- W empik go
Klub Przyjaciół Planety. Czarne łabędzie - ebook
Klub Przyjaciół Planety. Czarne łabędzie - ebook
Vanja, Sivert i Mo mieszkają w małej miejscowości w północnej Norwegii. Co też może dziać się w jakiejś mieścinie na krańcu Europy? Bardzo wiele! Dziwne rzeczy mogą wydarzyć się wszędzie, a małe miejsca często kryją wielkie tajemnice.
Vanja, Sivert i Mo odkrywają wyciek ropy w fiordzie. O zgrozo! Nawet białe łabędzie zrobiły się całkiem czarne! Czy to wyciek z rozbitej łodzi? A może to bogaty właściciel fabryki potajemnie spuszcza do wody ścieki? Lub jego podejrzany asystent Luke? Skoro dorośli nie wierzą w to, co mówią im dzieci, Klub Przyjaciół Planety musi wziąć sprawy w swoje ręce.
Czy młodym członkom Klubu Przyjaciół Planety uda się odkryć kto zanieczyszcza okolicę i szkodzi zwierzętom, roślinom i ludziom?
Nagroda Ministra Kultury za najlepiej zilustrowaną książkę dla dzieci (2020).
Książka wydana w ramach projektu GRAMY W ZIELONE.
Wydanie książki jest współfinansowane przez Unię Europejską w ramach programu Kreatywna Europa, który powstał między innymi po to, żeby Europejczycy mogli poznawać pisarzy z innych krajów Unii Europejskiej i ich literaturę oraz kulturę.
Przygotowanie aplikacji do programu Kreatywna Europa dotyczącej projektu „Gramy w zielone” zostało dofinansowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.
Spis treści
Rozdział 1. Wypadek
Rozdział 2. Czarne Łabędzie
Rozdział 3. Droga do szkoły
Rozdział 4. U dyrektora
Rozdział 5. Szpiegowanie
Rozdział 6. Tajna misja
Rozdział 7. W wiadomościach
Rozdział 8. Na drzewie
Rozdział 9. Ostrzeżenie
Rozdział 10. Uwięzieni
Rozdział 11. Ratunek
Rozdział 12. Z powrotem na plaży
Ekofakty
O autorce i tłumaczce
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-966916-1-3 |
Rozmiar pliku: | 3,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WYPADEK
Sivert i Vanja idą właśnie na plażę. Nauczyciele przygotowują dziś plan pracy na cały semestr, więc lekcje są odwołane.
– Oby tylko woda nie była za zimna. – Sivert aż się wzdryga.
Vanja wybucha śmiechem.
– Nie bądź mięczakiem – droczy się z nim.
Najlepsza plaża jest położona w głębi fiordu, niedaleko wielkiej fabryki. Sivert i Vanja kładą ręczniki na ziemi i podchodzą do brzegu, by sprawdzić temperaturę wody. W tej samej chwili rozlega się straszny huk.
– O rany... Co to było?
Sivert rozgląda się dookoła. Dostrzega przechyloną łódź przy fabrycznym nabrzeżu. Bucha z niej dym!
– Co się stało? – krzyczy Vanja. – Ta łódź się rozbiła?
Do Vanji i Siverta podbiega jakiś chłopiec.
– Słyszeliście huk?
Sivert nigdy wcześniej go nie widział. Co to za jeden? Wczasowicze już przecież wyjechali.
– Właśnie siadaliśmy z mamą do obiadu – ciągnie nieznajomy. – Talerze i szklanki aż nam zaczęły podskakiwać! To było niesamowite, jak przy trzęsieniu ziemi.
Aż tak źle to chyba nie było, myśli Sivert. Ale nic nie mówi. Bo w końcu coś się zaczęło dziać, najwyższa już pora.
– Pójdziesz z nami na przystań zobaczyć, co się stało? – pyta Vanja.
– Tak, chętnie – odpowiada chłopiec.
– A jak ty masz właściwie na imię? – pyta Vanja.
– Mo – odpowiada nowy chłopiec. – Dopiero co się tu przeprowadziłem. Mam zacząć piątą klasę.
– Ej! Ale fajnie! – Vanja aż podskakuje z radości. – My też chodzimy do piątej!
Na przystani zebrało się już całkiem sporo ludzi. Sivertowi udaje się dostrzec tylko kawałek dziobu łodzi. Jest solidnie wgnieciony.
– Skąd się wzięli ci wszyscy ludzie? – pyta Mo.
– Z fabryki – odpowiada Vanja. – Wcześniej większość naszych sąsiadów prowadziła gospodarstwa. Teraz prawie wszyscy pracują w fabryce.
– I co tam produkują?
– Opony – odpowiada Sivert.
– Nie, felgi – poprawia go Vanja. – Czyli to, co jest tak jakby w środku, to znaczy wewnątrz opony.
Sivert czuje, że wzbiera w nim irytacja. Czemu Vanja musi zawsze go poprawiać?
– Halo, przepraszam! – rozlega się donośny głos. Z łodzi gramoli się jakiś mężczyzna i staje na nabrzeżu. Zatrzymuje się tuż przed Vanją, Sivertem i Mo. – Dzieciom wstęp wzbroniony!
Mężczyzna macha rękoma. Dookoła jest pełno ludzi. Sivert próbuje wyciągnąć szyję i zobaczyć, co dzieje się za plecami krzyczącego faceta. Wygląda na to, że uszkodzone jest również nabrzeże, a nie tylko sama łódź. Wysiadają z niej jeszcze dwie osoby. Dyrektor fabryki i jakaś pani.
– Dzieciaki, słyszałyście mnie. Do domu, ale już!
– Dobrze, już dobrze – mamrocze ze złością Vanja, ale mimo to zaczyna się wycofywać.
– Kto to był ten krzykacz? – pyta Mo, gdy schodzą z nabrzeża.
– To Luke – wyjaśnia Vanja. – Chyba jest wicedyrektorem fabryki.
Mo kręci głową.
– Co za beznadziejny facet!
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------