Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kronika zamordowanego świata - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
23 listopada 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,90

Kronika zamordowanego świata - ebook

Kronika życia społeczności żydowskiej w Krakowie w latach 1939–1945. Pamiętniki, dzienniki, wspomnienia, zapisane rozmowy po latach, prasa, dokumenty, archiwalne fotografie i… nasza pamięć – to wszystko, co pozostało ze świata, który zamordowano.

"Fotografię wykorzystaną na okładce książki zrobił kpt. Otto Kluge z 986 Batalionu Transportowo-Konwojowego, który stacjonował w Krakowie od czerwca do września 1942. Dziewczynka w jasnej sukience w kwiatki, uczesana w warkoczyki idzie w kierunku młodszej koleżanki. Przy pompie siedzi chłopiec w białej koszuli i spodniach na szelkach. Nad pompą nieczytelna tablica. Obok tablicy furmanka wyładowana pakunkami. W tle okazała brama z napisem literami hebrajskimi i Gwiazdą Dawida. Za bramą słup ogłoszeniowy, drzewa i prawie pusta ulica. Cisza i spokój.

A przecież w dniach od 1 do 8 czerwca 1942 z „żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej” w Krakowie deportowano około 5000 Żydów do komór gazowych obozu zagłady w Bełżcu. Czy niemiecki kapitan, fotografując dzieci, wiedział o tym? Czy bawiące się na Rynku Podgórskim dzieci zdawały sobie sprawę z tego, co działo się za bramą getta? Nie wiem."

Katarzyna Zimmerer

"Jak można przekazać grozę wydarzeń z tamtych lat dzisiejszemu czytelnikowi? Otóż poprzez informacje w rodzaju tej: „1 maja [1940] zabroniono Żydom przebywania na Rynku i chodzenia po Plantach z wyjątkiem odcinka pomiędzy hotelem Royal przy ul. św. Gertrudy a gmachem Poczty Głównej przy ul. Starowiślnej”.

Kronika zamordowanego świata sporządzona przez Katarzynę Zimmerer nie tylko dokumentuje zbrodnię, ale i sprawia, że widzimy ją w nowym świetle, dzień po dniu, w nieubłaganej codzienności okupacji. I nikt nie będzie mógł powiedzieć „dość już było o Zagładzie” – w tej książce szczegół, konkret przemawiają z ogromną siłą i znowu ogarnia nas przerażenie (przerażenie, które się nie przedawnia) – że to było możliwe, tutaj, na ulicach i w parkach, które tak dobrze znamy."

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-08-05955-5
Rozmiar pliku: 20 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wrzesień 1939

Woj­na!

1 września szesnastoletnia wówczas Halina Nelken, uczennica Gimnazjum i Liceum im. Hugona Kołłątaja w Krakowie, zapisała w pamiętniku: „Obudziłam się z biciem serca, nie wiedziałam, gdzie jestem. Atramentowa, głęboka czerń zaciemnionego pokoju dusiła mnie . Zerwałam się, otworzyłam okno, stwierdzając z radością i ulgą, że już jest dzień , gdy nagle doleciał mnie cichy i dziwny dźwięk. Wychyliłam się, nasłuchując, a tu buchnął ze wszystkich fabryk rozdzierający jęk syren. Momentalnie zawtórowało mu dzikie tłuczenie pogrzebaczem w rondel – to nasz Marian dawał znać o alarmie lotniczym”^().

Pierwsze bomby spadły na Kraków 1 września około wpół do szóstej rano. Chwilę później zawyły syreny fabryczne. Sporo osób uznało, że to próbny alarm, nie zeszło więc do schronów przygotowanych w piwnicach wielu domów. Niektórzy, słysząc warkot silników samolotowych, byli pewni, że rozpętała się burza, inni myśleli, że to kolejne ćwiczenia polskiego lotnictwa – zdarzało się, że z balkonów machano przyjaźnie w kierunku niemieckich pilotów.

„Od pierwszego dnia wojny w mieszkaniu rojno i gwarno było jak w ulu. Drzwi się nie zamykały. Przychodzili wujkowie, przychodziły ciotki, dzieci kręciły się tam i sam. Narady, narady. Co będzie, jak będzie, jak to było w roku 1914, jacy są Niemcy, do czego oni są zdolni. I jak długo potrwa ta wojna, chyba nie dłużej niż dwa tygodnie, powiedzmy – trzy, więc można wytrzymać. Może do Krakowa nie dojdą?”^() – wspominał po wojnie Natan Gross, dwudziestoletni wówczas wolny słuchacz krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.

2 września po południu samoloty niemieckie znów bombardowały Kraków. Od detonacji wypadały w oknach szyby. Kto tego nie zrobił wcześniej, teraz pospiesznie oklejał je po przekątnej paskami papieru, co – jak się szybko okazało – było zabezpieczeniem mało skutecznym.

W nocy z 2 na 3 września do wojewody krakowskiego dr. Józefa Tymińskiego dotarło z Warszawy zarządzenie o natychmiastowej ewakuacji z Krakowa władz miejskich, urzędów i niektórych instytucji^().

3 września Kraków opuścili przedstawiciele aparatu władzy, wśród nich komisaryczny prezydent miasta Bolesław Czuchajowski, wojewoda Tymiński, radni miejscy, pracownicy Urzędu Wojewódzkiego i służb miejskich, urzędnicy, władze szkolne oraz kilkudziesięciu strażaków^(). Najprawdopodobniej również tego dnia z miasta wyjechała większość członków Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, z jej prezesem Rafałem Landauem^() na czele, oraz zarządy różnych stowarzyszeń żydowskich.

4 września wczesnym rankiem miasto opuścił sztab Armii „Kraków”. W związku z ewakuacją władz miejskich zdekompletowana Rada Miasta powierzyła funkcję prezydenta dotychczasowemu wiceprezydentowi Stanisławowi Klimeckiemu^(). Tego samego dnia Klimecki wydał odezwę do mieszkańców Krakowa: „Wzywam Was, aby każdy wykazał jak najwięcej tężyzny ducha! Praca i życie winny toczyć się nadal codziennym trybem! Zarząd Miejski w Krakowie będzie pracować normalnie we wszystkich swych oddziałach, urzędach i przedsiębiorstwach, zapewniając wszystkim obywatelom należytą opiekę”^().

Obietnicę nowego prezydenta spełniono – najważniejsze przedsiębiorstwa miejskie pracowały normalnie, choć wielu ich pracowników zostało powołanych do wojska lub opuściło Kraków.

Również 4 września zorganizowano w Krakowie Obywatelski Komitet Pomocy, na którego czele stanął arcybiskup Adam Sapieha, metropolita krakowski. Do zadań Komitetu należały opieka nad ofiarami wojny i uchodźcami, przybywającymi licznie do miasta z terenów zajmowanych przez Niemców, oraz organizacja Straży Obywatelskiej, mającej wesprzeć policję, w której brakowało funkcjonariuszy na skutek powołań do wojska i masowej ucieczki mężczyzn z Krakowa. Było to niezbędne, ponieważ coraz częściej zdarzały się rabunki opuszczonych przez właścicieli sklepów, przedsiębiorstw, hurtowni czy fabryk.

Tego samego dnia Halina Nelken zapisała w pamiętniku: „W czwartym dniu wojny Kraków oszalał. Mężczyźni uciekali z rozkazu, a wszyscy za nimi owczym pędem”^(). „Parę niemieckich bomb zrobiło swoje. Wieści o ruchu wojsk, o desantach, o przyłapanych szpiegach, których tłum zlinczował, eksplodowały co chwila i podsycały niepokój, wyganiały ludzi z mieszkań na ulicę, powodowały gorączkowe przygotowania do opuszczenia miasta . Ustaliła się formuła, że «kobietom nic nie zrobią», ale mężczyznom grożą represje” – wspominał Natan Gross^().

Tysiące krakowian zdecydowało się opuścić miasto – część z nich postanowiła schronić się w pobliskich wsiach, inni kierowali się na wschód. Z Krakowa wyjechali też ci, którzy chcieli dołączyć do oddziałów wojska polskiego organizujących się, jak przypuszczano, w głębi kraju. Drogi szybko zapełniły tłumy cywilów, którzy skutecznie utrudniali ruch wycofującej się armii.

Niemieckie samoloty bombardowały uciekinierów. Wśród nich znaleźli się między innymi Halina Nelken z rodzicami Reginą i Edmundem. Po jednym z nalotów Regina gdzieś zaginęła. Halina z ojcem szukali jej bezskutecznie. W końcu dotarli do Żółkwi. Po jakimś czasie dowiedzieli się z ogłoszenia w gazecie, że Regina jest w Krakowie. Wrócili do miasta w listopadzie.

Natan Gross przez kilka dni czekał na powołanie do wojska. Kiedy się zorientował, że ci, którzy mogliby go powołać, już wyjechali, ruszył w drogę. Dwa dni wcześniej miasto opuścili jego brat Józef^() i ojciec Jakób^(), właściciel eleganckich sklepów z porcelaną przy Rynku Głównym 8 i 30. Teraz doglądała ich jego żona Sara, która została z młodszymi dziećmi Klarą i Jerzykiem w mieszkaniu przy ul. Sarego. Natan dotarł w okolice Lwowa. Kiedy dowiedział się o wkroczeniu Rosjan na terytorium Polski, wrócił do Krakowa.

5 września w związku z odwrotem Armii „Kraków” podczas burzliwej narady przedstawicieli władz miejskich z Obywatelskim Komitetem Pomocy postanowiono ogłosić Kraków miastem otwartym.

Niem­cy w Kra­ko­wie

6 września około szóstej rano na Bielanach, na kopcu Krakusa i w innych widocznych punktach miasta rozwieszono na znak kapitulacji białe płachty^(). Prezydent Krakowa Stanisław Klimecki, kontrolując sytuację w mieście, znalazł się o wpół do siódmej rano przed III mostem^(). Jakiś czas później wspominał: „Dostrzegłem, że u wjazdu na most stoi patrol żołnierzy niemieckich, który dopiero co zajechał, z podoficerem i z karabinem maszynowym. Lufy skierowane były na ulicę, gotowe do strzału. Rozlega się kilka strzałów, zdaje się jednak, że skierowanych w powietrze. Wyskakuję czym prędzej, krzyczę i daję znaki ręką, ażeby strzały wstrzymać. Podoficer natychmiast wstrzymał, podchodzę do niego i oświadczam: «Ich bin Bürgermeister von Krakau». W tej chwili spostrzegam, spojrzawszy na lewo, że u wjazdu na III-ci most stoi również patrol z karabinem maszynowym (jak się później dowiedziałem, taki sam patrol zajechał na most Dębnicki). Podoficer salutuje, potem bierze mnie za rękę, jakby w charakterze zakładnika i już każe dać znać o wszystkim tamtym posterunkom. Tymczasem nadjeżdża oficer, któremu wyjaśniają sytuację; oficer wita się ze mną – zapraszam go do mego samochodu, przyjeżdżamy obaj do Ratusza”^().

Oficer nazywał się Pfau – jego imienia nie udało się ustalić. W gabinecie prezydenta oświadczył, że obejmuje tymczasową władzę w mieście, i zapowiedział, że po południu zjawi się przedstawiciel władz wojskowych, który żądać będzie wyznaczenia zakładników, gwarantujących bezpieczny przemarsz wojsk niemieckich. W tej sytuacji prezydent Klimecki zwołał w trybie natychmiastowym zebranie Obywatelskiego Komitetu Pomocy^().

Żołnierze niemieccy wciągają flagę Wehrmachtu na maszt Zamku Królewskiego na Wawelu.

W południe od strony zachodniej nadjechały do Krakowa zwarte oddziały Wehrmachtu. Wraz z nimi do miasta wkroczył sztab I Grupy Operacyjnej Policji Bezpieczeństwa (Sipo) i Służby Bezpieczeństwa (SD), którym dowodził SS-Brigadenführer Bruno Streckenbach. Grupa ta składała się z około pięciuset funkcjonariuszy Tajnej Policji Państwowej (Gestapo), Policji Kryminalnej (Kripo), oddziałów SS oraz komórek łączności, transportu i spraw administracyjno-gospodarczych. Jej głównym zadaniem była realizacja akcji pod kryptonimem Unternehmen Tannenberg, która miała na celu aresztowanie wszystkich osób podejrzanych o wrogość wobec III Rzeszy, mieszkających na terenach okupowanych^(). Ich imienna lista, zawierająca około 60 tys. nazwisk, została sporządzona przed wojną przez wywiad niemiecki.

O godzinie trzynastej wojsko niemieckie zajęło Wawel. Adolf Szyszko-Bohusz, konserwator Zamku, wspominał: „Do biura Kierownictwa zgłosił się do mnie generał Schubert w towarzystwie pułkownika Schermanna i majora von Wedel z wiadomością, że z polecenia Hitlera zajmuje Zamek i otoczy go opieką . Z wielką pompą postawiono posterunek honorowy przy zejściu do krypty Piłsudskiego. Te warty honorowe stawiano przez dwa miesiące. Posterunki obsadziły obie bramy. Wejście na Zamek zostało zamknięte . Największą jednak sensację wywołało pojawienie się na podworcu zamkowym naszego organisty katedralnego Fryderyka Borgla, rodem ze Sporysza pod Żywcem, który wyszedł na spotkanie generała w przepasce hitlerowskiej i w krótkiej drodze został mianowany tymczasowym komisarycznym zarządcą i administratorem Zamku”^().

Po południu na murach kamienic i słupach ogłoszeniowych pojawiły się pierwsze obwieszczenia władz okupacyjnych – wzywały do oddawania wszelkiej broni i amunicji, groziły śmiercią za akcje sabotażu, nakazywały otwarcie wszystkich sklepów, zakazywały otwierania okien frontowych oraz ustalały godzinę policyjną, czyli zakaz opuszczania domów od 18.30 do 5.00 rano.

Przez cały dzień po mieście krążyły uzbrojone patrole niemieckie, a „rozwydrzone łatwym sukcesem żołdactwo «zabawia się» dzikim polowaniem na Żydów, mordując kilkanaście osób”^().

Ester Friedman^() pisała: „Nie mogłam się w tym wszystkim rozeznać. Cały czas słyszałam przez radio, że polskie wojsko jest silne, że nie oddamy polskiej ziemi, w co święcie wierzyłam, a nagle Niemcy już tutaj są. Jak to się stało?”^().

Za­rzą­dze­nia anty­ży­dow­skie

W dniu, w którym Niemcy zajęli Kraków, ukazało się rozporządzenie niemieckiego Szefa Zarządu Cywilnego wydane w imieniu Naczelnego Wodza, zakazujące Żydom przechowywania, przenoszenia w inne miejsce, sprzedaży i darowania ich majątku ruchomego oraz nieruchomości (Archiwum Narodowe w Krakowie , Akta Stadthauptmanna 62, s. 3).

Niem­cy w Kra­ko­wie

8 września władzę na ziemiach polskich zajętych przez Niemców objął naczelny dowódca Wehrmachtu na wschodzie gen. Gerd von Rundstedt, noszący od tej pory tytuł gubernatora wojskowego. Przydzielono mu odrębny sztab administracyjny, który miał kierować cywilnym resortem ziem okupowanych. Na stanowisko naczelnego szefa administracji Hitler powołał ministra Rzeszy i prezydenta Akademii Prawa Niemieckiego Hansa Franka^().

Tego samego dnia ukazało się tymczasowe zarządzenie dowódcy I Grupy Operacyjnej Sipo i SD SS-Brigadenführera Brunona Streckenbacha, zgodnie z którym następnego dnia do pracy mieli się zgłosić wszyscy urzędnicy władz państwowych i zarządu miejskiego. Wszystkie sklepy miały być otwarte w godzinach od 9.00 do 17.30, cen nie wolno było podwyższać, zakazano też kupowania ponad „prywatną potrzebę”. Oficjalnym środkiem płatniczym, poza złotym, została również marka niemiecka, przy czym złotówka stanowiła równowartość 50 fenigów (ANK, SMKr, 62, s. 19).

Za­rzą­dze­nia anty­ży­dow­skie

Według kolejnego tymczasowego zarządzenia Szefa Służby Bezpieczeństwa Niemieckich Władz Okupacyjnych na Kraków, tym razem na polecenie Szefa Zarządu Cywilnego, wszystkie żydowskie „przedsiębiorstwa sklepy, jako też restauracje, kawiarnie itp.” należało do godziny 17.00 dnia następnego oznaczyć, umieszczając w widocznym miejscu Gwiazdę Dawida. Na żydowskich kramach lub straganach trzeba było umieścić odpowiedni napis. Wykroczenia miały być surowo karane (ANK, SMKr, 62, s. 27).

Żydowskie przedsiębiorstwo oznaczone Gwiazdą Dawida.

Rada Ży­dow­ska – Ju­den­rat

8 września SS-Oberscharführer Paul Siebert^(), szef referatu B-2, wchodzącego w skład Gruppe IV B Gestapo, zajmującego się sprawami wyznaniowymi, a więc także Żydami, polecił Markowi Biebersteinowi zorganizowanie Rady Żydowskiej w miejsce zdekompletowanego wskutek ewakuacji Zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Rada miała przede wszystkim odpowiadać za posłuszne i terminowe wykonywanie zarządzeń niemieckich władz okupacyjnych przez żydowską społeczność Krakowa.

Marek Bieberstein był przed wybuchem wojny nauczycielem religii żydowskiej oraz aktywnym działaczem wielu żydowskich stowarzyszeń charytatywnych – stąd jego znajomość z Klimeckim, odpowiedzialnym w Radzie Miasta za opiekę społeczną. To właśnie Klimecki polecił go niemieckiemu funkcjonariuszowi.

Podobno SS-Oberscharführer Paul Siebert zjawił się w mieszkaniu Biebersteina, kiedy ten zasiadał z rodziną^() do uroczystej kolacji na powitanie szabatu^(), i wręczył mu pisemny rozkaz utworzenia w ciągu 48 godzin Rady Żydowskiej, nazywanej po niemiecku Judenrat, oraz nominację na jej prezesa^(). Bieberstein nie chciał przyjąć nominacji, tłumacząc, że nie będzie w stanie sprostać nakładanym na niego obowiązkom, kiedy jednak Siebert zagroził mu aresztowaniem, zgodził się spełnić rozkaz. Po długich dyskusjach i naradach prowadzonych w następnych dniach z przedstawicielami różnych środowisk żydowskich zebrał grupę odpowiednich ludzi.

Teodor Dembitzer, członek Judenratu.

Ich nazwiska przywołał Aleksander Bieberstein, brat Marka, we wspomnieniowej książce Zagłada Żydów w Krakowie^(), a także Leib Salpeter^() w zeznaniach złożonych po wojnie przed Żydowską Komisją Historyczną (Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie , 301/448). Listy różnią się od siebie. Salpeter wymienia jedenastu członków Rady, Aleksander Bieberstein szesnastu. Na obu listach, poza Markiem Biebersteinem, znaleźli się: Wilhelm Goldblatt^() jako wiceprezes, Teodor Dembitzer^(), Ferdynand Schenker, Izydor Gottlieb, Aszer Spira, Joachim Steinberg oraz Majer Szmelkes. Prócz nich Salpeter wspominał rabina Szabse Rappaporta oraz inżynierów Władysława Kleinbergera i Maksymiliana Willera, których nie ma w spisie Biebersteina. Za to Bieberstein twierdził, że w skład Rady weszli także: dr Dawid Bulwa, Dawid Frisch, Maksymilian Greif, dr Maurycy Haber, Chaim Samuel Herzog^(), Bernard Leinkram^(), Dawid Schlang oraz Maurycy Taubler.

Nie potrafię ocenić, które z tych źródeł jest bardziej wiarygodne. Leib Salpeter współpracował z Radą Żydowską od początku jej istnienia, a w listopadzie 1939 roku został jednym z jej członków. Aleksander Bieberstein, lekarz i społecznik, z racji pełnionych funkcji musiał stale kontaktować się z Radą. Żaden z nich nie poświęcił zbyt wiele uwagi wymienianym przez siebie osobom.

12 września SS-Oberscharführer Paul Siebert zatwierdził skład Rady Żydowskiej. Jego biuro znajdowało się przy ul. Pomorskiej 2 w pokoju 302, w dawnym Domu Śląskim^() przejętym w pierwszych dniach okupacji przez Gestapo. W budynku tym mieściły się również inne wydziały tajnej policji niemieckiej. W jego piwnicach urządzono areszt oraz sale przesłuchań, gdzie wymuszano zeznania torturami. Jeszcze dziś na więziennych ścianach widać ślady krwi i napisy wyryte przez więźniów polskich i żydowskich.

Również 12 września Judenrat wezwał Żydów mieszkających w Krakowie do uruchomienia i normalnego prowadzenia wszystkich warsztatów pracy oraz do zapłaty podatku wyznaniowego i opłat gminnych, gdyż kasa była niemal pusta, a potrzeby ogromne^().

Budynek Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, ul. Krakowska 41, widok współczesny.

13 września, dzień po oficjalnym zatwierdzeniu składu Judenratu, Paul Siebert zjawił się w siedzibie Gminy Wyznaniowej Żydowskiej przy ul. Krakowskiej 41 z zapowiedzianą wcześniej wizytą^(). „Prezydium, w obawie przed konsekwencjami, poleciło opróżnienie całego budynku z oblegających tłumów petentów i w trwodze oczekiwało przybycia «gości». Punktualnie o godzinie 12-tej w poł^() zajechały 3 limuzyny . Z samochodów wysiadło kilku funkcjonariuszów Gestapa . Ponieważ pierwszy ukazał się dr Goldblatt, wiceprezes, przywitali go silnym policzkiem za to, że nie oczekiwano ich przed budynkiem gminy na ulicy” – relacjonował po wojnie członek Judenratu Dawid Schlang (AŻIH, 301/240). Niemal identyczne zeznania złożył też Leib Salpeter (AŻIH, 301/448). Obaj panowie zapamiętali podobnie brzmiące zdanie wygłoszone przez Sieberta: „Niemcy przybyli do Krakowa jako zwycięzcy, a nie po to, by pomagać Żydom”^().

Podczas spotkania Siebert, zapowiedział, że prezes Judenratu jest osobiście odpowiedzialny za terminowe i dokładne wykonywanie wszelkich zarządzeń okupanta dotyczących ludności żydowskiej, wszyscy Żydzi podlegają Policji Bezpieczeństwa i żaden z nich nie ma prawa interweniować bezpośrednio u innych władz niemieckich. Na koniec spotkania przeprowadził z członkami Judenratu gimnastykę, a potem kazał im stać twarzą do ściany z rękami podniesionymi do góry. Kilka starszych osób zemdlało z wysiłku.

Okupanci domagali się, by Judenrat dostarczył im najrozmaitsze urządzenia, niezbędne w pomieszczeniach zajętych na niemieckie urzędy. W lokalu Rady zjawiali się też indywidualnie niemieccy urzędnicy, żołnierze różnych formacji wojskowych i policjanci, żądając dla siebie sprzętów potrzebnych im na nowych kwaterach. Judenrat zaczął skupywać od Żydów, a czasem nawet rekwirować meble, maszyny do pisania, sprzęt gospodarstwa domowego, firanki, pościel itp.^().

Szko­ły ży­dow­skie

13 września rozpoczęła działalność Prywatna Średnia Szkoła Zawodowa dla Dziewcząt Żydowskiego Towarzystwa Ognisko Pracy^(). Uruchomione zostało również koedukacyjne Gimnazjum Hebrajskie^(), trudno jednak powiedzieć kiedy. Nie wiadomo też, czy pozostałe szkoły żydowskie wznowiły w tym czasie działalność^().

Ży­cie re­li­gij­ne

13 września zgodnie z kalendarzem żydowskim rozpoczynał się rok 5700. Nowy Rok, nazywany po hebrajsku Rosz ha-Szana, to jedno z najważniejszych świąt żydowskich, tego dnia bowiem Wiekuisty zapisuje świątobliwych do Księgi Życia, grzeszników do Księgi Śmierci, dla większości Żydów zawiesza jednak wyrok na osiem Dni Skruchy (Jamim Noraim), podczas których mogą naprawić krzywdy wyrządzone bliźnim i żałować za grzechy popełnione wobec Wiekuistego. Dlatego w tym okresie Żydzi składają sobie życzenia: „Abyście byli zapisani na dobry rok”. Noworoczny wieczór spędzają na modlitwach. I właśnie tego dnia w 1939 roku niemieckie władze okupacyjne zarządziły zamknięcie wszystkich żydowskich domów modlitw w Krakowie^().

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: