Koniec rosyjskiej Ameryki - ebook
Koniec rosyjskiej Ameryki - ebook
W okresie wojny krymskiej, w której Rosja poniosła kompromitującą klęskę w walce z potęgami europejskimi, Stany Zjednoczone postanowiły wykorzystać okazję i zaproponowały wykupienie Alaski.
Przyczyny, dla których Rosja zdecydowała się na sprzedaż swojej najdalszej prowincji (karawany z futrami szły stamtąd do Petersburga prawie rok), wydawały się w tamtych czasach racjonalne. W przypadku ewentualnej brytyjskiej agresji Rosja nie byłaby w stanie jej obronić. Dodatkowo, Alaska sąsiadowała z Kanadą należącą do Korony Brytyjskiej, niedawnego zwycięskiego przeciwnika w wojnie krymskiej.
Jakby tego było mało, amerykańscy kupcy, rybacy i awanturnicy coraz mocniej rzucali rękawicę administracji rosyjskiej na Alasce. Z upływem czasu Imperium Romanowów coraz bardziej musiało się liczyć z próbą – choćby nieformalnej – aneksji Alaski przez USA.
Rezygnując z odległej prowincji Rosja pozbywała się niewygodnej krainy stanowiącej wyłącznie źródło wydatków. Imperium Rosyjskie miało odnieść same korzyści: wzmacniało sojusz z Ameryką, pozbywało się garbu finansowego, zdobywało fundusze na modernizację floty i co równie istotne, przestawało sąsiadować ze swoim najgroźniejszym oponentem – Imperium Brytyjskim. Pozbywając się niewygodnej prowincji, Petersburg liczył też na utrącenie bezpośredniego wpływu amerykańskich rewolucjonistów na rosyjskie koła antymonarchiczne i anarchistyczne.
Marek Budzisz stawia tezę - odmiennie niż w większości prac poświęconym tematyce historii Alaski - że decyzja o sprzedaży „zamorskich kolonii Rosji” nie wynikała z defensywnej postawy dyplomacji rosyjskiej, lecz była przemyślanym i agresywnym posunięciem Imperium Rosyjskiego na globalnej szachownicy geopolitycznej.
Kategoria: | Politologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66814-71-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rosyjska kolonizacja wysp Archipelagu Aleuckiego i kontynentu północnoamerykańskiego rozpoczęta w latach 40. XVIII wieku, a zakończona wraz z podpisaniem traktatu o cesji posiadanych przez Rosję obszarów na rzecz Stanów Zjednoczonych w 1867 roku, nadal stanowi temat intensywnie eksplorowany przez badaczy. Szczególne zainteresowanie budzą kwestie związane z próbami określenia charakteru rosyjskiego kolonializmu oraz wyjaśnianie powodów, dla których w grudniu 1866 grono najwyższych rosyjskich urzędników wraz z carem Aleksandrem II podjęło decyzję o sprzedaży kolonii.
Rosyjski badacz nowego pokolenia Andriej Griniow pokusił się o zebranie wszystkich teorii, jakie pojawiły się w historiografii, by wyjaśnić powody, dla których rosyjskie władztwo terytorialne okazało się na tych terenach nietrwałe, co w konsekwencji miało doprowadzić do zawarcia traktatu o sprzedaży Alaski1.
Zestawienie rozpoczyna od kwestii natury geograficznej – oddalenie kolonii północnoamerykańskich czyniło zarządzanie nimi z Petersburga skrajnie trudnym, zaś problemy komunikacyjne przekładały się na niekończące się trudności aprowizacyjne, zwłaszcza że klimat rosyjskich osiedli nie sprzyjał działalności rolniczej. Słabość rosyjskiej floty niebędącej w stanie ani chronić posiadłości na Alasce, ani zapewnić im regularnych dostaw żywności, jest kolejną z pojawiających się w historiografii teorii wyjaśniających niedorozwój rosyjskiej Ameryki. Kolejnym z czynników natury geograficznej przywoływanym w historiografii w charakterze argumentu jest kwestia odkrycia złota na kontrolowanym przez Rosjan terytorium. Pierwsze informacje na temat możliwości istnienia na Alasce pokładów złotonośnych dotarły do Petersburga już w latach 50. XIX wieku, po przeprowadzeniu przez Doroszina badań geologicznych. Wzbudziło to niepokój w Petersburgu, który obserwował z uwagą kalifornijską gorączkę złota i wywołany nią masowy napływ emigrantów. Podobne wydarzenia w graniczącej z rosyjskimi posiadłościami Kolumbii Brytyjskiej w roku 1862 tylko to zaniepokojenie zwiększyły. Otóż Petersburg mógł być przekonany o tym, że napływ poszukiwaczy złota na tereny kontrolowane przez Kompanię Rosyjsko-Amerykańską jest tylko kwestią czasu. Wątłe siły, jakimi Rosjanie dysponowali na tych terenach, miały nie pozwolić na kontrolowanie tego żywiołu i w rezultacie władztwo mogłoby stać się iluzoryczne, a dodatkowo nieuchronne byłyby konflikty dyplomatyczne z Waszyngtonem2.
Osobna grupa teorii wiąże się z oceną charakteru kolonizacji rosyjskiej, zwłaszcza relacji z autochtonami. Zwolennicy tych teorii podkreślają fakt, iż Rosjanie przez 70 lat kolonizacji właściwie nie poczynili żadnych postępów. Ich władztwo terytorialne ograniczało się tylko do wysp nadbrzeżnych archipelagów i niewielkich przyczółków na lądzie. Interior kontrolowany był przez plemię Tlinkitów, znacznie od Rosjan liczniejsze i lepiej uzbrojone.
Teorie indiańskie wiążą się z zespołem tez, których autorzy kładą nacisk na wagę czynnika demograficznego. Podkreśla się w nich niewielką liczebność osadnictwa rosyjskiego na Alasce, a także brak zgody władz w Petersburgu na zorganizowanie szerszej akcji osiedleńczej. W tym kontekście podnosi się też argument, że ogromna większość pracujących dla RAK to byli pracownicy kontraktowi, mogący czasowo jedynie przebywać w koloniach3.
Próba wyjaśnienia słabości osadnictwa rosyjskiego w koloniach północnoamerykańskich stała się powodem sformułowania teorii upatrujących w monopolistycznej pozycji RAK oraz systemie rządów, jaki panował w tych latach w Rosji, głównego czynnika powodującego słabe zakorzenienie Rosji w Ameryce Północnej (Griniow, który jest autorem takiej teorii, określa rosyjski system rządów mianem politaryzmu – przyp. M.B.)4.
Słabość kolonialnego zarządu RAK, złożonego z oficerów kontraktowych niemających ani doświadczenia, ani tym bardziej temperamentu niezbędnego w prowadzeniu interesów w szybko zmieniającym się świecie lat 50. i 60. XIX wieku, doprowadziła, zdaniem zwolenników tej tezy, do tego, że kompania pod koniec swej działalności znalazła się w stanie bliskim upadłości i funkcjonowanie zawdzięczała utrzymywaniu ulg, zwolnień, przywilejów, a także monopolowi handlowemu, dzięki któremu mogła dyktować ceny na kontrolowanym przez siebie terytorium. Jednak dalsze utrzymywanie subsydiów w sytuacji napięć rosyjskiego budżetu było niemożliwe, zaś monopol handlowy podlegał ustawicznemu naruszaniu przez aktywnych na tych terenach Amerykanów.
Inne teorie podkreślają rolę osobistego zaangażowania rosyjskich wyższych urzędników państwowych w podjęcie decyzji o sprzedaży. To w wyniku ich zakulisowych działań i głośno artykułowanych opinii prestiż zarządzającej rosyjskimi posiadłościami w Ameryce Kompanii Rosyjsko-Amerykańskiej miał podlegać w latach 60. znaczącej erozji, co ułatwiło i przyspieszyło podjęcie decyzji o sprzedaży. Najczęściej w tym kontekście badacze powołują się na wieloletnie starania wielkiego księcia Konstantego, kierującego ministerstwem marynarki wojennej, a później Radą Państwa. Padają też nazwiska innych zwolenników pozbycia się północnoamerykańskich kolonii – zdobywcy obwodu amurskiego Mikołaja Murawjowa-Amurskiego, ministra finansów Reuterna i wreszcie ambasadora w Waszyngtonie, Eduarda Stoeckla. Prócz powodów wcześniej już opisywanych kierować się oni mieli względami natury branżowej – chęcią skierowania wysiłku kolonizacyjnego Rosji na tereny nad Amurem, słabością rosyjskiej floty wojennej, potrzebami budżetu i planowanymi wielkimi inwestycjami kolejowymi czy oceną sytuacji w Ameryce i dążeniem, jak to miało mieć miejsce w przypadku Stoeckla, do uzyskania na zakończenie służby znaczącej gratyfikacji finansowej w związku z sukcesem transakcji.
W związku z aktywnością Stoeckla inne teorie zakładają, że główne motywy, jakimi kierowali się rosyjscy wyżsi urzędnicy, podejmując w grudniu 1866 roku decyzję o rozpoczęciu rozmów, które doprowadzić miały do sprzedaży Alaski, były natury korupcyjnej. Niewątpliwie ten wątek transakcji wart jest zainteresowania, choćby z tego względu, że korupcja w związku z procedurą przeprowadzenia zgody na transakcję przez amerykański Senat i uzyskanie zgody Izby Reprezentantów na wyasygnowanie niezbędnych środków stały się powodem powołania komisji śledczej i są w literaturze przedmiotu dość dobrze opisane5.
Inne teorie podnoszą kwestię trudności rosyjskiego budżetu, zwłaszcza w roku 1866, kiedy zagrożenie europejskim konfliktem na większą skalę spowodowało znaczne podniesienie oprocentowania rosyjskich papierów skarbowych na rynkach europejskich (głównie w Paryżu i Londynie) i pojawienie się trudności z plasowaniem nowych emisji. W sytuacji, kiedy Petersburg planował rozpoczęcie aktywnej polityki przyciągania kapitału zagranicznego w celu przyspieszenia rozbudowy sieci kolejowych, rosyjski budżet nie mógł sobie pozwolić na dodatkowe wydatki związane z utrzymaniem dalekich i słabo zasiedlonych kolonii.
I wreszcie wspomnieć trzeba o teoriach o agresywnej polityce ekspansji w akwenie Oceanu Spokojnego, jaką uprawiać miały Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Mówi się w tym wypadku najczęściej o obecności amerykańskich wielorybników, penetracji Brytyjskiej Kompanii Zalewu Hudsona i osadnictwie w Oregonie. W zderzeniu z żywotnością państw anglosaskich rosyjscy urzędnicy nie chcieli ryzykować potencjalnych konfliktów, zwłaszcza że dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi były w ich oczach jedyną gwarancją przeciwstawienia się przewadze brytyjskiej i utwierdzenia świeżej przecież rosyjskiej obecności nad Amurem.
W historiografii podnosi się również szereg argumentów na rzecz tezy, iż to motywy natury geostrategicznej były przyczyną podjętej decyzji. Lądowe kierunki ekspansji Rosji – począwszy od najdalej na zachód położonego bałkańskiego, przez kaukaski, w Azji Środkowej i wreszcie na Dalekim Wschodzie – były znacznie bardziej obiecujące, zarówno ze względów ideowych (silnie utrwalony w rosyjskiej świadomości tzw. projekt grecki i przeświadczenie jeszcze z końca XVIII wieku, iż Rosja jest dla prawosławia swoistym _defensor fidei_), jak i militarnych (przewaga sił po stronie Rosji) okazały się znacznie bardziej perspektywiczne.
Przystępując do analizowania kwestii, jaką rolę w rosyjskiej polityce imperialnej odgrywała ekspansja w północnej części basenu Oceanu Spokojnego i jakie przyczyny spowodowały wycofanie się Petersburga z tych terenów, nie sposób nie odnotować, iż w ciągu ostatnich 80 lat sama narracja historyczna traktująca o tym problemie podlegała znaczącym przemianom. Jak i w innych dziedzinach polityka odcisnęła i nadal odciska piętno na sposobie, w jaki historycy oceniają rosyjską obecność na Alasce i powody pozbycia się jej.
Po sprzedaży temat utraconych posiadłości amerykańskich właściwie nie pojawiał się w rosyjskim życiu publicznym. Jedynie działalności Cerkwi Prawosławnej na tych terenach poświęcano nieco uwagi. Zdaniem badacza można odnieść wrażenie, iż wielu Rosjan jakby chciało zapomnieć o byłej kolonii6.
Po rewolucji, właściwie do II wojny światowej, w rosyjskiej historiografii utrzymywał się pogląd, w myśl którego rosyjska kolonizacja, zarówno Syberii, jak i Archipelagu Aleuckiego i Alaski, niczym nie różniła się od agresywnej polityki państw anglosaskich7. To właśnie z tej szkoły historycznej stworzonej przez Mikołaja Pokrowskiego8 jeszcze w latach 20. w opozycji do starszego, pochodzącego z czasów carskich nurtu historiografii rosyjskiej wywodził się Semen Okuń, autor pierwszej monografii poświęconej rosyjskiej kolonizacji Alaski, niezwykle krytycznie nastawiony do charakteru rosyjskiej obecności i kolonizacji9.
Po II wojnie światowej czynniki natury politycznej poczęły odgrywać zasadnicze znaczenie w sposobie traktowanie przez rosyjską historiografię problemu ekspansji kolonialnej państwa carów. Już w latach 40. zaczęto podkreślać jej pokojowy charakter i cywilizacyjny zamysł, jaki wiązał się z pojawieniem się Rosjan. Konflikty z autochtonami były wynikiem nie napływu Rosjan i sposobu, w jaki eksploatowali opanowane terytoria, ale knowań i wrogich działań Brytyjczyków i Amerykanów. Ta klisza związana z syndromem antyamerykanizmu utrzymała się zresztą do dzisiaj. Równolegle ze zmianą opinii nastąpiła istotna zmiana terminologiczna. W historiografii rosyjskiej czasów po II wojnie światowej zaczęto pisać już nie o kolonizacji, ale raczej o opanowaniu (ros. _oсвоение_) Syberii i Alaski. Podkreślano i chętnie eksponowano zarówno patriotyzm wielkorosyjski, jak i postępowy charakter ekspansji Rosji. Towarzyszyło temu budowanie koncepcji demokratycznego charakteru rosyjskiego nacjonalizmu, w myśl którego np. opowiadający się za kontynentalną ekspansją w Ameryce późniejsi dekabryści działali w opozycji do konserwatywnej administracji carskiej10.
Rozpropagowany i zakorzeniony w rosyjskiej historiografii czasów komunistycznych idiom interpretacyjny przechował się, co warto odnotować, do czasów dzisiejszych i znajduje niemałą grupę zwolenników, stając się obowiązującym systemem myślenia szerokich kręgów społecznych w Rosji współczesnej. W niemałym stopniu przyczyniła się do tego twórczość tzw. nurtu patriotycznego w rosyjskiej historiografii, w którym kwestia sprzedaży Alaski zajmuje istotne miejsce11. Nie byłoby większego sensu poświęcać temu kierunkowi rosyjskiej historiografii12 większej uwagi, zwłaszcza że poświęcono mu przywoływane studium analityczne, gdyby nie to, że prezentowany w ich publikacjach idiom interpretacyjny zyskuje we współczesnej Rosji charakter ideologii państwowej. Rosyjscy „patrioci” przejęli z czasów historiografii sowieckiej wszystkie klisze interpretacyjne związane z „pokojowym” charakterem rosyjskiej ekspansji kolonizacyjnej i wzbogacili je o obsesyjny antyamerykanizm (obecny już w historiografii czasów sowieckich – przyp. M.B.) i antypolonizm. Dwie główne nacje w bestiarium tego nurtu rosyjskiej historiografii to Anglosasi (szczególnie Anglicy) i Polacy, bez przerwy spiskujący przeciw Imperium. Decyzja o sprzedaży podjęta została, w interpretacji tej grupy historyków, w następstwie korupcji bądź wręcz spisku żydowskiego. W takiej konstrukcji naród rosyjski został oszukany i sprzedany. Dość swobodnie autorzy tego nurtu budują analogię z rozpadem ZSRR i czasami Gorbaczowowskiej przebudowy. Nieobce takiemu stylowi myślenia jest przeświadczenie, wyartykułowane przez Władimira Putina, jakoby największą geopolityczną tragedią XX wieku był rozpad ZSRR. W takim konstrukcie sprzedaż Alaski jest jednym z pierwszych posunięć na drodze zdrady interesów imperialnych. I w związku z tym przyczyn regresu pozycji imperialnej współczesnej Rosji należy upatrywać już w połowie XIX wieku. Dla ilustracji tego sposobu rozumowania warto przytoczyć słowa wspomnianego Iwana Mironowa, który całkiem poważnie dowodzi, że „sprzedając Alaskę Stanom Zjednoczonym, przyczyniliśmy się do powstania światowej potęgi i stworzyliśmy groźnego i podstępnego wroga Rosji”13.
W polskiej historiografii temat rosyjskiej obecności w Ameryce Północnej i sama transakcja sprzedaży posiadłości w 1867 roku nie stały się przedmiotem osobnych opracowań. Ta wstrzemięźliwość jest tym dziwniejsza, iż decyzja o wycofaniu się z kontynentu północnoamerykańskiego jest jedynym w historii Rosji carskiej przypadkiem dobrowolnego odstąpienia części terytorium. Motywy, którymi kierowali się podejmujący ją, powinny być tym bardziej interesujące dla Polaków. Tak się jednak nie stało.
Właściwie jedynym obszerniejszym opracowaniem tematu znanym piszącemu te słowa jest rozdział w wydanej niemal 40 lat temu publikacji Longina Pastusiaka poświęconej historii dyplomacji amerykańskiej14.
W pięciotomowej _Historii Stanów Zjednoczonych Ameryki_ pod red. Waltera Nugenta i Haliny Parafinowicz15 sprawie zakupu Alaski poświęcono jedynie kilka wierszy16.
Polscy badacze historii Rosji również nie poświęcili tej kwestii wiele uwagi. Jan Kucharzewski, który swą niemal całą siedmiotomową historię Rosji poświęcił czasom panowania Aleksandra II, nie wspomina nawet o sprzedaży Alaski17. Po wojnie Ludwik Bazylow w dwutomowej _Historii Rosji_18 poświęca stosunkom rosyjsko-amerykańskim od końca XVIII wieku do 1867 roku dwie i pół strony, zaś samej transakcji sprzedaży Alaski jeden akapit, choć i tak trzeba przyznać, iż w polskiej literaturze przedmiotu jest to chyba najlepsze omówienie tematu. Tę swoistą listę nieobecności można by ciągnąć jeszcze długo. Nawet pobieżna kwerenda polskich zasobów internetu wskazuje, że jedynymi przywoływanymi źródłami są publikacje z prasy codziennej19. Nie odmawiając im wartości, wydaje się, iż nie świadczy to dobrze o dorobku polskiej historiografii.
Zamiarem piszącego te słowa jest uzupełnienie tej bolesnej luki w polskiej literaturze przedmiotu. Ciężar uwagi będę jednak skupiał nie na opisie rosyjskiej obecności na Alasce. Bogactwo i względna dostępność poświęconych dziejom „rosyjskiej Ameryki” publikacji zarówno rosyjsko-, jak i angielskojęzycznych powoduje, iż autor z tego obowiązku czuje się zwolniony. Nie uciekając od przedstawienia dziejów rosyjskiej kolonizacji kontynentu amerykańskiego, uwagę będę raczej skupiał na tym, jak kwestia Alaski sytuowała się w kontekście rosyjskiej XIX-wiecznej polityki imperialnej. Zrozumienie tego kontekstu uważam za klucz do wyjaśnienia powodów sprzedaży. Moim zdaniem wszystkie przytaczane na wstępie teorie mające wyjaśnić przyczyny sprzedaży oddają jedynie część prawdy, choć trudno zarzucić im brak zakorzenienia w źródłach. Moją ambicją jest wzbogacenie spojrzenia przez odwołanie się do kontekstu sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Rosji w przełomowym momencie, w którym Imperium carów znajdowało się w 1866 roku, i wreszcie usytuowanie decyzji o sprzedaży Alaski w planie politycznym, który moim zdaniem istniał, rozwiązania z korzyścią dla Rosji tzw. kwestii wschodniej i niejako przy okazji zniesienia niekorzystnych dla Petersburga zapisów traktatu kończącego wojnę krymską. W tym sensie skłonny jestem uznać, odmiennie niż w większości prac poświęconych tej tematyce, że sprzedaż Alaski była elementem polityki agresywnej, nie zaś defensywnej, polityki, której celem było osiągnięcie przewagi na kluczowych dla Rosji kierunkach ekspansji – bałkańskim i dalekowschodnim. Wydaje się, że gdyby nie szczególny splot okoliczności międzynarodowych i wewnątrzrosyjskich, decyzja o sprzedaży nie byłaby dyskutowana i do jej podjęcia mogłoby nie dojść, zwłaszcza wobec zmieniającego się nastawienia amerykańskich kręgów opiniotwórczych do idei powiększania terytorium państwa i ochłodzenia stosunków rosyjsko-amerykańskich w latach 80. XIX wieku. Oczywiście obracamy się w sferze probabilistyki, ale istnienie do dnia dzisiejszego zamorskich posiadłości Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, zlokalizowanych w strategicznie istotnych punktach globu, słabo zaludnionych i spełniających funkcje zakotwiczonego lotniskowca, czyni takie myślenie uprawnionym.
Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia kwestia terminologiczna. W niniejszej pracy naprzemiennie używam sformułowań „rosyjska Ameryka” i „Alaska”. O ile ten pierwszy termin jest uprawniony, tak zwykli określać swe zaoceaniczne posiadłości Rosjanie i taka nazwa występuje w źródłach, o tyle z „Alaską” jest pewien problem. Nazwa, po raz pierwszy użyta w tej funkcji w Senacie przez opowiadającego się za akwizycją przewodniczącego komisji spraw zagranicznych amerykańskiego Senatu Charlesa Sumnera w 1867 roku, zaczerpnięta została z języka aborygenów. W ten sposób nazwać miał ziemie kontynentu jeden z aborygenów napotkanych przez brytyjskich uczestników wyprawy Cooka na wyspach Archipelagu Aleuckiego20. Za jej używaniem przemawia zakorzenienie w historiografii i języku potocznym. Konsekwentne jej unikanie mogłoby powodować niepotrzebną konfuzję u czytelników.ROZDZIAŁ 1.
FUTRZANA GORĄCZKA ZŁOTA
27 sierpnia 1689 roku Rosja zawarła z Chinami traktat nerczyński. Ten niewielki, składający się z siedmiu artykułów traktat kończył okres ekspansji rosyjskiej na południowe pogranicze chińsko-rosyjskie. Przewidywał on niekorzystne dla Rosji rozgraniczenie terytoriów obydwu państw. Petersburg musiał ewakuować i zburzyć nadamurską twierdzę Ałbazin. Rządzący Chinami przedstawiciele dynastii mandżurskiej rosyjski napór na Zabajkalu w bezpośrednim sąsiedztwie ośrodka, skąd wywodziła się panująca dynastia, postrzegali w kategoriach bezpośredniego zagrożenia, stąd podjęcie przez Państwo Środka energicznej akcji wojskowej. „Jeżeli ich nie wyplenimy – stwierdzał cesarz Xuányè w proklamacji przed rozpoczęciem zakończonej traktatem nerczyńskim wojny – ludność przygraniczna nie będzie żyć w pokoju”21. Chińczycy nie zgadzali się na osadnictwo rosyjskie nad Amurem oraz wykorzystywanie rzeki w celach handlowych i transportowych. Jedynym ustępstwem na rzecz Rosji była zgoda na wymianę handlową.
Zapisy traktatu nerczyńskiego przez ponad 150 lat (do zawarcia w 1858 i 1860 roku traktatów w Ajgunie i Pekinie) wpływały na sposób, w jaki Rosja była obecna na Syberii22.
Bezpośrednim jednak jego skutkiem było odwrócenie kierunku ekspansji rosyjskiej ku brzegom Oceanu Spokojnego. W latach 1697–1699 Władymir Atłasow odkrywa Kamczatkę. Jego relacje zawierające informacje o „wielkiej ziemi” położonej dalej na wschód wywołują zainteresowanie Piotra I, który nakazał podjęcie wypraw mających na celu odnalezienie drogi do Japonii i eksplorację wysp rozciągających się zarówno na południe (Kuryle), jak i na północ (Aleuty) od Kamczatki23. Najprawdopodobniej jednak Piotra I, który nie tylko inicjował wyprawy, ale również własnoręcznie sporządzał ich programy i wyznaczał stojące przed ich uczestnikami zadania, prócz celów naukowych i badawczych motywowało pragnienie rozszerzenia swego panowania możliwie daleko na Wschód24.
To zainteresowanie ekspansją było wynikiem zmiany w sposobie myślenia o „terytorium” i „imperium”, które dokonało się za czasów Piotra I i jego następców. Już nie tylko korzyści materialne powodowały dążenie do rozszerzania władztwa, ale również wartości symboliczne – takie jak przydanie państwu wielkości, atrybutu mającego świadczyć o jego potędze, oraz przypisanie przestrzeni charakteru bogactwa. Terytorium to bogactwo, które powinno być poznawane, zarządzane i wreszcie eksploatowane. To z tych głównie względów ekspansji towarzyszyły ekspedycje naukowe i starania mające na celu sporządzenie dokładnych map. Świadectwem tej zmiany paradygmatu myślenia o państwie rosyjskim, która dokonała się w świadomości rosyjskich elit, myślenia w kategoriach imperium, jest z jednej strony przybranie przez Piotra I tytułu imperatora w 1721 roku, z drugiej zaś dążenie do opisania, a przez to oswojenia przestrzeni rosyjskich i sensie symbolicznym ich inkorporacji. To dlatego pierwsze mapy Imperium Rosyjskiego zostały stworzone w 1734 roku przez Iwana Kiriłowa, zaś następne, w 11 lat później, przez rosyjską Akademię Nauk. Ten wzrost zainteresowania rosyjską geografią imperialną wpływał na organizowanie przez państwo wielu wypraw badawczych mających na celu odkrycie, opisanie i stworzenie nowych opisów i map Imperium. Zamysły _sensu stricto_ imperialne nie były też im obce25.
23 grudnia 1724 roku Piotr I postanowił zorganizować wyprawę pod kierownictwem Vitusa Beringa. Jej celem miało być poszukiwanie miejsca, w którym łączą się dwa kontynenty – azjatycki i amerykański. Piotr I w tym wypadku osobiście wyznaczył zadania stojące przed wyprawą i zaopatrzył ją w dostępne mapy. Tajna instrukcja, którą otrzymał Bering, nakazywała mu dotarcie do kontynentu amerykańskiego i podążanie tak długo na południe, aby dotrzeć „do jakiegokolwiek miasta uznającego zwierzchność władców europejskich” i zdobyć tam pisemne świadectwo potwierdzające obecność wysłanników cara. Nie może być wątpliwości, iż jednym z zasadniczych celów tzw. pierwszej wyprawy Beringa (którego nie zrealizował – przyp. M.B.) było dotarcie do hiszpańskich kolonii znajdujących się w Kalifornii26.
Równolegle, już za panowania następczyni Piotra I – Katarzyny I, ukazem z 18 czerwca 1725 roku Rosja podjęła ponowną próbę skłonienia Chin do korzystniejszego rozgraniczenia nad Amurem i dopuszczenia spławu jej wodami. Bezskutecznie. Sawa Łukicz Władysławicz hrabia Raguziński wyznaczony na szefa rosyjskiego poselstwa do Chin w memoriale podsumowującym misję stwierdzał, iż układ sił, który rysował się na tym terenie, mógłby doprowadzić do rewizji niekorzystnych dla Rosji postanowień traktatu, jednak straty wywołane wstrzymaniem przez Chiny handlu z Rosją byłyby tak dotkliwe, że nawet „stu lat byłoby za mało, aby je odrobić”27.
Ten ostatni czynnik, a mianowicie korzyści płynące z wymiany handlowej z Chinami i ryzyko strat związane z turbulencjami w tym zakresie, kształtował będzie politykę Rosji na pograniczu syberyjsko-chińskim przez najbliższe 130 lat. Hamować będzie – wobec niezmiennego stanowiska Pekinu odpowiadającego regularnie odmową na powtarzane przez Rosję próby rozszerzenia listy miejsc, gdzie wymiana handlowa byłaby możliwa – ekspansję w dolinie Amuru i skłaniać do poszukiwania nowych terenów łowieckich, gdzie można było pozyskiwać wysoko cenione w Pekinie futra.
W pierwszym okresie handel z Chinami monopolizowany był przez państwo. Kupcy mogli towarzyszyć karawanom państwowym, ale sprzedawali swoje skóry, dopiero gdy handel zakończyli agenci skarbowi. Do momentu ustanowienia i zbudowania targu, miejsca handlu skórami w Kiachcie, w następstwie porozumienia, które Władysławicz Raguziński zawarł z Chinami 20 sierpnia 1827 roku (pierwszy targ odbył się w tym miejscu rok później, 25 sierpnia 1728 roku)28, karawany obciążone rosyjskimi skórami udawały się bezpośrednio do Pekinu. Z punktu widzenia rosyjskiego skarbu handel ten miał istotne znaczenie, umożliwiał korzystną sprzedaż skór zwierząt futerkowych, z których składał się _jasak_ – podatek w naturze płacony rokrocznie przez poddawanych władzy Petersburga tubylców29.
Rozpoczęcie handlu z Chinami miało o tyle istotne znaczenie, iż budżetowe dochody Moskwy pochodzące z syberyjskich danin i podatków wnoszonych w futrach, które na początku XVII wieku finansowały około 16 proc. wydatków budżetu, w latach 60. zaczęły maleć do poziomu około połowy wcześniejszych przychodów30. Ożywienie wymiany handlowej na południowej granicy dawało szanse na odwrócenie tego trendu, znacznie rosły bowiem zyski. I tak między rokiem 1698 a 1728 wartość skór wywieziona przez rządowe karawany do Pekinu przekroczyła milion rubli31. Dodatkowo agenci rządowi zaopatrywali się w skóry na targach moskiewskich, płacąc za pobrany towar po powrocie. O rentowności wymiany handlowej świadczy to, iż przykładowo za towary wywiezione z Rosji (niemal wyłącznie skóry zwierząt futerkowych) o wartości tysiąc rubli po powrocie i sprzedaży przywiezionych wyrobów i herbaty można było liczyć na 6 tys. rubli32. Między rokiem 1699 a 1755 zorganizowano 10 państwowych wypraw handlowych do Chin. Poszukiwanie nowych zasobnych łowisk, z których można było pozyskiwać skóry zwierząt futerkowych, stanowiło, oprócz organizowanych przez państwo wypraw naukowych, kolejny istotny czynnik powodujący parcie Rosjan na Wschód.
Sposób, w jaki owe futra pozyskiwano, jest kluczowy dla zrozumienia charakteru rosyjskiej kolonizacji Syberii i następnie wysp położonych między Azją a Ameryką i w końcu samej Alaski. Nie mamy do czynienia z wyprawami traperów czy też kupców handlujących z aborygenami, ale z regularnymi łupieżczymi wyprawami, organizowanymi pod patronatem władz lokalnych (z których to wypraw czerpano korzyści nie tylko w charakterze budżetowego _jasaka_, ale również łapówek – przyp. M.B.). W ostatnich latach w historiografii rosyjskiej poświęcono wiele uwagi analizie ekspansji na tereny syberyjskie33. Adriej Zujew obala mit „pokojowej” ekspansji. Organizowane przez „prywatnych przedsiębiorców” wyprawy (w tym i wyprawa Atłasowa34) miały niemal wyłącznie łupieżczy charakter. Oddziały złożone z „ludzi luźnych”, w których przeważali Kozacy, zesłańcy (w większości kryminaliści – przyp. M.B.) i rozmaitego rodzaju poszukiwacze przygód i łatwego zarobku zajmowały się wymuszaniem danin i okupów znacznie przewyższających oficjalny wymiar _jasaka_. Nie był im obcy oszukańczy handel z tubylcami i praktyki niewolnicze. Chęć szybkiego wzbogacenia się stanowiła zasadniczy, jeżeli nie jedyny motyw rosyjskiego parcia na Wschód. Świadczą o tym liczby – w latach 1702–1720 tylko z Kamczatki wywieziono do Rosji w charakterze _jasaka_ 33 896 skór sobolich, 17 639 lisich, 966 bobrowych, 17 639 ogonów sobolich. Daje to średnioroczną wartość _jasaka_: ok. 1800 skór sobolich, 560 lisich, 50 bobrowych i 930 ogonów sobolich. Organizatorzy wypraw „odkrywczych” tylko w ciągu dwóch lat potrafili zdobyć dla siebie nie mniej niż 18 189 skór sobolich, czyli ponad 50 proc. Tego, co trafiło do budżetu w charakterze _jasaka_ w ciągu 19 lat35.
Jako że pierwsza wyprawa Beringa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, postanowiono o zorganizowaniu drugiej. Decyzja o wysłaniu kolejnej ekspedycji z Beringiem i Czirikowem na czele zapadła w grudniu 1732 roku (ukaz Senatu datowany jest na 28 grudnia 1732). W związku z nią powstał pierwszy oficjalny rosyjski plan kolonizacji Syberii i ekspansji Rosji w basenie Oceanu Spokojnego oraz sformułowany, ale niezrealizowany projekt wysłania wyprawy dookoła świata36.
Celem wyprawy było przede wszystkim badanie geografii Syberii i porządkowanie spraw administracyjnych tego obszaru, a także złamanie oporu autochtonów. Dopiero w 1841 roku dwa okręty dowodzone przez Beringa i Czirikowa wypłynęły z nowo wzniesionego portu w Pietropawłowsku na Kamczatce i osiągnęły kontynent amerykański na szerokości geograficznej 55°21’. Na sporządzonej wówczas mapie po raz pierwszy w historii zaznaczono stały kontynent, opisując odkryte tereny jako „część Ameryki Północnej”37. Przez najbliższe kilkadziesiąt lat, do czasu prawnego uregulowania statusu rosyjskich posiadłości, szerokość geograficzna, jaką osiągnęli Bering i Czirikow, przyjmowana była przez władze w Petersburgu jako zasięg rosyjskich terenów.
W toku przygotowań do drugiej wyprawy Beringa sekretarz Senatu I.K. Kiriłłow sporządził memoriał wyznaczający zasadnicze cele ekspansji rosyjskiej w basenie Oceanu Spokojnego. Ten pierwszy manifest rosyjskiego ekspansjonizmu na tym obszarze wyznaczał trzy zasadnicze kierunki, w których mieli posuwać się w następnych dziesięcioleciach Rosjanie – południowy z Kamczatki przez Kuryle w stronę Japonii, północny – w stronę Archipelagu Aleuckiego, i wschodni – do brzegów Ameryki i na południu lądem do 45. równoleżnika szerokości geograficznej. Jednym z celów Beringa miało być podporządkowanie Rosji nowych ludów, do tej pory nieuznających zwierzchności żadnego władcy europejskiego. Kiriłłow zwracał również uwagę na potrzebę przyłączenia terenów leżących w Kalifornii i Meksyku. Wobec prawdopodobnego sprzeciwu Hiszpanów proponował zorganizowanie powstania autochtonów przeciw Hiszpanom38.
Hiszpanie prawidłowo odczytali rosyjskie intencje i kiedy dotarła do nich informacja o eksploracjach Beringa, planowali akcję odwetową i spalenie Pietropawłowska na Kamczatce39. W trzecim 25-leciu XVIII wieku wieści o rosyjskich planach ekspansji na tym terenie już regularnie docierały do Madrytu za pośrednictwem hiszpańskich ambasadorów w Petersburgu i najprawdopodobniej to w wyniku tych doniesień Hiszpanie zdecydowali się umocnić swe władztwo terytorialne w północnej Kalifornii, zakładając garnizony w San Diego (1769), Monterrey (1770) i San Francisco (1776). W 1768 utworzyli bazę morską w San Blas, skąd w latach 1774–1792 wyruszyło 12 ekspedycji morskich badających nadbrzeżne rejony Ameryki Północnej40.
