- W empik go
Kora i Koło Roku - ebook
Kora i Koło Roku - ebook
Pełna magii opowieść o radzeniu sobie ze stratą i odkrywaniu praw Natury.
Mama Kory jest czarownicą. Osiem razy w roku wspólnie świętują sabaty. Choć zwykle Kora z niecierpliwością wyczekuje tych szczególnych dni, tym razem nie jest w stanie szczerze się cieszyć. Niedawno odeszła jej ukochana suczka i siedmiolatka nie może pogodzić się ze stratą.
Pewnej wyjątkowej nocy Kora przenosi się do świata po drugiej stronie lustra, gdzie kierowana przez sabatową Boginię i głos intuicji udaje się w niezwykłą podróż. Przewodniczkami po Kole Roku będą Boginie sabatów, które wtajemniczą Korę w sekrety odwiecznych praw Natury i pokażą, w jaki sposób przejawia się w nich magia. Czy ta wędrówka sprawi, że Kora odnajdzie spokój? Jaki naprawdę jest świat magii? Jakie rządzą nim prawa? Czy jest w nim miejsce dla każdego, nawet jeszcze bardzo małego?
Wyrusz w podróż razem z Korą. Odkryj, że i ty jesteś częścią cyklu Natury!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8321-221-0 |
Rozmiar pliku: | 11 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Był środek jesieni. Liście na drzewach zupełnie już pożółkły i wypłowiały, a z niektórych opadły całkowicie, pozostawiając gałęzie nagimi i ponurymi.
Karolina – siedmiolatka, którą niemal wszyscy nazywali Korą – zawsze bardzo wyczekiwała tego dnia. To właśnie dziś wypadał jej ulubiony sabat, kiedy wraz z mamą miały piec pierniczki, drążyć dynie i z największej z nich ugotować zupę, a po zapadnięciu zmroku dziewczynka mogła zjeść tyle słodyczy, ile tylko pomieści jej brzuch.
Mama czasem nazywała ten sabat Dziadami – powtarzała, że to nasza słowiańska nazwa i dobrze o niej pamiętać – choć najczęściej mówiono o nim Samhain. Kora pamiętała, że następnego dnia wszyscy ze swoimi rodzinami pójdą odwiedzić groby i będzie trochę smutno. Jednak tego wieczoru, kiedy zjeżdżały się wiedźmy – tak na gości mówił tata – było bardzo wesoło.
Tata nie bardzo przejmował się sabatami, ale dla mamy były to bardzo ważne dni. Kora, która uważała siebie za małą czarownicę, również za nimi przepadała. Nie do końca rozumiała, o co dokładnie w nich chodzi, ale mama powtarzała jej, że ma jeszcze czas, by wszystko zrozumieć.
Dziewczynka nie mogła się już doczekać, kiedy w końcu dorośnie i będzie mogła dołączyć do sabatowych rytuałów, które starsi odprawiali nocą. Nie była pewna, co właściwie robili, ale mama zawsze tak pięknie się uśmiechała, gdy mówiła o celebracjach w zamkniętym kręgu. No i te talerzyki pełne ciastek, czekoladek i innych łakoci, które mama wynosiła na ołtarz, gdy szykowała domową świątynię. Rano nigdy ich już nie było, a jeśli cokolwiek zostało, to zaledwie kilka i mama wynosiła je na zewnątrz, mówiąc, że te są dla Matki Ziemi. Tak, Kora też chciała być częścią tych nocnych uczt!
Dziewczynka żałowała, że sabatów jest tylko osiem w ciągu roku. Od czasu jednak, kiedy tata powiedział jej, że sabaty obchodzą tylko czarownice i że inne dzieci nie znają takich świąt, postanowiła nie narzekać. Z dwojga złego lepiej mieć ich osiem niż nie mieć wcale.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_