- W empik go
Legendy arturiańskie. Tom 3. Miecz w kamieniu - ebook
Legendy arturiańskie. Tom 3. Miecz w kamieniu - ebook
Cykl klasycznych legend arturiańskich w uproszczonych adaptacjach dla dzieci.
Kiedy dwaj chłopcy ratują starszego mężczyznę przed rabusiami, dowiadują się o turnieju w Londinium, który rozstrzygnie, kto zostanie następnym królem Brytanii.
Starszy, Kay, bardzo chce okazać się godnym tej roli. Młodszy, Artur, jest zadowolony ze swego wiejskiego życia, ale pewnego dnia odkrywa miecz wbity w kamień...
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-299-5 |
Rozmiar pliku: | 29 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Artur był wykończony. Cały dzień spędził z bratem w miasteczku, gdzie sprzedawali jajka i zboże, które rano dał im ojciec.
Kay jak zwykle skorzystał z okazji, by zajrzeć po drodze do wszystkich mieczników i płatnerzy i popodziwiać nową broń oraz zbroje.
Choć miecze i łuki Artura nie interesowały, lubił patrzeć na entuzjazm starszego brata, który sprawdzał wyważenie i ułożenie w dłoni jednego miecza po drugim. Kay zagłębił się w swoich marzeniach, a Artur doskonale wiedział, że brat wyobraża sobie siebie właśnie w tym czy tamtym lśniącym hełmie, wymachującego jednym z błyszczących ostrzy.
– Arturze, pewnego dnia… – poprzysiągł uroczyście, odkładając na miejsce włócznię znacznie dłuższą od niego. – Pewnego dnia zostanę rycerzem królestwa. Będę służyć królowi. Walczyć za Brytanię!
Kiedy wracali do domu, Kay ścinał patykiem rosnące przy drodze chwasty, a ten kładł je pokotem znacznie lepiej niż stary miecz ojca, który chłopiec miał przypasany do boku.
– Kiedy znowu będziemy mieli króla – perorował – będzie on potrzebował lojalnych rycerzy, aby pomogli mu pokonać bandytów – świst! – i watażków – ciach! – terroryzujących tę ziemię. Razem zaprowadzimy pokój!
Artur nie chciał przypominać Kayowi, że w Brytanii króla nie było od tak wielu lat, że wydawało się wątpliwe, aby kiedykolwiek pojawił się następny. Pokój zaś nie istniał nawet w opowieściach snutych przez ojca wieczorami.
Dzieciństwo bowiem upływało chłopcom na słuchaniu historii, które ojciec opowiadał im o królu Utherze Pendragonie – jakim to był dzielnym i potężnym władcą. Artur nie powiedziałby jednak, że były to rządy pokojowe. Zakończyły się za to brakiem dziedzica, który zasiadłby na tronie. Chłopiec wątpił, aby ktokolwiek okazał się na tyle odważny – bądź na tyle głupi – żeby objąć panowanie teraz. Podczas gdy Brytowie walczyli między sobą o koronę, obcy najeźdźcy już zaczęli nastawać na ich ziemie.
– Bracie, zaręczam ci – powtórzył Kay. – Pewnego dnia…
Artur wywrócił oczami.
– Tak, tak, wiem: pewnego dnia zajmiesz miejsce u boku samego króla.
Kay pchnął go lekko, a Artur zachwiał się i upadł w wysoką trawę. Brat rzeczywiście miał zadatki na budzącego postrach rycerza.
_Dalsza część dostępna w wersji pełnej_