Kissinger - ebook
Kissinger - ebook
Pełna biografia sekretarza stanu Henry’ego Kissingera, napisana przez autora bestsellerowego Leonarda da Vinci, ukazuje jego rolę w świecie polityki.
Według badań przeprowadzonych przez Instytut Gallupa zanim w 1973 roku Henry Kissinger objął urząd sekretarza stanu, był najbardziej znanym i uwielbianym człowiekiem w Ameryce, który wpłynął na wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jednakże Kissinger miał też przeciwników w wielu kręgach opinii publicznej, od liberalnych intelektualistów po konserwatywnych aktywistów. Z niniejszej książki dowiemy się też, jak cechy charakteru sekretarza stanu wpływały na prowadzoną przez niego politykę zagraniczną.
Pierwsza pełna biografia Kissingera powstała na podstawie rozmów, jego prywatnych zapisków i tajnych notatek, a także ponad stu pięćdziesięciu wywiadów, między innymi z byłymi prezydentami Stanów Zjednoczonych i klientami jego firmy consultingowej. Ta wyjątkowo wciągająca, wypełniona zaskakującymi informacjami historia ukazuje wszystkie oblicza barwnego polityka, od prześladowanego przez nazistów żydowskiego chłopca, przez sekretarza stanu męczącego się w toksycznej relacji z Richardem Nixonem, po znanego na całym świecie biznesmena.
„Bezgranicznie fascynująca biografia... genialne i poruszające studium władzy”.
„The New York Times”
„Ukazuje Kissingera jako jednego z najważniejszych graczy na międzynarodowej scenie politycznej, a jednocześnie odsłania jego słabości. Nie sposób się oderwać”.
Peter Jennings, ABC News
„Doskonale opracowana, barwnie opisana i niezwykle interesująca historia człowieka, który w trudnych czasach wiódł nieprzeciętne życie”.
„The Boston Sunday Globe”
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8202-413-5 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Realizm Kissingera i współczesny wojujący idealizm
Po trzydziestu latach od ustąpienia ze stanowiska Henry Kissinger wciąż wywiera godny podziwu wpływ zarówno na publiczne postrzeganie, jak i na intelektualne podejście do polityki zagranicznej. Żaden inny współczesny polityk nie cieszy się tak długo trwającymi koneksjami i poważaniem. Do dziś pozostaje on najbardziej prominentną postacią w świecie dyplomacji, zasięgają u niego opinii największe korporacje i czołowi politycy, jego gromki głos bardzo często daje się słyszeć w audycjach radiowych, a podpis pojawia się regularnie na licznych opracowaniach naukowych.
Swoją niegasnącą sławę Kissinger zawdzięcza po części sile intelektu, którego nie odmawiają mu nawet jego przeciwnicy. W dzisiejszych czasach dyskusje polityczne są często mocno spolaryzowane, stronnicze i napędzane argumentami, które dobrze pasują do programów telewizyjnych. Nawet oponenci Kissingera pozostają pod wrażeniem jego dyscypliny, dbałości o szczegóły, wnikliwości i wolnej od sentymentów celności argumentów. Jego prace i wypowiedzi, które łączą w sobie aksjomaty przeszłości i aktualne spostrzeżenia, są — podobnie jak jego życiorys — konkretne i zarazem uniwersalne.
W dzisiejszych czasach, gdy po zakończeniu zimnej wojny nie ma już sensu nadmierne upraszczanie polityki globalnej, zrozumienie istoty równowagi sił, której znaczenie tak podkreślał Kissinger, odgrywa jeszcze ważniejszą rolę. I jeszcze większego znaczenia nabiera w epoce globalizacji jego nieprzeciętne wyczucie powiązań pomiędzy różnymi wydarzeniami — jaki wpływ będzie miała sytuacja z jednego zakątka świata na inny kawałek.
Jednak pomimo niegasnącej sławy Kissinger nie pracuje już dla kolejnych rządów. Odkąd za sprawą George’a Busha opuścił stanowisko pod koniec prezydentury Geralda Forda, w ciągu trzydziestu dwóch lat na fotelu prezydenta zasiadało trzech republikanów, którzy rządzili krajem łącznie przez niemal dwadzieścia lat. Niemniej żaden z nich nie powierzył mu ważnego stanowiska. Dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie mówi bardzo wiele zarówno o zmianach w polityce Partii Republikańskiej i całego kraju, jak i o samym Kissingerze. Kissinger jest wyznawcą konserwatywnego internacjonalizmu, opartego w znacznej mierze na realizmie (realpolitik), równowadze sił i pragmatyzmie. W tej książce staram się wyjaśnić, że adwersarzami, którzy wyrządzili mu najwięcej krzywdy, nie byli ludzie należący do ugodowej lewicy czy też do środowiska liberalno-demokratycznego, lecz neokonserwatyści oraz kierujący się ideologią i sentymentem republikanie, dla których zmagania Ameryki na arenie międzynarodowej były walką w imię wartości i etyki.
Jak się przekonamy, w końcowym rozrachunku to Ronald Reagan okazał się tym, który najbardziej zaszkodził Kissingerowi. Mimo że wielokrotnie rozważał myśl, czy się z nim nie pojednać, ostatecznie wykluczył go ze swojej administracji. Co ważniejsze, jego rozumienie polityki zagranicznej — jako walki o wolność, a nie dążenia do równowagi sił — stało się definicją filozofii republikańskiej.
Filozofia ta uwidoczniła się szczególnie po atakach z 11 września 2001 roku, kiedy to urząd prezydenta sprawował George W. Bush. Realiści wyznający podejście Kissingera, zwłaszcza Brent Scowcroft i do pewnego stopnia również Lawrence Eagleburger, publicznie wyrazili swój sceptycyzm wobec agresywnej polityki zagranicznej. Również Kissinger miał co do niej pewne wątpliwości, lecz on wyrażał je dużo powściągliwiej i delikatniej.
Z dwóch powodów było to typowe dla niego zachowanie. Po pierwsze, jego poglądy zawsze były zniuansowane, a spostrzeżenia w związku z sytuacją w Iraku i na Wielkim Bliskim Wschodzie były zazwyczaj subtelne, pełne niejednoznaczności i — jak się później okazało — prorocze. Świat to bardzo złożone i niebezpieczne miejsce, a wielkim atutem Kissingera jako analityka (i zarazem słabością, gdy przychodziło do układania się z niektórymi bardziej ideologicznymi konserwatystami) było to, że nadmierne upraszczanie sytuacji nie wychodziło mu najlepiej. Co więcej, instynktownie unikał otwartych i jawnych konfliktów z ludźmi będącymi u władzy, zwłaszcza z republikanami, gdyż zdawał sobie sprawę, że to przez ich niechęć do jego żarliwego oddania ideologii nie powierzono mu żadnego stanowiska w administracji rządowej.
Ma to związek z głównym zagadnieniem tej książki, które moim zdaniem dziś jest jeszcze bardziej aktualne. Uważam, że Kissinger jest jednym z zaledwie kilku realistów — nie idealistów — którzy mieli wpływ na kształt amerykańskiej dyplomacji. Był prawdziwym mistrzem podejścia pragmatycznego. Miał wyczucie w kwestii równowagi sił, stref wpływów i praw rządzących doktryną realpolitik. W genialny sposób nadzorował powstanie trójstronnego układu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami, które zagwarantowało Ameryce silną pozycję i globalne wpływy po porażce w Wietnamie.
Z drugiej strony nie zawsze wykazywał się takim samym wyczuciem wobec roli odgrywanej przez wartości idealistyczne — nazywał je sentymentami — co jest kluczowe dla funkcjonowania demokracji zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i zagranicznych. Twierdzę również, że nie w pełni doceniał fakt, iż otwartość i nieuporządkowany charakter demokracji amerykańskiej jest w kwestiach polityki zagranicznej jej siłą, a nie słabością. Jako uczeń Nixona za bardzo upodobał sobie tajność, zbyt jej pożądał.
Kissinger nie był specjalnie zachwycony ani tym stwierdzeniem, ani też książką, kiedy już się ukazała, choć przedtem odbyłem z nim wiele rozmów. Chyba był zaskoczony faktem, że wymierzona w niego krytyka wyszła i ze strony konserwatystów, i liberałów. Gdyby Kissinger, który nie jest pozbawiony ludzkich uczuć, jeszcze raz przeczytał treść swojej wypowiedzi podczas odbierania Pokojowej Nagrody Nobla albo napisane przez siebie wspomnienia, mógłby być oburzony faktem, że nie są one wystarczająco pochlebne.
Przez jakiś czas po wydaniu tej książki Kissinger nie odzywał się do mnie. Ale gdy objąłem stanowisko redaktora naczelnego tygodnika „Time”, został zaproszony na uroczystość z okazji rocznicy, na której pojawili się wszyscy, których podobizny widniały na okładkach magazynu. Zadzwonił telefon, a w słuchawce odezwał się jego charakterystyczny głos: „No cóż, Walter, nawet wojna trzydziestoletnia musiała się kiedyś skończyć. Wybaczam ci” (potem przyznał, że jego żona Nancy wolałaby, żeby przywołał wojnę stuletnią). Od tamtej pory pracowaliśmy wspólnie nad różnymi projektami, w tym nad programem dotyczącym Bliskiego Wschodu w Aspen Institute.
W trakcie naszych późniejszych rozmów Kissinger przekonująco stwierdzał, że zawsze zdawał sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywają wartości w procesie budowania stabilnej polityki zagranicznej. Jego zdaniem konieczne jest uzyskanie równowagi pomiędzy ideałami a interesem kraju, a można ją osiągnąć, odrzucając sentymenty.
Aby w pełni zrozumieć to stwierdzenie, Czytelnicy niniejszej książki powinni sięgnąć po jego prace, które opublikował po swoim odejściu ze stanowiska. Najważniejszą z nich jest Dyplomacja z roku 1994, w której kwestia równowagi w polityce zagranicznej, w tym równowagi pomiędzy realizmem a idealizmem, omówiona została od czasów kardynała Richelieu, zwłaszcza w znakomitych analizach rządów realisty Theodore’a Roosevelta i idealisty Woodrowa Wilsona.
Kissinger, europejski uchodźca, który czytał prace Metternicha z większą gorliwością niż Jeffersona, skłaniał się w swojej książce w stronę obozu realistycznego. „Nie było jeszcze takiego narodu — pisał w Dyplomacji — który by opierał roszczenia do międzynarodowego przywództwa na altruizmie”. Inni Amerykanie mogliby uważać to za punkt honoru, lecz kiedy mówi to Kissinger, przypomina antropologa, który analizuje jakiś niepokojący rytuał plemienny. Twierdzi, że opieranie polityki na ideałach, zamiast na interesie, może sprawić, iż inni będą postrzegać kraj jako nieprzewidywalny.
W ciągu ostatnich dwóch dekad zarówno w Dyplomacji, jak i w innych pracach i wypowiedziach Kissinger przywiązywał większą wagę do realizmu i jego z niemiecka brzmiącej kuzynki, realpolitik, w sprawach międzynarodowych niż jakikolwiek inny polityk amerykański od czasów Theodore’a Roosevelta. Podobnie jak dziwaczna mieszanka romantyzmu i realizmu George’a Kennana leżała u podstaw stanowiska Ameryki na początku zimnej wojny, tak nacisk Kissingera na dbanie o interes narodowy zamiast na sentymenty moralne ukształtował strategię postępowania w skomplikowanym układzie, jaki się pojawił po upadku komunizmu sowieckiego. Jak podsumował w Dyplomacji: „Jej idealizm liczy się równie mocno jak zawsze, a może nawet mocniej. Ale w tym nowym porządku świata jego rolą będzie umacnianie wiary, która pomoże Ameryce dokonywać trudnych wyborów w niedoskonałym świecie”.
Tak naprawdę amerykański idealizm i realizm nieustannie się ze sobą przeplatają już od czasów, gdy Benjamin Franklin w sposób genialny wypełnił we Francji misję opartą na równowadze sił, propagując jednocześnie wyjątkowe wartości amerykańskie. Od doktryny Monroego przez Objawione Przeznaczenie po plan Marshalla Stany Zjednoczone zawsze wiązały swoje interesy z ideałami. Było to widoczne zwłaszcza w okresie zimnej wojny, która przypominała bardziej krucjatę w imię moralności niż walkę o bezpieczeństwo.
Kissinger zdawał sobie oczywiście sprawę, że należy osiągnąć pewną równowagę i że oparty na wartościach idealizm musi być jej częścią. Jednak założenie, które przedstawiam w tej książce i które moim zdaniem jest wciąż aktualne, mówi, że w latach siedemdziesiątych XX wieku szale tej równowagi zostały przechylone w stronę tajności i operacji zakulisowych bardziej, niż wymagała tego realistyczna dyplomacja w kraju demokratycznym. Gdy w 1999 roku, już po publikacji niniejszej książki, ukazał się trzeci tom wspomnień Kissingera, dotyczący okresu prezydentury Geralda Forda, zamiast zaprzeczyć tej tendencji, autor starał się ją usprawiedliwiać. „Stany Zjednoczone muszą hamować swoje zapędy mesjanistyczne na rzecz interesu narodowego i polegać na swojej głowie i sercu, gdy określają swój obowiązek wobec świata” — podsumował. Choć słowa te zostały napisane pod koniec rządów Clintona, równie dobrze można by je skierować w stronę administracji George’a W. Busha.
Podejście Kissingera do kwestii równowagi sił w latach siedemdziesiątych XX wieku zaowocowało dobrymi podwalinami pod strategię prowadzącą do stabilizacji, jednak pozbawiło go mocnego poparcia z obu stron politycznego spektrum, nie było kompatybilne z tendencją międzynarodowego angażowania się w ideę demokratyczną i tym samym zachęcało do przesadnej tajności.
Tymczasem pytania, na które dzisiaj powinny odpowiedzieć amerykańskie elity rządzące, są dokładnie przeciwnej natury. Czy nie za bardzo opieramy się na idealizmie? Nie przydałoby się nam trochę więcej kissingerowskiego realizmu i subtelności? Może naszemu narodowi i jego podejściu do spraw międzynarodowych, polegającemu na fanatycznym szerzeniu wolności i napędzanemu poczuciem obowiązku propagowania wartości etycznych, dobrze zrobiłaby otrzeźwiająca doza ostrożności, pragmatyzmu, realizmu, chłodnej kalkulacji interesów i tradycyjnego konserwatyzmu?
Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba zrozumieć rolę konserwatywnej tradycji realpolitik Kissingera w kontekście jego czterdziestoletnich zmagań z tym, co on sam nazywał idealizmem sentymentalnym, wyznawanym zarówno przez walczących neokonserwatystów, jak i moralistycznych liberałów. Zrozumienie Kissingera oraz tego, jak postrzegał globalną dynamikę świata, jest równie ważne dziś, jak było po zakończeniu wojny w Wietnamie czy zimnej wojny.
Walter Isaacson, Waszyngton, D.C., czerwiec 2005
PRZEDMOWA
(do wydania z 1992 roku)
Gdy byłem profesorem, wydawało mi się, że historia jest napędzana przez bezosobowe siły. Jednak praktyka pokazuje, jak dużo zależy od wielkich osobowości.
H. Kissinger w nieoficjalnej rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu, w drodze powrotnej z jego pierwszej wizyty na Bliskim Wschodzie,
styczeń 1974
Podczas gdy jego rodzice byli zajęci pakowaniem tej odrobiny osobistych rzeczy, którą pozwolono im zabrać ze sobą z Niemiec, piętnastoletni chłopiec w okularach na nosie stał w rogu pokoju i starał się zapamiętać szczegóły rozgrywającej się na jego oczach sceny. Jako dziecko lubił książki i często oddawał się rozmyślaniom. Miał w sobie tę mieszaninę pychy i niepewności, jaka rodzi się w umyśle bystrym, a jednocześnie prześladowanym. „Kiedyś tu wrócę” — powiedział do urzędnika celnego, który przeglądał ich pakunki. Po latach wspominał, że ten człowiek spojrzał na niego z „płynącą z wieku pogardą”, ale nic nie powiedział1.
Henry Kissinger miał rację: rzeczywiście wrócił do swoich rodzinnych stron w Bawarii, najpierw jako żołnierz służący w kontrwywiadzie Armii Stanów Zjednoczonych, potem jako znany uczony o międzynarodowych powiązaniach, a ostatecznie jako czołowy polityk swojej epoki. Nie wrócił jednak jako Niemiec, lecz jako Amerykanin. Odkąd wraz z pojawieniem się w Nowym Jorku odkrył, że wcale nie musi przechodzić na drugą stronę ulicy, aby nie zostać pobitym przez nieżydowskich chłopców, bardzo chciał, aby go uważano za Amerykanina.
Był więc Amerykaninem. Według sondażu Instytutu Gallupa, gdy w 1973 roku został mianowany sekretarzem stanu, cieszył się opinią najbardziej uwielbianego człowieka w Ameryce. Co więcej, uprawiając politykę z nutą dumy charakterystycznej dla gościa honorowego, stał się ostatnim politykiem, którego można by podejrzewać o rozbudzanie wyobraźni opinii publicznej. Kiedy składał wizytę w Boliwii, protokół nie pozwalał prezydentowi tego kraju na udział w oficjalnym przywitaniu gościa, mimo to udał się on na lotnisko incognito i stanął wśród tłumu, aby na własne oczy zobaczyć przyjazd Kissingera2.
Jednocześnie Kissinger był piętnowany przez wiele odłamów amerykańskiej opinii publicznej, od liberalnych intelektualistów po aktywistów konserwatywnych, którzy postrzegali go jako manipulatora u władzy w typie doktora Strangelove, niebezpiecznego i pozbawionego zasad moralnych. Wśród grubych ryb z establishmentu polityki zagranicznej modne stało się szydzenie z niego, nawet poprzez nazywanie go „Henrym”. Kiedy George Ball, weteran amerykańskiej dyplomacji, wysłał do wydawcy szkic swojej nowej książki, powiedziano mu: „Jest jeden poważny problem. Niemal w każdym rozdziale przerywasz na moment główny wątek i zaczynasz jechać po Henrym Kissingerze”. Ball odparł: „Pokażcie mi, które rozdziały przeoczyłem, a uzupełnię je stosownymi epitetami”3.
Skoro opinia publiczna ma tak skrajne i tak mocno ugruntowane opinie o Kissingerze, pierwszym pytaniem, na jakie musi sobie odpowiedzieć człowiek piszący o nim książkę, jest to, czy będzie ona pochlebna, czy niepochlebna. Z tak dziwacznym pytaniem na pewno nie musieliby się mierzyć biografowie Henry’ego Stimsona, George’a Marshalla czy nawet Deana Achesona. Jeszcze wiele lat po ustąpieniu ze stanowiska Kissinger wzbudzał wiele kontrowersji na gruncie osobistym — naprzeciwko siebie stały nienawiść i szacunek, niechęć i podziw, a pomiędzy nimi znajdował się wąski pas ziemi niczyjej.
Jego tajemniczy styl i instynkt godny kameleona, które sprawiają, że niezwykle trudno jest jasno określić jego pogląd na jakikolwiek temat, znacznie utrudniają wydanie obiektywnej oceny. Ludzie, którzy mieli z nim do czynienia przy okazji różnych ważnych wydarzeń — interwencji w Kambodży, zaminowania portu w Hajfongu, świątecznych bombardowań Hanoi, dostawy sprzętu wojskowego do Izraela w 1973 roku — mieli całkowicie sprzeczne wrażenia w kwestii tego, co naprawdę myślał.
Być może tutaj właśnie tkwi przyczyna tego, że każda książka o prowadzonej przez niego polityce jest albo bardzo przychylna, albo wręcz przeciwnie i że nigdy nie napisano jego pełnej biografii. Moim celem było stworzenie pracy w pełni bezstronnej, w której Henry Kissinger zostałby pokazany w całej jego złożoności. Czytelnikowi pozostawiam osąd, czy cel ten zdołałem osiągnąć. Wydaje mi się, że upłynęło już dość czasu, aby można było spojrzeć na jego życie w sposób obiektywny, gdyż najważniejsi gracze, choć znaleźli się już u schyłku swojego życia zawodowego, wciąż pamiętają różne wydarzenia, dysponują prywatnymi papierami i jednocześnie są wolni od wiążących ich ograniczeń płynących z tajności i ambicji.
Niniejsza biografia nie jest autoryzowana. Kissinger nie miał możliwości jej zatwierdzenia — ani nawet przeczytania — zanim została opublikowana. Nie miał również wpływu na to, jakie dane zostały w niej zamieszczone. Zawiera ona informacje poufne oraz opinie, które z pewnością by zakwestionował, zwłaszcza że jego pycha i wrażliwość są tak silne, że prawdopodobnie nawet własne wspomnienia uznałby za niedostatecznie podkreślające jego dokonania.
Jednocześnie nie jest to również biografia nieautoryzowana. Przed podjęciem decyzji o jej napisaniu spotkałem się z Kissingerem tylko raz, podczas wywiadu, który przeprowadziłem z nim, przygotowując się do napisania książki The Wise Men, dotyczącej innych współczesnych polityków amerykańskich. Z grzeczności wysłałem mu list z informacją, że zamierzam napisać jego biografię.
W otrzymanej odpowiedzi nie wyczułem entuzjazmu. Kissinger napisał, że nie jest w stanie mnie powstrzymać, ale też nie zamierza śledzić moich postępów w pracy. Gdy jednak zacząłem zbierać materiały i przeprowadzać wywiady z jego byłymi współpracownikami, wyczułem, że jego zainteresowanie stopniowo rośnie. Wszak główny temat niniejszej książki jest z gatunku tych, które fascynują go najbardziej.
Kissinger nigdy nie robił żadnych zapisków dotyczących swojego życia sprzed okresu rządów Nixona, spraw prywatnych czy też czasów administracji Forda i późniejszych. Część jego osobowości obsesyjnie pragnie być rozumiana przez innych ludzi — niczym muchę do miodu przyciągają go oponenci i wszelkie okazje, by ich przekonać do swoich racji lub przynajmniej się przed nimi wytłumaczyć.
Gdy więc postanowiłem z nim porozmawiać, z radością się zgodził. Udzielił mi ponad dwudziestu oficjalnych wywiadów oraz udostępnił wiele ze swoich oficjalnych i prywatnych dokumentów. Co więcej, nakłonił do współpracy ze mną członków rodziny, dawnych współpracowników, partnerów w interesach i byłych prezydentów. Pomógł mi nawet dotrzeć do swoich wrogów.
Choć starałem się podejść do całego projektu w sposób absolutnie bezstronny, podczas pracy natrafiłem na pewne zagadnienia, które — mam nadzieję — będą dla Czytelnika jednoznaczne, a może nawet przekonujące. Najbardziej podstawowy z nich jest moim zdaniem fakt, że Kissinger miał intuicję — Fingerspitzengefühl, używając terminu niemieckiego — w odniesieniu do władzy i do tworzenia nowej globalnej równowagi, która pomogła Ameryce poradzić sobie z zespołem odstawiennym po wojnie wietnamskiej. Nie towarzyszyło temu jednak adekwatne wyczucie siły, jaka drzemie w otwartości demokratycznego ustroju naszego kraju i jego wartości etycznych, które przesądzają o pozycji Stanów Zjednoczonych na całym świecie.
Oprócz tego starałem się zrozumieć, w jaki sposób osobowość Kissingera, którą cechowały nieprzeciętność, skłonność do konspiracji, tajemniczość, wyczulenie na powiązania i subtelności, dążenie do rywalizacji i walki o władzę, wdzięk i zwodniczość, pasowały do zorientowanej na władzę realpolitik i potajemnych posunięć dyplomatycznych, które były głównymi zasadami jego postępowania. Studiował Metternicha, wiedział zatem, że polityka ma swoje korzenie w silnej osobowości.
Kissinger znalazł się u szczytu swojej kariery w czasach potężnych historycznych zawirowań: Moskwie udało się osiągnąć strategiczną równowagę z Waszyngtonem, Ameryka została upokorzona przez wydarzenia w Wietnamie, a Chiny zapragnęły zakończyć epokę izolacji. Był to również moment, gdy na arenę międzynarodową wkroczyły najbardziej ekscytujące osobowości, w tym Nixon, Mao, Sadat i sam Kissinger.
Jako młody pracownik akademicki Kissinger napisał o Bismarcku i jego panowaniu: „Nowy porządek został uszyty przez geniusza, który ujarzmił rywalizujące siły, zarówno domowe, jak i zagraniczne, manipulując ich antagonizmami”. To samo można by powiedzieć o epoce Kissingera. A Niemcy z lat trzydziestych XX wieku były dla wrażliwego i bystrego chłopca bardzo dobrym miejscem do nauki, czym są rywalizujące siły i istniejące pomiędzy nimi napięcia.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiPRZYPISY
O ile nie wskazano inaczej, wszelkie oświadczenia prezydenta pochodzą z publicznego archiwum prezydenckiego, natomiast oświadczenia dyplomatyczne zaczerpnięto z biuletynu Departamentu Stanu. Zapisy rozmów telefonicznych, notatki z rozmów i inne dokumenty, które zostały zacytowane, lecz nie znajdują się w spisie źródeł, zostały udostępnione autorowi. Kopie wszystkich cytowanych listów Kissingera znajdują się w posiadaniu autora.
Skróty
LAT — „Los Angeles Times”
NPP — Nixon Presidential Papers, National Archives, Aleksandria, Wirginia
NYT — „The New York Times”
WHSF — White House Special Files
WHY — Henry Kissinger, White House Years
WP — „The Washington Post”
YOU — Henry Kissinger, Years of Upheaval
Przedmowa (do wydania z 1992 roku)
1 Henry Kissinger, „Impressions of Germany”, niepublikowana opowieść napisana w 1945 roku w formie listu do rodziców, dzięki uprzejmości Pauli Kissinger.
2 Badanie przeprowadzone przez Instytut Gallupa, WP, 30 grudnia 1973; Richard Valeriani, Travels With Henry, s. 33.
3 Robert Manning, 23 stycznia 1990.