Która godzina, gówniarzu? - ebook
Która godzina, gówniarzu? - ebook
Co zrobić z poetą tak totalnym jak Tuwim? Poetą, który nie został zapomniany, przemilczany, odesłany do piekła klasyków? Przeciwnie – autor „Balu w Operze” jest wciąż czytany i inspiruje również poza światem poezji sensu stricto. Po słowa Tuwima sięgają chętnie muzycy – i to zarówno przedstawiciele muzyki klasycznej, jak i alternatywnego rocka, hip-hopu czy piosenki aktorskiej. Fragmenty jego tekstów bywają wykorzystywane w mowie codziennej i polskim życiu politycznym, co świadczy o tym, że współczesna „ojczyzna-polszczyzna” (jak nazwał ją sam poeta) to w pewnym stopniu mienie potuwimowe. Autor wyboru Aleksander Trojanowski pokazuje, że stawka, o którą Tuwim grał w swojej żywiącej się eksperymentem, humorem i wielogłosowością poezji w latach dwudziestych i trzydziestych – a stawką tą jest polskość będąca przedmiotem wyboru i akceptująca płynącą stąd wielość jako własną – nie tylko nie przestała być aktualna, lecz wręcz jest naszą palącą potrzebą. Także dziś – w latach dwudziestych.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67706-86-5 |
Rozmiar pliku: | 1,8 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jadą ze wsi wozy
Aprowizacyjne,
Jadą na wieś wozy
Asenizacyjne.
Przy rogatce się minęły
Pod szlabanem,
Jak kareta ślubna z karawanem.
Przyjechała na targ zielenizna,
Przyjechał nawóz na pole,
I zaczęła nowy dzień ojczyzna,
Żeby pełnić posłannictwo dziejowe
I odegrać historyczną
Rolę.
.
Mój dzionek
Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.
Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.
Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię.
Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze.
Czasem mnie wujcio odwiedza,
Miły, niechlujny staruszek,
Czytamy sobie, czytamy
Talmudzik, Szulchan-Aruszek.
Z wujciem, jewrejem brodatym,
Emisariuszem sowietów,
Śpiewamy Pierwszą Brygadę,
Chodzimy do kabaretów.
Od oficerów znajomych
Wyłudzam w czasie kolacji
Sekrecik jakiś sztabowy
Lub planik mobilizacji.
Często mam misje specjalne
To w Druskiennikach, to w Kielcach,
I wywrotowców werbuję
Na rozkaz Moskwy do Strzelca.
Do domu wracam pogodny,
Lekki jak mała ptaszyna,
W cichym mieszkaniu na Chłodnej
Czeka drukarska maszyna.
Odbijam sobie, odbijam
Zielone dolarki śliczne,
Komunistyczną bibułę,
Broszurki pornograficzne.
A potem mała orgijka
W ramionach płomiennej Chajki!
(Mam w domu taką sadystkę
Z odeskiej czerezwyczajki).
I choć mam milion rozkoszy
Od Chajki krwawej i ryżej,
To ciężko mi! Nie na sercu,
Lecz wprost przeciwnie i niżej.
Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli który z rodaków!
Mój Boże, ileż tam siedzi
Głupich endeckich pismaków!
.
Historia
Melodia pędziła ekspresem,
Niecierpliwa, marsowa, surowa.
Na maleńkich stacyjkach czekały
Prowincjonalne słowa.
Wrzała w oknie, skandując zaciekle
Kanonadą wybuchów po torze,
Gdy na słotnych peronach rozmokłe, rozwlekłe
Stały grupki bezforemnych stworzeń.
Rozdziawiały okrągłe głoski,
Nadymały literek brzuszki
Delegacje, sodalicje, związki,
Słówka-małpki i słówka-papużki.
I dopiero na którejś tam stacji
Gniewnym wichrem skoczyła na peron
I przemocą swej tyrańskiej racji
Rytm wraziła rozchlapanym literom.
I gdy rankiem w orkiestrach i sławie
Pociąg wtoczył się w wiosnę jak ziemia,
Ministrowie na dworcu w Warszawie
Przywitali – Narodowy Poemat.
.
Protest
O tę Polskę, o ojczyznę
Najboleśniej zatroskani
(Bożeż Ty mój miłościwy,
Co to będzie, moja pani?),
Widząc ją zhańbioną strasznie,
Niespokojni o jej losy,
Co ją tajgi wywalczyli,
Sybiraki i niebiosy;
I te wieszcze, te proroki,
Co ją w pieśniach opiewali,
I te dzieci, co we Wrześni
Z tą Drzymałą, i tak dalej;
I ten Śląsk, i własny dostęp,
I że ciągle nas od wschodu
Miazmaty zatruwają,
I że gaśnie duch narodu;
I że bierność, a przeważnie
Elementy wywrotowe
I ogólne wyuzdanie,
Podkasanie dekoltowe;
Że zginęła praworządność
I nie słów, a czynu trzeba
(Bożeż Ty mój miłościwy!
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba!)
I szkodliwe partyjnictwo,
I te rządy osobiste,
I że brak poszanowania,
W związku też z pasterskim listem;
Także samo, że bluźnierstwo,
I że sprawcy niewykryci,
Że sanacja sobie hula,
Że ohyda i bandyci
– Z tych to względów i powodów
(Bożeż Ty mój! Moja pani!)
Uroczyście protestują
Wszyscy niżej podpisani:
Ładwinowicz z Czerbichowa,
Kłyś z Podwodzisk, Szurguń z Wierpska,
Z Białych Mogił Hacelkowa
I z Czerwiny Kwasisierpska,
Antałkowski z Dobrogajców,
Cudak z Żółczki, Płańtas z Wierzbian,
Dymba z Rykwi, Frynd z Murajców
I Kordulec z Górnych Świerzbian.
Dułdujewicz z Małgocina,
Rańcuchowski z Księżych Skałek,
Ksiądz Kapucha z Węgorzyna
I Buchajska z Odrzygałek.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------Dotychczas w serii ukazały się książki
→ Maria KONOPNICKA Złotniejący świat
(wybór i posłowie Piotr Matywiecki)
→ Władysław BRONIEWSKI Wykrzywiam się na ten wszechświat
(Dariusz Suska)
→ Adam WAŻYK Wiersze i dwa poematy
(Andrzej Sosnowski)
→ Tadeusz NOWAK Psalmy i inne wiersze
(Bohdan Zadura)
→ Władysław SEBYŁA Dialog w ciemności
(Wojciech Bonowicz)
→ Maria PAWLIKOWSKA-JASNORZEWSKA Seans na dnie morza
(Marta Podgórnik)
→ Leopold STAFF Wyszedłem szukać
(Justyna Bargielska)
→ Bolesław LEŚMIAN Z tamtej strony ciszy
(Jacek Gutorow)
→ Jarosław IWASZKIEWICZ Wielkie, pobrudzone, zachwycone zwierzę
(Jacek Dehnel)
→ Anna KAMIEŃSKA Rzeczy małe
(Bogusław Kierc)
→ Anna ŚWIRSZCZYŃSKA Kona ostatni człowiek
(Konrad Góra)
→ Zuzanna GINCZANKA Wniebowstąpienie Ziemi
(Tadeusz Dąbrowski)
→ Tadeusz RÓŻEWICZ Znikanie
(Jacek Gutorow)
→ Miron BIAŁOSZEWSKI Z dnia robię noc
(Jakub Pszoniak)