Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
24 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,99

Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet - ebook

Kim jest Lady Sapiens?

Myśleliśmy, że prehistoryczny mężczyzna biegał z włócznią i polował na mamuty, a kobieta dbała o płomień w jaskini i była zbieraczką. Aż do teraz!

Cirotteau, Kerner i Pincas udowadniają, że już w prehistorii kobieta była równa mężczyźnie. Dzięki zaawansowanym technikom badawczym wiemy dzisiaj, jaki tryb życia prowadziła.

Zdecydowanie daleko jej było do obfitych kształtów Wenus – miała atletyczną sylwetkę, by móc z powodzeniem polować, zabijać, opiekować się dziećmi i chorymi. Czy można powiedzieć, że podobnie jak współczesna kobieta godziła pracę z macierzyństwem?

Matka, konstruktorka, lekarka, łowczyni, szamanka.

Kobieta.

 

Dzięki Lady Sapiens przetrwaliśmy i jesteśmy dziś tacy, jacy jesteśmy.

Na podstawie książki powstał nagradzany film, który można obejrzeć również w Polsce.

„[Autorzy] starają się obalić uproszczony podział ról płciowych, podkreślają postępy w badaniach nad kośćmi, grobami, sztuką i etnografią, często ignorowaną w sferze publicznej”.

„The Guardian”

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-240-9431-8
Rozmiar pliku: 4,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Przez bardzo długi czas prehistoria była pisana w rodzaju męskim, a gdy wspominano o kobiecie, to tylko po to, by odmalować ją jako istotę bezbronną, zlęknioną, pozostającą pod opieką potężnych mężczyzn łowców. Odkąd w szeregi badaczy prehistorii wstąpiły kobiety, powoli zaczął się rysować inny obraz. Jednak pomiędzy tradycyjną wizją kobiety uginającej się pod męskim jarzmem a – podobnie przesadnym – wizerunkiem równej mężczyźnie kobiety łowczyni brakowało ścisłego, zniuansowanego obrazu, opartego na źródłach archeologicznych, a przy tym uwzględniającego podejście etnograficzne. Właśnie z tego powodu podjęłam próbę sporządzenia wykazu wszystkich świadectw archeologicznych, zarówno bezpośrednich, jak i pośrednich, które mogłyby poszerzyć naszą wiedzę na temat miejsca zajmowanego przez kobiety w prehistorycznych społeczeństwach zbieracko-łowieckich. Do świadectw tych należą oczywiście szczątki ludzkie, ale także przedmioty, które wkładano zmarłym do grobów, ślady stóp pozostawione przypadkowo w gliniastym podłożu jaskiń, dłonie odciśnięte na skalnych ścianach na znak pobytu, materialne pozostałości po aktywnościach technicznych itd. Artykuł na ten temat ukazał się w publikacji zbiorowej wydanej w 2019 roku przez Oxford University Press*.

Moje pierwsze spotkanie z Érikiem Pincasem i Thomasem Cirotteau miało miejsce w 2018 roku. Zastanawiali się wówczas nad projektem filmu dokumentalnego** poświęconego pozycji kobiety w prehistorii, a ja przedstawiłam im refleksje zawarte w moim artykule, który dopiero przyjęto do druku. Éric i Thomas zaprosili mnie do współpracy i zaproponowali mi rolę konsultantki naukowej filmu, a następnie doświadczenia VR (będącego jego przedłużeniem) oraz niniejszej publikacji. Przyjęłam propozycję z entuzjazmem. W ten sposób moja praca naukowa, która ukazała się w języku angielskim i pozostawała raczej nieznana we Francji, stała się punktem wyjścia do badań zwieńczonych realizacją filmu zatytułowanego zgrabnie _Lady Sapiens_. Celem zarówno filmu dokumentalnego, jak i niniejszej książki jest zapoznanie szerszego grona odbiorców z wnioskami na temat pozycji i roli kobiety w czasach prehistorycznych.

W trakcie prac obstawałam przy tym, by nie puszczać wodzy fantazji ani nie pozostawiać nic przypadkowi, ale by wszystkie hipotezy przedstawione w filmie poprzeć odpowiednimi źródłami. Na takim fundamencie powstawał powoli ostateczny dokument. Oczywiście to Éric i Thomas wykonali zasadniczą część pracy, ale wymieniliśmy wiele wiadomości, by wspólnie ustalić listę najlepszych specjalistów, którzy mogliby wziąć udział w przedsięwzięciu. Dzięki temu twórcy filmu przeprowadzili – jak się okazuje – pierwsze badania terenowe na ten temat. O dołożenie swojej cegiełki zostały poproszone osoby zajmujące się nie tylko prehistorią, ale również paleogenetyką, paleoantropologią, historią sztuki, etnologią i innymi dziedzinami nauki. Dokument został skonstruowany na zasadzie łamigłówki czy też gry terenowej, którą można się cieszyć jak prawdziwą zagadką kryminalną. Każde źródło zostało dokładnie prześledzone, od wykopalisk po probówki laboratoryjne, tak by na żadne pytanie nie padła przedwczesna odpowiedź – jest ona zawsze poddawana pod rozwagę i zestawiana z odmiennymi punktami widzenia, jeśli takowe się pojawiają. W rezultacie otrzymujemy obraz zniuansowany i – dzięki wyeliminowaniu wszelkich, choć odrobinę wojowniczych stwierdzeń – możliwie najbardziej obiektywny.

Książka stanowi kontynuację przygody z filmem i rozwija przedstawione w nim wątki. Zachowuje niezbędną precyzję naukową, a jednocześnie została napisana jasnym i przejrzystym językiem, tak by była przystępna dla szerokiego grona niewyspecjalizowanych odbiorców. Jennifer Kerner zdołała w sposób zręczny i żywy zrelacjonować śledztwo przeprowadzone przez Érica i Thomasa. Obaj towarzyszyli jej podczas pisania, a ja czuwałam, by każde stwierdzenie było uzasadnione. Dzięki tej niespotykanej dotąd współpracy czytelnik dowie się więcej o tym, co możemy dziś powiedzieć na temat wspomnianej Lady Sapiens.

Po co nam jednak taki film i taka książka w dzisiejszych czasach? Postęp badań nad prehistorią, które opierają się dziś na coraz dokładniejszych i bardziej skomplikowanych analizach laboratoryjnych, pozwala poznać odpowiedzi na pytania, które jeszcze kilka dekad temu pozostawały zagadkami. Analiza DNA (kwasu deoksyrybonukleinowego) umożliwia na przykład określenie płci szczątków ludzkich, w których brakuje wskazówek kostnych. Możliwe jest również wyśledzenie schorzeń wynikających z pozycji przyjmowanej podczas pracy, co jeszcze dziesięć lat temu było nieosiągalne. Dodatkowo pracownicy nauki to dziś w dużej części naukowczynie, które w sposób naturalny poszerzyły pole badań o tematy dotąd zupełnie pomijane, a nawet lekceważone przez kolegów. Zajęcia postrzegane tradycyjnie jako męskie, takie jak polowanie czy obróbka kamienia, wysuwały się na pierwszy plan tylko po części dlatego, że zostawiły po sobie więcej śladów archeologicznych. Czynności rzekomo kobiece – wyprawianie skór, przygotowywanie pożywienia, opieka nad małymi dziećmi – były uważane za zadania domowe o małym, niemalże podrzędnym znaczeniu i poświęcono im niewiele prac. Działo się tak z pewnością dlatego, że pierwsi prehistorycy żyli w XIX wieku, kiedy to kobiety były uważane za istoty niższe, a ich zajęcia ograniczały się do sfery domowej i nie były społecznie doceniane.

Przedsięwzięcie, jakiego podjęli się Éric i Thomas, zaprowadziło ich na wykopaliska oraz do laboratoriów we Francji, Niemczech, Europie Środkowej, na Bliskim Wschodzie i w Stanach Zjednoczonych. Nie moją rolą jest przedstawiać tu ze szczegółami skrupulatne śledztwo i wnioski, jakie pozwoliło ono wyciągnąć. Wszystko to zostało opisane na kolejnych stronach tej książki, które zapraszają do odkrywania obrazu kobiety żyjącej w okresie zwanym paleolitem górnym (od 40 do 10 tys. lat temu). Czytelnik dowie się, co możemy dziś powiedzieć o jej rzeczywistej roli i zaangażowaniu w codzienne obowiązki, takie jak zdobywanie pożywienia, a także o jej uzdolnieniach w obszarach rzemiosła i sztuki. Pozna też odpowiedzi na pytania dotyczące jej umiejętności godzenia roli matki z rolą samodzielnej członkini wspólnoty.

Gdy elementy układanki złożą się w całość, czytelnik spostrzeże, być może z niejakim zdziwieniem, że powyższe role nie były tak ściśle wyodrębnione i że to współpraca między wszystkimi członkami grupy, niezależnie od ich płci i wieku, pozwoliła im na przeżycie. To dzięki nim, a zwłaszcza dzięki Lady Sapiens, przetrwaliśmy i jesteśmy dziś tacy, jacy jesteśmy.

Sophie A. de Beaune,

profesorka na Uniwersytecie Jean-Moulin – Lyon III,

badaczka w Laboratorium Archeologii

i Historii Starożytnej, w Zespole Archeologii Środowiskowej, konsultantka naukowa _Lady Sapiens_

------------------------------------------------------------------------

>
* S.A. de Beaune, _A Critical Analysis of the Evidence for Sexual Division of Tasks in the European Upper Paleolithic_, w: _Squeezing Minds from Stones: Cognitive Archaeology and the Evolution of the Human Mind_, red. K.A. Overmann, F.L. Coolidge, Oxford 2019, s. 376–405.

>
** _Lady Sapiens_, film dokumentalny É. Pincasa, T. Cirotteau i J. Malaterre’a, reż. T. Cirotteau, prod. Little Big Story i Ideacom International, 2021.11 lipca 2019 roku o godzinie 16.30 z pikardyjskich piasków wyłoniła się prehistoryczna figurka. Okazało się, że to postać kobiety o wysokości 6 cm. Pierwsza, jaką odkryto we Francji od ponad sześćdziesięciu lat. Wenus z Renancourt – bo tak ją później nazwano – wydostała się na światło dzienne, by przypomnieć nam odległym echem o wszystkich kobietach z czasów prehistorii. Wzbudziła żywe emocje w środowisku naukowym, ale wagę tego odkrycia doceniła również szersza publiczność. Catherine Schwab, konserwatorka zabytków z Narodowego Muzeum Archeologicznego w Saint-Germain-en-Laye, opowiada z zachwytem o magnetycznej sile tego przedmiotu: „Te obrazy do nas przemawiają, poruszają nas, przyzywają. To fascynujące, że tego rodzaju przedmioty nie straciły swojej mocy nawet po tak wielu tysiącleciach”.

To odkrycie rzeczywiście może intrygować… Kim były kobiety prehistoryczne? Czy naprawdę przypominały tę figurkę? Jakie odgrywały role, czym się zajmowały i jaką miały pozycję w plemieniu? Czy były tylko zwykłymi rodzicielkami czy też wielkimi mitycznymi figurami płodności? Podrzędnymi członkiniami grupy czy też ważnymi dostarczycielkami pożywienia zapewniającymi przetrwanie współplemieńcom? Czy mogły być przywódczyniami, kapłankami, boginiami? Pojawia się wiele pytań, które zachęcają do zgłębiania tajemnic prehistorycznej kobiecości. Niezwykłe odkrycie Wenus z Renancourt zaprasza nas do wyruszenia na spotkanie z Lady Sapiens oraz ze wszystkimi jej współsiostrami, które ulotniły się z naszej pamięci.Renancourt – małe paleolityczne Pompeje

