Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Księgi mądrości. Fundamenty szczęścia i sukcesu - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
35,00
3500 pkt
punktów Virtualo

Księgi mądrości. Fundamenty szczęścia i sukcesu - ebook

To niezwykła podróż przez najważniejsze opowieści, które ukształtowały naszą cywilizację. Od chwili stworzenia świata, przez historie narodu wybranego, aż po uniwersalne lekcje o wierze, moralności i odkupieniu – książka oferuje coś więcej niż tylko lekturę. To przewodnik po życiu, pełen inspiracji i ponadczasowej mądrości.

Książka przeplata duchowe refleksje z naukami, które nie tracą na aktualności, niezależnie od epoki. Wciągająca narracja, głębokie przesłanie i refleksje nad uniwersalnymi prawdami czynią tę lekturę nie tylko pouczającą, ale też niezwykle poruszającą. Zajrzyj w głąb ludzkiej natury i zrozum, dlaczego Abraham, Mojżesz czy Józef – mimo swoich niedoskonałości – zostali wybrani, aby zmieniać losy świata.

Ta książka to nie tylko wciągająca lektura, ale też przewodnik po wartościach, które kształtują naszą tożsamość. Jej strony zachęcają do refleksji nad ludzką naturą, siłą wiary i nieustannym dążeniem do doskonałości.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68432-24-4

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa

Wychowaliśmy się wszyscy w kraju katolickim, nawet głęboko religijnym. Ja także. Jesteśmy przesiąknięci kulturą chrześcijańskiej Europy. Czy tego chcemy, czy nie. Nawet ateiści nie mogą się pozbyć ani zignorować wpływów religii na ich podświadomość. Kościół jest wszechobecny w naszym życiu. A pomimo tego, czegoś brakuje. Coś uleciało naszej uwadze. Tym brakującym ogniwem jest Biblia!

Nie jestem teologiem ani historykiem. Jestem lekarzem, chrześcijaninem, pasjonatą Biblii. Będąc już dorosłym człowiekiem, uświadomiłem sobie, jak powierzchowna była moja znajomość Biblii. Jak rzadko sięgałem po nią. Jak niewiele rozumiałem, czytając ją. Może dlatego, że lektura była właśnie zanadto powierzchowna. A to wielki błąd. Bo Pismo Święte to nie tylko dokument teologiczny, to wielka skarbnica mądrości życiowych. Dla wszystkich. Dla niewierzących także. Można jej nie akceptować, można nie wierzyć w niektóre wydarzenia tam opisane. Ale nie da się podważyć dogłębnej analizy psychologii człowieka zapisanej tysiące lat temu, a jakże aktualnej i dzisiaj. Wszak ludzka natura się nie zmienia. Każda z ksiąg, każda historia ma w sobie głębokie, ludzkie przesłanie. Nie każdy potrafi je odkryć. Moją intencją było ukazanie, jak praktyczna i optymistyczna jest Biblia. Otwarta dla każdego.

Cel, jaki mi przyświecał, to wydobycie ogromnych pokładów mądrości życiowych. Pokazanie czegoś zupełnie innego. Nie teologii, ale bardziej pozytywnego spojrzenia na życie. Bo Biblia to piękne dzieło pełne wskazówek dla szukających rozwagi na co dzień. To dzieło na wskroś filozoficzne. To cudowny poradnik życia. Dla wszystkich. Dla niechrześcijan także.

Pomysł napisania „Księgi Mądrości” narodził się nie tyle w mojej głowie, co w mojej rodzinie. Pragnę podziękować mojej żonie Małgosi, moim dzieciom Magdalenie i Adamowi, bo to z myślą o nich pisałem to dzieło. To one nieświadomie motywowały mnie do pracy, były nieustającą inspiracją. To im dedykuję i pozostawiam swoje przemyślenia.

To dzięki nim pewnego dnia wziąłem Pismo do ręki. Czytałem od Księgi Rodzaju po Apokalipsę. Raz, drugi i trzeci… Lekturę Biblii pogłębiałem studiowaniem historii i filozofii czasów starożytnych. Aby nie pogubić się w zawiłościach i chronologii wydarzeń, zacząłem robić notatki. Z tych notatek powstała ta książka. Nie bez powodu zatytułowałem ją „Księgi Mądrości”. Te mądrości udało mi się odkryć, czytając Biblię. I nimi się dzielę.Księga Rodzaju

Autor

Imię autora nie jest nigdzie podane. Zgodnie z wielowiekową tradycją jest nim Mojżesz, którego uważa się za autora wszystkich pięciu ksiąg wchodzących w skład Tory. Księga Rodzaju ma wyjątkową pozycję i różni się od pozostałych czterech. Warto pamiętać, że Mojżesz pisał ją na podstawie ustnych podań, które przechodziły z pokolenia na pokolenie. Opisał wydarzenia, które miały miejsce wiele wieków przed wyjściem z Egiptu. Pozostałe cztery księgi tym się różnią, że Mojżesz był nie tylko naocznym świadkiem historii, on tę historię sam kreował. Wydaje się mało prawdopodobne, aby sam Mojżesz był jedyną osobą, która pisała nie tylko Genesis, ale i cały Pięcioksiąg. Wielce prawdopodobne jest, że umiał pisać, był wychowany na dworze faraona, więc musiał być wykształcony. Z pewnością nie jest on autorem fragmentu opisującego jego własną śmierć w Księdze Powtórzonego Prawa, w rozdziale 34. Intrygujące jest to, że nieznane jest miejsce, gdzie miałby być pochowany. Znamy miejsca pochówku Jakuba, Abrahama i jego żony, Sary. W tamtych czasach informacje o grobach przywódców były bardzo ważne i przekazywane kolejnym pokoleniom, a Mojżesz był największym z największych w panteonie judaizmu. Wiadomo tylko tyle, że zmarł na górze Nebo w Moabie (dzisiejsza Jordania).

Data i miejsce powstania

Mojżesz żył najprawdopodobniej w XIII wieku p.n.e. Niewykluczone jednak, że znacznie wcześniej – w XV wieku. Jeżeli trzymać się dokładnie chronologii biblijnej, być może wtedy powstał oryginał w języku hebrajskim. W tamtym czasie Żydzi wędrowali przez 40 lat, błądząc po pustyni między Egiptem i obecną Palestyną. Wiele wskazuje na to, że autorów mogło być kilku. Wielce prawdopodobne jest, że księga przeszła długi proces wielokrotnego redagowania. Ostateczna wersja to efekt wpływów środowiska kapłańskiego Jerozolimy. Być może w VI wieku powstała wersja, którą znamy dzisiaj. Możliwe też, że pierwsze części Biblii hebrajskiej powstały podczas wygnania w Babilonie w VI wieku. Rozproszony naród przesiedleńców próbował zachować swoją historię i tradycję przed rozmyciem w obcej kulturze babilońskiej.

Warto zauważyć, że wydarzenia opisane w pierwszej części Starego Testamentu pokrywają się z dostępną wiedzą historyczną na temat starożytnego Egiptu. Na początku II tysiąclecia p.n.e. Egipt był miejscem masowej imigracji mieszkańców Bliskiego Wschodu, w tym Izraelitów. Przybysze ci znani jako Hyksosi byli na tyle liczni, że przejęli władzę w dolnym Egipcie podczas drugiego okresu przejściowego. Józef był Hyksosem i miał pełnić funkcję „premiera” w rządzie faraona. W połowie II tysiąclecia p.n.e. obcokrajowcy zostali wyparci z Egiptu. Exodus dotyczył także Żydów. Co więcej, bracia Józefa przywędrowali do Egiptu z ziemi Kanaan. Ten fakt jest ogólnie akceptowany przez historyków i archeologów – susze i klęski głodu rzeczywiście miały miejsce pod koniec epoki brązu i z całą pewnością przyczyniły się do upadku państw oraz cywilizacji tamtego okresu.

W skrócie

Jest to pierwsza z ksiąg Biblii. To z niej dowiadujemy się, jak Bóg stworzył świat i ożywił go wszelkimi istotami, powołując do życia pierwszych ludzi. Opisane są początki narodu żydowskiego oraz szerzej – całego świata. Bóg wybiera Abrahama, zawiera z nim przymierze, a jego potomków bierze w opiekę jako naród wybrany. Arka Noego, Sodoma, Gomora, wieża Babel – to wszystko ma swoją genezę właśnie w Genesis.

Szczegóły

Pierwsza księga Biblii nie tłumaczy pochodzenia Boga. Już w pierwszym zdaniu stwierdza „Na początku Bóg…” (1,1). On po prostu jest, był i było to oczywiste. Już pierwszy rozdział wprowadza koncepcję Boga w kilku osobach. W 1,2 stwierdza: „a Duch Boży unosił się nad wodami” (Duch Święty?) oraz: „A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka…»”. Co ważniejsze, pierwszy rozdział ustanawia dogmat jedynego Boga, monoteizm jako jedyną formę religii. Jak dowiadujemy się z lektury Starego Testamentu, politeizm był trudny do wyplenienia i był obecny wśród Izraelitów aż do powrotu z niewoli babilońskiej.

Całość składa się z dwóch oddzielnych tematycznie, ale powiązanych ze sobą części. Rozdziały 1–11 opisują powstanie wszechświata, zwieńczone stworzeniem człowieka. Bóg stworzył świat, mówiąc po prostu „niechaj powstanie”, po czym wyłaniały się kolejne elementy wszechświata. „I widział Bóg, że były dobre” (1,25). Opis stworzenia świata jest podany w dwóch wersjach. Jedna z nich korzeniami sięga bardziej kultury babilońskiej. Podobnie ze stworzeniem człowieka – opisane jest dwukrotnie. Pierwsi ludzie żyli w pierwotnym stanie szczęścia. Nie brakowało im niczego, mieli wszystko, mogli wszystko z jednym wyjątkiem. Zakazany owoc był zakazany nie bez powodu. Absolutna wolność nie jest dobra dla człowieka. Bóg to wie, ludzie niestety nie. Drzewo symbolizuje ograniczenia etyczne, jakie społeczeństwo nakłada na swoich członków. Takie psychologiczne bariery bezpieczeństwa są nam dane, abyśmy nie wypadli poza margines normalności. Spełniają swoją funkcję, jeśli istnieją. Pierwsi ludzie postanowili je usunąć poprzez spożycie zakazanego owocu.

Beztroska Adama i Ewy sprawiła, że wypadli poza arenę Bożej akceptacji. Dosłownie, ponieważ Bóg wydalił ich z ogrodu Eden. „Owocem” tych zachowań była bratobójcza śmierć Abla, jaką poniósł z rąk Kaina, swojego brata. Dalej potomkowie Kaina i Seta, trzeciego syna Adama, zaludniali świat. Ówczesnym społeczeństwom wyraźnie brakuje kompasu moralnego. Zepsucie obyczajowe wywołuje odrazę u Stwórcy, który postanowił oczyścić ziemię ze wszystkich istot. Jedynie Noego darzył życzliwością i dlatego go ocalił. Zesłał na ziemię potop, który przetrwała tylko rodzina Noego schroniona w arce. Z arki wyszedł Noe z żoną oraz trójką synów. Oni dali początek nowej cywilizacji. Byli to Sem, Cham i Jafet. Sem stał się praojcem narodu żydowskiego i wszystkich Semitów, jako że to on był (wielokrotnym pra-) pradziadkiem Abrahama. Poprzez zalanie świata powodzią Bóg odsiał plewy, ale na krótko.

Potomkowie Noego, a zwłaszcza Cham, oraz córki Lota, który był bratankiem Abrahama, nie po drodze mieli z Panem Bogiem. Cham splamił się tym, że podejrzał nagiego ojca, kiedy ten upoił się winem. Za to został przeklęty przez Noego. Potomkowie Chama dali początek Kananejczykom, słynącym później z rozwiązłości. Córki Lota dopuściły się kazirodztwa. Ich synowie byli założycielami ludów Moabu i Ammonitów, z którymi Izraelici toczyli częste wojny. Zgorszenie ludzkości doprowadziło do powszechnie znanej historii zagłady Sodomy i Gomory, która była karą za rozkład obyczajów ich społeczności. Innym, mniej znanym skutkiem zepsucia moralnego było skrócenie życia ludzi do 120 lat (6,3). Pierwsi ludzie cieszyli się długowiecznością, na przykład Adam przeżył 930 lat (5,5).

Wieża Babel to zadziwiająca historia. Trudno się oprzeć wrażeniu, że Babel jest zapożyczone z Babilonu. Miasto Babilon było kosmopolityczne, wielokulturowe. Niektórzy wysuwają teorię, że Babilon był pierwszą metropolią o populacji przekraczającej 1 000 000 mieszkańców! Historia wieży Babel niekoniecznie musi być prawdziwa, jeśli chodzi o szczegóły wydarzeń, ale jest bardzo wymowna w symbolice. Nie o dokładność historyczną, a o sedno przesłania tu chodzi. Dlaczego ludzie budowali wieżę? Dlaczego to nie spodobało się Bogu? Dlaczego pomieszał nam języki? Otóż Bóg zauważył, że ludzie stają się zbyt niezależni, pragnąc mu dorównać, już Go nie potrzebowali. Chcieli posiąść całą wiedzę, a nawet uważali się za tak mądrych, by równać się z Bogiem. Dobrobyt, mądrość, fałszywe poczucie bezpieczeństwa, gdy czujemy się niezwyciężeni – to wszystko odbiera ludziom czujność. A On to zauważył i sprowadził ich na ziemię, pomieszał im języki dla ich dobra. Pomieszał im języki za karę, za zbytnią pychę. On ten nowo stworzony naród ciągle wychowywał, a nie da się człowieka wychować bez kary. Upokorzył ludzi, gdyż pycha prowadzi do upokorzenia. Pokora jest cnotą.

Rozdziały 12–50 to opis tworzenia się narodu żydowskiego zapoczątkowanego powołaniem Abrahama. W rozdziale 17 Bóg symbolicznie zmienia imię z „Abram” na „Abraham”. Nakazuje też obrzezać wszystkich nowo narodzonych chłopców ósmego dnia po urodzeniu. Obrzezanie było symbolem przymierza z Bogiem, ale mogło też stanowić oznakę odrębności. Przez obrzezanie Żydzi byli wyraźnie oddzielenie od innych narodów, byli narodem wybranym, uprzywilejowanym. Zapłatą za poświęcenie i niezachwianą wiarę miało być niezliczone potomstwo i sukcesy militarne potomków Abrahama.

Jeśli chodzi o potomstwo, to początki były trudne. Abraham i Sara długo nie mogli mieć dzieci. Zdesperowana małżonka ojca narodów zaoferowała mu swoją niewolnicę, Hagar, aby przynajmniej z niej Abraham mógł mieć potomstwo. Owocem tej decyzji były narodziny Izmaela. Nie był on synem obiecanym przez Boga i dlatego był traktowany po macoszemu, a w końcu wypędzony. Bóg go ocalił i sprawił, że dał on początek wielu plemionom arabskim. Cudownym dzieckiem i darem Bożym stał się Izaak. Sara była niepłodna i do tego w podeszłym wieku. Bóg obiecał Abrahamowi syna, chociaż było to już niemożliwe. A mimo to stało się faktem wbrew wątpliwościom samej matki, która drwiła z Boga: „Powód do śmiechu dał mi Bóg. Każdy, kto się o tym dowie, śmiać się będzie z mej przyczyny”.

