-
nowość
Justynian. Cesarz, żołnierz, święty - ebook
Justynian. Cesarz, żołnierz, święty - ebook
Prawo doskonałe, religia bez herezji, państwo bez granic
Peter Sarris, wybitny historyk Bizancjum, w swojej barwnej i rzetelnej biografii przywraca pamięć o Justynianie I Wielkim – cesarzu owładniętym wizją zjednoczenia świata pod sztandarem prawdy, prawa i ortodoksji. Justynian tej idei podporządkował wszystko: odbudowę imperium (żelazną wolą i ostrzem miecza), spisanie kodeksów, nawet wzniesienie kościoła Hagia Sophia.
U boku cesarza stała Teodora – wpływowa partnerka i współtwórczyni jego polityki. Razem budowali państwo, które miało być obrazem boskiego ładu. Ale im większą władzę skupiali w swoich rękach, tym silniej powracało pytanie: czy można rządzić w imieniu Boga i pozostać człowiekiem?
Autor błyskotliwie analizuje, co się dzieje, gdy władza spotyka się z religijnym absolutyzmem. Jego Justynian jest portretem człowieka rozdartego między duchową misją a politycznym przymusem, studium psychologii władzy, ale też opowieścią o dramacie jednostki wyprzedzającej swój czas. To wybitna książka o naturze przywództwa, cenie idei i dziedzictwie, które od stuleci kształtuje Europę.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Historia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8427-521-4 |
| Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Justynian – blaski i cienie
Wmarcu 2022 roku, gdy nowy szczep koronawirusa jak dziki ogień zaczął się rozprzestrzeniać z europejskiego epicentrum zakażeń znajdującego się w północnych Włoszech, tureckie władze Stambułu pod wpływem doniesień o szerzącej się pandemii zostały zmuszone do zamknięcia dla zwiedzających największego zabytku miasta – starożytnego kościoła Hagia Sophia. Katedralny kościół Hagia Sophia (co po grecku oznacza dosłownie „Święta Mądrość”, czyli „Mądrość Boża”) został w 537 roku oficjalnie otwarty przez rzymskiego cesarza Justyniana (panował w latach 527–565) i od tego czasu przez wieki odgrywał kolejno rolę bastionu duchowości chrześcijańskiej, następnie osmańskiego meczetu, potem do niedawna pełnił funkcję muzeum, ale kilka lat temu rząd turecki ponownie przekształcił go w miejsce kazań i modlitw wyznawców islamu¹. Aniołowie, archaniołowie i cesarze z wielkich mozaik pochodzących z czasów Justyniana i jego następców zasiadających na konstantynopolitańskim tronie, których wizerunki zdobiły ściany, sufity i kopuły świątyni, zdawali się przyglądać dozorcom i urzędnikom, od stóp do głów odzianym w maski, płaszcze i rękawice, przystępującym do wykonania żmudnego zadania dezynfekcji wnętrza ogromnej budowli – niegdyś największej w całym chrześcijaństwie zamkniętej przestrzeni architektonicznej. Wydawało się, że procedury dezynfekcyjne obiektu przywróciły mu wewnętrzną harmonię. Można było odnieść wrażenie, że widniejące na jego ścianach wizerunki postaci ponownie były w stanie wejść ze sobą w niemy dialog. Transmitowane na cały świat obrazy dezynfekcji słynnego kościoła uderzająco przypominały sceny, które w swoich wierszach poświęconych konstantynopolitańskiej świątyni, nieco ponad 100 lat wcześniej, przywoływał wielki rosyjski poeta i antysowiecki dysydent Osip Mandelsztam:
Cudowny chram spowity ukojeniem
Czterdzieści okien to światła igrzysko
Na żaglach archanioły pod sklepieniem
Szybują cztery, piękniejsze nad wszystko
Mądra budowla przetrwa wieków zamęt
Kulista, ludy przeżyje w opoce
A serafinów rozpaczliwy lament
Nie spaczy ciemnych pod kopułą złoceń²
Uczucia paniki i rozpaczy, które w pierwszych miesiącach 2020 roku wywołała w świecie pandemia koronawirusa, byłyby aż nazbyt znajome Justynianowi. Podobnie jak współczesne rządy i establishmenty naukowe, które nagle zostały skonfrontowane z nową, nieznaną chorobą, destabilizującą najbardziej złożone systemy gospodarcze i ustroje polityczne, tak samo rządy Justyniana doznały wstrząsu wywołanego przez nagły i pozornie bezprecedensowy wybuch epidemii dżumy³. Zaraza, która pojawiła się w imperium zaledwie cztery lata po ukończeniu budowy kościoła Hagia Sophia, pochłonęła życie setek tysięcy poddanych cesarza. Krążyły nawet pogłoski, że sam Justynian, żyjący w odosobnieniu pałacu cesarskiego, zaraził się chorobą, ale mimo jej zjadliwości udało mu się wyzdrowieć.
Postać Justyniana fascynowała mnie od dawna, początek tej fascynacji przypada na lata dziewięćdziesiąte XX wieku, kiedy jako student Uniwersytetu w Oksfordzie napisałem pracę licencjacką, w której usiłowałem odpowiedzieć na pytanie: „Czy Justynian zrujnował imperium, które chciał odbudować?”. Pod wieloma względami większość kolejnych 30 lat spędziłem, próbując odpowiedzieć na to pytanie, jak również usiłując zrozumieć postać tego cesarza i jego panowanie. Kariera Justyniana, nawet gdyby nie odcisnął na niej swego piętna wybuch epidemii dżumy, i tak wyróżniałaby się na kartach historii starożytnej i średniowiecznej, emanując niebywałą energią, ambicją i dramatyzmem⁴.
Z cesarskiej stolicy w Konstantynopolu, założonej około 200 lat wcześniej przez cesarza Konstantyna Wielkiego, Justynian władał rozległym terytorium, które na początku jego panowania rozciągało się od położonych na zachodzie Grecji i Bałkanów po pustynie Syrii i Arabii na wschodzie (Mapa 2). Obejmowało ono nie tylko Azję Mniejszą i Anatolię (współczesną Turcję), lecz także bajecznie bogaty obszar Egiptu, w tym czasie najbardziej produktywny i rozwinięty gospodarczo obszar świata śródziemnomorskiego. Jednak pomimo całej swojej pozornej świetności imperium, które Justynian odziedziczył w 527 roku, było w świadomości społecznej nękane uczuciami głębokiego niepokoju, porażki i niepewności, z którymi nowy cesarz był zdecydowany się zmierzyć.
Główną przyczyną tych obaw i niepokojów był fakt, że chociaż Justynian uważał siebie za cesarza rzymskiego, spadkobiercę i następcę tak wybitnych władców jak Oktawian August, Marek Aureliusz i Konstantyn, to obszar, którym rządził, nie obejmował już dawnych, stanowiących serce imperium rzymskiego terytoriów – Italii, Afryki Północnej, Hiszpanii i Galii. Wraz z Brytanią ziemie te, w następstwie głębokiego kryzysu politycznego i militarnego, do którego doszło między mniej więcej 410 a 480 rokiem n.e., wymknęły się spod bezpośredniego panowania rzymskiego. Imperium, z nazwy rzymskie, nie obejmowało już nawet samego Rzymu, choć jego stolica, Konstantynopol, na długo przedtem zyskała sobie miano „Nowego Rzymu”⁵. Choć rozległe i wspaniałe, imperium Justyniana przez wielu było postrzegane jako zaprzeczenie imperialnej idei. „Barbarzyńscy” władcy, którzy na dawnych ziemiach cesarstwa na Zachodzie utworzyli własne niezależne królestwa, otwarcie kwestionowali jego roszczenia do sprawowania uniwersalnego zwierzchnictwa, do którego miał go uprawniać tytuł cesarza rzymskiego.
W odpowiedzi na to wyzwanie już na początku swojego panowania Justynian stanął na czele imperialnej rekonkwisty, w wyniku której odzyskał Afrykę, Italię i ostatecznie także część Hiszpanii (Mapa 3). Ta batalia rozpoczęła się w 533 roku od podjęcia odważnej decyzji o wysłaniu sił ekspedycyjnych szlakami śródziemnomorskimi z Konstantynopola w region dzisiejszego Tunisu. Na dawne prowincje rzymskiej Afryki, obejmujące znaczną część współczesnej Tunezji, Algierii i Maroka, a także część Libii, w środkowych dekadach V wieku dokonały inwazji grupy najeźdźców pochodzenia głównie germańskiego, zwanych Wandalami. Za stolicę obrali Kartaginę i zaczęli budować swoje wpływy w zachodniej części Morza Śródziemnego, a tym samym zagrażać ważnym rzymskim interesom gospodarczym. Wysłane przez Justyniana siły ekspedycyjne zaskoczyły Wandalów, szybko pokonały ich w bitwie i pojmały ich króla – Gelimera. W rezultacie całe królestwo przeszło z powrotem w ręce rzymskie. Niebywały sukces kampanii afrykańskiej zachęcił Justyniana do skierowania swoich wojsk do Italii z zadaniem podjęcia zdecydowanego wysiłku przywrócenia rzymskiego panowania nad sercem starożytnego imperium. Próba ta również okazała się w dużej mierze udana, aczkolwiek w Italii, gdzie armie Justyniana napotkały bardziej skoordynowany opór, toczące się walki doprowadziły do wyrządzenia w tkance społeczno-gospodarczej odzyskiwanych terytoriów, również w samym Rzymie, szkód znacznie większych od zniszczeń spowodowanych przez „barbarzyńskich najeźdźców” w V wieku⁶.
Jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne, Justynian rozprawił się z procederem uchylania się od płacenia podatków przez członków elity senatorskiej, którzy wielokrotnie spiskowali przeciwko niemu. Dokonał również radykalnego przeglądu odziedziczonego po wielu pokoleniach zbioru prawa rzymskiego. W tej ostatniej kwestii celem Justyniana było wprowadzenie porządku i jasności w rozrastającej się masie tekstów prawnych dotyczących funkcjonowania administracji i zarządzania imperium, a przez to ułatwienie szybszego wymierzania sprawiedliwości. Zreformowane prawo miało wyrażać jedyną, zunifikowaną wizję i wolę samego cesarza. Ten autokratyczny akt woli był tak skuteczny, że obecnie bardzo trudno jest ustalić w szczegółach, jak wyglądały zasady prawa rzymskiego przed Justynianem – cesarz ten określił kształt, w jakim prawo rzymskie przetrwało do średniowiecza i późniejszych epok. W istocie zasady wywodzące się z justyniańskiego prawa stanowią podstawę systemów prawnych funkcjonujących w znacznej części Europy⁷.
Pozostając w konflikcie politycznym z członkami elity, z których wielu było niechętnych jego reformom prawnym i fiskalnym, cesarz usiłował pozyskać poparcie szerszych kręgów ludności Konstantynopola. Uczynił to dzięki inwestowaniu w spektakularne projekty architektoniczne, których symbolem był kościół Hagia Sophia, a także dokonaniu niezwykłych aktów hojności i dobroczynności, głównie na rzecz biedoty zamieszkującej stolicę. Przede wszystkim jednak Justynian dążył do przekształcenia imperium rzymskiego w prawdziwie chrześcijańskie państwo, w którym religijni odszczepieńcy, dysydenci i osoby uważane za moralnych lub seksualnych dewiantów miały podlegać coraz bardziej drakońskim karom.
Podczas gdy na ulicach publicznie palono pisma duchownych uznanych za „heretyków”, a oni sami byli skazywani na więzienie lub wygnanie, i gdy wielu żydowskich poddanych cesarza spotykało się z otwartą dyskryminacją ze strony urzędników państwowych, czynnie do tego zachęcanych przez cesarza, coraz bardziej oczywiste stawało się, że wstąpienie na tron Justyniana zwiastowało nadejście nowej, mniej tolerancyjnej epoki⁸. W oczach niektórych ze swoich wrogów cesarz był demonem, podczas gdy część jego zwolenników uważała go za świętego. Jednak bez względu na to, czy Justyniana postrzegano jako „świętego cesarza”, czy „króla demonów”, wielu współczesnych mu ludzi widziało w nim władcę o niezwykłej wizji i determinacji.
Justynian przyczynił się do położenia podwalin pod prawosławne Bizancjum, które ukształtuje się w następnych stuleciach. Pod wieloma względami jego osiągnięcia miały jeszcze bardziej fundamentalny charakter. Przekształcił państwo rzymskie w „ortodoksyjną rzeczpospolitą” (takim mianem określił cesarstwo w jednym ze swych aktów prawnych), przez co w ostatecznym rezultacie położył ideologiczne i psychologiczne fundamenty pod całe średniowieczne chrześcijaństwo. Justynian pozostawił po sobie znaczące dziedzictwo także dla świata islamu, który miał się dopiero narodzić na Bliskim Wschodzie w VII i VIII wieku⁹. W szerszej perspektywie, za sprawą realizacji programu energicznych reform i podejmowania nie mniej energicznych wysiłków na rzecz autogloryfikacji, Justynian zmienił sposób rozumienia terminu „rządzenie” przez ukształtowanie modelu sprawowania władzy państwowej, do którego będą aspirować nie tylko przyszyli cesarze bizantyńscy, lecz także średniowieczni europejscy królowie, muzułmańscy kalifowie i osmańscy sułtani.
Równocześnie szereg czynników, na które Justynian nie miał wpływu, podważył jego wysiłki zmierzające do odnowy cesarstwa. Najważniejszym z tych czynników były sprzeczne z bizantyńskimi ambicje sąsiedniego mocarstwa – Persji. Władający obszarami dzisiejszego Iranu i Iraku królowie (czyli szachowie) imperium sasanidzkiego byli – pod względem politycznym, gospodarczym i militarnym – zdecydowanie najbardziej zaawansowanymi przeciwnikami, z jakimi przyszło się zmierzyć Rzymianom. Tuż przed przejęciem przez Justyniana władzy ponownie doszło do wybuchu na ogromną skalę konfliktu między Rzymianami i Persami. Powstrzymanie perskiej agresji w Syrii i na Kaukazie (na obszarze współczesnych Armenii, Gruzji i Azerbejdżanu), które to tereny oba imperia podzieliły między sobą, pozostawało palącym problemem przez cały okres panowania Justyniana. Kolejne wyzwania w dziedzinie obronności imperium związane były z niepewną sytuacją panującą na europejskich stepach, na których, w wyniku dłuższego okresu niestabilności klimatycznej, pojawiły się hordy środkowoazjatyckich koczowników podążających na zachód ku granicom cesarstwa bizantyńskiego. Zmiany klimatyczne prawdopodobnie przyczyniły się także do wybuchu epidemii dżumy, która w znanej historii świata śródziemnomorskiego była pierwszym na tyle poważnym wydarzeniem o takim charakterze. Panowanie Justyniana łączyło zatem w sobie bezprecedensowy optymizm z bezgraniczną rozpaczą wywołaną nieoczekiwanym kataklizmem, który poddał poważnemu testowi odporności na kryzys zarówno osobę cesarza, jak i imperium.
Do tej pory wiele prac poświęconych panowaniu Justyniana, zwłaszcza w języku angielskim, koncentrowało się głównie na jego polityce militarnej i wyprawach wojennych, a pomijało aspekt reform wewnętrznych, przy czym historycy w swych analizach w większym stopniu polegali na źródłach dotyczących historii wojskowości niż na źródłach prawnych i religijnych, które ujawniają jego szerszy program polityczny¹⁰. W rezultacie niewielu z nich zdołało dokonać syntezy różnych aspektów jego panowania. W żadnej z dotychczasowych prac ich autorom nie udało się także nakreślić charakterystyki osobowości Justyniana ani tego, w jakim stopniu prezentowana przez niego osobista wizja imperium była powiązana i spójna z jego programem politycznym w sferze polityki militarnej, prawnej i wewnętrznej. Jednak, jak zobaczymy, zwłaszcza dzięki jego osiągnięciom w sferze kodyfikacji prawa i interwencjom podjętym w sferze teologicznej, osobisty głos cesarza wybrzmiewa znacznie wyraźniej i konsekwentniej, niż często do tej pory przypuszczano.
Źródła dotyczące prawa i kwestii religijnych pozwalają nam uchwycić naglący ton nieustannego podkreślania przez Justyniana potrzeby pozyskania boskiej łaski, jego tendencję do nadawania nawet najbardziej przyziemnym działaniom administracyjnym duchowego i religijnego znaczenia, jego obsesję na punkcie detali oraz jego bliskie, osobiste uzależnienie od małżonki, cieszącej się złą sławą cesarzowej Teodory, które było tak silne, że po jej śmierci w 548 roku cesarz początkowo zaczął w swych działaniach tracić czujność i osłabła siła, z jaką do tej pory trzymał stery władzy. Te same źródła ujawniają determinację Justyniana w jego dążeniu do zmiażdżenia swoich przeciwników i jego głęboką pogardę dla tych, którzy wydawali się nie uświadamiać sobie cnót i wyższości imperialnego chrześcijaństwa. Ustawodawstwo cesarza ukazuje nam człowieka kierującego się autentycznym współczuciem dla biednych, sierot i – być może za namową żony – także dla wdów i innych bezbronnych kobiet, takich jak wiejskie dziewczyny będące ofiarami handlu ludźmi i nielegalnie sprowadzane do Konstantynopola, by się prostytuowały. W kwestii zainteresowań i sposobu, w jaki sam siebie prezentował, Justynian był władcą głęboko zanurzonym w detalach dotyczących administrowania państwem i funkcjonowania systemu prawnego. Był żołnierzem zaangażowanym w ekspansję i obronę Cesarstwa Rzymskiego (pomimo względnego braku doświadczenia w dowodzeniu wojskiem w polu) oraz pobożnym chrześcijaninem pochłoniętym definiowaniem i propagowaniem tej wersji chrześcijaństwa, którą uważał za „prawdziwą wiarę”.
W bazylice Świętego Witalisa (San Vitale), w położonym w północnych Włoszech mieście Rawenna, do dziś na ścianach jej apsydy znajduje się wspaniała mozaika z VI wieku przedstawiająca cesarza Justyniana w otoczeniu jego dworzan, naprzeciwko której znajduje się równie wspaniała mozaika przedstawiająca cesarzową Teodorę wraz z członkiniami i członkami jej świty. Portret Justyniana zachowany na tej mozaice jest najbardziej znanym ze wszystkich istniejących wizerunków cesarza. Justynian spoglądający na nas ze ścian kościoła jest w stanie bez trudu oczarować widza blaskiem cesarskiego diademu i przepychem cesarskich szat wysadzanych klejnotami. Jednak złoto, srebro i inne lśniące tessery składające się na obraz korony, szat i oblicza cesarza przyciągają wzrok i urzekają przede wszystkim dzięki ciemniejszym fragmentom szkła, które je otaczają.
Podobnie jak mozaika z San Vitale, także postać Justyniana i jego epoka miały zarówno swoje blaski, jak i cienie, a żeby zrozumieć samego cesarza i jego wizerunek jako władcy, musimy docenić znaczenie obu elementów. Panowanie Justyniana charakteryzowało się nie tylko bezprecedensowym poziomem dobroczynności, lecz także bezprecedensowym stopniem nietolerancji i okrucieństwa, a silne poczucie osobistej misji i zaangażowanie cesarza w działania mające na celu realizację celów, które postrzegał jako wspólne dobro, szły w parze z jego autokratycznymi skłonnościami i głębokim (często nadmiernie wyczulonym) poczuciem własnej godności i dumy.
Głównym przesłaniem niniejszej książki jest jednak konstatacja, że pomimo wielu stuleci, jakie upłynęły od czasów Justyniana, ta bardzo odległa w czasie postać wydaje się nam bardzo współczesna. Niedawne doświadczenia wyniesione z pandemii przypominają nam, że nadal aktualne pozostają liczne wyzwania, przed którymi stanął Justynian w walce z dżumą, mało tego, podobne wydają się nawet pewne rozwiązania, które sam cesarz i inni wdrożyli w okresie walki z epidemią. Przede wszystkim dziedzictwo cesarza wciąż pozostaje aktualne. Najłatwiej je dostrzec w architekturze inspirowanej jego programem budowlanym, którego najpiękniejszym i najbardziej imponującym przykładem jest z pewnością kościół Hagia Sophia w Konstantynopolu. Dziedzictwo Justyniana odnajdziemy także w naszych systemach prawnych oraz w naszej kulturze i historii – fundamentalny wkład wniósł on zarówno w kształtowanie chrześcijaństwa, jak i formowanie się świata islamu. W związku z tym, pomimo całej złożoności i wielu sprzeczności cechujących Justyniana, jego postać i dzieje jego panowania wciąż nie przestają do nas przemawiać.