Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Katastrofa Challengera. Historia bohaterstwa i dramatu na krawędzi kosmosu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
29 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Katastrofa Challengera. Historia bohaterstwa i dramatu na krawędzi kosmosu - ebook

Zwycięzca Kirkus Prize 2024 w kategorii literatura non-fiction

28 stycznia 1986 roku, zaledwie 73 sekundy po rozpoczęciu lotu, prom kosmiczny Challenger rozpadł się nad Oceanem Atlantyckim. Zginęła cała, licząca siedem osób załoga. Był to jeden z punktów zwrotnych w historii USA XX wieku. Przez kolejne dziesięciolecia nikt nie opowiedział w pełni, co tak naprawdę się wówczas wydarzyło. Aż dotąd…

Opierając się na niedostępnych opinii publicznej badaniach oraz oryginalnych raportach, Adam Higginbotham zgłębił historie katastrof statków kosmicznych: Apollo 1, Challengera i Columbii.

Są tu złowieszcze znaki zapowiadające nadchodzącą tragedię i zignorowane, ukryte przed opinią publiczną ostrzeżenia, a także przecieki i głosy informatorów zdeterminowanych, by ujawnić prawdę. Higginbotham w Katastrofie Challengera opisuje fascynujące dzieje bohaterstwa, ambicji i pomysłowości podważonej przez polityczny cynizm i pychę.

Dzięki jego wyjątkowemu reportażowi katastrofa Challengera staje się jeszcze bardziej złożona i zdumiewająca, niż ją pamiętamy.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8210-403-5
Rozmiar pliku: 8,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OSOBY DRAMATU

Siedziba główna NASA, Waszyngton

Robert Frosh Administrator NASA w latach 1977–1981

James Beggs Administrator NASA w latach 1981–1986

William Graham Zastępca administratora

Jesse Moore Zastępca administratora ds. załogowych lotów kosmicznych: szef programu promów kosmicznych w latach 1984–1986

Mike Weeks Zastępca administratora ds. lotów kosmicznych – sprawy techniczne

Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona, Houston, stan Teksas

Christopher Kraft jr Dyrektor centrum w latach 1972–1982

George Abbey Dyrektor ds. operacji lotniczych

Gene Kranz Zastępca dyrektora ds. operacji lotniczych

John Young Szef Biura Astronautów

Arnold Aldrich Kierownik programu promów kosmicznych

Maxime Faget Dyrektor działu inżynierii i rozwoju

Tom Moser Szef działu projektowania strukturalnego w latach 1972–1982

Dorothy „Dottie” Lee Kierowniczka podsystemów aerodynamiki

Jay Greene Dyrektor lotów, Centrum Kontroli Misji

Jenny Howard Inżynier systemów silników pomocniczych

Steve Nesbitt Odpowiedzialny za kontakt z mediami (PAO); główny komentator; Centrum Kontroli Misji, 1986

Centrum Lotów Kosmicznych imienia George’a C. Marshalla, Huntsville, stan Alabama

Wernher von Braun Dyrektor centrum w latach 1960–1970

William Lucas Dyrektor centrum w latach 1974–1986

George Hardy Zastępca dyrektora ds. naukowych i inżynierii

Judson Lovingood Dyrektor ds. inżynierii i napędu

Stanley Reinartz Kierownik w biurze projektów wahadłowców

Larry Mulloy Kierownik projektu silników rakietowych na paliwo stałe

Gene Thomas Dyrektor ds. startu

Cecil Houston Kierownik rezydent w Centrum Lotów Kosmicznych imienia George’a C. Marshalla

Johnny Corlew Inspektor kontroli jakości, zespół zamykający kompleks startowy

Charlie Stevenson Szef zespołu ds. kontroli oblodzenia (Ice Team), wydział inżynierii

Przedsiębiorstwo Morton Thiokol, oddział Wasatch, stan Utah

Jerry Mason Dyrektor generalny i wiceprezes

Cal Wiggins Zastępca dyrektora generalnego i wiceprezes

Bob Lund Wiceprezes ds. inżynierii

Joe Kilminster Wiceprezes ds. programu silników pomocniczych do rakiet kosmicznych