Narodziny Izaaka zamknęły jej usta. Ojciec narodu zaś emanował imponującą wiarą. Kiedy Bóg wystawił go na próbę i nakazał Abrahamowi zabić własnego syna, aby go złożyć w ofierze, on się zgodził! Oczywiście Pan do tego nie dopuścił, a Abraham został wywyższony. Abraham i Sara doczekali się syna już w bardzo podeszłym wieku, co samo w sobie było cudem. Kiedy zbliżał się czas śmierci ojca, jego marzeniem było, aby syn Izaak miał żonę pochodzącą z rodzinnych stron. Abraham powołany przez Boga przybył do ziemi Kanaan (dzisiejszy Izrael) z miejscowości Charan (obecna Turcja?), gdzie z kolei przywędrował jego ojciec z Mezopotamii. Wysłał jednego ze sług w celu znalezienia żony dla swojego syna. Sługa ten, kiedy dotarł do celu, zatrzymał się przy studni, aby odetchnąć. To tam spotkał Rebekę, przyszłą żonę Izaaka. Poprosił ją o wodę dla siebie, gdyż był spragniony po długiej podróży. Ona nie tylko chętnie mu usłużyła, ale też zaoferowała, że napoi jego wielbłądy. Co więcej, zaoferowała mu gościnę i nocleg w domu rodziców. Swoją dobrocią i otwartością skradła serce sługi Abrahama. A on oświadczył się jej w imieniu swojego pana.

Co sprawiło, że Rebeka została synową Abrahama i przeszła do historii? Dlaczego została wybrana na piastunkę przyszłego narodu wybranego? Nie dlatego, że podała wodę spragnionemu wędrowcy, ale dlatego, że poszła krok dalej. Dała z siebie więcej, niż musiała, znacznie więcej niż od niej oczekiwano. Właśnie dlatego spotkało ją wielkie błogosławieństwo i dlatego przeszła do historii. Kiedy poproszono ją o zwykłą rzecz, bezinteresownie zaoferowała jeszcze większą pomoc. Ta piękna lekcja jest bardzo aktualna. Jeżeli robimy w życiu tylko to, co musimy, absolutne minimum, życie odpłaci nam tym samym minimum. Jeżeli ofiarujemy życiu więcej, ono zrewanżuje nam się z nawiązką. Bycie miłym i pomocnym sprawia, że zaczynają nas otaczać ludzie życzliwi, dzięki którym nasze życie staje się głębsze i bardziej owocne. Kiedy w pracy okazujemy większe zaangażowanie i wychodzimy poza obszar wymaganych obowiązków, ktoś to zauważy, da awans lub podwyżkę. Pozytywna postawa, chęć zaoferowania czegoś więcej, zawsze przynosi owoce. Niemal 2000 lat później Chrystus nauczał: „Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!” (Mt 5,41). Minęły kolejne tysiąclecia, a zasada ta jest nadal aktualna. Zawsze jest lepiej zrobić za dużo niż za mało. Robiąc więcej dla innych, sprowadzamy błogosławieństwo dla samych siebie. Gorliwość i szczodrość wracają do źródła.

Rebeka została żoną Izaaka. Z tego małżeństwa narodziły się bliźnięta: Jakub i Ewa. Ich potomkami byli Edomici (król Herod Wielki był Edomitą). Rozdział 32 zawiera opis zmagania Jakuba z aniołem (Bogiem?), dlatego owa istota nadludzka zmieniła mu imię na Izrael, co w języku hebrajskim oznacza „walczący z Bogiem”. Jakub/Izrael nie był przykładem uczciwości. Podstępem ukradł błogosławieństwo ojca i majątek należny swojemu bratu. Jednak ponieważ w przyrodzie nic nie ginie, tak i on został w podobny sposób oszukany. Zakochał się w Racheli. Przyszły teść obiecał mu ją, jeżeli przepracuje u niego siedem lat. Po tym czasie wyprawił mu wesele, ale zamiast pięknej Racheli dostał starszą i brzydszą siostrę o imieniu Lea. Jakub zgodził się odpracować kolejne siedem lat, aby móc wziąć za żonę swoją wybrankę Rachelę. Życie oszukało go w podobny sposób, w jaki on zwiódł swojego ojca i starszego brata. Karma? Błogosławieństwo? Z perspektywy czasu to niewątpliwie wielkie szczęście, że spotkała go ta kara i że godnie i z cierpliwością ją zniósł. Dzięki temu zarówno on, jak i cały świat doczekali się 12 synów, którzy dali początek 12 pokoleniom Izraela. Byli to: Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Zebulon, Issachar, Dan, Gad, Aser, Neftali, Józef, Benjamin.

Dlaczego Bóg wybrał Mojżesza, Abrahama, Jakuba? Dlaczego powierzył im losy świata? Żaden z nich nie był ideałem godnym miejsca w historii. Wszyscy upadli, zaczynali życie od morderstwa (Mojżesz), kradzieży (Jakub), nieprawych dzieci (Abraham). A jednak to do nich skierowane było powołanie. Dlaczego? Co ich łączyło? Wszyscy charakteryzowali się wielką wiarą i wytrwałością. To ciekawa lekcja. Warto podglądać wielkich ludzi.

Epilog Księgi Rodzaju to piękna opowieść o życiu Józefa, wnuka Rebeki, która była matką Jakuba (Izraela). Józef był synem Jakuba, którego ojciec darzył wielką miłością. To nie podobało się jego braciom. Przez ich zazdrość Józef miał początkowo zostać zabity, ale ostatecznie najstarszy brat, Ruben, ocalił go od śmierci. Józef został sprzedany w niewolę do Egiptu. Smutne? Absolutnie nie! Całe życie Józefa to jedna z najbardziej inspirujących historii, jaką można znaleźć w Piśmie Świętym. Józef jest niewinny, a mimo to jest wyrzucony ze swego kraju. Urodził się wolny w wielkim rodzie Abrahama, a mimo to utracił wolność. Jako niewolnika kupił go Potifar – urzędnik faraona. Dzięki swej mądrości i uczciwej pracy zdobył zaufanie swojego pana, który uczynił go zarządcą całego majątku. Ponownie wtrącony do więzienia za czyn, którego nie popełnił, nie poddał się i nie dał się uwieść żonie Potifara. W zemście został oskarżony o gwałt. Po raz drugi spotkała go niezasłużona kara! Bez powodu uwięziono go na kilka lat.

Dla kogoś innego byłoby to fatum, dla Józefa każda kolejna niesprawiedliwość była krokiem do zwycięstwa. Józef spędził w więzieniu długi czas i nawet tam nie utracił nadziei, wytrwał w nieskazitelności. Był na tyle szanowanym więźniem, że powierzono mu nadzór nad innymi współwięźniami. Miał dar interpretowania snów. Wykorzystał ten dar, a dzięki niemu odzyskał wolność i stał się sławny. To sprawiło, że trafił przed oblicze faraona. Faraon miał dziwny sen, którego nie potrafił zrozumieć. Józef wyłożył znaczenie tajemniczego snu, który był zapowiedzią siedmiu lat wielkiego głodu w Egipcie. Władca zaufał niedawnemu więźniowi i rozkazał budowę spichlerzy. Na koniec faraon powierzył mu nadzór nad Egiptem.

Cała saga kończy się szczęśliwie. Bracia Józefa, którzy go zdradzili, przybyli do Egiptu w poszukiwaniu schronienia i pokarmu. Przepowiedziany przez Józefa głód rzeczywiście nastał. Józef przebaczył swoim braciom, zaprosił ich do siebie, tym samy ratując ich przed głodem. Przesłanie tej historii jest oczywiste. Zawsze powinniśmy być wierni zasadom, nawet w najtrudniejszym położeniu zachować godność, nigdy nie tracić nadziei, nigdy się nie poddawać. W obliczu niesprawiedliwości postępować sprawiedliwie. Kiedy zły los zepchnie nas na dno, tym bardziej powinniśmy zachować jeszcze większą godność. Nie można utracić wiary, bo inni też zwątpili. Wymówki prowadzą donikąd. O krzywdach się zapomina i idzie do przodu. Przypomina to filozofię stoików: „Przestań czuć się skrzywdzony, a krzywda zniknie”. To jedyne wyjście z trudnej sytuacji. Nie ma innej drogi na szczyt jak poprzez dolinę. Na szczyt możemy dojść tylko wtedy, kiedy zachowamy wierność pryncypiom moralnym, zwłaszcza będąc na dnie. Każde nieszczęście, każda niesprawiedliwość są następnym etapem wspinaczki na szczyt. Józef rozumiał tę zasadę, przeszedł ową próbę zwycięsko, był wielkim człowiekiem. Zawsze warto być uczciwym. Jak Józef, który był szczęśliwy, dobry i uczciwy, zanim stał się wielki. Jedną z najważniejszych rzeczy, których mój syn Adam nauczył się na studiach i o której mi ciągle przypomina, jest: „what’s easy is seldom excellent”. Bo wielkość wymaga wysiłku.

Wiodło mu się dobrze, gdyż „Pan był z Józefem” (39,2). Właśnie. Nie możemy osiągnąć pełni naszych możliwości w pojedynkę.

Cytaty

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. (1,1)

Abraham uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. (15,6)

Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? (18,14)Księga Wyjścia

Autor

Nie jest wymieniony i sam też się nie przedstawia. Tradycyjnie przyjmuje się, że był nim Mojżesz. W 34,27 sam Bóg powiedział Mojżeszowi: „zapisz sobie te słowa…”. Również Chrystus odniósł się do Księgi Wyjścia jako księgi Mojżesza, który z całą pewnością posiadał sztukę pisania, wychował się przecież i wykształcił na dworze faraona. Imię Mojżesz znaczy mniej więcej „wyciągnięty” i rzeczywiście został on wyłowiony z Nilu i ocalony przez córkę faraona.

Data i miejsce powstania

Najstarsza tradycja przyjmuje za autora Mojżesza. Jeżeli rzeczywiście nim był, wówczas napisanie Exodus musiałoby nastąpić w czasie opisywanych wydarzeń lub wkrótce po. Według wyliczeń podanych w Księdze Królewskiej Salomon rozpoczął budowę świątyni 480 lat po uwolnieniu z niewoli egipskiej. Ponieważ uważa się, że rozpoczęcie budowy Domu Pana nastąpiło w 967 roku p.n.e., to wyjście z Egiptu musiało mieć miejsce w XV wieku p.n.e. Współcześni historycy oceniają, że Exodus nastąpił później. Ci sami badacze potwierdzają, że obcokrajowcy z Lewantu, tak zwani Hyksosi, rzeczywiście przybyli do doliny Nilu w pierwszej połowie II tysiąclecia przed Chrystusem i przejęli kontrolę nad dolnym Egiptem. Zapisy historyczne potwierdzają także to, że Hyksosi zostali zmuszeni do opuszczenia kraju po około 400 latach, podobnie jest przedstawione w Biblii. Jeżeli Mojżesz jest rzeczywiście autorem Księgi Wyjścia, musiałby opisać tamte wydarzenia w trakcie wędrówki na Synaj. Wiele wskazuje na to, że Exodus mógł być ostatecznie zredagowany w czasie niewoli babilońskiej, a więc w VI wieku p.n.e.

W skrócie

Bóg uwalnia swój lud z niewoli i wyprowadza bezpiecznie z ziemi egipskiej poprzez Morze Czerwone do Synaju. W trakcie tej podróży Bóg zawiera przymierze z Izraelem, przekazując mu dziesięć przykazań i przepisy dotyczące nowej religii oraz jej obrządków. To tu też pojawiają się nowe prawo cywilne regulujące codzienne życie narodu i prawa Mojżesza. Ustanowione zostaje święto Paschy na pamiątkę exodusu z Egiptu.

Szczegóły

Księga Wyjścia składa się z dwóch głównych części. Pierwsza połowa opisuje historię Mojżesza i wyjście Izraelitów z Egiptu – rozdziały 1–18. Dalsza część zajmuje się kwestią przymierza i nowych praw, które Bóg nadał narodowi wybranemu poprzez Mojżesza. Minęło 430 lat od przybycia prawnuka Abrahama – Józefa i jego rodziny do Egiptu, gdzie osiedlili się w kraju Goszen. Naród rozrastał się, stając się liczebnie znaczącą mniejszością. Według źródeł stawał się też bardzo zamożną mniejszością. To wywołało zaniepokojenie pośród Egipcjan. Ani Józef, ani przychylni nowym imigrantom faraonowie nie rządzili już Egiptem, ksenofobia – racjonalna czy nie – doprowadziła do prześladowań.

Żydzi stali się niewolnikami, ofiarami własnego sukcesu. Cierpienia ich nie uszły uwadze Boga. W 2,24 Pan Bóg „wysłuchał ich jęku, pamiętał bowiem o swoim przymierzu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem”. Bóg do wypełnienia swojego planu potrzebował Mojżesza, który wychował się na dworze faraona. Niechęć do Izraelitów popchnęła faraona do okropnej zbrodni. Rozkazał, aby każdy nowo narodzony chłopiec żydowski został zabity. Nie wszystkie akuszerki potrafiły zgodzić się z takim okrucieństwem. Matka włożyła małego Mojżesza do koszyka i pozostawiła w sitowiu nad brzegiem rzeki. Tam przypadkiem znalazła go córka faraona. Zabrała dziecko na dwór, gdzie chłopiec wychowywał się i pobierał nauki.

Swoją działalność Mojżesz zaczął od morderstwa. Stanął w obronie swojego rodaka niewolnika, który był bity przez Egipcjanina. Konfrontacja ta zakończona zabójstwem egipskiego nadzorcy uniemożliwiła powrót na dwór faraona. Mojżesz został zmuszony do banicji i uciekł do sąsiedniego kraju – ziemi Madian. Tam przy studni spotkał córki miejscowego kapłana. Przypadkiem został świadkiem niesprawiedliwości wyrządzonej kobietom. Młodzi mężczyźni nie zamierzali czekać w kolejce i chcieli je odepchnąć od wodopoju, aby napoić swoje zwierzęta i ugasić pragnienie. Wielkość jego charakteru nie pozwoliła mu przejść obojętnie wobec krzywdy. Wygrał konfrontację i uchronił dziewczęta przed agresją miejscowych młodzieńców. W nagrodę ich ojciec dał Mojżeszowi za żonę jedną ze swych córek – Seforę.

To sytuacja bardzo podobna do tej z Księgi Rodzaju, kiedy sługa Abrahama spotkał przy studni przyszłą żonę Izaaka. I tu, i tam dobry uczynek stał się początkiem jeszcze większego dobra. Wiele lat później Bóg ukazał się Mojżeszowi w płonącym krzewie. Dał mu polecenie wyprowadzenia swoich współbraci z Egiptu. W tym celu miał udać się do samego faraona, aby dodać mu wiary, Bóg, posługując się magicznymi sztuczkami, dał Mojżeszowi moc czynienia cudów, przemieniając kij w węża i na odwrót. Pomimo to Mojżesz nie czuł się na siłach, aby przyjąć rolę lidera Izraelitów i stanąć twarzą w twarz z królem Egiptu, nie wierzył w swoje możliwości. To rozgniewało Boga, który mu przypomniał, kto jest jego ojcem i że jako dziecko Boga ma wszystkie potrzebne mu talenty. Mojżesza to nie przekonało. Wątpił w siebie, ale Jahwe już nie wątpił. Bóg znalazł rozwiązanie i posłał z nim jego brata Aarona, który najwyraźniej był lepszym mówcą i miał za zadanie występować publicznie w imieniu Mojżesza.

W trakcie tego targu z Bogiem padło interesujące pytanie: „Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?”. To pytanie jednoznacznie sugeruje, że Izraelici tkwili we wszechobecnym politeizmie. „JESTEM, KTÓRY JESTEM” dopiero zaczynał ich wychowywać, aby wkrótce byli gotowi zaakceptować monoteizm. Ostatecznie Mojżesz udał się do faraona z żądaniem uwolnienia swojego narodu. Faraon odmówił. Co więcej, rozzłoszczony nałożył jeszcze większe obowiązki na Żydów. Aby przełamać hardość Egipcjan, Bóg zesłał dziesięć plag.

Pierwsza – gdy woda Nilu przemieniła się w krew, nie zrobiła wrażenia na władcy Egiptu. Druga, plaga żab i trzecia – plaga komarów, były równie nieskuteczne. Faraon nie ustępował. Następne plagi: much, zaraza bydła, owrzodzenia skóry, gradobicie, szarańcza i ciemności, miały taki sam skutek, nie zmieniły hardości władcy. Faraon stawał się jeszcze bardziej zatwardziały. Te wydarzenia przywodzą na myśl naturalne pytanie: dlaczego Bóg sprawił, że serce faraona było tak twarde i bezwzględne? Dlaczego Bóg zesłał dziesięć plag, a przecież nie musiał? Odpowiedź wydaje się równie naturalna, jak samo pytanie. Bóg zesłał plagi, aby pokazać swoją wielką moc czynienia cudów. Udowadniał, że jest potężniejszy od wszystkich bogów egipskich. W ten sposób wychowywał swój naród wybrany. Dawał im znaki, aby uwierzyli i nigdy nie zwątpili. Początkowo się to udawało. Hebrajczycy uwierzyli i podążyli za ich nowym Panem. Niestety człowiek jest człowiekiem, pamięć jest bardzo krótka, a wiara płytka. Wybrańcy Boga nie zdali egzaminu i upadali na skutek zwątpienia. Może właśnie dlatego plag egipskich musiało być dziesięć? Jedna plaga, jeden cud to zdecydowanie za mało na uporczywie słabą ludzką psychikę. Dziesięć też nie było w stanie zmienić mentalności ówczesnych nomadów. Dalsze cuda na pustyni Synaj także z łatwością szły w niepamięć. I taki był ten naród wybrany. Zupełnie taki sam, jak i dzisiejsze społeczeństwa.

Ostatnia i najokrutniejsza kara dla Egipcjan doprowadziła do śmierci wszystkich pierworodnych dzieci egipskich i zwierząt domowych. Bóg polecił Mojżeszowi, aby Żydzi pokropili odrzwia i progi domów krwią baranka. O północy, kiedy miały zginąć wszystkie pierworodne stworzenia, Bóg ominął oznaczone domostwa Izraelitów. Domy Żydów, pokropione krwią baranka, uniknęły gniewu Bożego. Ta noc do dziś jest celebrowana jako święto Paschy, ponieważ to ostatnie nieszczęście sprowadzone na Egipt doprowadziło do uwolnienia Izraelitów. Na podstawie chronologii biblijnej ustalono, że pierwsze święto Paschy mogło mieć miejsce 4 maja 1451 roku p.n.e. Od tych wydarzeń wywodzi się nowy kalendarz, sam Bóg ustanowił go w 12,2.

Pierwsze święto Paschy otworzyło Hebrajczykom drzwi do wolności i dopiero wtedy udało im się uciec z Egiptu. Faraon zgodził się na exodus Izraelitów, którzy w liczbie około 600 000 mężów pieszych, prócz dzieci wyruszyli w kierunku Ziemi Obiecanej. To by oznaczało, że za Mojżeszem szła ogromna rzesza ludzi, przypuszczalnie 2 500 000! Kiedy dotarli nad brzeg morza, Bóg otworzył Morze Czerwone przed uciekającym narodem, po czym zamknął je, topiąc armię faraona. Bóg prowadził swój naród dalej przez pustynię. Izraelici w dzień podążali za słupem obłoku, a w nocy za słupem ognia. Bóg dbał o swoich wybrańców, karmiąc ich manną z nieba, a kiedy narzekali na monotonną, wegetariańską dietę, zesłał przepiórki. Kiedy byli spragnieni, otwierał źródło wody tryskające ze skały.

Pomimo opatrzności Bożej Izraelici nie uniknęli wrogich im narodów. Musieli stoczyć walkę z Amalekitami zakończoną zwycięstwem. Mojżesz wysłał do boju wojowników pod wodzą Jozuego. Zapowiedział im, że jak długo będzie trzymał obie ręce uniesione, tak długo Izraelici będą wygrywać walkę. Kiedy osłabł, Aaron i Chur stanęli po obu jego stronach i podtrzymywali zmęczone ramiona w górze. To bardzo symboliczne. Mojżesz po raz drugi potrzebował pomocy, aby wypełnić swoje posłannictwo. Choć był wielki i genialny, nie mógł osiągnąć sukcesu w pojedynkę. To ważne, żeby pamiętać, że nikt nie jest samotną wyspą, nikt nie jest w stanie sam zwyciężyć. Potrzebujemy rodziny i przyjaciół, aby nas wspierali w naszych bataliach życiowych. Potrzebujemy partnerów biznesowych i współpracowników, aby wznieść karierę zawodową na wyższy poziom. Bez grona zaufanych osób nie będzie nam dane dojść do celu. To najważniejsze osoby w naszym życiu. Trzeba o nich zadbać.

Następnym etapem było zawarcie przymierza z Bogiem na górze Synaj. Po tym najważniejszym wydarzeniu Starego Testamentu Mojżesz zstąpił z góry z dwoma kamiennymi tablicami z wyrytym Dekalogiem. Czy obie były identyczne? Czy były kopią tych samych praw i nakazów Bożych? Dwie tablice symbolizują dwie kopie kontraktu, po jednej dla każdej ze stron. Bóg zawarł kontrakt ze swoim ludem. Dziesięć przykazań to tylko pierwszy krok do budowy cywilizowanego społeczeństwa. To fundament, na którym oparte było prawo Mojżeszowe. Po pierwszej odsłonie kodeksu moralnego, jakim był Dekalog, Bóg poprzez Mojżesza objawił kodeks prawny regulujący niemal wszystkie aspekty stosunków społecznych. W Księdze Wyjścia wyłożone są prawa dotyczące życia rodzinnego, handlu, postępowania z niewolnikami oraz przestępcami, szabatu i świąt. Bardzo ważny i detaliczny jest opis zasad kultu. Szczegółowy zarys przybytku, w jaki sposób ma być zbudowany, Tabernakulum i Arka Przymierza wraz ze świecznikami, naczyniami sakralnymi, ołtarzem do całopalenia i szatami kapłańskimi. Wtedy też ustalono przepisy kapłańskie, wybrano Lewitów na kapłanów, a pierwszym z nich był brat Mojżesza, Aaron. Organizacja życia społecznego i sakralnego nabierała kształtu.

Jednak wielkie rzeczy rodzą się w bólach. Nie inaczej było na Synaju. Mojżesz opóźniał swój powrót z góry. Zniecierpliwieni Żydzi szybko zapomnieli o Bogu i zaczęli czcić złotego cielca. To aż nie do wiary, że mogli zapomnieć o tak niedawnych cudach, które uczynił im Pan. Cudowne uwolnienie z niewoli egipskiej, cudowne rozstąpienie się Morza Czerwonego, cudowny pokarm i woda na pustyni – wszystko poszło w niepamięć. Natura ludzka zawsze była taka sama. Mojżesz w złości rozbił obie tablice Dekalogu. Niewierność Jego narodu wywołała oczywiście gniew Boga i ponowne odnowienie Przymierza za wstawiennictwem Mojżesza. Księga Wyjścia kończy się w momencie ukończenia budowy Przybytku z namiotem spotkania i Arką Przymierza. Mojżesz próbował wejść do namiotu i – o dziwo – nie mógł. Na tym kończy się Księga Wyjścia.

Exodus to być może najważniejsza księga Starego Testamentu. Nie tylko dla Żydów. Bez Przymierza i bez Dekalogu nie byłoby chrześcijaństwa. Łączność starego i nowego przymierza symbolizują liczne paralele. Trzydniowe Święto Paschy jest kopią Triduum paschalnego w Wielkim Tygodniu. Po upływie około dwóch miesięcy od wyzwolenia z niewoli egipskiej Izraelici dopuścili się bałwochwalstwa. Spotkała ich kara – 3000 niewiernych zostało zabitych. W Dziejach Apostolskich było podobnie, najpierw ludzkość była odkupiona poprzez śmierć Chrystusa, a następnie w Święto Pięćdziesiątnicy, a więc prawie dwa miesiące po zmartwychwstaniu, w dniu Zesłania Ducha Świętego, 3000 ludzi przyjęło chrześcijaństwo. Najpierw naród został wyzwolony z niewoli, a następnie wyzwolony przez śmierć Mesjasza. Po niemalże 50 dniach w obu przypadkach działy się rzeczy dziwne. 3000 ludzi zabitych na pustyni i 3000 ludzi zbawionych w Jerozolimie. Czy to tylko przypadkowa zbieżność?

To tu dokonał się cud Wyjścia. To w tej księdze Bóg zawarł przymierze ze swoim ludem. To Księga Wyjścia dała nam 10 przykazań. Tutaj także Żydzi otrzymali pierwszy zbiór zasad nowego kultu. Ustanowiony został szabat. Bóg szczegółowo instruował swych wybrańców, jak mają składać ofiary, jaki strój kapłański będzie obowiązywał, jak dokładnie ma być wykonana menora (25,31–40). Jest w niej pełno formalności sakralnych, nie ma za to pouczeń, jak się modlić. Takie były czasy i taka była wiara. Uproszczona, bo i prosta była mentalność starożytnych ludów. Całopalenie miało załatwić wszelkie problemy: oczyszczenie z grzechu, powrót do zdrowia, poprawę pogody i czego tam jeszcze ówczesny człowiek potrzebował. Na prawdziwą, głęboką modlitwę musimy jeszcze długo czekać. Idea dobrych uczynków, zamiast ofiar, pojawia się w naukach proroków.

Exodus to dzieło o wierze, ale nie tylko o wierze w Boga. O wierze, której tak brakuje w codziennym życiu. O wierze, że wszystko będzie dobrze, że przydarzy się nam to, w co wierzymy, że się wydarzy, że nic nam nie grozi, bo Ktoś się nami opiekuje. Nasz umysł kreuje przyszłość poprzez negatywne (w większości) myśli lub rzadziej pozytywne. Już sam Marek Aureliusz w swoich Rozważaniach stwierdził, „że jakość naszego życia zależy od jakości naszych myśli”. Wielokrotnie Żydzi upadali w wierze i wielokrotnie Bóg wyciągał do nich rękę. Nawet Mojżesz nie uniknął momentów słabości. Nie potrafił bezgranicznie zaufać Bogu, nie uwierzył w swoją wielkość. Nie czuł się na siłach przemawiać do faraona. Każdy człowiek ma takie momenty w życiu. Tylko silni w wierze potrafią tak zaufać Bogu jak on. W 4,2–4 Bóg zamienił laskę w węża, po czym nakazał Mojżeszowi złapać go za ogon. Samo schwytanie gada jest wystarczająco odrażające. A tu jeszcze nie za głowę, za ogon! Mojżesz zdał egzamin z wiary. To nie jego dłoń, a wielka wiara podniosła węża z ziemi i zamieniła ponownie w laskę. Ten akt ufności był pierwszym etapem uwolnienia Hebrajczyków.

Wiara czyni cuda. Dobroć rodzi dobroć. Po zabiciu nadzorcy Mojżesz był bezdomny, ścigany przez Egipcjan. Na pewno był przepełniony goryczą. A mimo to potrafił stanąć w obronie słabszych. Historia opisana w 2,16–22 jest tego dowodem. Stanął w obronie siedmiu córek Reuela, a za swą szlachetność przyszły teść pozwolił mu zamieszkać w swoim domu. Dostał też Seforę za żonę. Mojżesz miał prawo do goryczy, na pewno czuł, że przekreślił swoje życie, zabijając Egipcjanina. Nie widział przyszłości przed sobą, był banitą. Ale był wielki, nie uległ pokusie ślepej wendety. Był rozgoryczony, nie jego sprawą była kolejka do studni, nie jego sprawą było pojenie owiec, nie jego owiec. A mimo to stanął po słusznej stronie. Ochronił słabszych. Nie zawiódł w banalnym momencie. Nie zawiódł też na pustyni Synaj.

Cytaty

Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: JESTEM, KTÓRY JESTEM… (3,14)

Pan powiedział wtedy do Mojżesza:
„Wyciągnij rękę i chwyć go (węża) za ogon”. (4,4)

Bądźcie dla Mnie ludźmi świętymi. (22,30)

Przeto zachowujcie szabat, który winien być dla was świętością…
i każdy, kto by wykonywał pracę w tym dniu,
będzie wykluczony ze swojego ludu. (31,14)Księga Liczb

Autor

Nie jest wymieniony i sam też się nie przedstawia. Tradycyjnie przyjmuje się Mojżesza jako autora czwartej księgi Starego Testamentu, podobnie jak pozostałych części Pięcioksięgu. To tradycja. Współczesne badania wskazują, że pismo to mogły być napisane znacznie później przez kogoś innego lub zredagowane przez wielu redaktorów w VI wieku p.n.e. Nie da się tego dowieść. I nie ma takiej potrzeby.

Data i miejsce powstania

Jeżeli Mojżesz był rzeczywiście autorem, to musiało to nastąpić w czasie opisywanych wydarzeń lub wkrótce po nich, ale przed wejściem Izraelitów do ziemi Kanaan. Mojżesz nie doczekał zdobycia Ziemi Obiecanej, dlatego musiałby opisać tamte wydarzenia w trakcie wędrówki po Synaju i okolicznych krajach około 1400 roku p.n.e.

W skrócie

Izraelici w cudowny sposób wyprowadzeni z Egiptu błądzą po pustyni przez 40 lat. Dotarli do granic Ziemi Obiecanej, ale nie dane im było jeszcze jej posiąść. Była to kara za ich niewierność, brak wiary i jednocześnie czas próby oraz dojrzewania do bycia świadomym i godnym narodem wybranym. W opis wędrówki wplecione są prawa Mojżesza, niektóre powtórzone z poprzednich ksiąg.

Szczegóły

Księga Liczb, czwarta z ksiąg Starego Testamentu, jest kontynuacją poprzednich. Dowiadujemy się o dalszych etapach wędrówki Izraelitów, pomiędzy które włożone są kapłańskie rozdziały odnośnie do praw regulujących zasady kultu. Opisywane wydarzenia mają miejsce od drugiego roku po wyjściu z Egiptu, niemalże do końca wędrówki, a więc obejmują około 40 lat. Rozpoczyna się spisem ludności, stąd jej nazwa, w którym mieli wziąć udział wszyscy mężczyźni zdolni do walki w wieku powyżej 20 lat. Było ich 603 550, nie licząc kobiet, dzieci i Lewitów. To ogromna ilość ludzi, idąca już w miliony. Liczba raczej nierealna? Lewici policzeni byli osobno później, kiedy motyw spisu ludności i liczb powraca na dalszych stronach. Ta ogromna masa ludzi to nowo uformowany naród żydowski, naród wybrany. W tak wielkiej liczbie wyszli Izraelici z Egiptu i kontynuowali wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Kanaan zobaczą dopiero za cztery dekady, pomimo że dzieliło ich od tego miejsca tylko kilkaset kilometrów i zawsze prowadził ich sam Bóg – w dzień przewodził obłok chmury, w nocy słup ognia.

Na początku drugiego roku po wyjściu z Egiptu Żydzi ciągle znajdowali się jeszcze na pustyni Synaj, by później zawędrować na pustynię Paran. Kiedy dotarli w okolice Kadesz, który znajdował się u progu Ziemi Obiecanej, u jej zachodniej granicy, zabrakło im wiary, zabrakło odwagi, aby wyruszyć do boju i zdobyć ziemię, którą obiecał im Bóg. Mojżesz wysłał 12 zwiadowców do Kanaan. Dziesięciu z nich wróciło przerażonych tym, jak silni i wysocy byli Kananejczycy, a ich warowne miasta wydawały się nie do zdobycia. Jedynie Kaleb i Jozue byli gotowi ruszyć do boju. Niestety w tym przypadku demokracja nie zadziałała, większość była w błędzie i podjęła tragiczną w skutkach decyzję o zaniechaniu walki. Ten błąd kosztował ich bardzo dużo. Następną szansę na zajęcie Kanaan dostali dopiero po 40 latach. Aby dotrzeć do ziemi Kanaan, musieli obrać dłuższą marszrutę ze względu na wrogie im ludy. Ta wędrówka jeszcze bardziej im się wydłużyła, kiedy spokrewnieni z Żydami Edomici odmówili im przejścia przez Edom. Następnie okrężną drogą dotarli do Moabu, a stamtąd do Zajordanii.

Długa piesza podróż poprzez nieprzyjazne tereny, w głodzie, pragnieniu i upale musiała osłabić morale Izraelitów. Wielokrotnie buntowali się przeciw Bogu i Mojżeszowi. Narzekali na brak wody, więc Bóg otworzył im źródło świeżej wody tryskającej ze skały. Narzekali na głód, więc Bóg zesłał im mannę z nieba. Kiedy manna im się przejadła i zatęsknili za obfitością pożywienia, jakie mieli w Egipcie, Bóg zesłał im przepiórki. Kiedy byli nasyceni, byli wierni Bogu, ale na krótko. Kiedy los ich doświadczał, już tak wierni nie byli. Wielokrotnie sprzeciwiali się Mojżeszowi, nawet jego brat i pierwszy kapłan Aaron z siostrą Miriam stanęli w opozycji. Kierowani zazdrością kwestionowali autorytet brata, a Miriam zapłaciła za to chorobą skóry, prawdopodobnie trądem.

Za każdym razem Bóg przebaczał Izraelitom i łagodził karę. Jedną z takich kar była plaga węży. W dolinie węży nomadzi byli boleśnie kąsani przez jadowite gady. Bóg nakazał Mojżeszowi wybudowanie posągu węża. Każdy, kto będzie spoglądał w stronę tej rzeźby, uniknie piekących ukąszeń. Czy miało to symbolizować wpatrywanie się w Boga jako jedynej ucieczki przed nieszczęściem? Czy jest to alegoria przyszłych wydarzeń, ukrzyżowanego Chrystusa? Najbardziej wymownym przykładem, jak mała była ich wiara, są zdarzenia w rozdziale 13, kiedy byli już niemal u celu swojej wędrówki. Doszli do ostatniego etapu i wtedy właśnie się poddali. Pomimo wielokrotnych przykładów opatrzności Bożej – stchórzyli. Jedynie Kaleb i Jozue zachowali się jak dzielni mężowie Boga i byli gotowi szturmować Kanaan. Ten moment słabości i lęku przyczynił się do odłożenia w czasie obiecane nagrody, jaką miała być ziemia obiecana właśnie. Zlękli się, sprzeciwili się Bogu, który dał im wyraźne polecenie zdobycia obiecanej im ziemi. Nieposłuszeństwo musiało mieć konsekwencje. Nikt z żyjących nie zobaczy Kanaan, dotrą tam jedynie ich dzieci po 40 latach.

Tylko dwie osoby z tych, które wyszły z Egiptu, wejdą do Ziemi Obiecanej. To Jozue i Kaleb. Dlaczego tylko oni? Dlatego, że tylko oni nie odmówili Bogu, tylko oni nie zlękli się i nie utracili wiary. Niezłomność zawsze prowadzi do łaski. Inny wniosek, jaki się nasuwa, jest jednocześnie przestrogą. W życiu dostajemy szansę, czasami tylko jedną. Kluczowy moment otwierający drogę do sukcesu nie zawsze jest oczywisty i łatwo go przeoczyć. Żydzi nie dostrzegli historycznego momentu. Udowodnili światu, że nie dojrzeli do zasiedlenia Izraela i dlatego musieli „dojrzewać” na pustkowiu przez 40 lat. Podobnie i dzisiaj błąd zaniechania może być bardzo kosztowny, następnej szansy możemy nie dostać. Albo przyjdzie nam na nią czekać długie lata.

Naród wybrany buntował się przeciw Mojżeszowi i obwiniał samego Boga za wszelkie niewygody, głód. Za każdym razem On ich wybawiał, zsyłając pokarm z nieba w postaci manny lub przepiórek. Napoił ich wodą ze skały. Cuda okazały się nieskuteczne w obliczu braku wiary. Bóg to dostrzegł. Rozumiał, że Jego wybrańcy są nieprzygotowani na wielki dar, jakim była nie tyle Ziemia Obiecana, ile niezwykłość i wyjątkowość ich związku z Bogiem. Oni tego nie rozumieli, nie mieli jeszcze tej wizji. Bóg za to pojmował to doskonale. Oni nie byli gotowi. Tamto pierwsze pokolenie nie było gotowe. Dlatego nie było im dane posiąść obiecanego kraju.

Duża część Księgi Liczb poświęcona jest też sprawom kultu, moralności i prawom regulującym życie młodej, formującej się ciągle społeczności. To tu ugruntowane są zapisy o najważniejszych świętach żydowskich – Paschy, Namiotów, Tygodni i innych. W większości to powtórzone zapisy z poprzednich ksiąg odnoszące się do liturgii składania ofiar. Te akurat nie są zbyt istotne z dzisiejszego punktu widzenia, , ale zasady życia społecznego już są. Cały naród jest podzielony na 12 pokoleń. Każde z nich ma dokładnie przydzielone miejsce, gdzie mogą rozbijać namioty. To miejsce jest określone względem tego, gdzie znajdowała się Arka Przymierza – zawsze w centrum obozowiska. Wielki nacisk położył Mojżesz na obrzędy oczyszczenia i z grzechów, i z nieczystości tak fizycznych, jak na przykład po dotknięciu zmarłego, jak i duchowych zaniedbań. Ma to duży sens, jako że Bóg zawsze mieszkał pośród nich, w namiocie spotkania. Stał on zawsze pośrodku i unosił się nad nim obłok symbolizujący obecność Jahwe. W obecności Boga wszyscy powinniśmy być czyści.

Najciekawsze fragmenty odnoszące się do wiary kryją się gdzieś między wierszami. Nie o kult sakralny tu chodzi, nie o całopalenia, posty, protokoły oczyszczania. Ludzka wiara, a zwłaszcza jej brak, jest solą tak Księgi Liczb, jak i większości pism Starego Testamentu. Naród wybrany traci wiarę w ciężkich chwilach, by ją zaraz odzyskać w obliczu cudów i dobroci Boga. Zadziwia tylko, jak krótkotrwała jest ich pamięć. A brak wiary prowadzi do nieposłuszeństwa. W rozdziale 20 Bóg poleca Mojżeszowi przemówić do skały, aby wypłynęła z niej woda. Mojżesz zapomniał o tej prostej instrukcji. Zamiast przemówić do skały, uderzył w nią laską. Uderzył w nią dwa razy, jakby nie miał wiary, że woda wypłynie po jednym uderzeniu. I wypłynęła woda, niestety razem z gniewem Bożym. To właśnie za to nieposłuszeństwo Bóg pozbawił Mojżesza radości ujrzenia Ziemi Obiecanej. Umarł tuż przed zdobyciem ziemi Kanaan. W następnym rozdziale zesłanie jadowitych węży na zbuntowany naród jest innym przykładem, jak nietolerancyjny potrafi być Pan w stosunku do ludzi małej wiary. Na krótko. Zaraz okazał im litość. A oni ponownie upadli na duchu. Będąc już niemal u celu, na granicy Kanaan, wystraszyli się potęgi ich mieszkańców i pomimo opieki Bożej nie mieli odwagi wkroczyć i przejąć w posiadanie Ziemi Obiecanej.

Księga Liczb to dalszy ciąg ewolucji narodu wybranego. Formowanie nowej religii, nowych obrzędów. To historia ich niekończącego się marszu przez pustynię, pozornie donikąd. Te 40 lat wędrówki kryje w sobie inne przesłanie. Przede wszystkim Bóg wybiera mały naród. Dlaczego akurat ten naród wybrał? Dlaczego w tamtym czasie? Wydaje się, że planem Bożym było, aby potomkowie Abrahama byli misjonarzami monoteizmu. Czy Judaizm był pierwszą religią monoteistyczną? Na terenach obecnego Iranu w podobnym czasie pojawiła się inna religia monoteistyczna – zoroastrianizm. Również w Egipcie, w XIV wieku p.n.e. faraon Echnaton (Akhenaten) wprowadził kult jednego tylko boga, boga słońca Ra. Była to również religia monoteistyczna. Czy miała one wpływ na Żydów w czasach Mojżesza? Czy odwrotnie – kult Jahwe był inspiracją dla faraona? Wydaje się, że w planach Bożych Żydzi mieli być głosicielami jedynego Boga. Czy dlatego właśnie zostali wybrani?

Początkowo, była to mała grupa prymitywnych ludzi. Wymagali okrzesania i utrwalenia w wierze i etyce. Zapewne temu służył czterdziestoletnia wędrówka. Śledząc tamte wydarzenia, widać jak bardzo ten naród dojrzał. Każdy kolejny rozdział przekazuje obraz ludu, który nieustannie się doskonali moralnie. Mojżesz próbuje wprowadzić ich na wyższy poziom, poziom narodu wybranego. Ich nowa moralność miała symbolizować wielkość i dobroć Boga, Boga jedynego. W owych czasach była to misja rewolucyjna. I choć dzisiejsze standardy nie pozwalają nam zaakceptować nieraz okrutnych przepisów Tory, nie zmienia to faktu, że Izraelici wyprzedzali swoją epokę. Przede wszystkim organizacja społeczna była spojona i uregulowana prawem Mojżesza. Kary ukamienowania czy oko za oko i ząb za ząb to zimna fasada, nieunikniona w koczowniczej kulturze. Ta surowość ocieplana jest tu i ówdzie, jak na przykład w rozdziale 35 opisującym tak zwane miasta ucieczki, gdzie mógł schronić się przestępca. Tych miłosiernych przepisów w Pięcioksięgu nie było jeszcze zbyt wiele. Wystarczająco dużo jednak, aby współczesne im ludy zawstydzić.

Księga Liczb wydaje się niedocenianą lekturą. Większość fabuły to historie upadków moralnych zarówno przywódców, jak i całego narodu, pozornie fragmentaryczna z chaotycznym opisem wydarzeń i nowych praw Mojżesza. Przy głębszej analizie wyłania się piękna lekcja szczęśliwego życia, aktualna wtedy i dzisiaj. Lekcja, która w skrócie brzmi: Na wszystko, co piękne i ważne w życiu, musimy poczekać, do wszystkiego musimy dojrzeć. Warto więc być cierpliwym, trzymać się kompasu moralnego i wędrować przez życie do wybranego celu. Marzy nam się wielki sukces i bardzo dobrze, ale czy jesteśmy na to gotowi? Marzą się nam duże pieniądze, ale czy wiemy, co mamy z nimi zrobić? Po to właśnie jest dany nam ten czas „na pustyni Synaj”. Abyśmy do wszystkiego dojrzeli. Czasami ten czas dojrzewania jest boleśnie długi. Pójście na skróty? Nie ma takiej opcji, chyba że chcemy skończyć jak Izraelici na Synaju. Oni byli krnąbrnymi dziećmi. Niecierpliwi i ciągle narzekali. Narzekanie nic im nie dało. Narzekanie oddaliło ich od celu. Tak samo i dzisiaj, jeżeli narzekamy na cokolwiek, oddalamy się od naszego celu. Podoba mi się bardzo, jak podsumował to Marek Aureliusz w swoich Rozważaniach: „Aby nikt cię nie usłyszał, jak narzekasz, nawet sam do siebie”. I w Biblii, i w życiu mamy wiele przykładów wielkich osobowości, którzy cierpliwie czekali na swój moment. Józef w Księdze Rodzaju, król Dawid, Hiob, Nelson Mandela. Co ich łączyło? Nie narzekali!

Księga Liczb kończy się, kiedy Izraelici docierają do zachodniego brzegu rzeki Jordan. Niestety bolesna historia nie nauczyła ich niczego. Patrzyli na obiecaną im krainę, którą w końcu mieli posiąść na własność. I znowu zawiedli. Część z nich wolała się osiedlić w Moab niż kontynuować Boski plan zajęcia Kanaan. Przed tym wydarzeniem Mojżesz zarządził drugi spis ludności. Tym razem policzono około 601 000 dorosłych mężczyzn, a więc o 2000 mniej niż 40 lat wcześniej. Dlaczego się nie rozmnażali, skoro jeszcze nie tak dawno temu w Egipcie byli wyjątkowo płodni? Otóż Bóg im nie błogosławił! Nic dziwnego. Bycie malkontentem to najlepsza gwarancja na to, że spotka nas jakieś nieszczęście.

„Różdżka Aarona” nie uszła uwadze autorowi „Godzinek”. Owa różdżka stała się jednym niezliczonych komplementów, jakimi czczono Maryję. Rozdział 17 Lb jest całkowicie poświęcony lasce Aarona i jej znaczeniu. Innym ciekawym faktem jest opis i zasady nazireatu w rozdziale 6. Nazireat, czyli całkowite poświęcenie się Panu, wiązało się z obowiązkami. I tak na przykład nazirejczyk nie mógł ścinać włosów, musiał powstrzymać się od alkoholu. Najbardziej znanymi nazirejczykami byli Samson i Samuel.

Cytaty

Lecz lud zaczął szemrać przeciw Panu, narzekając, że jest mu źle.
Gdy to usłyszał Pan, zapłonął gniewem. (11,1)

Nad osobą, która zgrzeszyła, kapłan dokona obrzędu przebłagania,
aby ją uwolnić od winy – i dostąpi ona odpuszczenia. (15,28)

Jeśli mężczyzna złoży ślub Panu albo zobowiąże się, do czego przysięga,
nie może łamać swego słowa, ale winien wypełnić dokładnie to,
co wyrzekł swymi ustami. (30,3)
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij