- W empik go
Ksiądz Jan Jaskólski - ebook
Ksiądz Jan Jaskólski - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 168 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wspominał te czasy minione, gdy na arenie życiowej roli cnót siewcy jeszcze nie odgrywał; gdy był zwyczajnym i niewidocznym Jaśkiem Jaskółką; gdy bydło pasał po boru i kręcił fujarki wierzbowe.
Niedobrzy byli tatulo, niedobrzy… A bili, a katowali… A kiedy pijani z jarmarku wracali, Jasiek pod ławę się chował, lub na piec gramolił: "Zabiję psie ścierwo"… Dopiero gdy starzec pijanemi oczyma przystygał do białej ściany i ze zwidziskami sennemi gadał, Jasiek wymykał się z izby cichuśko i, kole chałupy siadając, łzami się zalewał.
Skarżył się gwiazdom na niebie, bo zdało mu się, że jedną z gwiazd złotych jest jego matula nieboszczka.
– Biją mnie i głodzą, matulu…
Odkądeś umarła, w poniewierkę poszedłem, matulu…
Nikoguj na świecie nimom, coby mi w serce zajrzoł, matulu.
Ostawiłaś mnie, jak ten bez przydrożny, matulu…
Źle mi…
Ale matula spali cicho na cmentarzu i nie słyszeli sieroty.
– O matko, matko!
Proboszcz opuścił głowę niżej. Do ucha mu wpadła piosnka.
– Jak te melodje długo żyją… Wszystko zamrze, a one chodzą, jak gdyby wczoraj urodzone. Czasami o łzę jedną tylko przyjdą prosić i tak długo rzewnią się, aż zadziwione rezygnacją bólu rozchwieją się i odejdą…
– "Ej, zły ociec, dobrodzieju, zły ociec"…
* * *
Ksiądz Jan Jaskólski poszeptom wspomnień dalekich uszu nadstawił i prażył się w mękach historji życia własnego.
Oto się piekło nieba jego zaczyna. Precz idą rude sukmanki i szara siermięga… W majteczki go opinają, w kurtki modne.
– Pocałuj jaśnie dziedzica w rękę. Jasiek wykonał rozkaz tatula i szedł z dziedzicowym synem truciznę nauk spijać.
Zagrały mu złote struny słowa pisanego, natchnienia poetów czoło spromieniły, – szło życie wieków.
A służba dworska uśmiechy szydne w oczy mu wtykała!
– Ty, chamski synu!