Karma - ebook
Karma - ebook
Oboje czuli, że ten związek może zniszczyć im życie. Ona zauroczyła się od pierwszego wejrzenia, on od początku miał wyrachowany plan. Wkrótce wszystko wymknęło się spod kontroli, a miłosna gra rozpoczęła się na dobre. Czy gdyby wiedzieli, jak poważne będą konsekwencje, zaryzykowaliby jeszcze raz?
Dreams Comapny to korporacja, którą rządzą układy, a nadużycia, wykorzystywanie pracowników i romanse w zamian za szybki awans, są tu na porządku dziennym. Gdy w firmie pojawia się dziennikarka Gaja, Ryan otrzymuje specjalnie zadanie, które wymaga nawiązania bliższej znajomości z reporterką. Od pierwszego spotkania zaczyna między nimi iskrzyć, a z każdym kolejnym dniem relacja staje się coraz intensywniejsza. On myśli, że jego plan jest doskonały, ale szybko okazuje się, że jest w błędzie. Nie docenił jej i teraz to ona dyktuje warunki. Oboje wiedzą, że jeśli romans się wyda, zapłacą za niego najwyższą cenę. Love story zmienia się w toksyczny związek, a korporacja zaczyna huczeć od plotek.
Karma to opowieść o tym, że konsekwencją płomiennego romansu nie zawsze jest szczęście, a krzywdy, które wyrządzisz, wrócą do ciebie z podwójną mocą.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-08-07734-4 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie odpowiedziała. Patrzyła mu prosto w oczy. Na głowę miała naciągnięty czerwony kaptur, spod którego wysuwały się długie czarne jak smoła kosmyki włosów. Dłonie zaciśnięte w pięści. Usta pomalowane krwistoczerwoną szminką.
Najchętniej podszedłby do niej i nią potrząsnął. Ale jakoś nie mógł.
Tak naprawdę się jej bał. Bał się, że znowu go skrzywdzi.
Już raz to zrobiła...
A jeśli ktoś zrobi coś jeden raz, nie zawaha się przed drugim i kolejnym.
Na początku się wahasz, a potem?
Potem chyba przywykasz.
Zakochał się kiedyś w tym jej spojrzeniu i jej oczach, pełnych ustach, gęstych włosach i w tym, że była nieprzewidywalna.
A kiedy zaczął z nią rozmawiać, pomyślał: „Jest wyjątkowa”.
Po czasie stwierdził, że miał rację, była wyjątkowa, ale w inny sposób, niż się spodziewał.
Nieobliczalna.
Była nie do pokonania.
Z czego czerpała siłę?
Sam nie wiedział, skąd dobiegły dźwięki muzyki. Znał tę piosenkę. Kiedyś mu ją puściła i powiedziała, że to będzie ich piosenka.
„Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść.
Uczucia giną jak deszcz i śnieg.
Poganiam je, wyprzedzasz mnie.
Przecież też wiesz, mijamy się...”
Piosenka się skończyła, a on powiedział:
– Zmiażdżyłaś mnie.
Uśmiechnęła się i odparła:
– Nieprawda. Wszedłeś w to na własną odpowiedzialność. Sięgaliśmy gwiazd, choć powinniśmy stąpać twardo po ziemi. Oszaleliśmy z namiętności. I straciliśmy czujność.
– Wykorzystałaś mnie – stwierdził gorzko.
– Nie chciałeś tego?
– Chciałem... Ale nasz związek był napięty do granic możliwości, a my przekraczaliśmy te granice. Najpierw jedną, potem drugą, a potem...
– Ciii... Posłuchaj.
„Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść.
Uczucia giną jak deszcz i śnieg.
Poganiam je, wyprzedzasz mnie.
Przecież też wiesz, mijamy się...”Była twardą zawodniczką. Kiedyś powiedziała mu, że jeśli ją zrani, to ona odda mu z nawiązką. Taka już była.
A on odrzekł, że jeśli już, to wykrwawią się razem.
– Że też masz czelność tutaj przychodzić – wycedził, mocno zaciskając szczęki. – Jesteś mściwą suką!
– To nie ma nic wspólnego z zemstą – odezwała się niemal szeptem. – Kochałam cię za bardzo, by się na tobie mścić. Wróciłam, by oddać ci to, co mi ofiarowałeś. To nie jest zemsta, po prostu oddaję ci emocje, których mi dostarczyłeś, i ten strach, jaki mi towarzyszył przez całe dziewięć miesięcy... Posmakuj bólu zdrady. Poczuj, jak to jest, kiedy ktoś tobą manipuluje. – Wzięła głęboki oddech. – Nie wiem, dlaczego tak długo to wszystko znosiłam. Jeśli ktoś kogoś wykorzystał, to ty mnie. Nigdy się jednak do tego nie przyznasz. Ale karma wraca i... Każdy musi zapłacić za wyrządzone zło – powiedziała.
– O czym ty mówisz?
– Wcześniej czy później – mówiła jak w transie.
Wyglądała inaczej niż wtedy, kiedy ją poznał.
Kiedyś jej oczy błyszczały, rozpierała ją energia, a teraz...
– Nawet tych, którym długo się udaje krzywdzić innych, w końcu dopada sprawiedliwość.
R pomyślał, że chciałby cofnąć czas.
Zamknął oczy i znowu był w tamtej łazience, gdzie to wszystko się stało. Gdzie miał ręce umazane krwią. Ona...
Odpowie za to, co zrobiła.
– Odpowiesz za to, co zrobiłeś? – Usłyszał nagle.
Był skołowany. Ostatnio coraz częściej się zastanawiał, co by było, gdyby...
Gdyby wtedy jej nie zagadnął?
Gdyby nie wysłał tamtej wiadomości?
Gdyby nie tamte noce.
Gdyby nie tamta namiętność.
Gdyby nie wspólny wyjazd.
Gdyby nie...
Pożar, który należało ugasić wcześniej.
Ale oni, oboje, tego chcieli.
I stało się.
Mieli romans. Dowiedzieli się o nim jej mąż i jego żona.
Cała firma o tym huczała.
A potem to zaszło jeszcze dalej.
Bo czasem jest tak, że jedna osoba przestaje kochać albo chce odejść, a ta druga strona nie chce na to pozwolić.
To przez nią – myślał R.
To przez niego – obwiniała go ona.
Czy gdyby nie tamta namiętność, która wybuchła między nimi, wszystko potoczyłoby się inaczej?
Zapewne.
A może nie.
Może gdzieś tam jest zapisane, jak ma być, i żadna siła tego nie cofnie?
Ślepy los? Przeznaczenie tak chciało?
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------