Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Krótka historia psychologii - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
11 października 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Krótka historia psychologii - ebook

Czy możemy wierzyć własnym oczom? Czy świat istnieje naprawdę? Czy psy mogą mieć nerwicę? Co potrafią noworodki? Czy sztuczna inteligencja może zagrażać ludzkości? Gdzie w mózgu ukrywają się wspomnienia? Czy kształt czaszki mówi coś o naszym charakterze? I po co psychologom potrzebne były żaby?

Krótka historia psychologii pokazuje, jak fascynujący może być świat umysłu i jak długą drogę w dziedzinie psychologii pokonaliśmy od starożytności do dziś. Chociaż nazwa „psychologia” po raz pierwszy użyta została dopiero w 1520 roku, to jednak korzenie dziedziny sięgają daleko głębiej i opowieść o niej zaczyna się już w starożytnej Grecji. Greckie korzenie ma również sama nazwa, która składa się ze słów logos (oznaczającego myśl lub słowo) i psyche (oznaczającego duszę). W mitologii starożytnej Grecji Psyche jest piękną, skrzydlatą boginią, zakochaną w Erosie i uosabiającą ludzką duszę. Psychologia zaczęła się zatem od próby udzielenia odpowiedzi na pytanie, czym owa dusza jest. Pytanie to wciąż jest aktualne, choć zmienia się jego rozumienie i zmieniają się udzielane odpowiedzi – a próbujących było wielu: od Platona i Arystotelesa przez Locka, Kanta, Freuda czy Junga aż po Philipa Zimbardo. Książka Joanny Zaręby zabiera czytelnika w podróż po tej fascynującej historii.

Poznaj filozofów, teologów i naukowców, którzy rozszerzali granice wiedzy. Dowiedz się, jak odkrywano tajemnice mózgu, i sprawdź, co ma do zaoferowania współczesna psychologia.

To pierwsza na polskim rynku książka, która syntetycznie, ale ze znawstwem opowiada o historii psychologii. Autorce udała się bardzo trudna sztuka – książka opowiada o najważniejszych nurtach w dziejach psychologii, jednocześnie pozostawiając czytelnika z poczuciem, że psychologia jest jedna a jej rozwój był nieprzypadkowy. To bardzo ciekawa propozycja, szczególnie dla tych Czytelników, którzy dopiero rozpoczynają poznawanie tej dziedziny. dr Adam Sobolewski, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny

 

Spis treści

1 Wprowadzenie
2 Co Grekom w duszy grało
3 Rzymianie i chrześcijanie
4 Kartezjusz budzi psychologię
5 Angielskie podejście do psychologii
6 Trochę filozofii i nieco ekstrawagancji
7 Hipnoza i histeria
8 Podejrzane praktyki i ciekawe wyniki
9 Mechanika i żaby
10 Uparty profesor
11 Duży James i mały Jimmy
12 Psychoanaliza
13 Freud a seksualność
14 Uczniowie i odstępcy
15 Archetypy i symbole
16 Statystyka i eugenika
17 Awantura o inteligencję
18 Kwestia osobowości
19 Zachowuj się
20 Gestalt
21 Człowiek i społeczeństwo
22 Dęby i żołędzie
23 Ciało i umysł razem w zaprzęgu
24 Co i jak do nas dociera
25 Uczuciowo
26 Rozpętać rewolucję naukową
27 Zapamiętaj sobie
28 Języki nieobce
29 Skorzystaj z terapii
30 Spróbuj czegoś nowego
31 Pożyteczna psychologia
32 Co dziś słychać w psychologii
Warto przeczytać…

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7773-908-2
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ 1

Wprowadzenie

Czym jest psy­cho­lo­gia? Przede wszyst­kim to na­uka peł­na sprzecz­no­ści, któ­ra naj­burz­liw­szy okres ka­rie­ry prze­cho­dzi­ła w cią­gu ostat­nich dwóch stu­le­ci. Jed­nak przed­mio­tem jej ba­dań – me­cha­ni­zma­mi rzą­dzą­cy­mi za­cho­wa­niem czło­wie­ka i jego umy­słem – in­te­re­so­wa­li się już sta­ro­żyt­ni grec­cy fi­lo­zo­fo­wie, co czy­ni ją jed­ną z naj­star­szych ga­łę­zi na­uki. W do­dat­ku przez więk­szość tego cza­su nie sto­so­wa­no zna­nej nam dziś na­zwy – ter­min psy­cho­lo­gia po raz pierw­szy zo­stał uży­ty w 1520 roku.

Na­zwa psy­cho­lo­gia skła­da się z dwóch grec­kich wy­ra­zów – słów lo­gos (ozna­cza­ją­ce­go myśl lub sło­wo) i psy­che (ozna­cza­ją­ce­go du­szę). W mi­to­lo­gii sta­ro­żyt­nej Gre­cji Psy­che jest pięk­ną, skrzy­dla­tą bo­gi­nią, za­ko­cha­ną w Ero­sie i uosa­bia­ją­cą ludz­ką du­szę. Czym jed­nak jest du­sza? To ni­g­dy nie było oczy­wi­ste, już od sta­ro­żyt­no­ści fi­lo­zo­fo­wie za­sta­na­wia­li się, jak od­po­wie­dzieć na to py­ta­nie. Du­sza mo­gła być ma­te­rial­na lub nie­ma­te­rial­na, śmier­tel­na lub ist­nie­ją­ca wiecz­nie, być toż­sa­ma z na­szym umy­słem lub od­dziel­na od nie­go. W mia­rę upły­wu cza­su psy­cho­lo­dzy, nie mo­gąc udzie­lić jed­no­znacz­nej od­po­wie­dzi na py­ta­nie o na­tu­rę du­szy, po­rzu­ci­li je i sku­pi­li się wy­łącz­nie na umy­śle, dys­pu­ty o du­szy po­zo­sta­wia­jąc teo­lo­gom.

Wy­da­wa­ło­by się, że umysł jest ła­twiej­szy do zde­fi­nio­wa­nia i opi­sa­nia. Je­że­li po­szu­kasz de­fi­ni­cji umy­słu w in­ter­ne­cie, pierw­szym re­zul­ta­tem wy­szu­ki­wa­nia bę­dzie z pew­no­ścią stro­na Wi­ki­pe­dii, któ­ra opi­su­je umysł jako ogół ak­tyw­no­ści mó­zgu ludz­kie­go, zwłasz­cza tych ak­tyw­no­ści, któ­rych ist­nie­nia je­ste­śmy świa­do­mi. Jed­no zda­nie, a tak wie­le trud­no­ści. Przede wszyst­kim nikt jesz­cze nie po­znał wszyst­kich moż­li­wych ak­tyw­no­ści ludz­kie­go mó­zgu. Wciąż od­kry­wa­my jego nowe moż­li­wo­ści i cały czas pró­bu­je­my od­gad­nąć, jak dzia­ła. Ko­lej­nym pro­ble­mem jest sto­su­nek świa­do­mo­ści do umy­słu. Dziś le­piej niż kie­dy­kol­wiek zda­je­my so­bie spra­wę, jak wie­le nie­świa­do­mych pro­ce­sów de­cy­du­je o na­szym za­cho­wa­niu. Od cza­sów Freu­da wie­my, że pod po­wierzch­nią świa­do­mo­ści czai się pod­świa­do­mość peł­na ob­ra­zów, sym­bo­li i idei. Czy nie wy­pa­da­ło­by przy­znać jej za­słu­żo­ne­go miej­sca w de­fi­ni­cji umy­słu? A naj­trud­niej­sze do­pie­ro przed nami – jak zde­fi­nio­wać świa­do­mość?

Py­ta­nie to na­le­ży do tych pod­chwy­tli­wych. Od­po­wiedź wy­da­je się cał­kiem ła­twa, do­pó­ki nie za­głę­bi­my się w te­mat. Jed­ne z prost­szych de­fi­ni­cji jako pod­sta­wo­wy wa­ru­nek by­cia świa­do­mym przyj­mu­ją wie­dzę o tym, co za­cho­dzi nie tyl­ko do­oko­ła nas, ale tak­że w na­szym umy­śle, uczu­ciach, my­ślach oraz emo­cjach. Zwy­kle za­kła­da­my, że świa­do­mi je­ste­śmy na ja­wie, a w nie­świa­do­mo­ści po­grą­ża­my się, gdy śpi­my. Co jed­nak po­wie­dzieć o prze­bie­gu snów, z któ­rych zda­je­my so­bie spra­wę? Albo wręcz ta­kich, rzad­kich, któ­rych treść po­tra­fi­my kon­tro­lo­wać? Czy we śnie ist­nie­je ja­kaś świa­do­mość? A na ja­wie – czy aby na pew­no je­ste­śmy świa­do­mi cały czas? Prze­cież pew­ne czyn­no­ści wy­ko­nu­je­my au­to­ma­tycz­nie i czę­sto ich nie pa­mię­ta­my. Nie­któ­rzy po­tra­fią na­wet pro­wa­dzić sa­mo­chód tak za­my­śle­ni, że po­ko­nu­ją tra­sę z biu­ra do domu i po­tem zu­peł­nie nie mogą so­bie przy­po­mnieć, co dzia­ło się po dro­dze. A prze­cież jaz­da sa­mo­cho­dem to skom­pli­ko­wa­na czyn­ność wy­ma­ga­ją­ca sku­pie­nia, oce­ny od­le­gło­ści, sto­so­wa­nia się do prze­pi­sów i szyb­kie­go re­ago­wa­nia na ma­new­ry po­zo­sta­łych użyt­kow­ni­ków dro­gi.

Kto jest świa­do­my? Od­po­wiedź wy­da­je się oczy­wi­sta – lu­dzie. Dłu­go uzna­wa­no homo sa­piens za je­dy­ny świa­do­my i ro­zum­ny ga­tu­nek na na­szej pla­ne­cie. Wy­da­wa­ło się, że tyl­ko my uży­wa­my na­rzę­dzi, roz­wią­zu­je­my pro­ble­my i po­tra­fi­my po­słu­gi­wać się mową. Wy­star­czy jed­nak po­szu­kać na YouTu­be fil­mi­ków przed­sta­wia­ją­cych pta­ki z ro­dzi­ny kru­ko­wa­tych roz­wią­zu­ją­ce przy­go­to­wa­ne przez ba­da­czy ła­mi­głów­ki i uży­wa­ją­ce do­stęp­nych przed­mio­tów (np. ka­wał­ków dru­tu) w celu do­bra­nia się do je­dze­nia − żeby uznać, że nie je­ste­śmy je­dy­ny­mi spryt­ny­mi isto­ta­mi na tym świe­cie. W do­dat­ku udo­wod­nio­no, że nie­któ­re na­czel­ne (np. go­ry­le lub szym­pan­sy) po­tra­fią się na­uczyć ję­zy­ka mi­go­we­go i po­ro­zu­mie­wać z ludź­mi za jego po­mo­cą w spo­sób sku­tecz­ny, cho­ciaż bar­dzo pro­sty. W mia­rę na­pły­wa­nia ko­lej­nych da­nych na­sza wy­jąt­ko­wa po­zy­cja w świe­cie za­czy­na się chwiać.

Osta­tecz­nej od­po­wie­dzi na to, czy zwie­rzę jest świa­do­me, czy nie, miał do­star­czać test lu­stra. Kie­dy pa­trzy­my na na­sze od­bi­cie, wie­my, że nie mamy do czy­nie­nia z prze­drzeź­nia­ją­cym nas in­nym czło­wie­kiem, ale ob­ra­zem nas sa­mych. Za to ko­tom przy­tra­fia­ją się za­baw­ne sy­tu­acje, kie­dy sta­jąc oko w oko ze swo­im od­bi­ciem, pry­cha­ją, stro­szą fu­tro i pró­bu­ją prze­gnać wy­ima­gi­no­wa­ne­go in­tru­za ze swo­je­go te­ry­to­rium. W tym przy­pad­ku ła­two zro­zu­mieć, że koty nie prze­cho­dzą po­zy­tyw­nie te­stu lu­stra. Jak się upew­nić, czy zwie­rzę taki test zda­je? Otóż, na czo­le ba­da­ne­go zwie­rzę­cia ma­lu­je się krop­kę, a na­stęp­nie śle­dzi jego za­cho­wa­nie przed lu­strem. Szcze­gól­nie ła­two za­ob­ser­wo­wać wy­ni­ki u na­czel­nych, któ­re po pro­stu mogą do­tknąć do czo­ła i krop­kę ze­trzeć. Jak do tej pory za ga­tun­ki zdol­ne do przej­ścia tego te­stu uzna­je się nie­któ­re na­czel­ne, sło­nie i świ­nie; z or­ga­ni­zmów wod­nych zaś del­fi­ny, a wśród pta­ków sro­ki. Przez dłuż­szy czas uzna­wa­no, że test lu­stra jest wy­star­cza­ją­cym do­wo­dem na to, by roz­strzy­gnąć kwe­stię świa­do­mo­ści lub jej bra­ku u zwie­rząt. Obec­nie na­ukow­cy za­da­ją cie­ka­we py­ta­nie – co je­że­li zwie­rzę roz­po­zna­je sie­bie i wi­dzi na­ma­lo­wa­ną krop­kę, ale zu­peł­nie mu ona nie prze­szka­dza, a co za tym idzie nie wpły­wa to na jego za­cho­wa­nie?

Nie jest ła­two unik­nąć błę­du, kie­dy za­kła­da­my, że zwie­rzę­ta po­win­ny re­ago­wać iden­tycz­nie jak lu­dzie. W cie­ka­wym do­świad­cze­niu z ośmior­ni­ca­mi, jed­ny­mi z naj­in­te­li­gent­niej­szych zwie­rząt, ba­da­cze na­tknę­li się na po­dob­ną trud­ność. Pro­wa­dzą­cy eks­pe­ry­ment ocze­ki­wał, że kie­dy za­pa­li się lamp­ka, gło­wo­no­gi na­uczo­ne do­świad­cze­niem, będą po­ru­szać dźwi­gnią, a w za­mian za to otrzy­ma­ją ka­wa­łek śle­dzia. Dwie z ośmior­nic speł­ni­ły ocze­ki­wa­nia eks­pe­ry­men­ta­to­rów. Trze­cią uzna­no za mniej in­te­li­gent­ną, gdyż urwa­ła dźwi­gnię i uży­ła jej do roz­bi­cia lamp­ki. W do­dat­ku za każ­dym ra­zem, kie­dy ba­dacz prze­cho­dził obok jej akwa­rium, strze­la­ła w nie­go wodą pod ci­śnie­niem ze swo­je­go sy­fo­nu. Dziś ra­czej uzna­li­by­śmy ją za zbun­to­wa­ną, nie głu­pią. Zwłasz­cza, że zim­ną ką­piel fun­do­wa­ła tyl­ko i wy­łącz­nie pro­wa­dzą­ce­mu eks­pe­ry­ment, wszyst­kich po­zo­sta­łych po­zo­sta­wia­jąc w spo­ko­ju. Py­ta­nie, któ­re ba­da­cze za­da­li­by so­bie obec­nie, brzmi: czy ośmior­ni­ce, któ­re naj­bar­dziej lu­bią świe­że kra­by, są go­to­we przez dłuż­szy czas wy­ko­ny­wać nud­ną czyn­ność cią­gnię­cia za dźwi­gnię w za­mian za nie­lu­bia­ne śle­dzie? A po ilu ka­wał­kach ryby zwie­rzę jest na­je­dzo­ne i prze­sta­je chcieć po­ru­szać dźwi­gnią? Być może spo­sób my­śle­nia gło­wo­no­gów jest zu­peł­nie inny niż nasz i dla­te­go cięż­ko nam go zro­zu­mieć. Nie ozna­cza to, że mo­że­my go zi­gno­ro­wać lub wręcz za­prze­czać jego ist­nie­niu.

Sko­ro jed­nak spra­wa świa­do­mo­ści i in­te­li­gen­cji zwie­rząt jest tak skom­pli­ko­wa­na, czy nie le­piej sku­pić się na czło­wie­ku? Hi­sto­ria świa­do­mo­ści i in­te­lek­tu jest znacz­nie dłuż­sza niż hi­sto­ria ba­da­ją­cej je na­uki. Na­wet je­że­li przyj­mie­my za dzień na­ro­dzin psy­cho­lo­gii datę po­ja­wie­nia się pierw­sze­go ze sta­ro­żyt­nych fi­lo­zo­fów, i tak bę­dzie to za­le­d­wie chwi­la w po­rów­na­niu z hi­sto­rią czło­wie­ka. John S. Al­len w swo­jej książ­ce Ży­cie mó­zgu. Ewo­lu­cja czło­wie­ka i umy­słu przyj­mu­je, że pierw­sze ho­mi­ni­dy (czło­wie­ko­wa­te) przy­ję­ły pio­no­wą po­sta­wę pod­czas po­ru­sza­nia się oko­ło sze­ściu mi­lio­nów lat temu. Mó­zgi tych na­szych przod­ków nie były duże i mia­ły ob­ję­tość oko­ło jed­nej trze­ciej mó­zgu współ­cze­sne­go czło­wie­ka. Do­pie­ro dwa mi­lio­ny lat temu za­czę­li­śmy się od­róż­niać wiel­ko­ścią tego or­ga­nu od małp człe­ko­kształt­nych. Wte­dy też po­ja­wi­ły się pierw­sze ka­mien­ne na­rzę­dzia. Oczy­wi­ście nie wie­my nic na te­mat świa­do­mo­ści tam­tych istot. Wie­my za to, że ko­lej­ny mi­lion lat za­ję­ło roz­wi­nię­cie się mó­zgu do roz­mia­rów dwóch trze­cich jego obec­nej wiel­ko­ści. Homo sa­piens, któ­re­go je­ste­śmy przed­sta­wi­cie­la­mi, li­czy so­bie mniej niż 200 ty­się­cy lat i tyle rów­nież li­czą so­bie naj­star­sze ma­te­rial­ne wy­two­ry kul­tu­ry, ta­kie jak ma­lo­wi­dła czy zdo­bie­nia na na­rzę­dziach.

Carl Gu­staw Jung w au­to­bio­gra­fii Wspo­mnie­nia, sny, my­śli pi­sze o pew­nym cha­rak­te­ry­stycz­nym mo­men­cie swo­je­go dzie­ciń­stwa, kie­dy to po raz pierw­szy zdał so­bie spra­wę, że jest od­dziel­ną od in­nych świa­do­mą isto­tą. Nie wia­do­mo, kie­dy taki mo­ment po­ja­wił się w hi­sto­rii czło­wie­ka. Czy wte­dy, kie­dy się­gnę­li­śmy po pierw­sze na­rzę­dzia? A może wte­dy, kie­dy za­czę­li­śmy na­rzę­dzia wy­twa­rzać, za­miast uży­wać ka­mie­ni i ga­łę­zi? Albo wte­dy, gdy za­czę­li­śmy je ozda­biać, aby były pięk­niej­sze? Nie­któ­rzy wska­zu­ją na mo­ment po­ja­wie­nia się pierw­szych ry­tu­al­nych po­chów­ków jako na chwi­lę, w któ­rej zro­zu­mie­li­śmy, że sta­no­wi­my coś wię­cej niż tyl­ko cia­ło i za­czę­li­śmy wie­rzyć w ja­kieś for­my ży­cia po śmier­ci. Inni wska­zu­ją na fakt, że jesz­cze w cza­sach wiel­kie­go po­ety Ho­me­ra (VIII p.n.e.) lu­dzie nie byli do koń­ca sa­mo­świa­do­mi, gdyż po­ja­wia­nie się my­śli w ich gło­wach przy­pi­sy­wa­li bo­skim in­ter­wen­cjom. Sło­wem, naj­bliż­szym po­ję­ciu świa­do­mo­ści było wte­dy nous, okre­śla­ją­ce bar­dziej sku­pio­ną na czymś uwa­gę lub wzrok. Prze­śle­dze­nie hi­sto­rii psy­cho­lo­gii jest dużo ła­twiej­sze niż prze­śle­dze­nie hi­sto­rii świa­do­mo­ści. W do­dat­ku wy­glą­da na to, że świa­do­mość nie na­le­ży do zja­wisk ze­ro­je­dyn­ko­wych, któ­re albo są, albo ich nie ma, i naj­wy­raź­niej może wy­stę­po­wać w róż­nym na­tę­że­niu.

Za­gad­ka świa­do­mo­ści i prze­pla­ta­ją­ce się z nią trud­ne do od­dzie­le­nia po­ję­cia ta­kie jak du­sza czy umysł, wy­da­ją się naj­oczy­wist­szym te­ma­tem dla psy­cho­lo­gów. Po­zo­ry jed­nak mylą – o po­ję­ciach tych chęt­nie roz­pra­wia­li fi­lo­zo­fo­wie i teo­lo­go­wie, jed­nak w pew­nym mo­men­cie psy­cho­lo­gia do­tar­ła do eta­pu, kie­dy te te­ma­ty prze­sta­ły wy­da­wać się god­ne za­in­te­re­so­wa­nia, a na­wet zo­sta­ły uzna­ne za nie­nau­ko­we. Psy­cho­lo­gia nie roz­wi­ja­ła się w próż­ni, obok niej wzra­sta­ły i roz­wi­ja­ły się inne dzie­dzi­ny na­uki, ta­kie jak bio­lo­gia, che­mia, fi­zy­ka. Wiel­kie od­kry­cia do­ko­ny­wa­ne w in­nych dys­cy­pli­nach po­ru­sza­ły wy­obraź­nię na­ukow­ców zaj­mu­ją­cych się psy­cho­lo­gią i wzbu­dza­ły w nich na­dzie­ję na to, że moż­na wy­ja­śnić ludz­kie za­cho­wa­nia, zu­peł­nie nie od­wo­łu­jąc się do abs­trak­cyj­nych po­jęć. Czło­wiek wy­da­wał się im ma­szy­ną, któ­rej dzia­ła­nie moż­na zba­dać i opi­sać. In­te­re­so­wa­no się szyb­ko­ścią re­ak­cji, bu­do­wą ner­wów i mó­zgu, me­cha­ni­zmem przy­swa­ja­nia in­for­ma­cji przez zmy­sły, pro­ble­mem ist­nie­nia naj­mniej­szej jed­nost­ki in­for­ma­cji, któ­rą mo­że­my za­re­je­stro­wać. Po­tem za­czę­to roz­wa­żać pro­blem ucze­nia się, in­stynk­tów, ko­ja­rze­nia dzia­ła­ją­cych na nas bodź­ców z ich przy­czy­na­mi. Nie­oce­nio­ne za­słu­gi dla roz­wo­ju tych ba­dań mia­ły eks­pe­ry­men­ty z udzia­łem zwie­rząt, dzię­ki któ­rym po­zna­no me­cha­ni­zmy kształ­to­wa­nia się od­ru­chów. Na­ukow­cy zwią­za­ni z psy­cho­lo­gią po­tra­fi­li wręcz się upie­rać, że nie mają z tą na­uką nic wspól­ne­go, że zaj­mu­ją się je­dy­nie ba­da­niem bio­lo­gicz­nych me­cha­ni­zmów za­cho­wa­nia.

Wresz­cie hi­sto­ria za­to­czy­ła koło i do łask wró­cił umysł oraz jego funk­cjo­no­wa­nie. Za­in­te­re­so­wa­no się me­cha­ni­zma­mi pa­mię­ci, ucze­nia się nie­opar­te­go wy­łącz­nie na in­stynk­tach. Zwró­co­no rów­nież uwa­gę na emo­cje i ich źró­dła, za­czę­to się za­sta­na­wiać, czy cia­ło i umysł na­praw­dę sta­no­wią prze­ci­wień­stwa. Za­uwa­żo­no, że czło­wiek po­sia­da pod­świa­do­mość i zgłę­bia­no jej ta­jem­ni­ce. Uczy­nio­no jesz­cze je­den waż­ny krok – zmie­nio­no sta­tus psy­cho­lo­gii z czy­stej aka­de­mic­kiej na­uki na na­ukę wy­ko­rzy­sty­wa­ną do po­pra­wy ja­ko­ści ży­cia. Po­świę­co­no wie­le uwa­gi roz­wo­jo­wi czło­wie­ka od na­ro­dzin do śmier­ci. Pod­ję­to pró­by opi­sa­nia dzia­ła­nia ję­zy­ka, któ­rym się po­słu­gu­je­my. Psy­cho­lo­gia uzy­ska­ła do­stęp do me­dy­cy­ny i roz­wi­nę­ły się licz­ne for­my te­ra­pii.

Wresz­cie, kie­dy po­stęp tech­nicz­ny na to po­zwo­lił, za­przę­gnię­to wy­na­laz­ki nauk ści­słych do służ­by w ba­da­niach nad umy­słem. Fi­lo­zo­fo­wie by­li­by zdu­mie­ni, gdy­by zo­ba­czy­li, jak coś czy­sto fi­zycz­ne­go, ma­te­rial­ne­go może być uży­te do ob­ser­wa­cji i ba­da­nia me­cha­ni­zmów tak ulot­nych jak pa­mięć czy mi­łość. A jed­nak no­wo­cze­sne tech­ni­ki ob­ra­zo­wa­nia, wraz ze swo­imi ka­bla­mi, ma­gne­sa­mi, pro­mie­nio­wa­niem i mi­ga­ją­cy­mi mo­ni­to­ra­mi, po­zwo­li­ły nam zbli­żyć się do zro­zu­mie­nia pro­ce­sów my­śle­nia bar­dziej niż kie­dy­kol­wiek przed­tem. Moż­na po­wie­dzieć, że Psy­che znów za­go­ści­ła w na­uce na­zwa­nej jej imie­niem. Cho­ciaż na­wet dziś ba­da­nia nad świa­do­mo­ścią za­li­cza się czę­sto do tak zwa­nych te­ma­tów luk­su­so­wych – nie­przy­no­szą­cych ma­te­rial­nych ko­rzy­ści. Nie po­wstrzy­mu­je to jed­nak ba­da­czy, gdyż cie­ka­wość jest jed­ną z na­tu­ral­nych cech czło­wie­ka i sta­le pcha nas do od­kry­wa­nia no­wych praw i za­sad rzą­dzą­cych na­szy­mi dzia­ła­nia­mi.

W na­uce wciąż po­ja­wia­ją się nowe idee i zmie­nia się po­dej­ście do czło­wie­ka. Wraz z na­szy­mi moż­li­wo­ścia­mi ba­daw­czy­mi wzra­sta świa­do­mość stop­nia skom­pli­ko­wa­nia ota­cza­ją­ce­go nas świa­ta i nas sa­mych. Nie pró­bu­je­my już za­mknąć wie­dzy o czło­wie­ku w ogra­ni­czo­nych ra­mach po­ję­cia me­cha­ni­stycz­ne­go – trak­tu­ją­ce­go nas jak ma­szy­ny. Co­raz czę­ściej ba­da­cze za­sta­na­wia­ją się nad tym, czy kie­dy­kol­wiek bę­dzie­my zdol­ni na­praw­dę zro­zu­mieć i opi­sać na­sze za­cho­wa­nia. I co­raz le­piej zda­je­my so­bie spra­wę, że wy­si­łek pod­ję­cia tej pró­by bę­dzie wy­ma­gał od nas po­łą­cze­nia osią­gnięć wszyst­kich dzie­dzin, a psy­cho­lo­gia już ni­g­dy nie bę­dzie sa­mot­ną wy­spą na­uki.

Świet­nym przy­kła­dem na to może być książ­ka ame­ry­kań­skie­go fi­zy­ka Ri­char­da A. Mul­le­ra (ur. 1944) pod ty­tu­łem Te­raz. Fi­zy­ka cza­su. Au­tor od­no­si się w niej do idei wol­nej woli. Wspo­mi­na o teo­re­tycz­nej moż­li­wo­ści ist­nie­nia czą­stek o na­zwie ta­chio­ny – ich wła­ści­wo­ścią by­ła­by zdol­ność po­ru­sza­nia się wy­łącz­nie szyb­ciej niż świa­tło. Sam pro­blem jest zbyt skom­pli­ko­wa­ny, aby go tu przed­sta­wić, jed­nak w du­żym skró­cie wy­glą­da on tak: nic w fi­zy­ce nie wy­klu­cza ist­nie­nia ta­kich czą­stek. Usta­no­wio­no co praw­da za­kaz prze­kra­cza­nia pręd­ko­ści świa­tła, jed­nak pa­ra­dok­sal­na na­tu­ra ta­chio­nów po­zwa­la im nie prze­kra­czać jej ni­g­dy – po pro­stu od razu, od swo­je­go po­wsta­nia ta­chio­ny z za­ło­że­nia po­ru­sza­ją się szyb­ciej. Je­że­li ta­kie cząst­ki fak­tycz­nie by ist­nia­ły, za­kłó­ci­ło­by to ko­lej­ność przy­czyn i skut­ków. Tak więc kon­se­kwen­cje na­sze­go po­stę­po­wa­nia mo­gły­by wy­prze­dzać na­sze czy­ny. W tej sy­tu­acji, ar­gu­men­tu­je Mul­ler, na­sza wol­na wola by­ła­by za­le­d­wie ilu­zją. W ten spo­sób do dys­ku­sji fi­lo­zo­fów na te­mat ist­nie­nia wol­nej woli do­łą­czy­li Al­bert Ein­ste­in, au­tor szcze­gól­nej teo­rii względ­no­ści, któ­ra do­pusz­cza ist­nie­nie ta­chio­nów, a tak­że fi­zy­cy i ma­te­ma­ty­cy po­słu­gu­ją­cy się jego wzo­ra­mi.

Być może kie­dyś w przy­szło­ści fi­zy­cy po­twier­dzą ist­nie­nie ta­chio­nów i zruj­nu­ją na­sze po­ję­cie o wol­no­ści wy­bo­ru, ale na ra­zie nie martw się tym zu­peł­nie i po­zwól mi za­pro­sić cię w po­dróż po­przez fa­scy­nu­ją­cą hi­sto­rię psy­cho­lo­gii.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: