- W empik go
ks. Teodor Christoph - ebook
ks. Teodor Christoph - ebook
„Tylko przykład jest zaraźliwy.” (L. de Vega) Życie XIX wiecznego kapłana katolickiego, ks. Teodora Christopha jest znakomitą ilustracją dla tego cytatu. W czasie swojego życia nieustannie zarażał i inspirował innych jako duchowny i wychowawca. Jego biografia, uzupełniona o biogramy jego uczniów, to okazja do przekonania się o tym, do jakiego stopnia bycie autentycznym potrafi wpłynąć na innych.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8273-024-1 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
EK Encyklopedia Katolicka
GN Gość Niedzielny
HANDBUCH (…) FÜR DAS JAHR… _Handuch des Bistums Breslau und seines Delegatur Bezirks für das Jahr…_
_MIASTECZKO…_ _Miasteczko Śląskie. Parafia_
_i kościół Wniebowzięcia NMP. Zarys monograficzny.,_ A. Famuła (red.), Miasteczko Śl. 1998
MPS Maszynopis
PDV _Pastores dabo vobis_
ŚSTH Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne
_ZAPISKI…_ _Zapiski parafialne ks. Teodora Christopha (lata 1871—1892),_ Wroński M. (red.), Tarnowskie Góry 1999_Zadaniem wychowawców, spełniających właściwe sobie funkcje, jest wspomaganie rozwoju różnych powołań, przy czym szczególną uwagę należy poświęcać powołaniom do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Nawet jeśli ich działalność nie wywołuje bezpośrednio pożądanej odpowiedzi, może ją ułatwić, a czasem wręcz uczynić ją w ogóle możliwą. Owoc ich pracy jest zawsze rzeczywistością nową, niepowtarzalną i w zasadzie niezasłużoną: rzeczywistością, której ostateczny kształt pozostaje do końca niepewny, tak jak niepewny jest plon każdej uprawy. (…) Każdy wychowawca zostaje powołany, aby obficie i mądrze zasiewać, a potem wypełniać swoje zadania, nie przyspieszając rytmów rozwoju__._
Niniejsza praca, poświęcona jest działalności wychowawczej ks. Teodora Christopha (1839—1893). Ma być próbą przedstawienia sylwetki wychowawcy, o jakim, w swoim orędziu mówi Papież Jan Paweł II. Chodzi o wychowawcę, który przykładem swojego życia i swoją działalnością pomagał młodym ludziom rozpoznawać ich własne, życiowe powołanie; wychowawcę, który towarzyszył i wspierał młodych w rozwijaniu tego rozpoznanego już powołania.
Opracowanie to przedstawia życie ks. Christopha, ze szczególnym uwzględnieniem charakterystycznego rysu jego kapłańskiej duchowości, którą cechował radykalizm w umiłowaniu modlitwy, ubóstwa i wspólnoty kapłańskiej. Praca opowiada o tym, jakim był duszpasterzem, szczególnie w czasie, gdy pełnił posługę lokalisty w Miasteczku Śląskim. Przedstawiając jego sylwetkę, nie można też pominąć charakterystycznego dla niego umiłowania chorych i cierpiących, którego owocem było sprowadzenie do Miasteczka w 1883 roku Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia NMP. Jeden z paragrafów opracowania, poświęcony jest jego postawie wobec ubogich i potrzebujących.
Kolejne rozdziały ilustrują działalność wychowawczą ks. Teodora. Omawiają metodę jego pracy wychowawczej. Ze względu na to, że nie zachowały się żadne dokumenty i świadectwa, które mogłyby posłużyć do naukowego jej opracowania, do pokazania najistotniejszych elementów metody posłuży przykład ks. Jana Bosko i proponowanego przez niego „systemu prewencyjnego”.
Głównym celem pracy dydaktyczno-wychowawczej lokalisty w Miasteczku, było przygotowanie chłopców do egzaminów wstępnych do gimnazjum. Praca niniejsza przedstawia więc także ogólny zarys programu nauczania gimnazjalnego. Zwraca też uwagę, na powołaniowy aspekt działalności ks. Teodora. Na około 200 jego uczniów (liczba ta prawdopodobnie jest niepełna) ponad 50 obrało kapłańską drogę życia.
Ostatni rozdział pracy, poświęcony został przedstawieniu sylwetek jego uczniów, których nazwiska są znane. Jest to próba zebrania i przedstawienia owoców zasiewu ks. Teodora Christopha, którego dokonał wychowując tak wielu młodych ludzi.
We wcześniejszych opracowaniach, dotyczących ks. Teodora zawsze zwracano uwagę na ten aspekt realizowania się jego kapłańskiego życia, jakim była praca z młodzieżą. Nie podjęto jednak próby szerszego opracowania tego zagadnienia. Praca niniejsza chce być przyczynkiem, do lepszego poznania tej strony jego działalności. Wydaje się, że w czasach, gdy upada autorytet wychowawcy, dobrze jest szukać i pokazywać dobre przykłady postaw pedagogicznych. Takim przykładem niewątpliwie jest ks. Teodor Christoph. Pomimo tego, że jego życie i działalność przypadła na XIX wiek, to i dziś jest on ciągle aktualnym przykładem dobrej pracy z młodzieżą.
Pisząc tę pracę pragnę także złożyć hołd temu kapłanowi. Miałem możliwość wzrastać i dojrzewać w cieniu krzyża, stojącego nad jego grobem i stawać na modlitwie w tym samym kościele, w którym on sprawował Eucharystię. Stykałem się od młodości z opowiadaniami o nim, o jego dobroci i świętości i w tym świetle odkrywałem w sobie samym iskrę Bożego powołania. Dlatego podejmując się napisania tej pracy chcę sam lepiej poznać jego życie i działalność, ale także przybliżyć ją tym, którzy będą ją w przyszłości czytać.
Postać ks. Teodora Christopha nie doczekała się zbyt wielu opracowań. Pierwszym jego biografem, był ks. Alojzy Koziełek, który korzystał z materiałów opracowanych przez księży Benona Drzezgę i Stefana Siwca. Wydał on książeczkę pt. _Sługa Boży Teodor Christoph. Świątobliwy proboszcz śląski_. W styczniu 1997 roku ukazało się jej wznowienie staraniem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej w Gliwicach. Swoją pracę magisterską poświęcił ks. Christophowi w 1990 roku ks. Henryk Kieras, tytułując ją: _Życie i działalność księdza Teodora Christopha_. Sylwetkę tego kapłana przedstawiają też: p. Joanna Lech w swojej pracy magisterskiej pt. _Franciszkański rys duchowości ks. Teodora Christopha_. wydanej w Gliwicach, w 1997 roku, i ks. Paweł Pyrchała w książce pt. _Ks. Teodor Christoph. Duszpasterz śląski_, (Gliwice 2000). Ostatnią w całości poświęconą ks. Teodorowi pracą, była praca magistersko-licencjacka ks. Piotra Grzegorzewicza pt. _Sprawa beatyfikacji Ks. Theodora Christopha (1839—1893)_. (Lublin 2004). Oprócz wyżej wymienionych opracowań poświęconych ks. Teodorowi istnieje jeszcze szereg wspomnień i artykułów popularnonaukowych zamieszczonych w prasie oraz wzmianki o nim i o jego uczniach w różnych pracach naukowych. Dla opracowania biogramów uczniów ks. Teodora podstawową literaturę stanowić będą Schematyzmy przedwojennej diecezji i archidiecezji wrocławskiej wydawane do roku 1942. Wiele ciekawych i ważnych informacji dostarczyły autorowi podjęte kwerendy, korespondencja z przełożonymi zgromadzeń zakonnych, do których należeli odnotowani przez ks. Koziełka uczniowie ks. Christopha oraz z proboszczami parafii rodzinnych księży, których uczył. Niestety, nie na każdą prośbę uzyskano odpowiedź, co niewątpliwie zubożyło materiał źródłowy. Także w Archiwum Parafialnym Parafii p.w. Wniebowzięcia NMP w Miasteczku Śl. nie udało się odnaleźć materiałów, które mogłyby wzbogacić treść niniejszego opracowania.
Do opracowania materiałów w celu stworzenia biografii ks. Teodora zastosowano metodę historyczno-krytyczną, zaś do opisania jego metody wychowawczej, posłużyła metoda porównawcza. W przygotowaniu biogramów wielu z dawnych uczniów ks. Teodora wykorzystano metodę analityczną i syntetyczną, a podstawą do ich opracowania stanowiły Schematyzmy przedwojennej diecezji i archidiecezji wrocławskiej. Krytycznej ocenie poddano również listę księży — dawnych uczniów ks. Teodora — przekazywaną przez ks. Alojzego Koziełka.
Celem niniejszej pracy jest przedstawienie obecnego stanu refleksji naukowej nad postacią ks. Teodora Christopha oraz próba szerszego opracowania zagadnienia jego pracy wychowawczej. Nowym elementem opracowania jest próba stworzenia słownika biograficznego uczniów ks. Teodora.Jan Paweł II, _Orędzie na Światowy Dzień Modlitw o Powołania 1995_, nr 4, http://ekai.pl/bib.php/dokumenty/omp94/omp94.html z dnia 21.01.2008.
A. Koziełek, _Sługa Boży Teodor Christoph świątobliwy proboszcz śląski,_ wyd. II, Gliwice 1997.
H. Kieras, _Życie i działalność księdza Teodora Christopha_, Katowice 1990 (mps).
J. Lech, _Franciszkański rys duchowości ks. Teodora Christopha_, Gliwice 1997.
P. Pyrchała, _Ks. Teodor Christoph, duszpasterz śląski.,_ Gliwice 2000
P. Grzegorzewicz, _Sprawa beatyfikacji Ks. Theodora Christopha (1839—1893),_ Lublin 2004 (mps).Aby móc podjąć rozważania nad działalnością jakiegokolwiek człowieka, trzeba najpierw go poznać. Temu zadaniu ma posłużyć niniejszy rozdział. Znajdą się w nim informacje na temat rodziny i środowiska, z którego wywodził się ks. Teodor oraz jego drogi życiowej, która doprowadziła go do Miasteczka Śląskiego. Więcej miejsca zajmie naszkicowanie sylwetki duchowej tego kapłana, który zasłużył sobie na to, by potomni nazywali go „świątobliwym proboszczem śląskim”. Tu też będzie szerzej omówiona praca duszpasterska, podejmowana przez niego w Miasteczku Śląskim oraz działalność charytatywna, o której pamięć do dziś jest żywa wśród mieszkańców jego parafii.1. Atmosfera domu rodzinnego, młodość i kapłańska droga
W rozwoju człowieka bardzo ważną rolę ma do spełnienia rodzina. _Dziecko i jego rozwój traktuje się jako owoc rodziny, jej wewnętrznej biologicznej i duchowej twórczości (…)_. Byłoby więc czymś niewłaściwym przedstawienie sylwetki i działalności ks. Teodora Christopha z pominięciem pierwszego okresu jego życia.
Rodzina ks. Teodora mieszkała w miejscowości Sobociska, niedaleko Oławy, na Dolnym Śląsku, gdzie jego ojciec, Franciszek pełnił funkcję nauczyciela i organisty. Pochodził on z rodziny chłopskiej osiadłej w powiecie grodkowskim. Matka ks. Teodora, Franciszka (z domu Klinke), córka młynarza, pochodziła z Prudnickiego. O rodzicach ks. Christopha pisał ks. Koziełek:
_Franciszek Christoph odznaczał się niezwykłą powagą, tak, że wszyscy czuli przed nim szacunek. Matka była usposobienia łagodnego i szczególną czcicielką Matki Boskiej Bolesnej__._
Christophowie tworzyli typową rodzinę nauczycielską tamtych czasów, przenikniętą duchem pobożności, cieszącą się autorytetem wśród rodzin wiejskich. Nie byli zamożni. Prowadzili życie oszczędne i skromne, jednak pomimo to zawsze dbali o ubogich. Szczególnie zimą, przyjmowali ich w domu, _aby im dać ciepłą strawę i drzewo na opał__._ W takiej rodzinie 4 sierpnia 1839 roku urodził się przyszły kapłan, ks. Teodor Christoph.
Dnia 12 sierpnia udzielono mu sakramentu Chrztu Świętego, na którym nadano mu imiona: Franciszek, Antoni, Teodor. Ostatnie imię przyjęło się jako najczęściej używane, także w dokumentach. Nie był jedynakiem. Spośród dziewięciorga dzieci, które urodziły się Christophom oprócz Teodora żyło jeszcze czworo: jego brat Wojciech, urodzony 16 grudnia 1837 roku i trzy siostry. Rodzice dbali o całościowy rozwój swych dzieci. Nie pozwalali im na bezczynność. Oprócz prac szkolnych zajmowali swoje dzieci różnymi pracami domowymi. Stałą praktyką w rodzinie ks. Teodora była wspólna modlitwa poranna i wieczorna. Ojciec zaszczepił także swym dzieciom zamiłowanie do muzyki. Przygotowywał z nimi mszę łacińską, którą wykonywali podczas liturgii, a obu swych synów nauczył gry na organach.
Aby przygotować się do nauki w gimnazjum Wojciech i Teodor uczyli się łaciny u emerytowanego proboszcza ks. Józefa Helmicha, który mieszkał w Sobociskach. Obaj byli też ministrantami i razem z ks. Helmichem odwiedzali chorych podczas epidemii tyfusu i cholery, która wybuchła na Śląsku w 1849, dając w ten sposób świadectwo wielkiej odwagi. Można przypuszczać, że to doświadczenie wywarło wielki wpływ na charakter i przyszłe losy Teodora.
Naukę gimnazjalną obaj bracia podjęli w katolickim gimnazjum św. Macieja we Wrocławiu_._ Początkowo mieszkali na prywatnej stancji, później zaś w Zakładzie Sióstr Boromeuszek św. Józefa. W gimnazjum tym nauczano fakultatywnie języka polskiego i obaj bracia z tej nauki korzystali. Teodor nie należał do najzdolniejszych uczniów, jednakże dzięki swojej pilności otrzymywał corocznie promocję do wyższej klasy. Już wtedy powierzono mu naukę młodszych chłopców. Udzielał też korepetycji synom jednego z wrocławskich kupców. Zajęcia te powodowały, że nie raz sam własne przygotowania rozpoczynał dopiero późnym wieczorem. Odznaczał się też wielką pobożnością. Razem z bratem w niedziele i większe święta służył do mszy we wrocławskich kościołach. Sakramenty przyjmował co miesiąc (co było zgodne z ówczesną praktyką, którą zmienił dopiero papież Pius X), a w Eucharystii uczestniczył także w dni powszednie. W latach nauki w gimnazjum stracił oboje rodziców, którzy zmarli na tyfus. Jego ojciec zmarł 31 maja 1856, zaś matka w rok później.
W roku 1858, po przeszło 7 latach nauki zdał maturę i otrzymał następujące oceny, sformułowane opisowo_:_
_I. Pilność i obyczaje_
_Uczęszczając regularnie do szkoły, poświęcił przedmiotom nauczania żywe zainteresowanie, poprawnie wywiązywał się z zadań domowych i systematycznie je oddawał; okazał się też dobrze ułożonym uczniem, o zachowaniu bez zastrzeżeń._
_II. Wiedza_
_W czasie egzaminu z religii wykazał się dobrymi znajomościami. Teksty z języka łacińskiego i greckiego, zarówno w ciągu roku, jak i w czasie egzaminu, przełożył w sposób zadowalający. Jego prace łacińskie, szkolne jak i z egzaminu, nie zawierają rzucających się w oczy błędów, są także wolne od germanizmów i mogą być uznane jako zadowalające (befriedigend)._
_Jak należało się spodziewać, zgodnie z jego umiejętnościami wykazanymi w ciągu roku, praca z języka francuskiego była prawie bez błędów i dlatego jest zadowalająca (befriedigend)._
_Jednak wszystkie jego wypracowania z języka niemieckiego w ciągu roku, były lepsze od wypracowania egzaminacyjnego, przy którym, jak nam się wydaje, ujęcie tematu sprawiło mu spore trudności._
_W historii literatury nie czuł się w szkole zbyt pewnie, zaś w nauce języka hebrajskiego nie uczestniczył._
_Z matematyki rozwiązał wszystkie cztery zadania i tylko w jednym znajduje się znaczniejszy błąd, dlatego otrzymał ocenę dobrą, zaś jego ustne egzaminy wypadły zadowalająco (befriedigend)._
_To samo dotyczy znajomości z fizyki, wykazanych w szkole. Jego egzamin z historii i geografii nie zadowalał (befriedigte nicht), chociaż w szkole, w ciągu roku, w tych przedmiotach zawsze dobrze się orientował._
_Gdy zatem opuszcza to gimnazjum, aby poświęcić się górnictwu, niżej podpisana komisja udziela mu świadectwa dojrzałości i żegna go z życzeniem, żeby w tym zawodzie, który sobie wybiera, pracował z powagą i wytrwałością__._
Zgodnie z tym zapisem Teodor rozpoczął przygotowanie do pracy w górnictwie. Ks. Alojzy Koziełek, zastanawiając się nad przyczynami tego wyboru, wskazuje na wolę zmarłej matki przyszłego kapłana, która po śmierci ojca chciała zabrać syna z gimnazjum, aby uczył się zawodu praktycznego. Za namową proboszcza zrezygnowała jednak z tego zamiaru i pozwoliła Teodorowi zdać najpierw maturę. Przygotowanie do zawodu rozpoczął Teodor jako praktykant w Królewskiej Hucie. Zachowane do dziś źródła nie pozwalają stwierdzić, w której kopalni odbywał praktykę. W każdym razie tutaj po raz pierwszy spotkał się z ludem górnośląskim, posługującym się zazwyczaj językiem polskim. Stało się to dla niego okazją i inspiracją do dalszej nauki tego języka. Warunki pracy w kopalni były bardzo trudne i niebezpieczne. Dodatkową uciążliwością dla młodego praktykanta był jego wysoki wzrost, który poważnie utrudniał mu pracę w niskich pokładach. Dniówka trwała 10 godzin, jednak jej koniec nie był dla Teodora końcem pracy.
Po obiedzie i spacerze przygotowywał się do egzaminu, który był wymagany po praktyce, od górników pragnących zajmować wyższe stanowiska. Uczył się geologii, paleontologii, mineralogii, budowy maszyn i mechaniki. W trakcie drugiego roku praktyki Teodor uległ wypadkowi. Zranił się ciężko kilofem w kość goleniową. Rana wymagała kilkutygodniowego leczenia. Po jego zakończeniu nadal odczuwał jednak bóle i można było spodziewać się nawrotów kontuzji. Z tego powodu ostatecznie musiał zrezygnować z zawodu górnika.
Po namyśle zdecydował się wybrać drogę życia kapłańskiego. Wyjechał do Wrocławia. Tam zapisał się na Wydział Teologiczny miejscowego uniwersytetu, który dwa lata wcześniej ukończył jego brat Wojciech (wyświęcony na kapłana w 1866 roku). Z biogramu ks. Wojciecha, zamieszczonego w III tomie _Polskiego Słownika Biograficznego_, dowiadujemy się, że podczas studiów wykazywał się wybitnymi zdolnościami. Nie obrał jednak kariery naukowej i po święceniach został skierowany jako wikariusz do Raciborza. Tam zyskał sobie miłość i uznanie zarówno wśród wiernych jak i wśród duchownych. Zasłynął jako znakomity kaznodzieja, gorliwy spowiednik oraz znakomicie przygotowany teolog. W jego pracy ujawniało się także zamiłowanie do muzyki, zaszczepione mu przez ojca, gdyż — jak czytamy we wzmiankowanym biogramie — _uczył lud śpiewów łacińskich polskich i niemieckich_.
Teodor podobnie jak w gimnazjum, tak i w czasie studiów wykazywał się pilnością w nauce. Uczęszczał na wszystkie wykłady, choć nie było takiego obowiązku. Poza własnymi zajęciami udzielał też pomocy naukowej uczniom gimnazjów. Sam zazwyczaj wieczorami powtarzał materiał z wykładów, a następnie studiował odpowiednią literaturę.
W tym okresie nie było w Kościele jednolitego modelu seminarium duchownego. Instytucja taka istniała w każdej diecezji od Soboru Trydenckiego. Sposoby jej funkcjonowania były zależne od uznania miejscowego biskupa. Na terenie Niemiec popularne były alumnaty, do których studenci wstępowali na czwartym roku teologii. W czasie poprzedzającym bezpośrednie przygotowanie do kapłaństwa Teodor mieszkał ze studentami innych wydziałów. Służył w każdą niedzielę jako ministrant w kościele Sióstr Urszulanek. Przed wstąpieniem do alumnatu poważnie się zaziębił. Nie zgłosił tego jednak przełożonym i uczestniczył regularnie w 10 dniowych rekolekcjach. To stało się później przyczyną chronicznej choroby gardła, która towarzyszyć mu będzie przez całe życie. Po wstąpieniu do alumnatu, zamieszkał wraz z innymi kandydatami do stanu kapłańskiego w konwikcie teologicznym. Obowiązywał w nim regulamin, uwzględniający poranne rozmyślanie i wieczorne modlitwy. W wychowaniu stawiano na samodzielność i osobistą inicjatywę w postępowaniu na drodze formacji duchowej. Formacja intelektualna obejmowała dwa lata studiów filozoficznych i 3 lata teologii, po których kandydat wstępował do alumnatu, aby pogłębić formacje duchową i pastoralną. Przełożeni alumnatu w następujący sposób charakteryzowali wówczas kleryka Christopha:
_Teodor Christoph, utraquista__: Wysoki, chorowity. Pilność i zachowanie dobre. Charakter: cichy, nieśmiały. Kazanie: po niemiecku dosyć zadowalające, po polsku w wymowie jeszcze słabe, ale dosyć zadowalające. Katecheza: dosyć zadowalająca. Aprobowano na 2 lata__._
Święcenia niższe otrzymał dnia 21 grudnia 1863 roku, subdiakonat 9 kwietnia 1864 roku. Święcenia wyższe przyjął zaś: diakonat 21 maja, a prezbiterat 28 czerwca tegoż roku. Mszę świętą prymicyjną odprawił u Sióstr Urszulanek we Wrocławiu. Kaznodzieją był jego starszy brat, Wojciech.
Na pierwszą placówkę skierowano ks. Teodora do Chorzowa Starego. Parafia ta była rozległa, obejmowała kilka miejscowości: Dąb, Józefowiec i Wełnowiec. Tu pracował przez trzy lata. Tutaj także zaczął kształtować swój styl życia i pracy. Od 30 maja 1865 roku udzielał nauki chłopcom, chcącym wstąpić do gimnazjum. Przychodzili do niego ludzie biedni, którym nie odmawiał pomocy, również finansowej. Najczęściej można go było spotkać u chorych lub w kościele. Posługując w Chorzowie doznał też bolesnej straty. 10 czerwca 1866 roku zmarł na cholerę jego starszy brat Wojciech, wikariusz w Raciborzu. Mszę pogrzebową z asystą odprawił ks. Teodor. W tym samym czasie przy 12 innych ołtarzach kapłani odprawiali ciche Msze Święte.
14 lipca 1867 roku na własną prośbę, motywowaną szkodliwymi dla jego zdrowia warunkami mieszkalnymi, ks. Christoph otrzymał przeniesienie. Jego nową placówką stały się Krapkowice na Opolszczyźnie. Tu kontynuował pracę z młodzieżą. Jego dzienny plan pracy z 1870 r. obejmował wszystkie godziny od 5 rano do 21:30 wieczorem. W roku 1868 zdał egzamin proboszczowski. Zdobył sobie sympatię i szacunek parafian. Pochodzący z Krapkowic ks. Emanuel Buchwald, uczeń ks. Teodora pisał o nim:
_Wikary mieszkał na poddaszu w małym pokoiku, zaopatrzonym tylko w najpotrzebniejsze meble. Z proboszczem żył w najlepszym porozumieniu i doznawał od niego wielkiego szacunku. Zadziwiającym było u niego, że bardzo chętnie udzielał katechezy popołudniowej i że był bardzo miłym dla dzieci, zwłaszcza w szkole, chociaż był zawsze poważnym i nie szczędził także kary przy nieustannej nieuwadze, krnąbrności i kłamliwości. Przeważnie jednak karał odpisywaniem zaniedbanego zadania. Z największym wysiłkiem przygotowywał dzieci do sakramentów św. Przy spowiedzi był bardzo miły i cierpliwy i pomagał ochotnie. Przy nauce chłopców, których przygotowywał do gimnazjum, siedział zwykle z zamkniętymi oczyma, wysłuchując i poprawiając ich błędy. W jego kazaniach widoczne było dobre i staranne przygotowanie__._
Nasilające się kłopoty zdrowotne stały się przyczyną jego kolejnego przeniesienia w 1871 roku. 3 lipca otrzymał dekret mianujący go duszpasterzem lokalii w Miasteczku Śląskim. Był tam drewniany kościółek z 1666 roku noszący wezwanie Wniebowzięcia NMP. W ołtarzu bocznym znajdował się łaskami słynący obraz MB Siedmiobolesnej. Ks. Teodor otoczył go szczególną czcią. W tej miejscowości pracował już do końca życia, przez 22 lata. W uznaniu zasług otrzymał tytuł proboszcza _honoris causa_. Tu, po krótkiej lecz gwałtownej chorobie, podczas której odnowiła się rana na nodze, pamiątka po górniczym wypadku, zakończył swoje życie. Ks. Teodor Christoph zmarł 10 lutego 1893 roku, zaopatrzony sakramentami, otoczony grupą uczniów. W czasie agonii swego duszpasterza, parafianie odprawiali w kościele Drogę Krzyżową, modląc się dla niego o dobrą śmierć.E. Sujak, _Rozważania o ludzkim rozwoju,_ Kraków 1998, s.193.
A. Koziełek, _Sługa Boży Teodor Christoph świątobliwy proboszcz śląski,_ wyd. II, Gliwice 1997, s. 7; G. Klapuch, _Ks. Teodor Christoph,_ GN, 51/52(1986), s. 9; E. Szramek, _Christoph Teodor,_ w: _Polski Słownik Biograficzny, t. III,_ Kraków 1937, s. 445—446.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 7.
Tamże, s. 8; por. też: G. Klapuch, _art. cyt._, s. 9.
P. Grzegorzewicz, _Sprawa beatyfikacji Ks. Theodora Christopha (1839—1893),_ Lublin 2004 (mps), s. 12.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 8; także: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9.
Ks. Józef Helmich, ur. 1779 r., wyświęcony w 1804, w 1842 roku był proboszczem w Domaniowie, koło Oławy., por. _Schematismus des Bistum Breslau 1842,_ s. 19.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 8; także: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9; P. Pyrchała, _Ks. Teodor Christoph, duszpasterz śląski.,_ Gliwice 2000, s. 6.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 8; także: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9; E. Szramek, _dz. cyt.,_ s. 445—446.
Za: P. Pyrchała, _dz. cyt.,_ s. 6—8.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 9.
Dziś Chorzów.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 10; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 10; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9_._
W. Ogrodziński, _Christoph Wojciech,_ w: _Polski Słownik Biograficzny, t. III,_ Kraków 1937, s.446.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 11; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9.
A. Marek, _Model życia kapłańskiego w świetle nauczania biskupów i kapłanów diecezji katowickiej w drugiej Rzeczpospolitej,_ Katowice 2000, s. 29—30.
Kapłan posługujący się językami: polskim i niemieckim.
Za: P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 14; por. również: A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 12.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 12.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 12 — 13; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 14; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 9.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 14.
Lokalia — duszpasterska jednostka terytorialna, niższa rangą od kuracji, parafii, tworzona głównie od końca XVIII w. przez biskupa diecezjalnego wskutek kanonicznego podziału parafii. Była samodzielną ale nie w pełni niezależną od macierzystej parafii placówką duszpasterską na wydzielonym terenie. Nie prowadzono w niej ksiąg metrykalnych, te znajdowały się w parafii macierzystej. Od kuracji i parafii odróżniała ją mniejsza liczba katolików i niże uposażenie duszpasterza. O utworzeniu lokalii decydowali lokalni urzędnicy (landraci), którzy nie zawsze respektowali zalecenia władz kościelnych. Po spełnieniu odpowiednich warunków lokalie stawały się kuracjami lub parafiami., por.: J. Warmiński, _Lokalia,_ w: EK, t. X., Lublin 2004, kol. 1332—1333.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s.15. i 22; również: G. Klapuch, _art. cyt_., s. 10—11.2. Rys duchowości ks. Teodora
_Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać. Jak św. Piotr możemy wołać: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny» (Łk 5, 8), bo z trudem przychodzi nam uwierzyć, że to właśnie nas Chrystus powołał. Czy nie mógł On wybrać kogoś innego, bardziej zdolnego, bardziej świętego? A właśnie na każdego z nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i temu Jego spojrzeniu trzeba zaufać. Nie ulegnijmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi. (…) Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego_.
Takimi słowami Ojciec Święty Benedykt XVI zwrócił się do kapłanów podczas swej pielgrzymki do Polski w roku 2006. Mówiąc o oczekiwaniach wiernych względem kapłanów, wyraźnie wskazał na wartość, jaką ma ich życie duchowe. Czym jest życie duchowe kapłana i jakie są jego przejawy przypomniał papież podczas swojej pielgrzymki do Bawarii w 2006 roku. Mówił tam podczas spotkania z seminarzystami i osobami konsekrowanymi:
_Najbardziej zwięzły opis misji kapłańskiej — obejmujący również misję zakonnic i zakonników — dał nam ewangelista Marek, opowiadając o powołaniu Dwunastu: «Ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki» (Mk 3, 14). Towarzyszyć Mu i jako posłani iść do ludzi — te dwa aspekty są ze sobą związane i stanowią istotę duchowego powołania, kapłaństwa. Być z Nim i być posłanym — to sprawy nierozdzielne__._
Dalej podczas tych samych nieszporów i później, podczas spotkania z kapłanami, Benedykt XVI wskazał przestrzenie, w których kapłan „jest z Nim”, w których realizuje swoje życie duchowe. Są to: codzienne sprawowanie Mszy św., liturgia godzin, lektura Pisma Świętego i adoracja Najświętszego Sakramentu.
W perspektywie tych słów Papieża można przedstawić życie duchowe ks. Teodora Christopha. Ks. Alojzy Koziełek w cytowanej już swojej książeczce, nazywa go: „Miłośnikiem krzyża” i „Mężem modlitwy”.
Wielu informacji na temat tego, jak ks. Teodor kształtował swoje życie wewnętrzne dostarczyć nam może plan dnia, jaki ułożył sobie i którym kierował się podczas pobytu w Miasteczku Śląskim. Przedstawiał się on następująco:
Wstawał o godzinie 4:30. Po toalecie i rozmyślaniu (na podstawie jednego z posiadanych podręczników) o godz. 5:00, niezależnie od pory roku otwierał kościół i sprawdzał, czy pali się wieczna lampka. Ksiądz Koziełek wspomina, że w kościele padał na kolana i całował podłogę, a nieraz leżał krzyżem przed ołtarzem. Widzieli to często ludzie, przychodzący wcześniej do kościoła. Potem szedł do konfesjonału, w którym do Mszy Świętej czekał zawsze na penitentów. O wyznaczonej godzinie odprawiał Mszę św. (zajmowało mu to około 45 min). Odprawiał 15 minutowe dziękczynienie i wracał na plebanię na śniadanie.
W tym czasie, przychodzili już do niego chłopcy, których przygotowywał do nauki w gimnazjum. Gdy oni w ciszy zajmowali się swoimi zadaniami, ks. Teodor czytał Pismo Święte robiąc sobie notatki.
O godz. 10:00 była przerwa na drugie śniadanie dla chłopców. Potem dalsza nauka trwała aż do południa. Dla ks. Christopha był to czas na lekturę teologiczną. O godz. 12:00 Wspólnie odmawiano „Anioł Pański”. W czasie wspólnego obiadu jeden z chłopców głośno czytał lekturę duchowną.
Po posiłku spotykali się w kościele na dziękczynieniu i Drodze Krzyżowej. Od godz. 14:00 chłopcy wracali do nauki. Trwała ona z przerwą do kolacji o godz. 18:00. Po kolacji, chłopcy mieli czas wolny a ks. Teodor udawał się do kościoła na adorację.
Późnym wieczorem odmawiał z chłopcami różaniec. Dla chłopców dzień kończył się spoczynkiem o godz. 21:00. Ks. Christoph pracował jeszcze do około 22:00. Chłopcy spoza Miasteczka Śl. nocowali w różnych miejscach. Na plebanii można było zakwaterować 2–3 osoby, a po jej rozbudowie nawet 5–6. Dalszych 6 osób mogły przyjąć sprowadzone do Miasteczka Śl. przez ks. Teodora w 1883 roku Siostry Służebniczki Niepokalanego Poczęcia NMP. Miejscowi chłopcy nocowali w swoich domach rodzinnych. Gdy chłopcy spali Ks. Teodor budził się o północy i szedł do kościoła na modlitwę.
Już z tego przedstawionego powyżej planu dnia wynika wyraźnie, że życie księdza Christopha toczyło się nieustannie wokół „bycia z Chrystusem” i to „byciem z Panem Jezusem” we wszystkich wymiarach, jakie także współczesnym kapłanom, wskazuje papież Benedykt XVI. Mimo wytężonej pracy, związanej z przygotowaniem chłopców do podjęcia dalszej nauki i z obowiązkami duszpasterskimi, kapłan ten, znajdował zawsze czas na modlitwę, na lekturę Pisma Świętego i adorację. Modlitwa była dla niego pragnieniem duszy. Ks. Klein, jeden z jego uczniów napisał później:
_Modlił się w czasie wyznaczonym w porządku dziennym. Powiadam więcej, modlił się ustawicznie, bo był zawsze najściślej złączony z Bogiem. Nie dziw, że objawił się w nim pewien blask cnoty. Regułę jezuicką o skromności ócz zachował jak najstaranniej. Nigdy nie narzekał, chociaż prawie całe życie był chorym, nigdy nie wiedziałem, żeby był niecierpliwy. Był uosobioną łagodnością i dobrocią. Bardzo lubił milczenie, samotność duchową i zewnętrzną__._
Modlitwa ustawiczna ks. Teodora, o której wspomina ks. Klein, wyrażała się głównie w aktach strzelistych, które składały się często z antyfony liturgicznej bieżącego dnia. Ks. Christoph zapisywał ją na kartce, aby móc zawsze mieć ją przy sobie. Zdarzało się także, że owe antyfony cytował w swoich listach.
To umiłowanie modlitwy tego kapłana, podkreślał ks. Gustaw Klapuch w swoim kazaniu wygłoszonym w Miasteczku Śląskim podczas Pielgrzymki Kapłanów Diecezji Gliwickiej 9 października 1993 r. Również dokumenty I Synodu Diecezji Katowickiej z 1976 roku, wymieniają ks. Teodora Christopha jako kapłana przepełnionego duchem modlitwy.
Innym istotnym rysem duchowości ks. Teodora, który wyraźnie zaznacza ks. Koziełek, jest jego umiłowanie krzyża. Uwidacznia się to szczególnie w jego listach do krewnych i przyjaciół. Znamy je z fragmentów, zachowanych u ks. Koziełka. Pisze m.in. ks. Teodor do swojej kuzynki Karoliny, że kłopoty i krzyże życia codziennego mają się stawać wg woli Bożej pomocą w osiągnięciu nieba. Zachęcał ją do podejmowania ich w cierpliwości, gdyż jest to droga naśladowania Chrystusa, będąca również znakiem Bożego dziecięctwa_._
Pisze też do swojej siostry (ks. Koziełek nie notuje, do której). Zachęca ją do wdzięczności za wybranie do szczególnego powołania jakim jest cierpienie_._
Do swojego ucznia, ks. dra Stefana Siwca, napisał:
_Jak ciężko dla duszy naszej, ciałem opanowanej, wierzyć, że to łaska Boża, gdy nam zsyła kłody na gładką drogę życiową. Póki miłuję spokój i dobrobyt, jestem niespokojny, ale gdy pracuję lub choruję, jeżeli ukocham pracę i to, co mi Bóg jako twardy chleb powszedni zsyła, wtedy przyzwyczają się zęby do tego, zwłaszcza że to od Pana, który daje chleb zdrowy dla żołądka. Niech Ci Bóg pomoże, abyś odczuł także przyjemności z cierpienia, nie tylko boleści, a fala równowagi opanuje serce Twoje. Z.P__. nadchodzi wiadomość pośmiertna. Jak drogim jest w oczach Bożych męczeństwo 12—14 letnie, znoszone z oddaniem się woli Boskiej. Myśmy daleko od tego__._
Wierni dostrzegali i dobrze zapamiętali to umiłowanie krzyża i modlitwy swego duszpasterza. Aspekty te podkreślił też autor artykułu, zamieszczonego w 32 numerze „Gościa Niedzielnego” z 1939 roku.
W jego opinii wymienione dwie cechy duchowości ks. Teodora pomagały mu w znoszeniu cierpień i dolegliwości związanych z chorobą.
Należy podkreślić jeszcze jeden jest ważny wymiar kapłańskiej duchowości świątobliwego duszpasterza. Wspomina o nim także papież Benedykt XVI w swoich słowach skierowanych do kapłanów. Chodzi o poczucie braterskiej wspólnoty. Ojciec święty mówił:
_(…) kapłan nie jest nigdy sam, bo jest z nim zawsze Jezus Chrystus. On jest z nami — bądźmy więc także z Nim! Ale te słowa musimy pojmować też w innym sensie: kto staje się kapłanem, zostaje włączony w prezbiterium — we wspólnotę kapłanów z biskupem. Jest kapłanem przez to, że trwa w komunii ze swoimi braćmi__._
Dla księdza Teodora, kapłańska wspólnota była sprawą bardzo istotną. Zawsze interesował się sprawami współbraci. Często odwiedzał znajomych księży. Dbał o to, by pamiętać także o zmarłych kapłanach i biskupach. Daty ich śmierci umieszczał w swoim dyrektorium. Również ze strony współbraci w kapłaństwie ks. Christoph spotykał się z wyrazami zaufania i poważania. Na wielu z nich posiadał duży wpływ. Był także spowiednikiem wielu kapłanów. Cenili go także zakonnicy, ponieważ prowadził życie pełne umartwień, niczym zakonnik surowej reguły.
Szczególnym świadectwem poczucia wspólnoty kapłańskiej i kościelnej u ks. Teodora było następujące wydarzenie związane z powstaniem 20 lutego 1879 roku, w Miasteczku agencji telegraficznej.
Z inicjatywy proboszcza pierwszy telegram wysłano do Ojca Świętego, Leona XIII. W tym dniu przypadała bowiem pierwsza rocznica jego wyboru na Stolicę Piotrową. Telegram ów był następującej treści:
_Ojcze Święty! Jako pierwociny tutejszej agencji telegraficznej zasyłają Ci dziś Twoi najposłuszniejsi synowie serdeczne powinszowania i proszą Cię, upadłszy do nóg, o błogosławieństwo. Ks. lokalista Christoph z mieszczanami Miasteczka Śląskiego__._
Odpowiedź i błogosławieństwo Papieża otrzymał ksiądz Teodor już 23 lutego tego roku, w czasie gdy sprawował Mszę Świętą.
Dowody jego serdecznej i życzliwej postawy względem współbraci kapłanów odnajdujemy także we wspomnieniach ludzi, którzy go pamiętali. Jednym z takich dowodów jest artykuł pochodzącego
z Miasteczka Śląskiego ks. Konstantego Piełki, zamieszczony w numerze 11 „Gościa Niedzielnego” z 1926 r. Ks. Piełka napisał:
_Na odpust Matki Boskiej Siedmiobolesnej zapraszał duchownych z całej okolicy, i był bardzo gościnnym. Księża chętnie przybywali, ażeby u boku tego świętobliwego kapłana zaczerpnąć dobrego przykładu__._
Odpowiedzialność za kapłańską wspólnotę wyrażała się u ks. Teodora także we wspieraniu kapłanów prześladowanych przez władzę w czasie „Kulturkampfu”. Nie tylko sam w tych trudnych czasach dochowywał wierności biskupowi i władzy Kościelnej, ale także pomagał w tym innym (np. swemu kuzynowi ks. Robertowi Scholzowi SJ) oraz nie lękał się po bratersku upominać kapłanów, którzy wahali się w wierności Kościołowi. Ks. Pyrchała w biografii ks. Teodora przytoczył wydarzenie, które jest świadectwem jego troski o współbrata podejrzanego o współpracę z rządem. Zdarzyło się, że na odpuście w Żyglinie pośród zaproszonych kapłanów znalazł się ks. Antoni Sobotta, (proboszcz w Piekarach Śląskich w latach 1882—85), którego stosunek wobec „Kulturkampfu” był niejasny dla konfratrów. Gdy zgromadzeni zasiedli do stołu, ks. Christoph zwrócił się do niego, mówiąc między innymi, że kapłani wierni Kościołowi i występujący przeciwko niesprawiedliwości rządu pruskiego nie mogą zasiąść do wspólnego stołu z księdzem, którego usposobienie kościelne jest wątpliwe. Wezwał też księdza Sobottę do jednoznacznego opowiedzenia się po stronie Kościoła lub po stronie rządu. Napomniany kapłan, wzruszony okazaną mu troską dał odpowiedź deklarującą wierność Kościołowi.
Świadectwami troski ks. Christopha o sytuację Kościoła i braci kapłanów w czasie „Kulturkampfu” są też zapiski w miasteczkowskiej kronice parafialnej odnotowujące takie wydarzenia, jak usunięcie wyrokiem sądu do spraw kościelnych biskupa Diepenbrocka (pod datą 6 czerwca 1875 roku), czy wprowadzenie proboszczów „państwowych” na parafie.
Takim rozmodlonym, rozczytanym w Piśmie Świętym i w pismach teologicznych kapłanem był ksiądz Teodor. Z ufnością przyjmował cierpienie i chorobę widząc w niej dar Boży. Stanowił żywy wzór dla braci kapłanów i autorytet dla wielu z nich. Był kapłanem, o którym można powiedzieć — słowami papieża Benedykta XVI, że był „specjalistą od spotkania człowieka z Bogiem”, „ekspertem w dziedzinie życia duchowego”. Zasłużył sobie w pełni na przydomek „śląskiego Jana Vianney’a”.Benedykt XVI, _Wierzcie w moc waszego kapłaństwa! Przemówienie podczas spotkania z duchowieństwem w archikatedrze św. Jana.,_ „L’Osservatore Romano” 27 (2006) nr 6—7, s. 16—17.
Tenże, _Bądźcie uczniami Chrystusa i głoście Go ludziom. Nieszpory i spotkanie z seminarzystami oraz osobami konsekrowanymi.,_”L’Osservatore Romano” 27 (2006) nr 11, s. 22.
Benedykt XVI, _Bądźcie uczniami…,_ „L’Osservatore Romano” 27 (2006) nr 11, s. 22; Tenże, _Bądźcie ludźmi modlitwy i apostołami Chrystusa,_ „L’Osservatore Romano” 27 (2006) nr 11, s. 34.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 31, 33.
Tamże_,_ s. 38—40.
Tamże, s. 17—18.
Tamże, s. 33.
Tamże, s. 33.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 33; zob. też: J. Lech, _Franciszkański rys duchowości ks. Teodora Christopha_, Gliwice 1997, s. 35.
G. Klapuch, _Śladami ks. T. Christopha,_ GN (wyd. gliwickie) 46 (1993), s. 9.
_Kult i modlitwa w Kościele Katowickim,_ w: _Wiara, modlitwa i życie w Kościele Katowickim. Uchwały I Synodu Diecezji Katowickiej. Auctoritate Herberti Bednorz Episcopi Katowicensis, Katowiciis, die 25 Junii 1976,_ p.7.6.1., s. 91.
_Kłopoty nas nie opuszczają, gdyż się stać mają według woli Bożej drabiną, sięgającą nieba według słów Pana Jezusa: «W cierpliwości waszej otrzymacie dusze wasze. Weźmij krzyż na się i naśladuj mnie.» Na tym polega pewnie częściowo naśladowanie Chrystusa, gdy z cierpliwością znosimy jeden drugiego, jak Pan Bóg nas znosi z naszymi ułomnościami. Przeto jest słusznie, że go naśladujemy. Będzie to zarazem znakiem, że jesteśmy dziećmi Bożymi.,_ _List do kuzynki Karoliny z dnia 26.12.1877,_ zob. A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 31.
_Weźmij swój krzyż i naśladuj mnie! To jest słowo tajemnicze Zbawiciela, które oddala wszelką niechęć i niecierpliwość. Niebo jest wart, abyśmy byli wdzięczni za tę łaskę wybrania. Przyszedł przecież Chrystus, aby zbawić grzeszników, a ja jestem jednym z największych. Jeszcze trochę cierpliwości! Przeto się cieszę, że my wszyscy czterej nosimy znak wybrania, krzyż, i wdzięcznie go przyjmujemy. Nieraz siedzę i kaszlę jak babka 80-letnia, głowa jest słaba, chęć sięgania do pióra jeszcze słabsza, lecz w tym jest jednak trochę lenistwa, trzeba sobie zadać gwałt._, _List do siostry z dnia 15.11.1982,_ zob. A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 32_._
Trudno jest określić znaczenia tego skrótu. Wydaje się, że może chodzić tu o inicjały osoby znanej obu księżom (ks. Christophowi i ks. Siwcowi albo inny skrót, będący wówczas w powszechnym użyciu.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 32.
_Uroczystość ku uczczeniu pamięci śp. ks. prob. Teodora Christopha,_ GN 32(1939), (z kopii posiadanej przez autora nie jest możliwe odczytanie numeru strony).
Benedykt XVI, _Bądźcie ludźmi modlitwy…,_ s. 34.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 35—36.
Tamże, s. 36—37.
P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 35.
Biogram ks. Konstantego Piełki znajduje się w rozdziale III, na stronie 82.
K. Piełka, _Ks. Proboszcz Teodor Christoph,_ GN 11 (1926), s. 6.
Scholz Robert, ks., jezuita (1828 — 08.12.1890). Kuzyn ks. Teodora Christopha, który od 28.07.1872 do 23.04.1873 przebywał w Miasteczku. Stąd udał się do Šenov, koło Ostrawy, a stamtąd do St. Louis w USA. 25 listopada 1880 roku pośredniczył w założeniu Arcybractwa Siedmiu Boleści Matki Bożej w Nowym Sączu. Tutaj też zmarł w wieku 62 lat., zob. _Zapiski…_, s.7, 15, 22.
P. Grzegorzewicz, _dz. cyt._, s. 27.
P. Pyrchała, _dz. cyt._, s. 46.
Diepenbrock Melchior von, kardynał. (9.01.1798 — 20.01.1853). Urodził się w Bocholt, w Westfalii. Początkowo studiował prawo, potem, od 1819 roku teologię. Święcenia kapłańskie przyjął w 1823 roku w Ratyzbonie. Od 1830 roku był kanonikiem. W 1845 roku mianowany został biskupem wrocławskim, a w 1850 kardynałem. Rozwijał działalność duszpasterską i dobroczynną przy pomocy żeńskich zgromadzeń zakonnych i bonifratrów. Był życzliwy dla Polaków. Popierał polskie misje ludowe, jakie na Górnym Śląsku prowadzili jezuici. Otoczył opieką wydział teologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Założył konwikt dla seminarzystów. Zmarł w Jánské Lázně koło Jawornika., zob. W. Urban, _Diepenbrock Melchior von,_ w: EK, t. III., Lublin 1989, kol. 1318—1319.
_Zapiski…,_ s. 11.
Tamże, s. 10.
J. Górecki, _Pielgrzymowanie Górnoślązaków na Górę Św. Anny w latach 1859 — 1914. Studium teologiczno — pastoralne.,_ Katowice 2002, s. 60.A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 13.
Tamże, s. 15.
Tamże, s. 15—16.
Tamże, s. 16.
P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 28 –29.
Antependium (łac. ante-pendere wisieć przed), antepedium (łac. ante pedes przed stopami) — ozdobna zasłona od mensy do suppedaneum spełniająca w liturgii rolę frontu ołtarza. Po reformie liturgicznej Soboru Wat. II, stało się w liturgii nieprzydatne., zob. P. Bohdziewicz, Wł. Śpikowski, _Antependium,_ w: EK, t. I., Lublin 1985, kol. 641.
Purkop Bernard, ks., (29.08.1808 — 10.03.1882) Urodził się w Bytomiu. W 1835 roku przyjął święcenia kapłańskie. 18.02.1862 został proboszczem w Piekarach Śląskich. Rozpoczął tam budowę Kalwarii. Zmarł w Piekarach Śląskich., zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Bernard_Purkop, z dnia 14.01.2008.
_Miasteczko…_, s. 23; zob. też: P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 29.
P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 29.
Tamże, s. 29.
Kleinwächter Józef Atanazy, franciszkanin. (27.01.1826 — 9.04.1892) Urodził się w Czardowie. W latach 1846 — 49 studiował teologię na Uniwersytecie Wrocławskim, a w 1850 roku przyjął święcenia kapłańskie. W 1860 roku wstąpił do franciszkanów na Górze Św. Anny i w 1864 roku został gwardianem tego klasztoru. Prowadził wiele misji ludowych i rekolekcji. Służył też jako spowiednik i kaznodzieja dla licznych pielgrzymek. W 1875 roku opuścił klasztor na Górze Św. Anny i do 1876 roku przebywał we Wrocławiu. Po zakończeniu Kulturkampfu powrócił na Górę św. Anny i prowadził konspiracyjną __ działalność apostolską. W 1887 roku władze pruskie zezwoliły franciszkanom powrócić do klasztoru, którego ponownie został gwardianem. W tym klasztorze też zmarł., por.: M. R. Górniak, _Kleinwächter Józef OFM,_ w: EK, t. IX., Lublin 2002, kol. 97.
Laumann Osmund, franciszkanin. Pomimo poszukiwań, nie udało się autorowi odnaleźć danych na jego temat..
P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 29 — 30; zob. też: _Miasteczko…_, s. 23, także: E. Szramek, _dz. cyt.,_ w: _Polski Słownik Biograficzny_, _dz. cyt._, s. 445—446.
_Zapiski…_, s. 7, 8, 10, 11, 13, 16, 17, 19, 21, 22, 23.
_Miasteczko…_, s. 23.
_Miasteczko…_, s. 23; zob. też: P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 30 — 31.
P. Grzegorzewicz, _dz. cyt_., s. 25, zob. też: _Miasteczko…_, s. 23, oraz: P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 30 — 31.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 17.
Tamże, s. 18.
P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 40.
Ks. Pyrchała w swoim opracowaniu cytuje: _Christoph,_ Por.: P. Pyrchała, _dz. cyt_., s. 40; Podobnie wyjaśnia przypis do tego wersu zamieszczony w dodatku do cytowanego wydania _Góry Chełmskiej_ zamieszczony na stronie 184_._
N. Bonczyk, _Góra Chełmska,_ Opole 1985, s. 51—52.
J. Górecki, _dz. cyt_., s. 60.
Tamże, _dz. cyt_., s. 237.
Tamże, s. 198.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 13.
Tamże, s. 16.
Tamże, s. 18.
Tamże, s. 28; też: J. Nowak, _Miasteczko,_ GN 15(1926), s. 8.
Tamże, s. 29.
Tamże, s. 29—30.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 30.
A. Koziełek, _dz. cyt_., s. 26—27.
Tamże_,_ s. 37; zob. __ też: P. Pyrchała, _dz. cyt.,_ s. 43.
G. Klapuch, _Ks. Teodor Christoph.,_ GN, 51/52(1986), s. 11.
Bojanowski Edmund, błogosławiony (14.11.1814 — 7.08.1871). Urodził się w Grabonogu, w rodzinie ziemiańskiej. Ze względu na zły stan zdrowia nie dokończył rozpoczętych we Wrocławiu, a kontynuowanych w Berlinie studiów. Po powrocie do kraju działał społecznie i w obronie polskości. Zajmował się zbieraniem folkloru i organizowaniem czytelni wiejskich. W 1844 współuczestniczył w założeniu pierwszej ochronki w Poznaniu, potem w Gostyniu. W 1849 roku sprowadził do Gostynia szarytki dla pielęgnacji chorych i opieki nad sierotami. W roku 1850 założył zgromadzenie Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej. W 1869 roku wstąpił do WSD w Gnieźnie. Musiał je jednak opuścić ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł w Górce Duchownej. W 1948 roku rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny, zakończony beatyfikacją w 1999 roku., por.: M. Kornacka, _Bojanowski Edmund,_ w: EK, t. II., Lublin 1989, kol. 738—739.
Z. Niedźwiedzka, _Edmund Bojanowski. Prekursor Soboru Watykańskiego II.,_ Wrocław 1983, s. 63.
A. Koziełek, _dz. cyt._, s. 37; też: P. Pyrchała, _dz. cyt._, s. 43; zob. też: Z. Niedźwiedzka, _dz. cyt.,_ s. 71.
Z. Niedźwiedzka, _dz. cyt.,_ s. 71.
Kopp Georg von, kardynał (25.08.1837 — 4.03.1914). Urodził się w Duderstadt k. Hanoweru. W latach 1858 — 62 studiował teologię w Hildesheim. Tu przyjął też święcenia kapłańskie. W 1881 roku przyjął święcenia biskupie i objął biskupstwo w Fuldzie. Pełnił m.in. funkcję pośrednika w kontaktach pomiędzy O. von Bismarckiem a papieżem Leonem XIII. W latach 1886—87 brał udział w nowelizacji prawodawstwa, łagodzącego restrykcje Kulturkampfu. W 1887 r. przeniesiono go do Wrocławia. W 1893 r. Leon XII mianował go kardynałem nadając mu kościół tytularny św. Agnieszki za Murami. Bronił prawa do stosowania j. polskiego w nauczaniu religii, kazaniach i nabożeństwach. Zmarł w Opawie na Morawach., zob. K. Dola, _Kopp Georg von,_ w: EK, t. IX., Lublin 2002, kol. 804—805.
A. Koziełek, _dz. cyt._, s. 38; też: P. Pyrchała, _dz. cyt._, s. 43—44.
_Zapiski…,_ s. 16.
A. Koziełek, _dz. cyt._, s. 38; zob. też: P. Pyrchała, _dz. cyt._, s. 44.
Za: A. Glass, _Wielka przygoda życia,_ Warszawa 1997, s. 77.Biogram ks. Drzezgi znajduje się w Rozdziale III, s. 74.
Bosko Jan, ks., (16.08.1815 — 31.01.1887). Urodził się w Becchi. W 1817 roku stracił ojca, Franciszka. W dzieciństwie pobierał prywatne nauki u różnych księży. W październiku 1835 roku wstępuje do seminarium duchownego w Chieri. 5 czerwca 1841 roku przyjmuje święcenia kapłańskie. W 1841 roku rozpoczyna pracę z młodzieżą w Oratorium. 12 kwietnia 1846 roku przenosi Oratorium do Valdocco w Turynie. 18 grudnia 1859 roku oficjalnie powstaje założone przez niego Zgromadzenie Salezjanów, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską 1 marca 1869 roku. Beatyfikowany został w 1929 roku, a kanonizowany w 1934 przez Piusa XI., zob. R. Weinschenk, _Podstawy pedagogiki Księdza Bosko,_ Warszawa 2000, s. 15—21.
_Miasteczko…_, s. 122.
List ks. Bosko do ministra Urbana Ratazzi z 1854 r., za: R. Weinschenk, _dz. cyt.,_ Warszawa 2000, s. 42.
A. Koziełek, _Sługa Boży Teodor Christoph świątobliwy proboszcz śląski,_ wyd. II, Gliwice 1997, s. 18.
Por. Plan dnia ks. Teodora przedstawiony w Rozdziale I, s. 19—20.
P. Pyrchała, _Ks. Teodor Christoph, duszpasterz śląski.,_ Gliwice 2000, s. 51.
R. Weinschenk, _dz. cyt.,_ s. 16., także niniejsza praca, przypis nr 7, s. 10.
Por. przypis nr 3, s.38.
R. Weinschenk, _dz. cyt._, s. 44.
Tamże, s. 44.
Zob. Plan dnia ks. Teodora przedstawiony w Rozdziale I, s. 19—20, oraz Paragraf 4 Rozdziału I, s. 32—35.
Por. A. Koziełek, _dz. cyt.,_ s. 40.
Za: R. Weinschenk, _dz. cyt.,_ s. 45.
A. Koziełek, _Sługa Boży Teodor Christoph świątobliwy proboszcz śląski_, Gliwice 1997., s. 40.
R. Weinschenk, _dz. cyt.,_ s. 61.
K. Piełka, _Ks. proboszcz Teodor Christoph,_ GN 11(1926), s. 6.
J. Nowak, _Miasteczko_, GN 15(1926), s. 8.
R. Weinschenk, _dz. cyt._, s. 107.
Tamże, s.108—109.
A. Koziełek, _dz. cyt.,_ s.40.
Tamże, s. 40.
Tamże.
Tamże, s. 28.
R. Weinschenk, _dz. cyt._, s. 135.
Tamże, s. 135—136.
A. Koziełek, _dz. cyt.,_ s. 20.
K. Piełka, _art. cyt.,_ GN 11(1926), s. 6.
A. Koziełek, _dz. cyt.,_ s. 23.
Tamże, s. 25.
Tamże, s. 40.Por. PDV, nr 41.
Zob. J. Wieczorek, _Dekret erygujący Apostolat Wspierania Powołań im. ks. Teodora Christopha,_ http://www.kuria.gliwice.pl/czytelnia/dokumenty/index.php?numer=1, z dnia 21.01.2008_._
Tenże, _Apostolat Wspierania Powołań im. ks. Teodora Christopha. Cele i zadania z 1.06.1999_, http://www.kuria.gliwice.pl/czytelnia/dokumenty/index.php?numer=1, z dnia 21.01.2008_._
_Deklaracja,_ wydanie broszurowe Za zgodą Kurii Diecezjalnej w Gliwicach, materiały udostępnione przez ks. prob. Henryka Dykę, do wglądu u autora pracy.
Notatka sporządzona przez ks. prob. Henryka Dykę, bez daty, do wglądu u autora pracy.