- W empik go
Kuracja Życia - ebook
Kuracja Życia - ebook
Dr Hulda Regehr Clark jako dyplomowany biolog zajmowała się biofizyką i badaniem komórek. Na podstawie swoich wieloletnich badań doszła do wniosku, że choroby są spowodowane głównie przez następujące czynniki: pasożyty, bakterie, wirusy, które obecne są dosłownie wszędzie oraz przez postępujące zanieczyszczenia środowiska naturalnego i ogromną ilość środków chemicznych, różnorakich toksyn, metali ciężkich obciążających nasze organizmy.
Terapia proponowana przez autorkę to połączenie medycyny ludowej i wykorzystanie współczesnych odkryć. Z jednej strony poleca oczyszczanie jelit, nerek i wątroby za pomocą ziół i innych dostępnych środków. Z drugiej strony w wyniku swoich wieloletnich badań jako mikrobiolog proponuje wykorzystanie urządzenia opartego na falach elektromagnetycznych, w celu pozbycia się groźnych intruzów z naszego organizmu.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66200-03-6 |
Rozmiar pliku: | 9,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W ciągu kilku minut (a nie dni czy tygodni, jak w przypadku kuracji antybiotykami) można zabić bakterie, wirusy oraz pasożyty, wykorzystując do tego prąd elektryczny.
Jeżeli cierpisz na przewlekłe zakażenie, masz raka lub AIDS, naucz się, jak zbudować urządzenie elektroniczne, które to natychmiast powstrzyma. Jest ono bezpieczne, nie daje skutków ubocznych i nie przeszkadza w żadnej kuracji, jaką możesz obecnie stosować.Do Czytelnika
Opinie i wnioski zawarte w tej książce stanowią wyniki moich badań naukowych i analizy konkretnych przypadków. Stąd, jeśli nie zaznaczyłam inaczej, wyrażone tutaj poglądy są moimi własnymi. Należy także podkreślić, że każdy człowiek jest niepowtarzalny i może reagować odmiennie na zalecenia, które dalej przedstawiam. Tam, gdzie wskazane, zamieściłam stosowne informacje dotyczące właściwego dawkowania. Każdą nową kurację należy jednak stosować z rozwagą i zdrowym rozsądkiem. Opisane sposoby leczenia nie mają na celu zastąpienia innych, konwencjonalnych metod. Zalecam konsultację z lekarzem rodzinnym, lekarzem pierwszego kontaktu lub inną jednostką służby zdrowia.
W niniejszym opracowaniu wskazałam na istnienie substancji, które skażają żywność i inne produkty. Substancje te zostały wykryte za pomocą urządzenia testującego własnego pomysłu, znanego pod nazwą Syncrometer™ (dla wygody będziemy się posługiwać spolszczonym określeniem synchrometr – przyp. tłum.). Książka zawiera kompletne instrukcje budowy oraz użytkowania tego urządzenia, a więc każdy może powtórzyć testy opisane dalej i sam zweryfikować uzyskane wyniki.
Synchrometr jest dokładniejszy i bardziej wszechstronny niż najlepsze istniejące dotychczas metody testów, niemniej jednak obecnie można uzyskać jedynie pozytywne lub negatywne wyniki, bez ujęcia ilościowego. Pokazałam również, jak określić stopień dokładności. Prawdopodobieństwo błędu, zarówno w przypadku pozytywnego, jak i negatywnego wyniku wynosi około 5% i można je zmniejszyć przez powtórzenie testu.
Wiedza o tym, czy dana butelka zawierająca konkretny produkt wykazuje pozytywny wynik w teście na obecność substancji silnie toksycznej, powinna zainteresować każdego. W takim przypadku najbezpieczniejszym wyjściem byłoby całkowite wyeliminowanie z użytku wszystkich butelek tego produktu, co wielokrotnie powtarzam w swoich poradach. Zalecenia te mają ostrzegać i chronić społeczeństwo, a nie prezentować dane statystyczne. Żywię nadzieję, iż producenci zastosują nowe, elektroniczne techniki opisane w tej książce do wytwarzania coraz czystszych wyrobów.
PODZIĘKOWANIA
Chciałabym wyrazić wdzięczność mojemu synowi Geoffreyowi, który zawsze słuchał moich „zwariowanych pomysłów” w czasie niedzielnych kolacji. Był cierpliwy, wyrozumiały i chętnie dzielił się swoją wiedzą z dziedziny informatyki i elektroniki. Bez niego książka nie mogłaby powstać.
Gorące podziękowania należą się Frankowi Jerome. Nie mogłabym dokonać wielu odkryć, gdyby nie pożyczył mi zbioru preparatów pasożytów, a historie wielu pacjentów nie zakończyłyby się szczęśliwie bez wolnej od użycia metali dentystyki, którą rozwinął. Dziękuję też Lindzie Jerome za zainteresowanie i cierpliwość oraz Ednie Bernstein za cenną pomoc.
DEDYKACJA
Pragnę zadedykować tę książkę wszystkim, którzy konsultowali się ze mną, poczynając od Pani R. Biehl w roku 1963.
Tak wiele nauczyłam się od Was wszystkich. Doceniam Wasze zaufanie, inteligencję i wolę walki.Przedmowa
Historia współczesnej medycyny wyznaczona jest kilkoma kamieniami milowymi. Należą do nich niewątpliwie upowszechnienie zasad higieny i zapobiegania zakażeniom (tzw. aseptyka i antyseptyka), wprowadzenie szczepień ochronnych oraz zastosowanie antybiotyków. Dzięki nim udało się opanować większość groźnych chorób zakaźnych, które dziesiątkowały niegdyś populacje.
W efekcie średnia długość życia wzrosła w Europie o około 20 lat. Dzisiaj owe kamienie milowe są kanonami medycyny, mimo iż jeszcze około 100 lat temu w ogóle nie istniały. Zaprawdę, postęp medycyny, który dokonał się w XX wieku jest przeogromny.
Są jednak fakty, które sprawiają, iż na medycynę spogląda się w dalszym ciągu krytycznie. Z roku na rok rośnie ilość leków przyjmowanych przez przeciętnego pacjenta, a ich paleta nieustannie się rozrasta. Kolejne wydania podręczników lekarskich są coraz obszerniejsze, wypełnione olbrzymią ilością szczegółów. Gwałtowny rozwój wiedzy medycznej oraz dziesiątki nowo wprowadzanych leków sprawiają, że medycyna jako wiedza całościowa przestaje istnieć. W szpitalach przybywa miejsc, które zapełniają kolejni pacjenci.
Chory przekazywany jest z rąk do rąk przez lekarzy specjalistów. Ci traktują go chętniej jako zbiór narządów niż jako chory organizm w całości. Nie odbywa się to bezkarnie – chory traci poczucie własnej choroby i gubi się w gąszczu specjalistycznych badań oraz niezrozumiałych dla niego terminów medycznych (np. „ma pan niewydolne nerki” lub „układ przewodzący serca jest uszkodzony”). Jeśli do tego dołączą się niepomyślne efekty leczenia, o co nie trudno w wypadku wielu schorzeń przewlekłych (jak miażdżyca czy zwyrodnienie stawów), nie wspominając o groźnych nowotworach, może się on zwrócić ku terapiom alternatywnym.
Nie czas tu i miejsce, aby zajmować się zjawiskiem medycyny alternatywnej. Należy jednak podkreślić, że właśnie do tego świata należy terapia proponowana przez panią Huldę Clark.
Dr biologii, pani Hulda Clark upatruje źródeł wielu współcześnie trapiących cywilizację chorób (których nie wymienię, ze względu na ich liczbę, proszę spojrzeć na spis treści) w dwóch zasadniczych elementach. Są to wszechobecne w przyrodzie organizmy zakażające człowieka (jak bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty) oraz postępujące zanieczyszczenie naszego środowiska naturalnego przez różnorakie toksyny (jak związki organiczne czy metale ciężkie). Według Clark nałożenie się tych dwóch czynników powoduje, że normalne funkcje fizjologiczne ustroju ulegają zaburzeniu, a układ odpornościowy staje się bezradny wobec intruzów. W zależności od tego gdzie w organizmie ma miejsce kumulacja toksyn oraz z jakim czynnikiem zakaźnym mamy do czynienia, schorzenie przyjmuje odpowiedni obraz. I nie musi być to zawsze obraz zgodny z tym, co podają podręczniki medyczne.
Tu właśnie, jak sądzi autorka książki, leży przyczyna bezradności współczesnej medycyny w radzeniu sobie z chorobami cywilizacyjnymi.
Co proponuje zatem cierpiącemu pani Clark? Terapia przedstawiona przez autorkę książki to swoisty melanż przeszłości i przyszłości. Pomysły rodem z medycyny ludowej i tradycyjnej połączone zostały z wykorzystaniem impulsów elektrycznych. Naturalne leki ziołowe, witaminy i frapująca metoda oczyszczania dróg żółciowych znajdują uzupełnienie w aparaturze wykorzystującej prąd elektryczny do usuwania groźnych intruzów z naszego organizmu. I to w sposób, którego z pewnością nie przewidziałby w najśmielszych snach sam Faraday. Drobnoustroje bowiem mają posiadać specyficzny „dowód tożsamości” w postaci pasma drgań elektromagnetycznych. Ustawiając generator fal elektromagnetycznych na odpowiednią częstotliwość dokonujemy „cudu” – organizm sam pozbywa się kłopotliwych gości.
Do tego dochodzi niemal detektywistyczna pasja autorki w śledzeniu wszelkich możliwych źródeł zatrucia organizmu, zwłaszcza tych obecnych w naszym bezpośrednim otoczeniu. Często „winowajcą” staje się pasta do zębów, szampon do włosów, domowa instalacja wodociągowa lub gazowa, czy – o zgrozo – nasze domowe zwierzątko. Może to bez wątpienia przyprawić o zawrót głowy. Jednak jeśli jesteś chory, jak twierdzi autorka – nie stać cię na żadne kompromisy. Nawet jeśli oznaczałoby to usunięcie z diety ulubionego makaronu czy pozbycie się ukochanego pekińczyka. Czym Hulda Clark wykrywa skażenia? Oczywiście, znowu za pomocą generatora częstotliwości, tym razem diagnostycznego o wdzięcznej nazwie Synchrometr. Ma on wykorzystywać zjawisko rezonansu, a po szczegóły odsyłam do książki.
W samej książce znajdują się stwierdzenia, które mogą wzbudzić wątpliwość czytającego ją lekarza. Na przykład trudno zgodzić się dziś, w dobie inżynierii genetycznej, że genetyka nie odgrywa tak dużej roli w powstawaniu chorób. Predyspozycje genetyczne stanowią uznany czynnik wpływający na prawdopodobieństwo zachorowania. W wielu chorobach wręcz o tym decydują.
Na szczęście autorka podkreśla, że wiele kroków związanych z zastosowaniem jej metody należy konsultować ze swoim lekarzem. Zwłaszcza, gdy chory przyjmuje już jakieś leki (!). Ważne, aby pamiętać, że zarówno przepisywanie leków, jak i ich odstawianie powinno leżeć tylko i wyłącznie w gestii odpowiedniego specjalisty.
Bez wątpienia metoda Huldy Clark stanowi bardzo ciekawy sposób na „alternatywne” pozbycie się swoich przypadłości. Ciekawy ze względu na oryginalną koncepcję, jak i żarliwość autorki w prezentowaniu swoich racji. Nie istnieją, niestety, żadne znane mi prace naukowe, które weryfikowałyby słuszność prezentowanych tu założeń. Nie istnieją również prace, które by te założenia jednoznacznie podważały. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, główny nurt badań naukowych skoncentrowany jest na innych celach i potrzeba prawdziwych pasjonatów, którzy chcieliby i mogliby się „zmierzyć” z metodą pani Clark. Zresztą nie jest to chyba jej głównym celem. Dr Hulda Clark dokonała istotnego jej zdaniem odkrycia, którym, jako wrażliwy badacz i człowiek, chce jak najszybciej się podzielić z innymi. Jej książka to swoiste „koło ratunkowe własnej roboty”.
Tobie, czyli P.T. Czytelnikowi, pozostawiam zatem ocenę tego, co znajdziesz w książce pani Clark. Jako lekarz proszę Cię jednak o to, abyś pamiętał, że współczesna medycyna klasyczna nie zawsze jest bezskuteczna, jak i o odrobinę zawsze potrzebnego zdrowego rozsądku.
Dr Artur Fedorowski
lekarzWstęp
Od niepamiętnych czasów osoby, które pragną uwolnić się od dręczących ich chorób, uzależnione są od pieniędzy. Lekarze, a nawet znachorzy i uzdrowiciele otaczają się aurą tajemniczości, kiedy używają ziół, specyfików, lub zaklęć mających wyleczyć chorego. Dzisiejszy przemysł medyczny (służba zdrowia wraz z zaopatrzeniem i ubezpieczalniami) pochłania znaczną część zarobków ludzi pracy. Czyż nie byłoby miło, gdyby wszyscy pracownicy służby zdrowia mogli zająć się ogrodnictwem lub powrócić do innych prostych i pożytecznych zajęć? Nie byłoby cudownie, gdyby chorzy mogli do nich dołączyć?
Najbardziej obiecującym odkryciem omówionym w tej książce jest skuteczność zwalczania wirusów, bakterii i pasożytów za pomocą prądu elektrycznego. Czy to znaczy, że możemy odwołać następne wizyty u lekarza? Oczywiście, że nie. Usunięcie intruzów z naszych organizmów nie zapewni nam wiecznego zdrowia, ale przy następnej wizycie lekarz będzie raczej odstawiał leki, a nie przepisywał następne.
Można pomyśleć, że taki wynalazek powinno się niezwłocznie opatentować. Taki był mój pierwotny zamiar, lecz dokonałam innego wyboru. Niesienie pomocy wszystkim cierpiącym pomaga zarazem mnie, moim dzieciom i wnukom, ponieważ cały świat musi wydostać się z mroku chorób i poznać prawdziwe przyczyny infekcji oraz schorzeń. Możemy i musimy wejść w nowy wiek życia pozbawionego chorób – bez cukrzycy, nadciśnienia, raka czy AIDS, bez migren, liszai i tym podobnych. Przy takim podejściu każdą chorobę można pokonać!