Śledztwo rozpoczyna się w Amiens, mieście uznawanym za skarb francuskiego dziedzictwa, położonym nad brzegami Sommy i zawieszonym w czasie między średniowieczem a współczesnością. To tutaj Jacques Boucher de Perthes stworzył podwaliny pierwszych, dziewiętnastowiecznych badań nad epoką prehistoryczną. Od tamtej pory trwają one nieprzerwanie, a w okolicznej ziemi, zasobnej w znaleziska, kopią kolejni archeolodzy. Odkryta tu Wenus z Renancourt odsyła nas w przeszłość do czasów sprzed 27 tys. lat – taką datę jej pochodzenia udało się ustalić dzięki badaniom naukowców z Narodowego Instytutu Profilaktycznych Badań Archeologicznych (INRAP).

W 2014 roku w Renancourt trzeba było pilnie rozpocząć wykopaliska, ponieważ istniało ryzyko, że stanowisko zniknie na zawsze na skutek prac związanych z zagospodarowaniem terenu miejskiego. Dlatego zwrócono się do archeologów z INRAP, którzy interweniowali jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji. Właśnie podczas zainicjowanych wówczas wykopalisk młody naukowiec Clément Paris dokonał najbardziej niezwykłego odkrycia w swojej dotychczasowej karierze.

Jako małe paleolityczne Pompeje pradawne obozowisko z Renancourt jest idealnym miejscem do badania życia naszych przodków. Używane przez nich przedmioty w bardzo niewielkim stopniu się przemieściły, odkąd zostały tu porzucone. W miarę odsłaniania pozostałości z tamtych czasów na cudownie nietkniętej ziemi ukazują się świadectwa ich codziennych czynności. Clément Paris nie kryje entuzjazmu, gdy opowiada o zbiegu okoliczności, który umożliwił te wyjątkowe znaleziska:

Powoli odkrywamy przedmioty, które prehistoryczni ludzie pozostawili tu, odchodząc. Teren obozowiska został szybko przykryty iłami naniesionymi przez wiatr. Właśnie to szybkie przykrycie pozwoliło na zachowanie podłoża w idealnym stanie.

Dzięki temu każde pociągnięcie pędzla archeologa odsłania rzeźbę glacjalną. Stanowisko Renancourt zamieszkiwali niegdyś prehistoryczni zbieracze-łowcy: były to grupy koczowników, którzy przemieszczali się w rytmie pór roku, podążając za wielkimi stadami koni, jeleni lub reniferów. Polowali, łowili ryby, zbierali muszle oraz rośliny, którymi się żywili i leczyli. Ludzie z Renancourt żyli w czasach tak zwanej kultury graweckiej, od 28 do 22 tys. lat temu, na terenie Europy, czyli od wybrzeża Atlantyku po zachodnią Rosję.

W Renancourt jedna z takich grup ludzkich rozłożyła obozowisko w suchej dolinie, na zboczu wzgórza, naprzeciwko klifu z beżowej kredy. To wyjątkowo strategiczna pozycja, ponieważ wąwóz zwęża się tu w kilku miejscach, co umożliwiało łowcom zastawianie sideł na ofiary. Do polowania wykorzystywano długie drewniane pałki uzbrojone na końcu w potężne ostrze z kamienia lub kości. Takie włócznie wyrzucano bezpośrednio z ręki albo za pomocą kawałka drewna zakończonego zagłębieniem w kształcie haka, który miał przedłużyć ramię łowcy i pozwalał zwielokrotnić prędkość oraz siłę przebicia dzięki zręcznemu ruchowi nadgarstka. Narzędzia te, zwane miotaczami, były ozdabiane delikatnymi motywami symbolicznymi. W ten sposób ówcześni ludzie łączyli sztukę polowania ze sztuką _per se_.

Liczne kości koni znalezione na stanowisku Renancourt potwierdzają hipotezę o obfitości tutejszych łowów. Aby zyskać wyobrażenie, jak wyglądały prehistoryczne konie, którymi żywili się ludzie, należy się odwołać do przedstawień z jaskini Niaux w departamencie Ariège, na których są one zdumiewająco podobne do wspaniałych koni Przewalskiego – małych wierzchowców żyjących obecnie na mongolskich stepach. Są krępe, mają duże głowy osadzone na krótkich szyjach i umaszczenie przeważnie barwy sjeny palonej, przechodzącej w piaskowy beż i zakończonej czarnymi akcentami na wszystkich skrajach (nogi, ogon, pysk). Oczywiście w górnym paleolicie istniało również inne umaszczenie. Brytyjscy genetycy ustalili, że maść jabłkowita, czyli szara, usiana drobnymi, ciemniejszymi plamkami, ozdabiała już wówczas zady niektórych koni. Ta wyjątkowa cecha umaszczenia została też przedstawiona na ścianach jaskini Pech Merle (departament Lot), gdzie artyści pozostawili odciski swoich dłoni.

Umiejscowienie obozowiska z Renancourt było idealne nie tylko do polowania na konie, ale również do łatwego zaopatrywania się w surowce. Okolica obfituje w krzemień i kredę, przydatne do tworzenia różnych przedmiotów. Krzemień nadaje się doskonale do wyrobu ostrych narzędzi, które umożliwiały krojenie mięsa oraz wyprawianie skór używanych do szycia ubrań, ale wykorzystywano go również do tworzenia przedmiotów mniej niezbędnych do przeżycia. W tutejszej kapsule czasu odkryto nieoczekiwane skarby świadczące o istnieniu wyrafinowanej kultury.

Wszystko zaczęło się w lipcu 2014 roku, kiedy to Clément Paris odkopał wraz ze swoim zespołem pierwsze bloki kredy. Wówczas jeszcze nie podejrzewał, że właśnie wydobył na światło dzienne prawdziwe perełki archeologiczne. Pierwsza z nagich piękności szykowała się dopiero do ukazania swoich wdzięków…

To był trzeci dzień wykopalisk. Pierwsza Wenus przypominała bezkształtną kupkę kredy. Postanowiliśmy pobrać próbkę osadów i dopiero podczas szczegółowych badań w laboratorium dostrzegliśmy w niej figurkę. To jak dotąd największa statuetka z tego stanowiska – ma 12 cm. Takiego odkrycia się nie spodziewaliśmy!

Bezwstydna Wenus (schronisko skalne Laugerie-Basse, Dordogne) i Wenus z Brassempouy (jaskinia Grotte du Pape, Landy), obie wyrzeźbione z ciosów mamuta.

Fabryka Wenus

Zróbmy w tym miejscu małą dygresję historyczną, żeby lepiej zrozumieć figurkę, którą Clément Paris określa jako „Wenus”. Ten termin wybrali pierwsi prehistorycy z końca XIX wieku dla określenia „przedpotopowych” wyobrażeń skąpo ubranych kobiet. W ciągu stu pięćdziesięciu lat badań prowadzonych na obszarze od wybrzeży Atlantyku po szczyty Uralu znaleziono blisko sto tego rodzaju figurek. Pomimo różnic stylistycznych – Wenus bywają szczupłe, schematyczne, otyłe – kobiety wyrzeźbione z kamienia, ciosów mamuta lub kości mają pewne wspólne cechy. Atrybuty kobiecości – biodra, uda, piersi, trójkąt łonowy – są wyraźnie zaznaczone, podczas gdy ręce i nogi ledwo zarysowane. Głowa, często bez ust i oczu, jest nieco pochylona do przodu i lekko nieproporcjonalna w stosunku do reszty ciała, a czasem wręcz jej brakuje. Figurki mierzą od 1,5 do 22,5 cm, ze średnią w granicach 10 cm. Ich przeznaczenie pozostaje zagadką. Na niektórych widoczne są otwory, które sugerują, że były wieszane w miejscach zamieszkania albo być może na szyi. Inne, bardziej okazałe, są postrzegane przez niektórych badaczy jako sprośne wyobrażenia lub – wprost przeciwnie – jako wizerunki potężnych bogiń. Czy stanowisko Renancourt może nam dostarczyć świadectw pozwalających na lepsze zrozumienie symboliki tych kobiecych figurek?

Odkrycie zakładu produkcji Wenus w Renancourt jest o tyle istotne, że na palcach jednej ręki moglibyśmy policzyć znane nam warsztaty prehistorycznych artystów. Wśród nich można wymienić stanowiska w Kostienkach i Awdiejewie w Rosji, jak również Dolní Věstonice w Czechach. Jaskinia Grotte du Pape w Brassempouy (Landy) również została uznana za warsztat z powodu dużej liczby znalezionych figurek, a także dlatego, że dwie spośród nich pochodziły z jednego bloku skalnego, co może dowodzić, że zostały wykonane na miejscu. Jednak w latach 90. XIX wieku wykopalisk nie prowadzono zbyt starannie, nie zaznaczano na planach dokładnego umiejscowienia znalezisk, a ewentualne odpady produkcyjne nie były zachowywane ani nawet zauważane przez ówczesnych archeologów, których bardziej interesowały piękne artefakty. Tymczasem w Renancourt odłamki odrzucone przez artystę zostały pieczołowicie zebrane i zachowane.

W ciągu pięciu lat Clément Paris wraz z zespołem wydobyli piętnaście figurek Wenus, w różnym stopniu ukończonych lub uszkodzonych. Wszystkie noszą ślady obróbki i wykańczania. Najważniejsze odkrycie nastąpiło jednak w lipcu 2019 roku.

Światło dzienne ujrzała ta, która stała się później symbolem stanowiska – Wenus z Renancourt, sześciocentymetrowa figurka misternie wyrzeźbiona w kredzie, prezentująca takie szczegóły anatomiczne jak wydatne piersi i zaokrąglone pośladki, całkowicie zgodne z estetyką statuetek tworzonych w okresie sięgającym 27 tys. lat temu.

Każda Wenus z Renancourt ma niepowtarzalny wygląd. Najsłynniejsza z nich nosi na głowie mały kratkowany czepiec, który wydaje się zapożyczony od Wenus z Willendorfu (Austria) lub z Brassempouy (Francja, zob. rysunek na s. 23). Pierwsza figurka wydobyta w Renancourt ma tak obfite pośladki, że służą one za postument tej panience o wątłym, zgrabnym tułowiu. We wszystkich statuetkach „artysta uwydatnił atrybuty kobiece. Podkreślił bujne piersi, przesadnie odstające pośladki” – wyjaśnia Clément Paris, opatrując wypowiedź obszernym gestem dłoni.

Oprócz zestawu figurek znaleziono też pojedyncze odłamki, w których można się dopatrzyć poszczególnych części rozczłonkowanych na zawsze ciał: tu zaokrąglony brzuch o wyraźnie widocznym pępku, tam trójkąt łonowy zaznaczony ostentacyjnie między obfitymi udami… Szczęśliwy odkrywca tych nieocenionych szczątków z dumą podkreśla wagę znaleziska:

Figurki Wenus są symbolami epoki prehistorycznej, ale na północnym zachodzie Europy były dotąd niespotykane – aż do naszego odkrycia. A dzięki temu wyjątkowemu stanowisku podwoiliśmy liczbę graweckich Wenus znalezionych we Francji!

Jedna z Wenus z Renancourt, wyrzeźbiona w kredzie.

To jednak nie wszystko. Znalezienie bardzo licznych odłamków na niedużym terenie pozwala twierdzić, że w Renancourt mieścił się warsztat artystyczny. To rzadko spotykane świadectwo.

Pierwszym, co skierowało nas na trop warsztatu produkcyjnego, była liczba figurek. Piętnaście fragmentów Wenus to dużo! Drugą wskazówką było odkrycie bezkształtnych odłamków kredy, które noszą ślady narzędzi. To odpadki produkcyjne – to, co zostało odłupane od kamienia podczas tworzenia Wenus. Wreszcie udało nam się stwierdzić, że wykorzystana kreda pochodzi z klifu sąsiadującego ze stanowiskiem.

Mamy więc solidne dowody na poparcie tezy o istnieniu warsztatu w Amiens: liczne nieukończone Wenus oraz kolejne porzucone na miejscu na skutek przypadkowego uszkodzenia. Na powierzchni miękkiej kredy archeolodzy zaobserwowali również ślady użycia narzędzi – zachowanie się tych niedoskonałości wskazuje na nieukończoną pracę. Dzięki dostępnym obecnie metodom badań już wkrótce eksperci będą mogli dokładnie przeanalizować czynności wykonywane przez naszych przodków oraz narzędzia przez nich używane, tak by odsłonić przed nami ich sekrety. Tymczasem zdjęcia zdążyły już przemówić. Umiejętne zastosowanie filtrów na cyfrowej kliszy pozwoliło wykryć na jednym z odłamków ślady czerwonych barwników. „Jedna z figurek była pomalowana ochrą na wysokości piersi. Na tym egzemplarzu świetnie się to zachowało, mimo że przeleżał w ziemi 23 tys. lat!” – nie kryje zdumienia Clément Paris, uradowany odkryciem.

Obecności ochry na prehistorycznych Wenus dopatrzono się wcześniej na figurkach znalezionych w takich miejscach jak Kostienki (Rosja), Willendorf (Austria), Dolní Věstonice (Czechy) czy Laugerie-Basse w departamencie Dordogne (Francja), gdzie w 1884 roku odkryto pierwszą statuetkę, nazwaną „bezwstydną Wenus”, zob. rysunek na s. 23). Użycie barwnika mineralnego mogło mieć różne funkcje. Pierwszą jest oczywiście dodanie akcentów kolorystycznych do figurek wykonywanych z jednobarwnych materiałów. Ochrę często wykorzystywano w tym celu na ścianach prehistorycznych jaskiń, jest więc możliwe, że służyła także do ozdabiania rzeźb. Można jednak przypuszczać, że pełniła również inną funkcję. Ochra jest materiałem, który wykazuje właściwości ścierne – mogła zatem służyć do wygładzania powierzchni przedmiotu. Jakkolwiek było w rzeczywistości, obecność tego barwnika dowodzi, że mamy do czynienia z dziełami, które wykańczano z dużą starannością.

Na tym samym stanowisku znaleziono również inne misternie wykonane przedmioty. Mimo że ówcześni artyści najchętniej przedstawiali kobiety tak, jak je natura stworzyła, Clément Paris odkrył, że twórcy z Renancourt potrafili też wytwarzać delikatną biżuterię: „Mieliśmy to niewiarygodne szczęście, że udało nam się odkopać ozdoby! Część z nich jest zrobiona z materiałów skamieniałych, głównie z muszli wieżyczników”.

Wieżyczniki to rodzaj ślimaków z pięknymi muszlami w kształcie korkociągu, które pieczołowicie zbierano prawdopodobnie po to, by naszywać je na ubrania. Clément Paris nie podtrzymuje jednak tezy o wykorzystywaniu ich jako elementów naszyjników czy bransolet, ponieważ nie noszą typowych śladów używania czy pocierania. Badacz zwraca uwagę, że skamieliny pochodzą z kamieniołomu oddalonego o co najmniej 100 km na południe. Czas, jaki nasi przodkowie musieli włożyć w ich wyszukanie, sugeruje, że przystrajanie się było dla nich ważną sprawą. Misterne ozdoby świadczą niepodważalnie o tym, jak wyszukane było odzienie tych pradawnych ludzi. Ich szkatuły zawierały również innego rodzaju biżuterię: Clément Paris odkrył w Renancourt „krążki z kredy barwionej ochrą, wytwarzane, podobnie jak figurki, na miejscu”.

Ozdoba z kredy i dwie skamieniałe muszle wieżyczników znalezione na stanowisku Renancourt.

_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: