Laboratorium w szufladzie Modelarstwo i robotyka - ebook
Laboratorium w szufladzie Modelarstwo i robotyka - ebook
Laboratorium w szufladzie. Modelarstwo i robotyka to książka, w której autorzy pokazują, jak budować i jak programować modele maszyn. W pierwszej części, poświęconej budowie modeli, poznasz proste i umiarkowanie złożone konstrukcje techniczne. Druga część pomoże Ci odkryć, jak można je wyposażyć w autonomię działania, namiastkę inteligencji i elastyczność reagowania na zmienne środowisko użytkowania. Przekonasz się, że programowanie wymaga mniej wysiłku fizycznego niż klasyczne modelarstwo, ale niezwykle silnie pobudza intelektualnie. Zachęcamy więc do twórczej zabawy!
Kolejny tytuł z serii „Laboratorium w Szufladzie”. Jest to cykl książek przeznaczonych dla osób ciekawych świata, pasjonatów, hobbystów… a przede wszystkim praktyków i eksperymentatorów. Czytelnicy znajdą w nich wiele inspiracji do doświadczeń i eksperymentów.
Każda z książek cyklu jest bogato ilustrowana materiałami graficznymi i zdjęciami. Każdy poruszony temat zawiera wyczerpujący, praktyczny opis zjawiska, doświadczenia, przyrządu czy aktywności. Autorzy nie stronią od wejścia na poziom wyższy, niż tylko popularne ujęcie tematu. To zamierzona prowokacja intelektualna. Pogłębione ujęcie pozwala poczuć smak eksperymentu, doświadczyć radości poznawania i odkrywania różnorodności świata oraz stojącej wobec niego – twórczej wyobraźni.
Spis treści
7 MODELARSTWO
7 MODELARZ-INŻYNIER
8 MODEL Z WYCINANKI
12 SAMOLOT ZE STYRODURU
16 PAPIEROWA ARCHITEKTURA
24 MODELE SYLWETKOWE Z BALSY
36 METALOWY SAMOCHÓD Z OŚWIETLENIEM
42 MODEL POLISTYRENOWY Z DIORAMĄ
52 PIERWSZY SZYBOWIEC Z BALSY
58 NIETYPOWY SILNIK SPRĘŻYNOWY
63 SAMOLOT Z NAPĘDEM GUMOWYM
74 ŁÓDŹ WIATROWA BEZ ŻAGLA
76 MOTORÓWKA PAROWO – ODRZUTOWA
82 ŁÓDŹ Z NAPĘDEM ELEKTRYCZNYM
87 CO ZROBIĆ Z USZKODZONYM SERWEM?
93 NAPĘD ELEKTRYCZNY DO MODELI DEPRONOWYCH
100 GĄSIENICOWA PLATFORMA DOŚWIADCZALNA
108 ZDALNE STEROWANIE – JAK ZACZĄĆ?
118 ROBOTYKA
118 PROGRAMOWANIE ROBOTYKA-PROGRAMISTY
120 ROBOT NA SZNURKU
124 RUCHOMA DŁOŃ PRZYPOMINAJĄCA DŁOŃ LUDZKĄ
128 RAMIĘ ROBOTA STEROWANE HYDRAULICZNIE
138 ROBOSZCZOTA ZBUDOWANA Z NAPĘDU WIBRACYJNEGO
142 KARALUCH, CZYLI JAK ZBUDOWAĆ PROSTY CZUJNIK TAKTYLNY
148 ŚWIATŁOCZUŁY OWAD STEROWANY OPTYCZNIE
154 MYSZOBIEG PORUSZAJĄCY SIĘ DZIĘKI PLATFORMIE JEZDNEJ
168 MIGAJĄCE OCZY
178 PORUSZAJĄCE SIĘ BRWI
184 HUMANOIDALNE OCZY
196 SKRZYNKA NARZĘDZIOWA
216 SPIS ŹRÓDEŁ
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-18830-6 |
Rozmiar pliku: | 31 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
zielony (*) – to konstrukcje nie wymagające szczególnych zasobów narzędziowych lub doświadczenia, raczej wprawki modelarskie,
żółty (**) – niezbędny jest pewien zasób umiejętności oraz niewielkie zaplecze narzędziowe, dużym ułatwieniem może być korzystanie podczas pracy z elektronarzędzi,
czerwony (***) – to relatywnie złożone konstrukcje, do ich wykonania potrzeba więcej doświadczenia i rutyny modelarskiej; mają bardziej zainspirować niż podać gotowe rozwiązanie.ŁÓDŹ Z NAPĘDEM ELEKTRYCZNYM ***
Ten projekt, podobnie jak kilka innych w tej książce, nie opisuje skończonej koncepcyjnie konstrukcji. To propozycja tzw. platformy, w tym przypadku – pływającej, czyli rozwiązania, które można (a nawet należy) uzupełnić o elementy, choćby sterowania. Po to, by zwykły kadłub z silniczkiem zmienił się w zdalnie sterowaną motorówkę albo wodnego autonomicznego robota.
Podstawowym problemem każdego, kto mierzy się z modelarstwem wodnym, jest zdobycie kadłuba. Można w tym celu zaadaptować jakąś zabawkę. Można użyć odpowiednio przyciętego opakowania. Można w sklepie modelarskim nabyć kadłub w postaci surowej wytłoczki termoformowanej, tzw. vacuformy. Albo wykonać go samodzielnie od podstaw. Namawiamy do tego ostatniego – to wcale nietrudne.
Budowę kadłuba zaczynamy od wykreślenia lub wyszukania odpowiedniej siatki, czyli płaskiego rzutu wszystkich jego powierzchni. Najprostszy składa się z czterech zaledwie części: dwóch burt, dna i rufy. Widoczna na stronie obok siatka opracowana została specjalnie do naszego projektu. Można ją przekopiować, ewentualnie powiększyć, i użyć jej jako szablonu.
Dobrym materiałem do wykonania kadłuba są, dostępne w sklepach modelarskich i plastycznych, płytki z polistyrenu o grubości 1–2 mm. Łatwo się je tnie i szlifuje, doskonale skleja klejami modelarskimi lub cyjanoakrylowym. No i są wodoodporne. Alternatywą może być sklejenie kadłuba z grubej tekturki i kilkuwarstwowe pomalowanie go lakierem nitro, aby stał się wodoodporny.
To jeden z etapów klejenia. Burty i rufa są już połączone, wklejona została podpórka silnika. Dzięki niej burty się zaokrągliły (bez podpórki kadłub z góry wyglądałby po prostu jak trójkąt równoramienny).
Kleimy dwuetapowo. Najpierw sklejamy elementy tylko w kilku punktach, u zbiegu krawędzi. Gdy spoiny przeschną, wpuszczamy klej na linie styku elementów i pozwalamy, by się wzdłuż nich rozpłynął. Taka metoda, przy niewielkim nakładzie pracy, gwarantuje uzyskanie mocnych i szczelnych spojeń. Dla pewności można je zahermetyzować, rozprowadzając wzdłuż linii połączeń rzadką szybkowiążącą żywicę epoksydową. Obok: zalewanie styku burty i podpórki acetonowym klejem do polistyrenu.
Zarys dna naszej łodzi wcale nie jest prostym kształtem. Można wprawdzie przekopiować go z siatki, ale zaręczamy, że będą problemy z dopasowaniem. Lepiej sklejone już burty nakleić na prostokątny kawałek polistyrenu, jak pokazano na zdjęciu.
Gdy klej wyschnie, ostrym nożem odcinamy naddatek materiału. Szlifujemy brzegi drobnym papierem ściernym i bez nadmiernych komplikacji otrzymujemy idealnie dopasowane dno. I to nawet wtedy, gdy burty są względem siebie nieco asymetryczne.
Sklejony kadłub trzeba pozostawić na jedną dobę do dokładnego przeschnięcia. W tym czasie przygotujemy napęd.
Przede wszystkim w sklepie modelarskim kupujemy śrubę, dwu-, trój- lub czterołopatową. Według uznania. To model doświadczalny, zatem nie musimy przykładać zbytniej wagi do jej geometrii. Ogólna zasada jest taka, że im wyższe obroty wału napędowego, tym mniej łopat. Wielołopatowe śruby mają lepszą sprawność, ale w modelach szybkościowych bardziej odpowiednia będzie śruba dwułopatowa. My wybraliśmy trójłopatową, uznając ją za rozsądny kompromis pomiędzy oczekiwaniami co do prędkości a będącym pod ręką silniczkiem niewielkiej mocy.
Bardzo ważne byśmy razem ze śrubą i wałem napędowym kupili także dławicę. Będzie ona pełnić rolę prowadnicy. To rurka o średnicy o kilka milimetrów większej od średnicy wału, zaślepiona na obu końcach koreczkami z otworami o jego średnicy. Dzięki podparciu przez nie wału minimalizujemy jego tarcie, które wówczas występuje zaledwie w dwóch punktach: na początku i końcu dławicy.
Ważna jest druga cecha dławicy, wpływająca na szczelność kadłuba. Otóż rurkę dławicy sklejamy hermetycznie po obwodzie z dnem łodzi. Jej długość musi być dobrana w taki sposób, aby górny jej koniec zawsze pozostawał ponad linią zanurzenia. Dzięki temu woda, nawet jeśli będzie wędrować wzdłuż wału, nigdy nie wleje się do wnętrza kadłuba (gdyby wał napędowy wyprowadzić bezpośrednio przez otwór w dnie lub rufie, miejsce z pewnością byłoby nieszczelne). Wejście (pod wodą) wału do dławicy nie musi zachowywać szczelności – wystarczy, że zachowa je spojenie dławicy z kadłubem. Wówczas jej wewnętrzna przestrzeń i zbiornik wodny, w którym pływa model, tworzą układ naczyń połączonych. A jak wiadomo, we wszystkich ramionach naczyń połączonych poziom wody jest taki sam. Wobec tego, nawet jeżeli woda dostanie się do wnętrza dławicy, której wylot pozostaje ponad linią zanurzenia, nie ma szans wylać się do łódki. Sprytne rozwiązanie, prawda?
Wał wychodzi z dna pod kątem, zatem pod kątem można umocować również silnik i oba elementy połączyć sztywno lub sprzęgłem. Jednak bardziej eleganckim rozwiązaniem jest umieszczenie silnika płasko na podpórce. Do kątowego połączenia napędu i wału posłuży nam miniaturowy przegub Cardana, który można nabyć w sklepie modelarskim. To bardzo powszechnie stosowane w mechanice rozwiązanie, nieodzowne wszędzie tam, gdzie wirujące elementy ustawione są względem siebie pod pewnym kątem. Każdy z końców przegubu ma dwie osie swobody, więc cały układ może wirować, zachowując sztywność połączenia.
Na zdjęciu: modelarski Cardan. W rzeczywistości ma długość około 3 cm. Jego wały, wejściowy i wyjściowy, są wpuszczone w tulejki i unieruchomione śrubkami kontrującymi. Przegub Cardana nie tylko przenosi napęd kątowo. Jest też dobrym tłumikiem wibracji.
Potrzebne nam będą jeszcze: niewielki silniczek prądu stałego, taki na napięcie 3–6 V, koszyk na baterie i mały wyłącznik. Przed zamocowaniem silnika w kadłubie można na jego wale zamocować przegub.
Przy niewielkich gabarytach modelu wystarczające, a przy tym zapewniające pewną elastyczność mocowania, będzie przyklejenie silnika do podpórki dwustronną pianką samoprzylepną. Trzeba tylko zadbać o współosiowe ustawienie go z wałem napędowym śruby.
To jeszcze nie koniec pracy, ale do końca pozostało już niewiele. Trzeba wkleić koszyki na baterie i wykonać połączenia pomiędzy nimi a silnikiem. A w obwód wstawić wyłącznik. Wprawdzie nasz model ma kadłub płaskodenny, zatem o dużej stateczności, ale wysoko umocowany silnik przesuwa jego środek ciężkości w górę. Dla równowagi baterie – dosyć ciężkie – warto umieścić nisko; my dodatkowo przesunęliśmy je ku tyłowi modelu, by zapewniły dociążenie w tym miejscu. Uchroni ono śrubę przed częściowym wynurzaniem się podczas pracy. W poprawnie wykonanej konstrukcji oś całkowicie zanurzonej śruby powinna być równoległa do powierzchni wody – wtedy wektor siły ciągu jest skierowany dokładnie wzdłuż osi łodzi. Ale my zbudowaliśmy konstrukcję uproszczoną, w której śruba jest skierowana pod niewielkim kątem w dół. Tu wektor (siła) ciągu rozkłada się na dwie składowe. Jedna z nich, ta użyteczna, popycha łódkę do przodu, druga stara się unieść do góry jej rufę. Dociążenie rufy ustabilizuje model, a ponadto sprawi, że będzie on bardzo ładnie wyglądał w ruchu, płynąc z lekko uniesionym dziobem.
Łódź jest gotowa.
To koniec opisu, ale chyba nie koniec pracy? Warto, po sprawdzeniu, jak zachowuje się model w wannie lub małej sadzawce, naszą jednostkę pływającą dowaloryzować. Czyli dobudować ster, może układ zdalnego sterowania, oświetlenie… I zabudować pokład, na przykład atrapą sterówki.