Allan McDonald Dyrektor projektu silników rakietowych na paliwo stałe dla promu kosmicznego

Arnie Thompson Kierownik ds. projektowania konstrukcji dla obudów silników rakietowych na paliwo stałe

Roger Boisjoly Ekspert ds. naukowych, mechanika strukturalna, projekt silnika rakietowego na paliwo stałe dla promu kosmicznego

Bob Ebeling Kierownik ds. montażu końcowego, projekt silnika rakietowego na paliwo stałe dla promu kosmicznego

ASTRONAUCI

Joe Allen

Jim Bagian

Guion Bluford

Charles Bolden, Jr.

Manley „Sonny” Carter, Jr.

Richard „Dick” Covey

Bob Crippen

Anna Fisher

Robert „Hoot” Gibson

Frederick Gregory

Henry „Hank” Hartsfield

Frederick „Rick” Hauck

Bruce McCandless II

Ron McNair

Story Musgrave

George „Pinky” Nelson

Ellison Onizuka

Judy Resnik

Sally Ride

Francis „Dick” Scobee

Rhea Seddon

Mike Smith

James „Ox” van Hoften

Inni uczestnicy lotów kosmicznych

Jake Garn

Greg Jarvis

Christa McAuliffe

Barbara Morgan

Bill Nelson

Komisja Rogersa

William Rogers Przewodniczący

Neil Armstrong Wiceprzewodniczący

Dr Richard Feynman Fizyk, noblista

Gen. Donald Kutyna, U.S. Air Force Były szef operacji wahadłowców z ramienia Pentagonu

Wszystkie tytuły wg stanu na rok 1986 – o ile nie zaznaczono inaczej.PROLOG

Sala kontroli lotów nr 2

Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona, Houston

28 stycznia 1986 r., 8:30

Kawa jak zwykle była paskudna: gorzka i słaba, w kolorze herbaty; prawie na pewno nie nadawała się do picia1. Mimo wszystko napełnił kubek, wrócił do konsoli i podpiął słuchawki z mikrofonem. To miał być długi poranek.

Steve Nesbitt wcześnie pojawił się w pracy. Sprawdził najnowsze prognozy pogody dla przylądka Canaveral, a potem poszedł obok stawów z kaczkami do Budynku 30, gdzie wjechał windą na trzecie piętro, do Mission Control (Centrum Kontroli Misji). Na podstawie tego, co widział w telewizji, dzisiejszy start wydawał się bardzo mało prawdopodobny: na Florydzie było bardzo zimno, z elementów wieży startowej zwisały półmetrowe sople. Wszystko wskazywało na to, że misja promu kosmicznego oznaczona jako 51-L po raz kolejny się opóźni.

Nesbitt pracował w dziale public affairs NASA od ponad pięciu lat. Był na miejscu podczas triumfalnego pierwszego startu promu kosmicznego w 1981 roku, pomagając odpowiadać na setki pytań prasy i mediów z całego świata. Od tego czasu stał się głównym sprawozdawcą Mission Control – komentował na żywo z Houston prawie każdy z 24 lotów wahadłowców. Mimo to wciąż odczuwał zdenerwowanie.

Odpowiedzialność za tłumaczenie przytłaczającego żargonu i skrótów używanych przez inżynierów NASA i astronautów na język zrozumiały dla opinii publicznej rozpoczynała się od komentarza w czasie odliczania przed startem, który rozbrzmiewał z głośników na przylądku Canaveral. Później, gdy odliczanie dochodziło do zera, a rakieta startowała, Nesbitt komentował wszystko, co się działo. Nie miał żadnego scenariusza, a wiedział, że jego słowa trafiają na żywo do każdego, kto ogląda start w telewizji – czy to w trzech ogólnokrajowych sieciach, czy na niedawno uruchomionym kanale kablowym CNN, czy za pośrednictwem dedykowanego kanału satelitarnego NASA. Musiał więc polegać na własnej „liście wydarzeń”, zawierającej wszystkie najważniejsze etapy wznoszenia się wahadłowca na orbitę okołoziemską – od powolnego obrotu po opuszczeniu platformy startowej do momentu wyłączenia głównych silników na skraju przestrzeni kosmicznej.

Wyciszone otoczenie pomieszczenia kontroli lotów2 zostało zaprojektowane tak, aby każdy z kontrolerów mógł się skupić na własnych zadaniach; dopiero niedawno obok konsoli dyrektora lotu zamontowano telewizor, na którym można było obserwować wahadłowiec w locie. Nesbitt rzadko miał czas, by patrzeć na ekran3, bo skupiał się na konsoli przed sobą. Miał na niej dostęp do informacji o statku kosmicznym w czasie rzeczywistym: na swoim zestawie słuchawkowym mógł słuchać dziesiątek komunikatów wymienianych między grupami inżynierów NASA i kontrolerami lotu w wewnętrznej sieci komunikacyjnej; na dwóch czarno-białych monitorach widział dane telemetryczne przesyłane z wahadłowca z powrotem na Ziemię – aktualizowane co sekundę kolumny liczb, opisujące każdy z tysięcy parametrów technicznych istotnych podczas lotu.

Nesbitt miał do wyboru ponad 70 takich kanałów informacyjnych, ale dwa z nich były dla niego najważniejsze: „Procedury operacyjne lotu” – dane na temat wydajności silników wahadłowca – oraz „Trajektoria”, kanał informujący o prędkości, wysokości i odległości od celu. Choć każdą potrzebną informację miał na wyciągnięcie ręki, nadal stresował się koniecznością komentowania wszystkiego na żywo, toteż często ćwiczył. Poważnie traktował swoje obowiązki i nie znosił, gdy inni komentatorzy używali kwiecistego języka w stylu hollywoodzkich specjalistów od PR. Chciał mówić prosto i zrozumiale.

Tym razem jednak Nesbitt z zadowoleniem przyjąłby kolejne opóźnienie lotu: był w złej formie z powodu przeziębienia, które złapał poprzedniego dnia, bolało go gardło i nie był pewien, czy zdoła mówić przez cały czas lotu promu na orbitę bez nadwerężenia głosu i chrypki. Czekał w ciszy na swoją kolej: na moment zapłonu silników wahadłowca i gigantycznych rakiet nośnych na paliwo stałe; czekał, aż sprawozdawca pracujący na przylądku Canaveral ogłosi, że Challenger opuścił wieżę startową.

Była niemal dokładnie 11:38, kiedy Nesbitt zobaczył, że cyfry na jego ekranie zaczynają się zmieniać. Kilka sekund później wcisnął przycisk na mikrofonie i zaczął mówić:

– Obrót potwierdzony. Challenger leci teraz w pozycji odwróconej.

Przy sąsiedniej konsoli lekarka wojskowa nadzorująca misję od strony medycznej, ubrana w pełny mundur marynarki wojennej, uważnie wpatrywała się w duży telewizor po drugiej stronie pomieszczenia. Cały start wyglądał po prostu idealnie. Challenger był w powietrzu niecałe pół minuty, kiedy Nesbitt podał kolejny komunikat:

– Silniki zaczynają zmniejszać moc do 94 procent – powiedział. – Normalna moc przez większą część lotu wynosi 104 procent. Na chwilę zmniejszymy moc do 65 procent.

Siedząca obok lekarka obserwowała wahadłowiec wzbijający się coraz wyżej w stronę chmur wiszących nad Atlantykiem. Nesbitt nadal wpatrywał się w monitory.

– Prędkość 2257 stóp na sekundę – mówił. – Wysokość 4,3 mili morskiej. Downrange distance 3 mile morskie*.

Liczby sugerowały, że wszystko jest w porządku. Sześćdziesiąt osiem sekund po starcie Nesbitt ogłosił kolejny ważny punkt z leżącej przed nim listy.

– Silniki zwiększają ciąg. Trzy silniki pracują obecnie z mocą 104 procent.

Trzy metry od niego siedzący w kolejnym rzędzie konsol astronauta Richard Covey potwierdzał waśnie tę zmianę z dowódcą wahadłowca:

– Challenger, pełna moc.

– Przyjąłem, pełna moc.

Lot trwał już minutę i dziesięć sekund.

Cztery sekundy później Nesbitt usłyszał w słuchawkach głośne trzaski.

Lekarka obok niego zobaczyła, jak Challengera przesłania wielka kula pomarańczowo-białych płomieni.

– Co to było? – zapytała.

Ale Nesbitt wciąż wpatrywał się w monitory.

– Jedna minuta, piętnaście sekund. Prędkość 2900 stóp na sekundę – mówił. – Wysokość dziewięć mil morskich. Downrange distance siedem mil morskich**.

A potem podniósł głowę i podążył za wzrokiem lekarki, wbitym w ekran telewizora. Stało się coś strasznego. Po Challengerze ani śladu – w miejscu, gdzie się przed chwilą znajdował, widać było tylko błyskawicznie rosnącą kulę ognia i smugi spalin pozostawiane przez dwie rakiety wspomagające, skręcające w przeciwnych kierunkach. Konsola Nesbitta nie dostarczała żadnych wiadomości: strumienie danych zatrzymały się w miejscu. Wokół niego siedzieli oszołomieni i zaszokowani kontrolerzy lotu. Nikt nic nie mówił.

Nesbitt wiedział, że musi coś powiedzieć, ale nie miał żadnych informacji na temat tego, czego właśnie był świadkiem. Jego umysł pracował na najwyższych obrotach. Myślał o swojej odpowiedzialności wobec opinii publicznej, wobec rodzin astronautów. Przypomniała mu się sytuacja sprzed niemal pięciu lat, kiedy doszło do zamachu na prezydenta Reagana: Dan Rather, prezenter wiadomości stacji telewizyjnej CBS, ogłosił wtedy, że zginął sekretarz prasowy Białego Domu, James Brady; później okazało się, że Brady, choć kula trafiła go w głowę, przeżył. Nesbitt nie chciał popełnić podobnej pomyłki.

Chwila ciszy ciągnęła się już pół minuty. Bolesna, martwa cisza wypełniła obieg informacji NASA i trwała całą wieczność. Na ekranach telewizorów biała chmura dryfowała z wiatrem; szczątki i odłamki opadały w kierunku powierzchni oceanu. Dyrektor lotu na próżno usiłował uzyskać jakiekolwiek odpowiedzi od członków swojego zespołu.

Minęło 41 sekund, zanim Steve Nesbitt ponownie się odezwał:

– Kontrolerzy lotu bardzo uważnie analizują sytuację – powiedział, a jego głos był płaski i beznamiętny. – Najwyraźniej mamy do czynienia z poważną awarią.

------------------------------------------------------------------------

* Odpowiednio: 687,9 m/s, 7,9 km, 5,5 km – przyp. tłum.

** Odpowiednio: 884 m/s, 16,7 km, 13 km – przyp. tłum.

1 Steve Nesbitt, wywiad autora, 7 kwietnia 2021 r.; wizyta autora w Budynku 30 z Nesbittem, 27 stycznia 2023 r.; William Harwood, Timeline of Challenger’s Final Flight, CBS News, https://www.cbsnews.com/network/news/space/home/memorial/51l.html; STS-51L-Launch Flight Directors Loop, wideo w serwisie YouTube, 28 stycznia 1986 r., https://www.youtube.com/watch?v=H3SYYrKxHD8.

2 Dick Covey, wywiad autora, 13 grudnia 2021 r.; Covey, OHI-J, Jennifer Ross-Nazzal, 15 listopada 2006, 27.

3 Nesbitt, wywiad autora; STS-51L-Launch Flight Directors Loop.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: