- W empik go
Klatka - ebook
Klatka - ebook
Jesteśmy w pułapce! Opowieść świadka Jehowy.
Wśród książek opisujących świadków Jehowy ta jest wyjątkowa. Mówi o rzeczach, które do tej pory pozostawały tajemnicą… A zdradza je członek wspólnoty.
Autor przedstawia iście orwellowską rzeczywistość, operując poczuciem humoru. Bez skrupułów wyciąga na światło dzienne manipulacje i nadużycia stosowane przez przywódców oraz ujawnia emocjonalny szantaż, będący metodą władania tłumem.
„Klatka” to wyjątkowa, osobista opowieść, która zabiera czytelników za mury tajemniczego więzienia. Więzienia psychicznego. Tym samym demaskuje mechanizmy rządzące pełnym niedopowiedzeń królestwem świadków Jehowy.
Bo tylko prawda może wyzwalać – niezależnie od tego, jak brutalna bywa.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8373-503-0 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka opowiada o sytuacji, w jakiej znalazło się ponad 8 milionów ludzi, w tym ja. Jedni nazywają ich aniołami, inni ich nienawidzą, a jeszcze inni udają, że ich nie lubią (bo tak wypada). Ludzie, o których mówi ta książka, znaleźli się niepostrzeżenie w pewnej pułapce, której nie chcą widzieć. Drzwi mają otwarte, ale absolutnie nie są w stanie z nich skorzystać.
Dlaczego? Bo za tymi drzwiami coś na nich czeka. Co czeka? Jaka jest konstrukcja tej pułapki? Na czym polegają wyrafinowane strategie manipulacji? Jak to działa w praktyce? Jak należy postrzegać świadków Jehowy? Usłyszałem kiedyś fragment rozmowy: „Chyba wszyscy spotykacie tych ludzi. Co ich motywuje, aby do was przychodzili? Co z tego mają?”. Innym razem doszły do moich uszu słowa: „Czym różni się typowy świadek Jehowy od innych ludzi? Czy jest on szczęśliwszy od nas?”.
WŁAŚNIE O TYM BĘDĘ PISAŁ.
Zapraszam Państwa na wspólną wycieczkę po świecie, którego nie znacie. Znajomi, którzy przeczytali tę książkę, powiedzieli, że pokazuje ona „rzeczy naprawdę straszne!”. Zdziwiły mnie trochę ich emocje, bo przywykłem do tych „rzeczy”. Jedna znajoma stwierdziła: „ona wali cegłą w głowę”. Proszę więc założyć na głowę gruby kask i śmiało iść ze mną. Opłaci się to każdemu, ponieważ ten spacer bardzo kształci. Obiecuję, że po jego odbyciu trochę się Państwo zmienicie – i to na zawsze.
Warto więc go odbyć i w ten sposób pozwolić mi wywiązać się ze złożonej tu obietnicy.
Książka ta ukazuje także moją korespondencję z Ciałem Kierowniczym świadków Jehowy. Ich odpowiedź na mój pierwszy list była dla mnie bardzo ważnym doświadczeniem – punktem zwrotnym. Myślę, że po zapoznaniu się z treścią tej korespondencji zrozumieją Państwo sami, dlaczego tak to oceniam.
POKAŻĘ PAŃSTWU TAKŻE WIWISEKCJĘ BEZ ZNIECZULENIA – EKSPERYMENT, KTÓRY PRZEPROWADZIŁEM NA TEJ _ORGANIZACJI_, A KTÓRY UKAZAŁ NIESAMOWITE ZJAWISKA, WIDZIANE W NIEJ „OD ŚRODKA”, ORAZ JEJ PRAWDZIWE FUNDAMENTY.
Mało tego: książka ta była pisana w trakcie przeprowadzania owego doświadczenia, jest więc częściowo rodzajem dziennika z zapisywanymi obserwacjami z jego przebiegu i wnioskami. Eksperyment potwornie zabolał, ale ukazał bezcenną prawdę, tak bardzo zaskakującą dla członków _organizacji _– w tym wielu moich znajomych – że nie mogą w nią uwierzyć i stale wypierają ją ze swojej świadomości.
Odtworzyłem też treść szczerych rozmów – w tym nierzadko ostrych, ale treściwych sporów, które prowadziłem z moimi współwyznawcami, czyli świadkami Jehowy, chociaż nie tylko. Pisząc „treściwych”, mam na myśli to, że dotyczyły one spraw istotnych dla treści tej książki i przebiegały w taki sposób, że czytelnie uwydatniały różnice stanowisk. Chciałem, aby tych dialogów było jak najwięcej, gdyż uważam je za najatrakcyjniejszy sposób przekazania treści dla większości czytelników. Owe rozmowy zostały tu odtworzone z naciskiem na wierność szczegółom, z jednym wyjątkiem.
Otóż w odróżnieniu od obowiązującej wśród świadków Jehowy formy wypowiadania się postanowiłem nie szastać w tej książce imieniem Bożym – „Jehowa”. W ten sposób stosuję się do drugiego przykazania, które nakazuje zachowanie szacunku dla tego imienia poprzez unikanie nadużywania go.
Starałem się przytoczyć te dialogi, gdzie tylko się to dało zrobić, zmniejszając w ten sposób ilość monologów. Nie czuję się bowiem kompetentnym do przybrania roli mentora. Niestety, nie wszędzie okazało się to możliwe, dlatego są tu rozdziały, w których po prostu przelałem na papier swoje myśli – wnioski, ale przekonacie się Państwo, że nie jest ich dużo i że nawet im starałem się nadać formę łatwo przyswajalną. Oceńcie, czy mi się to udało.
UPRZEDZAM: NIE JEST to książka o charakterze religijnym. To znaczy, że nie preferuję w niej żadnej opcji religijnej, nie zgłębiam w niej zagadnień teologicznych, nie porównuję ze sobą żadnych doktryn religijnych.
Gdyby ta książka miała charakter religijny, byłaby napisana w zupełnie innej konwencji. _Klatka_ będzie miała kontynuację, ponieważ opisywana w niej historia jeszcze się nie skończyła. Ona nie tylko wciąż trwa, ale jest coraz bardziej przejmująca.
UWAGA: prawie wszystkie imiona pojawiające się w książce to imiona zmienione.
We wszystkich rozdziałach znajdziecie Państwo słowa, których znaczenie odbiega od typowych skojarzeń z nimi związanych. Wymieniam je więc poniżej i wyjaśniam, co oznaczają.
_NIEWOLNIK_ (pełna nazwa: _niewolnik wierny i roztropny_) – Ciało Kierownicze świadków Jehowy.
_ORGANIZACJA_ – organizacja świadków Jehowy.
_STARSI_ (pełna nazwa: _starsi zboru_) – ludzie zarządzający zborem.
_SŁUŻBA_ – publiczna działalność ewangelizacyjna świadków Jehowy, przybierająca często formę chodzenia od domu do domu (ale nie tylko).
_GŁOSZENIE_ (pełna nazwa: _głoszenie dobrej nowiny_) – synonim _służby_.
W rozdziale _Hegemonia pojęć_ podane zostało więcej informacji na temat znaczenia tych słów.
Pierwsza rozmowa z Ewą
Rozmowa odbyła się w trakcie pisania tej książki, po przeczytaniu przez Ewę jej fragmentów. Ewa jest odważnym świadkiem Jehowy – jedynym, który śmie z nami otwarcie rozmawiać. Potwierdziła natomiast, że jeżeli zostaniemy _wykluczeni_ z _organizacji_, to ona, podobnie jak inni, nie powie nam nigdy nawet „dzień dobry”.
– Czytałaś? – pytam Ewę.
Moja rozmówczyni ma poważną minę, unika mojego spojrzenia i w ogóle wygląda na zakłopotaną.
– Co ty robisz, Jarek?!
– Piszę.
– Po co?
– To jedyne, co mogę zrobić. Czytałaś?
– Tak! Czy znasz taką ogólnoludzką zasadę: „pierz brudy we własnym domu”?
– Tak.
– To zastosuj się do niej. Pierz wewnątrz _organizacji_, a nie na zewnątrz!
– Próbowałem.
– Próbowałeś?
– Tak, ale dobrze mówisz. To jest pranie. Tylko że ta zasada, o której mówisz, dotyczy normalnego domu.
– O co ci chodzi? Co ty wygadujesz?
– Normalnego, to znaczy takiego, w którym można coś wyprać.
– To pierz, ale w środku!
– Tutaj nie da się nic wyprać.
– Skąd wiesz?
– Bo próbowałem. Nic z tego nie wyszło. Żaden _starszy_ nie zareagował. To nie jest normalny dom. Tu naprawdę nie da się nic wyprać.
Ewa już nie unika mojego spojrzenia. Patrzy na mnie i chyba nie wie, co powiedzieć, twarz ma poirytowaną.
– Czy ty zdajesz sobie sprawę, że twoi bracia duchowi odetną się od ciebie?
– Tak.
– Ale to nie wszystko! Ugodzisz ich w serce tym, co piszesz. To boli, Jarek!
Zastanawiam się. W końcu odpowiadam.
– Dużo łatwiej jest oszukiwać ludzi niż wytłumaczyć im, że są oszukiwani.
– Czy zdajesz sobie z tego sprawę, jak bardzo ich przygnębisz? Niektórych rozzłościsz!
– A ich miłość chrześcijańska?
– To tylko ludzie. Od miłości do nienawiści jest tylko mały krok.
– Nienawiści? Mocne słowo.
– Może przesadziłam, ale wzbudzisz w nich uczucia wybitnie negatywne.
– Może nie wszyscy tak zareagują.
– To prawie wszyscy!
– Trudno, trzeba to wyprać. Ktoś MUSI to zrobić.
– Dlaczego trzeba?!
– TRZEBA, PONIEWAŻ TEN BRUD PLAMI GODNOŚĆ PEWNEGO NIESKOŃCZONEGO MAJESTATU. Skoro więc trzeba, a wewnątrz się nie da, postanowiłem zrobić to na zewnątrz. To jedyny sposób.
– Jak myślisz, jak się będziesz czuł po opublikowaniu tej książki?
– Masz na myśli reakcje świadków Jehowy?
– Tak.
– Nie przeczytają jej. Zabronią im.
– Ale i tak usłyszą o niej wielokrotnie. Przecież wiesz!
– Zastanów się, co powiedziałaś! Mówisz, że mam nie publikować _Klatki_ ze względu na reakcję świadków?! Tak mówi świadek Jehowy, który ma odwagę pukać do drzwi ludzi nienawidzących świadków?! Który naucza innych, że nie ma co bać się reakcji ludzi, tylko trzeba im odważnie _głosić_?! Sama wiele razy przypominałaś mi słowa Salomona, że strach przed człowiekiem to sidła!
– To prawda, ale…
– No!
– Ale licz się z konsekwencjami.
– Nic tak nie gorszy, jak prawda. – Chwilę milczę, potem dodaję: – Próbowałem prać wewnątrz domu, ale okazało się to niemożliwe, rozumiesz? Ale wiesz…
– Co? – pyta zasmucona Ewa.
– Teraz patrzę na te próby prania wewnątrz _organizacji_ jako na pewien eksperyment.
– Eksperyment?
– Tak, teraz uważam, że to pranie wewnątrz domu, czyli wewnątrz _organizacji_, można potraktować jako eksperyment, który odsłonił niewidoczne dotąd mechanizmy.
– Jakie mechanizmy?
– Takie, które rządzą zachowaniem ludzi znajdujących się wewnątrz _organizacji_.
– Co odsłonił?! – teraz moja rozmówczyni lekko kręci głową z poirytowaniem.
– Powiem konkretnie: mechanizmy manipulacji ludźmi.
– Jakimi ludźmi?!
Patrzę na Ewę ze zdziwieniem. Zwykle szybko łapie, o co mi chodzi. Teraz jakoś ma z tym kłopoty.
– Rozkojarzona jesteś… uspokójmy się.
– Masz na myśli braci?
– Tak – odpowiadam grzecznie. – Ukażę w tej książce NIEWIDOCZNE DLA LUDZI FAKTY, które tak naprawdę trzymają w całości _organizację_.
– Trzymają w całości organizację? To dobrze, że ją trzymają w całości!
– Trzymają ją w całości w sposób sztuczny. Gdyby nie te mechanizmy, toby się ona już dawno rozpadła.TAJEMNICA
Ta książka mówi też o pewnej tajemnicy.
Kiedy przyjdziesz na zebranie świadków Jehowy, na przykład z ciekawości, będziesz czuł się dobrze. Dostrzeżesz bardzo dużo miłych uśmiechów, którymi obdarzają się nawzajem obecni tam współwyznawcy, odczujesz miłe, przyjazne zainteresowanie twoją osobą. Zobaczysz także porządek i czystość panujące we wszystkich pomieszczeniach.
Jeżeli jednak jesteś bardzo bystrym obserwatorem, masz szansę dostrzec coś jeszcze. Jest to coś, czego nie dostrzega nawet większość spośród świadków Jehowy, a co jest bardzo ważnym symptomem niepokojącego zjawiska. Zapytasz: „O co chodzi? Czym jest owo _coś jeszcze_?”. Cierpliwości! Ta książka odpowie na to pytanie i wszystko wyjaśni.
Świadek Jehowy nie ma problemu z interpretacją otaczającego go świata. Wszystko jest proste. Ciało Kierownicze świadków Jehowy (zwane też _niewolnikiem wiernym i roztropnym_ lub w skrócie – _niewolnikiem_) od wielu lat zapewnia swoich podopiecznych, że jeżeli będą się go słuchali, to w przyszłości, po Armagedonie, będą żyli w raju.
Jednak dowiadują się oni od _niewolnika_ także o tym, że już teraz żyją w _raju DUCHOWYM_. Środowisko, w którym świadek Jehowy funkcjonuje towarzysko, to znajomi lub przyjaciele ze zboru, czyli współwyznawcy – ludzie postrzegający wszystko dookoła tak samo jak on lub podobnie. W tym środowisku czuje się on jak ryba w wodzie.
Mało tego, on wciąż wysila się, aby służyć Bogu, i dzięki temu uważa, że jego życie nie jest puste. Powinien więc faktycznie czuć się jak w _raju duchowym_. No właśnie, czy świadek Jehowy naprawdę tak się czuje? Czy żyje on w _raju duchowym_? Odpowiedź na to pytanie błaga mnie, abym ją tutaj ujawnił. Z niecierpliwością przebiera nogami, tupie, skacze i wiesza się na szyi, prosząc, żebym ją odsłonił.
Zrobię to. Obiecuję. Tym bardziej że skoro owa odpowiedź tak się zachowuje, jak opisałem powyżej, to znaczy, że uważa się ona za wyjątkowo interesującą.