Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Lena z 7a - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
2 kwietnia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Lena z 7a - ebook

Lena jest uczennicą siódmej klasy. To zdystansowana do ludzi i świata nastolatka. Z pozoru dzika i samotna. Nigdy nie miała chłopaka, nigdy nie była zakochana. Twierdzi, że miłość nie jest jej do niczego potrzebna.

– Czy pojawienie się w klasie nowego kolegi – Antka – coś zmieni w jej życiu?

– Czy zdoła ona odkryć skrywaną przez niego głęboko tajemnicę?

To także opowieść o przyjaźni trzech dziewcząt.

– Z jakimi trudnościami taka przyjaźń musi się zmierzyć?

– Czy ma szansę przetrwać?

"Lena z siódmej A" to opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Beata Andrzejczuk autorka bestsellerowych Pamiętników nastolatki teraz wraca na zupełnie nową serią. Dziewczyny pamiętajcie, coś się skończyło, coś się zaczyna…

Kategoria: Dla młodzieży
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7569-766-7
Rozmiar pliku: 1,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Lena, wracając ze szkoły do domu, zauważyła przed sobą Antka. Szła za nim w pewnej odległości. Od dawna była ciekawa, gdzie mieszka. Kilka razy widziała, jak szedł w stronę tego samego skrzyżowania, przez które i ona musiała przejść, ale potem gdzieś znikał. Nigdy też nie natknęła się na niego po południu, a przecież czasem wychodziła z domu, żeby przejść się z Kają i Niną. Postanowiła, że tym razem nie straci go z oczu, choć po wszystkich stronach skrzyżowania, do którego się zbliżali, było tłoczno. To tutaj znajdowały się przystanki tramwajowe i autobusowe, z których ludzie odjeżdżali w cztery strony Wrocławia. Były też banki, sporo sklepów i targowisko, którego ogrodzenie ograniczało widoczność. Przyspieszyła więc kroku, by jej nie zniknął z pola widzenia. Żeby tylko się nie oglądnął za siebie, bo co mu wtedy powie? W sumie nie musiała się tłumaczyć. Wciąż szła w stronę swojego bloku. To dlaczego odczuwała dziwny niepokój?

Tuż za ogrodzeniem targowiska Antek nagle skręcił w prawo. Lena powinna przejść przez skrzyżowanie i skierować swoje kroki w lewą stronę. Podjęła jednak decyzję, że pójdzie za nim. Strach paraliżował ją coraz bardziej. Antek szedł w stronę mostu Trzebnickiego. Nagle zatrzymał się na światłach. Spojrzała. Świeciło się czerwone światło. Wiedziała, że gdyby się teraz obejrzał, to zobaczyłby ją jak na dłoni. Z jednej strony były tory tramwajowe, z drugiej duże połacie trawy dochodzące do osiedlowego parkingu. W tym miejscu nie było się gdzie ukryć. W końcu zapaliło się światło zielone. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Antek przeszedł przez jezdnię na drugą stronę. Lena widziała, że wszedł na most. Poczekała na kolejną zmianę świateł. Przebiegła szybko przez ulicę. Przyspieszyła. Zobaczyła go. Zdawała sobie sprawę, że na moście również może się obejrzeć za siebie. Nie było tutaj ścieżki rowerowej, a rowerzystów sporo. Używali dzwonka, by piesi zeszli na bok chodnika i ich przepuścili. Ludzie często w takich sytuacjach obracali się. Poczuła, jak szybko wali jej serce. Strach nie odpuścił ani na chwilę, a wręcz przeciwnie, potęgował się. Najwyżej powie, że idzie do hipermarketu znajdującego się po drugiej stronie rzeki. Każdemu przecież wolno iść do sklepu.

Antek przeszedł przez most. Ona także. Szedł jeszcze jakiś czas prosto. Wszedł do piekarni. Lena zatrzymała się i wpatrywała w witrynę sklepową z galanterią. Gdy wyszedł, zauważyła, że w ręku ma dodatkową lnianą torbę z zakupami. Ruszyła za nim. Przeszedł przez przejście dla pieszych. Ona znów musiała chwilę poczekać, ale tym razem miała go wciąż w zasięgu wzroku. Szedł teraz w kierunku stacji benzynowej. Potem skręcił w ulicę Zakładową. Zbliżał się do hipermarketu. Po kilku minutach minął go i wszedł w obszar nowo wybudowanego osiedla Promenady Wrocławskie. Jej mamie bardzo podobało się to osiedle. Nowoczesna architektura, bliskość Odry, zrewitalizowane nabrzeże i promenada ciągnąca się aż do mostu Warszawskiego. Część nabrzeża to marina przystosowana do cumowania i postoju jachtów oraz innych jednostek pływających. W lecie było ich tu całkiem sporo. Wzdłuż rzeki zielone łąki i rozłożyste stare drzewa. Nie brakowało ścieżek rowerowych i placów zabaw dla dzieci. Nad samą rzeką powstała plaża z leżakami, drewnianymi stolikami i ławami. Można było pograć w siatkówkę, a dzieci miały wydzieloną specjalną strefę do zabawy. Z głośników sączyła się muzyka. Razem z mamą i siostrą przyglądały się, jak to osiedle powstawało, jak rosło i z dnia na dzień piękniało. Ona po swojej stronie Odry też miała taką plażę, piękny park, siłownię na świeżym powietrzu, korty tenisowe i boiska. Teraz jednak była tutaj, tuż za Antkiem. Skierował swoje kroki w stronę jednego z nowoczesnych budynków usytuowanego nad samą Odrą. Widziała, jak wbił kod do domofonu i do której klatki schodowej wszedł. Poczekała, aż zniknął za szklanymi drzwiami. Wzięła głęboki oddech i podeszła. Odczytała numer i zawróciła. Szła najszybciej jak mogła, jakby się bała, że on zaraz wyjdzie i ją zauważy. Wiedziała, że to bez sensu, bo dopiero co udał się do domu, ale strach był silniejszy. Dopiero na moście odetchnęła z ulgą. Uśmiechnęła się sama do siebie. Wiedziała już, gdzie mieszka. Znała ulicę i numer bramy. Brakowało jej numeru mieszkania. Wypełniła ją radość, choć w zasadzie nie była pewna, po co jej te informacje. Nawet nie miała pojęcia, po co go śledziła i co ją do tego skłoniło. Na głowę chyba upadła.

Zastanowiła ją jedna rzecz. Mieszkając po tej stronie Odry, powinien chodzić do szkoły numer siedemdziesiąt cztery przy ulicy Kleczkowskiej. Może się myliła, ale na pewno jej szkoła była poza rejonem jego miejsca zamieszkania. Nie miała czasu dłużej nad tym rozmyślać, gdyż dobiegł ją dźwięk telefonu. Wydobyła go i odebrała. To była Kaja.

– Jesteś na chacie? Jeśli tak, to wbijam zaraz do ciebie – mówiła podekscytowana. – Chcę ci coś pokazać.

– Co takiego? Nie ma mnie jeszcze, ale wracam – odparła.

– Jak to cię nie ma? Ze szkoły jeszcze nie dotarłaś? To gdzie ty się włóczysz?

– Byłam w hipermarkecie.

– To mogłaś powiedzieć. Zostawiłabym książki i poszła z tobą.

– Zdecydowałam się w ostatniej chwili – skłamała.

– To trzeba było plecak zanieść do domu i dopiero iść. Co kupiłaś?

– Nic. – Lena czuła się dziwnie. Zaczęła się obawiać, że zaraz Kaja domyśli się, że strasznie ściemnia.

– To po co tam poszłaś?

– Gdy byłam ostatnio z mamą i Majką, widziałam fajne koszulki. I tanie.

– To dlaczego od razu nie kupiłaś? – Kaja robiła się coraz bardziej podejrzliwa.

– Bo mamie się nie podobały, że niby słabe gatunkowo i po pierwszym praniu zrobi się z nich szmata – wymyśliła na poczekaniu. – Przecież wiesz, że mama nigdy tam ciuchów nie kupuje. Jeździ po kawę, wody, soki, a ja jej pomagam z Majką targać to do samochodu.

– I ma rację. Lepiej iść do lumpa. Kupisz za grosze, a można trafić na świetne marki. Nie wiem, co ci odbiło z tym hipermarketem. A kupiłaś w końcu coś czy nie?

– No mówiłam już, że nic nie kupiłam. Nie było ich – brnęła nadal w kłamstwa.

– I całe szczęście. To za ile będziesz na chacie?

– Za dziesięć minut – odpowiedziała.

– To ja się zbieram i lada moment będę u ciebie.

Lena zastanawiała się przez resztę drogi, co takiego niezwykłego chce jej Kaja pokazać, że aż musi do niej przychodzić. Dotarła do domu. Rodziców nie było. Majka leżała w swoim pokoju ze słuchawkami na uszach. Drzwi miała otwarte, więc zauważyła siostrę.

– Obiad masz w piekarniku. Ja już zjadłam. Podgrzej sobie! – zawołała. – Mama wczoraj przygotowała, więc na kuchnię taty nie masz co liczyć – roześmiała się i wciąż leżąc, wykonywała dziwne ruchy w rytm muzyki.

Lena zdjęła kurtkę, gdyż październik powitał ich chłodem i nie zamierzał zmieniać swego oblicza. Udała się do kuchni i zajrzała do piekarnika.

– Burgery buraczane i na dodatek wegańskie – powiedziała do siebie.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: