Kroniki Archeo. Tajemnica klejnotu Nefertiti. Tom 1 - ebook
Egipt, zagadka naszyjnika Nefertiti.
Zaczęło się zupełnie niewinnie od artykułu w gazecie: w środkowym Egipcie odkryto grobowiec. Dalej wypadki potoczyły się już lawinowo. Każdy, kto choć trochę interesuje się
archeologią, rusza do Kairu. W sam środek tych niesamowitych wydarzeń trafiają Ostrowscy i Gardnerowie… Zatłoczone uliczki miasta, zaułki, targowiska i bezkresne piaski pustyni
stają się świadkami szaleńczego wyścigu.
Kto odkryję legendę Nefertiti? Kto wyniósł sarkofag z grobowca? Kim jest tajemnicza Cressida Finch? No i najważniejsze – kto pierwszy dotrze do klejnotu?
Pytań coraz więcej, a czas upływa szybciej niż piasek w klepsydrze…
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
| Kategoria: | Dzieci 6-12 |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8425-668-8 |
| Rozmiar pliku: | 10 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Już czas! – Achmed dał znak.
Jego czarne oczy błysnęły złowrogo w krwawym blasku ogniska, przy który
m siedziało kilku mężczyzn podobnych do Beduinów.
Otaczała ich ciemna, zimna noc. Pustynia rozciągająca się wokół cmentarzyska była cicha i przerażająca.
– Pamiętajcie, na razie zabieramy tylko sarkofag – powiedział Achmed. – Niech nikt nie waży się dotknąć innych kosztowności! – uprzedził i wymownie oparł dłoń na klindze ostrego sztyletu. – Po resztę przyjdziemy później.
– Achmedzie, a jeśli ktoś odkryje ten grobowiec i sprzątnie nam wszystko sprzed nosa? – zapytał przezornie Ali.
– Już moja w tym głowa, żeby nikt się tu nie szwendał – odparł z ironicznym uśmieszkiem Achmed. – Bierzcie się do roboty! Bo na czczym gadaniu upłynie cała noc. Nasz kupiec już czeka! Jalla! Chodźmy!
Każdy z mężczyzn zapalił w dogasającym ognisku pochodnię. Potem starannie zasypali żar piaskiem.
Achmed z Alim odsłonili zamaskowane wejście do grobowca wykutego głęboko w skale. Ukazały się stopnie schodów i po chwili wszyscy zeszli do podziemnego tunelu.
Minęła godzina, nim pojawili się znowu. Nie wracali jednak z pustymi rękami.
Na ramionach nieśli ciężki szczerozłoty sarkofag…
Sarkofag: kamienna trumna, wewnątrz której umieszczano drewnianą skrzynię z mumią zmarłego. Na sarkofag było stać tylko bardzo zamożnych Egipcjan.
– Prędzej! Prędzej! – popędzał Achmed, idący na przodzie kolumny z pochodnią w dłoni. – Wy zostańcie na straży! – Wskazał dwóch uzbrojonych towarzyszy. – A jeśli przyjdzie wam do głowy jakiś głupi pomysł – spojrzał znacząco na mężczyzn – przysięgam, że wasze kości pochłonie pustynia! – zagroził.
Strażnicy potulnie skinęli głowami.
–Wrócimy niedługo – powiedział Achmed.
Odwrócił się i już po chwili zniknął w mroku wraz z całym pochodem niosącym złoty sarkofag.ROZDZIAŁ II. SENSACYJNE ODKRYCIE
Skoro świt panna Ofelia Łyczko wpadła do pokoju Ani i gwałtownym ruchem podniosła rolety.
– Pora wstawać, śniadanie już dawno na stole! Nie chcesz chyba, moja droga, spóźnić się do szkoły? – Energiczny głos opiekunki obudził dziewczynkę.
„A czemu nie?” – pomyślała Ania z przekorą, ale wolała tego nie mówić głośno, żeby nie narażać się na pełne oburzenia gderanie panny Ofelii, która już od tygodnia niepodzielnie królowała w domu Ostrowskich. Zawsze gdy rodzice Ani gdzieś wyjeżdżali, to właśnie ta drobna, niesamowicie energiczna blondynka prowadziła dom i pilnowała dzieci, a zwłaszcza tego, czy mają czyste uszy i odrobione lekcje. Tym razem było tak samo: wciąż te uszy i lekcje…
– Spójrz na niebo i powiedz, jakie chmury widzisz! – poleciła panna Ofelia.
Ostatnio przerabiała z Anią zagadnienia związane z klimatem i pogodą, stąd tak dziwne pytanie o poranku.
Ania naprawdę nie miała ochoty na jakąś chmurologię od samego rana. Liczyła na to, że za parę dni wrócą rodzice, którzy przebywali w Paryżu na konferencji naukowej, i te poranne katusze wreszcie się skończą.
– Przyjrzyj się dokładnie. Czy widzisz cumulonimbusy, cumulusy, cirrusy czy może stratusy? – zapytała podchwytliwie panna Ofelia.
– Zerusy! – odparła Ania bez namysłu, patrząc na czyste, błękitne niebo.
– Też coś! – Ofelia prychnęła głośno i wzruszyła ramionami.
Pomruczała coś jeszcze pod nosem i wyszła do kuchni.
Ania zaczęła się ubierać. W jej pokoju wiecznie panował bałagan, więc jak zwykle miała problem z odnalezieniem pasujących do siebie skarpetek. Najpierw sprawdziła, czy przypadkiem nie wiszą na sztalugach rozstawionych przy oknie. Tam ich jednak nie było. Spojrzała więc na stolik, na którym leżały paleta, tubki z farbami i pędzle. Jednak ani tam, ani pod stosem porozrzucanych kartek nie znalazła tego, czego szukała.
Cały jej pokój wyglądał jak wielka pracownia malarska. Ania, choć przeurocza, nie należała do najporządniejszych i wszędzie zostawiała swoje prace. Uważała, że skoro i tak rysuje w każdej wolnej chwili, to po co w ogóle chować materiały?
Kiedy w końcu właściwe skarpetki znalazły się na właściwych stopach, Ania zeszła na śniadanie.
Przy stole siedział już jej starszy brat Bartek i czytał gazetę.
– Cześć, bzyku! – przywitał wesoło siostrę.
W przeciwieństwie do Ani tryskał dobrym humorem.
– Nie mów tak do mnie! – zezłościła się. – Nie jestem już małą dziewczynką!
– Och, przebacz, o pani! Zapomniałem, że skończyłaś już osiem lat! – Bartek wstał od stołu i złożył jej głęboki rycerski ukłon. Potem nalał siostrze mleka do miski i dosypał garść jej ulubionych płatków. – Przeczytałem właśnie coś bardzo interesującego. – Zmienił temat i stuknął palcem w gazetę. – Jestem ciekawy, czy rodzice o tym wiedzą – mruknął w zamyśleniu.
– O czym? – Ania się ożywiła.
– W Egipcie odkryto nowy grobowiec! – powiedział zaaferowany. – Przeczytam ci, posłuchaj:
Wiadomości ze świata
Sensacyjne odkrycie w Egipcie!
Jak donosi nasza korespondentka z Kairu, Artemida Nayar, na terenie starożytnej nekropolii w Amarnie odkryto nowy, nieznany wcześniej grobowiec. Przypomnijmy, że Amarna to współczesna nazwa starożytnego miasta Achetaton, położonego w środkowym Egipcie.
Achetaton: miasto Achetaton („Horyzont Atona”) wzniesiono około 1350 roku p.n.e. na polecenie faraona Echnatona. Zbudowano je w jałowej, niezbyt urodzajnej dolinie otoczonej wzgórzami. Współczesna nazwa Amarna wywodzi się od plemienia Beduinów – Beni Amran, które zamieszkiwało te tereny w XVIII wieku. Właśnie wtedy powstały pierwsze mapy Achetaton, sporządzone przez kartografów przybyłych wraz z armią Napoleona Bonapartego.
Miasto zostało wzniesione przez faraona XVIII dynastii – Amenhotepa IV.
Amenhotep IV, znany lepiej jako Echnaton, jest też nazywany faraonem heretykiem, ponieważ dokonał wielkiego przewrotu religijnego. Nakazał swojemu ludowi czcić tylko jednego boga – Atona, którego symbolizowała tarcza słoneczna. Usunął tym samym w cień wielu innych bogów. Tym czynem wielce naraził się potężnym kapłanom Amona.
Dla swojego słonecznego bóstwa Echnaton kazał wybudować nową stolicę – Achetaton („Horyzont Atona”). Miasto powstało w zaledwie kilka lat. Było usytuowane na lewym brzegu Nilu, na pustynnej równinie otoczonej wzgórzami. Faraon opuścił Teby i przeniósł się do Achetaton wraz z rodziną i dworem.
Kilka lat po śmierci Echnatona i jego słynnej żony Nefertiti Egipcjanie powrócili do dawnych wierzeń, a Teby odzyskały status stolicy religijnej. Achetaton opustoszało. Wkrótce słoneczne miasto zostało rozebrane kamień po kamieniu przez następców faraona heretyka.
Obecnie nie ma już tam wspaniałych pałaców i świątyń. Jedynie piaski pustyni śpiewają jeszcze o potędze miasta i jego niezmierzonych bogactwach.
Z parą słonecznych małżonków wiąże się wiele zagadek i tajemnic. Do dziś nie odnaleziono grobowca słynnej Nefertiti. Nie wiadomo, gdzie mogą spoczywać jej doczesne szczątki, choć na ten temat istnieje kilka hipotez. Być może na tę zagadkę rzuci nieco światła najnowsze odkrycie. Wszystko wskazuje na to, że odnaleziony przed kilkoma dniami grobowiec, oznaczony tymczasowo jako X, należał do kogoś z rodziny królewskiej. Jest on usytuowany w pobliżu królewskiego grobowca Echnatona.
Niestety, w grobowcu X nie znaleziono sarkofagu ani skarbów. Prawdopodobnie został obrabowany już w starożytności. Przybyły na miejsce sekretarz generalny egipskiej Najwyższej Rady Starożytności, egiptolog dr Zahi Hawass, uważa jednak, że grób ograbili z kosztowności współcześni rabusie, i to całkiem niedawno.
Jeśli tak się stało, to nasuwa się pytanie, gdzie są teraz cenne artefakty? Pozostaje również do rozstrzygnięcia kwestia właściciela grobu. Na ścianach są wyryte kartusze, ale jego imię zostało z nich wymazane.
Kartusz: owalna ramka, w którą wpisywano imię faraona.
Do zbadania tej niezwykłej sprawy zostanie powołany sztab złożony z wybitnych specjalistów. Dr Zahi Hawass podkreśla, że wszystkie zrabowane bezcenne przedmioty powinny trafić do muzeum w Kairze, tam gdzie jest ich miejsce. Niestety, jeżeli zostały sprzedane na czarnym rynku kolekcjonerom sztuki, być może nigdy nie uda się ich odzyskać. Byłaby to niepowetowana strata dla nauki.
Miejmy nadzieję, że ta sprawa szybko się wyjaśni. O wszystkim będziemy państwa informować na bieżąco.
Bartek skończył czytać.
– Myślisz, że w tym grobowcu naprawdę były jakieś skarby? – zapytała Ania, wyraźnie zaciekawiona.
– Kto wie – odparł filozoficznie jej brat.
– Gdybyśmy tam byli, na pewno rozwiązalibyśmy tę zagadkę – stwierdziła z przekonaniem. – Tak jak wtedy, gdy z muzeum znikł obraz albo gdy pan Walenty znalazł na polu skorupy naczyń i zupełnie nie wiedział, co z tym zrobić.
– Ale nie ma nas w Egipcie! Jesteśmy tu, w Zalesiu Królewskim, a rodzice są w Paryżu. – Bartek westchnął z żalem.
Złożył gazetę na pół i wstał od stołu.
– To na razie, bzyku! – rzucił czule do siostry na pożegnanie. – Muszę wyjść wcześniej, bo idę jeszcze przed lekcjami na basen – uprzedził i już go nie było.
„Starszy brat to ma dobrze” – pomyślała Ania z zazdrością. „Może chodzić sam na basen, należy do Bractwa Rycerskiego i pojedynkuje się z innymi chłopakami rycerzami”.
– Też bym chciała mieć dwanaście lat! Byłabym wreszcie wolna! – mruknęła buntowniczo.
W tej samej chwili na progu kuchni stanęła panna Łyczko.
– Aniu, musimy już wychodzić! Kończ wreszcie śniadanie, bo się spóźnimy! Czas się dla nas nie zatrzyma! – Z surową miną wskazała na zegarek.
Ania przełknęła szybko ostatnią łyżkę płatków i burknęła pod nosem:
– I bądź tu człowieku wolny!