Ogromne koszty przygotowania wypraw, które ponosiła Rosja (na zorganizowanie drugiej wyprawy Beringa wyasygnowano astronomiczną kwotę 360 659 rubli), w porównaniu z niewielkimi efektami dla szkatuły spowodowały spadek zainteresowania Petersburga tym kierunkiem ekspansji. Nie odkryto, na co liczono, rzadkich minerałów ani też nie rozciągnięto władzy Petersburga nad licznymi ludami. A to w rezultacie nie przyniosło przychodów z tytułu _jasaka._
Jednak kiedy ostatni uczestnicy drugiej wyprawy Beringa powrócili do Rosji, skóry zwierząt morskich, jakie przywieźli ze sobą, wywołały sensację, zwłaszcza wśród syberyjskich kupców aktywnych w tej branży41, co spowodowało pojawienie się na tych terenach pierwszych wypraw organizowanych przez syberyjskich kupców zainteresowanych pozyskaniem futer. Aktywności kupców sprzyjała dokonana w latach 60. XVIII wieku likwidacja regaliów koronnych w Rosji i likwidacja przywilejów monopolistycznych kompanii handlowych, a także niesłychane ożywienie popytu na futra, zarówno w Rosji, jak i w Chinach42. Dodatkowym czynnikiem pobudzającym zainteresowanie dalekowschodnimi terenami łowieckimi był znaczący wzrost cen skór w Rosji po 1763 roku oraz przetrzebienie populacji zwierząt futerkowych na Syberii43.
W pierwszej fazie futrzarskiego boomu, w latach 1743–1754, syberyjscy kupcy zorganizowali 22 wyprawy, które koncentrowały się głównie na wyspach archipelagów Aleuckiego i Komandorskiego. W latach następnych zainteresowanie kupców przesuwało się coraz bardziej na wschód – 49 wypraw, które zorganizowali w latach 1756–1780, osiągnęło kontynent północnoamerykański i wyspy Kodiak44. Głównym motywem aktywności syberyjskich kupców na tych terenach były niebotyczne zyski. W latach 1756–1786 pozyskano skóry o wartości 4 004 803 rubli45.
Każda wyprawa, która przyjmowała organizacyjny kształt kompanii – kontrakt spisywany przez jej uczestników dotyczył jednej ekspedycji – zobowiązana była do poboru _jasaka_ od podporządkowywanych plemion tubylczych i opłaty w charakterze podatku 10 proc. wartości przywiezionych skór. W latach 1743–1755 obydwa te źródła przyniosły państwu rosyjskiemu odpowiednio 29 732 ruble (poszlina – podatek w wysokości 1/10 wartości eksportowanego towaru – przyp. M.B.) i 2137 rubli (_jasak_). W latach 1756–1786 budżet zasilony został wpłatami w wysokości 164 065 rubli46.
Zarówno nasilający się przemyt, jak i coraz większe koszty związane z organizowaniem wypraw, a przede wszystkim duch czasów i napływ idei merkantylistycznych spowodowały, iż 31 czerwca 1762 Katarzyna II specjalnym ukazem zezwoliła handlować wszystkim kupcom z Chinami nawet najcenniejszymi futrami47. Ponadto, chcąc stymulować rozwój tego handlu, począwszy od 1764 roku, zainicjowała politykę polegającą na stowrzeniu zachęt dla kupców angażujących się w handel futrami48. Kiachta jako jedyny wyznaczony traktatem punkt, gdzie można było handlować, szybko stała się miejscem ożywionej wymiany handlowej. Równie szybko zaczęły wzrastać dochody budżetu. Z tytułu poszliny, podatku, jakim rosyjscy kupcy handlujący w Kiachcie zasilali budżet, w latach 1770–1772 było to 550 tys. rubli, według innych świadectw nawet 700 tys. rubli. W rezultacie w drugiej połowie XVIII wieku opłaty związane z handlem z Chinami dostarczały od 20 do 38 proc. Całości dochodów celnych Rosji49.
Lata niezwykłej prosperity w handlu futrami, a ocenia się, iż w ciągu 30 lat – między rokiem 1744 a 1775 – tylko do portów Kamczatki i Morza Ochockiego przywieziono skóry o wartości 3 204 138 rubli50, miały także swój negatywny wymiar. Łowiska bliżej położone zostały w znacznym stopniu przetrzebione i rozpoczęto poszukiwania terenów mogących je zastąpić. Zwiększenie zasięgu wypraw wymagało większych kapitałów. Wyprawy w odleglejsze rejony trwały znacznie dłużej – najczęściej dwa do trzech lat i związane były z koniecznością budowy umocnień w miejscach, w których zimowano, zarówno na wyspach, jak i na stałym lądzie. Obarczone były w związku z tym znacznie większym ryzykiem i w efekcie doprowadziły do znaczących zmian na rynku. Zarysowała się tendencja nie tylko zwiększania zasięgu poszukiwań korzystnych łowisk, ale również koncentracji kapitału, a w efekcie rabunkowej gospodarki oraz spadku przychodów. W przeciwieństwie do poprzedniego okresu można mówić nawet o kryzysie w tej branży. Między rokiem 1781 a 1797 wartość przywiezionych skór zamykała się w kwocie 1 196 119 rubli, a na rynku pozostało jedynie kilka liczących się grup kupieckich51. Na początku lat 80. aktywność kontynuowało pięć firm – Lebediewa-Lastoczkina, G. Panowa, rodziny Kisieliewych, I. Oriechowa i L. Alina. W 1781 roku do grupy tej dołączyła spółka M.S. Golikowa i G.I. Szelichowa pod nazwą Kompania Ameryki Północno-Wschodniej, która w sposób zasadniczy miała zmienić oblicze branży. W przeciwieństwie do swoich konkurentów, którzy powoływali nadal firmy na potrzeby jednej wyprawy, kompania Szelichowa-Golikowa zorganizowana została w inny sposób – powołano ją na 10 lat, zaś jeden z punktów jej statutu przewidywał utworzenie na lądzie amerykańskim punktów rosyjskiego osadnictwa i budowę umocnień52.
Zasadniczej zmianie uległa też technika polowania, a co za tym idzie i podział pracy. O ile na Syberii królem był soból, o tyle na Alasce i wyspach Archipelagu Aleuckiego wydra morska. Na wydry polowało się latem. Rosjanie musieli w inny sposób zorganizować system zdobywania skór. Mistrzami w polowaniu na wydry morskie byli Aleuci, którzy do końca XVIII wieku praktycznie zostali rosyjskimi niewolnikami. Zjawisko to zostało w 1799 zalegalizowane – zgodnie z prawem wszyscy Aleuci między 15. a 50. rokiem życia zobowiązani zostali do pracy na rzecz Rosjan53. Rosyjska eksploatacja doprowadziła do dramatycznego zmniejszenia liczby populacji Aleutów – oblicza się, że między rokiem 1750 a 1810, a zatem w ciągu dwóch generacji od zetknięcia z rosyjskimi kompaniami futrzarskimi, męska populacja Aleutów zmniejszyła się o 80 proc.54 Niemiecki naturalista G.G. von Langendorf, który na początku XIX wieku odwiedził rosyjskie osady na Alasce, zanotował, iż położenie pracujących dla Rosjan Aleutów było gorsze niż czarnych niewolników w Brazylii55. Czynnik ten – liczebność polujących dla Rosjan Aleutów (na marginesie warto zaznaczyć, że Rosjanie nigdy nie nauczyli się i nie wykazywali chęci, aby posiąść umiejętność polowania na wydry morskie – przyp. M.B.) – stać się miał jednym z zasadniczych powodów limitujących wielkość populacji rosyjskiej na Alasce i przybrzeżnych wyspach. Rosjanie stanowili bowiem, jak byśmy to dziś powiedzieli, kadrę menedżerską, której liczebność związana była w sposób bezpośredni z liczbą polujących pod ich nadzorem Aleutów.
Aktywności kompanii kupieckich poszukujących nowych łowisk towarzyszyła aktywność administracji rosyjskiej. W 1764 roku – w dwa lata po tym, jak S.G. Głotow, będąc trzy lata na Wyspach Lisich, doniósł po powrocie do Niżnokamczatska, iż słyszał relacje Aleutów, którzy widzieli u wybrzeży Ameryki cudzoziemski dwumasztowiec – Katarzyna II ukazem z 4 maja 1764 poleciła dokładniejsze zbadanie tego rejonu. Tajnym zarządzeniem nakazała zorganizowanie ekspedycji składającej się z czterech okrętów. Jej cel był utrzymywany w tajemnicy nawet przed Senatem, zaś oficjalnie wyprawa, którą dowodził kapitan lejtnant P.K. Krienicyn, określana była jako „komisja do opisania lasów nad rzeką Kamą i Białą i wpadającymi do nich dopływami”56. W dwa lata później oficjalnie przyłączyła ona do Rosji sześć aleuckich wysp. W tym samym roku komendant Ochocka postulował aneksję terytoriów Nowego Świata do granicy z Kalifornią57.
Zainteresowanie Katarzyny II ekspansją w Nowym Świecie związane było z rozprzestrzenieniem się w tym czasie w Rosji idei merkantylistycznych i wzrostem zainteresowania handlem – w 1766 roku wydano (w tłumaczeniu Fonwzina) traktat Johana von Justi, w którym zawarte zostały postulaty zaangażowania się szlachty w działalność handlową i porzucenia tradycyjnej drogi kariery w armii58.
Jednakże podjęte w latach 1764–1771 wyprawy mimo ogromnych kosztów i ofiar nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i na kolejnych 15 lat osłabło zainteresowanie rosyjskich czynników oficjalnych ekspansją w basenie Oceanu Spokojnego. Nie mniej istotnym powodem były podjęte w tym czasie przez Petersburg starania zmierzające do inicjowania współpracy politycznej i handlowej z Madrytem59.
Impulsem, który ponownie pobudził to zainteresowanie Rosji, było opublikowanie w 1781 roku relacji z tzw. III wyprawy Cooka, którą Katarzyna II poleciła niezwłocznie po opublikowaniu jej w Londynie przetłumaczyć na rosyjski60.
W 1778 roku Cook zetknął się z Aleutami, którzy po wzięciu Anglików za rosyjskich poborców podatkowych, przekazali im _jasak_ w postaci skór. Ale najistotniejsze odkrycie miało miejsce rok później. Anglicy w trakcie wizyty na Kamczatce sprzedali większość skór wydr morskich. Jednak to, co uważali za bardzo dobrą cenę, okazało się ułamkiem tej, jaką mogli uzyskać, o czym się przekonali, w trakcie późniejszego rejsu do Kantonu. George Gilbert, midszypmen na Discovery, zanotował: „Chińczycy bardzo chętnie płacili nam za skórkę od 50 do 70 dolarów, równowartość 11 funtów i 5 szylingów i 15 funtów i 15 szylingów, za co my płaciliśmy siekierką lub piłą”61. Inny z uczestników wyprawy – King – proponował, aby brytyjska Kompania Wschodnioindyjska wysyłała każdego roku dwa statki z ładunkiem noży, paciorków szklanych, toporków i odzieży wełnianej na Alaskę. Handlując od wczesnej wiosny do jesieni, z pewnością byliby w stanie wymienić wywiezione towary na nie mniej niż, jak zapewniał, 250 skór wydr morskich o łącznej wartości 25 tys. dolarów, ponosząc koszty nie wyższe niż 6 tys. dolarów62.
Lukratywny handel futrami z Chinami przestał być rosyjską tajemnicą. Petersburg, skrywający do tej pory zarówno istnienie samego handlu, jak i swoje wyprawy i osadnictwo w Archipelagu Aleuckim i na kontynencie amerykańskim, zmuszony został do zmiany strategii.
W związku z relacjami uczestników wyprawy Cooka i nasilającą się rywalizacją rosyjsko-angielską Katarzyna II postanowiła podjąć stanowcze działania. 22 grudnia 1786 roku poparła kroki, które zaproponowali w memoriale przewodniczący Kolegium Handlu A.R. Woroncow i faktycznie kierujący w tym czasie rosyjską polityką zagraniczną Aleksander Bezborodko63. Stali oni na stanowisku, iż do Rosji bezspornie winny przynależeć: a) brzeg amerykański od szerokości geograficznej 55°21’, czyli od miejsca osiągniętego przez Beringa i Czyrikowa, b) wszystkie wyspy położone u wybrzeży Alaski, c) wszystkie wyspy położone od kontynentu amerykańskiego na zachód, czyli archipelagi Aleucki i Wysp Lisich, d) Archipelag Kurylski.
Woroncow i Bezborodko, argumentując, iż odkrycia Cooka z punktu widzenia Rosji nie mają żadnego znaczenia, bo to poddani Katarzyny byli pierwszymi ludźmi, którzy odkryli te tereny, proponowali zerwać z polityką tajności i oficjalnie poinformować wszystkie zainteresowane państwa o przynależności wspomnianych terytoriów do Rosji. Jednocześnie proponowali wysłanie w te rejony silnej ekspedycji wojennej64. Miała ona składać się z czterech okrętów, które po wypłynięciu z Kronsztadu i opłynięciu Przylądka Dobrej Nadziei osiągnąć miały Japonię i tam podzielić się na dwie grupy. Pierwsza z nich miała objąć w oficjalne władanie Rosji Kuryle oraz badać Sachalin i ujście Amuru, zaś druga, dowodzona przez G.I. Mułowskiego, winna skierować się do brzegów kontynentu amerykańskiego. Szczegółowe instrukcje, jakie otrzymał Mułowski, nakazywały wszystkie znaki obcego władztwa umieszczone na stałym lądzie lub na wyspach, położone na północ od 55. stopnia szerokości geograficznej, „zniszczyć, zrównać z ziemią i zlikwidować”. Tak samo Mułowski winien postąpić z europejskimi faktoriami handlowymi i umocnieniami znajdującymi się na tych terenach. W sprzyjających okolicznościach winien posuwać się dalej na południe i zająć całą Kalifornię65. Jedynie wybuch wojny Rosji z Turcją, a następnie ze Szwecją udaremnił te zamierzenia66.
Niemal w tym samym czasie, na początku sierpnia 1874 roku, dwa statki, którymi dowodził kupiec rylski Grigorij Szelichow, przybiły do brzegów wyspy Kodiak położonej w bezpośredniej bliskości kontynentu amerykańskiego. Po zaatakowaniu osiedla aborygenów (uśmiercono kilkuset tubylców, mężczyzn, kobiet i dzieci) i wzięciu zakładników (branie jeńców, przedstawicieli liczących się rodów, w charakterze zakładników było normalną praktyką kolonizatorów, nie tylko zresztą rosyjskich – przyp. M.B.). Rosjanie założyli pierwsze stałe osiedle na terenie Ameryki Północnej67. Dwa lata później – 4 maja 1786 – Szelichow polecił swoim współpracownikom osadzenie arteli _promyszlenników_ (tym mianem określano grupy pozyskujące futra – zarówno zaangażowanych w polowania aborygenów, jak i nadzorujących ich Rosjan – przyp. M.B.), również na kontynencie. W kwietniu 1787 roku skierował do generała gubernatora irkuckiego I. Jacobiego memoriał, w którym proponował umieszczenie przez przedstawicieli jego kompanii znaków zaznaczających przynależność do Rosji amerykańskiego kontynentu od północnego skraju Alaski do południowej Kalifornii. Na polecenie Jacobiego przygotowano 30 miedzianych herbów rosyjskich i taką samą liczbę sztab żelaznych z napisem „ziemia pod władzą Rosji”, które przedstawiciele Szelichowa mieli umieścić i zakopać w najbardziej widocznych miejscach kontynentu amerykańskiego aż do 44. stopnia szerokości geograficznej68.
W swej propozycji Szelichow zawarł również ideę, popartą przez Jacobiego, przyznania jego firmie monopolu na obszarze północnej części Oceanu Spokojnego. Jacobi w raporcie wspierającym propozycję Szelichowa powoływał się na rosnącą na tym terenie aktywność Hiszpanów i Brytyjczyków oraz praktykę ustanawiania monopolistycznych regionalnych kompanii handlowych przez inne europejskie państwa. W Petersburgu raport Jacobiego został pozytywnie przyjęty i propozycja przyznania 20-letniego monopolu kompanii Szelichowa poparła zarówno komisja ds. handlu, jak i Rada Państwa. Jednakże Katarzyna II odrzuciła propozycję przyznania kompanii Szelichowa-Golikowa 20-letniego monopolu. W odpowiedzi stwierdziła, iż ustanowienie tego rodzaju wyłączności „przeczy jej zasadom”69.
Wydaje się, że przyczyny odmowy Katarzyny II były przynajmniej dwie. Bezpośrednią mogły być złe doświadczenia związane z aktywnością wcześniej ustanowionych w Rosji monopolistycznych kompanii handlowych (w szczególności perskiej – przyp. M.B.) oraz brak zaufania do niepotwierdzonych relacji kupców syberyjskich. Ten argument wydaje się jednak nie do końca przekonujący, zwłaszcza że w tym samym czasie w związku z tzw. projektem greckim utworzyła inną monopolistyczną kompanię handlową mającą działać na Południu.
Zasadniczą przyczyną wydaje się skoncentrowanie uwagi Katarzyny II na tzw. projekcie greckim. W swoim dzienniku zanotowała wprost, iż „wsparcie monarsze zwrócone jest na południowe działania, dlatego dzikie amerykańskie północne plemiona i handel z nimi pozostawmy swojemu losowi”70.
Projektowi greckiemu warto poświęcić nieco uwagi, zwłaszcza że do końca rosyjskiego panowania na Alasce obserwować można symetryczność aktywności Petersburga na Bałkanach i w basenie Oceanu Spokojnego.
W planie politycznym istotą tego, co w historiografii przyjęto określać mianem „projektu greckiego”, był sojusz austriacko-rosyjski i wspólne działanie na rzecz rozbioru europejskich posiadłości Imperium Otomańskiego. Formalnie sojusz został zawiązany w maju 1782 roku w postaci wymiany listów między Józefem II a Katarzyną II (21 i 24 maja), jednak idea podziału europejskich posiadłości osmańskich narodziła się znacznie wcześniej i związana była z geopolitycznymi planami faworyta Katarzyny, księcia Potiomkina.
W styczniu 1772 roku do Wiednia za pośrednictwem trzeciego syna Marii Teresy, wielkiego księcia Piotra Leopolda, trafił tzw. plan Mazena, służącego w rosyjskiej flocie w stopniu kontradmirała. Na jego podstawie kierujący polityką zagraniczną cesarstwa Kaunitz złożył na ręce Marii Teresy memoriał opisujący wszystkie warianty podziału europejskich posiadłości tureckich. Przewidywały one przyłączenie do Austrii Serbii, Bośni, Hercegowiny, Albanii i Macedonii, pozostała zaś część Bałkanów wraz z Konstantynopolem przypaść miała Rosji. W innym wariancie z Macedonii, Albanii, Grecji, Rumelii, Konstantynopola i zamieszkanej przez Greków Azji Mniejszej miało być utworzone państwo niezależne, choć uznające zwierzchność Rosji. Projekt ten nie wzbudził poparcia niechętnej Katarzynie II Marii Teresy, lecz po jej śmierci w nieco zmienionej formule odżył na nowo71. Tym razem prócz stworzenia nowego Bizancjum rządzonego przez wnuka Katarzyny, Konstantego, przewidywał on podporządkowanie Rosji Księstw Naddunajskich, być może pod berłem Potiomkina (Mołdawia i Wołoszczyzna miały zachować formalną niezależność) i bezpośrednie przyłączenie do Rosji Krymu, Kubania i terenów położonych między Bugiem i Dniestrem.
19 kwietnia 1783 roku Katarzyna II za namową Potiomkina i Aleksandra Bezborodko wydała manifest obwieszczający przyłączenie do Rosji Krymu, Kubania i półwyspu Taman, co miało być pierwszym krokiem urzeczywistnienia projektu greckiego.
Zamierzeniom rosyjskim sprzyjała też koniunktura międzynarodowa. Trwająca właśnie wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych podzieliła jej potencjalnych przeciwników na Bałkanach – Anglię i Francję – i uniemożliwiała powstanie antyrosyjskiej koalicji. Ta ostatnia wspierała niepodległościowe aspiracje kolonii brytyjskich. Rosja rywalizująca z Anglią podobnie. Katarzyna II w lutym 1782 w związku z wojną amerykańską wydała deklarację o stosowaniu się na morzu do zasad zbrojnej neutralności. Podkreślała ona prawa handlu dla państw neutralnych z obydwiema stronami konfliktu z wyłączeniem broni i amunicji. Wkrótce do Rosji przyłączyło się szereg mniejszych państw neutralnych, tworząc tzw. Ligę Zbrojnej Neutralności, która de facto złamała brytyjską blokadę portów północnoamerykańskich i stanowiła wsparcie dla zbuntowanych kolonii. W ten zresztą sposób krok ten odebrany został przez Amerykanów72. Działania rosyjskie pozytywnie były odbierane również w Madrycie związanym antybrytyjskim porozumieniem z Francją i dążącym do odzyskania z rąk brytyjskich Gibraltaru. To zaś otwierało perspektywy porozumienia handlowego Rosji i Hiszpanii w zakresie handlu z jej amerykańskimi koloniami, czym Rosja była bardzo zainteresowana73.
Pokój w Wersalu między Francją a Anglią został podpisany dopiero we wrześniu 1783 roku. Francja nie była jednak w stanie pozyskać Austrii do wspólnego frontu antyrosyjskiego na Bałkanach, a Anglia pozostawała sceptyczna. W takiej sytuacji Porta nie miała innego wyjścia, jak tylko przystać na rosyjski dyktat (8 stycznia 1784) i zaakceptować utratę Krymu. W tym samym czasie Rosja rozpoczęła też ekspansję na Zakaukaziu – podpisała traktat z królem jednego z królestw gruzińskich (Herakliuszem II), czyniąc z jego państwa – Kartlii i Kachetii – swój protektorat74.
Jednak w momencie, kiedy Szelichow składał memorandum, korzystna dla Rosji koniunktura międzynarodowa należała już do przeszłości. Proponowana oficjalna ekspansja w Ameryce Północnej narażała Petersburg na starcie z Anglią i Hiszpanią, a to rodziło zagrożenie powstania sojuszu antyrosyjskiego na Bałkanach.