Kijów 1018 - ebook
Kijów 1018 - ebook
14 sierpnia 1018 roku wielki i bogaty Kijów, stolica Rusi, otworzył bramy przed wojskiem polskim i poddał się Bolesławowi Chrobremu. Wydarzenie to było ukoronowaniem błyskawicznej wyprawy kijowskiej polskiego księcia.
Oficjalnie za powód wyprawy podano chęć ponownego osadzenia na tronie kijowskim wygnanego uprzednio starszego brata Jarosława, a zięcia Chrobrego, Światopełka oraz uwolnienie z ruskiej niewoli żony wygnańca, nieznanej z imienia córki polskiego władcy. Polskie siły zbrojne wspomagane kontyngentami jazdy ciężko- i lekkozbrojnej z Niemiec i Węgier wyruszyły w połowie lipca ku wschodniej granicy Polski w celu odparcia najazdu ze strony Rusi Kijowskiej. Pod polską twierdzą Wołyń nad Bugiem doszło po 22 lipca 1018 roku do krwawego starcia.
Rozgorzała zacięta bitwa, w której oręż polski odniósł wspaniałe zwycięstwo, rozgramiając całkowicie wojsko Rusi Kijowskiej.
Chrobry natychmiast po zwycięstwie pociągnął dalej, na Kijów, zdobywając po drodze wiele grodów. 14 sierpnia Polacy dotarli pod Kijów oblegany od jakiegoś czasu przez sprzymierzeńców Chrobrego, wojowników koczowniczego ludu Pieczyngów. Na widok polskich wojsk mieszkańców Kijowa opuściły resztki odwagi i otworzyli bramy, korząc się pokornie przed wkraczającym Bolesławem Chrobrym. Jak to ujął Gall Anonim: „Od tego czasu Ruś długo płaciła daninę Polsce”.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-11-15634-0 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
14 sierpnia 1018 roku wielki i bogaty Kijów, stolica Rusi, otworzył bramy przed wojskiem polskim i poddał się Bolesławowi Chrobremu. Wydarzenie to było ukoronowaniem błyskawicznej wyprawy kijowskiej polskiego księcia. Polskie siły zbrojne wspomagane kontyngentami jazdy ciężko- i lekkozbrojnej z Niemiec i Węgier wyruszyły w połowie lipca na wschodnią granicę Polski w celu odparcia najazdu ze strony Rusi Kijowskiej. Dowodzący sunącymi od wschodu wojskami wielki książę Jarosław I Mądry zawarł w 1017 roku pakt z Cesarstwem Niemieckim, mający na celu zniszczenie monarchii piastowskiej. Był to pierwszy w historii sojusz Niemców z protoplastami Rosji skierowany przeciwko Polsce – ostatnią próbą był pakt Ribbentrop–Mołotow z 1939 roku.
Jarosław Mądry wykorzystał zaangażowanie większości polskich oddziałów w odpieraniu niemieckiego najazdu od zachodu i próbował zadać Polsce cios w plecy, od wschodu. Na szczęście najazdowi oparła się mężnie nadgraniczna warownia Brześć nad Bugiem i pochód wojsk ruskich utknął w nieudanych szturmach na zdesperowanej obronie garnizonu polskiej twierdzy.
Tymczasem Bolesław Chrobry rozprawił się z Niemcami, pokonał ich w bitwach, odparł bohatersko kolejne najazdy łącznie z oblężeniem Niemczy i rzucił cesarza Henryka II na kolana, zwyciężając zarówno militarnie, jak i politycznie. W styczniu 1018 roku zawarł w Budziszynie z Niemcami bardzo korzystny dla strony polskiej pokój – Polska utrzymała bez żadnych zobowiązań słowiańskie obszary na Połabiu za Odrą, o które tak zacięcie walczyła: Łużyce Dolne i Górne. Tym samym z punktu widzenia cesarstwa niemiecko-ruski pakt z 1017 roku stał się bezzasadny, lecz zanim fakt ten dotarł do Jarosława Mądrego, wojsko polskie zbliżało już się do granicy.
Oficjalnie za powód wyprawy podano chęć ponownego osadzenia na tronie kijowskim wygnanego uprzednio starszego brata Jarosława, a zięcia Chrobrego, Światopełka oraz uwolnienie z ruskiej niewoli żony wygnańca, nieznanej z imienia córki polskiego władcy. Pod polską twierdzą Wołyń nad Bugiem doszło po 22 lipca 1018 roku do krwawego starcia. Po stronie Rusi Kijowskiej stały tysiące wojowników ruskich i wareskich – ponieważ Jarosław Mądry był dalekim potomkiem Waregów, i ludu Rus, czyli szwedzkich wikingów i handlarzy zarazem, nie dziwi zatem udział skandynawskich najemników w jego armii.
