Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Krucjaty. Historia kryminalna - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
28 sierpnia 2025
79,99
7999 pkt
punktów Virtualo

Krucjaty. Historia kryminalna - ebook

Steve Tibble odsłania mroczne oblicze świata przepełnionego przemocą. Odwołując się do źródeł historycznych, pokazuje, że epoka wypraw krzyżowych obejmowała nie tylko walki na polu bitwy, ale też liczne konflikty poza nim, a Ziemia Święta – bardziej niż jakiekolwiek inne miejsce ówczesnego świata – stawała się areną bezprecedensowych aktów przestępczości.

Średniowieczne Syria i Palestyna należały do niebezpiecznych regionów, gdyż morderstwa i rabunki były tam zjawiskiem powszechnym, a wszelkiej maści rozbójnicy uznawali je za działalność niemal zawodową. Przestępczość obejmowała wszystkie krainy i warstwy społeczne, a typowi „podejrzani” wywierali demoralizujący wpływ na resztę ludności.

Prawdziwym podłożem konfliktów nie były powody religijne, ale duża liczba młodych mężczyzn. To oni, wyobcowani na nie swojej ziemi i pozbawieni kontroli, stanowili siłę, która parła do nieustannej walki i przyczyniała się do wysokiego poziomu przestępczości. Wielu z nich nie czuło oporu przed krzywdzeniem przedstawicieli innych wspólnot, choć na ogół nie kierowali się uprzedzeniami, a po prostu korzystali z nadarzającej się okazji…

Dr Steve Tibble ukończył Jesus College w Cambridge i obronił doktorat z polityki wewnętrznej państw krzyżowców na Uniwersytecie Londyńskim. Jest honorowym pracownikiem naukowym w Royal Holloway College na tymże uniwersytecie oraz autorem artykułów i książek poświęconych tematyce krucjatowej, m.in. The Crusader Strategy, The Crusader Armies, Assassins and Templars: A Battle in Myth and Blood.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Spis treści

Kategoria: Popularnonaukowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788368574029
Rozmiar pliku: 9,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ILUSTRACJE

1. Templariusz i szpitalnik słuchający Renarta Lisa przebranego za przedstawiciela obu zakonów; Jacquemart Gielée, _Renart le Nouvel_, Bibliothèque nationale de France, Français 372, fol. 59r.
2. Fałszywi rycerze poddający się królowi rywalowi, z _Pielgrzymki życia człowieka_, British Library, Cotton MS Tiberius A VII/1, fol. 75r. British Library, Londyn, Wielka Brytania © British Library Board. Wszelkie prawa zastrzeżone / Bridgeman Images.
3. Sceny przedstawiające bankierstwo i lichwę, z _Kodeksu Cocharellich_, British Library, MS 27695, fol. 8r. British Library, Londyn, Wielka Brytania © British Library Board. Wszelkie prawa zastrzeżone / Bridgeman Images.
4. Wewnętrzna brama cytadeli w Aleppo. Bernard Gagnon / CC BY-SA 3.0.
5. Napad i rabunek z użyciem sztyletów, z _Magnus Erikssons landslag, Östgötalagens_ _kyrkobalk_, Biblioteka Uniwersytecka w Uppsali, B 68, fol. 132v.
6. Scena hazardu, który ilustruje grzech chciwości, z _Kodeksu Cocharellich_, British Library, MS 27695, fol. 12r. British Library, Londyn, Wielka Brytania © British Library Board. Wszelkie prawa zastrzeżone / Bridgeman Images.
7. Scena w karczmie ilustrująca grzech obżarstwa: pijący mężczyźni, a poniżej sługa podający napój, z _Kodeksu Cocharellich_, British Library, MS 27695, fol. 14r.
8. Ludwik IX odjeżdżający na siódmą krucjatę z Aigues-Mortes do Egiptu, Bibliothèque nationale de France, Français 5716, fol. 39v.
9. Przywódcy krzyżowców grający w szachy, według Wilhelma z Tyru, Bibliothèque Municipale de Lyon, Francja.
10. Północne mury Kairu. R Prazeres / CC BY-SA 4.0.
11. Zabójstwo, z _Kodeksu Cocharellich_, British Library, MS 27695, fol. 9v. British Library, Londyn, Wielka Brytania © British Library Board. Wszelkie prawa zastrzeżone / Bridgeman Images.
12. Zabójstwo Turanszaha, z Guillaume’a de Saint-Pathus, _Życie i cuda św. Ludwika_, Bibliothèque nationale de France, Français 5716, fol. 127v.
13. Złodziej koni kontra złodziej wielbłądów, z _Maqāmāt_, Biblioteka Bodlejańska, MS Marsh 458, fol. 45a. © Bodleian Libraries, University of Oxford, CC-BY-NC 4.0.
14. Złupienie Trypolisu, z _Kodeksu Cocharellich_, British Library, MS 27695, fol. 5r.PODZIĘKOWANIA

Niniejsza książka jest zwieńczeniem kilku lat badań oraz wynikiem wielu owocnych dyskusji. Doktor Nic Morton oraz profesorowie Peter Edbury i Malcolm Barber wykazali się niezwykłą uprzejmością, dzieląc się ze mną swoimi spostrzeżeniami i iście encyklopedyczną wiedzą na temat łacińskiego Wschodu. Ich wkład w powstanie tej książki jest nieoceniony. Podobnie zresztą jak pomoc profesora Ronnie’go Ellenbluma, który wykazał się niezwykle oryginalnym spojrzeniem na omawiane zagadnienia – jego niedawna śmierć jest ogromną stratą dla środowiska akademickiego.

Swój cenny czas i wsparcie zaoferowało mi również wielu przyjaciół i kolegów, w tym profesorowie Jonathan Harris oraz Jonathan Phillips z Royal Holloway College, Uniwersytet of London; dr Chris Marshall; dr James Doherty; Tom Morin; Alessandro Scalone; a także Ronan O’Reilly. Nie mogę zapomnieć również o innych przyjaciołach, którzy okazali mi ogromną pomoc, a są to David Butcher i Charles Masefield.

Podczas pisania tej książki niezwykle uroczym konsultantem okazał się nowy członek naszej rodziny. Pirackie skłonności małego Kita, doskonale rozwinięte w dziecięcych salach zabaw w północnym Londynie, odnajdują swoje echo, przynajmniej w sensie emocjonalnym, w całej części szóstej.

To moja czwarta książka wydana we współpracy z Heather McCallum i zespołem Yale University Press. Dziękuję, że zawsze mogłem liczyć na ich profesjonalizm i wysokie standardy, a także na uprzejmość i pomoc.

Chciałbym zadedykować tę książkę mojej żonie, dr Faith Tibble, dziękując za to, że dzięki jej wprawnemu oku uniknąłem poważniejszych błędów (zazwyczaj związanych z moim specyficznym poczuciem humoru) – a przede wszystkim dziękuję za jej miłość.

Londyn i Hereford, 2024PRZEDMOWA

Książka _Krucjaty. Historia kryminalna_ ukazuje mroczne, lecz do głębi ludzkie oblicze czasów przepełnionych przemocą.

Kiedy pisałem trzy wcześniejsze książki o krucjatach: _The Crusader armies 1099–1187_ (2018), _The Crusader strategy_ (2020) oraz _Templariusze. Rycerze, którzy stworzyli Brytanię_ (2023), moim celem było ukazywanie wydarzeń z jak najszerszej perspektywy. Skupiałem się przy tym głównie na czynnikach zewnętrznych kształtujących ówczesną epokę, mających wpływ na działania krzyżowców pomimo tego, że istnienia niektórych z nich oni sami byli świadomi jedynie w niewielkim stopniu. Moim celem było przyjrzenie się siłom antropologicznym i geograficznym, takim jak zmiany klimatyczne, masowe migracje czy rozwój strategii. Wszystkie te czynniki odgrywały kluczową, choć często niedocenianą rolę w burzliwych wydarzeniach rozgrywających się w tamtym czasie.

Byłem jednak świadom, że te same siły wpływały w równym stopniu na życie ludzi z niższych warstw społecznych. I że obok globalnych mechanizmów o wielkiej mocy, które napędzały bieg wielkiej historii, działały również dużo mniej wyraźne, ale mające spory wpływ – głównie na życie zwykłych ludzi – lokalne uwarunkowania i wzorce zachowań.

Obok wiekopomnych poczynań królów i królowych oraz sułtanów i wezyrów istnieje bogata mikrohistoria ludzkości, która czeka na opowiedzenie. Oczywiście, ci wielcy przywódcy zajmują poczesne miejsce i domagają się naszej uwagi, jednak w żaden sposób ich historia nie odzwierciedla życia, jakie wiedli poddani. I choć z jednej strony ważne jest, aby poprzez działania tych słynnych postaci dostrzec szersze siły kształtujące historię, z drugiej strony równie istotne jest, aby zbadać, jaki wpływ miały historyczne wydarzenia na zwykłych ludzi oraz jak radzili sobie oni w nadzwyczajnych warunkach.

W niniejszej książce starałem się znaleźć odpowiedzi na te pytania, w sposób szczególny przyglądając się czynnikom kształtującym skalę przestępczości oraz jej wpływowi na życie ludzi, którzy zostali postawieni przed koniecznością egzystowania w tym nieustannie trwającym konflikcie. Co ważniejsze, uwarunkowania te starałem się ukazać na szerszym tle wydarzeń i działania elementarnych sił, z których wprawdzie owi zwykli ludzie nie do końca zdawali sobie sprawę, ale które przecież kształtowały znaczną część ich codziennego życia.

Książka ta opiera się na solidnym, naukowym wykorzystaniu źródeł z epoki. Przedstawione w niej historie zostały zaczerpnięte z opartych na faktach relacji o krzyżowcach. W przypadku, jeśli nie znalazłem bezpośrednich informacji na temat jakiegoś wydarzenia, starałem się uzupełnić luki w oparciu o analogię, dotyczącą podobnego typu wydarzeń z tamtej epoki. Wnioski takiego działania okazywały się często zaskakujące i umożliwiają nam wgląd w te obszary ludzkiej działalności, które są zazwyczaj pomijane przez kroniki czy podręczniki historyczne.

Ludzkie działania możemy oczywiście oceniać. Możemy też ich nie pochwalać. Życzmy sobie jednak, abyśmy nigdy nie musieli stanąć w obliczu wyborów, z jakimi mierzyli się bohaterowie tej opowieści.I

Antropologia kryminalna* a wyprawy krzyżowe

„Aresztujcie podejrzanych. Tych, co zwykle”

Kapitan Louis Renault, _Casablanca_ (1942)

Wyłapywanie tzw. „typowych podejrzanych” to odwieczna metoda stosowana przez leniwe organy ścigania. Łączy w sobie pozory celowości, posługiwanie się stereotypami oraz elementy profilowania demograficznego, co w efekcie pozwala na wytypowanie podejrzanych osób – niezależnie od tego, czy mówimy tu o XII czy o XXI wieku.

Do „typowych podejrzanych” w większości przypadków należą osoby stosunkowo młode, przeważnie płci męskiej – w szczególności zaś wyrzutki społeczne i osoby pozbawione korzeni, rodziny i zobowiązań. W ich szeregi wlicza się biednych cudzoziemców, bezrobotnych lub osoby podejmujące się dorywczych prac oraz mężczyzn noszących broń lub pochodzących ze środowiska, w którym posiadanie uzbrojenia jest czymś normalnym.

Podobnie jak to dzieje się dzisiaj, również w średniowieczu stereotypy dotyczące przestępców nie funkcjonowały w oderwaniu od rzeczywistości, ponieważ faktycznie pewne grupy społeczne mogły się pochwalić wyższymi notowaniami w statystykach przestępstw niż pozostałe – zwłaszcza jeśli chodziło o brutalne zbrodnie. Było to szczególnie widoczne na obszarze Lewantu w czasach krucjat, ale dotyczyło też wielu innych okresów historycznych. Zdecydowanie w tych przypadkach największy odsetek sprawców przestępstw stanowili mężczyźni1.

Zasadnicza różnica między Ziemią Świętą z epoki wypraw krzyżowych a większością innych okresów w historii polegała na tym, że „typowych podejrzanych” nie trzeba było wcale wówczas „wyłapywać”, gdyż sami zgłaszali się – i to nagminnie – do uczestnictwa w krucjatach. Rzucając się na oślep w polityczny i społeczny wir średniowiecznego Bliskiego Wschodu, zaczęli wywierać niebagatelny wpływ nie tylko na bieg wielkich wydarzeń, ale również burzyli spokój życia jednostek, rodzin i całych społeczności.

Niniejsza książka opowiada fascynującą historię o tym, jak do tego doszło i w jaki sposób siły, które napędzały te niezwykłe demograficzne i antropologiczne przemiany, znalazły swoje ujście w czasach krucjat.

Tak, jak i większość aspektów życia Zengiego, potężnego atabega Mosulu, również jego pożycie intymne było co najmniej burzliwe.

Zengi ożenił się około 1129 lub 1130 roku. Miesiąc miodowy nowożeńców nie potrwał jednak długo. Jeszcze przed upływem czterech tygodni od ślubu jego świeżo poślubiona małżonka przekonała się o istnieniu mrocznej strony „oblubieńca”. Polityka turecka była bezlitosna, a ona urodziła się jako wnuczka człowieka, który zabił ojca Zengiego. Podczas jednego ze swych niekontrolowanych ataków furii „na balkonie z widokiem na Aleppo, będąc w pijackim amoku, Zengi wezwał i rozwiódł się z nią. Potem kazał zaprowadzić ją do stajni, gdzie oddał ją na pastwę stajennych, którym nakazał ją zgwałcić. Co też uczynili, a czemu on się przyglądał”2.

Zasadniczy problem polegał na tym, że Zengi był psychopatą, który lubił wykorzystywać seksualnie młodych mężczyzn i znęcać się nad nimi. Od początku panowania mówiono o nim, że „kiedy był niezadowolony z jakiegoś emira, zabijał go i pozostawiwszy przy życiu jego dzieci, kazał je wykastrować. Jeśli urzekła go uroda któregoś z paziów, również czynił z niego kastrata, a celem takiego działania było jak najdłuższe zachowanie witalnych sił nieszczęśnika”3.

Jego władza zakończyła się tak, jak się zaczęła – z rąk jednego z tych pięknych, okaleczonych paziów. I nawet stosowane podczas snu władcy środki zabezpieczeń, opisane w utworze _Kiedy Zengi śpi_ przez jednego z kronikarzy, nie pomogły:

kilku służących czuwa przy jego łożu. Dbają o niego zarówno wtedy, gdy jest przytomny, jak i w czasie snu. Chronią go i bronią jak lwy w bitwie, niemal nawiedzając go w snach. Są pełni wigoru i niezwykle piękni, niczym poranek o wschodzie słońca. Kocha ich, a oni kochają jego, i choć bywa wobec nich surowy, są mu lojalni. Są to dzieci ogierów pochodzących ze stajni tureckich, ormiańskich i bizantyjskich panów4.

Atabeg mimo tego był narażony na niebezpieczeństwo z ich strony. Bo chociaż żaden z dowódców ochrony nie okazał się na tyle odważny (lub głupi), by zwrócić uwagę swemu panu, że surowe traktowanie paziów i dopuszczanie ich do alkowy jest ryzykowne, dokładnie tak było. Szczególnie że wielu z tych uzbrojonych i czuwających nad snem Zengiego młodzieńców pochodziło z wrogich mu rodzin.

Jak można było się spodziewać, Zengi zginął z ręki jednego ze swoich niewolników, niejakiego Yaranqasha, sądząc po imieniu prawdopodobnie pochodzenia frankijskiego (europejskiego). Bezpośrednie powody zabójstwa wydawały się prozaiczne. Nocą 14 września 1146 roku Zengi – jak to miał w zwyczaju – spił się do nieprzytomności i zasnął. Gdy się obudził, odkrył, że jego słudzy – pod wodzą Yaranqasha – bez pozwolenia raczą się jego doskonałymi winami, dokańczając wyśmienite trunki. Wściekły zagroził niewolnikowi (z którym również utrzymywał stosunki intymne), że rano go zabije. Frankijski eunuch, prawdopodobnie również pijany, uznał, że nie ma już nic do stracenia. W ramach zemsty i w obliczu gróźb zabił swojego pana, a w ostatecznym akcie wściekłości odciął mu głowę5.

Ten dramatyczny incydent w pewnym stopniu może wydawać się szokujący, ale nie jest aż tak niezwykły. W końcu krew i namiętność często idą w parze i kojarzą się nam właśnie z epoką krucjat. Warto jednak zastanowić się i zadać sobie pytanie, kim byli ludzie zaangażowani w to morderstwo? Odpowiedź na nie dotyczy szerszych problemów, niż można by przypuszczać – zagadnień, które dotykają samego sedna problemu przestępczości podczas krucjat.

Po pierwsze, wszyscy aktorzy tego dramatu – osoby, które doprowadziły do zabójstwa Zengiego – były płci męskiej i w młodym wieku, pominąwszy oczywiście samego sułtana (który wówczas miał już ponad pięćdziesiąt lat). Jak wynika z dostępnych źródeł, wszyscy zaangażowani w to brutalne morderstwo byli cudzoziemcami. Zengi był Turkiem o stepowym rodowodzie, podobnie jak niektórzy z jego młodych kochanków. Jego zabójca miał ponoć frankijskie pochodzenie, co może oznaczać, że był Francuzem, ale możliwa jest też szersza interpretacja, według której mógł być po prostu Europejczykiem. Inni uczestnicy wydarzeń byli zaś Bizantyjczykami, pochodzącymi ze wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, lub Ormianami, wysiedlonymi na skutek tureckich inwazji z poprzednich dekad. Żaden z nich nie został określony jako Arab.

Religia z pewnością nie była głównym motywem ich działań. Mimo że Zengi nominalnie był muzułmaninem sunnickim, jego zamiłowanie do alkoholu i młodych chłopców wskazywało na mało ortodoksyjne podejście do kwestii przestrzegania zasad religijnych. Wydaje się przy tym, że wielu jego młodych kochanków (być może nawet większość) pochodziła ze środowiska chrześcijan.

Żadna z tych rzeczy nie była więc taka, jaka wydawać się mogła na pierwszy rzut oka.

Równie zaskakujące i nieoczywiste jest twierdzenie, że to nie religia była głównym powodem krucjat ani największym problemem w czasie ich trwania.

Problem ten stanowili młodzi mężczyźni, funkcjonujący w oderwaniu od swoich domów i społeczności. To właśnie ich nieprzebrane rzesze przez dwa stulecia napędzały wojny i przyczyniały się do zaskakująco wysokiego poziomu przestępczości w średniowiecznym Lewancie. Sytuacja ta wynikała nie tyle z ich religijnych przekonań, nadmiernej pewności siebie czy braku zahamowań, ile z demograficznej i antropologicznej natury całości zjawiska.

W państwach krzyżowych oraz w sąsiednich regionach przestępczość była powszechna. Jej przyczyn można upatrywać zasadniczo w dwóch powiązanych ze sobą czynnikach. Jednym z nich była nadmierna liczba młodych (i często uzbrojonych) mężczyzn. Drugim było to, że mężczyźni ci nie byli zasymilowani ze społecznościami, w których przyszło im żyć. Jak do tego doszło? Dlaczego poziom ich agresji był tak nieproporcjonalnie wysoki? Owszem, większość średniowiecznych społeczeństw prowadziła wojny przez długie okresy, ale tylko nieliczne doświadczyły takiej skali przemocy i przestępczości, jakie miały miejsce na Bliskim Wschodzie podczas krucjat. Dlaczego ci mężczyźni stanowili aż taki problem? Obecność dużej grupy niesfornych i bezczynnych żołnierzy zazwyczaj indukowała problemy, ale rzadko na taką skalę. Oczywiste więc jest, że sedno problemu tkwiło gdzie indziej. A ponieważ różnica w skali przestępczości utrzymywała się w tym wypadku aż przez dwa stulecia, przyczyna tego stanu rzeczy musiała być systemowa, a nie przypadkowa.

Z tego względu na początku należy zadać sobie kluczowe pytanie: dlaczego w tym regionie znajdowało się aż tak wielu młodych i niezwiązanych z daną społecznością mężczyzn?

Antropologia I – prognoza pogody: nadciąga przemoc

Chrześcijański historyk Mateusz z Edessy odnotował, że w drugiej połowie X wieku przez siedem lat stopniowo pogarszał się klimat, co finalnie doprowadziło do katastrofy. Stała się ona przyczynkiem do zbiorowego szaleństwa, podczas którego ludzie „zaczęli bezlitośnie i przeraźliwie atakować się nawzajem”. Warunki były tak bardzo złe, że „wiele wsi i regionów opustoszało i nic tam nie zostało odbudowane”6. Jednak to był dopiero początek. Lokalni kronikarze, chociaż nie zdawali sobie w pełni sprawy z szerszego tła zaistniałej sytuacji, bezwiednie opisywali zjawiska, kluczowe dla zrozumienia przyczyn krucjat.

Najważniejszymi przyczynami były zmiany klimatyczne oraz ich konsekwencje w odniesieniu do życia ludzi, czyli głód i masowe migracje. Pośrednio to właśnie te potężne i wszechobecne siły, praktycznie niewidoczne dla ówczesnych, wpłynęły na rozpoczęcie okresu dwustu lat wojen.

Oczywiste jest, że żywność i odpowiednie warunki pogodowe niezbędne do jej produkcji są niejako bazą umożliwiającą ludzką egzystencję. Pomimo występowania różnych anomalii, wschodnia część basenu Morza Śródziemnego miała (i ciągle ma) to szczęście, że znajduje się pod wpływem dwóch głównych systemów pogodowych, z których każdy odgrywa znaczącą rolę dla produkcji żywności. Większość regionu podlega rytmom cyklonów i antycyklonów, typowym dla Morza Śródziemnego i zachodnich stepów. W układzie tym ważną rolę odgrywa również Egipt, którego żyzność zależy od wylewów Nilu. A z kolei regulacja poziomu wód w Nilu zależy od innego systemu pogodowego – monsunów we wschodniej Afryce7.

Powyższe informacje mogą wydawać się mało istotną wzmianką meteorologiczną, ale w tym miejscu muszę poprosić czytelników, aby się nie niecierpliwili – wyjaśniam te kwestie, ponieważ okażą się nad wyraz istotne. Wspomniany podwójny system pogodowy miał naprawdę fundamentalne znaczenie dla historii krucjat. W normalnych warunkach pogodowych cały region miał naprawdę solidne i na dodatek podwójne zabezpieczenie, jeśli chodzi o produkcję i dystrybucję żywności. Wyjaśnia to w dużej mierze przyczynę, dla której Bliski Wschód stanowił przez tysiąclecia kolebkę najszybciej rozwijającej się i najbardziej postępowej cywilizacji.

Produkcja żywności w regionie była więc na ogół wystarczająca, co gwarantowały typowe dla wschodniego basenu Morza Śródziemnego warunki pogodowe. Nawet jeśli klimat czasami zawodził, opady zasilające leżące w Afryce wielkie jeziora oraz te, które występowały na Wyżynie Etiopskiej powodowały wylewy Nilu, które użyźniały ogromne połacie ziemi, nawadnianej przez złożone systemy irygacyjne Doliny Nilu. Żywności więc nie brakowało.

Wody Nilu zaczynały zazwyczaj wzbierać od połowy czerwca do przełomu sierpnia i września, a plony w Egipcie – generowane przez czynniki niezależne od klimatu panującego nad Morzem Śródziemnym – na ogół wystarczały, aby zapobiec klęsce głodu. Czasami oczywiście zdarzały się mniejsze lub większe kryzysy związane z okresowo niewystarczającą ilością plonów, ale dzięki żyzności egipskiej ziemi, stanowiącej niejako koło ratunkowe, można było uniknąć całkowitej klęski żywiołowej w regionie8.

Jednak w XI wieku, w okresie poprzedzającym krucjaty, miało miejsce coś bardzo niezwykłego, co zburzyło dotychczasowy ład i pogrążyło cały obszar w chaosie.

Pierwszą długotrwałą anomalią było to, że po wielokroć zawiodły systemy pogodowe wschodniego basenu Morza Śródziemnego i zachodnich stepów.

Informacje na temat zmian klimatycznych w średniowieczu czerpiemy głównie z krótkich wzmianek w przekazach. Materiały pochodzące z Bliskiego Wschodu są jednak całkowicie przekonujące. Biorąc to pod uwagę, można stwierdzić, że istnieje przytłaczająca ilość dowodów na to, że w omawianym okresie klimat we wschodnim basenie Morza Śródziemnego i na zachodnich stepach Eurazji uległ znaczącemu pogorszeniu.

W regionie odnotowano liczne przypadki wyjątkowo zimnych i gorących okresów. Występowanie tak skrajnych zjawisk pogodowych nieuchronnie prowadziło do klęsk głodu i suszy. Ówczesne kroniki opisują dramatyczne konsekwencje społeczne, do jakich doprowadził kryzys związany z brakiem zbiorów w Mezopotamii, Iranie, regionie Dżazira i Bagdadzie – wszędzie tam zapanowały głód i niepokoje społeczne.

Pierwsze sygnały mówiące o tym, że nadchodzą ciężkie czasy, były widoczne już w X wieku. Właśnie wtedy, z coraz większą częstotliwością, na skutek okresowego ochładzania się klimatu zaczęły pojawiać się lokalne ogniska głodu. Tak było na przykład w Bagdadzie, gdzie w latach 919–921 po niewystarczających zbiorach zapanował głód. Wskutek tego wybuchły zamieszki, które zostały stłumione dopiero po otwarciu magazynów z żywnością i rozdaniu jej ludności9.

W XI wieku lokalne pogarszanie się warunków życiowych stało się jeszcze bardziej widoczne. Na przykład – zwłaszcza w pierwszej dekadzie nowego stulecia, dokładnie w 1007 roku – brak opadów i głód wywołały zamieszki na szeroką skalę w Mezopotamii, gdzie doszło do buntu nawet w szeregach zawodowych żołnierzy. Kolejna poważna susza nadeszła w latach 1009–1010 i spowodowała, że duże rzeki – takie jak Tygrys – stały się nieżeglowne. Natomiast w latach 1011–1012 klęska głodu we wschodnim Iranie doprowadziła do śmierci setek tysięcy ludzi10.

W kolejnych dziesięcioleciach sytuacja się pogarszała. Od 1020 roku aż do lat sześćdziesiątych XI wieku seria dalszych katastrof klimatycznych doprowadziła ludność Bliskiego Wschodu na skraj upadku. Kryzys w regionie zaczął się gwałtownie pogłębiać11.

W takich okolicznościach – jak zazwyczaj – liczono na egipską produkcję żywności, która miałyby wyrównać owe niedobory. Tym razem jednak, właśnie w najbardziej kryzysowym momencie, Nil zawiódł. Poziom wody w rzece nie wzrósł w odpowiednim czasie, przez co możliwości produkcyjne Doliny Nilu drastycznie zmalały.

Zaskakujące jest to, że w tym wypadku pobieżne wzmianki o pogodzie z kronik są poparte nielicznymi, lecz niepodważalnymi danymi liczbowymi. Poziom wód Nilu monitorowano szczegółowo przez wiele stuleci, głównie ze względu na jego fundamentalne znaczenie dla wszystkich aspektów życia w Egipcie. Zależność była prosta – gdy rzeka nie wylewała, nie było plonów, a co za tym idzie, problematyczne stawało się utrzymanie ludności. Brak środków z kolei potrafił doprowadzić nawet do obalenia systemu władzy.

Dane pokazują w tym czasie zdumiewającą zmianę wzorców pogodowych w interesującym nas rejonie. Od roku 300 do 900 odnotowano zaledwie jedenaście lat suszy, co odpowiada średnio mniej niż dwóm katastrofalnym incydentom na sto lat. Oczywiście były one z pewnością niekorzystne dla tych, których akurat dotknęły, ale nie wpłynęły na funkcjonowanie całości społeczeństwa w dłuższym czasie. Działo się tak, ponieważ społeczności na ogół potrafiły przetrwać tego typu krótkotrwałe kataklizmy. Jednak w okresie poprzedzającym krucjaty sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu.

W latach 950–1072 susze i wynikające z nich nieudane zbiory zdarzały się już co cztery lub pięć lat – częstotliwość ta była więc dziesięciokrotnie wyższa niż w poprzednich stuleciach. I tak trzyletnia susza trwała od 1023 do 1026 roku. Po niej zaś nastąpił przerażający kryzys w latach 1052–1058, kiedy to przez sześć lat susza nawiedzała Egipt i została przerwana zaledwie przez jeden normalny rok. Na koniec nadszedł długotrwały głód, który w latach 1065–1072 pogorszył już i tak fatalną sytuację12.

Rozpoczął się cykl suszy, głodu i śmierci. W rezultacie, w osłabionych przez te czynniki ośrodkach na Bliskim Wschodzie, zaczęły pojawiać się choroby. Okres ten został określony złowróżbną, lecz jakże proroczą nazwą „wielkiego nieszczęścia”13.

Opisane wielkie katastrofy klimatyczne w Egipcie nie były odosobnionymi incydentami. Jak można zauważyć, zbiegły się one z poważnymi suszami nękającymi cały wschodni basen Morza Śródziemnego i obszary położone na stepach. Podobnie jak wcześniej Cesarstwo Rzymskie, tak teraz państwa Bliskiego Wschodu, których ludność prowadziła osiadły tryb życia, miały wkrótce przekonać się, jak wielką niszczycielską moc mają różniące się od nich sposobem życia ludy koczownicze14.

Antropologia II – wojna migracyjna

Pewien kronikarz, opisując wydarzenia, jakie miały miejsce w Syrii w ciągu zaledwie jednego roku (na przełomie lat 1079–1080), nakreślił ponury obraz klęsk, które spadły na miejscowe społeczności:

Na początku roku wszystkie ziemie nawiedził wielki głód ponieważ krwiożerczy i dziki naród turecki zalał cały kraj Brakowało żywności, gdyż uprawiający ziemię i robotnicy zostali zdziesiątkowani przez miecz i niewolę, przez co głód objął cały kraj. Wiele obszarów opustoszało a wieś stała się jałowa Niezliczone ciała leżały niepogrzebane, a ziemia cuchnęła od gnijących zwłok15.

Klęska głodu okazała się traumatycznym wstrząsem dla osiadłej ludności. Wzrosła liczba osób cierpiących z braku pokarmu, niedożywienia, a nawet zaczęły występować przypadki kanibalizmu. Wszystko to nieuchronnie prowadziło do nieodwracalnych konsekwencji dotyczących z jednej strony integracji społecznej, z drugiej zaś wewnętrznej migracji. Pomimo tego społeczności prowadzące osiadły tryb życia mogły podejmować pewne kroki zmierzające do złagodzenia skutków tych wstrząsów. Ich zwierzchnicy mieli możliwość zastosowania rozwiązań ekonomicznych, choćby nawet były one prymitywne i krótkoterminowe. Zazwyczaj władze dysponowały publicznymi zapasami przechowywanej na wypadek kryzysu żywności, które można było teraz wykorzystać.

Dla ludności koczowniczej konsekwencje okazały się o wiele dotkliwsze i znacznie bardziej niespodziewane. Kryzys dotknął szczególnie mocno koczownicze plemiona tureckie na stepach Eurazji. W przeciwieństwie do społeczności osiadłych, nie dysponowały one rezerwami żywności, a ich nie do końca utrwalone struktury przywódcze niemal nie posiadały narzędzi, by poradzić sobie z sytuacją.

W przypadku masowej śmierci stad zwierząt, które były hodowane przez wędrujące plemiona, w obliczu nagłej katastrofy stawała cała pasterska społeczność. Nomadyczny styl życia zależał w dużym stopniu od rytmu sezonowych migracji. Stada musiały być liczne i cały czas się przemieszczać. Źródła żywności i wody musiały więc być dostępne na długiej trasie wędrówki. Regularne wędrowanie ze stadami z pastwisk zimowych na letnie stanowiło fundament tej nomadycznej egzystencji, ale pogarszające się warunki pogodowe w XI wieku zakłóciły ten pierwotny cykl. Tym sposobem nomadowie stanęli w obliczu poważnego kryzysu16.

Mieszkańcy stepów słynęli ze swej siły i krzepkości. Prowadzili styl życia, który czynił ich twardymi, wytrzymałymi i odpornymi. Jako społeczność byli jednak zaskakująco podatni na zmiany klimatyczne. Konsekwencje degradacji środowiska, wywołanej pogarszaniem się klimatu, były dla nich głęboko odczuwalne. Było też łatwo przewidzieć ich skutki – nomadyczne plemiona zostały zmuszone do migracji w kierunku bardziej żyznych obszarów. Ich jedyną szansą na przetrwanie okazało się szybkie przemieszczenie się na tereny, na których panowały mniej surowe warunki – czyli na południe i zachód.

W epoce, w której jeszcze nie znano prochu strzelniczego, takie migrujące w rozproszeniu plemiona nomadów stwarzały ogromne zagrożenie – należały do najpotężniejszych sił, jakie mogła zrodzić ludzkość. Wielka migracja plemion ze stepów przyczyniła się do upadku Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie. Teraz zaś, po raz kolejny, tureckie plemiona – doskonale przystosowane i zahartowane dzięki koczowniczemu trybowi życia – były gotowe, aby zdobyć na Bliskim Wschodzie to, czego tak desperacko potrzebowały. Była to pierwotna i niszczycielska siła, której nie dało się zignorować17.

Wśród pierwszych grup migrantów, które dotarły na Bliski Wschód, znaleźli się wojowniczy Turcy seldżuccy, tworzący dość luźny sojusz. Byli to ludzie świeżo nawróceni na sunnicki islam, choć należy założyć, że mieli raczej nikłe pojęcie o sprawach teologicznych. Opuszczając ziemie należące do swojego plemienia, znajdujące się na północ od Morza Kaspijskiego i Jeziora Aralskiego, wyruszyli na południe i przejęli kontrolę nad większością terenów dzisiejszego Iranu i północnej Syrii. Następnie przyszła kolej na podbój Bagdadu. Do 1055 roku Seldżucy zdobyli miasto, a ich przywódca przyjął bezkompromisowy tytuł tego, który ma władzę – sułtana.

Celem podboju nowych przybyszów nieuchronnie stały się chrześcijańskie ziemie Anatolii, leżące na zachód od niespokojnego „imperium seldżuckiego”. W latach sześćdziesiątych XI wieku grupy półkoczowniczych wojowników zaczęły napierać na tereny, które dziś znamy jako Turcję. Organizowały one niszczycielskie najazdy na osady ludności zamieszkującej te tereny. W tym czasie władze bizantyjskie znajdowały się w defensywie, z trudem odpierając napór nomadów18.

Kiedy plemiona tureckie zajęły znaczną część Anatolii, zaczęły interesować się również innymi bogatymi obszarami na południu, takimi jak Syria i Palestyna. Prawdopodobnie kusiły ich również skarby Egiptu, które wydawały się być na wyciągnięcie ręki. W styczniu 1071 roku sułtan seldżucki Alp Arslan stanął na czele pierwszej dużej wyprawy na południe i przekroczywszy Eufrat, ruszył z wojskami przez Syrię. Jak wielu twierdzi, właśnie to wydarzenie wyznaczyło kres arabskiego panowania. Do lat osiemdziesiątych XI wieku wodzowie plemion nomadzkich opanowali większość syryjskich państw-miast oraz część Palestyny.

W latach dziewięćdziesiątych XI wieku dumne Bizancjum przeszło do ofensywy i do pomocy w odzyskaniu dawnych chrześcijańskich ziem Anatolii wezwało zachodnich „sojuszników”. Planowano również wyruszenie jeszcze dalej na południe, w celu odbicia Ziemi Świętej z rąk niewiernych. Ekspedycję, którą zwołano, znamy pod nazwą pierwszej wyprawy krzyżowej. Taki był początek drugiej wielkiej demograficznej siły zmuszającej masy do przemieszczania się – ruchu krucjatowego19.

Uczestnicy pierwszej krucjaty odnieśli zaskakujące sukcesy. Odzyskano znaczną część Anatolii, a armia krzyżowców (lub Franków) zdołała przemieścić się w głąb Palestyny. O dziwo, latem 1099 roku udało się nawet odbić z rąk muzułmanów Jerozolimę. Część krzyżowców osiedliła się w Ziemi Świętej, zakładając osady i miasta. Stamtąd słali wieści do Europy, zachęcając chrześcijan do przybycia i obrony Ziemi Świętej. Takim sposobem powstały tak zwane państwa krzyżowe20.

Drugi wielki demograficzny ruch przesiedleńczy, czyli zachodnie osadnictwo krzyżowców, stał się faktem.

Antropologia III – wojna bez końca

Zarówno najazdy tureckie, jak i europejska odpowiedź na nie, przekształciły regionalny spór w prawdziwie międzynarodowy konflikt. Jednak to długość okresu trwania oraz fakt, z jakim rozmachem toczyła się machina wojenna, uczyniły okres krucjat tak wyjątkowym.

Wojna i pokój są zwykle postrzegane jako dwa zupełnie różne stany. Dzisiejsze doświadczenia uczą nas, że społeczeństwa mogą być poddane krótkim – często stosunkowo nieinwazyjnym – okresom wojny, po których następują długie okresy pokoju. W czasie krucjat było jednak inaczej.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że ówczesne konflikty zbrojne trwały niemal bez przerwy przez dwa stulecia. Podczas gdy większość wojen dobiegała kresu i nawet długotrwałe konflikty bywały zazwyczaj przerywane jakże ważnymi okresami pokoju, w przypadku krucjat sytuacja wyglądała inaczej. To była ciągła walka obejmująca najazdy i starcia, przerywane jedynie okazjonalnymi rozejmami. W zasadzie wszystkie społeczności w tym regionie nieustannie funkcjonowały w trybie wojennym. Gospodarka na tym terenie oraz skromne nadwyżki ekonomiczne mieszkańców tych ziem były w pełni wykorzystywane na potrzeby wojsk21.

Cesarstwo Bizantyjskie doskonale pamiętało o swoich dawno utraconych prowincjach – niezależnie od tego, jak długo pozostawały one poza granicami imperium. Zawsze też szukało sposobów na ich odzyskanie. Działania te mogły mieć charakter pośredni i dyplomatyczny (jak na przykład zakładanie państw zależnych, jako strefy buforowej między imperium a jego wrogami) albo bezpośredni i bardziej agresywny. Tak czy owak na arenie politycznej cesarstwa nieustannie toczyła się długodystansowa gra.

Dla krzyżowców z kolei kompromis był po prostu trudny do przyjęcia. Chrześcijańskie ziemie Bliskiego Wschodu zostały utracone na skutek muzułmańskich najazdów w VII i XI wieku, a teraz – po przelaniu tak ogromnej ilości krwi – trudno było sobie nawet wyobrazić, żeby chrześcijanie nie zdołali się utrzymać na dopiero co odzyskanych terytoriach22.

Chrześcijańscy osadnicy z Zachodu i liczne grupy chrześcijańskich mieszkańców Bliskiego Wschodu nie byli „krzyżowcami” w ścisłym tego słowa znaczeniu. Większość z nich po prostu tam się urodziła, w przeciwieństwie do tych, którzy przybyli celowo na zbrojną pielgrzymkę. Wszyscy jednak pełnili ważną religijną rolę obrońców chrześcijańskiej Ziemi Świętej. I to na nich – często niesprawiedliwie – spadała odpowiedzialność za każdą porażkę. Podobnie jak Bizantyjczycy, oni również grali w tę mozolną grę i mieli świadomość, że nie mogą przestać, dopóki nie odniosą zwycięstwa23.

Jeśli trwały kompromis był trudny do wyobrażenia dla chrześcijan, dla ich muzułmańskich przeciwników był on zwyczajnie niemożliwy. Biorąc pod uwagę religijne podstawy walki, ich wiara wykluczała możliwość zawarcia pokoju. Kiedy dżihad nabrał pełnego rozmachu, jedyną rzeczą, na którą muzułmanie mogli się zgodzić – choć i temu towarzyszyły wyrazy dezaprobaty ze strony bardziej pobożnych członków wspólnoty – był okazjonalny i krótkotrwały rozejm z niewiernymi24.

Te liczne i ważkie przeszkody, stojące na drodze do pokoju, miały dalekosiężne konsekwencje. Wszyscy funkcjonowali w stanie permanentnej wojny, co wiązało się z koniecznością nieustannego pozyskiwania zasobów niezbędnych do prowadzenia walk oraz naboru nowych rekrutów. W epoce krucjat walka dosłownie toczyła się bez końca25.

Antropologia IV – nienasycona wojna

Gdy działania wojenne osiągnęły pełną skalę, pojawił się kolejny istotny czynnik demograficzny – niekończące się zapotrzebowanie na młodych najemników i innych rekrutów pochodzących również z odległych krain. Do udziału w tym długotrwałym konflikcie nieprzerwanie werbowano młodych mężczyzn.

Rozpoczął się wyścig zbrojeń w pełnym tego słowa znaczeniu. W czasach przedindustrialnych wyścig ten polegał przede wszystkim na pozyskiwaniu jak największej ilości żołnierzy. Każda ze stron starała się przyciągnąć i wcielić w swoje szeregi jak największą liczbę potencjalnych rekrutów spoza regionu. Proceder ten trwał nieprzerwanie przez dwa stulecia.

Z racji tego, że krucjaty miały charakter międzynarodowy, przyciągały częstokroć żołnierzy z bardzo odległych miejsc: europejskie oddziały z atlantyckiego wybrzeża Irlandii, żołnierzy-niewolników z Afryki Subsaharyjskiej czy też konnych wojowników ze stepów Azji Środkowej i Jedwabnego Szlaku. Wszyscy byli mile widziani, wszyscy byli przydatni i wszystkich pochłaniał wir nieustannych walk i przemocy.

Nieuchronnie wzrosła więc liczba młodych mężczyzn noszących broń na tym obszarze, co było tym bardziej szokujące, że wcześniej większość ludności cywilnej pozostawała nieuzbrojona. Mężczyźni ci byli głównie obcokrajowcami, mieli odmienne zwyczaje, a przez to mogli nie respektować lokalnych norm i zasad. Często czuli się zagubieni i przebywali daleko od domów oraz rodzin, dzięki którym wcześniej zachowywali się w przyzwoity sposób. Po przybyciu na Wschód doświadczali poczucia wyobcowania, a jednocześnie osobliwego poczucia wolności.

Wraz z pojawieniem się tej nowej, nieustabilizowanej populacji poziom przemocy gwałtownie wzrósł i utrzymywał się na niebywale wysokim poziomie – nawet jak na standardy słynącego z bezprawia regionu. Brak zahamowań, agresja i możliwość wyładowania męskiej energii połączyły się, wznosząc społeczne niepokoje na niespotykany dotąd poziom.

Tak oto ukształtowała się wyjątkowo niebezpieczna fala przestępczości, rządząca się prawami wojennego chaosu.

* Dziedzina zajmująca się badaniem zależności między biologicznymi i psychicznymi cechami przestępców a ich skłonnością do popełniania przestępstw. Dyscyplina ta rozwijała się szczególnie w XIX wieku, a jej najbardziej znanym przedstawicielem był włoski lekarz Cesare Lombroso, który twierdził, że przestępcy mają pewne wrodzone, dziedziczne cechy fizyczne. Współczesna nauka odrzuciła większość jego teorii, uznając je za nieetyczne (przyp. tłum.).PRZYPISY

WYKAZ SKRÓTÓW

+--------------------------------------+--------------------------------------+
| AA | Albert z Akwizgranu, _Historia |
| | Ierosolimitana_, red. i tłum. S.B. |
| | Edgington, Oxford 2007. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| BD | Baha ad-Din Ibn Szaddad, _The Rare |
| | and Excellent History of Saladin_, |
| | tłum. D.S. Richards, Crusade Texts |
| | in Translation 7, Aldershot 2001. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| C&C | _Crusade and Christendom: Annotated |
| | documents in translation from |
| | Innocent III to the fall of Acre, |
| | 1187–1291_, red. i tłum. J. Bird, E. |
| | Peters i J.M. Powell, Philadelphia, |
| | PA, 2013. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| CS | _Crusader Syria in the Thirteenth |
| | Century: The Rothelin Continuation |
| | of the history of William of Tyre |
| | with part of the Eracles or Acre |
| | text_, tłum. J. Shirley, Aldershot |
| | 1999. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| FC | _Fulcher of Chartres, A History of |
| | the Expedition to Jerusalem, |
| | 1095–1127_, red. H. Fink, tłum. F. |
| | Ryan, Knoxville, TN, 1969. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| IA | Ibn al-Asir, _The Chronicle of Ibn |
| | al-Athīr for the Crusading Period |
| | from al-Kāmil fī’l- ta’rīkh_, części |
| | 1, 2 i 3, tłum. D.S. Richards, |
| | Crusade Texts in Translation 13, 15 |
| | i 17, Aldershot 2006, 2007, 2008. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| IJ | _The Travels of Ibn Jubayr_, tłum. |
| | R.J.C. Broadhurst, London 1952. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Joinville | _Joinville and Villehardouin: |
| | Chronicles of the crusades_, tłum. |
| | C. Smith, London 2008. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| JP | _Jerusalem Pilgrimage, 1099–1185_, |
| | red. i tłum. J. Wilkinson, Hakluyt |
| | Society, seria II, 167, London 1988. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| OD | Odo z Deuil, _De profectione |
| | Ludovici VII in Orientem_, red. |
| | i tłum. V.G. Berry, New York 1948. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Qal | Ibn al-Kalanisi, _The Damascus |
| | Chronicle of the Crusades_, tłum. |
| | H.A.R. Gibb, London 1932. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Rule | _The Rule of the Templars: The |
| | French text of the rule of the Order |
| | of the Knights Templar_, tłum. J.M. |
| | Upton-Ward, Woodbridge 1992. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| TTT | P. Crawford (red.), _The ‘Templar of |
| | Tyre’: Part III of the Deeds of the |
| | Cypriots_, Crusade Texts in |
| | Translation 6, Aldershot 2016. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| Usama | Usama ibn Munkiz, _The Book of |
| | Contemplation_, tłum. P.M. Cobb, |
| | London 2008. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| WC | _Walter the Chancellor’s the |
| | Antiochene Wars_, tłum. T.S. |
| | Asbridge i S.B. Edgington, Crusade |
| | Texts in Translation 4, Aldershot |
| | 1999. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+
| WT | Wilhelm z Tyru, _A History of Deeds |
| | Done beyond the Sea_, tłum. E.A. |
| | Babcock i A.C. Krey, 2 tomy, Records |
| | of Civilization, Sources and Studies |
| | 35, New York 1943. |
+--------------------------------------+--------------------------------------+

I

Antropologia kryminalna a wyprawy krzyżowe

1 Zob. rozdz. 7: _Kobiety_ _a_ _wymiar sprawiedliwości_.

2 Ibn Abi Tayyi, C. Hillenbrand, _‘Abominable acts’: The career of Zengi_, _The Second Crusade: Scope and consequences_, red. J. Phillips, M. Hoch, Manchester 2001, s. 121.

3 Imad ad-Din al-Isfahani, tamże, s. 121.

4 Imad ad-Din al-Isfahani, Taef El-Azhari, _Zengi and the Muslim Response_ _to_ _the Crusades: The politics of jihad_, Abingdon 2016, s. 129.

5 Hillenbrand 2001, s. 120; El-Azhari 2016, s. 105–106; P.M. Cobb, _The Race for Paradise: An Islamic history of the crusades_, Oxford 2014, s. 135–136; _The First and Second Crusades from an anonymous Syriac chronicle_, tłum. A.S. Tritton i H.A.R. Gibb, „Journal of the Royal Asiatic Society of Great Britain and Ireland” 1933, 1, s. 291; Mateusz z Edessy, _Armenia and the Crusades, Tenth_ _to_ _the Twelfth Centuries: The Chronicle of Matthew of Edessa_, tłum. A. Dostourian, Lanham, MD 1993, s. 244; _A_ _Muslim Principality in Crusader Times: The early Artuqid state_, red. i tłum. C. Hillenbrand, Leiden 1990, s. 115–118.

6 R. Ellenblum, _The Collapse of the Eastern Mediterranean: Climate change and the decline of the east 950–1072_, Cambridge 2012, s. 34–35; Mateusz z Edessy 1993, s. 19.

7 Ellenblum 2012, s. 24.

8 J. Phillips, _The Life and Legend of the Sultan Saladin_, London 2019, s. 136–140. Dzięki Nilowi Egipt zasłynął jako spichlerz starożytnego świata. Choć warunki pogodowe we wschodnim rejonie Morza Śródziemnego bywały zmienne, Egipt niemal zawsze stanowił pewne źródło zaopatrzenia w żywność. Miało to kluczowe znaczenie dla utrzymania równowagi wśród osiadłych społeczności – dzięki temu możliwe było wyżywienie dużych, a zarazem szczególnie podatnych na zmiany i niepokoje społeczne populacji miejskich, takich jak Rzym, Konstantynopol czy Aleksandria.

9 Ellenblum 2012, s. 33–40; Ibn Fadlan, _Ibn Fadlan’s Journey_ _to_ _Russia:_ _A_ _tenth-century traveler from Baghdad_ _to_ _the Volga River_, tłum. R.N. Frye, Princeton, NJ, 2005, s. 30–31; Mateusz z Edessy 1993, s. 19.

10 Ellenblum 2012, s. 49–50.

11 Zob. M. Widell, _Historical evidence for climate instability and environmental catastrophes in northern Syria and the Jazira: The chronicle of Michael the Syrian_, „Environment and History” __ 2007, 13, s. 47–70; Ellenblum 2012, s. 61–122.

12 S. Tibble, _The Crusader Armies_, London 2018, s. 14–16.

13 R. Ellenblum, _Demography, geography and the accelerated Islamisation of the eastern Mediterranean_, _Religious Conversion: History, Experience and Meaning_, red. I. Katznelson, M. Rubin, Farnham 2014, s. 66.

14 Wciąż toczy się intensywna (i w dużej mierze nierozstrzygnięta) debata akademicka na temat zmian klimatycznych, które zaszły na stepach w tym okresie. Jak w przypadku wszystkich wielkich wydarzeń historycznych, przyczyny migracji ludów tureckich z zachodnich stepów na Bliski Wschód są złożone, a z dzisiejszej perspektywy trudno o jednoznaczne odpowiedzi na wiele pytań, które dotyczą tamtych zjawisk. Na przykład migracja Turków Seldżuckich była z pewnością kształtowana również poprzez czynniki polityczne, takie jak zerwanie ich sojuszu z Chazarami. Podobnie rzecz się ma ze zmianami klimatycznymi – biorąc pod uwagę ogromny obszar kryjący się pod pojęciem „stepy” – mogły mieć one charakter lokalny, ponieważ nie wszystkie plemiona tureckie opuszczały stepy w tym samym czasie ani nie kierowały się w tę samą stronę. Niemniej jednak wpływ zmian klimatycznych jako głęboko oddziałującego czynnika, był znaczący. Szczegóły tej debaty można znaleźć m.in. w: A.C.S. Peacock, _The Great Seljuk Empire_, Edinburgh 2015, s. 24–25 i 286–314; A.D. Beihammer, _Byzantium and the Emergence of Muslim-Turkish Anatolia, ca. 1040–1130_, Abingdon 2017.

15 Mateusz z Edessy 1993, s. 143–144.

16 Ellenblum 2012, s. 61–64.

17 Tamże, 2012, s. 23–40; P. Heather, _The Fall of the Roman Empire_, London 2005; P. Heather, _Empires and Barbarians_, London 2009, s. 207–227; Tibble 2018, s. 14–16.

18 M. Brett, _The Near East_ _on_ _the eve of the crusades_, _The Eastern Mediterranean Frontier of Latin Christendom_, red. J. Stuckey, Farnham 2014, s. 285–302; C.J. Tyerman, _God’s War:_ _A_ _new history of the crusades_, London 2006, s. 11–12 i 126–129.

19 Przyczyny pierwszej krucjaty stanowią osobną, bardziej rozbudowaną gałąź badań akademickich. Istnieje oczywiście mnóstwo czynników zarówno pośrednich, jak i bezpośrednich, które przyczyniły się do jej organizacji.

20 Niniejszy przegląd absolutnie nie sugeruje tego, że wszystkie wschodnie wspólnoty chrześcijańskie oraz frankijscy osadnicy mieli identyczne cele – rzecz jasna nie jest to zgodne z prawdą. Podobnie rzecz się miała w przypadku szerszej wspólnoty muzułmańskiej, która również była podzielona wewnętrznie – niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, w których muzułmanie i chrześcijanie walczyli po tej samej stronie.

21 Nie wszyscy uczestnicy konfliktu znajdowali się nieprzerwanie na linii frontu. Ze względu na wspólne interesy przedstawicieli walczących ze sobą stron, funkcjonowanie handlu było nadal możliwe. Niemniej jednak, z powodów ideologicznych, większość zaangażowanych w konflikt antagonistów była motywowana do prowadzenia długotrwałych walk, zamiast krótkiej i zdecydowanej kampanii.

22 J. Riley-Smith, _Peace never established: The case of the Kingdom of Jerusalem_, „Transactions of the Royal Historical Society” 1978, s. 89.

23 Tamże, s. 87–102.

24 Tamże, s. 100–102; C. Hillenbrand, _The Crusades: Islamic perspectives_, Edinburgh 1999, s. 89–255; Zob. M. Kohler, _Alliances and Treaties between Frankish and Muslim rulers in the Middle East: Cross-cultural diplomacy in the period of the crusades_, tłum. P.M. Holt, red. K. Hirschler, Leiden 2013. Na temat sojuszy i traktatów między Frankami a ich sąsiadami zob. B. Binysh, _Give me three good reasons for_ _a_ _Muslim_ _to_ _end_ _a_ _crusade: Saladin and the Third Crusade_, _Legacies of the Crusades: Proceedings of the Ninth Conference of the Society for the Study of the Crusades and the Latin East_, _Odense, 27 June–1 July 2016_, red. T.K. Nielsen, K.V. Jensen, Turnhout 2021. W celu przeanalizowania czynników, które – biorąc pod uwagę perspektywę muzułmańską – przyczyniły się do zakończenia trzeciej krucjaty, warto sięgnąć po studium przypadku. Warto również zaznaczyć, że w XIII wieku między państwami chrześcijańskimi a muzułmańskimi dochodziło do dłuższych okresów rozejmu (ale nie pokoju).

25 Riley-Smith 1978, s. 87–102; Y. Friedman, _Peacemaking: perceptions and practices in the medieval Latin east_, _The Crusades and the Near East: Cultural histories_, red. C. Kostick, Abingdon 2011; J. France, _Surrender and capitulation in the Middle East in the age of the crusades_, _Warfare, Crusade and Conquest in the Middle Ages_, red. J. France, Farnham 2014; Tibble 2018, s. 4–5.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij