- W empik go
Kompetencje bez tajemnic. Rozwijanie kompetencji to nie czary - ebook
Kompetencje bez tajemnic. Rozwijanie kompetencji to nie czary - ebook
Dziecko niekoniecznie musi dostawać to, czego chce. Ale w szkole musi bezwzględnie dostać to, czego potrzebuje.
Szkoła powinna zapewnić młodym podopiecznym oparte na zaufaniu relacje z ludźmi, którzy w nich wierzą, wspierającą społeczność oraz wyzwania odpowiadające ich dojrzałości i zainteresowaniom, dzięki którym uczą się samodzielnego myślenia, wymiany poglądów i współdziałania. Uczniowie powinni też mieć możliwość nabywania tych kompetencji, które przygotują ich do dorosłości i życia zawodowego.
Daniel Hunziker w zrozumiały sposób wyjaśnia społeczne, psychorozwojowe i neurobiologiczne aspekty uczenia się zorientowanego na kompetencje. Przedstawia sprawdzony schemat zawierający 64 podstawowe kompetencje dla uczniów wszystkich lat obowiązkowego nauczania.
Ta książka ma dodać szkołom odwagi, żeby przyjrzały się zmianom, przemyślały je i śmiało przystąpiły do dzieła. Nie chodzi tylko o stworzenie możliwości działania dzieciom i młodzieży, lecz także nauczycielom oraz dyrekcji szkół.
„Wreszcie udane przedstawienie wszystkich tych kompetencji, o których tyle się mówi w planach nauczania i pokojach nauczycielskich”.
Prof.Gerald Hüther
Spis treści
Spis treści
Wprowadzenie
Część 1.
Szkoła i społeczeństwo
1. Czego społeczeństwo wymaga od szkoły
2. Czego dzieci potrzebują od szkoły
3. Co mogą sprawić nauczyciele i osoby
odpowiadające za nauczanie
Część 2.
Zorientowanie na kompetencje
4. Czym właściwie jest kompetencja
5. Zdobywanie wiedzy
6 Kompetencje bez tajemnic Daniel Hunziker
6. Ocena wiedzy i umiejętności
7. Rozwijanie kompetencji
Część 3.
Atlas kompetencji
8. Kompetencje podstawowe dla dzieci do 12. roku życia
9. Kompetencje podstawowe dla młodzieży
10. Kompetencje nauczycieli
Piśmiennictwo
Piśmiennictwo dodatkowe
Linki
Kategoria: | Socjologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65897-43-5 |
Rozmiar pliku: | 2,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Co szkoła powinna zapewnić dzieciom i młodzieży? Klimat, w którym mogą się uczyć i dorastać, relacje oparte na zaufaniu z ludźmi, którzy w nie wierzą, wspierającą społeczność oraz wyzwania odpowiadające ich dojrzałości i zainteresowaniom, dzięki którym uczą się samodzielnego myślenia, wymiany poglądów i współdziałania. Powinny też mieć możliwość nabywania tych kompetencji, które przygotują je do dorosłości i życia zawodowego.
Siła robocza jutra nie potrzebuje umiejętności przywoływania wystandaryzowanej wiedzy. Nie wystarczy już też bezmyślne opanowanie procedur produkcyjnych, czego wymagano jeszcze w przeważająco rolniczym i przemysłowym społeczeństwie. Młodzież nie musi sobie dziś szukać posady na całe życie, ale dzięki indywidualności i twórczości ma sobie zapewnić pozycję startową w świat pracy, który działa dzisiaj na całkowicie innych zasadach niż jeszcze pokolenie wcześniej. Rosnące publiczne zainteresowanie wydajnością szkoły skłania do reform zarówno polityków, jak i osoby mające coś do powiedzenia w gospodarce. Opracowane w ostatnim czasie narzędzia kierowania, jak tworzenie nowych planów nauczania zorientowanych na kompetencje, przestawiają szkołę z wcześniejszego zadania przekazywania obowiązującej wiedzy na zdecydowanie bardziej zróżnicowane zadanie przygotowania uczniów do samodzielnego radzenia sobie w złożonych, szybko zmieniających się sytuacjach, z jakimi zetkną się na późniejszych etapach życia. Uczniowie mają się nauczyć kompetentnego działania.
Kształcenie jest prawem człowieka. W Niemczech to prawo jest realizowane za pośrednictwem obowiązku szkolnego, w innych krajach europejskich, jak Szwajcaria czy Austria, przynajmniej częściowo, za pośrednictwem obowiązku nauki. Odsetek dzieci uczących się w domu lub w alternatywnych systemach nauczania jest marginalny. A zatem w pierwszej linii to szkoła (publiczna) powinna wspierać dzieci i młodzież w nabywaniu kompetencji. To stawia wyzwanie przed polityką, osobami odpowiedzialnymi za edukację, instytucjami i nauczycielami. Potrzebne są właściwe metody i wyznaczanie odpowiednich celów nauczania oraz kadra nauczycielska, która potrafi budować relacje oparte na dialogu i dysponuje wiedzą o nauczaniu zorientowanym na kompetencje.
Orientacja na kompetencje spełnia nie tylko założenia gospodarcze i społeczne, lecz także służy – i to jest tutaj najważniejsze – dzieciom i młodzieży w naturalnym procesie uczenia się. Przez niejasne polityczne procesy zarządzania i populistyczne dziennikarstwo pojęcie kompetencji mogło stać się pustym hasłem. Jeśli jednak uwolnimy się od konwencji narzuconej przez politykę edukacyjną i skupimy się na tym, czego dzieci i młodzież rzeczywiście potrzebują od szkoły, czyli na tym, co wspiera je w rozwoju i pozwala czynić postępy zarówno na płaszczyźnie społecznej, jak i intelektualnej, dojdziemy do nauczania i uczenia się zorientowanego na kompetencje. Człowiek uczy się od narodzin w wyniku wewnętrznej motywacji przez naśladowanie i przede wszystkim działanie. Tym, czego potrzebuje i co społeczeństwo – a tym samym i szkoła – jest mu winne, to konieczne bodźce i możliwości działania. Dziecko niekoniecznie musi dostawać to, czego chce. Ale w szkole musi bezwzględnie dostać to, czego potrzebuje.
A zatem szkoła zawsze służy społeczeństwu oraz samemu dziecku. Musi oferować środowisko nauki, które jest dostosowane do jego rozwoju, oraz realizuje prawo człowieka do nauki. W niniejszej książce łączymy społeczne wymagania stawiane szkole z uwzględnieniem rynku pracy, z przeglądem dziecięcych potrzeb rozwojowych oraz wiedzy płynącej ze współczesnych badań nad mózgiem w kontekście skutecznego uczenia się. Odgórnie zalecone nauczanie i uczenie się zorientowane na kompetencje może świetnie funkcjonować – i to oddolnie, ponieważ jest dostosowaniem procesu nauczania do potrzeb dzieci w tym zakresie. Warunkiem jest tu zrozumienie przez nauczycieli, że ich rola nie ogranicza się do przekazywania wiedzy, ale że w procesie nauczania są też osobami towarzyszącymi uczącemu się i jego coachami.
Książka ta ma dodać szkołom odwagi, żeby przyjrzały się zmianom, przemyślały je i śmiało wzięły się do pracy. Nie chodzi tylko o stworzenie możliwości działania dzieciom i młodzieży, lecz także nauczycielom i dyrekcji szkół. W książce zawarto atlas kompetencji, z którego pomocą można konkretnie projektować zajęcia zorientowane na kompetencje. Książka służy nauczycielom jako przewodnik na drodze do współczesnej szkoły, skutecznie realizującej zadania zlecone jej przez nowoczesne społeczeństwo usługowe i jednocześnie potrafiącej sprostać potrzebom dzieci i młodzieży.Część 1. Szkoła i społeczeństwo
1. Czego społeczeństwo wymaga od szkoły
Najpóźniej od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku znajdujemy się w czasach zdefiniowanych przez technologie komputerowe, które możemy określić mianem ery informacyjnej. Coraz bardziej wyrafinowane maszyny i roboty zastępują pracę człowieka przy taśmie uznawanej jeszcze sto lat temu za przełom. Nowe technologie komunikacyjne i transportowe przyspieszają każdą pracę, co doprowadziło w ciągu minionego wieku do globalizacji gospodarki. Dokładnie pół wieku temu w Niemczech jeszcze połowa pracowników była zatrudniona przy produkcji przemysłowej, dzisiaj odsetek ten plasuje się poniżej trzydziestu procent. Zgodnie z podziałem zatrudnienia w gospodarce narodowej na trzy sektory, sektor trzeci – usługowy – jest zdecydowanie największy. Dlatego mówimy o społeczeństwie usługowym. Ponieważ pojęcie to jednakowoż w niewielkim stopniu wyjaśnia, jakie działania w ogóle wpisują się w ten trzeci obszar gospodarczy, pojawiają się też hasła typu „społeczeństwo wolnego czasu” czy „społeczeństwo informacyjne” albo też „społeczeństwo oparte na wiedzy”. Słychać też głosy propagujące wyróżnienie czwartego sektora – gospodarki opartej na wiedzy. Wiedza jest tu rozumiana jako dobro ogólne, do którego dostęp ma mieć w założeniu każdy, o dowolnej porze. Dzięki technologii i daleko idącym możliwościom łączenia się, w szczególności za pośrednictwem internetu, wiedza nie jest już dostępna wyłącznie uczonym i uczącym się, jak działo się to jeszcze 150 lat temu. Odkrycia naukowe multiplikują się i szerzą w ciągu zaledwie kilku lat, dzięki czemu czas półtrwania obowiązujących przekonań i faktów naukowych błyskawicznie się skrócił, a to, czego się nauczyliśmy, staje się naprawdę szybko myślowym balastem. Jeżeli ziści się przepowiednia rychłej kolejnej, czwartej rewolucji przemysłowej, będziemy mieli do dyspozycji nowe technologie, które dzięki energii odnawialnej wygenerują dziś jeszcze nieznane produkty i zawody oraz wykreują nowe formy współżycia.
Na podstawie tych pierwszych jaskółek trudno dzisiaj przewidzieć, co dla naszych dzieci jako przyszłych przedstawicieli społeczeństwa będzie ważne i właściwe. Pewne jest natomiast, że uczenie się statycznej wiedzy nie powinno być dłużej celem współczesnej i nowoczesnej szkoły. Instytucja ta musi się pilnie dopasować, żeby przygotować dzieci i młodzież na wymagania przyszłości, jakkolwiek się ona potoczy.
W związku z globalizacją, cyfrowymi sieciami i rosnącym prawdopodobieństwem kontaktu z obcymi kulturami oraz współżycia i współpracy z inaczej myślącymi ludźmi najważniejszym celem społeczeństwa XXI wieku i najpoważniejszym zadaniem dzisiejszej szkoły musi być sprawienie, aby dzieci i młodzież mogły zachować wrodzoną otwartość i ciekawość tego, co nowe i nieznane. To pomoże im w kontaktach z ludźmi z innych kręgów kulturowych oraz w dzieleniu z nimi życia społecznego i zawodowego. Ci młodzi ludzie będą w stanie wchodzić w coraz to nowsze sytuacje z ufnością i odwagą.
Trend w zakładach i organizacjach zmierza w kierunku pracy zespołowej, która zastępuje samotnych wojowników. Już nie pracujemy samotnie zamknięci we własnych biurach, ale razem w dużych, wspólnych przestrzeniach biurowych. Zespoły robocze dostają cele i terminy i dalej już autonomicznie odpowiadają za realizację. Szkoły przejmują ten trend, organizując przestrzeń do wspólnego uczenia się.
Skłanianie się ku współpracy w zespołach wiąże się z tendencją do indywidualizacji. Współpraca tylko dlatego pozwala organizacjom zajść dalej, że autonomicznie myślące głowy wspólnie tworzą twórczy think tank. Społeczeństwo chce indywidualistów i ich jednocześnie kształtuje. Reklama i możliwości konsumpcji są w coraz dalej idącym stopniu personalizowane, czyli dopasowywane do konsumenta. Możliwości życia i mieszkania także projektowane są w sposób coraz bardziej zindywidualizowany, co staje się możliwe dzięki rosnącej zasobności. Indywidualizm łączy się z samodzielnością. A to wymaga wysokiego poziomu decyzyjności. Człowiek musi znać własne potrzeby, wiedzieć, jak wykorzystać pojawiające się możliwości i co jest dla niego dobre. Oznacza to, że dzieci i młodzież muszą mieć zdolność podejmowania niezależnych działań. Tylko takie doświadczenia pozwolą im stać się samodzielnymi osobami, które potrafią decydować i mają świadomość swojej odpowiedzialności.
Nowe zdefiniowanie człowieka wymaga nowego zrozumienia współżycia. Jeżeli nie chcemy, żeby indywidualizm przerodził się w egocentryzm, musimy w szkołach kształtować pomysły, jak można w młodych ludziach zarówno rozwijać autonomię i upór, jak i sprawić, by potrafili wspólnie i konstruktywnie działać w społecznościach. Nie potrzebujemy ani zewnętrznie sterowanych realizatorów cudzych rozkazów, ani egoistów, ale ludzi, którzy mają dostęp do własnych potrzeb i kreatywności, potrafią samodzielnie myśleć i działać oraz zastosować te umiejętności z pożytkiem dla społeczności.
Szkoły muszą zapewniać przestrzeń do zdobywania doświadczeń, w których uczniowie konfrontowani są ze złożonymi wyzwaniami. W przyszłości coraz mniej ważna będzie umiejętność rozwiązywania gotowych zadań w schemacie dobrze–źle, na znaczeniu zyskają natomiast otwarte, praktyczne zadania wymagające twórczego podejścia i nauczenia się, jak z ufnością, wolą działania i wspólnie się za nie zabrać.
Za sprawą sieci łączącej cały świat każdy rodzaj wiedzy stał się dostępny w każdym dowolnym momencie. Nadszedł więc czas na ukrócenie monopolu nauczyciela jako głównej instancji przekazującej wiedzę. W zamian rolą nauczyciela staje się pokazanie dzieciom i młodzieży, w jaki sposób mogą do niej docierać, i pomaganie im w sprawieniu, by pozyskane informacje i umiejętności były dla nich użyteczne. Zadaniem nauczycieli jest zbudowanie mostu między nauczanymi treściami a uczącym się, by wiedza stała się dla niego ważna i użyteczna. Do zbudowania tego mostu niezbędne są kompetencje w budowaniu i utrzymywaniu relacji.
Należy nauczać, za pośrednictwem jakich kanałów uzyskać dostęp do wiedzy, na ile wartościowe są różne narzędzia i media, co jest kluczowe, a co zbędne, jakie źródła dostarczają wiedzę i jakiej jest ona jakości oraz w jaki sposób dzieci i młodzież mogą się chronić przed nieprzefiltrowanym zalewem informacyjnym. W zależności od celu, perspektywy i przeznaczenia należy podjąć różne decyzje w sprawie sposobu pozyskiwania wiedzy. Zadaniem dzisiejszej szkoły musi być przemyślenie tej kwestii, aby dzieci i młodzież miały szansę wyrosnąć na ludzi z własnym zdaniem i własnymi wartościami.
Jeszcze kilka dziesięcioleci wcześniej w społeczeństwach dominowała akceptacja tego, że podwładny bez sprzeciwu podporządkowuje się żądaniom i oczekiwaniom przełożonego. Dzisiaj jednak autorytety są w coraz większym stopniu kwestionowane i gotowość do ślepego wykonywania zaleceń maleje. Hierarchicznie ukształtowane rozkazy z góry nie są już dzisiaj w szkołach, ot tak, bez szemrania akceptowane ani przez nauczycieli, ani przez uczniów. Kiedy dzieci i młodzież nie akceptują surowych odgórnych zaleceń bezgłośnie i posłusznie, nadal ryzykują, że zostaną ukarane czy w jakiś sposób zdyscyplinowane. Skutek – rezygnacja, opór i nieproduktywność – oto cena, na którą społeczeństwo tak naprawdę już nie może sobie pozwolić. W miejsce jednostronnej komunikacji za pośrednictwem rozkazów z góry w szkołach musi natychmiast powstać kultura dialogu i relacji. Na wszystkich szczeblach szkolnej hierarchii możliwość współdecydowania w sprawach dotyczących własnej pracy i uczenia się powinna wyzwolić poczucie sensowności i osobistego zaangażowania. Społeczeństwo, które zatrudnia zniechęconych pracowników zorientowanych na robienie absolutnego minimum i ludzi zmuszonych do odpracowania swoich zobowiązań, nie będzie w stanie uzyskać zaangażowania i radości z własnej i wspólnej pracy, niezbędnych do stawienia czoła aktualnym i przyszłym wyzwaniom.
Niepewna ekonomia, rosnąca liczba ludzi niezdolnych do pracy z powodu problemów psychicznych, rosnąca przepaść między biednymi a bogatymi, coraz droższa opieka zdrowotna, zagrożone środowisko naturalne, malejące zasoby paliw kopalnych przy zwiększającym się zapotrzebowaniu na energię, rosnąca liczba osób starszych coraz bardziej niewspółmierna do liczby osób pracujących – oto wyzwania, z którymi będzie się musiało zmierzyć dorastające pokolenie. Potrzebujemy coraz więcej ludzi potrafiących myśleć twórczo, konstruktywnie i międzysektorowo, którzy mają siłę niezbędną do wdrożenia nowych pomysłów. I dlatego w szkołach konieczne staje się zapewnienie przestrzeni umożliwiającej myślenie niekonwencjonalne, poza schematami, i zachęcającej do takiego myślenia. Wprowadzanie w życie własnych pomysłów musi być możliwe, powinna też wykształcić się kultura dopuszczająca porażki i uczenie się na błędach, w której wypróbowywanie nowego jest pożądane, a potknięcia są dozwolone. Większa liczba mózgów myśli więcej i kreatywniej niż jeden mózg w pojedynkę. Szkoły, w których pracuje się wspólnie, zamiast ze sobą rywalizować, pomagają dzieciom i młodzieży zdobywać ważne doświadczenia, przygotowujące je do konstruktywnej współpracy w życiu dorosłym i zawodowym. Jeżeli będziemy wychowywać dzieci i młodzież do tego, by podążały za zewnętrznymi wymaganiami, utracą dostęp do impulsów płynących z ich wnętrza i do własnych pomysłów. Współczesna szkoła potrzebuje wyważenia orientacji wewnętrznej i zewnętrznej, żeby dzieci i młodzież były w stanie autonomicznie myśleć, urzeczywistniać pomysły i w ten sposób się angażować oraz kształtować osobowość zdolną do działania.