Bolesław Chrobry przyprowadził kwiat polskiego rycerstwa, doświadczonego i zaprawionego w ostatnich długoletnich bojach z Niemcami. Cesarz Henryk II oddał mu do dyspozycji 300 rycerzy saskiej jazdy pancernej, których widok wśród polskich szeregów wprowadził zaniepokojenie w ruskich zastępach, wszak byli to ich dotychczasowi sojusznicy. Rozgorzała zacięta i krwawa bitwa, w której oręż polski odniósł wspaniałe zwycięstwo, rozgramiając całkowicie wojsko Rusi Kijowskiej. Wynik bitwy obrazowo opisał w kronice Jan Długosz: „Rzeką ziem polskich i ruskich jest Bug płynący czarniawą wodą, nienawistny dla wszystkich Rusinów. Albowiem nad jego nurtem starte zostały przez Polaków pod wodzą Bolesława Wielkiego, pierwszego ich króla, wszystkie siły zbrojne Rusinów”. Długosz, przydając Bugowi „czarniawe” zabarwienie wody, chciał podkreślić wielką ilość krwi ruskich i wareskich wojowników, którzy padli w bitwie z wojskami polskimi nad brzegiem rzeki. Z bitewnego piekła uszedł żywcem do Nowogrodu jedynie książę Rusi z czterema drużynnikami. Reszta jego armii, starta na proch siłą polskiego oręża, pozostała w nadbużańskiej ziemi. Spanikowany Jarosław zamierzał uciec do swego skandynawskiego matecznika w Szwecji, przed czym powstrzymały go tłumy zdesperowanych nowogrodzian, rąbiąc w drzazgi wszystkie łodzie.
Chrobry natychmiast po zwycięstwie pociągnął dalej, na Kijów, zdobywając po drodze wiele grodów. Niebawem, 14 sierpnia 1018 roku, Polacy dotarli pod Kijów oblegany w tej wojnie od jakiegoś czasu przez sprzymierzeńców Chrobrego, wojowników koczowniczego ludu Pieczyngów. Na widok polskich wojsk mieszkańców Kijowa opuściły resztki odwagi i otwarli bramy, korząc się pokornie przed wkraczającym Bolesławem Chrobrym. Jak to ujął Gall Anonim: „Od tego czasu Ruś długo płaciła daninę Polsce”. Kronikarz mocno tutaj przesadził, gdyż Polska szybko, bo w 1031 roku, utraciła na rzecz Rusi tzw. Grody Czerwieńskie, nie wspominając już o bogatych daninach. Zdobyciem Kijowa i pokonaniem Rusi Kijowskiej Chrobry rozbił ostatecznie kleszcze ściskające młode państwo polskie z dwóch stron: Niemcy od zachodu i Ruś Kijowską od wschodu. Chrobry powiększył jeszcze swój triumf, gdyż wracając do Polski, zatoczył lekki łuk i odbił zajęte przez Ruś w 981 roku Grody Czerwieńskie i Przemyśl.
Powyższy wstęp streszcza pobieżnie tytułowy wątek niniejszej publikacji – wyprawę kijowską Chrobrego w 1018 roku. Obszerny rozdział poświęcony tejże kampanii opisuje przygotowania strategiczne, manewry wojsk, szczegółowy przebieg decydującej bitwy pod Wołyniem nad Bugiem zakończonej kompletnym rozgromieniem Rusinów i ich ucieczką, marsz Chrobrego w kierunku Kijowa i okoliczności zajęcia miasta. W rozdziale tym nie są jednak wyjaśnione zagadnienia zarówno poprzedzające tytułową kampanię, jak i wynikłe po jej zakończeniu. Dlatego Czytelnik wprowadzany jest stopniowo w tło polityczne epoki i zazębiających się nawzajem wydarzeń.
W kolejnym rozdziale przedstawiona jest mapa historyczna regionu wraz z opisem, czyli pierwotny podział na plemiona Słowian zachodnich i wschodnich. Następnie omówiony jest udział tych plemion w procesach państwowotwórczych, zakończonych stworzeniem dwóch graniczących ze sobą organizmów politycznych, Polski pod rządami rodzimej słowiańskiej dynastii Piastów i Rusi Kijowskiej sformowanej przez przybyłe ze Skandynawii (konkretnie z dzisiejszej Szwecji) elity przywódcze zwane Waregami-Rusami. Nie były to jedyne różnice pomiędzy oboma państwami. Skład plemienny Polski był jednolity etnicznie, kulturowo i językowo. Wyraziło się to w dążeniach scalających pierwszych historycznie potwierdzonych władców, Mieszka I i Bolesława Chrobrego: od Mazowsza do Połabia nad Szprewą i Łabą, od wybrzeża Bałtyku do Śląska i Małopolski – Piastowie tworzyli państwo, wcielając kolejno plemiona polskie, pomorskie i połabskie, należące do tej samej grupy językowej zwanej przez naukę lechicką. Nigdy nie ważyli się na trwałą ekspansję na terytoria obce etnicznie (w 1003 roku Chrobry przejął oferowany mu tron w Pradze jedynie ze względów militarnych, dających mu korzyści strategiczne w aktualnej wojnie z Niemcami, nie zamierzając wcielać Czech na trwałe do Polski).
Podobnie w tytułowej kampanii Chrobry pobił sromotnie Jarosława Mądrego nie w celu aneksji Rusi, lecz zniszczenia w zarodku planów ruskiej agresji na Polskę. Chciał też osadzić na kijowskim tronie uległego mu Światopełka, licząc na płynące dzięki temu wielorakie korzyści dla polskiej polityki oraz na odbicie z ruskich rąk Grodów Czerwieńskich i Przemyśla, rozłożonych na obszarze plemienia Lędzian. Dlaczego Lędzian? Ponieważ należeli do grupy plemion polskich, a Ruś zainteresowana była ich terytorium, chcąc kontrolować ważny węzeł na trasie wielkiego szlaku handlowego, łączącego zachód ze wschodem.
Inaczej pod wieloma względami przedstawiały się procesy państwowotwórcze na Rusi. W odróżnieniu od Polski, będącej kolebką osiadłych pierwotnie między Bugiem i Odrą plemion zachodniosłowiańskich, na tereny przyszłej Rusi od VI wieku zaczęli napływać Słowianie z dwóch kierunków: pierwsza fala migracji ruszyła znad dorzecza dolnego Dunaju i dolnych Karpat na północ i wschód, a w drugiej fali migracji powędrowali na wschód Słowianie z obszarów Polski (np. Wiatycze i Radymicze). Obie fale migracji, zmieszane z plemionami słowiańskimi już tam wcześniej osiadłymi, doprowadziły do ukształtowania się w europejskiej części Rosji Słowiańszczyzny wschodniej.
Prąc dalej na północ, Słowianie wschodni dotarli do Zatoki Fińskiej we wschodniej części Bałtyku i jeziora Ładoga, asymilując lub niszcząc po drodze plemiona ugrofińskie i bałtyjskie. Ale nie stworzyli ponadplemiennej organizacji politycznej na wzór Piastów w Polsce czy Przemyślidów w Czechach, na południu popadli w zależności trybutarne od potężnego imperium Chazarów, na północy zaś zmagali się z penetracją Skandynawów. W 862 roku sprowadzili ze Szwecji trzy znamienite skandynawskie rody wraz z wojownikami. Ich przywódca, Ruryk, począł tworzyć państwo znane nam jako Ruś Kijowska. O tym wszystkim traktuje drugi rozdział książki, prowadząc Czytelnika do drugiej połowy X wieku, kiedy pomiędzy Rusią Kijowską i Polską zarysowała się mniej lub bardziej wyraźna granica państwowa, wyznaczająca jednocześnie granicę pomiędzy światem łacińskim a bizantyjskim. Był to wynik przyjęcia przez Polskę religii chrześcijańskiej w obrządku łacińskim z Rzymu, a przez Rusinów w obrządku greckim z Konstantynopola.
Kością niezgody na tej granicy stały się wspomniane już kilkakrotnie Grody Czerwieńskie i Przemyśl. Zagadnienie Grodów Czerwieńskich zajmowało i zajmuje badaczy do dzisiaj. Samo pojęcie Grody Czerwieńskie pojawia się po raz pierwszy w Powieści minionych lat przy okazji opisu wydarzeń związanych z tytułową kampanią Chrobrego w 1018 roku. Nazwa Czerwień zaś występuje w tej samej kronice pod opisem wydarzeń w latach 979–981, kiedy książę Rusi Włodzimierz ruszył ku Lachom (czyli Polakom) – ale o tych wydarzeniach szczegółowo w następnych rozdziałach. Długo szukano wspomnianego przez kronikarza grodu Czerwień w okolicach dzisiejszej miejscowości Czermno, na lewym brzegu środkowego Bugu. Jednak pod koniec lat dziewięćdziesiątych archeolodzy badający metodą dendrochronologiczną próbki drewna z wału grodu ustalili, że Czermno zostało wybudowane najwcześniej pod koniec pierwszej połowy XI wieku! Oznacza to, że gród w Czermnie nie może być Czerwieniem z Powieści minionych lat. Problem w tym, że cytowany latopis powstał na początku XII wieku i dla ówczesnych ruskich dziejopisarzy pojęcia Czerwień czy Grody Czerwieńskie odnosiły się do aktualnej sytuacji w ziemi czerwieńskiej. Istniejący już wtedy, ale dopiero od XI wieku gród Czermno-Czerwień kopista czy redaktor Powieści minionych lat zamieniał w Grody Czerwieńskie, mając na uwadze również inne, starsze grody na tym obszarze.
Być może, a nawet na pewno, już wcześniej pomiędzy oboma państwami dochodziło do kontaktów handlowych przebiegających pokojowo. Z tego powodu ukażę najpierw możliwe szlaki kupieckie umożliwiające mieszkańcom Polski i Rusi wymianę towarów. Lecz pierwsze wzmianki źródłowe o kontaktach obu państw wspominają o wojnie. Ta najwcześniejsza, która powstała w latach 948–951, wyszła spod pióra cesarza bizantyjskiego Konstantyna VII Porfirogenety i zawiera opis plemienia Lędzian, w jakiś sposób związanego układami z wareskimi władcami Rusi. Wzięło się to stąd, że Lędzianie, najbardziej „na wschód wysunięta grupa plemion polskich, graniczyli na całej długości górnego Bugu z plemionami wschodniosłowiańskimi należącymi do Rusi”. Co prawda Lędzianie dopiero za rządów Siemomysła, ojca Mieszka I, znaleźli się w strefie zainteresowań powiększającego się błyskawicznie państwa polskiego, lecz ich etnicznie bezsprzecznie polska przynależność była już znana sąsiednim ludom. Można zatem z pewną rezerwą mówić o kontaktach z Polakami, aczkolwiek tworzące się państwo polskie nie zostało jeszcze przez ówczesnych pisarzy odnotowane. Następnym faktem historycznym był najazd w 981 roku Włodzimierza Wielkiego na ziemie zamieszkane dotychczas przez plemię Lędzian, a należące teraz do Polski, i zajęcie tamtejszych Grodów Czerwieńskich – jest to pierwszy potwierdzony źródłowo moment, w którym starły się interesy polityczne Polski i Rusi. Opis tego wydarzenia otwiera trzeci rozdział książki poświęcony narastaniu polsko-ruskiego konfliktu, eskalującego od początku XI wieku w kierunku rozstrzygnięcia militarnego. Nie zabraknie w tym rozdziale zarówno rozpatrzenia epizodów z lat 992 (ciężkie walki Chrobrego z Rusinami na wschodniej granicy), jak i uwypuklenia znaczenia spornego obszaru pomiędzy Sanem a górnym Bugiem.
W czwartym rozdziale omówione są pozamilitarne przedsięwzięcia Chrobrego, który dążył do zdobycia wpływów politycznych na Rusi. Do czysto politycznych zaliczyć należy wydanie nieznanej z imienia córki polskiego księcia za Światopełka, syna Włodzimierza Wielkiego i najpoważniejszego kandydata do następstwa na kijowskim tronie. Opisane są zatem dzieje tegoż związku i związane z tym polityczne perturbacje. Tutaj nadmienię jedynie, że Światopełk nie osiągnął oczekiwanej przez Chrobrego dominacji na Rusi Kijowskiej, co stało się przyczyną wielu dramatycznych wydarzeń. Ale porażki Światopełka dały Chrobremu oficjalny powód do polskiej interwencji na Rusi.
Oprócz inwestycji w Światopełka, Chrobry w celu urzeczywistnienia swych planów zaangażował także przedstawicieli duchowieństwa. Najpierw wysłał na Ruś biskupa Reinberna pod pretekstem pełnienia funkcji kapelana córki wydanej za Światopełka, który około 1004 roku uchodzić musiał z kołobrzeskiego biskupstwa przed nawałą pogańskiej reakcji. Reinbern działał aktywnie w dzielnicy Światopełka, księstwie turowsko-pińskim. Mając na uwadze to, że Ruś Kijowska przyjęła chrześcijaństwo w obrządku greckim (bizantyjskim z Konstantynopola), rodzi się pytanie, jaką misją i zadaniami obarczył Chrobry katolickiego biskupa. Drugim duchownym wysłanym przez Chrobrego był arcybiskup (lub według innych opinii biskup) misyjny Bruno z Kwerfurtu, który zawitał na dwór kijowski i udał się z akcją chrystianizacyjną pomiędzy Pieczyngów – tych samych, którzy niebawem zawrą z Polską antyruski sojusz militarny.
Wymienione trzy działania Chrobrego – wysłanie na Ruś i do Pieczyngów Brunona z Kwerfurtu, wysłanie na Ruś biskupa Reinberna oraz doprowadzenie do małżeństwa Piastówny ze Światopełkiem – były istotnymi elementami polskiej polityki wobec Rusi Kijowskiej. W tym kontekście należy umieścić zakończone powodzeniem próby misjonarstwa wśród Szwedów, które Chrobry podjął dwukrotnie w latach 1006–1007. Ochrzczenie szwedzkiego króla Olafa Skötkonunga (siostrzeńca Chrobrego) mogło odciąć władców Kijowa od brania na najemny żołd licznych rzesz szwedzkich wojowników – Waregów.
Bezpośrednie tło wybuchu wojny w 1018 roku rozpatrzone jest w kolejnym rozdziale. Na rozwój sytuacji złożyło się kilka mniej lub więcej powiązanych ze sobą wydarzeń, działań – na wielorakiej płaszczyźnie, od państwowej (lokalnej), przez środkowo- i wschodnioeuropejską, do starcia interesów cesarstwa zachodniego (Niemcy) i wschodniego (Bizancjum). Zależności te przeanalizowałem i przedstawiłem szczegółowo, gdyż dopiero dogłębne ich poznanie pozwala na zrozumienie, jak i dlaczego do kampanii kijowskiej doszło. Będzie zatem o końcowej fazie trwającej od 1002 roku wojny polsko-niemieckiej i konsekwencjach pokoju w Budziszynie w 1018 roku – między innymi dla wymierzonego w Polskę niemiecko-ruskiego paktu. Będzie o zawartych przez Chrobrego sojuszach, które w decydującym momencie przyniosły mu strategiczną przewagę (Pieczyngowie pod Kijowem) i niebagatelne konkretne wsparcie militarne (300 saskich ciężkozbrojnych jeźdźców saskich, 500 jeźdźców węgierskich). W rozdziale tym przedstawię w miarę wyczerpująco siły zbrojne i uzbrojenie stron konfliktu.
Rozdział szósty poświęcony jest wyłącznie przebiegowi kampanii kijowskiej w 1018 roku. W pierwszym akapicie niniejszego wstępu zamieściłem pobieżne streszczenie ważniejszych faktów, jako prolog szczegółowego przedstawienia wojennej wyprawy Chrobrego na Ruś Kijowską. Wierny mojemu stylowi pisania, przeniosę Czytelnika na plan batalii, by poczuł się jak widz obserwujący dramatyczną bitwę pod Wołyniem nad Bugiem i wydarzenia w Kijowie.
W rozdziale końcowym zawarta jest zarówno ocena kampanii, jak i jej następstwa dla stron konfliktu, oraz rozwój sytuacji geopolitycznej na tym obszarze Europy.
