Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Kronika otępienia - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
28 czerwca 2023
37,00
3700 pkt
punktów Virtualo

Kronika otępienia - ebook

Nie całkiem werystyczny i nie całkiem chronologiczny, z nadzieją jednak, że uczciwy, zapis tego, co ze spraw świata, jaki nam się zdarzył, domaga się opowiedzenia. Próba ocalenia perspektywy indywidualnej pod presją doświadczeń i perspektyw wspólnotowych, a także próba penetracji narastających warstw zobojętnienia. Wyraz poczucia winy kogoś, kto obserwuje, być może bezpowrotną, utratę wrażliwości. Ostatecznie, poszukiwanie w obrazach i rytmie poezji remedium, będącego czymś więcej niż łatwą terapią.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67139-59-5
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEZ CHWILĘ TRWAĆ

czuję że w kruchych formach mróz

mógłby mnie dzisiaj odnaleźć

jest tak jak gdyby tylko one

więziły płynność nieokreśloną

w kałużach nad ranem czas

chwilową twarz wystawia do słońca

i moja własna unosi się w górę

napina się na niej powoli skóra

niezagrabionych liści łamliwy chrzęst

wzmacnia odgłos niezgrabnych kroków

coś w końcu wie o sobie ten kto idzie

a może nawet dowie się dokąd

po kręgosłupie wędruje dreszcz

i rezonuje w szczęce i w zębach

chorągiew pleców się rozpościera

łudzi kształtem żywego banera

oddech jak gdybyś łychą żarł

zgęstniałe powietrze kęs po kęsie

a w głowie mieści się myśl prosta

jak widmo ułomnego wciąż sensu

ciało mi opowiada nową baśń

o głupim facecie w mrozie zaklętym

i póki słońce wątku nie skończy

utożsamiony słucham z przejęciemSTARY PIES

słońce lwią łapą przyciska

ten przyćmiony krajobraz

wzrok łagodnie przecina

pępowinę pamięci

łatwo bierze się życie

stawia czajnik na kawę

męczy się z papierosem

w lustrze zgaduje twarz

łatwo gubi się w mieście

w prostych kreskach sylwetek

kiedy mówić nie trzeba

i nie trzeba wybierać

tak łatwo że w śmierci mocy

nie jest niczego odbierać

śmierć ma tylko sposobność

zawyć na dystans jak pies

ale i psa całkiem łatwo

głaskać po starej głowie

oddać mu chwilę uwagi

czekać że nie zaszczekaZROBIĆ MIEJSCE MARKOWI HOLLISOWI1

gdzieś tam

nad głowami świętych

jaśnieją aureole

a nam tutaj

obwódki wokół oczu

i zmarszczki

wżerają się w żywe ciało

jak włosiennica

i zaczynamy uczyć się

starości

to zasługa

takie uparte trwanie

gdy przychodzi wciąż żegnać

i jeśli ktoś mądrzejszy

o kilka śmierci

przekonywałby że należy

cieszyć się jeszcze

to jednak radość

jak każda ostateczność

poniża

a przecież

niejednemu zależy

by z ostatniego rzędu

trafić wysoko do chóru

gdzieś tam

gdzie ciepło uściśnie dłoń

dawno niewidziany

który nie zdążył wysłuchać

bo objęła go

światłość
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij