Korozja - ebook
Korozja - ebook
„Korozja” to ósmy tom poezji Andrzeja Waltera. Osobliwe to wiersze. Mało w nich opowieści o sobie. Andrzej Walter oczywiście wpisuje tu własne doznania i zdarzenia, jednak de facto opisuje rzeczywistość (i to często z ostatnich miesięcy), fakty i emocje, które wszyscy nosimy na garbie. Są tu wiersze związane z naszą pandemią, sporo też tu walącego się świata, jaki dopadł nas niedawno. Skomponowana tu aura jest jednak absolutnie „na czasie”. Ale są też wiersze bardziej uniwersalne, jak na przykład ten pod tytułem „Pokolenie spoza czasu”. Głęboko mądry i dający wiele do myślenia. Te wiersze są „ulepione” w dykcji, jakiej nigdzie nie znajdziemy. Nowy timbre głosu poezji! Jego sedno tkwi w ważnych treściach, których wcześniej nie smakowaliśmy. Poetyckość poetyckością, lecz Andrzej Walter znalazł formułę „poezji innej”.
Spis treści
Covidospicjum-20
korozja
imiona bez znaczenia
za późno
nieistniejący wiek
wiersz dla mamy
bibeloty
rozmyślania na szczycie góry
rozmowy z panem x
opowieść o królikach
sąd prawie ostateczny
bezduszne konklawe
opowieść o poezji i prozie
arena
kapitulacja
czym jest prawda
najazd poetów
rozważania o duszy
wypłowiały sen
na dnie
stan podgorączkowy
jest zimno
projekt
kontrakty milczenia
gdzie mieszka smok
z ukrycia
pokolenie spoza czasu
tam
wewnętrzna strona bytu
cisza
anatomia wodorostów
kontrapunkt
kilka słów o poezji
twoje miejsce
popielec
wiórus
unisono
wenflon
pożegnanie
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66624-06-1 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
tam za rogiem w czeluści miejsc
w otchłani czasu
poza końcem rzeczywistości
tam stoi ona
czeka
z pewnością wypatrując
tylko ciebie
możesz jeszcze popłynąć
w kolory i znaczenia
w dzień i w noc
pod runo nostalgii
w głąb istnienia
ponoć tam
życie wygląda inaczej
nosi maskę młodości
kroczy własną drogą
poza realność
a teraz przykucnęło
pod mchem
w cieniu paproci
jak wiosna
co śpiewa obłokami
wkrótce znów zastrzyk
wniknie w krąg przeszłości
i zatruje goryczą pożegnania
chyba już nigdy więcej
nie dogoni szczęścia
nie mrugnie nie zaśpiewa
nie poda ręki
nie pomacha czule
więc żegnaj i daj Bogu od nas
rozpaczliwe S.O.S.
a potem już proszę
nie oglądaj się za siebiekorozja
w ciemnym pokoju
w korowodzie dni wypełnionych
gonitwą za niczym
tam
leżą nasze wiersze
jak ciała przed rozkładem i pochówkiem
w czarnej dziurze wszechświata
w gąszczu gorączki
w gorzkiej samotności
tam leżą
nasze oczy
porozrzucane bez godzin i nadziei
bez wyrazistości
spojrzeń
bez planet i sfer
bezładnie płynącego
czasu
oto dzieje się donikąd
od prognozy przelotnych opadów
do stopniowego ochłodzenia
które z wiekiem
staje się przekleństwem
krzyk nie pachnie krzykiem
podporządkował się teorii przemijania
według władców i mędrców
postacie na horyzoncie
nie są już szansą lecz trwogą
przed ostatecznym unicestwieniem powagi przemilczenia
w ciemnym pokoju w korowodzie snu wypełnionym oczekiwaniem
na nic
tam
tam
leżą nasze kości
spróchniałe
protezy wieczności
skorodowane
jak nieśmiertelnośćimiona bez znaczenia
nazwaliśmy to poezją
a poezja
to fatamorgana słów
to jakby odważniki zdarzeń
i ciężary pytań
bez odpowiedzi
Wzruszenia zapisuje się
szkieletami
a szlaki zapełnia się złudzeniami
ocaleni
rozdzielani są od winnych a
niewinni to archaiczne malowidła
na jaskiniowych wnętrzach
nadzieja
to defilada zwycięzców
przed ostatnią bitwą
którą i tak przegramy
i tylko
coraz mniej światła
cienie blakną od lęku
coraz mniej życia
Nasze imiona przestały znaczyć
jesteśmy mgławicą
ziemi podłej
czasami piszemy
o bólu
który powstał z martwych
który się nie wydarzył
którego w ogóle nie było
tak jak i nas
przecież nie ma
być może
jesteśmy zbrodniarzami
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------