Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Krótka historia informatyki - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 listopada 2019
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Krótka historia informatyki - ebook

Czy wiesz, że maszyny liczące znano już w starożytności, a pierwszy program komputerowy napisała córka Byrona Ada Lovelace? Mark I – komputer pierwszej generacji powstały w 1944 roku – miał 17 metrów długości, 2 metry wysokości i metr szerokości. Pierwszym polskim elektronicznym komputerem był XYZ, zbudowany w 1958 roku.
Czy nigdy nie intrygowało cię, jak to wszystko się zaczęło? W dziejach ludzkości nie było innego procesu, który by w tak krótkim czasie w tak ogromnym stopniu przeobraził wszystkie obszary aktywności zawodowej i życia codziennego całych społeczności i pojedynczych ludzi! Jeszcze w połowie XX wieku na świecie było tylko kilka komputerów… A teraz?
Ten ogromny postęp był możliwy dzięki pracy konkretnych ludzi, których nazwiska i dokonania warto poznać. Dowiedz się, jak Apple zrewolucjonizował rynek, jak rozwijały się układy scalone, jaką moc obliczeniową mają superkomputery i czemu służyły pierwsze sieci komputerowe.
Oto Krótka historia informatyki!

Ryszard Tadeusiewicz – profesor i były trzykrotny rektor AGH oraz prezes Krakowskiego Oddziału PAN. Członek PAU, Europejskiej Akademii Nauk oraz Akademii Inżynierskiej w Polsce. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Sztucznej Inteligencji i szeregu innych towarzystw naukowych. Członek honorowy Polskiego Towarzystwa Informatycznego, wyróżniony medalem 70-lecia polskiej informatyki za zasługi dla jej rozwoju. Doktor honoris causa 12 uczelni krajowych i zagranicznych. Pełne dane na stronie www.Tadeusiewicz.pl.

Spis treści

Wstęp. Czym jest informatyka

1 Pierwsze maszyny liczące

2 Pierwszy mechaniczny komputer Babbage’a

3 Program Ady Lovelace

4 Pierwsze generacje komputerów

5 Układy scalone

6 Rozwój komputerów w kierunku mainframe

7 Pierwsze polskie komputery

8 Powstanie mikroprocesorów

9 Mikrokomputery

10 Rewolucja komputerów osobistych. Powstanie standardu IBM PC
Komputery osobiste a sprawa polska

11 Mikrokomputery do użytku domowego

12 Superkomputery

13 Historia rozwoju pamięci komputerowych
Pamięci na taśmach magnetycznych
Historia dysków twardych
Dyski elastyczne
Pendrive i złącze USB
Płyty CD

14 Mała rzecz a cieszy, czyli jak wynaleziono myszkę

15 Oprogramowanie – dusza komputera
Początek historii rozwoju języków programowania
Praktyka czy teoria, czyli FORTRAN versus ALGOL
Otwarcie komputerów dla świata biznesu – język COBOL
Coś dla początkujących – język BASIC
Języki niespełnionych nadziei – PL/1, FORTH i Clipper
Przekształcony sprawny ALGOL – język Pascal
Język C i jego odmiany
Java i Python – nowe popularne języki programowania
Języki manipulujące symbolami – LISP i LOGO

16 „Pluskwy” w programach

17 Oprogramowanie komputerów jako produkt

18 Powstanie i rozwój pierwszych systemów operacyjnych
System, który oznaczał przełom – Unix
Pierwsze systemy operacyjne dla użytkowników indywidualnych – CP/M i MS DOS
Powstanie i ewolucja systemu Windows
Pierwszy darmowy system operacyjny – Linux

19 Pierwsze systemy na urządzenia mobilne
System Android

20 Rozwój oprogramowania użytkowego – przeglądarki internetowe

21 Programy poczty elektronicznej

22 Edytory tekstowe

23 Arkusze kalkulacyjne

24 Bazy danych

25 Mały i wygodny komputerowy kompan

26 Rozwój sieci komputerowych

27 Usługi komputerowe – wielki i stale rosnący rynek

28 „Eksplozja” Internetu
Jak wojskowy ARPANET stał się cywilnym Internetem
Powstanie systemu stron WWW i jego konsekwencje
Internet w Polsce
Rozwój komunikacji w sieciach komputerowych

29 Serwisy społecznościowe i komunikatory internetowe

30 Internetowa encyklopedia

31 Internet rzeczy

32 Big data

33 Oprogramowanie firmowe czy oprogramowanie wolne?

34 Polityczne uwarunkowania i społeczne skutki rozwoju informatyki

35 Koniec historii, czyli jak komputery dzisiaj wtrącają się nam do codzienności

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8151-084-4
Rozmiar pliku: 3,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ 4

Pierw­sze ge­ne­ra­cje kom­pu­te­rów

Uwa­ża się obec­nie, że „dziad­ko­wie” współ­cze­snych kom­pu­te­rów to: John V. Ata­na­soff – twór­ca idei – i Clif­ford Ber­ry – kon­struk­tor pierw­sze­go elek­tro­nicz­ne­go sys­te­mu li­czą­ce­go ABC, zbu­do­wa­ne­go w 1939 roku z wy­ko­rzy­sta­niem 270 lamp elek­tro­no­wych. Nie­ste­ty ABC nie był pro­gra­mo­wal­ny, więc for­mal­nie nie był kom­pu­te­rem.

Póź­niej­szą hi­sto­rię kom­pu­te­rów wy­zna­cza­ły tak zwa­ne ge­ne­ra­cje. Roz­wój sprzę­tu kom­pu­te­ro­we­go za­cho­dzi oczy­wi­ście w spo­sób nie­prze­rwa­ny i cią­gły. Od cza­su do cza­su jed­nak po­ja­wia­ją się in­no­wa­cje na tyle zna­czą­ce, że po­wszech­nie ucho­dzą za gra­nicz­ne dla pew­nych eta­pów roz­wo­ju sprzę­tu – za­po­cząt­ko­wu­ją nowe ge­ne­ra­cje. Gra­ni­ce cza­so­we po­szcze­gól­nych ge­ne­ra­cji są dość nie­pew­ne, po­nie­waż re­gu­łą było dłu­go­trwa­łe współ­ist­nie­nie ma­szyn na­le­żą­cych do róż­nych ge­ne­ra­cji. Nowo kon­stru­owa­ne kom­pu­te­ry bo­wiem wol­no i z opo­ra­mi wy­pie­ra­ły star­sze, ale zna­ne użyt­kow­ni­kom, do­brze opro­gra­mo­wa­ne i z po­wo­dze­niem sto­so­wa­ne ma­szy­ny wcześ­niej­szych ge­ne­ra­cji.

Ge­ne­ra­cje moż­na opi­sy­wać za po­mo­cą sze­re­gu cech tech­no­lo­gicz­nych, przy czym każ­da z nich po­zwa­la na wska­za­nie pa­ra­me­trów cha­rak­te­ry­zu­ją­cych po­szcze­gól­ne ge­ne­ra­cje oraz na za­sy­gna­li­zo­wa­nie ogól­nej ten­den­cji roz­wo­jo­wej. Oto te cha­rak­te­ry­sty­ki (rzym­skie cy­fry ozna­cza­ją nu­me­ry od­po­wied­nich ge­ne­ra­cji):

Ob­wo­dy, z któ­rych zbu­do­wa­ny jest kom­pu­ter

I lam­py próż­nio­we

II tran­zy­sto­ry

III pół­prze­wod­ni­ko­we ukła­dy sca­lo­ne

IV ukła­dy sca­lo­ne du­żej ska­li in­te­gra­cji (LSI)

V ukła­dy sca­lo­ne bar­dzo du­żej ska­li in­te­gra­cji (VLSI)

Ten­den­cją było tu uzy­ski­wa­nie ukła­dów mniej­szych, szyb­szych, bar­dziej nie­za­wod­nych i tań­szych.

Pa­mię­ci ope­ra­cyj­ne

I bęb­ny ma­gne­tycz­ne

II pa­mię­ci rdze­nio­we (fer­ro­ma­gne­tycz­ne)

III pa­mię­ci rdze­nio­we (fer­ro­ma­gne­tycz­ne)

IV ukła­dy sca­lo­ne (LSI)

V ukła­dy sca­lo­ne (VLSI), nad­prze­wod­ni­ki

Do­mi­nu­ją­cą ten­den­cją było uzy­ski­wa­nie pa­mię­ci o co­raz więk­szej po­jem­no­ści w for­mie co­raz bar­dziej upa­ko­wa­nych ukła­dów sca­lo­nych.

Pa­mię­ci ma­so­we

I ta­śmy i bęb­ny ma­gne­tycz­ne

II ta­śmy i dys­ki ma­gne­tycz­ne

III dys­ki ma­gne­tycz­ne i nie­kie­dy ta­śmy

IV dys­ki i dys­kiet­ki ma­gne­tycz­ne

V dys­ki optycz­ne, dys­ki ma­gne­tycz­ne i pen­dri­ve’y

Ten­den­cją było zwięk­sza­nie po­jem­no­ści do bar­dzo du­żych (ma­so­wych) roz­mia­rów do­stęp­nej pa­mię­ci przy ra­dy­kal­nym zmniej­sze­niu kosz­tu prze­cho­wy­wa­nia po­je­dyn­cze­go baj­tu.

Po pią­tej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów za­prze­sta­no dal­szej nu­me­ra­cji, gdyż zmia­ny i po­stęp na­stę­po­wa­ły tak szyb­ko, a jed­no­cześ­nie były tak ra­dy­kal­ne, że już z nią nie na­dą­ża­no. Ale w książ­ce po­świę­co­nej hi­sto­rii in­for­ma­ty­ki trze­ba wspo­mnieć o tych naj­star­szych ge­ne­ra­cjach.

Za po­czą­tek pierw­szej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów moż­na uznać rok 1944, po­nie­waż wte­dy po­ja­wił się pierw­szy po­wszech­nie zna­ny kom­pu­ter (w no­wo­cze­snym zna­cze­niu tego sło­wa) – Mark I, zbu­do­wa­ny przez Ho­war­da Aike­na na Uni­wer­sy­te­cie Ha­rvar­da. Mark I był ogrom­ną ma­szy­ną: dłu­gą na 17 me­trów, na 2 me­try wy­so­ką i na metr sze­ro­ką. Za­wie­rał 3000 prze­łącz­ni­ków (me­cha­nicz­nych), 750 000 lamp elek­tro­no­wych i 800 ki­lo­me­trów prze­wo­dów. Pra­co­wał w sys­te­mie dzie­sięt­nym (a nie dwój­ko­wym!) z do­kład­no­ścią do 23 cyfr zna­czą­cych. Wy­ko­ny­wał do 3 do­da­wań w cią­gu se­kun­dy, po­trze­bo­wał 6 se­kund do wy­ko­na­nia mno­że­nia i 12 do dzie­le­nia. Sło­wo „kom­pu­ter” jesz­cze wte­dy nie ist­nia­ło, więc ma­szy­na ta otrzy­ma­ła na­zwę IBM Au­to­ma­tic Se­qu­en­ce Con­trol­led Cal­cu­la­tor. War­to pod­kre­ślić, że eks­plo­ato­wa­no go z do­bry­mi efek­ta­mi przez po­nad 10 lat. Miał tak duże roz­mia­ry, że do jego pre­zen­ta­cji po­trze­ba dwóch ry­sun­ków.

Twór­ca tego kom­pu­te­ra, Ho­ward Aiken, był ge­nial­nym kon­struk­to­rem, ale nie wi­zjo­ne­rem. Zna­na jest jego wy­po­wiedź: Je­dy­nie sześć elek­tro­nicz­nych ma­szyn cy­fro­wych wy­star­czy­ło­by do za­spo­ko­je­nia po­trzeb ob­li­cze­nio­wych ca­łych Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Nie trze­ba chy­ba do­wo­dzić, że się my­lił.

Jed­nym z pierw­szych w peł­ni elek­tro­nicz­nych kom­pu­te­rów był ENIAC (Elec­tro­nic Nu­me­ri­cal In­te­gra­tor And Com­pu­ter). Za­wie­rał on po­nad 18 ty­się­cy lamp elek­tro­no­wych i wy­ko­ny­wał ob­li­cze­nia we­dług sztyw­ne­go pro­gra­mu (nie prze­wi­dzia­no w nim in­struk­cji wa­run­ko­wych), po­słu­gu­jąc się aryt­me­ty­ką dzie­sięt­ną. Zbu­do­wa­li go w 1945 roku John Pre­sper Ec­kert i John Wil­liam Mau­chly na Uni­wer­sy­te­cie Pen­syl­wa­nii w USA, a po­słu­żył do ce­lów wojs­ko­wych. To ogrom­na ma­szy­na: usta­wio­ne w pro­sto­ką­cie 12 na 6 me­trów, w kształ­cie li­te­ry U, 42 po­ma­lo­wa­ne na czar­no sza­fy z bla­chy sta­lo­wej mia­ły po 3 me­try wy­so­ko­ści, 60 cen­ty­me­trów sze­ro­ko­ści i 30 cen­ty­me­trów głę­bo­ko­ści.

Mau­chly i Ec­kert opa­ten­to­wa­li kon­struk­cję ENIAC-a jako pierw­sze­go elek­tro­nicz­ne­go kom­pu­te­ra, za­in­te­re­so­wa­li pa­ten­tem fir­mę Re­ming­ton Rand i za­czę­li (od 1949 roku) pro­du­ko­wać kom­pu­te­ry ogól­ne­go prze­zna­cze­nia (nie do za­sto­so­wań woj­sko­wych). Te pierw­sze na świe­cie kom­pu­te­ry na sprze­daż zna­ne były pod na­zwą UNI­VAC I (UNIVer­sal Auto­ma­tic Compu­ter). Na przy­po­mnie­nie za­słu­gu­je fakt, że kom­pu­ter UNI­VAC od­gadł wy­nik wy­bo­rów pre­zy­denc­kich w USA w 1952 roku. Jesz­cze za­nim za­mknię­to lo­ka­le wy­bor­cze, kom­pu­ter umiesz­czo­ny w ame­ry­kań­skim biu­rze spi­so­wym (U.S. Cen­sus Bu­re­au) wska­zał, że wy­bra­nym pre­zy­den­tem bę­dzie Dwi­ght Da­vid Eisen­ho­wer. Od­gadł pra­wi­dło­wo!

Nie­ste­ty w 1973 roku Mau­chly i Ec­kert stra­ci­li pa­tent, po­nie­waż sąd uznał, że w rze­czy­wi­sto­ści pierw­szym elek­tro­nicz­nym kom­pu­te­rem była ma­szy­na ABC Ata­na­sof­fa i Ber­ry’ego, o któ­rej wzmian­ko­wa­łem na po­cząt­ku tego roz­dzia­łu. Za­prze­sta­no wte­dy pro­duk­cji kom­pu­te­rów UNI­VAC.

Ko­lej­ną waż­ną ma­szy­ną pierw­szej ge­ne­ra­cji był bar­dzo uda­ny (bi­nar­ny!) kom­pu­ter EDVAC (Elec­tro­nic Di­scre­te Va­ria­ble Au­to­ma­tic Com­pu­ter) z 1952 roku, skon­stru­owa­ny mię­dzy in­ny­mi przez Joh­na von Neu­man­na. To bar­dzo in­te­re­su­ją­cy czło­wiek, na­tu­ra­li­zo­wa­ny w USA Wę­gier, pro­fe­sor Uni­wer­sy­te­tu Prin­ce­ton, je­den z twór­ców ame­ry­kań­skiej bom­by ato­mo­wej. Wniósł ogrom­ny wkład w two­rze­nie teo­re­tycz­nych pod­staw in­for­ma­ty­ki – jego ogól­na kon­cep­cja struk­tu­ry kom­pu­te­ra EDVAC jest wy­ko­rzy­sty­wa­na przy bu­do­wie kom­pu­te­rów do dziś, stąd nie­kie­dy mówi się, że są to kom­pu­te­ry o ar­chi­tek­tu­rze von Neu­man­na. Współ­twór­ca­mi ma­szy­ny EDVAC byli tak­że Mau­chly i Ec­kert, wy­mie­nie­ni wy­żej jako kon­struk­to­rzy ENIAC-a, któ­rzy mie­li pre­ten­sje do von Neu­man­na o to, że „uwłasz­czył się” na ich kon­cep­cjach. Nie­po­dob­na dzi­siaj orzec, kto miał ra­cję w tym spo­rze, nie­mniej do hi­sto­rii prze­szedł wła­śnie von Neu­mann, bo był naj­bar­dziej zna­ny.

W przy­pad­ku kom­pu­te­rów pierw­szej ge­ne­ra­cji nikt nie zda­wał so­bie jesz­cze spra­wy z tego, z jak wspa­nia­łym i uni­wer­sal­nym na­rzę­dziem mamy do czy­nie­nia. Dla­te­go wy­ko­rzy­sty­wa­no te kom­pu­te­ry ra­czej ba­nal­nie – do spo­rzą­dza­nia róż­ne­go ro­dza­ju ta­bel ma­te­ma­tycz­nych.

War­to może w tym miej­scu wspo­mnieć, że pierw­sze ta­be­le ma­te­ma­tycz­ne po­wsta­ły na po­cząt­ku dru­gie­go ty­siąc­le­cia przed na­szą erą (we­dług eu­ro­pej­skiej ra­chu­by cza­su), w Chi­nach uży­wa­no ich po­wszech­nie do uła­twie­nia mno­że­nia du­żych liczb. Ko­lej­nym za­sto­so­wa­niem, do któ­re­go po­trze­bo­wa­no sta­be­la­ry­zo­wa­nych war­to­ści, była na­wi­ga­cja mor­ska. W celu jej uprosz­cze­nia Al­fons X Mą­dry (z To­le­do) wpro­wa­dził w 1252 roku ta­bli­ce okre­śla­ją­ce po­ło­że­nie bar­dziej zna­czą­cych ciał nie­bie­skich i przez po­nad 200 lat wszy­scy że­gla­rze wy­ru­sza­li na mo­rze wy­po­sa­że­ni wła­śnie w „ta­be­le al­fon­sjań­skie”. No­wo­cze­śniej­sze ta­be­le astro­no­micz­ne (wraz z ta­bli­ca­mi si­nu­sów i ko­si­nu­sów) wpro­wa­dził w 1475 roku nie­miec­ki ma­te­ma­tyk i astro­log, zna­ny jako Re­gio­mon­ta­nus (w rze­czy­wi­sto­ści na­zy­wał się Jo­han­nes Mu­el­ler i po­cho­dził z Ko­enigs­ber­gu w Ba­wa­rii), a ta­be­le sze­ściu funk­cji try­go­no­me­trycz­nych opu­bli­ko­wał w 1551 roku inny Nie­miec, zna­ny jako Rhe­ti­cus (praw­dzi­we na­zwi­sko: Georg Jo­achim von Lau­chen). Ta­bli­ce Rhe­ti­cu­sa były tak do­kład­ne, że prak­tycz­nie bez żad­nych zmian uży­wa­no ich do po­ło­wy XX wie­ku. Po­dob­nie wpro­wa­dzo­ne w 1594 roku (przez Joh­na Na­pie­ra) lo­ga­ryt­my zo­sta­ły sta­be­la­ry­zo­wa­ne w 1617 roku przez Hen­ry’ego Brig­g­sa (Oks­ford) z taką do­kład­no­ścią, że ko­lej­ne po­ko­le­nia ma­te­ma­ty­ków ko­rzy­sta­ły z tych ta­blic, prak­tycz­nie nie wpro­wa­dza­jąc do nich żad­nych zmian.

I wła­śnie zna­cze­nie i przy­dat­ność róż­nych ta­bel spra­wi­ły, że pierw­sze kom­pu­te­ry zbu­do­wa­no wy­łącz­nie dla­te­go, że do więk­szo­ści ta­bel ob­li­cza­nych „ręcz­nie” nie moż­na było mieć za­ufa­nia. Wspo­mnia­łem już przy oka­zji oma­wia­nia mo­ty­wa­cji bu­do­wy pierw­sze­go kom­pu­te­ra Char­le­sa Bab­ba­ge’a, że za­wie­ra­ły one licz­ne błę­dy, wpro­wa­dzo­ne omył­ko­wo przez rach­mi­strzów lub (czę­ściej) po­ja­wia­ją­ce się pod­czas dru­ko­wa­nia. Tyl­ko ma­szy­na, któ­ra wy­ko­nu­je cał­kiem au­to­ma­tycz­nie wszyst­kie ob­li­cze­nia oraz sama (bez udzia­łu czło­wie­ka!) dru­ku­je wy­ni­ki, mo­gła być źró­dłem wia­ry­god­nych ta­bel, w związ­ku z tym przez dłu­gi czas kom­pu­te­ry bu­do­wa­no i wy­ko­rzy­sty­wa­no głów­nie do tego celu. Cie­ka­wost­ką (z punk­tu wi­dze­nia dzi­siej­szej per­spek­ty­wy, na­ce­cho­wa­nej wszech­obec­no­ścią kom­pu­te­rów) jest fakt, że przez dłu­gi czas nie znaj­do­wa­no dla nich żad­ne­go in­ne­go za­sto­so­wa­nia!

Dru­ga ge­ne­ra­cja kom­pu­te­rów po­wsta­ła w la­tach 50. wraz z ma­so­wym roz­wo­jem pół­prze­wod­ni­ków i elek­tro­nicz­nych ukła­dów tran­zy­sto­ro­wych. Uwa­ża się, że za­po­cząt­ko­wa­ła ją tran­zy­sto­ro­wa ma­szy­na o na­zwie TRA­DIC (TRA­ni­si­tor DI­gi­tal Com­pu­ter), zbu­do­wa­na w Bell La­bo­ra­to­ries w 1954 roku. Na­to­miast ko­mer­cyj­ne po­ja­wie­nie się kom­pu­te­rów dru­giej ge­ne­ra­cji wią­że się nie­wąt­pli­wie z wpro­wa­dze­niem w 1958 roku mo­de­li IBM 7070 i IBM 7090.

Ge­ne­ra­cja ta mia­ła krót­ki ży­wot, bo wła­śnie wte­dy (pod ko­niec lat 50.) po­ja­wi­ły się ukła­dy sca­lo­ne. Pod­ze­spo­ły kom­pu­te­rów bu­do­wa­ne z wy­ko­rzy­sta­niem tych ukła­dów były mniej­sze i spraw­niej­sze od bu­do­wa­nych z in­dy­wi­du­al­nych tran­zy­sto­rów i – ze wzglę­du na mniej­szą licz­bę lu­to­wa­nych po­łą­czeń – prak­tycz­nie się nie psu­ły. Ta nowa tech­no­lo­gia wy­par­ła tran­zy­sto­ry ze wszyst­kich za­sto­so­wań, ale w tech­ni­ce ma­szyn li­czą­cych na­stą­pi­ło to wy­jąt­ko­wo szyb­ko. O szcze­gó­łach tego pro­ce­su bę­dzie mowa w na­stęp­nym punk­cie, na­to­miast tu war­to wspo­mnieć, że pierw­sze ukła­dy sca­lo­ne sto­so­wa­no przede wszyst­kim w kal­ku­la­to­rach, a nie kom­pu­te­rach. Kal­ku­la­to­ry kosz­to­wa­ły mniej, a lu­dzi chcą­cych z nich ko­rzy­stać było o wie­le wię­cej niż użyt­kow­ni­ków pierw­szych kom­pu­te­rów, więc za­dzia­ła­ły pra­wa ryn­ku: ukła­dów sca­lo­nych dla kal­ku­la­to­rów pro­du­ko­wa­no bar­dzo dużo, a za­tem bar­dzo się to opła­ca­ło – co z ko­lei na­pę­dza­ło roz­wój prze­my­słu pół­prze­wod­ni­ków.

Jako cie­ka­wost­kę war­to do­dać, że w od­izo­lo­wa­nej od za­chod­nich tech­no­lo­gii Pol­sce jesz­cze w 1970 roku pra­co­wa­li­śmy na lam­po­wym kom­pu­te­rze (ma­szy­na UMC-1), wy­ko­nu­jąc (nic bez tru­du) bar­dzo skom­pli­ko­wa­ne ob­li­cze­nia. Pra­co­wa­łem z tą ma­szy­ną i pa­mię­tam, że bar­dzo waż­nym na­rzę­dziem in­for­ma­ty­ka w tam­tych cza­sach był gu­mo­wy mło­tek, któ­rym po otwar­ciu sta­lo­wych drzwi wiel­kiej sza­fy, w któ­rej ża­rzy­ły się set­ki lamp, opu­ki­wa­ło się pa­kie­ty ce­lem usu­nię­cia wa­dli­wie pra­cu­ją­cych sty­ków.

Kom­pu­ter ten miał jed­nak ogrom­ną za­le­tę: grzał się tak, że na­wet w naj­więk­sze mro­zy było przy nim bar­dzo cie­pło! Dla­te­go pod­czas słyn­nej zimy stu­le­cia pierw­szą czyn­no­ścią przy­cho­dzą­cych do pra­cy ba­da­czy było za­łą­cze­nie kom­pu­te­ra i uru­cho­mie­nie ja­kichś du­żych ob­li­czeń. Ze­bra­na tą dro­gą ko­lek­cja roz­wią­zań nu­me­rycz­nych pro­ble­mów zwią­za­nych ze słyn­ną teo­rią cha­osu bu­dzi­ła po­tem uzna­nie na mię­dzy­na­ro­do­wych kon­fe­ren­cjach i wpra­wia­ła w zdu­mie­nie ame­ry­kań­skich ba­da­czy, wy­po­sa­żo­nych w kil­ka­set razy szyb­sze kom­pu­te­ry!

Ja sam uży­wa­łem kom­pu­te­ra dru­giej ge­ne­ra­cji (Odra 1013), przy­go­to­wu­jąc swo­ją pra­cę dok­tor­ską. Pro­gra­my dla tego kom­pu­te­ra dziur­ko­wa­ło się na ta­śmie pa­pie­ro­wej. Znalezienie błędu w tak zapisanym programie było bardzo trudne.

Pod­su­mo­wu­jąc wie­dzę na te­mat dru­giej ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów: ist­nia­ła ona krót­ko, ale tran­zy­sto­ry po­zwo­li­ły zmi­nia­tu­ry­zo­wać kom­pu­te­ry, a tak­że umoż­li­wi­ły bu­do­wę ma­szyn na tyle nie­za­wod­nych, że zna­la­zły one za­sto­so­wa­nie w in­sty­tu­cjach go­spo­dar­czych, w prze­my­śle i w woj­sku.

Od tego mo­men­tu da­tu­je się burz­li­wy roz­wój in­for­ma­ty­ki, któ­ry trwa do dziś!

------------------------------------------------------------------------

Po­dob­nie jak w przy­pad­ku wy­po­wie­dzi Ady Lo­ve­la­ce, przy­to­czo­nej w po­przed­nim roz­dzia­le – po­da­ny tu cy­tat jest po­wszech­nie wy­ko­rzy­sty­wa­ny w ar­ty­ku­łach i wy­po­wie­dziach in­for­ma­ty­ków, ale nie je­stem w sta­nie wska­zać jego źró­dła. Za­licz­my go więc do in­for­ma­tycz­nej tra­dy­cji, a nie do in­for­ma­tycz­nej hi­sto­rii.ROZDZIAŁ 5

Układy scalone

Ukła­dy sca­lo­ne sta­no­wią dziś za­sad­ni­czy bu­du­lec, z któ­re­go wy­twa­rza się cały sprzęt elek­tro­nicz­ny – nie tyl­ko kom­pu­te­ry zresz­tą, ale tak­że wszyst­kie urzą­dze­nia elek­tro­nicz­ne, na przy­kład te­le­fo­ny ko­mór­ko­we. War­to więc po­znać hi­sto­rię tych ukła­dów.

Hi­sto­ria wy­na­laz­ku ukła­du sca­lo­ne­go wią­że się z fir­mą Te­xas In­stru­ments i z in­ży­nie­rem z tej fir­my, po­sia­da­czem hi­sto­rycz­ne­go pa­ten­tu na układ sca­lo­ny, Jac­kiem Kil­bym.

Po­cząt­ko­wo pra­co­wał on w fir­mie w Mil­wau­kee przy bu­do­wie ukła­dów elek­tro­nicz­nych na po­trze­by kor­pu­su łącz­no­ści Ar­mii Sta­nów Zjed­no­czo­nych. W tej fir­mie za­po­znał się z tech­no­lo­gią pół­prze­wod­ni­ko­wą, gdyż od 1952 roku wy­twa­rzał (na li­cen­cji fir­my Bell) tran­zy­sto­ry ger­ma­no­we. W 1958 roku Jack Kil­by prze­szedł do pra­cy w po­tęż­nej już wów­czas fir­mie elek­tro­nicz­nej Te­xas In­stru­ments, gdzie w lip­cu te­goż roku wy­two­rzył pierw­szy układ sca­lo­ny. Był to prze­rzut­nik bi­sta­bil­ny, do dziś je­den z pod­sta­wo­wych ele­men­tów każ­de­go kom­pu­te­ra. Dnia 28 sierp­nia 1958 roku (w in­nych źró­dłach po­da­wa­na jest data 12 wrze­śnia 1958 roku) prze­pro­wa­dzo­no pierw­szą de­mon­stra­cję pra­cy ukła­du sca­lo­ne­go wy­two­rzo­ne­go przez Kil­by’ego. Nie był on zbyt ład­ny, ale w jed­nym ele­men­cie elek­tro­nicz­nym zbie­rał funk­cje, któ­re uprzed­nio wy­ma­ga­ły po­łą­cze­nia wie­lu od­dziel­nych ele­men­tów. Obec­nie w jed­nym ukła­dzie sca­lo­nym może się mie­ścić na­wet kil­ka­set mi­lio­nów ele­men­tów elek­tro­nicz­nych, co jest klu­czem do zwięk­sze­nia spraw­no­ści i mi­nia­tu­ry­za­cji współ­cze­snych urzą­dzeń elek­tro­nicz­nych. Trze­ba było jed­nak bli­sko 10 lat na to, by epo­ko­wy wy­na­la­zek Kil­by’ego zo­stał na­le­ży­cie do­ce­nio­ny i wy­ko­rzy­sta­ny. Ale po­tem zre­wo­lu­cjo­ni­zo­wał elek­tro­ni­kę, a sam wy­na­laz­ca do­cze­kał się naj­wyż­szej for­my uzna­nia, gdyż w 2000 roku do­stał Na­gro­dę No­bla w dzie­dzi­nie fi­zy­ki.

Ukła­dy sca­lo­ne mogą obej­mo­wać więk­sze lub mniej­sze frag­men­ty struk­tu­ry kom­pu­te­ra, z czym wią­że się za­rów­no kla­sy­fi­ka­cja tych ukła­dów, jak i nu­me­ra­cja na­stęp­nych ge­ne­ra­cji kom­pu­te­rów. Pierw­sze ukła­dy sca­lo­ne obej­mo­wa­ły po­szcze­gól­ne pro­ste mo­du­ły, sta­no­wią­ce pod­sta­wo­we „ce­gieł­ki” w struk­tu­rze kom­pu­te­ra: „bram­ki”, ukła­dy wy­ko­nu­ją­ce ope­ra­cje lo­gicz­ne, prze­rzut­ni­ki, wzmac­nia­cze, ge­ne­ra­to­ry itp. Dziś tę ska­lę sca­la­nia okre­śla się skró­tem SSI (small sca­le in­te­gra­tion) i wią­że się ją z trze­cią ge­ne­ra­cją kom­pu­te­rów. Kla­sycz­ną ma­szy­ną trze­ciej ge­ne­ra­cji był cał­ko­wi­cie opar­ty na ukła­dach sca­lo­nych IBM Sys­tem 360, wpro­wa­dzo­ny do sprze­da­ży w 1964 roku.

Za spra­wą tej ma­szy­ny na­praw­dę do­ko­nał się prze­łom. Bu­do­wa­no ją i sprze­da­wa­no w ty­sią­cach eg­zem­pla­rzy. Użyt­kow­nik –za­leż­nie od swo­ich po­trzeb mógł ku­pić kom­pu­ter mniej­szy (np. 360 mo­del 20) albo więk­szy (wy­pro­du­ko­wa­no mo­de­le o nu­me­rach 30, 44, a tak­że mo­del 65). Na kom­pu­te­rach IBM Sys­tem 360 wzo­ro­wa­li się Ro­sja­nie, któ­rzy na­ka­zy­wa­li we wszyst­kich kra­jach RWPG (czy­li kra­jach so­cja­li­stycz­nych) pro­duk­cję kom­pu­te­rów sys­te­mu RIAD, bę­dą­cych de fac­to ko­pia­mi tych IBM-owskich ma­szyn. Ozna­cza­no je sym­bo­la­mi R-10, R-20, R- 30 itd. – aż do R-65). Pol­sce, któ­ra mia­ła wte­dy wła­sne bar­dzo do­bre kom­pu­te­ry se­rii Odra 1300, na­rzu­co­no obo­wią­zek pro­du­ko­wa­nia kom­pu­te­ra R-30. Pol­scy in­ży­nie­ro­wie ulep­szy­li pro­jekt tej ma­szy­ny i pro­du­ko­wa­no ją jako R-32, a po­tem R-34.ROZDZIAŁ 6

Rozwój komputerów w kierunku mainframe

Kom­pu­te­ry IBM Sys­tem 360 oraz wzo­ro­wa­ne na nich ro­syj­skie RIAD-y wy­zna­cza­ły pe­wien kie­ru­nek roz­wo­ju in­for­ma­ty­ki, po­le­ga­ją­cy na bu­do­wa­niu kom­pu­te­rów co­raz więk­szych, co­raz szyb­szych i mo­gą­cych ob­słu­gi­wać rów­no­cze­śnie co­raz wię­cej użyt­kow­ni­ków. Ta­kie kom­pu­te­ry na­zy­wa­no ma­in­fra­me, a ich bu­do­wę zdo­mi­no­wa­ła fir­ma IBM, cho­ciaż usi­ło­wa­li do­trzy­mać jej kro­ku tak­że inni pro­du­cen­ci. O pro­por­cjach świad­czy jed­nak po­pu­lar­ne w la­tach 70. okre­śle­nie: IBM and the Se­ven Dwarfs (IBM i sied­miu kra­sno­lud­ków). Dla po­rząd­ku od­no­tuj­my, że pro­duk­cją kom­pu­te­rów ma­in­fra­me zaj­mo­wa­ły się (poza IBM) fir­my: Bur­ro­ughs, Con­trol Data Cor­po­ra­tion, Ge­ne­ral Elec­tric, Ho­ney­well, NCR, RCA i UNI­VAC.

Kom­pu­te­ry typu ma­in­fra­me mia­ły (z za­ło­że­nia) ob­słu­gi­wać wie­lu klien­tów biz­ne­so­wych, któ­rzy mo­gli rów­no­cze­śnie ko­rzy­stać z za­so­bów i usług ob­li­cze­nio­wych jed­nej wiel­kiej ma­szy­ny kla­sy ma­in­fra­me dzię­ki roz­wi­nię­tej i udo­sko­na­lo­nej przez IBM tech­ni­ce wie­lo­do­stę­pu oraz jed­no­cze­snej ob­słu­dze róż­no­rod­nych pro­ce­sów biz­ne­so­wych (ang. mi­xed wor­klo­ad).

Kom­pu­te­ry kla­sy ma­in­fra­me pra­co­wa­ły bar­dzo wy­daj­nie i szyb­ko, ale to nie była ich naj­waż­niej­sza ce­cha. Pod tym wzglę­dem ustę­po­wa­ły znacz­nie su­per­kom­pu­te­rom, o któ­rych na­pi­szę w roz­dzia­le 12. Ocze­ki­wa­no od nich na­to­miast bar­dzo pew­nej i nie­za­wod­nej pra­cy. Mu­sia­ły dzia­łać nie­prze­rwa­nie przez set­ki go­dzin, gdyż awa­ria kom­pu­te­ra ob­słu­gu­ją­ce­go waż­ny pro­ces biz­ne­so­wy ma ka­ta­stro­fal­ne skut­ki. Ob­li­czo­no, że koszt 1 go­dzi­ny awa­rii kom­pu­te­ra ozna­cza stra­tę w wy­so­ko­ści za­leż­nej od ro­dza­ju ob­słu­gi­wa­nej fir­my:

- dla fir­my bro­ker­skiej 6 mln 480 tys. USD
- dla fir­my ener­ge­tycz­nej 2 mln 800 tys. USD
- dla ban­ku ob­słu­gu­ją­ce­go kar­ty kre­dy­to­we 2 mln 580 tys. USD
- dla fir­my te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nej 2 mln USD
- dla fir­my pro­duk­cyj­nej 1 mln 600 tys. USD

Nic dziw­ne­go, że pro­du­cen­ci kom­pu­te­rów ma­in­fra­me nie­za­wod­ność i pew­ność pra­cy sta­wia­li na pierw­szym miej­scu. Duże zna­cze­nie mia­ły też szyb­kie li­nie trans­mi­sji da­nych, po­zwa­la­ją­ce prze­sy­łać in­for­ma­cje mię­dzy ter­mi­na­la­mi użyt­kow­ni­ków (nie­kie­dy bar­dzo od­le­głych) a kom­pu­te­rem ma­in­fra­me, któ­ry ob­słu­gi­wał ich w cza­sie rze­czy­wi­stym.

Kom­pu­te­ry ma­in­fra­me mia­ły swo­je wy­ma­ga­nia. Ich wspól­ną ce­chą były duże roz­mia­ry. Sys­tem kom­pu­te­ro­wy skła­dał się z wie­lu szaf wy­peł­nio­nych elek­tro­ni­ką i zaj­mo­wał całe duże po­miesz­cze­nie. Pod­ło­ga w ta­kim lo­ka­lu mu­sia­ła być po­dwój­na, po­nie­waż po­szcze­gól­ne mo­du­ły sys­te­mu trze­ba było łą­czyć licz­ny­mi ka­bla­mi, któ­re, gdy­by wiły się po pod­ło­dze, sta­no­wi­ły­by praw­dzi­wy tor prze­szkód dla ob­słu­gu­ją­cych kom­pu­ter lu­dzi. Ale w związ­ku z tym każ­dy mo­duł pod­ło­gi mu­siał być w ra­zie po­trze­by pod­no­szo­ny za po­mo­cą spe­cjal­nej przy­ssaw­ki, żeby moż­na było spraw­dzić, czy wszyst­ko pod nim po­praw­nie kon­tak­tu­je. Znam to do­brze z wła­sne­go do­świad­cze­nia, bo pra­cu­jąc przy RIAD-zie, sam bie­ga­łem z taką przy­ssaw­ką!

Kom­pu­te­ry ma­in­fra­me wy­ma­ga­ły kli­ma­ty­za­cji. Było to kosz­tow­ne (kli­ma­ty­za­tor zu­ży­wał wię­cej ener­gii niż sam kom­pu­ter) i kło­po­tli­we dla ob­słu­gi (żeby la­tem wejść do ta­kiej lo­do­wej ja­ski­ni, trze­ba było po­śpiesz­nie na­cią­gnąć swe­ter).

Fir­ma IBM była tak pew­na swo­jej (nie­kwe­stio­no­wa­nej) po­zy­cji li­de­ra na ryn­ku kom­pu­te­rów ma­in­fra­me, że nie zwra­ca­ła uwa­gi na to, co się dzia­ło poza sek­to­rem ma­in­fra­me. A dzia­ło się dużo!

Ile­kroć o tym my­ślę, to przy­cho­dzi mi do gło­wy ana­lo­gia do za­gła­dy di­no­zau­rów. Były one ogrom­ne i do­mi­no­wa­ły we wszyst­kich śro­do­wi­skach. Nie zwra­ca­ły za­pew­ne uwa­gi na ma­lut­kie ssa­ki, któ­re gdzieś się tam kry­ły w swo­ich nor­kach. Ale na­stą­pił ka­ta­klizm, któ­ry spo­wo­do­wał, że di­no­zau­ry wy­gi­nę­ły, a ssa­ki opa­no­wa­ły zie­mię.

Ka­ta­kli­zmem, któ­ry de fac­to za­koń­czył do­mi­na­cję kom­pu­te­rów ma­in­fra­me, był dal­szy roz­wój ukła­dów sca­lo­nych i ogrom­ny wzrost moż­li­wo­ści mini- i mi­kro­kom­pu­te­rów. Za­nim jed­nak na­pi­szę o mi­kro­pro­ce­so­rach (roz­dział 8) i zwią­za­nych z nimi mi­ni­kom­pu­te­rach (roz­dział 9) – kil­ka słów chcę po­świę­cić hi­sto­rii pierw­szych pol­skich kom­pu­te­rów.ROZDZIAŁ 7

Pierwsze polskie komputery

Jak już pi­sa­łem, hi­sto­ria pierw­szych (w ska­li świa­to­wej) kom­pu­te­rów zwią­za­na była głów­nie z do­ko­na­nia­mi in­for­ma­ty­ków i kon­struk­to­rów ame­ry­kań­skich. Nie zna­czy to jed­nak, że cie­ka­we roz­wią­za­nia ma­szyn li­czą­cych nie po­wsta­wa­ły rów­nież w in­nych kra­jach świa­ta. Na przy­kład w ZSRR już w la­tach 50. ubie­głe­go stu­le­cia bu­do­wa­no pierw­sze kom­pu­te­ry – mię­dzy in­ny­mi MESM, uru­cho­mio­ny 25 grud­nia 1951 roku, albo BESM, wy­ko­rzy­sty­wa­ny do ob­li­czeń zwią­za­nych z lo­ta­mi ko­smicz­ny­mi, w któ­rych ZSRR przez wie­le lat przo­do­wał. Nie będę jed­nak włą­czał do krót­kiej hi­sto­rii in­for­ma­ty­ki wąt­ku kom­pu­te­rów ra­dziec­kich, bo obo­wią­zu­ją­ce na ca­łym świe­cie li­nie roz­wo­jo­we cały czas na­rzu­ca­li Ame­ry­ka­nie. Po­dob­nie dla kla­row­no­ści wy­wo­du nie wspo­mnia­łem o nie­miec­kim kom­pu­te­rze Z3 Kon­ra­da Zuse z 1941 roku, cho­ciaż był on wcze­śniej­szy od oma­wia­ne­go wy­żej kom­pu­te­ra Mark I. Jed­nak to Mark I za­po­cząt­ko­wał ewo­lu­cję kom­pu­te­rów, trwa­ją­cą do dnia dzi­siej­sze­go, bo dzie­ło Kon­ra­da Zuse po­pa­dło w za­po­mnie­nie po prze­gra­nej przez Niem­cy II woj­nie świa­to­wej.

Jest jed­nak frag­ment hi­sto­rii kom­pu­te­rów, któ­ry trze­ba tu przy­po­mnieć, cho­ciaż nie stał się on ka­mie­niem mi­lo­wym roz­wo­ju świa­to­wej in­for­ma­ty­ki. Mowa o pierw­szych pol­skich kom­pu­te­rach. Pierw­szym pol­skim elek­tro­nicz­nym kom­pu­te­rem był XYZ, zbu­do­wa­ny w 1958 roku przez pra­cow­ni­ków Za­kła­du Apa­ra­tów Ma­te­ma­tycz­nych PAN (póź­niej­sze­go In­sty­tu­tu Ma­szyn Ma­te­ma­tycz­nych). Ze­spo­łem twór­ców tego kom­pu­te­ra kie­ro­wał prof. Leon Łu­ka­sze­wicz. Ce­nię so­bie to, że gdy w 2002 roku wy­bie­ra­no mnie na człon­ka Pol­skiej Aka­de­mii Nauk – wła­śnie Leon Łu­ka­sze­wicz re­ko­men­do­wał mnie i przed­sta­wiał moje osiąg­nię­cia na­uko­we.

Ma­szy­na XYZ mia­ła głów­nie cha­rak­ter do­świad­czal­ny, ale na pod­sta­wie ob­ser­wa­cji zgro­ma­dzo­nych przy jej bu­do­wie w 1961 roku zbu­do­wa­no pierw­szy pol­ski kom­pu­ter użyt­ko­wy ZAM-2. Kom­pu­ter ten wy­ko­ny­wał ob­li­cze­nia prak­tycz­ne (dla To­wa­rzy­stwa Ubez­pie­czeń i Re­ase­ku­ra­cji WAR­TA), był też pro­du­ko­wa­ny w ogra­ni­czo­nej se­rii 12 sztuk na po­trze­by ryn­ku kra­jo­we­go i na eks­port (do NRD). Ko­lej­ny kom­pu­ter, ZAM 41, po­wstał tak­że w In­sty­tu­cie Ma­szyn Ma­te­ma­tycz­nych w War­sza­wie, ale po­tem pro­duk­cję kom­pu­te­rów prze­nie­sio­no do Wro­cław­skich Za­kła­dów Elek­tro­nicz­nych Elw­ro. Po­cząt­ko­wo pro­du­ko­wa­no tam lam­po­we kom­pu­te­ry UMC-1 we­dług pro­jek­tu z Po­li­tech­ni­ki War­szaw­skiej. Wy­pro­du­ko­wa­no 25 sztuk. Po­tem jed­nak zde­cy­do­wa­no, że Elw­ro bę­dzie samo pro­jek­to­wać swo­je kom­pu­te­ry. Bu­do­wa­ne kom­pu­te­ry mia­ły mieć wspól­ną na­zwę „Odra” i nu­me­ry nada­wa­ne we­dług sys­te­mu sy­gna­li­zu­ją­ce­go sto­pień za­awan­so­wa­nia ma­szy­ny. Ze­spo­łem, któ­ry two­rzył w Elw­ro ko­lej­ne Odry, kie­ro­wał Tha­na­sis Kam­bu­re­lis, grec­ki emi­grant, a za­ra­zem go­rą­cy pol­ski pa­trio­ta.

Pierw­szy kom­pu­ter Odra 1001 zbu­do­wa­no w 1960 roku, ale nie był on szcze­gól­nie uda­ny. Odra 1002 też nie oka­za­ła się suk­ce­sem. Pro­duk­cja na więk­szą ska­lę ru­szy­ła w 1963 roku, gdy po­wsta­ła Odra 1003. Nie była jed­nak duża: w 1963 roku wy­pro­du­ko­wa­no 2 sztu­ki, w 1964 – 8 sztuk, a w 1965 roku 32 sztu­ki. Ale moż­na po­wie­dzieć, że w po­ło­wie lat 60. ubie­głe­go wie­ku w Pol­sce za­czę­ło się prze­my­sło­we wy­twa­rza­nie kom­pu­te­rów.

W więk­szej licz­bie eg­zem­pla­rzy wy­pro­du­ko­wa­no na­stęp­ny kom­pu­ter, Odrę 1013. To była ma­szy­na, któ­rą po­zna­łem bli­żej jako pierw­szą. Pro­to­typ tego kom­pu­te­ra za­pre­zen­to­wa­no w 1965 roku, a w la­tach 1966–1967 pro­du­ko­wa­no po 42 ta­kie kom­pu­te­ry rocz­nie. Kom­pu­ter ten był jed­nym z naj­lep­szych w ca­łym blo­ku państw ko­mu­ni­stycz­nych, więc z 84 wy­pro­du­ko­wa­nych ma­szyn aż 53 wy­eks­por­to­wa­no.

Praw­dzi­wym hi­tem eks­por­to­wym była tak­że opra­co­wa­na w 1967 roku Odra 1204. Zaj­mo­wa­łem się te­sto­wa­niem eks­por­to­wych eg­zem­pla­rzy tej ma­szy­ny pod­czas prak­ty­ki dy­plo­mo­wej w 1970 roku, któ­rą od­by­wa­łem wła­śnie w Elw­ro. Mogę za­świad­czyć, że Odra 1204 to była na­praw­dę bar­dzo do­bra ma­szy­na, więc ze 179 eg­zem­pla­rzy wy­pro­du­ko­wa­nych w la­tach 1968–1972 aż 114 wy­eks­por­to­wa­no. Żar­to­bli­wie moż­na po­wie­dzieć, że Odra 1204 osią­gnę­ła wy­so­ki po­ziom, po­nie­waż je­den jej eg­zem­plarz, sprze­da­ny do ZSRR, ulo­ko­wa­ny zo­stał w ob­ser­wa­to­rium na gó­rze El­brus, naj­wyż­szym szczy­cie Kau­ka­zu. Odry pra­co­wa­ły też w No­wo­sy­bir­sku, na Uni­wer­sy­te­cie w Dac­ca w Ban­gla­de­szu czy na Uni­wer­sy­te­cie w Ka­irze.

Wróć­my jed­nak do roku 1967, kie­dy to po­ja­wi­ła się Odra 1204, bo wła­śnie wte­dy w pol­skim pi­śmien­nic­twie po raz pierw­szy uży­to sło­wa kom­pu­ter. To dziś wręcz trud­ne do uwie­rze­nia, ale do 1967 roku w ar­ty­ku­łach i książ­kach zwią­za­nych z in­for­ma­ty­ką uży­wa­no wy­łącz­nie okre­śle­nia „Elek­tro­nicz­na Ma­szy­na Cy­fro­wa” (w skró­cie EMC), bę­dą­ce­go ad­ap­ta­cją na­zwy przy­ję­tej w pi­śmien­nic­twie ro­syj­skim. Jed­nak w nu­me­rze 2/1967 cza­so­pi­sma „Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, wy­da­wa­ne­go przez NOT (Na­czel­ną Or­ga­ni­za­cję Tech­nicz­ną), uka­zał się ar­ty­kuł Ada­ma B. Em­pa­che­ra, w któ­rym ten za­słu­żo­ny po­pu­la­ry­za­tor in­for­ma­ty­ki użył sło­wa „kom­pu­ter”.

Wy­wo­ła­ło to praw­dzi­wą bu­rzę!

Re­dak­cja tego pro­fe­sjo­nal­ne­go cza­so­pi­sma in­for­ma­tycz­ne­go (!) uzna­ła za ko­niecz­ne po­prze­dzić tekst ar­ty­ku­łu ko­men­ta­rzem re­dak­cyj­nym na­stę­pu­ją­cej tre­ści:

W ar­ty­ku­le A.B. Em­pa­che­ra po­ja­wia się wie­lo­krot­nie wy­raz „kom­pu­ter”. Wy­raz ten zo­stał uży­ty – we­dług wy­ja­śnień Au­to­ra – w tym sa­mym zna­cze­niu co an­giel­skie „com­pu­ter”. Pra­gnie­my pod­kre­ślić, że okre­śle­nie „kom­pu­ter” umiesz­czo­no w tek­ście na wy­raź­ne żą­da­nie Au­to­ra, wbrew po­glą­dom Re­dak­cji, któ­ra za­cho­wu­je re­zer­wę przy wpro­wa­dza­niu no­wo­two­rów ję­zy­ko­wych”.

Jak wi­dać, ter­min „kom­pu­ter” ro­dził się w Pol­sce w bó­lach, po­dob­nie jak w bó­lach ro­dzi­ły się same kom­pu­te­ry, bo­wiem man­ka­men­tem ma­szyn pro­du­ko­wa­nych w Elw­ro było to, że bra­ko­wa­ło do nich opro­gra­mo­wa­nia użyt­ko­we­go. Wpraw­dzie wraz z Odrą 1204 sprze­da­wa­no do­sko­na­ły kom­pi­la­tor ję­zy­ka Al­gol (zna­ny jako Al­gol 1204, stwo­rzo­ny na Uni­wer­sy­te­cie Wro­cław­skim przez ze­spół kie­ro­wa­ny przez Je­rze­go Szczep­ko­wi­cza), ale to było na­rzę­dzie dla użyt­kow­ni­ków, któ­rzy chcie­li i umie­li sami pro­gra­mo­wać. Na­to­miast pro­gra­mów go­to­wych do na­tych­mia­sto­we­go uży­cia pod­czas zaj­mo­wa­nia się za­gad­nie­nia­mi tech­nicz­ny­mi, eko­no­micz­ny­mi lub sta­ty­stycz­ny­mi – po pro­stu nie było. Ogra­ni­cza­ło to zna­czą­co prak­tycz­ną przy­dat­ność bu­do­wa­nych kom­pu­te­rów, zwłasz­cza w za­sto­so­wa­niach go­spo­dar­czych, któ­re wła­śnie w tam­tych cza­sach za­czę­ły od­gry­wać bar­dzo waż­ną rolę. Dla­te­go, wy­po­sa­ża­jąc w kom­pu­te­ry nowo utwo­rzo­ną in­sty­tu­cję, ma­ją­cą świad­czyć usłu­gi ob­li­cze­nio­we dla przed­się­biorstw, ZETO ZO­WAR, za­ku­pio­no za ćwierć mi­lio­na USD kom­pu­ter IBM 1440 – elek­tro­nicz­nie dość sta­ry, ale za to z bar­dzo bo­ga­tym opro­gra­mo­wa­niem. Na tym kom­pu­te­rze, któ­ry w USA uwa­ża­no za ma­szy­nę dla ma­łych i śred­nich przed­się­biorstw, pro­wa­dzi­ły ob­li­cze­nia naj­więk­sze przed­się­bior­stwa z ca­łej Pol­ski!

W tej sy­tu­acji kon­struk­to­rzy Elw­ro po­sta­no­wi­li zbu­do­wać na­stęp­ny kom­pu­ter tak, by mógł on wy­ko­rzy­sty­wać go­to­we opro­gra­mo­wa­nie ja­kiejś do­brze wy­po­sa­żo­nej ma­szy­ny za­chod­niej. Po uzgod­nie­niach z pro­du­cen­ta­mi bry­tyj­skie­go kom­pu­te­ra ICT 1904 wy­bra­no ten wła­śnie mo­del jako „daw­cę opro­gra­mo­wa­nia”. Plot­ka gło­si, że fir­ma ICT (po­tem dzia­ła­ją­ca pod na­zwą ICL) zgo­dzi­ła się sprze­dać po­trzeb­ne nam opro­gra­mo­wa­nie, po­nie­waż ich in­ży­nie­ro­wie nie wie­rzy­li, że Po­la­kom uda się zbu­do­wać cał­kiem inny elek­tro­nicz­nie kom­pu­ter, któ­ry bę­dzie mógł wy­ko­ny­wać wszyst­kie ich pro­gra­my.

Kon­trakt za­war­to, za­ku­pio­no od­po­wied­nie li­cen­cje i w 1970 ro­ku wy­pusz­czo­no na ry­nek kom­pu­ter Odra 1304.

Kom­pu­ter ten nie tyl­ko spraw­nie re­ali­zo­wał wszyst­kie pro­gra­my na­pi­sa­ne dla ICL 1904, ale w do­dat­ku był szyb­szy od ma­szy­ny bry­tyj­skiej, zaj­mo­wał dwa razy mniej miej­sca i zu­ży­wał mniej ener­gii elek­trycz­nej. Po­dob­no An­gli­kom oko zbie­la­ło!

Łącz­nie w la­tach 1970–1973 wy­pro­du­ko­wa­no 90 eg­zem­pla­rzy tego mo­de­lu kom­pu­te­ra, po czym Elw­ro pod­ję­ło pro­duk­cję znacz­nie udo­sko­na­lo­nej wer­sji pod na­zwą Odra 1305. W tam­tych cza­sach był to sys­tem o mocy ob­li­cze­nio­wej po­rów­ny­wal­nej z nie­któ­ry­mi pro­duk­ta­mi nie­do­stęp­nej wte­dy se­rii IBM 370 (mo­de­le 145 i 155). Pro­duk­cję tego uda­ne­go kom­pu­te­ra pro­wa­dzo­no do 1975 roku, kie­dy to ZSRR wy­mu­sił na wszyst­kich kra­jach ko­mu­ni­stycz­nych (czy­li za­leż­nych od ZSRR) prze­rwa­nie pro­duk­cji wła­snych kom­pu­te­rów i pod­ję­cie pro­duk­cji kom­pu­te­rów RIAD.

O kom­pu­te­rach RIAD była już mowa (w kon­tek­ście ko­pio­wa­nia sys­te­mu IBM 360), na­to­miast ma­szyn Odra 1305 wy­pro­du­ko­wa­no w Elw­ro łącz­nie 346 sztuk. Sprze­dać mo­gli­śmy dzie­sięć razy wię­cej...

Rów­no­le­gle z kom­pu­te­ra­mi Odra 1305 pro­du­ko­wa­no tak­że mniej­sze roz­mia­ra­mi, ale w peł­ni zgod­ne pro­gra­mo­wo z Odrą 1305, kom­pu­te­ry Odra 1325 – głów­nie prze­zna­czo­ne do ste­ro­wa­nia pro­ce­sa­mi prze­my­sło­wy­mi. Po­wsta­ło ich łącz­nie 157 eg­zem­pla­rzy.

Po­nie­waż kom­pu­ter Odra 1325 zna­ko­mi­cie so­bie ra­dził ze ste­ro­wa­niem róż­ny­mi obiek­ta­mi – za­in­te­re­so­wa­ło się nim tak­że woj­sko. Oka­za­ło się, że mo­bil­ne wer­sje kom­pu­te­rów Odra 1325, na­zy­wa­ne w woj­sku Ro­dan 10, Ro­dan 10/79 oraz Ro­dan 15 (bu­do­wa­ne przez ze­spół, któ­rym kie­ro­wał He­lio­dor Sta­nek) zna­ko­mi­cie się spi­sy­wa­ły jako ele­men­ty ste­ru­ją­ce w sys­te­mach ra­dio­lo­ka­cyj­nych RA­MO­NA i TA­MA­RA, pro­du­ko­wa­nych przez cze­skie za­kła­dy Te­sla. Wy­pro­du­ko­wa­no 135 kom­pu­te­rów Ro­dan 10 i 34 kom­pu­te­ry Ro­dan 15. Było to w la­tach 70., więc daw­no temu, ale oka­za­ło się, że do­bre woj­sko­we roz­wią­za­nia tak szyb­ko się nie sta­rze­ją. Kil­ka lat temu sen­sa­cję na ca­łym świe­cie wy­wo­ła­ła wia­do­mość, że cze­ski ra­dar ste­ro­wa­ny pol­skim kom­pu­te­rem Ro­dan na­pro­wa­dził sku­tecz­nie arab­skie ra­kie­ty (Cze­si sprze­da­wa­li swój sprzęt woj­sko­wy na Bli­skim Wscho­dzie) na ame­ry­kań­ski su­per­no­wo­cze­sny sa­mo­lot bo­jo­wy. Sa­mo­lot wart dzie­siąt­ki mi­lio­nów do­la­rów zo­stał ze­strze­lo­ny za spra­wą pol­skie­go kom­pu­te­ra kosz­tu­ją­ce­go ty­siąc razy mniej!

Ale nie roz­wi­jaj­my tego te­ma­tu, bo Ame­ry­ka­nie to prze­cież nasi so­jusz­ni­cy...

------------------------------------------------------------------------

Cza­so­pi­smo to wy­da­wa­no w la­tach 60. i 70. pod wska­za­nym ty­tu­łem „Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, na­to­miast w la­tach 80. i 90. XX wie­ku no­si­ło ty­tuł „In­for­ma­ty­ka”.

„Ma­szy­ny Ma­te­ma­tycz­ne”, 1967, nr 2, s. 30–39 – cza­so­pi­smo do­stęp­ne w In­ter­ne­cie. Moż­na tam tak­że prze­czy­tać, że zbul­wer­so­wa­na Re­dak­cja nie po­prze­sta­ła na sa­mym ko­men­ta­rzu re­dak­cyj­nym o wy­żej przy­to­czo­nej tre­ści, ale do­dat­ko­wo pod ar­ty­ku­łem umiesz­czo­no przy­pis: Ter­mi­no­lo­gia za­sto­so­wa­na na od­po­wie­dzial­ność Au­to­ra.

Był to skrót od na­zwy Za­kła­dy Elek­tro­nicz­nej Tech­ni­ki Ob­li­cze­nio­wej – Za­kład Ob­li­cze­nio­wy War­sza­wa.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: