- W empik go
Krwiopijcy - ebook
Krwiopijcy - ebook
Wampiry, dotacje unijne, bimber i mordercze krasnale…
Niewielką miejscowość, jaką jest Olszówka, otaczają lasy i piękne jeziora. Wydawałoby się, że takiego sielskiego krajobrazu nic nie jest w stanie zmącić. Czas płynie tu powoli niczym w polskiej telenoweli, wszystko toczy się utartym trybem, a mimo to coś w tym nieskazitelnym obrazie zaczyna się psuć.
Nagle gdzieś na cmentarzu budzi się zło… Padają kolejne trupy. Miejscowy komisarz wraz z burmistrzem są bezradni. A mają wiele do ukrycia i nie w smak im, by ktokolwiek dowiedział się, co tak naprawdę dzieje się w Olszówce. Szereg kolejnych, nietypowych zdarzeń, które spotykają kilku mieszkańców burzy dotychczasowy spokój. Wydaje im się, że już poradzili sobie z kłopotem, a tu znowu wyskakują nowe, jak króliki z kapelusza czarodzieja. A do tego wszystkiego wpychają się jakieś dziwne istoty, w które trudno uwierzyć .
Mała prowincjonalna miejscowość potrafi zaskoczyć i obnażyć cały szereg naszych narodowych przywar, łącznie ze skłonnością do łapówkarstwa i zamiatania problemów pod dywan.
Krwiopijcy to zabawna opowieść pokazująca życie mieszkańców w krzywym zwierciadle. Czy tak naprawdę krzywym? Chociaż w książce jest tylko lekko zarysowany problem europejskich dotacji, to mam nadzieję, że skłoni to czytelników do innego spojrzenia na to zagadnienie.
Agata Chmielewska
Będąc mała dziewczynką marzyłam, że zostanę wielką pisarką lub sławną malarką, lub bardzo dobrym adwokatem, który będzie stawał w obronie niesłusznie skazanych.
Życie jednak zweryfikowało moje marzenia. Nie jestem tym kim chciałam być, mimo to nie żałuję swoich marzeń, bo póki jeszcze żyję to wszystko może się zdarzyć.
Mam za to wspaniałe córki , kochającego męża, psa, kota, chomika, rybki w akwarium, pełne półki książek i to jest mój cały świat.
Spis treści
Rozdział I
Zepsułeś robotę, bierz nici i zszywaj.
Rozdział II
Człowiek przestaje szydzić w godzinie śmierci.
Rozdział III
Długa droga jest krótka, droga krótka jest długa.
Rozdział IV
Z wielkiej wysokości do dołu głębokiego.
Rozdział V
Jakże żal zmarłych niezapomnianych.
Rozdział VI
Jego żona jest na miarę jego ciała jak ulał.
Rozdział VII
Nowe nieszczęścia, każą zapomnieć o starych.
Rozdział VIII
Senne widziadła nie mają ani sensu ani znaczenia.
Rozdział IX
Sny to bańki mydlane.
Rozdział X
Jeśliś nie zabił, nie obawiaj się.
Rozdział XI
Wielu piło, wielu będzie piło.
Rozdział XII
Wszystko zgodnie ze swoim czasem.
Rozdział XIII
Zaciśnij wargi i nie odpowiadaj pochopnie.
Rozdział XIV
Biada mi jeśli powiem, biada mi, jeśli nie powiem.
Rozdział XV
Mężczyźni muszą żyć, a kobiety – czy żyć muszą?
Rozdział XVI
Szkoda niewidoczna nie nazywa się szkodą
Rozdział XVII
Drzwi zatrzaśnięte nie prędko się otworzą.
Rozdział XVIII
Nie ma kontraktu ślubnego bez sprzeczki.
Rozdział XIX
Jest czas na modlitwę, jest czas na naukę.
Rozdział XX
Nie ma lekarstwa na głupotę.
Rozdział XXI
„Nie wiedzieliśmy” – to żaden dowód.
Rozdział XXII
Biada ludziom, którzy widzą, a nie widzą co widzą.
Rozdział XXII
Anioł śmierci ma mnóstwo oczu, nikt śmierci nie ujdzie.
Rozdział XXIII
Nie umieszczaj całego majątku w jednym kącie.
Rozdział XXIV
Początek złego słodki, ale koniec gorzki.
Rozdział XXV
Koniec potwierdził jego początek.
Epilog
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7859-219-8 |
Rozmiar pliku: | 4,3 MB |