- W empik go
Ktoś ukradł Prążka - ebook
Ktoś ukradł Prążka - ebook
Oliwia bardzo się cieszy, kiedy rodzice zgadzają się na adopcję małego kotka. Dziewczynka nie może doczekać się, kiedy będzie mogła pokazać kotka swoim przyjaciołom i starszemu bratu. Jednak kiedy starszy brat zaprasza swoich kolegów rozrabiaków, Oliwia obawia się, że skrzywdzą i bardzo zmęczą kotka. Jej obawy okazują się słuszne, bo po wizycie chłopców, kot nagle znika i nigdzie nie można go znaleźć. Czy to możliwe, aby starszy brat Oliwki mógł mieć coś wspólnego ze zniknięciem kotka?
Wszystkich fanów książek Holly Webb i miłośników czworonogów zapraszamy na stronę:
Świetna zabawa dla wirtualnych opiekunów, forum i wiele konkursów!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-265-0536-2 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozległ się dźwięk gwizdka.
– Szymon Wach i Robert Stępień! Natychmiast stamtąd zejdźcie!
Oliwka podniosła wzrok i jęknęła. Pani Malinowska zdawała się krzyczeć jej prosto do ucha, mimo że stała po przeciwnej stronie boiska.
– Co znowu zrobili Szymon i Robert? – spytała przyjaciółka, Lusia.
– Coś okropnego, jak zwykle – mruknęła Oliwka, gdy przebiegły przez boisko, by sprawdzić, co się dzieje. Jej starszy brat Szymon zawsze pakował się w szkole w tarapaty – i to nie było w porządku, bo część nauczycieli uważała, że w takim razie Oliwka też jest niegrzeczna, a pozostali, że powinna go powstrzymać. Akurat! Jak by brat jej słuchał! A jego kolega Robert był jeszcze gorszy.
– Macie szczęście, że nie skręciliście sobie karków! – Do dziewcząt dobiegł rozeźlony głos pani Malinowskiej. – Co za głupie pomysły!
– Żaden punkt regulaminu nie zabrania balansowania na szczycie ogrodzenia, proszę pani – powiedział Szymon tonem niewiniątka, wskazując tablicę na murze.
– Dlatego, że przed wami nikomu nie przyszło to nawet do głowy! – warknęła nauczycielka. – Powinniśmy dodać na dole punkt, że każde głupstwo, które wy dwaj wymyślicie, jest zakazane! Reszta zabawy może was ominąć. Idźcie do środka i powiedzcie pani Bel, że macie pomóc rozłożyć krzesła na popołudniowe zebranie!
Szymon mrugnął do Oliwki, gdy obaj z Robertem mijali dziewczynki w drodze do szkoły. Nie wyglądał na kogoś, kto się w ogóle przejął tą burą.
Oliwka westchnęła, a Lusia uśmiechnęła się do niej ze współczuciem:
– To pewnie lepsze niż mieć brata, który jest zupełnie idealny. Wtedy wszyscy pytają, czemu nie możesz być bardziej taka jak on.
– Pewnie tak – Oliwka westchnęła, kopiąc stertę liści. – Ale nie mogę się doczekać, aż pójdzie w przyszłym roku do gimnazjum.