Historycy i pisarze mają do dyspozycji cenne źródła historyczne, w tym trzy dotyczące przebiegu samej bitwy pod Wołyniem i wydarzeń w Kijowie. Szczęśliwym trafem te trzy źródła powstały niezależnie od siebie na terenie Rusi, Niemiec i Polski, a składają się na nie relacje różnych osób i informacje zapisane współcześnie. Są to: Powieść minionych lat (nietrafnie nazywana kroniką Nestora), najstarszy latopis ruski oparty na wcześniejszych wiarygodnych źródłach; kronika Thietmara, korzystająca z informacji podanych przez rycerzy niemieckich walczących w szeregach armii Chrobrego i towarzyszących im duchownych saksońskich oraz kronika Galla Anonima, która powstała później niż dwa poprzednie źródła i jest oparta na relacjach uzyskanych w XII wieku oraz żywocie świętego Wojciecha. Wymienione źródła są wiarygodne, aczkolwiek jednostronne w przekazie z powodu zrozumiałego uzależnienia ich autorów od miejsca zamieszkania: każdy z nich zobowiązany był być wierny tradycji państwa, w którym żył, oraz posłuszny wobec panującego nad nim władcy. I tak na przykład Thietmar „Bardziej książę Kościoła i polityk aniżeli historyk, bywał wyjątkowo stronniczy. Faktów nie zmyślał, ale w szczegółach się mylił”. Z kolei nawiązując do Powieści minionych lat nadmienić należy: „Wiadomo, że latopis w dzisiejszej postaci jest dziełem całego szeregu autorów. Mamy więc do czynienia ze źródłem powstającym niejako etapami, a ponieważ różnie układały się sprawy na pograniczu polsko-ruskim ”, tak więc i podane w latopisie wydarzenia ulegały z czasem przeróbkom i zmianom. Stąd też i chronologia wydarzeń w ruskim latopisie jest niepewna, niedokładna w odniesieniu do opisywanych wypadków. Tak jak na przykładzie wyprawy Włodzimierza Wielkiego na Polskę w 981 roku, data ta jest w rzeczowy sposób analizowana w kontekście innych wydarzeń. Kronika Galla Anonima, napisana najpóźniej z omawianych tu źródeł, obarczona jest w wątkach traktujących o czasach Bolesława Chrobrego elementami rycerskiego eposu – tak jakby kronikarz kreował Chrobrego na doskonały wzór władcy i rycerza, godny naśladowania przez późniejsze pokolenia. Mimo to nikt nie podważa wiarygodności wymienionych trzech źródeł. Mając to na uwadze, współczesny historyk rozporządza niezwykle interesującym materiałem poznawczym, nawzajem się uzupełniającym, ukazującym te same wydarzenia z różnego punktu widzenia lub zawierającym cenne informacje dostępne tylko w jednym źródle. To tyle, jeżeli chodzi o tytułową kampanię. Również pozostałe rozdziały książki napisane zostały na podstawie bogatego materiału źródłowego, podpartego wartościowymi publikacjami współczesnych historyków.
Pisanie tej książki rozpocząłem na dobre w 2016 roku, zakończę zapewne w 2018 roku, co ma swoją niebagatelną wymowę – dokładnie w tysięczną rocznicę trzech znamiennych wydarzeń: w 1018 roku Polska z pozycji dyktującego warunki zawarła z Niemcami pokój w Budziszynie, kończący szesnastoletnią wojnę, następnie stoczyła zwycięską bitwę z Rusią Kijowską pod Wołyniem nad Bugiem, by na koniec zająć Kijów. Te wydarzenia, które zaszły w ciągu jednego roku, były świadectwem geniuszu politycznego i militarnego Bolesława Chrobrego oraz wielkich możliwości młodego państwa polskiego. Warto o tym pamiętać i powtarzać w publikacjach popularyzujących historię. Bez wielkiego patosu i modnej ostatnio sensacyjności, ale za to z dumą, podziwem i należnym respektem nad historią własnego kraju. Kraju, który będąc u progu państwowości, potrafił w 1018 roku z powodzeniem nie tylko odeprzeć agresję dwóch potężniejszych pod względem militarnym i ekonomicznym sąsiadów, lecz odnieść nad nimi zdecydowane zwycięstwa. Dokonania Polaków pod rządami Chrobrego utrwaliły się na stałe w świadomości następnych pokoleń, przetrwały setki lat wzlotów i upadków państwa polskiego i ukuły solidną podstawę historycznych początków Polski. Świadomość tego odcisnęła bez wątpienia wyraźny ślad na treści książki i stylu narracji. Pozwól Szanowny Czytelniku poprowadzić się na kartach tej książki przez godne uwagi czyny i dokonania postaci tworzących historię środkowo-wschodniej Europy.
Robert F. Barkowski
Vetralla, 1.01.2018
------------------------------------------------------------------------
1 Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, Warszawa 1961, s. 126–127.
2 Gall Anonim, Kronika polska, I, 7, Wrocław 1982, s. 24.
3 Jedynie słuszne jest w tej materii traktowanie Słowian między Bugiem a Odrą jako autochtonów (w umiarkowanym wariancie), o czym o wiele szerzej w którejś z kolejnych książek odnoszących się tematycznie do historii politycznej Słowian w wiekach średnich.
4 Powieść minionych lat (najstarszy latopis ruski), red. F. Sielicki, Wrocław 1968, s. 313.
5 Ibidem, s. 269.
6 M. Wołoszyn, Grody Czerwieńskie i problem wschodniej granicy monarchii pierwszych Piastów. Stan i perspektywy badań, Praca zbiorowa, Studia nad dawną Polską, t. 3, Gniezno 2013, s. 99, wraz z podaną literaturą w przypisie nr 56.
7 H. Łowmiański, Lędzianie, SlA 1953, t. IV, s. 97–115.
8 R.F. Barkowski, Tajemnice początków państwa polskiego – 966, Warszawa 2016, s. 54.
9 Pierwsza historyczna wzmianka o Mieszku I – Misacam regem, w 963 roku: Widukind z Korbei, Res gestae Saxonicae/Die Sachsengeschichte, III, Stuttgart 1981, s. 66.
10 MPH, t. I, s. 624.
11 Thietmar z Merseburga, Kronika Thietmara, VII c., Kraków 2005, s. 72.
12 A. Poppe, Spuścizna po Włodzimierzu Wielkim. Walka o tron kijowski 1015–1019, „Kwartalnik Hiostoryczny” 1995, R. 102, z. 3–4, s. 12.
13 A.F. Grabski, Bolesław Chrobry, zarys dziejów politycznych i wojskowych, Warszawa 1964, s. 245.
14 Zbiegiem okoliczności w 1918 roku, czyli dokładnie 900 lat po sławetnym 1018 roku, Polska odzyskała niepodległość po 123 latach zaborów.Granica pomiędzy Słowiańszczyzną zachodnią i wschodnią
By omówić podłoże konfliktu pomiędzy Polską a Rusią Kijowską w 1018 roku, należy się przyjrzeć poprzedzającym je wydarzeniom sięgającym początków i przebiegu powstawania obu państw. Tylko w ten sposób da się wyłonić „kość niezgody”. Można tego dokonać, powołując się na analizy, syntezy i opracowania źródeł pisanych oraz nauk historykowi pomocnych, takich jak archeologia czy w dalszej kolejności językoznawstwo lub numizmatyka. To dla historyka zadanie niezwykle trudne, ponieważ „Tworzenie spójnego obrazu przeszłości – zgodnie z wypowiedziami źródeł, które są podstawą rekonstrukcji – jest ideałem każdego historyka. Harmonia tego obrazu ulega jednak częstokroć zakłóceniu, pochodzącemu niejednokrotnie od samych źródeł, mianowicie wtedy, gdy przekazują nam wiadomości sprzeczne, dające się pogodzić z trudem lub – wcale. Zakłócenie to może pochodzić od historyków, którzy zbyt ogólnikowe lub wieloznaczne wypowiedzi źródeł naginają do swoich własnych założeń albo jawnie tendencyjnych, albo będących wynikiem niedostatków ich własnego metodycznego wyszkolenia. Nie wystarczy jednych źródeł uznać za wiarygodne, a drugim postawić zarzut małej lub zgoła nijakiej wartości: jedno i drugie mniemanie winno być uzasadnione. To samo postępowanie obowiązuje przy ocenie interpretacji poprzedników. Jednak mimo największych wysiłków osiągnięcie ogólnej zgody przy wieloznaczności i nierównomiernej wartości źródeł jest prawie niemożliwe. Doświadczenie uczy: im zagadka ważniejsza i bardziej zawikłana, tym zainteresowanie nią większe, ale też rezultaty dociekań bardziej rozbieżne”. Zacytowane słowa niezastąpionego koryfeusza mediewistyki prof. Gerarda Labudy zaliczam do złotych sentencji oddających istotę krzątaniny historyka zajmującego się wczesnym średniowieczem. W tym kontekście tkwi wskazówka, że tekst niniejszej publikacji nie jest dogmatem i jedyną słuszną wykładnią akademicką, lecz jak najbardziej podlegającą krytyce interpretacyjną prezentacją dostępnych faktów, przesłanek i przemyśleń autora.
Gdy w 1018 roku wybuchła wojna pomiędzy dwoma sąsiadami, Rusią Kijowską i Polską, oba państwa znajdowały się pod względem militarnym, politycznym i częściowo ekonomicznym w szczytowym okresie wczesnofeudalnego rozwoju. Sukcesom ekspansji terytorialnej towarzyszyły kolejno lub równocześnie zjawiska, takie jak: krzepnięcie rządzącej dynastii, organizacja i nieustanna modernizacja sił zbrojnych, wprowadzenie religii chrześcijańskiej, nawiązanie międzynarodowych stosunków dyplomatycznych i dynastycznych, rozbudowa silnych ośrodków grodowych, dążenia do opanowania/kontroli ważnych szlaków handlowych. Oba państwa nie stroniły od konfliktów zbrojnych z przeciwnikami zewnętrznymi, Polska z Niemcami, Czechami, Związkiem Wieleckim/Lutyckim i Rusią, Ruś natomiast z Chazarami, Pieczyngami, Bułgarami nadwołżańskimi i bałkańskimi, Cesarstwem Bizantyjskim i Polską. Intensywne walki – ekspansja zewnętrzna i wojny obronne – możliwe były jedynie dzięki stworzeniu, utrzymaniu i nieustannej reorganizacji bitnych i licznych wojsk.
Członkowie dynastii Piastów i Rurykowiczów bardzo szybko weszli w związki małżeńskie z innymi europejskimi dynastiami: cesarskimi, królewskimi, książęcymi i rodami możnowładców. Podchodząc do zagadnienia powierzchownie, odnosi się wrażenie, że wymienione procesy przebiegały w obu państwach podobnie. Przyjrzawszy się jednak dokładnie, odkrywamy wielorakie, często skrajnie różne uwarunkowania na niektórych etapach tworzenia państwowości w Polsce i na Rusi. Szczegóły podam w dalszej części niniejszego rozdziału, tutaj opiszę jedynie niektóre.
Tu i tam przywódcy aspirującej do jedynowładztwa dynastii dążyli do scalania kolejnych słowiańskich plemion pod jednym berłem, co niosło za sobą powiększanie terytorium tworzonego państwa o obszary plemion podbitych czy dobrowolnie wcielonych. Tyle że Piastowie w Polsce byli dynastią rodzimą (zakorzenioną najprawdopodobniej wokół Giecza we wschodniej Wielkopolsce) lub co najmniej słowiańską z lechickiej grupy językowej (o czym szerzej później), Rurykowicze zaś, aczkolwiek stosunkowo szybko zeslawizowani, wywodzili się ze Skandynawii. Plemiona słowiańskie na terenie historycznej Polski od paru stuleci odizolowane były od wpływów obcych etnicznie, na Rusi natomiast sprawa przedstawiała się zdecydowanie odmiennie. Plemiona etnicznie słowiańskie, jak Polanie wschodni (można również rzec: kijowscy, od grodu centralnego, Kijowa) po obu brzegach środkowego Dniepru czy Siewierzanie nad rzekami Desną, Sejmem i Sułą, znajdowały się czasowo pod wpływami Awarów (zwanych u nich Obrami), następnie uzależnieni byli od Kaganatu Chazarskiego. Po tym władzę nad nimi przejęli wikingowie, głównie szwedzcy, zwani w tej części Europy Waregami (zarówno o Rurykowiczach, Waregach i nazwie Rus szczegółowo w dalszej części rozdziału).
Inne plemię ruskie, Słowienie, zwani również Słowianami Ilmeńskimi, ruszyli (nie wcześniej niż w początkach IX wieku) na północ i osiedlili się w okolicach jeziora Ilmeń, gdzie zastali osadników skandynawskich, plemiona fińskie i bałtyjskie. Z kolei Wiatycze (nad górnymi Oką i Donem) i Radymicze (nad Sożą) nadeszli z zachodu, z obszarów historycznej Polski, stopiwszy się z czasem w Słowiańszczyznę wschodnią. „Radymicze zaś i Wiatycze z Lachów. Było bowiem dwu braci u Lachów – Radym, a drugi – Wiatko; i przyszedłszy, siedli: Radym nad Sożą i od niego przezwali się Radymicze, a Wiatko siadł z rodem swoim nad Oką i od niego przezwali się Wiatycze”. Na dokładkę Wiatycze, nie tylko że rdzennie należeli do Słowian zachodnich, to przez dłuższy czas musieli znosić jarzmo Chazarów. Wypada jeszcze wspomnieć Tywerców między Prutem a Bohem oraz Uliczów nad dolnym Dnieprem, naciskanych na przemian przez Węgrów, Bułgarów bałkańskich czy Pieczyngów. Również plemiona nad środkowym Bugiem – kolejno występujące jako: Dulebowie, Wołynianie, Bużanie – nie należały do Słowiańszczyzny wschodniej, znalazły się jedynie w polu nieustannych zmagań militarnych pomiędzy Polską a Rusią.
Jak z tego wynika, Słowiańszczyzna wschodnia nie była jednolita etnicznie, a przynajmniej podlegała różnorakim wpływom obcym. Kolejna niebagatelna różnica związana jest z religią; Ruś (988 rok) i Polska (966 rok, z 22-letnim wyprzedzeniem) przyjęły chrześcijaństwo niemal równocześnie – tyle że Mieszko I w obrządku łacińskim, katolickim, podporządkowując się religijnemu zwierzchnictwu Rzymu, a Włodzimierz I Wielki zdecydował się na obrządek bizantyjski (grecki, później nazywany wschodniosłowiańskim), z uznaniem patriarszego zwierzchnictwa Konstantynopola. Niosło to za sobą dalekosiężne skutki: kulturowe i polityczne. Suma wskazanych różnic doprowadziła do formującej się stopniowo pomiędzy stronami konfliktu wyraźnej granicy, nie tylko państwowej, ale również politycznej, kulturowej i religijnej. W okresie kampanii kijowskiej z 1018 roku granica ta okrzepła na dobre, dzieląc ostatecznie Słowiańszczyznę na zachodnią i wschodnią.
Na odmienność przeróżnych procesów decydujący wpływ miało położenie geograficzne historycznych obszarów Rusi i Polski, a dopiero z tej sytuacji wynikły pozostałe czynniki. Precyzując, chodzi o elementy przyrodnicze, jak sieć hydrograficzna (cieki i akweny wodne), warstwy glebowe, krajobraz stworzony ogółem roślinności czy ukształtowanie terenu. Dopiero od działań kolejnych władców zależało, czy i jak potrafili wykorzystać naturalne warunki geograficzne w celu tworzenia i rozbudowy państwa. Po rozpadzie zachodniego imperium rzymskiego, zakończeniu wielkich wędrówek ludów i osłabieniu cesarstwa wschodniorzymskiego na kontynencie europejskim ukształtowały się trzy strefy: a) dziedzicząca bezpośrednio spadek cywilizacyjny świata antycznego (Bizancjum, Galia/Francja, Hiszpania, Italia), b) obejmująca byłe tereny nadgraniczne, czyli tzw. rzymskie limesy militarne (Bawaria, Fryzja, Saksonia, i Bałkany) oraz c) terytoria wraz z zamieszkującymi je ludami, położone poza zasięgiem rzymskim limesów, tzw. Europa zwana barbarzyńską (również pogańską lub północną) – czyli wszystkie plemiona słowiańskie, tursko-alańskie (np. Bułgarzy, Awarowie), fińskie (Estonia, Finlandia), bałtyjskie (Litwini, Prusowie) i te z germańskich, które pozostały w ich skandynawskiej wylęgarni (Szwecja, Norwegia, Dania).
W porównaniu z dwiema pierwszymi strefami Europa barbarzyńska wkroczyła z pewnym opóźnieniem na drogę procesów państwowotwórczych. Co jest łatwo wytłumaczalne. W strefie a) spadkobiercy najeźdźców zasymilowali się z zastanymi w południowo-zachodniej Europie strukturami państwowymi lub je kontynuowali (Bizancjum), w strefie b) sukcesorzy albo zagospodarowali pozostawione struktury i instytucje (państwo Franków wschodnich, a następnie Niemcy), albo je modyfikowali i dopasowywali, chcąc zapanować nad rdzenną ludnością (Awarowie, Bułgarzy, Węgry) – a tym samym do dyspozycji mieli: rozwinięte rzemiosło, funkcjonujący handel, istniejące struktury gospodarcze, warstwy urzędników kościelnych i administracyjnych.
Elementów tych brakowało w Europie barbarzyńskiej, która dopiero wchodziła na drogę przemian organizacji rodowych i plemiennych w struktury przedpaństwowe i dopiero we wczesnym średniowieczu wytworzyły się tutaj trzy odrębne ugrupowania: skandynawskie, wschodniosłowiańskie (Ruś z Nowogrodem i Kijowem) i zachodniosłowiańskie (w kolejności Słowiańszczyzna połabska, państwo Wielkomorawskie i Czechy oraz Polska). W połowie VII wieku na karty historii weszło utworzone na Morawach słowiańskie państwo stworzone przez obrotnego frankijskiego kupca Samona. Niemal równocześnie wzdłuż rzek Łaby i Saale doszło do ożywionych kontaktów politycznych, militarnych i gospodarczych księstw słowiańskich Połabszczyzny z kolejnymi państwami germańskimi łacińskiej Europy.
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
------------------------------------------------------------------------
15 G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, t. 2, Wodzisław Śląski 2012, s. 109.
16 Należały do grupy językowej zwanej lechicką i składały się z plemion: polskich (Wielkopolska, Małopolska, Mazowsze, Kujawy, Śląsk), połabskich (środkowe Połabie) oraz pomorskich (Pomorze Wschodnie i Zachodnie).
17 Powieść minionych lat (najstarszy latopis ruski), F. Sielicki (red.), Wrocław 1968, rozdz. 5, s. 12.W popularnonaukowej serii pt. „Historyczne bitwy” ukazały się ostatnio:
J. Wojtczak, Minnesota 1862 • Ł. Burkiewicz, Aleksandria 1365 • K. Plewako, CAMBRAI 1917 • M. Kuczyński, WOJNA CZU Z HAN 209–202 P.N.E. • L. Wyszczelski, LWÓW 1920 • M.A. Piegzik, HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE 1941–1942 • W. Polakiewicz, LIMANOWA 1914 • A. Lorbiecki, M. Wałdoch, CHOJNICE 1939 • M. Leszczyński, pomorze 1945 • G. Lach, IPSOS 301 p.n.e. • R. Warszewski, KONGO 1965 • A. Toczewski, FESTUNG KÜSTRIN 1945 • J. Wojtczak, CALLAO 1866 • R. Dzieszyński, KRAKÓW 1768–1772 • T. Jarmoła, KRETA 1941 • R.F. Barkowski, CROTONE 982 • Z. Stąpor, BERLIN 1945 • S. Kaliński, BOLIMÓW 1915 • W. Zawadzki, POMORZE 1920 • A. Zieliński, MALTA 1565 • M. Grzeszczak, IGNACEWO 1863 • R.F. Barkowski, POŁABIE 983 • D. Kupisz, PSKÓW 1581–1582 • J. Wojtczak, FILIPINY 1898–1902 • S. Rek, MANZIKERT 1071 • R. Rabka, MACEDONIA–EPIR–ALBANIA 1912–1913 • R.F. Barkowski, POITIERS 732 • S. Rek, KOSOWE POLE 1389 • R. Warszewski, KUBA 1958–1959 • J. Dobrzelewski, INDIE–PAKISTAN 1971 • P. Krukowski, NAD WIEPRZEM 1920 • R.F. Barkowski, LECHOWE POLE 955 • M.A. Piegzik, MORZE KORALOWE 1942 • W. Włodarkiewicz, WOŁYŃ 1939 • T. Romanowski, Massilia 49 p.n.e. • A.A. Majewski, MOSKWA 1617–1618 • T. Greniuch, NATAL 1899–1900 • R.F. Barkowski, KRUCJATA POŁABSKA 1147 • T. Kubicki, GETTO WARSZAWSKIE 1943 • R. Marcinek, KANAŁ SUESKI 1956 • J. Wojtczak, La Plata 1806–1807 • Robert F. Barkowski, SYBERIA 1581–1697 • D. Kupisz, SMOLEŃSK 1632–1634 • T. Fijałkowski, Północny Atlantyk 1914–1918 • J. Wojtczak, BOSWORTH 1485 • P. Rochala, NIEMCZA 1017 • R. Dzieszyński, BYCZYNA 1588 • Ł. Czarnecki, KONSTANTYNOPOL 626 • R. Warszewski, Little Big Horn 1876 • R.F. Barkowski, Budziszyn 1002–1018 • R. Warszewski, CHOLULA 1519 • T. Romanowski, BRYTANIA 55–54 P.N.E.• J. Rłachnio, KRAŚNIK 1914.• J. Lizut, OPERACJA HO CHI MINH 1975 • G. Gołębiewski, PŁOCK 1920 • R. Warszewski, GRENADA 1492 • R.F. Barkowski, PARYŻ 885–886 • L. Wyszczelski, POWSTANIE WIELKOPOLSKIE 1918–1919 • J. Pluta, JEZIORO PEJPUS 1242 • J. Staszak, RAWICZ 1919
W przygotowaniu: W. Ławrynowicz, AMIENS 1918