Krytyka teorii praw człowieka w filozofii Fryderyka Nietzschego - ebook
Krytyka teorii praw człowieka w filozofii Fryderyka Nietzschego - ebook
Wiek XXI charakteryzuje się swoistą modą na prawa człowieka. Idea ta wkracza już niemal w każdą dziedzinę ludzkiego życia. Rozpatruje się ją w każdej możliwej płaszczyźnie, na gruncie teoretycznym i praktycznym. Obecna jest w nauce, polityce, pracy, a nawet religiach. Prawa człowieka, a ściślej zagadnienia dotyczące ich przestrzegania bądź łamania, jawią się jako palący problem międzynarodowy na wszystkich kontynentach. Zasadniczo nie sposób zatem uniknąć spotkania z nimi.
Celem niniejszej książki jest próba ukazania w Nietzscheańskiej filozofii reakcji na, z definicji, „odgórnie narzucone, odwieczne, indywidualne prawa człowieka”. Prawa te w opinii Nietzschego we współczesnej mu rzeczywistości, zamiast wspierać, kierunkować i uwypuklać genialne jednostki, sprowadzają się tylko do eliminacji naturalnych dysproporcji i odrębności ludzi, przekształcając wyjątkowe indywidua w jednobarwny, niezróżnicowany motłoch. Prawa te rozumiał Nietzsche ściśle w kontekście doktryny prawnonaturalnej. Poprzez swoją twórczość wskazywał jednak jej zmierzch, by ostatecznie ogłosić niebyt praw człowieka.
Spis treści
Rozdział 1.
Podmiot i przymiot praw człowieka
1.1. Prawa człowieka
1.2. Prawa naturalne
1.3. Człowiek
1.4. Godność
Rozdział 2.
O trzech podstawowych prawach należnych
każdej ludzkiej istocie
2.1. Życie. Prawo do życia
2.2. Wolność. Prawo do wolności
2.3. Równość. Prawo do równego traktowania
Rozdział 3.
Starożytne i średniowieczne źródła praw człowieka
3.1. Prawo naturalne w tradycji hebrajskiej
3.2. Idea prawa naturalnego w starożytnej Grecji
3.3. Najważniejsze średniowieczne koncepcje prawa naturalnego
Rozdział 4.
Nowożytne koncepcje praw człowieka
4.1. Prawo naturalne w doktrynach renesansu
4.2. Oświeceniowe koncepcje praw człowieka
4.3. Rewolucyjna Deklaracja Praw Człowiekai Obywatela
Rozdział 5.
Życie i poglądy Fryderyka Nietzschego
5.1. Biogram
5.2. Inspiracje prawnoczłowieczej filozofii Fryderyka Nietzschego
Rozdział 6.
Podstawowe doktryny społeczno-politycznej
filozofii Fryderyka Nietzschego
6.1. Demokracja
6.2. Socjalizm
6.3. Anarchizm
6.4. Liberalizm
Rozdział 7.
Fundamenty polityki w myśli Fryderyka
Nietzschego
7.1. Państwo i naród
7.2. Wojna i pokój
7.3. Jednostka, masy, nadczłowiek
7.4. Polityka
Rozdział 8.
Nietzsche i prawa człowieka
8.1. Prawo naturalne
8.2. Prawo do życia
8.3. Prawo do wolności
8.4. Prawo do równości
Rozdział 9.
Społeczne i moralne konsekwencje
Nietzscheańskiej herezji praw człowieka
9.1. Neopogaństwo
9.2. Immoralizm
9.3. Nacjonalizm
9.4. Nazizm
Bibliografia
Summary
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-948011-1-3 |
Rozmiar pliku: | 786 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od momentu, gdy człowiek uświadomił sobie, że jest podmiotem indywidualnych praw, zmuszony był o nie walczyć. Wcześniej, gdy myśl o nich była tylko idée fixe w głowach utopijnych filozofów, nie stanowiła nadrzędnego problemu. Dopiero upolitycznienie aspektu tych przywilejów istoty ludzkiej wprowadziło niemało zamieszania w serca i umysły wszystkich jednostek rodu człowieczego, a przekonanie o szczególnych wartościach, takich jak życie, równość i wolność, trafiło pod każdą strzechę. Od razu też, niemal równocześnie z ukonstytuowaniem się praw człowieka, uwidoczniły się głosy przeciwne tej „wydumanej” koncepcji. Wraz z nimi pojawiły się większe i mniejsze dzieła z zakresu filozofii i prawa, które starały się w jakiś racjonalny sposób uporządkować nagromadzone prawnoczłowiecze tezy.
Same prawa człowieka zdają się rzeczą zupełnie naturalną. Zwykle są one postrzegane jako katalog uprawnień przynależnych człowiekowi zarówno w formie przyrodzonej, jak i nabytej w drodze postępu cywilizacyjnego. Nie zawsze jednak idea posiadania przez jednostkę praw, a ponadto objęcia ich ochroną prawną była jasna i oczywista. Zasadniczo szczątkowych elementów systemu ochrony praw człowieka we współczesnym nam rozumieniu należy doszukiwać się już w starożytności, chociażby w koncepcji sprawiedliwości Arystotelesa rozumianej jako dobro należne innym¹. Jednakże szersze uzasadnienie teoretyczne koncepcji praw człowieka pochodzi dopiero z XVII i XVIII stulecia, w których jest dziełem szkoły prawa natury, przede wszystkim takich filozofów jak Tomasz Hobbes, John Locke, Jan Jakub Rousseau².
Istotny wydaje się również fakt, iż ogromny wkład w rozwój idei ochrony praw człowieka mają ówczesne europejskie dokumenty³, a także deklaracje i konstytucje amerykańskie⁴.
Sam termin prawa człowieka w międzynarodowej nomenklaturze prawniczej pojawił się, jako element traktatów przyznających wolności religijne niektórym mniejszościom, dopiero w XVI wieku⁵.
Przedstawiana idea międzynarodowej ochrony praw człowieka bez wątpienia, o czym wspomniane będzie jeszcze w dalszej części niniejszej książki, ma swoje podstawowe źródło doktrynalne w koncepcji prawa naturalnego oraz w wewnętrznym prawie państwowym. Postulowano, aby prawo międzynarodowe gwarantowało jednostce the minimum standard of treatment ze strony państwa, którego jurysdykcji podlega⁶. Nim jednak postulat ten przesunięty został z rozważań teoretycznych na grunt norm prawa międzynarodowego, to jest do czasów współczesnych, a ściślej – utworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych, nie było w zasadzie umowy międzynarodowej, która by nakładała na państwa obowiązek zagwarantowania osobom podległym ich jurysdykcji jakiegoś katalogu praw. Z pewnością był to efekt opóźnień prawniczego legalizmu na arenie międzynarodowej, który znacznie wolniej i z większymi trudnościami upowszechniał prawa człowieka w ich jurydycznym sensie niż te same działania, które przez lata rozpatrywane były w sferze idei i doktryn, a później także w legislacji wewnątrzpaństwowej.
Kwestia ochrony praw człowieka sensu stricto zaistniała na arenie międzynarodowej dopiero po zakończeniu II wojny światowej, bezpośrednio jako odpowiedź na tragiczne wydarzenia godzące we wszelkie uznawane dotąd świętości. Już w okresie wojennym pojawiły się pierwsze zwiastuny konieczności wprowadzenia formalnoprawnych gwarancji przestrzegania praw człowieka. W roku 1942 w Karcie Atlantyckiej prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin D. Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill podjęli deklarację o potrzebie zapewnienia możliwości korzystania z podstawowych wolności, za które uznali: życie, prawa suwerenne i autonomię narodów, równość gospodarczą oraz wolność od niedostatku i lęku. Niezwykle istotny i podniosły wydaje się fakt wspólnej deklaracji, że: „po ostatecznym zniszczeniu tyranii nazistowskiej zapanuje pokój, który da wszystkim narodom możność przebywania bezpiecznie w swych własnych granicach i który da rękojmię, że wszyscy ludzie we wszystkich krajach będą mogli żyć wolni od strachu i niedostatku”⁷.
Znamienne, że dopiero przygnieceni horrorem II wojny światowej ludzie na całym świecie poczęli dopominać się zagwarantowania należnych im praw. Niewątpliwie nacisk na te właśnie prawa człowieka wynikał z ówczesnej tragicznej rzeczywistości spowodowanej wojennymi doświadczeniami rozciągającymi się z pominięciem granic państwowych, moralnych oraz jakiegokolwiek poszanowania ludzkiej godności⁸. Należy wspomnieć, że praktycznie nie istniały instrumenty ochrony takich wartości, jak życie, swoboda religijna czy poczucie bezpieczeństwa.
Na podstawie tej ogólnej tendencji, aby zrobić wszystko, by zapobiec ponownemu pojawieniu się krwawego terroru wobec ludzkości i napiętnować nazistowskie zbrodnie, w sposób zupełnie niezobowiązujący w roku 1948 Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło projekt Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka⁹ – standard, który z miejsca uznany został jedynie za prawo zwyczajowe, a przestrzeganie dokumentu wynikało tylko z dobrej woli państw członkowskich. W roku 1966, podczas konferencji ONZ w Nowym Jorku, narzucono w końcu wiążący charakter postanowieniom deklaracji. Warunki ładu powojennego miały przywrócić utraconą równowagę i zapewnić skuteczną ochronę jednostce przed jakimkolwiek działaniem skierowanym przeciwko niej. Urzeczywistnienie zamysłu nowego porządku związane było w szczególności ze stworzeniem swoistego katalogu praw człowieka, a następnie z jego przestrzeganiem przez międzynarodową zbiorowość. Ustalenie przysługujących jednostce przywilejów oraz zapewnienie poszanowania indywidualnych uprawnień okazało się obowiązkiem gwarantującym jedynie skuteczny system ochrony praw przyjętych przez międzynarodową społeczność oraz przestrzeganie przyjętych zobowiązań. Należy jednak zaznaczyć, że zobowiązanie to dotyczyło tylko państw, które ratyfikowały Protokół Fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Ewentualne pogwałcenie zapisów deklaracji nie powodowało żadnych skutków prawnych wobec państwa naruszającego prawa człowieka. Sprawę, po zgłoszeniu, badał Komitet Praw Człowieka, który mógł wyłącznie potwierdzić naruszenie postanowień paktu i zażądać zaprzestania dalszych tego typu działań. Z drobnymi korektami system ten funkcjonuje nadal. Oznacza to, iż do dnia dzisiejszego społeczność międzynarodowa opiera się wyłącznie na deklaracjach i dobrej woli państw, które stoją na straży godności swych obywateli.
Aktualnie znowu przeżywamy swoisty renesans tego dyskursu prawnoczłowieczego. Zauważamy to zwłaszcza przy tworzeniu retoryki o potrzebie istnienia wspólnoty europejskiej w ogóle czy jej szczególnego przypadku, jaki stanowi Unia Europejska. Nie sposób jednak zapomnieć, w jakim celu została ona powołana do istnienia. Nie ulega wątpliwości, iż powodem była chęć stworzenia dogodnej płaszczyzny, aby pojednać niedawnych jeszcze wrogów, umocnić pokój w Europie i ewentualnie zjednoczyć się przeciw idącemu ze wschodu komunizmowi¹⁰.
Jednocześnie, niejako na marginesie, starano się podkreślić wartość każdej ludzkiej jednostki. Tym samym argumenty za połączeniem państw i narodów w jedną silną Europę okazywały się nie do podważenia. Pozostaje retoryczne zapytanie: co takiego stanęło na przeszkodzie, że jak dotąd nie ujednolicono obowiązujących aktów prawnych? Czy właściwe jest usprawiedliwienie, że z pewnością powyższe spowodowane było żelazną kurtyną, która przez środek Europy dzieliła cywilizacyjno-kulturowy Zachód na dwie strefy wpływów? Niewątpliwie z jednej strony sytuacja ta była skutkiem jałtańskiego podziału politycznego, z drugiej – podziału ekonomicznego¹¹. Paradoksalnie jednak istnienie tej samej kurtyny sprawiło, iż ludzie po jej obu stronach podjęli próby zjednoczenia się i zagwarantowania sobie praw do równego traktowania.
Rozwój zachodniej kultury, charakteryzujący się powszechnym stosowaniem zaawansowanych technologii – w szczególności zaś mediów elektronicznych – spowodował skurczenie się świata do rozmiarów globalnej wioski. Takie wnioski na podstawie swoich obserwacji wysnuł już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku Marshall McLuhan¹². Jego zabiegi, które początkowo pojawiły się jako sądy wartościujące, wskazać miały zagrożenie, jakie z powodu rozpowszechniania mediów elektronicznych niesie ze sobą cywilizacja. Zauważmy jednak, że nie ma w nich nic złego, jeśli tylko człowiek potrafi zrobić z nich odpowiedni użytek. Wszechobecność mass mediów zaciera granice i ułatwia poznanie rzeczywistości¹³. Pomimo jednak pozornego zbliżenia, jakie przyniósł ze sobą rozwój możliwości komunikacji, nadal daleko człowiekowi żyjącemu już w globalnej wiosce do globalnej rodziny, w której wartość każdej jednostki ludzkiej jest taka sama, bo wypływa z faktu urodzenia się człowiekiem i nabycia ludzkiej godności, a nie zależy od jego wypłacalności¹⁴.
Nauki społeczne, począwszy od przełomu XIX i XX stulecia (w uproszczeniu), zdołały wyartykułować cechę społeczną ludzkiej istoty. Fakt ten wpłynął na współczesne powszechne doświadczenie oraz przekonanie, że do owocnego współdziałania konieczny jest dialog.
Właśnie wykorzystując ten dialog i debatę, od czasu pierwszej rewolucyjnej deklaracji ludzie na całym świecie dążą do ujednolicenia i zalegalizowania aktów prawnych, które zdołałyby zagwarantować wszystkim jednostkom prawa należne przez pochodzenie. Zwyczajowo obowiązujące deklaracje nie są już bowiem w świecie, w którym rządzi pieniądz, wystarczająco silnym zabezpieczeniem poszanowania i ochrony podstawowych praw. Rozwój cywilizacji, której wizytówką stało się wykorzystanie ludzi z najmniej rozwiniętych prawnie i ekonomicznie krajów świata, a wraz z nim nieustanna ingerencja w naturę ludzką, sprawił, iż konieczne jest dzisiaj wyznaczenie granicy, której nie wolno nam przekroczyć. Nieodzowne jest jednoznaczne określenie podstawowych definicji odnoszących się do człowieka i życia – definicji, które staną się barierą przeciwko wyzyskowi i eksperymentom. Niewątpliwym postępem, jeśli chodzi o poprawę jakości ochrony praw człowieka, wydaje się ujęcie Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej w europejskiej konstytucji¹⁵. Zapewne pozwoli to w sposób zupełnie naturalny przejść od formułowanych politycznych deklaracji do prawnie obowiązujących aktów – oczywiście aktów, które jednoznacznie określą, iż łamanie praw człowieka stanowi przestępstwo karane na terenie Unii z całą bezwzględnością i surowością. Być może model ten znajdzie uznanie w oczach instytucji międzynarodowych i doczekamy dnia, kiedy na całym świecie obowiązywać będzie jedno wspólne prawo, gwarantujące wszystkim ludziom godność wraz z wynikającymi z niej naturalnymi, niezbywalnymi i niepodzielnymi prawami.
Praktycznie od końca lat czterdziestych XX stulecia europejskie społeczności narodowe nieustannie zmierzają do całkowitego zjednoczenia się na (w miarę) jednolitym kontynentalnym terytorium Europy. Natomiast naturalne wydaje się, iż w początkach XXI stulecia, gdy owe procesy integracyjne stały się tak bardzo wyraźne oraz gdy raz po raz tworzy się kolejne traktaty, należy wreszcie odpowiedzieć na pytanie: gdzie w tym prawniczym zamieszaniu jest miejsce człowieka?
Powszechnie przyjęta teza, że żaden sposób badania filozofii społecznej nie jest neutralny, może wydawać się banalna. W przypadku badań nad wyborem fundamentalnych założeń idei zwanej „prawami człowieka” twierdzenie o owej trywialności jako braku obiektywności badań może mieć oczywiście głębszy sens, prowadzi przecież do pogłębiania namysłu przede wszystkim nad historią filozofii jako nauki. Określa jej cel, przedmiot i pozwala wybrać właściwą metodę badawczą. Wydaje się, że wobec przyjętych założeń najsłuszniejsza będzie metoda analizy krytycznej, rozumianej jako krytyka źródeł i analiza dotychczas wypracowanego dorobku w dziedzinach mających bezpośredni wpływ na tworzenie się i rozumienie będącej w centrum zainteresowań idei¹⁶. Odnosząc osiągnięcia nauki w zakresie fundamentalnych praw człowieka do wybiórczego systemu Nietzscheańskiego opartego na specyficznym oglądzie człowieka i moralności, czyli podmiotu praw i podstawowego kryterium ich przyznawania, oraz analizując wybory Fryderyka Nietzschego, zbadamy również zakres odpowiedzialności wobec rzekomego zaanektowania Nietzscheańskiej filozofii przez twórców narodowego socjalizmu, co w sposób konkretny przekłada się na określone społeczne i moralne konsekwencje. Książka niniejsza po części ma też charakter historyczny. Podejmiemy również próbę określenia podstawowych praw człowieka, nie stosując jednak arbitralnego wyboru jednej, konkretnej definicji prymarnych praw człowieka. Postaramy się bowiem zrekonstruować sytuację problemową, która najogólniej rzecz ujmując, doprowadziła do określonego podejścia, a następnie sformułowania własnych spostrzeżeń Fryderyka Nietzschego na temat praw człowieka. Wobec powyższego niezbędne wydaje się przyjęcie pewnych ustaleń, wprost wynikających z niemożliwości uprawiania historii filozofii bez konkretnych założeń. Zestawienie i analiza istniejących koncepcji praw człowieka na gruncie filozofii wskazuje, że nieuchronnie znajdują one odzwierciedlenie w naukach stricte praktycznych, jak prawo i politologia. Niezwykle istotna wydaje się zatem geneza praw człowieka, która pozwala odpowiedzieć na pytanie, dlaczego stworzono pojęcie i instrumenty ochrony owych praw. W dalszej kolejności przeprowadzona analiza wybranych doktryn pozwala uzyskać szeroki obraz badanej idei. Dopiero tak nakreślony schemat zestawimy z wyszczególnieniem niezbyt wyraźnego i jednoznacznego aspektu problematyki w twórczości Fryderyka Nietzschego.
Ujęcie to w znacznej części opiera się na metodzie zaproponowanej przez Arthura Lovejoya, z którego niedokończonej koncepcji korzystał autor¹⁷. Lovejoy prac nad swoją metodą nigdy nie ukończył. Co więcej, nie osiągnął nawet etapu, który pozwoliłby na jej konsekwentne stosowanie. Metoda w głównej mierze polega na zestawieniu i analizie zastanych możliwości interpretacji danej idei filozoficznej. Następnie prowadzone badania nad etymologią pozwalają zdobyć wiedzę o pochodzeniu danego terminu i jego pierwotnym, nierzadko różnym od obecnego, znaczeniu. Opracowana przez Lovejoya koncepcja historii idei z pewnością należy do nurtu badań, w którym większy nacisk kładzie się na historię idei filozoficznej niż jej twórców. Bez wątpienia Lovejoy korzystał tutaj z osiągnięć starożytnych doksografów zbierających poglądy różnych myślicieli, które zaowocowały w pełni świadomym i metodycznym uprawianiem historii filozofii.
Według Lovejoya, historia filozofii jako nauka zajmująca się doktrynami czy nurtami, czyli większymi całościami teorii, jest poważnie ograniczona, a oferowany przez nie obraz dziejów filozofii nie jest zgodny z rzeczywistością. Historia myśli nie jest, w jego opinii, historią określonych, wewnętrznie koherentnych całości teoretycznych. Jest ona rozwojem jednostkowych idei (unit-ideas – idei elementarnych), które decydują o kształcie i formach, jakie w dziejowości przyjmuje ludzka myśl. Amerykański filozof niestety nie sprecyzował ściśle pojęcia idei elementarnej. Wydaje się jednak, że źródła idei elementarnej rozumianej jako niezmienny atom, a tym samym źródeł metodologii Lovejoya, doszukać można się już u Kartezjusza¹⁸. Koncepcja takiego atomizmu jest niezwykle istotna w kontekście ostatecznego rozwiązania gruntujących problemów idei.
Wiek XXI charakteryzuje się swoistą modą na prawa człowieka. Idea ta wkracza już niemal w każdą dziedzinę ludzkiego życia. Rozpatruje się ją w każdej możliwej płaszczyźnie, na gruncie teoretycznym i praktycznym. Obecna jest w nauce, polityce, pracy, a nawet religiach. Prawa człowieka, a ściślej zagadnienia dotyczące ich przestrzegania bądź łamania, jawią się jako palący problem międzynarodowy na wszystkich kontynentach. Zasadniczo nie sposób zatem uniknąć spotkania z nimi.
Inną modą wszechobecną na gruncie rozważań intelektualnych w XXI wieku jest osoba i twórczość Fryderyka Nietzschego. Twórczość pojmowana zarówno w kategoriach stricte filozoficznych (naukowych), jak i bardziej teoretycznych, kulturo- i opiniotwórczych. Trend ten nieśmiało począł pojawiać się już w drugiej połowie XX wieku, jednak dopiero w drugim i trzecim pokoleniu po II wojnie światowej definitywnie przestano łączyć Nietzschego ze zbrodniczym systemem nazizmu¹⁹ i gwiazda filozofa zajaśniała nowym blaskiem.
Wobec powyższych tendencji nie sposób uniknąć próby zestawienia Nietzscheańskiej filozofii z koncepcją praw człowieka. Kwestią czasu była próba podniesienia zagadnienia i dokonania analizy dostępnego materiału.
Celem niniejszej książki jest zatem próba ukazania w Nietzscheańskiej filozofii reakcji na z definicji „odgórnie narzucone, odwieczne, indywidualne prawa człowieka”. Prawa te w opinii Nietzschego we współczesnej mu rzeczywistości zamiast wspierać, kierunkować i uwypuklać genialne jednostki, sprowadzają się tylko do eliminacji naturalnych dysproporcji i odrębności ludzi, przekształcając wyjątkowe indywidua w jednobarwny, niezróżnicowany motłoch. Prawa te rozumiał Nietzsche ściśle w kontekście doktryny prawnonaturalnej. Poprzez swoją twórczość wskazywał jednak jej zmierzch, by ostatecznie ogłosić niebyt praw człowieka.
Zamiarem naszym jest też ukazanie pewnej Nietzscheańskiej niefrasobliwości. Nie możemy, co prawda, zarzucić filozofowi braku odpowiedzialności za swoją twórczość. Nie mógł przecież nawet podejrzewać, jakie społeczne i moralne konsekwencje poniesie, włącznie z pośmiertnym postawieniem w szeregu z największymi zbrodniarzami XX wieku, za wykorzystanie jego autorytetu przez nazistów. Na czym owa niefrasobliwość polegała? W swoich dziełach niejednokrotnie zarzuca Nietzsche przygotowanie rewolucyjnej ideologii Janowi Jakubowi Rousseau. Określa go jako inspiratora najkrwawszej farsy, jaka dotknęła ludzkość i z całą surowością piętnuje. W zamian pada ofiarą osobliwej przewrotności historii, która objawia się w tym, że to właśnie autor Poza dobrem i złem został ogłoszony inspiratorem znacznie krwawszej i o wiele potężniejszej „farsy”, która wybuchła 140 lat później.
Bezwzględnie na potrzeby prawidłowej interpretacji założonej tezy należy wyjaśnić pojawiające się w rozprawie pojęcia: prymarne prawa człowieka i herezja.
Przez prymarne prawa człowieka rozumieć należy pierwotne, główne i naczelne zasady konstruujące współczesne prawa człowieka. Principia te zdecydowanie współtworzą trzy wywodzące się z praw naturalnych wartości. Są to – szerzej omówione w następnych rozdziałach – prawo do życia, prawo do wolności i prawo do równości (równego traktowania). Nadto poprzez prymarne rozumieć należy te najdawniejsze, naturalne prawa człowieka.
Pojęcie herezja pochodzi od greckiego słowa αἵρεσις (łac. hairesis), które tłumaczy się m.in. jako ‘zdobycie, wybór, skłonność’. Herezja oznacza zatem często dokonanie wyboru. Już w starożytności pogańskiej mówi się o herezji jako o wyborze określonych preferencji czy inklinacji. Herektykiem stawał się filozof, który przyjmował określoną normę życia oraz wyznawał dogmaty, w stosunku do których inni musieli się opowiedzieć. Herezją określano więc doktrynę jakiejś szkoły filozoficznej²⁰. W powyższej wykładni zatem zupełnie zrozumiałe staje się wybiórcze anektowanie prawnoczłowieczych idei harmonizujących ze złożoną orientacją filozoficzną Fryderyka Nietzschego.
„Zgodnie z przyjętym obrazem świata polityki doktryny polityczne układają się na jednej linii, biegnącej z lewa na prawo. Wizja ta sugeruje, iż ludzie na lewicy wierzą w równość, a zatem popierają socjalizm w jakiejś postaci, podczas gdy ludzie na prawicy wierzą w wolność i dlatego popierają jakąś odmianę wolnorynkowego kapitalizmu. Pośrodku znajdują się liberałowie, którzy wierzą w jakąś rozwodnioną mieszankę równości i wolności, a więc popierają jakąś formę kapitalistycznego państwa opiekuńczego. Pomiędzy tymi trzema punktami istnieją naturalnie liczne stanowiska pośrednie, a wielu ludzi zaakceptuje pewne fragmenty różnych doktryn. Niemniej jednak zwykło się uważać, że najlepszy sposób zrozumienia lub opisu poglądów politycznych jakiegoś myśliciela polega na umiejscowieniu ich gdzieś na tej linii”²¹.
Wydaje się, że zupełnie inaczej rzecz ma się z filozofią polityczną Fryderyka Nietzschego. Nie da się bowiem wcisnąć jego światopoglądu w wyznaczone ramy ani też gdziekolwiek umiejscowić na owej linii. W tym kontekście bowiem użyć można nietzscheańskiej metafory. Dla autora Poza dobrem i złem jedyną linią, na której cokolwiek da się umieścić, jest linia (lina) rozpięta pomiędzy zwierzęciem a nadczłowiekiem, lina, która dawno już winna zostać zerwana, a którą jest człowiek²².
Książka ta, mimo iż jest integralną całością, składa się z trzech podstawowych części, umownie można nazwać je – wprowadzającą, historyczną i nietzscheańską. Choć nie są one otwarcie wydzielone, tworzą czytelną kompozycję, która pozwala śledzić prawa człowieka od czasów najdawniejszych, od ich zalążków, aż do interpretacji Fryderyka Nietzschego. Jest to niezwykle istotne z punktu widzenia fundamentu praw człowieka. Nietzscheańska filozofia i próba wpisania jej w nazizm zamykają bowiem rozdział prawnonaturalnego rozumienia praw człowieka²³.
Oddziaływanie myśli Fryderyka Nietzschego było i nadal jest wielokierunkowe. W kontekście praw człowieka nie bez znaczenia pozostają fakty uznania człowieka za istotę biologiczną, przy jednoczesnej sugestii, że jest on twórcą zarówno kultury, wiedzy, jak i prawodawcą systemów wartości.
Szeroka bibliografia przedmiotowa obejmuje biografie²⁴ autora Poza dobrem i złem, przyczynki i komentarze do dzieł Nietzschego z wszystkich dziedzin filozofii, od estetyki po metafizykę włącznie, ponadto dotyka zagadnień z zakresu filologii, teologii, psychologii i socjologii. Analizując prawie cały zakres życia społecznego, interpretatorzy Nietzscheańskiej myśli bardzo często pomijają kategorie prawa i polityki. Wystarczy zajrzeć do bibliografii przedmiotowej opublikowanej w ramach projektu Nietzsche Seminarium²⁵, aby przekonać się, że przynajmniej w języku polskim ukazało się tylko jedno opracowanie dotyczące zagadnień prawa i polityki w twórczości Fryderyka Nietzschego²⁶. Nie podejmuje ono jednak w sposób bezpośredni problematyki praw człowieka.
Co istotne, w trakcie kwerendy bibliotecznej odszukano zaledwie jeden krótki artykuł poświęcony wprost prawom człowieka w filozofii Nietzschego²⁷. Jednoznacznie wskazuje to na głębszą potrzebę przyjrzenia się tej, niezbadanej jeszcze, kwestii.