- W empik go
Kronika nieformalna - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 września 2016
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Kronika nieformalna - ebook
Książka dla młodzieży i dorosłych w formie rymowanej. Wszystkie opisane w niej sytuacje i przemyślenia powstały w oparciu o informacje pozyskane jako w 100% prawdziwe.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8104-043-3 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Najprawdziwsza opowieść o wyprawie Kapitana Milo
Wszyscy w porcie się zebrali
na przystani tam gdzie okręt
się kołysał pod żaglami
wystrzelono raz z armaty
grały trąby i fanfary
to Kapitan Milo płynął
na wyprawę z piratami
w świat daleki i nieznany
kompas na nic i busola
wystarczyła stara mapa
na niej wyznaczona droga
i płynęli przez rok cały
między fale i bałwany
dziwne dziwa napotkali
latające wieloryby
tarantule głębinowe
mewy śmieszki i delfiny
węże morskie i pingwiny
waniliowe kry lodowe
w dzień ich słońce przypiekało
a nocami w świetle meduz
stado syren im śpiewało
tak to trwało trwało trwało…
poprzez sztormy wichry fale
odpływali coraz dalej…
kiedy wiarę już tracili
kiedy już zawracać mieli
w dali wyspę zobaczyli
otoczoną złotą plażą
wyspę piękną i nieznaną
gdy do brzegu jej przybili
spakowali swe narzędzia
i na plażę zeskoczyli
rozejrzeli się dokoła…
— nigdzie nie ma żadnej ścieżki
co robimy Kapitanie? —
głośno któryś z nich zawołał
Milo rozwinąwszy mapę
wyjął sekstans i busolę
coś pomnożył coś podzielił
w zamyśleniu potarł czoło
i odczytał w końcu drogę
powinniśmy iść — powiedział —
tam gdzie rośnie tajemnicze
słynne drzewo inkaustowe
po tym je poznamy że jest
wielkie i że rosną na nim
wieczne pióra kolorowe
jak powiedział tak zrobili
lecz choć cel wyprawy znali
nie od razu tam dotarli
pokąsani przez komary
poparzeni pokrzywami
przedzierali się przez chaszcze
i ostępy niezbadane
dzikie liany ich dusiły
kłuły osty i kaktusy
oblepiały pajęczyny…
nieraz pomylili drogę
i z powrotem iść musieli
lecz choć zeszło im ciut dłużej
cel szczęśliwie osiągnęli
najpierw wiecznych piór narwali
co dojrzalsze wybierając
naciągnięte atramentem
o stalówkach pozłacanych
platynowych albo złotych
a gdy z tym się uporali
innej jęli się roboty
pochwycili za łopaty
i zaczęli kopać w miejscu
wyznaczonym według mapy
trochę przy tym się zmęczyli
ale w końcu wykopali
wielką ciężką starą skrzynię
z damasceńskiej słynnej stali
zaraz ją otworzyć chcieli
żeby sprawdzić co jest w środku
wszystkich kluczy próbowali
śrubokrętów drutów młotków
scyzoryków i wytrychów
i prosili… i głaskali…
lecz otworzyć nie zdołali
wtedy wstał Kapitan Milo
dłoń z kieszeni wolno wyjął
w dłoni trzymał mały kluczyk
(co go odziedziczył w spadku
razem z mapą i wierszami
po niedawno zmarłym dziadku)
wsadził klucz do dziurki w zamku
nacisnął… lekko obrócił
coś tam cicho zazgrzytało
wieko z trzaskiem odskoczyło
skarby w skrzyni odsłoniło
złoto srebro i klejnoty
kosztowności i dolary
lody w proszku baloniki
soki pyszne ze słomkami
samochody nakręcane
parowozy rozkładane
meble ze słoniowej kości
oraz inne przeróżności…
nie marnując czasu ciężką
skrzynię zawlekli na okręt
pióra w pęczki powiązali
złoty piasek z plaży
w kufry worki skrzynie nesesery
i skarpetki nasypali
wyruszyli w rejs powrotny
znów płynęli przez dni wiele
aż port stary zobaczyli
gdzie czekali przyjaciele
Milo wszystkim się ukłonił
w pięknym geście powitania
potem wieko skrzyni podniósł
przewspaniały skarb pokazał
sznur korali szmaragdowych
dał swej ukochanej Mamie
złoty brelok z brylantami
dał ukochanemu Tacie
nie zapomniał też o żadnym
(a ponoć ich wielu było)
młodszym czy też starszym Bracie
resztę skarbów sprawiedliwie
wszystkim piraci rozdali
każdy dostał wieczne pióro
łopatami złoty piasek
do kieszeni im sypali
każdy poczuł się szczęśliwy
beczkę rumu wytoczyli
rozpalili wielkie grille
jedli pili i tańczyli
wesoło śpiewali — Wiwat
niech nam żyje Milo pirat
nasz kapitan ukochany!
Londyn, 18—24 maja 2011 r.
Wszyscy w porcie się zebrali
na przystani tam gdzie okręt
się kołysał pod żaglami
wystrzelono raz z armaty
grały trąby i fanfary
to Kapitan Milo płynął
na wyprawę z piratami
w świat daleki i nieznany
kompas na nic i busola
wystarczyła stara mapa
na niej wyznaczona droga
i płynęli przez rok cały
między fale i bałwany
dziwne dziwa napotkali
latające wieloryby
tarantule głębinowe
mewy śmieszki i delfiny
węże morskie i pingwiny
waniliowe kry lodowe
w dzień ich słońce przypiekało
a nocami w świetle meduz
stado syren im śpiewało
tak to trwało trwało trwało…
poprzez sztormy wichry fale
odpływali coraz dalej…
kiedy wiarę już tracili
kiedy już zawracać mieli
w dali wyspę zobaczyli
otoczoną złotą plażą
wyspę piękną i nieznaną
gdy do brzegu jej przybili
spakowali swe narzędzia
i na plażę zeskoczyli
rozejrzeli się dokoła…
— nigdzie nie ma żadnej ścieżki
co robimy Kapitanie? —
głośno któryś z nich zawołał
Milo rozwinąwszy mapę
wyjął sekstans i busolę
coś pomnożył coś podzielił
w zamyśleniu potarł czoło
i odczytał w końcu drogę
powinniśmy iść — powiedział —
tam gdzie rośnie tajemnicze
słynne drzewo inkaustowe
po tym je poznamy że jest
wielkie i że rosną na nim
wieczne pióra kolorowe
jak powiedział tak zrobili
lecz choć cel wyprawy znali
nie od razu tam dotarli
pokąsani przez komary
poparzeni pokrzywami
przedzierali się przez chaszcze
i ostępy niezbadane
dzikie liany ich dusiły
kłuły osty i kaktusy
oblepiały pajęczyny…
nieraz pomylili drogę
i z powrotem iść musieli
lecz choć zeszło im ciut dłużej
cel szczęśliwie osiągnęli
najpierw wiecznych piór narwali
co dojrzalsze wybierając
naciągnięte atramentem
o stalówkach pozłacanych
platynowych albo złotych
a gdy z tym się uporali
innej jęli się roboty
pochwycili za łopaty
i zaczęli kopać w miejscu
wyznaczonym według mapy
trochę przy tym się zmęczyli
ale w końcu wykopali
wielką ciężką starą skrzynię
z damasceńskiej słynnej stali
zaraz ją otworzyć chcieli
żeby sprawdzić co jest w środku
wszystkich kluczy próbowali
śrubokrętów drutów młotków
scyzoryków i wytrychów
i prosili… i głaskali…
lecz otworzyć nie zdołali
wtedy wstał Kapitan Milo
dłoń z kieszeni wolno wyjął
w dłoni trzymał mały kluczyk
(co go odziedziczył w spadku
razem z mapą i wierszami
po niedawno zmarłym dziadku)
wsadził klucz do dziurki w zamku
nacisnął… lekko obrócił
coś tam cicho zazgrzytało
wieko z trzaskiem odskoczyło
skarby w skrzyni odsłoniło
złoto srebro i klejnoty
kosztowności i dolary
lody w proszku baloniki
soki pyszne ze słomkami
samochody nakręcane
parowozy rozkładane
meble ze słoniowej kości
oraz inne przeróżności…
nie marnując czasu ciężką
skrzynię zawlekli na okręt
pióra w pęczki powiązali
złoty piasek z plaży
w kufry worki skrzynie nesesery
i skarpetki nasypali
wyruszyli w rejs powrotny
znów płynęli przez dni wiele
aż port stary zobaczyli
gdzie czekali przyjaciele
Milo wszystkim się ukłonił
w pięknym geście powitania
potem wieko skrzyni podniósł
przewspaniały skarb pokazał
sznur korali szmaragdowych
dał swej ukochanej Mamie
złoty brelok z brylantami
dał ukochanemu Tacie
nie zapomniał też o żadnym
(a ponoć ich wielu było)
młodszym czy też starszym Bracie
resztę skarbów sprawiedliwie
wszystkim piraci rozdali
każdy dostał wieczne pióro
łopatami złoty piasek
do kieszeni im sypali
każdy poczuł się szczęśliwy
beczkę rumu wytoczyli
rozpalili wielkie grille
jedli pili i tańczyli
wesoło śpiewali — Wiwat
niech nam żyje Milo pirat
nasz kapitan ukochany!
Londyn, 18—24 maja 2011 r.
więcej..