Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Krzysia i oblężenie zamku - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
17 października 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
12,72

Krzysia i oblężenie zamku - ebook

Jesteśmy oblężeni!

Sir Walter i sir Benedykt, wraz z większością rycerzy, wyjeżdżają do Zamku Róż na turniej rycerski. Sytuację wykorzystuje sir Malkolm Podły i atakuje Jutrzenkę! Zamek jest otoczony i nie ma skąd wezwać pomocy. Krzysia postanawia działać i wciela w życie pewien plan.

Czy uratuje zamek?

Jeśli czytaliście poprzednie części, domyślacie się, że Krzysia nie pozwoli sobie na bezczynność w chwili zagrożenia. Kolejny raz udowodni, że nawet taka mała dziewczynka jak ona odwagą może dorównać doświadczonemu rycerzowi. I nie przywiązujcie się do myśli, że chłopcom się nie spodoba, bo to nieprawda.

 

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-937601-8-3
Rozmiar pliku: 3,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ 1

– Żegnajcie! Powodzenia!

Każdy mieszkaniec Zamku Jutrzenki wyległ poza zamkową bramę, by pożegnać odjeżdżających rycerzy.

Krzysia machała im tak długo, aż ból ramienia zmusił ją do opuszczenia ręki. Potem stała jeszcze na moście, aż widok rycerzy zniknął jej z oczu. Sir Walter Łysy, pan wielkiego rodu i właściciel Zamku Jutrzenki, jechał na czele pochodu. Sir Benedykt, jego najdzielniejszy rycerz, jechał po jego prawicy. Byli w drodze na wschód, do Zamku Róż. Miesiąc wcześniej sir Paweł i rycerze Zamku Róż byli gośćmi Zamku Jutrzenki na turnieju. Teraz sir Paweł organizował turniej w swoim zam­ku i wszyscy rycerze i giermkowie Jutrzenki brali w nim udział.

– Założę się, że sir Hubert jest zawiedziony, że musiał zostać – powiedziała Krzysia, kiedy rycerz odprowadzał żonę sir Waltera, lady Beatę Znudzoną do zam­ku.

– Ktoś musi strzec Zamku Jutrzenki i okolicznych ziem – odpowiedziała Lila. – Ale masz rację. Nic wielkiego się tu nie wydarzy do powrotu rycerzy, co mnie akurat bardzo się podoba.

Czarno biała-kotka ziewnęła, przeciągając się.

– Wystarczająco dużo było tu zamieszania, jak na mój gust. Pójdę poszukać jakiegoś przyjemnego, ciepłego i słonecznego zakątka na głównym dziedzińcu.

Kotka zwróciła swoje kroki w kierunku bramy zamkowej, a Krzysia podążyła za nią.

– A co ty zamierzasz, Krzysiu? Zbrojownia wydaje się być taka cicha i pusta po zamieszaniu związanym z przygotowaniami rycerskich mieczy do turnieju.

– To, co najbardziej lubię robić, to zajmować się Starym Żelastwem – odpowiedziała Krzysia. – Byłam tak bardzo zajęta innym mieczami, że te mocno zaniedbałam.

– Jestem pewna, że nie zgodziłyby się z tobą – zadeklarowała Lila.

Stare Żelastwo było zaniedbane przez bardzo długi czas. Zakurzone, brudne i nieużywane zajmowało najciemniejszy kąt sali mieczy. Ale odkąd Krzysia została Strażniczką Mieczy, wszystkie zostały przez nią wypolerowane i naostrzone. Nie dość na tym, ku swojemu ogromnemu zdziwieniu odkryła, że w każdym z nich mieszkał duch jego ostatniego właściciela.

Gdy przekroczyła próg zbrojowni, ogarnęła ją błoga cisza. Kowal Kowalczyk poszedł do miasta, do tamtejszego kowala w sprawie nowych tarczy i nie było śladu leniwego Rufusa, Strażnika Łuków.

Krzysia skierowała swoje kroki do drzwi po lewej stronie kuźni, do sali mieczy.

– Sir Walter i rycerze wyjechali do Zam­ku Róż – powiedziała Staremu Żelastwu.

– Jaka szkoda, że nie mogłaś pojechać z nimi, kochanie – szepnęła szabla ze stelaża w rogu.

Krzysia, która walczyła w turnieju pod sztandarem Jutrzenki, zastępując rannego giermka, wzruszyła ramionami.

– Bardziej się przydam tutaj, Nino – powiedziała, zdejmując szablę ze stelaża.

– Ostatecznie sir Hubert i jego ludzie również potrzebują, by ktoś zadbał o ich miecze.

– Podejście do obowiązku naszej Strażniczki jest godne podziwu – zabrzmiał dostojny głos Gwidona Grosza, sztyletu o długiej rękojeści.

– Tak, to prawda – dodał smukły, lekko zakrzywiony i szpiczasty miecz, którym był Kacper Łabędź. Kacper kiedyś był giermkiem i był w Krzysi wieku, kiedy ciężko zachorował i zmarł. – Ale teraz opowiedz nam jeszcze raz, jak wygrałaś swoją potyczkę w turnieju, Strażniczko.

Krzysia usiadła ze swoim pilnikiem i osełką, a także z miską oleju goździkowego do polerowania i ponownie opowiedziała o swoim zwycięstwie.

– Wspaniale, Strażniczko – powiedziała Nina z uznaniem. – Moje małe kochanie tam, gdzie się pojawił, zawsze wygrywał …

Krzysia miała wrażenie, że Gwidon Grosz coś mamrotał.

Nina uwielbiała opowiadać o swoim „małym kochaniu”, którym zwykła nazywać sir Waltera Łysego, kiedy był małym chłopcem, a ona była jego piastunką.

– Wiesz, on miał tyle energii w sobie – kontynuowała czule. – Zawsze się w coś wpakował, taki psotnik! Pewnego dnia zaginął na cały dzień. Wielkie nieba, byłam przerażona. W końcu znalazłam go w piwnicy. Powiedział, że bawił się w tunelu. Opowiedział, że pobiegł nim pod murami zamku i miastem i wyszedł aż w Mrocznym Lesie. Odpowiedziałam mu na to, że zabawa w ciemnym i brudnym tunelu to nieodpowiednie zajęcie dla młodego szlachcica.

– Istnieje tunel prowadzący od zamku aż do lasu? – zapytała Krzysia z zainteresowaniem.

– Och, nie – odpowiedziała Nina. – Jestem pewna, że to była tylko dziecięca opowieść dla starej niani.

– Kiedy byłem giermkiem, słyszałem opowieści o tym tunelu, ale nikt nie wiedział, gdzie on się znajduje – rzekł Kacper Łabędź.

– Nieraz modliłem się o ten tunel, kiedy wracałem przez las w ciemną, bezksiężycową noc – powiedział Gwidon Grosz, który za życia był kupcem i często podróżował. – Nie ma nic gorszego od bandy łotrów wyskakujących zza każdego drzewa.

Krzysia przełknęła ślinę.

– Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała jechać przez las w ciemną, bezksiężycową noc.

– Ale jeśli będziesz jednak musiała, to weź mnie ze sobą, Strażniczko – zaoferował się Kacper Łabędź.

− Dzięki, Kacper, tak zrobię – powiedziała Krzysia, a w tym samym momencie jakiś głos zawołał:

− Halo? Jest tu kto?

Krzysia podbiegła do drzwi i zobaczyła sir Huberta rozglądającego się po zbrojowni.

– Dzień dobry, sir Hubercie. Tylko ja tu jestem, kowal poszedł do miasta. Mogę w czymś pomóc?

Rycerz trzymał w dłoni swój miecz.

– W rzeczy samej, Krzysiu. Potrzebuję naostrzyć swój miecz oraz dwadzieścia innych.

– Dwadzieścia mieczy? – zapytała zdziwiona Krzysia. Spokój i cisza w sali mieczy nie zagościli na długo, pomyślała.

– Dokładnie i potrzebuje je tak szybko, jak dasz radę. – Wyraz twarzy sir Huberta był poważny. – Wczoraj sir Benedykt wysłał kilku rycerzy na patrol naszej zachodniej granicy i właśnie przywieźli złe wieści. Namierzyli oddział zwiadowczy dwunastu rycerzy sir Malkolma Podłego z Drańskiego Zamku zmierzający w naszym kierunku.

Krzysia zakryła usta dłonią.

– Jadą tu rycerze sir Malkolma? – wyszeptała.

– Sir Malkolm zapewne słyszał, że rycerze Jutrzenki wyjechali na turniej do Zamku Róż – powiedział sir Hubert. – Oczywiście nie wie, że niektórzy z nas zostali na zamku. Ale sir Walter i sir Hubert są mądrzejsi od niego. Zabiorę dwudziestu rycerzy i wyjadę im naprzeciw. Jak szybko możesz przygotować miecze?

Nie minęło pół godziny, a w zbrojowni praca wrzała, jak mało kiedy. Kowal, który właśnie wrócił z miasta, zastał Krzysię pracującą w pocie czoła. Kiedy tylko Krzysia wyjaśniła mu, skąd się wzięło u niej dwadzieścia mieczy, kowal natychmiast wziął do ręki pilnik, by jej pomóc. Pracowali ramię w ramię. Nim słońce schowało się za blanki, miecze były gotowe.

Na dziedzińcu słychać było stukot kopyt. Sir Hubert i pozostali rycerze wyprowadzili swoje konie, po czym weszli do zbrojowni, by odebrać gotowe miecze.

Po tym, kiedy ostatni z rycerzy dosiadł swojego konia, Krzysia wraz z kowalem odprowadzili ich przez bramę zamkową na most. Tym razem jednak Krzysia nie machała radośnie, patrząc na oddział rycerzy, który galopował w stronę zachodzącego słońca.

– Sądzisz, że będą w stanie powstrzymać rycerzy sir Malcolma? – zapytała.

Kowal ciężko westchnął.

– Mam nadzieję, Strażniczko – powiedział. – W przeciwnym razie nie będzie nikogo, kto by nas ochronił.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: