-
W empik go
Klub pozytywnej energii - ebook
Klub pozytywnej energii - ebook
Opowieść o przemianie, jaka dokonała się w bohaterze za sprawą wizyt w Klubie pozytywnej energii. Pod wpływem panującej tam entuzjastycznej atmosfery Fryderyk z czasem dojrzał do decyzji, by także przemawiać na spotkaniach. Wcześniej był tylko słuchaczem chłonącym pozytywną energię.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-65848-22-2 |
| Rozmiar pliku: | 139 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1
Było listopadowe późne popołudnie. Jeden z tych szarych, ponurych dni, w których słońce jakby zapomniało o swym istnieniu. Na dodatek powolnymi krokami zbliżał się koniec roku, a kończący się rok to czas podsumowań swych osiągnięć i wielkich czynów.
Dla Fryderyka nie był to najlepszy rok. Nie dokonał niczego, co choćby w niewielkim stopniu przybliżyłoby go do tego, czego sobie życzył.
Wracał z pracy, którą niespecjalnie lubił, a jego markotny nastrój współgrał z listopadową aurą. Był znużony ciągłą rutyną i brakiem poczucia, że robi coś wartościowego. Krótko mówiąc, pragnął odmiany i to bardzo pozytywnej odmiany.
Przechodził właśnie obok słupa z ogłoszeniami. Mijał go niemal każdego dnia bez większego zainteresowania. Tym razem jednak zatrzymał się, a jego wzrok padł na ogłoszenie, które różniło się od pozostałych. Nie informowało bowiem o żadnym wydarzeniu muzycznym ani też o występie grupy kabaretowej, lecz było to zaproszenie do Klubu pozytywnej energii.
Każdy posiada na swym koncie dokonanie, z którego jest szczególnie dumny, nawet jeśli od tamtego zdarzenia upłynęło sporo czasu. Warto przypomnieć sobie uczucia, jakie wtedy pojawiały się, skąd wzięła się siła, by dokonać niemal niemożliwego i jaki wówczas przyświecał cel.
Fryderyk przeczytał jeszcze raz ogłoszenie, po czym z pełnym przekonaniem powiedział sobie:
– Tego mi trzeba.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że już samo przebywanie w towarzystwie osób emanujących pozytywną energią, posiadających jasno wytyczone cele i doskonale wiedzących, czego oczekują od życia, sprawia, że człowiek ma ochotę rozwinąć skrzydła, wzbić się wysoko w górę i szybować jak orzeł.
Było listopadowe późne popołudnie. Jeden z tych szarych, ponurych dni, w których słońce jakby zapomniało o swym istnieniu. Na dodatek powolnymi krokami zbliżał się koniec roku, a kończący się rok to czas podsumowań swych osiągnięć i wielkich czynów.
Dla Fryderyka nie był to najlepszy rok. Nie dokonał niczego, co choćby w niewielkim stopniu przybliżyłoby go do tego, czego sobie życzył.
Wracał z pracy, którą niespecjalnie lubił, a jego markotny nastrój współgrał z listopadową aurą. Był znużony ciągłą rutyną i brakiem poczucia, że robi coś wartościowego. Krótko mówiąc, pragnął odmiany i to bardzo pozytywnej odmiany.
Przechodził właśnie obok słupa z ogłoszeniami. Mijał go niemal każdego dnia bez większego zainteresowania. Tym razem jednak zatrzymał się, a jego wzrok padł na ogłoszenie, które różniło się od pozostałych. Nie informowało bowiem o żadnym wydarzeniu muzycznym ani też o występie grupy kabaretowej, lecz było to zaproszenie do Klubu pozytywnej energii.
Każdy posiada na swym koncie dokonanie, z którego jest szczególnie dumny, nawet jeśli od tamtego zdarzenia upłynęło sporo czasu. Warto przypomnieć sobie uczucia, jakie wtedy pojawiały się, skąd wzięła się siła, by dokonać niemal niemożliwego i jaki wówczas przyświecał cel.
Fryderyk przeczytał jeszcze raz ogłoszenie, po czym z pełnym przekonaniem powiedział sobie:
– Tego mi trzeba.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że już samo przebywanie w towarzystwie osób emanujących pozytywną energią, posiadających jasno wytyczone cele i doskonale wiedzących, czego oczekują od życia, sprawia, że człowiek ma ochotę rozwinąć skrzydła, wzbić się wysoko w górę i szybować jak orzeł.
więcej..