- W empik go
Kaprys - ebook
Kaprys - ebook
Pogrążona w nieszczęściu Matylda próbuje odzyskać swojego męża Henryka de Chavigny, który po roku małżeństwa traci zainteresowanie i wdaje się w romans. Aby nakłonić mężczyznę do powrotu, w tajemnicy przygotowuje dla niego niespodziankę – ręcznie wykonaną sakiewkę. Ten jednak posiada już jedną, darowaną mu przez kogoś innego. Zrozpaczona kobieta zwierza się swojej przyjaciółce, pani de Lerry, a ta postanawia dać nauczkę niewiernemu Henrykowi.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8217-576-9 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Matylda, sama, robi szydełkiem.
MATYLDA
Jeszcze jedno oczko i skończyłam!
dzwoni; wchodzi służący
Czy był kto od Janisseta?
SŁUŻĄCY
Nie, proszę pani; jeszcze nie.
MATYLDA
To nieznośne; proszę jeszcze raz posłać; prędko.
Służący wychodzi
Trzeba mi było wziąć pierwsze, jakie były; jest ósma; ubiera się; jestem pewna, że przyjdzie tu, zanim wszystko będzie gotowe. Znowu dzień opóźnienia.
wstaje
Robić po kryjomu sakiewkę dla własnego męża, to uchodziłoby w oczach wielu osób za więcej niż romantyczne. Po roku małżeństwa! Co by o tym, na przykład, powiedziała pani de Léry, gdyby wiedziała? A on sam, co pomyśli? Ba! będzie się może śmiał z tajemnicy, ale nie z podarku. Po co ta tajemnica, w istocie? Nie wiem; mam uczucie, że przy nim nie pracowałabym z takim zapałem; wyglądałoby to jakbym mówiła: „Patrz, jak myślę o tobie”; trąciłoby to wyrzutem; natomiast gdy mu pokażę moją robótkę po ukończeniu, to on sobie powie, że myślałam o nim.
SŁUŻĄCY
wraca
Przyniesiono to dla jaśnie pani od jubilera.
Oddaje Matyldzie małą paczkę.
MATYLDA
Nareszcie!
siada
Kiedy pan de Chavigny przyjdzie, proszę mi dać znać.
Służący wychodzi
A teraz, droga sakiewko, wystroimy cię ostatecznie. Czy ci będzie do twarzy z tymi gałeczkami? Nieźle. Jak cię też przyjmą teraz? Czy opowiesz, z jaką przyjemnością pracowałam nad tobą, jak bardzo się troszczyłam o twoją osóbkę? Nie spodziewają się ciebie, moja panienko. Nie chciałam cię pokazać inaczej niż w pełnym blasku. Czy dostaniesz całusa za swoje trudy?
całuje sakiewkę i urywa
Biedna mała! nie wartaś wiele; nie danoby za ciebie ani dwóch ludwików. Czym się dzieje, iż tak mi smutno jakoś rozstawać się z tobą? Czyż nie zaczęłam cię po to, aby cię skończyć możliwie najprędzej? Ach! zaczynałam cię weselej, niż skończyłam. A dopiero dwa tygodnie upłynęło od tego czasu; dwa tygodnie tylko, czy podobna? Nie, nie więcej; i ile rzeczy w tych dwóch tygodniach! Czy nie za późno przybywamy, maleńka?... Skąd takie myśli? Ktoś idzie, zdaje mi się; to on; kocha mnie jeszcze.
SŁUŻĄCY
wchodzi
Pan hrabia, proszę pani.
MATYLDA
Ach, Boże! przyszyłam tylko jedną gałeczkę, a zapomniałam drugiej. O ja niemądra! Znowuż nie będę mogła dać mu jej dziś! Niech zaczeka chwilę, minutę, w salonie; prędko, zanim wejdzie...
SŁUŻĄCY
Pan hrabia.
Wychodzi. Matylda chowa sakiewkę.SCENA DRUGA
Matylda, Chavigny.
CHAVIGNY
Dobry wieczór, kochanie; czy przeszkadzam?
Siada.
MATYLDA
Mnie, Henryku? Cóż za pytanie!
CHAVIGNY
Wyglądasz zmieszana, jakby czymś zajęta... Zapominam zawsze, wchodząc do ciebie, że jestem twoim mężem, i za szybko otwieram drzwi.
MATYLDA
To, co mówisz, jest nieco złośliwe; ale ponieważ jest i bardzo miłe, uściskam cię i tak.
ściska go
Czymże tedy wydaje się panu, że jesteś, kiedy zapominasz, że jesteś moim mężem?
CHAVIGNY
Twoim kochankiem, ślicznotko; czy się mylę?
MATYLDA
Kochankiem i przyjacielem, nie mylisz się.
na stronie
Mam ochotę dać mu sakiewkę tak jak jest.
CHAVIGNY
Co ty masz za suknię? Nie wychodzisz wieczór?
MATYLDA
Nie, chciałam... Spodziewałam się, że może...
CHAVIGNY
Spodziewałaś się?... Cóż takiego?
MATYLDA
Idziesz na bal? Wyglądasz wspaniale.
CHAVIGNY
Nie bardzo; nie wiem, czy to moja wina, czy krawca, ale nie mam już tej figury, co dawniej, w mundurze.
MATYLDA
Wietrzniku! nie myślisz o mnie, przeglądając się w tym lustrze.
CHAVIGNY
Ba! a o kim? Czyż idę na bal po to, aby tańczyć? Przysięgam ci, że to męka i że wlokę się, sam nie wiedząc, po co.
MATYLDA
A więc zostań, błagam cię. Będziemy sami i powiem ci...
CHAVIGNY
Zdaje się, że twój zegar spieszy; nie może być tak późno.
MATYLDA
Nie idzie się na bal o tej porze, co bądź by mówił zegar. Ledwo wstaliśmy od stołu.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.