-
W empik go
Krótka historia, dziwnej Poezji - ebook
Krótka historia, dziwnej Poezji - ebook
Tomik poezji opowiada o miłości, strachu, sensie egzystencji oraz o wielu przemyśleniach autora. Książka posiada zmienny nastrój. Są w niej wiersze począwszy od skrajnie rozpaczliwych do aż nadto radosnych.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8104-953-5 |
| Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział I
Ona….
Zjadłem ciebie, kochana
Siejesz spustoszenie.
Las młody w mej głowie,
zapach koloru już czuję.
Jak huśtawka ma myśl lata.
Co dalej? Gdzie pasażer?
Jak pięknie, jak bosko,
to jest miłość, to właśnie kocham.
Gdzie tym panienkom do ciebie.
Z tobą ślub wziąłem i z tobą chcę umrzeć.
Tak mi szepcą syrenki do ucha,
Czy ich posłucham? Moja w tym głowa.
A teraz nasz romans lodem podgrzejmy.
Bo ostygł, od żaru co w cień mnie prowadzi.
Wspomnienie.
W cieniu blasku oczy skrywasz
pragniesz kochać, lecz nie możesz.
Wodą z serca kwiaty karmisz,
śpiewasz im ballady stare.
Zbudowałem, nam z kryształu pałac.
Z serca dywan ci wyszyłem,
by masował twoje stopy,
by podglądał cię gdyś naga.
Chciałbym ogień znów podłożyć.
Chciałbym wrócić na ten cmentarz.
Miejsce smutne dało szczęście,
głos rozkoszy nam tam śpiewał.
Obłok płakał na ten widok,
bośmy twarde łoże mieli.
Posłaliśmy je tym grzechem,
Nie zawita już tam anioł.
Braki mi rosy na twej skórze,
brak dotyku kojącego.
Wszystko to na statek wsiadło.
Darmowy fragment
Ona….
Zjadłem ciebie, kochana
Siejesz spustoszenie.
Las młody w mej głowie,
zapach koloru już czuję.
Jak huśtawka ma myśl lata.
Co dalej? Gdzie pasażer?
Jak pięknie, jak bosko,
to jest miłość, to właśnie kocham.
Gdzie tym panienkom do ciebie.
Z tobą ślub wziąłem i z tobą chcę umrzeć.
Tak mi szepcą syrenki do ucha,
Czy ich posłucham? Moja w tym głowa.
A teraz nasz romans lodem podgrzejmy.
Bo ostygł, od żaru co w cień mnie prowadzi.
Wspomnienie.
W cieniu blasku oczy skrywasz
pragniesz kochać, lecz nie możesz.
Wodą z serca kwiaty karmisz,
śpiewasz im ballady stare.
Zbudowałem, nam z kryształu pałac.
Z serca dywan ci wyszyłem,
by masował twoje stopy,
by podglądał cię gdyś naga.
Chciałbym ogień znów podłożyć.
Chciałbym wrócić na ten cmentarz.
Miejsce smutne dało szczęście,
głos rozkoszy nam tam śpiewał.
Obłok płakał na ten widok,
bośmy twarde łoże mieli.
Posłaliśmy je tym grzechem,
Nie zawita już tam anioł.
Braki mi rosy na twej skórze,
brak dotyku kojącego.
Wszystko to na statek wsiadło.
Darmowy fragment
więcej..