Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kiedy mnie zobaczyłeś - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
18 czerwca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kiedy mnie zobaczyłeś - ebook

Chłopak Gabrysi ulega wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego traci wzrok. Dziewczyna musi zdecydować, czy zostać z próbującym odnaleźć się w nowej rzeczywistości Kubą, czy wyjechać do Paryża na miesięczny staż, o którym od dawna marzy. Nie chce zostawiać chłopaka w takiej chwili, ale wie też, że ta okazja już się nie powtórzy. Wtedy siostra bliźniaczka wpada na pewien pomysł…

J.D. Russo - urodziła się w 1994 roku, mieszka w niewielkiej miejscowości koło Lubartowa. Z wykształcenia florystka, a także absolwentka studiów administracyjnych. Mężatka i mama dwóch radosnych dziewczynek, którym poświęca większość swojego czasu. Lubi spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Niepoprawna optymistka i miłośniczka historii miłosnych. To właśnie podczas oglądania kolejnego filmu romantycznego podjęła decyzję o napisaniu książki.

Kategoria: Young Adult
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8147-901-1
Rozmiar pliku: 696 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Koniec nauki w liceum wiązał się z zakończeniem trzech lata mojego życia, które zdecydowanie nie należały do cudownych. Przez cały ten czas byłam tylko cieniem swojej siostry bliźniaczki. Ona była lubiana przez niemal wszystkich uczniów, ja natomiast dla większości byłam tylko kujonką, z którą nie warto się zadawać. Nie przejmowałam się tym. Skupiałam się na nauce, która od zawsze była dla mnie najważniejsza.

Pierwsze tygodnie wakacji spędzałam dość normalnie, głównie się uczyłam. Robiłam to, co lubiłam najbardziej – zaszywałam się w pokoju z książkami i chłonęłam nową wiedzę. Po wakacjach miałam zacząć studia medyczne.

Myślałam, że nic mnie nie zaskoczy tego lata. Wszystko się zmieniło, kiedy postanowiłam pomóc siostrze, ale również komuś jeszcze. Nie miałam pojęcia, jak te cztery tygodnie zmienią moje całe dotychczasowe życie.Rozdział 1

Ten dzień się już zaczął. Wiedziałam, że nie mogę się wycofać, było na to zdecydowanie za późno. Zgodziłam się na tę idiotyczną zamianę wyłącznie dla mojej siostry, która przez całe liceum broniła mnie przed bandą głupiej młodzieży, dla której byłam tylko żałosną kujonką. Nikt mnie nie dostrzegał, nie zwracał na mnie uwagi, a ja nie przejmowałam się tym, wiedziałam, że nie warto. Liczyła się dla mnie tylko nauka. Wiedziałam, że dzięki niej spełnię swoje marzenia i zostanę doskonałą lekarką. Pomoc innym osobom uszczęśliwiała mnie najbardziej. Liczyłam też na to, że i jemu jakoś pomogę, dlatego to zrobiłam.

Leżąc na łóżku i patrząc przez okno na wschodzące słońce, ciągle się zastanawiałam, czy się nie zorientuje, że nie jestem Gabi. Wiem, że wyglądamy tak samo, jesteśmy przecież bliźniaczkami. Nie oznacza to jednak, że mamy taki sam charakter. Gabrysia to moje przeciwieństwo, to dusza towarzystwa, lubiana przez innych dziewczyna, dla której liceum było cudownym okresem. Piękna, długowłosa, szczupła blondynka, zawsze idealnie ubrana i umalowana. Dużą wagę przykłada do swojego wyglądu zewnętrznego. Regularnie biega i zdrowo się odżywia. Kocha modę i to właśnie z nią wiąże swoją przyszłość. Dziś wyjeżdża na wymarzony staż do Paryża. Starała się o niego całe liceum i w końcu jej się udało. Nie miałam serca jej odmówić, mimo że ta prośba jest szalona i bardzo mnie przeraża.

Kiedy trzy tygodnie temu rozpoczęły się wakacje, chłopak Gabi, typowy sportowiec i laluś, jakich wielu w ogólniaku, miał wypadek. Gdy przechodził przez ulicę, potrącił go samochód, przez co miał obrzęk mózgu i stracił wzrok. Lekarze powiedzieli, że prawdopodobnie wszystko wróci do normy, kiedy obrzęk zniknie w stu procentach, jednak na to potrzeba czasu. Pokrzyżowało to plany mojej siostry, nie mogła przecież zostawić Kuby samego. Ma dobre serce i chyba naprawdę go kocha. Gabi chciała zrezygnować ze stażu i zostać z nim, jednakże ja nieświadomie podsunęłam jej pewien pomysł.

Powiedziałam, że możemy zamienić się tak jak w filmie Nie wierzcie bliźniaczkom. Gabrysia potraktowała ten pomysł poważnie i błagała mnie, żebym się zgodziła, aż w końcu uległam. Tak więc moja siostrzyczka dziś wyjeżdża na miesiąc do Francji, a ja będę ją udawała przez ten czas.

Ustaliłyśmy, że codziennie na jakieś dwie, trzy godziny będę chodzić do jej chłopaka. Nie będę robiła nic więcej poza rozmową z nim, nie dam mu się dotknąć czy co tam oni robią, kiedy są sami. Tego właśnie się bałam. Znałam tego chłopaka, widziałam go nieraz w szkole. Typowy podrywacz i łamacz kobiecych serc. Nie mam pojęcia, co Gabryśka w nim widzi. Twierdzi, że go nie znam, a on naprawdę jest porządnym facetem. Nie wiem, czy może to stwierdzić po czterech miesiącach związku z nim, ale to już nie moja sprawa, ja nie muszę go poznawać. Muszę tylko zagrać swoją rolę i przez miesiąc udawać siostrę. Liczę, że ten czas szybko minie i nie będę musiała więcej przebywać z tym dupkiem.

Leżałam i zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, że się na to zgodziłam, kiedy do mojego pokoju weszła Gabi.

– Cześć, siostra. Gotowa na pierwszy dzień jako ja? – zapytała, uśmiechając się jak dziecko.

– Cześć. Nigdy nie będę gotowa na bycie kimś innym, nie mam już jednak wyboru.

– Dasz radę. Wszystko, co musisz wiedzieć, już ci powiedziałam. Kuba zmienił się, odkąd nie widzi, trzyma mnie na dystans, nie musisz się o nic martwić. Możesz być pewna, że się do ciebie nie zbliży, nawet cię nie dotknie. Jedyne, co musisz robić, to być dla niego wsparciem.

– Przypomnij mi, proszę, jeszcze raz wszystko to, co muszę o nim wiedzieć.

– Nazywa się Kuba Nowak.

– Ha, ha, bardzo śmieszne.

– Oj, Alicjo, wiesz wszystko. Wychowuje go mama Natalia, ojciec od nich odszedł dwa lata temu, kiedy zmarł na białaczkę jego dziesięcioletni brat. Najlepiej nie poruszaj tego tematu, nadal jest to dla niego bolesne. Nie opowiedział mi nigdy dokładnie, jak zmarł i jaki był, więc i ty lepiej o nic nie pytaj, tylko go zdenerwujesz. Rozmawiajcie głównie o sporcie, on i ja dbamy o swoją sylwetkę. Kuba dużo biega. Choć teraz tego nie robi i większość czasu spędza, słuchając muzyki, to go odpręża. Zobaczysz, znajdziesz z nim wspólny język, to cudowny facet.

– Cudowny piłkarzyk, który zwraca uwagę tylko na swój wygląd i podrywanie ładnych dziewczyn. Nie sądzę, że się z nim dogadam, ale będę robiła wszystko, żeby się nie zorientował, że nie jestem tobą.

– Znasz mnie jak nikt inny. Wiesz, co lubię, jaka jestem, poradzisz sobie. Gdyby zaczął coś podejrzewać, mów mu, że tylko mu się wydaje, że dlatego, że nie widzi, inaczej odbiera innych.

– Poradzę sobie, w końcu chcę być lekarzem i pomagać innym, zacznę więc od niego.

– Zuch dziewczyna. Teraz chodź tu do mnie, niech cię przytulę. – Gabi usiadła obok mnie na łóżku, po czym mocno mnie przytuliła.

– Widzimy się za miesiąc. Gdyby coś się działo, dzwoń. Będę starała się zawsze odebrać.

– Dobrze.

– Na razie! Jeszcze raz dziękuję za to, co dla mnie robisz, jesteś najlepszą siostrą na świecie. – Po tych słowach wyszła z pokoju.

Ubrałam się i zeszłam do kuchni na śniadanie. Gabi i taty nie było, pojechali już na lotnisko. W kuchni siedziała moja kochana mama. Ta kobieta sprawia, że czuję, iż mogę osiągnąć w życiu wszystko, czego tylko zapragnę. Wychowała się w domu dziecka, a zaszła tak daleko. Skończyła upragnione studia, założyła rodzinę z mężczyzną swojego życia, a teraz cieszy się tym wszystkim, dzieląc się swoją radością z innymi. Jest weterynarzem. Uwielbia pomagać zwierzętom i doskonale rozumie moją chęć pomocy innym. Jest ze mnie bardzo dumna. Cieszy się, że chcę robić w życiu to, co sprawia mi radość i daje dużą satysfakcję.

Usiadłam narzeciwko niej.

– Cześć, Alicjo, masz jakieś plany na dzisiejszy dzień?

– Jeszcze nie, ale może pójdę po południu do biblioteki po książki, prawdopodobnie trochę tam posiedzę.

Po tych słowach zaczęłam pić kawę i się zastanawiać, co będę mówiła rodzicom, kiedy będę wychodziła do Kuby.

– Kochanie, o czym tak myślisz? Wyglądasz na bardzo zamyśloną.

– O nadchodzących dniach. Zastanawiam się, czym mam się zająć poza nauką.

– Spokojnie, Aluś, na pewno będziesz miała dużo pomysłów na spędzenie wolnego czasu.

– Pewnie masz rację.

Muszę coś wymyślić, aby rodzice się nie zorientowali, co robię. Liczę na to, że nie będą zbytnio zwracali uwagi na moje nieobecności.

– Lecę do pracy, skarbie, miłego dnia.

– Mam nadzieję, że taki będzie. – Uśmiechnęłam się do wychodzącej mamy.

Zostałam sama w domu. Miałam więc trochę czasu, żeby się przygotować do pierwszej wizyty. Udałam się do pokoju, gdzie ponownie zaczęłam czytać o niewidomych. Żeby mu pomóc, musiałam lepiej poznać świat, w którym teraz się znajdował, czyli świat w ciemnościach. Osoby niewidome mają wyostrzone inne zmysły. Nie wiem, czy to będzie działało na moją korzyść. Nie będzie mnie widział, ale od razu wyczuje moje zdenerwowanie albo niepewność, kiedy z nim będę.

Muszę panować nad emocjami. Tylko jak mam to zrobić? Boże, dlaczego się na to zgodziłam? Nigdy nikogo nie okłamywałam, a teraz będę przez miesiąc perfidnie udawać siostrę. Robię to tylko dla niej, jeden jedyny raz będę ją udawała. On nie może się zorientować, że nie jestem nią. A co, jeśli jednak się domyśli? Jak wtedy wybrnę z tej sytuacji? Czarne scenariusze chodziły mi po głowie. Martwiłam się okropnie, że to się nie uda, przecież nigdy w życiu nikogo nie oszukałam. Jednak nie ma już odwrotu, muszę dać radę.

Po tych przemyśleniach ubrałam się w niebieską sukienkę Gabrysi, rozpuściłam włosy tak jak ona, umalowałam się delikatnie i wyszłam.

Dotarłam do jego domu. Stałam przez chwilę niepewnie przed drzwiami. Wzięłam głęboki wdech i wreszcie wcisnęłam przycisk dzwonka do drzwi. Po zaledwie kilku sekundach otworzyła mi jego mama. Patrzyłam na nieznaną mi kobietę, która wyglądała niczym typowa modelka. Wysoka, mająca nie więcej niż czterdzieści lat. Miała ciemne, krótkie włosy sięgające do karku i wielkie piwne oczy wpatrujące się we mnie. Zadbana, doskonale umalowana, z uśmiechem, którego może jej pozazdrościć wiele osób. Patrząc na mnie, powiedziała serdecznym tonem:

– Witaj, Gabrysiu, cieszę się, że już jesteś. Proszę, wejdź.

– Dzień dobry – powiedziałam i ruszyłam za nią.

Weszłyśmy do domu. Był olśniewający. Rozejrzałam się szybko dookoła i od razu poczułam ciepło tego miejsca. Dużo rodzinnych zdjęć na ścianach, delikatne kolory ścian, głównie biel i błękit. Na pierwszy rzut oka był to bardzo przytulny dom.

– Pójdę do Kuby – oznajmiłam, uśmiechając się do jego mamy.

– Dobrze.

Ruszyłam do jego pokoju. Gabi wytłumaczyła mi dokładnie, którędy mam iść. Po schodach na górę, następnie w lewo, a kiedy zobaczę drugie drzwi, to będzie ten pokój. Szłam dokładnie tak, jak mi mówiła.

Kiedy stanęłam przed drzwiami, wzięłam ponownie głęboki wdech, opanowałam zdenerwowanie na tyle, na ile umiałam, i otworzyłam drzwi bez pukania, tak jak nakazała mi siostra.

Weszłam do pomieszczenia i rozejrzałam się dookoła. Nie mogłam uwierzyć, że to jego pokój. Zupełnie nie pasował do wylansowanego sportowca, za którego go uważałam. Spodziewałam się, że zobaczę w nim pełno pucharów i nagród. Jego sypialnia była jednak zupełnie inna, nie było w niej ani jednej nagrody, na którą mógłby patrzeć, wstając z łóżka każdego ranka. Stało ono w centralnej części, obok niego była niewielka szafka nocna. Przy oknie stało biurko z krzesłem, naprzeciwko łóżka wielka szafa i tyle, zwyczajny pokój nastolatka. Ciepły, delikatny błękit dodawał spokoju temu pomieszczeniu.

Stałam w drzwiach i bałam się ruszyć w kierunku łóżka, na którym leżał odwrócony do mnie plecami. Zauważyłam słuchawki w jego uszach. Słuchał muzyki. Wiedziałam, że nie usłyszał nawet, jak ktoś wchodzi do jego pokoju. Serce zaczęło mi bić jak szalone, bałam się, że gdy tylko do niego podejdę, od razu się zorientuje i natychmiast wyrzuci mnie z domu. Nie miałam już jednak wyboru, musiałam zrobić to, na co się zgodziłam. Dam radę. Powtarzając te słowa w myślach, zrobiłam pierwszy krok w jego kierunku, a po chwili byłam już obok niego. Nachyliłam się i dotknęłam jego ramienia, aby dać mu znak, że jestem za nim.

Odwrócił się w moją stronę i zobaczyłam go nie takiego, jakiego się spodziewałam. Zawsze widziałam idealnie uczesane, bujne włosy z grzywką, która była ułożona w niechlujny sposób, jednak tak, aby wyglądała na naturalnie potarganą, zawsze gładką, ogoloną twarz, olśniewający biały uśmiech, który zdecydowanie odziedziczył po swojej mamie, i piwne oczy, które zawstydzały swoim spojrzeniem niejedną dziewczynę.

Teraz patrzyłam na kogoś zupełnie innego. Potargane włosy były już zdecydowanie za długie i wchodziły mu w oczy. Jego uwodzicielskie spojrzenie stało się nieobecne, pozbawione blasku. Wydawało mi się, że na mnie patrzy, jednak to było tylko złudzenie. On nic nie widzi i nie ma pojęcia, kto jest obok niego. Jeszcze ten jego okropny zarost, który strasznie go postarzał. Śmiało mogłabym powiedzieć, że patrzę na trzydziestolatka, a nie dziewiętnastolatka.

– To ty, Gabryśka? Zmieniłaś perfumy, prawda?

Boże, zapomniałam, że użyłam swoich perfum! Jak mogłam się tak pomylić? Zaczęłam się denerwować i szybciej oddychać. Opanowałam się w jednej sekundzie, kiedy uświadomiłam sobie, że on od razu wyczuje moje zdenerwowanie. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:

– Tak, zmieniłam. Nie podobają ci się?

– Mogą być, mają o wiele ładniejszy zapach niż poprzednie. – Uśmiechnął się, po czym usiadł na łóżku, odłożył słuchawki i telefon obok siebie.

– Przyniesiesz mi wody? Strasznie chce mi się pić.

– Stoi obok ciebie, z lewej strony, na szafce nocnej. Wystarczy, że po nią sięgniesz – powiedziałam odrobinę zirytowana jego poleceniem.

– Gdzie stoi? Przecież jej nie widzę, podaj mi ją.

– Wiem, że nie widzisz, ale to nie znaczy, że każdy ma wszystko robić za ciebie.

– Jakoś do tej pory to robiłaś i nie narzekałaś.

– Teraz już nie będę. Koniec z tym, sam sobie poradzisz. Wystarczy, że zechcesz coś samemu zrobić. Jak chce ci się pić, to przesuń delikatnie ręką w lewą stronę, zaraz poczujesz szafkę, a na niej jest szklanka z wodą. Jeśli jesteś bardzo spragniony, to sobie dolej, kilka centymetrów dalej jest cała butelka wody.

Siedział w milczeniu. Był bardzo zdziwiony tym, co usłyszał. Ja natomiast uświadomiłam sobie, że przecież miałam udawać siostrę. Co ja robię? Już chciałam podać mu szklankę z wodą, kiedy zobaczyłam, jak przesuwa się delikatnie po łóżku w stronę szafki i ostrożnie szuka kubka. Usiadłam obok niego, zastanawiając się, co mi powie. Obawiałam się, że już się zorientował, a ja przy pierwszej wizycie nie sprostałam zadaniu.

Kuba zaczął pić wodę, niestety odrobinę wylał. Natychmiast wstałam, wzięłam chusteczki, które również były na szafce, i zatrzymałam się przed nim. Zabrałam mu szklankę i odstawiłam, po czym delikatnie dotknęłam jego twarzy, aby wytrzeć wodę, która spływała mu po brodzie. On chwycił mnie za rękę i przysunął ją do swoich ust, aby ją pocałować. Przeszył mnie dreszcz, kiedy poczułam jego delikatne usta na swojej dłoni. Nikt nigdy mnie nie całował, pomijając rodzinę. Stałam oszołomiona i zdenerwowana, nie mogłam zabrać ręki, przecież jestem jego dziewczyną. Nie mam pojęcia dlaczego, ale nie chciałam w ogóle zabierać swojej dłoni. To, co właśnie robił, było takie miłe.

– Dziękuję za wszystko, Gabi. Już dawno powinienem to zrobić. Nie zostawiłaś mnie, kiedy straciłem wzrok, a ja od tamtej pory nie traktuję cię jak dziewczynę, tylko jak służącą. Przepraszam za to. Uświadomiłaś mi przed chwilą, że stałem się leniwy przez moją ślepotę. Od tej chwili będziesz dla mnie tylko moją ukochaną, bez której nie wiem, co bym zrobił.

Pocałował moją dłoń ponownie, a ja stałam zdruzgotana tym, co właśnie usłyszałam. Wolałabym być jego służącą przez ten miesiąc, wtedy trzymałabym go na dystans. Czemu nie podałam mu tej głupiej wody? Teraz mam za swoje, będę musiała trzymać go z dala od siebie. Tylko jak ja to będę robiła? Zawsze utrudniam sobie życie.

Spojrzałam na niego i powiedziałam:

– Nie masz za co przepraszać, domyślam się, że jest ci trudno. Sama nie mam pojęcia, jak zachowywałabym się w twojej sytuacji. Lekarze mówili, że to tymczasowa ślepota. Prędzej czy później odzyskasz wzrok, kiedy obrzęk w pełni zniknie. Na razie postaraj się robić też coś sam, ja wciąż bardzo chętnie będę ci pomagała.

– Jesteś cudowna.

Ponownie usiadłam obok niego na łóżku.

– Co chcesz dziś robić? – zapytałam.

– Chciałbym wyjść na zewnątrz, mam już dość siedzenia w tym pokoju i słuchania na okrągło muzyki.

Gabi wspominała, że od wypadku nigdzie nie wychodził. Ciagle tylko przesiadywali w jego pokoju, co zaczynało ją bardzo denerwować. Niestety nie potrafiła zachęcić i zmotywować go do wyjścia, albo raczej ona zwyczajnie tego nie chciała. Patrząc na niego, zrobiło mi się go okropnie szkoda, nie potrafiłam sobie wyobrazić, co on przeżywa, od kiedy nie widzi. Zdrowy nastolatek w jednej chwili traci wzrok i musi odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości. Wiedziałam jednak, że mogę mu w tym pomóc.

– To idziemy, dziś jest piękny dzień. Jak wyjdziemy, od razu poczujesz, jak przyjemnie jest na świeżym powietrzu.

Wstaliśmy z łóżka, chwyciłam jego dłoń i położyłam na swoim ramieniu. Stał tak blisko mnie, że czułam jego oddech na swoich plecach. Miałam na sobie niebieską sukienkę na ramiączka, Gabi, więc za każdym razem, kiedy wypuszczał powietrze na moje plecy, miałam na nich gęsią skórkę. Wyszliśmy na korytarz, kiedy zobaczyła nas jego mama.

– Gabrysiu, jak ci się udało wyciągnąć go z pokoju? Ja od dawna próbuję, ale bezskutecznie. Dziś jest piękny dzień. Może pójdziecie do ogrodu? Dawno tam nie byłeś, Kubuś.

– Nie, lepiej się gdzieś przejdziemy – powiedział szorstkim głosem.

Spojrzałam na niego. Dla mnie lepiej by było, gdybyśmy zostali u niego. Jeśli nas ktoś zobaczy, to na pewno mnie rozpozna. Przed nim może i dam radę udawać Gabi, ale kiedy spotkamy kogoś ze szkoły, to nie będzie już tak łatwo i od razu się zorientują, że nie jestem siostrą. Musimy zostać u niego. Tylko dlaczego on nie chce pójść do ogrodu? Nieważne, muszę coś zrobić, żebyśmy tu zostali.

– Ja chętnie zobaczę wasz ogródek, zapewne jest przepiękny.

Chwyciłam jego rękę, aby go jakoś przekonać.

– To nie jest najlepszy pomysł.

– Przykro mi, ale ja cię prowadzę, wiec idziemy tam, gdzie ja chcę – powiedziałam.

Prawda była jednak taka, że w środku cała się gotowałam ze strachu. Musimy tu zostać. Czekając na jego odpowiedź, modliłam się, aby się zgodził.

Jego mama patrzyła na mnie ze zdumieniem, on natomiast tylko westchnął i oznajmił:

– Nie wiem, co się dziś z tobą dzieje. Widzę jednak, że nie mam wyboru. Chodźmy tam.

Uśmiechnęłam się zwycięsko i ruszyłam w kierunku wielkich szklanych drzwi, przez które było widać ogród. Był niewielki, przy płocie dookoła rosły tuje, w centralnej części rósł dąb, a obok niego stała biała drewniana ławka. Podeszliśmy bliżej i usiedliśmy na niej.

Kuba wydawał mi się bardzo zamyślony, w jednej chwili poczułam, że ogarnął go ogromny smutek. Nie miałam pojęcia dlaczego. Siedzieliśmy w ciszy. Rozglądałam się dookoła, a w pewnej chwili moją uwagę przykuło młode drzewo. Dąb miał zaledwie jakieś trzy metry, jednak był bardzo zadbany. Obok niego była mała tabliczka. Przyjrzałam się uważniej i dostrzegłam napis: „To drzewo będzie rosło w siłę, dodając ją wam, a ja zawsze tu będę”.

W jednej chwili wszystkiego się domyśliłam. To drzewo posadził jego zmarły brat, dlatego nie chciał tu przychodzić.

– Nie byłem tu od dwóch lat. – Usłyszałam w końcu jego głos.

– To drzewo posadził twój brat?

– Razem je zasadziliśmy miesiąc przed jego śmiercią. Od kiedy go nie ma, nie byłem w stanie tu przyjść.

Patrzyłam, jak powstrzymuje się od płaczu. Ten zapatrzony w siebie chłopak, za którego zawsze go uważałam, siedział obok mnie i starał się nie rozkleić. Nie pogodził się jeszcze ze stratą, widać to było gołym okiem.

Dotknęłam jego ręki i ścisnęłam ją, mówiąc:

– Ten dąb jest śliczny, rośnie przepięknie.

– Szkoda, że nie mogę go zobaczyć. Kiedy go sadziliśmy, był niewielkim drzewkiem, miał zaledwie półtora metra.

– Teraz ma dwa razy tyle. Jeśli chcesz, to pomogę ci je zobaczyć.

– Niby jak? Przecież nic nie widzę.

– Zaufaj mi, zobaczysz je dokładniej niż ja.

Siedział wyraźnie zdziwiony tym, co właśnie usłyszał. Przysunęłam się do niego i szepnęłam.

– Będę twoimi oczami.

Uśmiechnął się pierwszy raz, odkąd byliśmy w ogródku.

– Dobrze, pokaż mi je.

Pomogłam mu wstać i podeszliśmy do drzewa. Stałam tuż obok niego, chwyciłam jego dłoń i przysunęłam ją do dębu.

– Czujesz tę zdrową korę?

– Tak.

Zaczął sam delikatnie dotykać pnia, następnie sięgnął do gałęzi i liści. Wiatr delikatnie wiał, dzięki czemu mógł usłyszeć ich szum. Patrzyłam, jak dotyka drzewa, które tak wiele dla niego znaczyło, a którego nie widział od tak dawna. Stałam obok niego i byłam niezwykle spokojna. Niczym się nie stresowałam. Nigdy z nim nie rozmawiałam, ale ku mojemu zaskoczeniu czułam się bardzo swobodnie w jego towarzystwie. Prawdopodobnie dlatego, że nie patrzył mi w oczy, nie widział mnie i to dodawało mi odwagi. Nigdy nie byłam sam na sam z chłopakiem i zdecydowanie nigdy nie byłam tak blisko.

Nagle poczułam, że Kuba dotknął moich pleców i skierował swoją dłoń w poszukiwaniu mojej. Chwycił ją i powiedział:

– Dziękuję. To drzewo jest piękne, miałaś rację.

Staliśmy i trzymaliśmy się za rękę w jego przepięknym ogrodzie. Słońce lekko na nas świeciło, a wiatr rozwiewał nasze włosy. Jego bujną czuprynę rozwiał tak, że każdy włos skierowany był w inną stronę. Automatycznie puściłam jego dłoń, aby poprawić mu tę śmieszną fryzurę. Kiedy dotknęłam jego włosów, odniosłam wrażenie, że czeka, aż skończę, żeby jakoś zareagować. Poczułam się niezręcznie. Wiedziałam, że muszę trzymać go na dystans. Odgarnęłam włosy na bok, aby nie miał ich na twarzy, i powiedziałam:

– Może usiądziemy?

Przez chwilę miałam wrażenie, że chce mnie pocałować, jednak nie wie, jak ma zacząć, i czeka, aż ja to zrobię.

Kiedy usiedliśmy na ławce, mogłam się od niego odrobinę odsunąć, nadal pozostając jednak w jego zasięgu. Muszę się bardziej pilnować, to przecież chłopak mojej siostry, nie mogę przekroczyć żadnej granicy. Tylko jak mam to robić, skoro on myśli, że jestem Gabi? Miało być tak łatwo, siostrzyczka zapewniała mnie, że nawet mnie nie dotknie, a ja wszystko zmieniłam swoim gadaniem. Dlaczego musiałam tyle mówić? Teraz jest już za późno. Chociaż z jednej strony to może i dobrze. Nie dałabym rady przez cały miesiąc siedzieć tylko w jego pokoju i patrzeć, jak rezygnuje ze swojego życia. Spróbuję mu pomóc, zachowując się przy tym tak, aby niczym nie narazić się siostrze. Trzymanie się za ręce czy poprawianie włosów to przecież nic złego.

– Cieszę się, że nie pojechałaś na ten staż. Wiem, jak ważny był dla ciebie. – Usłyszałam jego głos.

Spojrzałam na niego. Wiedziałam, że muszę zacząć kłamać. Przełknęłam ślinę.

– Nie mogłabym pojechać i zostawić cię samego. Wiem, że mnie potrzebujesz, chociaż pewnie sam przed sobą się do tego nie przyznasz. Na staż pojadę jesienią, udało mi się go przełożyć, a teraz skupię się wyłącznie na tobie.

Patrzyłam na tego niegdyś niezależnego chłopaka, który teraz był zdany na innych. Sam jeszcze nie potrafił odnaleźć się w nowej sytuacji. Miał tylko moją siostrę, którą darzył uczuciem. Niestety zgodziłam się na tę zamianę i muszę działać tak, aby nie oddalić ich od siebie, jak również nie zrobić niczego, czego będę sama żałowała. To właśnie będzie najtrudniejsze dla mnie w tym wszystkim.

Siedzieliśmy w milczeniu przez dłuższą chwilę, aż wreszcie przerwał ją Kuba.

– Mój brat zmarł dwa lata temu. Był zdrowym, radosnym, kochającym przyrodę dziesięciolatkiem. Nagle zachorował na białaczkę. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, niestety mogłem tylko bezczynnie patrzeć, jak mój mały braciszek odchodzi.

– Jestem pewna, że zrobiłeś wszystko, co tylko mogłeś, aby mu pomóc.

– Cały czas się zastanawiam, czy aby na pewno zrobiłem wszystko.

– Nie zadręczaj się tym, twój brat na pewno by tego nie chciał.

– Pewnie masz rację.

– Jak miał na imię?

– Jaś.

– Ładnie. Może coś mi o nim opowiesz? Chętnie posłucham.

– Nie wiem, czy zdołam go opisać. Był niesamowity. Taki mały człowiek, a dawał mi tyle radości. Zawsze wstawał przed wschodem słońca, aby zobaczyć to olśniewające zjawisko. Pamiętam, dokładnie tak to nazywał. Bardzo często mnie budził, żebyśmy razem je oglądali. Nie zawsze chciało mi się wstawać, jednak kiedy razem oglądaliśmy wschód słońca, widziałem, jak go to fascynuje. Nieraz potrafił dostrzec w przyrodzie takie rzeczy, na które ja nigdy nie zwracałem uwagi. Był niesamowity i jedyny w swoim rodzaju.

Dostrzegłam, że uronił kilka łez, kiedy o nim opowiadał. Gabi miała rację, kiedy mówiła, że go nie znam i nie powinnam go oceniać przez pryzmat tego, jak zachowywał się w ogólniaku. Śmierć jego brata wiele wyjaśniała, najwidoczniej się pogubił. Łatwiej mu było udawać kogoś, kim tak naprawdę nie był. Przed nikim nie musiał się otwierać, każdego trzymał na dystans, prawdopodobnie z żadną dziewczyną, którą poderwał, nie rozmawiał na swój temat. Jedyną osobą, która go poznała, była moja siostra, a teraz ja mam okazję zobaczyć, jaki jest. Bardzo wrażliwy i ciepły chłopak. W szkole widziałam tylko opryskliwego, zapatrzonego w siebie podrywacza oraz wylansowanego sportowca.

– Szkoda, że go nie poznałam.

– I już nie poznasz. Mam już dość przebywania tutaj. Wróćmy do domu.

Nie nalegałam, żebyśmy dłużej zostali w ogrodzie. Właściwie i tak robiło się już późno. Czas w jego towarzystwie minął mi dość szybko. Wydawało mi się, że dopiero do niego przyszłam, a upłynęły już dwie godziny.

– Dobrze, odprowadzę cię do pokoju i będę wracała już do domu.

– Mam nadzieję, że jutro też przyjdziesz.

– Oczywiście – powiedziałam, odprowadzając go.

Kiedy miałam już wychodzić z jego domu, usłyszałam głos jego mamy. Zatrzymałam się przed drzwiami.

– Dziękuję, że udało ci się wyjść z nim z pokoju. – Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.

– Nie ma za co – odpowiedziałam. Czułam się odrobinę niezręcznie.

Po powrocie do domu było mi dziwnie. Zdałam sobie sprawę, że źle go oceniłam. Tak wiele przeszedł. Śmierć młodszego brata zmieniła jego podejście do życia. Nikt nie miał pojęcia, z jakim bólem się zmagał. Wydaje mi się, że nigdy przed nikim tak naprawdę się nie otworzył, zrobił to dopiero dzisiaj. Ja byłam tego wszystkiego świadkiem, a on myśli, że zwierzył się Gabi. W co ja się wplątałam? Jak mogłam się na coś takiego zgodzić? Miało być tak łatwo. Teraz już wiem, że tak nie będzie.Rozdział 2

Następny dzień był dla mnie zupełnie inny. Teraz nie obawiałam się spotkania z Kubą. Jakaś mała część mnie chciała się z nim spotkać, nie mam tylko pojęcia dlaczego. Prawdopodobnie to czysta ciekawość i jeszcze większa chęć pomocy.

Zaczekałam, aż mama i tata wyjdą do pracy, aby wyjść z domu bez tłumaczenia się, dokąd idę. Uznałam, że dziś odwiedzę go wcześniej, żeby wrócić przed rodzicami. Tym razem nie było jego mamy. Kuba otworzył mi drzwi i wyraźnie się zdziwił, że przyszłam tak wcześnie.

– Cześć. A co ty tu robisz? Zazwyczaj widujemy się po południu.

– Cześć. Dziś jestem wcześniej, ale czy to źle?

– Oczywiście, że nie. Prawdę mówiąc, cieszę się, że już jesteś. Wejdź do środka.

Weszłam do domu i poszłam za nim do kuchni. Domyśliłam się, że właśnie jadł śniadanie, bo jeszcze nie zdążył posprzątać. Usiadłam przy stole, a on niezdarnie starał się ogarnąć bałagan, który zostawił. Jadł płatki z mlekiem. Na kuchennym blacie porozrzucane były czekoladowe kulki. Próbował je wszystkie pozbierać, jednak większa część pospadała mu na podłogę. Stwierdziłam, że mu pomogę, nie mogłam już patrzeć, jak robi jeszcze większy nieład.

– Pozwolisz, że ci pomogę?

– Jasne, będzie zdecydowanie szybciej.

Podeszłam do niego i wyzbierałam wszystkie chrupki z podłogi, a on w tym czasie posprzątał blat. Kiedy kuchnia była już czysta, Kuba zapytał:

– Wyjdziemy do ogrodu?

– Dobrze, chodźmy.

Stałam obok niego i czekałam, aż położy swoją rękę na moim ramieniu, tak jak zrobił to wczoraj. On dziś jednak zrobił coś innego, chwycił moją dłoń i powiedział:

– Prowadź, teraz jesteś moimi oczami.

Kiedy trzymał moją dłoń, przepełniało mnie dziwne uczucie. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie doznałam. Jego dotyk oraz bliskość wywoływały u mnie ogromny zamęt emocjonalny, w pozytywnym znaczeniu. Ścisnęłam jego dłoń i powoli poszliśmy do ogrodu.

Usiedliśmy na ławce i przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Starałam się opanować emocje, które wywoływała we mnie jego bliskość. On natomiast wydał mi się bardzo zamyślony. Po chwili powiedział:

– Chciałbym coś zrobić.

Przysunął się tak blisko, że serce zaczęło mi walić jak szalone. Jego twarz znalazła się dosłownie kilka milimetrów od mojej. Obawiałam się, że chce mnie pocałować. Już miałam się odsunąć, kiedy poczułam, jak ponownie dotyka mojej dłoni.

– Chciałbym cię zobaczyć. Chcę sobie przypomnieć, jaka jesteś piękna.

Odetchnęłam z ulgą, jednak nie chciał mnie pocałować. Po tych słowach delikatnie przysunął swoją twarz do mojej i przesuwał dłonią po mojej ręce. Dotknął mojego ramienia, następnie szyi, aby wreszcie dotrzeć do twarzy. Subtelnie musnął policzek, masując go odrobinę. Jego palce wędrowały po mojej twarzy, badał ją dokładnie dotykiem, zaczynając od policzka, przez skronie, czoło, nos, a zatrzymując się na ustach. Muskał je jednym palcem, delikatnie go przesuwając z jednego kącika do drugiego. Ciarki przechodziły mi po plecach, kiedy tak ich dotykał. Nagle poczułam jego drugą dłoń na szyi, a on przysunął swoją twarz do mojego ucha i szepnął:

– Uwielbiam twoje usta, teraz jeszcze bardziej pragnę je całować.

Boże, on mnie zaraz pocałuje! Co mam zrobić? Przecież to chłopak mojej siostry! Muszę coś wymyślić i to natychmiast.

– Jak chcesz mnie pocałować, to najpierw musisz się ogolić. Masz okropną brodę.

Zaśmiał się, po czym odsunął, a ja mogłam odetchnąć z ulgą.

– Jesteś niemożliwa, nie poznaję cię.

– To ja ciebie nie poznaję z tym zarostem i czupryną, musisz się w końcu ogarnąć.

– Chyba masz rację.

Nieoczekiwanie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam, że dzwoni Gabi.

– Muszę odebrać, to moja siostra.

Po tych słowach odeszłam od niego na kilka metrów.

– Cześć, u mnie wszystko w porządku, właśnie jestem u Kuby. Zadzwonię później.

– Cześć, Ala, rozumiem. Powiedz mi tylko, czy wszystko idzie zgodnie z planem.

– Tak, nie masz się o co martwić.

– Całe szczęście. Dobra, zadzwonię później. Kocham cię, siostra, jesteś najlepsza.

– Tak, wiem. Pa.

Rozłączyłam się i znów usiadłam obok niego na białej ławce tuż przy dębie.

– Wiesz, że raz rozmawiałem z twoją siostrą? – zaczął Kuba.

Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Nie przypominałam sobie, abym z nim kiedykolwiek wcześniej rozmawiała.

– Z Alicją? Niby kiedy?

– Pamiętasz imprezę na rozpoczęcie wakacji u Maksa? Ubrałyście się wtedy tak samo. Chyba zrobiłyście to specjalnie i chciałyście, aby ludzie ze szkoły was mylili. Większość z nich nie potrafiła was odróżnić, widziałem, jak podchodzili do Alicji i zwracali się do niej „Gabi”. I odwrotnie. Miałaś z tego niezły ubaw. Ja chciałem zobaczyć, jak będzie zachowywała się twoja siostra, gdy zwrócę się do niej twoim imieniem. Doskonale wiedziałem, że to była Alicja.

– Wiedziałeś, że to nie byłam ja? Jak to możliwe? Pamiętam, że każdy nas wtedy mylił. Po czym ją poznałeś? – zapytałam z ogromnym zaciekawieniem. Bardzo mnie zaskoczył tym, co właśnie powiedział.

– Twoja siostra ma na prawym kolanie mały pieprzyk, właśnie to was odróżnia.

– Zgadza się. Mało kto go zauważa, bo jest niewielki. Ty go jednak dostrzegłeś, imponujące.

Patrzyłam na niego z ogromnym zdziwieniem. Jednak nie byłam taka niewidzialna, jak mi się cały czas wydawało. Przypomniałam sobie tamtą imprezę. Stałam na zewnątrz w wielkim ogrodzie Maksa. Wszyscy moi rówieśnicy dobrze się bawili, większość z nich była już pijana, ja natomiast nie potrafiłam się tam zupełnie odnaleźć. Poszłam tam tylko dlatego, że Gabi i rodzice uznali, iż to doskonały pomysł, aby się zabawić.

Kiedy czekałam na siostrę przy stoliku z jedzeniem, podszedł do mnie Kuba. Uśmiechnął się zalotnie, mówiąc: „Pięknie wyglądasz, Gabi. Mam szczęście, że mam taką śliczną dziewczynę”. Ja odpowiedziałam mu tylko, że rzeczywiście ma wielkie szczęście. Czułam się zawstydzona, nikt nigdy tak do mnie nie mówił. Teraz przynajmniej wiem, że jego komplement nie odnosił się do Gabi. Zapamiętałam też, że uważnie mi się przyglądał. Teraz to wszystko miało sens, wtedy nie zwróciłam na to tak dużej uwagi.

– Naprawdę mało kto was po tym odróżnia? Nieźle! Mnie się udało. Szkoda, że teraz nic nie widzę. Co za ironia! Wcześniej dostrzegałem takie drobiazgi, a teraz jestem zupełnie ślepy i raczej tak zostanie.

– Nie mów tak! Wiem, że odzyskasz wzrok. Wiedz, że ja się bardzo rzadko mylę.

– Zobaczymy.

Kuba znowu posmutniał.

– Wiesz co, może zrobimy dziś coś ciekawego? Coś, czego dawno nie robiłeś. Powiedz tylko, na co masz ochotę.

Zaśmiał się pod nosem i powiedział:

– Na ciebie.

No pięknie, ja i moje cudowne gadanie. Dlaczego zawsze coś palnę, a później muszę tego żałować? Chyba powinnam bardziej uważać na to, co mówię.

– Ha, ha – zaśmiałam się ironicznie, starając się, aby był to naturalny śmiech. – To odpada. Kolejna propozycja.

– Hmm, a już myślałem, że zmieniłaś zdanie i jednak uważasz, że mam seksi zarost.

– Jak widać, nie. Jak tylko jedno chodzi ci po głowie, to ja chyba już pójdę.

Wstałam z ławki. Zdecydowanie zrobiło się dla mnie niebezpiecznie. Nie miałam pojęcia, co on robi z moją siostrą, a ja przecież nią nie jestem.

– Zaczekaj, żartowałem. Dlaczego się od razu tak denerwujesz? Może pomożesz mi zrobić obiad? Chciałbym jakoś pomóc mamie, wiem, że i dla niej przez ostatni czas byłem wredny. Obiad byłby na przeprosiny.

Stałam obok niego i nie mogłam uwierzyć, że on jest tak sympatycznym, a przy okazji zabawnym facetem. Nigdy bym nie pomyślała, że to właśnie on będzie chciał zrobić mamie obiad.

– Jasne, chodźmy.

Kiedy byliśmy w kuchni, rozejrzałam się dookoła i zapytałam:

– To… co gotujemy?

– Nie wiem, myślałem, że ty masz jakiś pomysł. W końcu jesteś kobietą.

– Typowy facet. Dobra, daj mi chwilę, zorientuję się, co macie w lodówce.

Znajdowało się w niej mnóstwo produktów. Przez chwilę zastanawiałam się, co wybrać. Uznałam, że zrobimy to, co najlepiej mi wychodzi. Moi rodzice zawsze powtarzają, że w moim wykonaniu jest najlepsze na świecie.

– Zrobimy spaghetti.

– Dobra, ty jesteś szefem kuchni, ja tylko twoim asystentem.

Zaśmiałam się, wyciągając potrzebne mi produkty.

– Ja zajmuję się sosem, ty możesz umyć pomidory, a później zetrzesz żółty ser na tarce.

Położyłam kilka pomidorów koło zlewu. Kuba podszedł i ostrożnie je umył. Widziałam, jak się stara i próbuje robić wszystko samodzielnie. Powoli zaczynał się do tego przyzwyczajać.

– Jak zrobisz krok w prawo, to na blacie znajdziesz ser i tarkę.

– OK.

Zajęliśmy się swoimi zadaniami. Gotowanie jak zwykle mnie pochłonęło i nie zwracałam uwagi na nic innego do momentu, kiedy usłyszałam:

– Kurde!

Odwróciłam się natychmiast do Kuby, który trzymał się za zakrwawiony palec. Skaleczył się o tarkę, kiedy ścierał żółty ser. Głupia, nie pomyślałam, że może się skaleczyć. Podeszłam do niego, aby ocenić sytuację.

– Będziesz żył i zachowasz ten palec. Usiądź tu na krześle, żebym mogła ci to opatrzyć. Gdzie znajdę bandaż i wodę utlenioną?

– Apteczka powinna być w szafce obok okna, na samej górze.

Rozejrzałam się dokładnie po kuchni. Na środku pomieszczenia znajdowało się wielkie okno. Obok niego na ścianie były dwie wielkie szafki. Otworzyłam tę, o której mówił, i wyciągnęłam to, co było mi potrzebne, po czym przemyłam skaleczenie i zabandażowałam palec.

– Chyba będzie lepiej, jak ja dokończę. Domyślam się, że twoja mama nie lubi krwistych potraw.

Jakub się roześmiał i dodał:

– Zdecydowanie nie. Ja również za takimi nie przepadam.

– To wszystko jasne. Zajmij się czymś, a ja zrobię ten obiad.

Odeszłam od niego i kontynuowałam gotowanie. Mięso już miałam gotowe, zostało mi tylko zrobić sos. Przygotowałam pomidory i zaczęłam je dusić w garnku. W międzyczasie sprzątnęłam bałagan, który zostawił Kuba. On cały czas siedział przy stole. Wydawał mi się odrobinę zamyślony, dostrzegłam jednak, że uważnie nasłuchuje, co robię.

Kiedy sos był już gotowy, a makaron ugotowany, postanowiłam zetrzeć ten nieszczęsny ser. W pewnym momencie Kuba podszedł do mnie i poczułam, że mnie dotyka. Najpierw delikatnie przesunął dłonie po mojej talii. Ciarki przeszły po moim ciele, serce zaczęło szybciej bić, jednak nie przestałam ścierać sera. Coś mi kazało robić to dalej i nie zwracać uwagi na to, co robi chłopak. Jego ręce dotknęły moich ramion i wtedy przysunął się bliżej, tak, że czułam jego klatkę piersiową na plecach, a jego oddech na karku. Zaczął powoli, bardzo subtelnie zjeżdżać swoimi dłońmi po moich rękach. Kiedy dotarł do moich dłoni, przestałam ścierać ser, czekając, aż coś wreszcie powie.

– Nie przestawaj. Chciałem tylko zobaczyć, a właściwie poczuć, jak mam następnym razem ścierać ser, aby się nie skaleczyć.

Dotykał moich dłoni, a ja stałam jak zahipnotyzowana jego bliskością, nie mogłam się przed nią obronić. Kiedy kontynuowałam, Kuba wtulił głowę w moje ramię tak, że poczułam na swoim policzku jego zarost. Ku mojemu zaskoczeniu było to bardzo miłe uczucie. Miałam w ręku jeszcze prawie pół kostki sera, więc stał przy mnie jakieś trzy minuty. Nikt nigdy nie był przy mnie tak blisko i tak długo. Moje ciało odbierało wszystkie bodźce. Te sto osiemdziesiąt sekund było najbardziej zmysłowym czasem w moim całym dotychczasowym życiu.

Ostrożnie i powoli starłam maleńki kawałeczek, który mi został. Kiedy skończyłam, on wciąż stał wtulony we mnie. Uznałam, że dam mu jeszcze kilka sekund, licząc na to, że się sam odsunie. Serce zaczynało bić mi szybciej, a on ciągle się nie poruszał. Wiedziałam, że zaraz wyczuje moje zdenerwowanie, jeżeli jeszcze tego nie poczuł, więc postanowiłam to przerwać.

– Koniec. Teraz już wiesz, jak masz następnym razem ścierać ser.

Gdy skończyłam mówić, drgnął nagle, jakbym go obudziła, po czym odsunął się ode mnie.

– Tak, wiem.

– To dobrze. Schowam to do lodówki, a makaron i sos zostawię na blacie, bo wszystko jest jeszcze ciepłe. Kiedy mama wróci, będziecie musieli tylko sobie to odgrzać. Mam nadzieję, że będzie wam smakowało.

– Szefowa kuchni nie zje z nami? Myślałem, że zostaniesz na obiad.

– Niestety nie mogę, muszę już iść.

– Już?

– Tak. Widzimy się jutro. Pa.

Chciałam jak najszybciej wyjść. Jego bliskość sprawiała, że pragnęłam więcej, a nie powinnam tego chcieć. Musiałam zachowywać dystans. Taka sytuacja jak dziś nie mogła się powtórzyć. Wiedziałam, czym mógłby się zakończyć mój brak ostrożności. Nie mogłam na to pozwolić. Jeszcze tylko niecały miesiąc będę udawała Gabi, a on nie będzie dotykał mnie w taki sposób, pełen namiętności i pożądania. Jego pragnienia mogłyby obudzić coś, czego nie chcę. Nie mogę się w nim zakochać, nie mogę.

Wyszłam z jego domu i jak najszybciej chciałam się znaleźć we własnym pokoju. Rodziców jeszcze nie było, więc żadne się nie dowie, że gdzieś byłam. Udałam się do upragnionego miejsca i położyłam na swoim łóżku, jednak ciągle nie mogłam przestać o nim myśleć.

Godziny mijały, a ja nadal wspominałam to, co się wydarzyło, to, w jaki sposób mnie dotykał i pieścił moją twarz, chcąc sobie przypomnieć, jak wyglądam. Czułam, że bardzo chciał się do mnie zbliżyć, bardziej, niż mogłam mu na to pozwolić. Wiem, że to, co dziś się wydarzyło, nie może się już powtórzyć. On bierze mnie za kogoś innego. Obiecałam siostrze, że nie dopuszczę do takiej sytuacji. Jasno mi powiedziała, że jeżeli naprawdę się zgadzam na zamianę, to mam trzymać się od niego z daleka i nie robić nic niestosownego, ponieważ to jej chłopak. Zapewniała mnie, że nie dojdzie do żadnej niezręcznej sytuacji, ponieważ Kuba od wypadku trzyma ją na dystans. Jakże się myliła! A może jednak nie? Przecież to ja go sprowokowałam do zmiany nastawienia. Gdybym tylko siedziała cicho i robiła to, o co mnie prosi, nie przysporzyłabym sobie tylu kłopotów.

Najpoważniejszym problemem było to, że go od razu polubiłam, chociaż się tego w ogóle nie spodziewałam. Polubiłam go chyba aż za bardzo. Wiem, że nie mogę dopuścić do tego, aby moja sympatia stała się silniejsza. Moje uczucia są nierealne, przecież on nigdy nie będzie mój, to chłopak Gabrysi. Muszę jak najszybciej przestać myśleć o nim w ten sposób. On nigdy się nie dowie o tym miesiącu spędzonym ze mną, dla niego zawsze pozostanę tylko siostrą jego dziewczyny i nikim więcej. Każdy mi powtarza, że jestem bardzo inteligentna, wiem, że tak jest, dlatego nie będę się oszukiwała. Kuba kocha moją siostrę, a ona jego i tak musi zostać. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym zraniła ją w jakikolwiek sposób. Dotrzymam obietnicy i już nigdy więcej nie pozwolę mu na taką bliskość.

Kiedy zagłębiłam się w to wszystko, wreszcie uznałam, że moje odczucia względem chłopaka wynikają tylko i wyłącznie z tego, że to pierwszy mężczyzna, który tak mnie dotykał oraz prawił komplementy. To wszystko sprawiło, że na chwilę zapomniałam o całym świecie i dałam mu się uwieść. Teraz już żadne czułe słówka nie zawrócą mi w głowie. Z tym postanowieniem, a zarazem rozsądnym wytłumaczeniem, przestałam już o nim myśleć. Miałam dość tego dnia, mimo że okazał się dla mnie tak niezwykle emocjonujący.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: