Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Ksiądz Jan Jaskólski - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Ksiądz Jan Jaskólski - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 168 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Ksiądz Jan Ja­skól­ski w prze­szłość się wpa­try­wał. Wpa­try­wał się w prze­szłość swo­ją złą i po­nu­rą, mar­ną a bez­pow­rot­ną.

Wspo­mi­nał te cza­sy mi­nio­ne, gdy na are­nie ży­cio­wej roli cnót siew­cy jesz­cze nie od­gry­wał; gdy był zwy­czaj­nym i nie­wi­docz­nym Jaś­kiem Ja­skół­ką; gdy by­dło pa­sał po boru i krę­cił fu­jar­ki wierz­bo­we.

Nie­do­brzy byli ta­tu­lo, nie­do­brzy… A bili, a ka­to­wa­li… A kie­dy pi­ja­ni z jar­mar­ku wra­ca­li, Ja­siek pod ławę się cho­wał, lub na piec gra­mo­lił: "Za­bi­ję psie ścier­wo"… Do­pie­ro gdy sta­rzec pi­ja­ne­mi oczy­ma przy­sty­gał do bia­łej ścia­ny i ze zwi­dzi­ska­mi sen­ne­mi ga­dał, Ja­siek wy­my­kał się z izby ci­chuś­ko i, kole cha­łu­py sia­da­jąc, łza­mi się za­le­wał.

Skar­żył się gwiaz­dom na nie­bie, bo zda­ło mu się, że jed­ną z gwiazd zło­tych jest jego ma­tu­la nie­boszcz­ka.

– Biją mnie i gło­dzą, ma­tu­lu…

Od­ką­deś umar­ła, w po­nie­wier­kę po­sze­dłem, ma­tu­lu…

Ni­ko­guj na świe­cie ni­mom, coby mi w ser­ce zaj­rzoł, ma­tu­lu.

Osta­wi­łaś mnie, jak ten bez przy­droż­ny, ma­tu­lu…

Źle mi…

Ale ma­tu­la spa­li ci­cho na cmen­ta­rzu i nie sły­sze­li sie­ro­ty.

– O mat­ko, mat­ko!

Pro­boszcz opu­ścił gło­wę ni­żej. Do ucha mu wpa­dła piosn­ka.

– Jak te me­lo­dje dłu­go żyją… Wszyst­ko za­mrze, a one cho­dzą, jak gdy­by wczo­raj uro­dzo­ne. Cza­sa­mi o łzę jed­ną tyl­ko przyj­dą pro­sić i tak dłu­go rzew­nią się, aż za­dzi­wio­ne re­zy­gna­cją bólu roz­chwie­ją się i odej­dą…

– "Ej, zły ociec, do­bro­dzie­ju, zły ociec"…

* * *

Ksiądz Jan Ja­skól­ski po­szep­tom wspo­mnień da­le­kich uszu nad­sta­wił i pra­żył się w mę­kach hi­stor­ji ży­cia wła­sne­go.

Oto się pie­kło nie­ba jego za­czy­na. Precz idą rude suk­man­ki i sza­ra sier­mię­ga… W maj­tecz­ki go opi­na­ją, w kurt­ki mod­ne.

– Po­ca­łuj ja­śnie dzie­dzi­ca w rękę. Ja­siek wy­ko­nał roz­kaz ta­tu­la i szedł z dzie­dzi­co­wym sy­nem tru­ci­znę nauk spi­jać.

Za­gra­ły mu zło­te stru­ny sło­wa pi­sa­ne­go, na­tchnie­nia po­etów czo­ło spro­mie­ni­ły, – szło ży­cie wie­ków.

A służ­ba dwor­ska uśmie­chy szyd­ne w oczy mu wty­ka­ła!

– Ty, cham­ski synu!
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij