej karierze.
Od tamtego momentu każdy skok, na jaki się decydowałam, miał być wyborem proaktywnym – Skokiem Okazji. Byłam przyzwyczajona, że kiedy tylko dostrzegam szansę lub czuję się gotowa do zmiany, podejmuję świadomie ryzyko (to cecha zapisana w moim DNA, coś co w sposób naturalny robiłam od dzieciństwa). Jednak skok, do którego się wtedy przymierzałam, był inny, był całkowicie reaktywny: był Skokiem Ratunkowym. Wyciągnięto mi spod stóp dywan i zmuszono do zasadniczych zmian – i to szybko.
Znając siebie, wiedziałam, że jeśli pozwoliłabym tej porażce na całkowite wypchnięcie mnie na życiowy margines, raczej zwiększyłoby to mój strach, niepokój i rozpacz niż zmobilizowało do zebrania się na odwagę i podjęcia wielkiego ryzyka. Pewnej nocy, jedząc pizzę z moimi współlokatorkami, zażartowałam, że wystartuję z własną firmą. Ale moje dwie najlepsze przyjaciółki nie roześmiały się, uznały to za doskonały pomysł. I wtedy zapytałam samą siebie: Zaraz, a co jeśli to zrobię?
Chociaż wywodzę się z rodziny przedsiębiorców, nigdy wcześniej nie myślałam o stworzeniu własnej firmy. Jako świeżo upieczona absolwentka college’u wierzyłam, że praca dla kogoś będzie najbezpieczniejszą drogą do sukcesu. Dorastając, obserwowałam, jak mój tata stara się utrzymać na biznesowym rollercoasterze, i nie miałam ochoty doświadczać, tak jak on, nieprzewidywalności i ciągłych rozczarowań, jakie się z tym łączą.
Ale już wiedziałam. Że nie istnieją żadne gwarancje, czy pracuje się u siebie, czy dla kogoś. Odebrałam bolesną lekcję. Miałam jedynie pewność, że muszę spróbować czegoś innego. Dlatego zaczęłam przemyśliwać o stworzeniu własnej internetowej firmy reklamowej. Reklama internetowa zyskiwała na popularności i chociaż mój były pracodawca ze startupu poniósł porażkę i zbankrutował, to dział reklamy internetowej w jego firmie był mocny. Co więcej, byłam w tym dobra i kochałam to robić. Postanowiłam zaangażować się w internetową reklamę na sto procent. Dysponowałam już solidną listą klientów reklamodawców, miałam doświadczenie w kierowaniu zespołem i nie bałam się ciężkiej pracy.
Postanowiłam zignorować własne obawy i wymówki. Oczywiście mogłam ponieść porażkę, ale przecież już jej doświadczyłam, więc jeśli porażka miała mi się raz jeszcze przytrafić, to już na moich warunkach.
Kiedy zaczęłam opowiadać otoczeniu o moim pomyśle na biznes, odzew nie był zbyt entuzjastyczny. Chcę przez to powiedzieć, że większość sądziła, że popełniam kosmiczny błąd. Słyszałam, że jestem za młoda, nie mam doświadczenia w prowadzeniu firmy, że to zły moment, pomysł jest dziwaczny, a szanse na powodzenie – nikłe. Starsi, z którymi rozmawiałam, byli jeszcze bardziej zachowawczy. Twierdzili, że powinnam wyrzucić ten pomysł do kosza, postępować ostrożnie i znaleźć „prawdziwą” pracę (co wprawiało mnie w zakłopotanie, ponieważ praca, z której mnie zwolniono była „prawdziwa”!). Kiedy patrzę wstecz, to wszystkie te wątpliwości miały sens: rynek był cmentarzyskiem upadłych firm internetowych, cała gospodarka znajdowała się w kiepskiej kondycji, a trudno też powiedzieć, żebym miała imponujące wyniki na WINS-ie (jeszcze nie!).
Możliwe, że byłam szalona. Zdecydowanie jest we mnie szczypta szaleństwa. Ale dodaje mi ono pewności w obliczu wszystkiego, co niepewne na tym świecie. Wciąż wierzyłam, że możliwości istnieją.
Chociaż tamten kryzys branży internetowej był sygnałem ostrzegawczym, nadal dostrzegałam jej potencjał. Kiedy pękła bańka internetowa, ludzie uznali, że internet także umarł, a jednak bardzo szybko stał się popularniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Wszyscy moi znajomi spędzali coraz więcej czasu online. Nawet moja babcia miała konto na AOL-u! Przeczucie podpowiadało mi, że jeśli zdobędę się na odwagę, żeby wystartować z własnym biznesem teraz, kiedy inni uciekają przed nowymi przedsięwzięciami i startupami – mam szansę na sukces. Albo pozwolę, żeby zewnętrzne okoliczności mnie określiły, albo wezmę swoją karierę i los we własne ręce i stworzę przyszłość taką, jakiej chcę. Wybrałam to drugie. Usiadłam przy kuchennym stole, włączyłam komputer i wykonałam skok rozpoczynający moją podróż w przedsiębiorczość.
To nie była łatwa podróż, nie zmierzała wprost do sukcesu. Prawdę mówiąc, droga zakręcała i prowadziła w górę i w dół z przerażającą nieprzewidywalnością, ale nie zamieniłabym tej szalonej jazdy na nic innego. Podążanie tą krętą ścieżką mnie ukształtowało, wiele nauczyło i sprawiło, że stałam się przedsiębiorczynią – i człowiekiem – chwytającą pojawiające się możliwości i zawsze wybierającą skok, a nie trwanie w miejscu.
A zaczęło się to wszystko, ponieważ sięgnęłam dna.
Wielu z nas w jakimś momencie życia trafia w to samotne, pozbawione nadziei miejsce. Jestem pewna, że tak czuło się wiele osób wokół ciebie – podczas recesji spowodowanej pęknięciem bańki internetowej na początku lat 2000, podczas kryzysu finansowego w 2008 i całkiem niedawno, podczas pandemii COVID-19, która spowodowała bezprecedensowe zamknięcie światowej gospodarki. Dno to miejsce, w którym mnóstwo ludzi już się kiedyś znalazło.
Jeśli z tej książki miałaby zostać w twojej pamięci tylko jedna rada, to brzmi ona: jeśli szykujesz się do skoku, to dno jest wspaniałym miejscem startu. Stąd droga prowadzi już tylko w górę.
Skok Ratunkowy jest po prostu jedną z możliwości działania, ale nie musisz stać na skraju urwiska, żeby wykonać skok zmieniający życie.
KTO WYKONUJE SKOK OKAZJI?
Nancy Twin jest niezwykłym przykładem osoby, która dostrzegła szansę i skoczyła – w wielkim stylu. Po siedmiu latach pracy w Goldmanie Sachsie wykonała Skok Okazji i porzuciła doskonale płatną posadę na Wall Street dla stanowiska prezesa Briogeo Hair Care, obecnie jednej z najszybciej rozwijających się marek pielęgnacji włosów w Sephorze.
Nancy przez lata wytwarzała domowym sposobem organiczne produkty do pielęgnacji włosów, korzystając z przepisów swojej babci. Zorientowała się, że branża była zaniedbana i dostrzegła w tym szansę dla kogoś nowego na rynku. I chętnie z niej skorzystała. Nancy zaprezentowała swoje wyroby na targach kosmetycznych i zdobyła pierwsze zamówienia od detalistów, takich jak Urban Outfitters. Pół roku później zadzwoniła Sephora.
„Wiem, jak wymagającym kupcem jest Sephora, i kiedy zostałam ich dostawcą, naprawdę wiele to dla mnie znaczyło”, powiedziała Twin. „Wiedziałam, że stoję przed ogromną szansą i że muszę ją wykorzystać”.
Nancy zdecydowała się na Skok Okazji, żeby zostać przedsiębiorczynią działającą w duchu „clean beauty” i zrealizować marzenie o stworzeniu pionierskiej gamy produktów dla wszystkich rodzajów włosów. Zaplanowała, że w 2021 roku osiągnie sprzedaż wartości 40 milionów dolarów.
Nancy nie miała żadnego doświadczenia w przemyśle kosmetycznym, jednak od tamtego czasu stała się liderką segmentu „green beauty” oraz najmłodszą ciemnoskórą kobietą, która wprowadziła nową linię kosmetyków w Sephorze. I nadal odwdzięcza się za wszystko, co sama kiedyś otrzymała; wspiera beneficjentów programu – inkubatora przedsiębiorczości prowadzonego przez Sephorę – jako mentorka i doradczyni młodych przedsiębiorców, w tym kolorowych kobiet.
Jak większość moich znajomych przedsiębiorców, Nancy potrafiła dostrzec coś nie takim, jakim jest, ale takim, jakim może się stać.
KTO WYKONUJE SKOK Z MARTWEGO PUNKTU?
Jeśli znajdujesz się w momencie stagnacji, to zapewne już o tym wiesz. Jeśli nie lubisz poniedziałków, przy życiu utrzymuje cię myśl o weekendzie lub zmuszasz się, żeby wstać z łóżka, jeśli czujesz, że tkwisz w miejscu albo zbyt często ogarnia cię śmiertelne znudzenie, jeśli praca cię unieszczęśliwia lub nie widzisz szansy rozwoju swojej kariery – pewnie czeka cię Skok z Martwego Punktu. Zajmijmy się niebezpieczeństwami związanymi ze stagnacją. Jasnym jest, że stagnacja to dokładne przeciwieństwo tego, co chcesz osiągnąć, czytając tę książkę. Wszyscy wiemy, że monotonia to śmierć dla kreatywności.
Z mojego doświadczenia wynika, że gdy znajdujemy się w strefie komfortu, nie jest możliwy rozwój, a jeśli chcesz pokonać stagnację, potrzebujesz zmiany.
Pozwól, że ci to udowodnię.
Dziesięć lat po tym, jak przy kuchennym stole wymyśliłam swoją firmę, a potem sprzedałam ją Singtelowi, jednej z najbardziej znanych firm telekomunikacyjnych na świecie, zdecydowałam się na skok i zrezygnowałam ze stanowiska prezesa.
Odejście z firmy nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli stworzyło się ją od podstaw. Kochałam swoje obowiązki, nieustannie zmieniające się otoczenie wirtualnego świata oraz firmę, dla której pracowałam. Kochałam swój zespół, złożony z ponad tysiąca uzdolnionych ludzi pracujących na całym świecie, wielu z nich uważam za przyjaciół na całe życie. I kochałam finansowe bezpieczeństwo, jakie dawało działanie w dużej spółce giełdowej z Singapuru.
Najprościej byłoby zostać. Oznaczało to wygodę, ale ten komfort zaczynał się stawać problemem. Intuicja mówiła mi, że nadeszła pora na zmianę. Przez jakiś czas starałam się ignorować te podpowiedzi, ale w końcu stało się to niemożliwe. Znasz to uczucie? Kiedy serce wie, że pora odejść, a rozum przekonuje, żeby zostać? Myśl o opuszczeniu bezpiecznego miejsca przerażała, ale w głębi duszy wiedziałam, że to słuszna decyzja.
To było jak swędzące miejsce, w które nie można się podrapać. Starałam się stłumić ten niepokój, inwestując w startupy, zasiadając w zarządach różnych firm, doradzając inwestorom i prowadząc warsztaty dla przedsiębiorców. Ale odgłos bębnów stawał się coraz głośniejszy. Rozkwitam, gdy coś się dzieje, dokonują się zmiany, pojawiają wyzwania. Zawsze więcej szczęścia daje mi robienie czegoś, z czym wiążą się ryzykowne decyzje, niż zgoda na pozostawanie w bezruchu. Uwielbiam stawać w obliczu nieznanego i tworzyć coś z niczego. Była we mnie paląca potrzeba robienia tego wciąż od nowa. Stało się oczywiste, że potrzebuję skoku.
Zatem po dziesięciu latach opuściłam swoją firmę i przez pewien czas cieszyłam się niezwykłą dla mnie sytuacją: codziennym przebywaniem w domu, z rodziną. Ale niebawem zaczęłam się zastanawiać, co dalej. Kochałam cyfrowy świat, jednak w miarę upływu lat odkryłam, że moją prawdziwą pasją jest wspieranie przedsiębiorców, zwłaszcza w realizacji ich marzeń.
We wrześniu 2020 roku postanowiłam porzucić San Diego – dom, w którym zbudowałam życie i karierę – i przenieść się do Miami, żeby stworzyć nową firmę: 100.co. Byłam przekonana, że pojawiła się szansa na wykorzystanie technologii cyfrowej dla nowego podejścia w tworzeniu marek konsumenckich, z myślą o następnych pokoleniach. Jako matka czwórki małych dzieci, sześciolatków i młodszych, chciałam mieć pewność, że produkty, które tworzę, są bezpieczne, przyjazne dla środowiska i będą niosły ważne przesłanie.
Ten zmieniający życie skok wykonałam podczas pandemii. Na świecie był to czas wielkiej niepewności. W Stanach był to także rok wyborczy. No i pełnia sezonu huraganowego na Florydzie. W Miami nie miałam żadnej rodziny, a w całym życiu spędziłam tam mniej niż 10 dni.
Z pozoru pomysł wydawał się szalony. Niewątpliwie było to szaleństwo. Ale zrobiłam to, co zwykle: zaufałam przeczuciu. Kiedy piszę te słowa, moja firma wciąż jest na początku drogi, ale każdy ruch, który wykonałam, był ekscytujący, satysfakcjonujący i w sposób oczywisty po prostu właściwy. Kilka pierwszych nawiązanych kontaktów zaowocowało współpracą z ludźmi pełnymi pasji, nastawionymi na realizację wyznaczonych celów i zarazem odpowiedzialnymi społecznie. Już wiem, że podjęłam słuszną decyzję. Ten skok był dokładnie tym, czego potrzebowałam, żeby podrapać się w to swędzące miejsce!
Fakt, że zdecydowałam się na zmiany w okresie bardzo niespokojnym, pokazuje, że nie ma idealnego czasu na skok zmieniający życie. Nigdy nie będziecie mieć poczucia, że jesteście perfekcyjnie przygotowani. Wielkie zmiany budzą lęk, pochłaniają zasoby i wymagają planowania, a decyzja o ich wprowadzeniu może stanowić niewiarygodne wyzwanie. Ale te zmiany są możliwe i można ich dokonać, jeśli jesteście zaangażowani i odważni.
To w was tkwi siła pozwalająca zmienić życie.
Jeśli nie czujesz entuzjazmu na myśl o swojej pracy, zacznij szukać innej. Jeśli twoje umiejętności nie są wykorzystywane, poproś szefa o rozszerzenie zakresu odpowiedzialności albo zacznij szukać innych możliwości, które pozwolą na lepsze wykorzystanie twoich talentów. Jeśli czujesz nieustanne wyczerpanie fizyczne, emocjonalne lub mentalne, to znak, że czas na zmianę. Planowanie skoku może potrwać, ale moment podjęcia pracy nad tworzeniem tego planu nadszedł właśnie teraz. Musisz sobie powiedzieć, że to koniec ze stagnacją, i zacząć planowanie następnego etapu kariery i życia, swojej przyszłości. Tak jak ja, musisz zdecydować o wejściu na ruchome piaski.
Oczywiście ruchome piaski tylko czekają, żeby wciągnąć kolejne ofiary, a na niebezpieczeństwa stagnacji są narażeni nie tylko pojedynczy ludzie, wielkie firmy także padają jej ofiarą. Pamiętacie Kodaka? Ta amerykańska firma powstała w 1888 roku i odegrała zasadniczą rolę w popularyzacji fotografowania wśród zwykłych ludzi. O tym zapewne już wiedzieliście, ale czy wiedzieliście, że to w Kodaku powstał aparat cyfrowy? Tak, to prawda. W 1975 roku, w Eastman Kodak, dwudziestoczteroletni inżynier Steven Sasson wynalazł aparat cyfrowy. Niestety jego szefowie tak byli skoncentrowani na kwitnącym biznesie produkcji klisz fotograficznych do aparatów analogowych, że zignorowali możliwości związane z cyfryzacją. Ale ich konkurenci już nie. Obecnie Kodak jest cieniem samego siebie. Kiedyś lider w swojej dziedzinie, pozwolił, żeby zastój go pokonał.
Ludzie sukcesu uważnie obserwują świat wokół nich i planują kolejny krok. Wiedzą, że jedna zmiana pociąga następną i że o wiele łatwiej zmienić kierunek działania lub strategię, gdy jest się już w ruchu. Nie ma znaczenia, czy dotyczy to artystów, polityków, przedsiębiorców czy naukowców, wszyscy ludzie sukcesu wiedzą, że wielka zmiana w jednej dziedzinie życia może wywołać więcej zmian na innych polach. Dostrzegają, że dzięki zmianie stają się bardziej elastyczni i gotowi na nowe doświadczenia i poznawanie nowych ludzi. Zmiana otwiera im drzwi do nowych możliwości.
Jeden z moich ulubionych autorów, a zarazem inwestor Robert Kiyosaki powiedział kiedyś: „Największe ryzyko, jakie człowiek może podjąć, to nic nie robić”. Całkowicie się z nim zgadzam.
Czasem zdarza się nam zapominać, że mamy wybór. Kiedy dokonujesz wyboru, świadomie i rozważnie, pamiętaj, że w tym tkwi twoja siła. Podjęcie decyzji oznacza, że przejmujesz kontrolę nad swoim życiem i losem. Zatem zmień ścieżkę kariery, jeśli twoja praca oznacza stagnację, rozstań się z partnerem, jeśli pozostajesz w toksycznym związku, zacznij nowy biznes albo przeprowadź się do Miami – zrób cokolwiek, co potrząśnie twoim życiem, i pamiętaj, że to ty sprawujesz kontrolę.
Stagnacja jest jak śmierć. A zmiana nawet w przybliżeniu nie jest tak przerażająca, jak początkowo może się wydawać.
SPÓJRZ, ZANIM SKOCZYSZ
Zanim zdecydujecie się na skok zmieniający wasze życie, chciałabym, żebyście mieli pewność, że jesteście do niego przygotowani. Nie chodzi o to, zapewniam, żebyście się zawahali, to ostatnia rzecz, jakiej pragnę. Moje podejście zakłada, że kluczem do sukcesu jest działanie, a ponad perfekcję stawiam rozwój. Moim celem jest skłonić was do działania, żebyście zaczęli coś robić!
Ale nie chcę, żebyście padali na twarz czy zderzali się ze ścianą, gdy właśnie nabieracie rozpędu. Zmiana w życiu polega na przezwyciężaniu lęku oraz na przestawianiu sposobu myślenia i nastawienia, ale równie ważne jest rozejrzenie się wokół przed wykonaniem skoku. Poświęćmy chwilę na rozmowę o tym, jak rzucać się w wir zmian z szeroko otwartymi oczami.
Skok to nie musi być propozycja z kategorii „wszystko albo nic”. Nie musisz rezygnować z pracy, zanim zaczniesz planować stworzenie swojego startupu. Nie musisz opowiadać rodzinie, że przeprowadzasz się do Londynu, zanim znajdziesz mieszkanie czy kupisz bilet na samolot. Nie ma nic złego w posiadaniu planu awaryjnego lub siatki bezpieczeństwa, albo i tego, i tego. Wykonanie skoku nie oznacza podejmowania pospiesznych decyzji, które pozbawią cię bezpiecznego zaplecza. Oznacza natomiast wykazanie się równocześnie odwagą i odpowiedzialnością. Oznacza dokonanie oceny ryzyka, nagród i skutków twoich działań.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------