- W empik go
Letnicy 5: Historia Christiana - opowiadanie erotyczne - ebook
Letnicy 5: Historia Christiana - opowiadanie erotyczne - ebook
Architekt Christian Dahl zabiera ze sobą do domku letniskowego nad Morzem Północnym swoją gosposię o imieniu Nook, żeby mogła tam otrząsnąć się po śmierci matki. Wkrótce Nook odkrywa przed nim swoją trudną przeszłość, a Christian stwierdza ku swojemu przerażeniu, że ta egzotyczna piękność, tak młoda, że mogłaby być jego córką, szalenie go pociąga.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-261-5392-7 |
Rozmiar pliku: | 194 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Domek letniskowy Solhjem nad Morzem Północnym Christian i jego młodsza siostra Bodil odziedziczyli po swoich rodzicach i zachowali jako wspólną własność. Ponieważ Christian owdowiał, a następnie znowu się ożenił i ponownie rozwiódł, a Bodil również została wdową, wspólne zamieszkanie wydawało się świetnym rozwiązaniem. Rzeczą absolutnie niezbędną było jednak zatrudnienie pomocy domowej. Żadne z nich nie miało czasu na zajmowanie się domem. Christian był rozchwytywanym architektem, a Bodil odziedziczyła po mężu firmę, w której zdecydowała się objąć stanowisko dyrektora. Wszyscy wróżyli jej porażkę, ale ona zamiast tego osiągnęła oszałamiający sukces.
To właśnie gosposia Nook stała się zarzewiem konfliktu, który właśnie powstał między rodzeństwem. Jako pomoc domowa była zawsze obowiązkową i niezawodną osobą, a oni przez ostatnich dwanaście lat byli z niej bardzo zadowoleni. Niestety, niedawno zmarła matka Nook, a trzydziestotrzyletnia kobieta całkowicie się rozsypała. Lekarz stwierdził załamanie nerwowe i zalecił spokój, odpoczynek i życzliwą atmosferę.
– Świetnie – powiedziała Bodil przynajmniej dziesiąty raz. – Musi wrócić do Tajlandii, skąd pochodzi. Pewnie ma tam sporo dalszej rodziny, która się nią zajmie.
– Przecież wyjechały z matką z Tajlandii, kiedy Nook miała czternaście lat. Nie zna tam nikogo.
– Ale dostaje jakieś listy – powiedziała Bodil, stukając palcami w stół.
– To nie to samo, co kogoś znać – powiedziała cicho Christian.
– Uważam, że Christian ma rację – powiedziała Xenia, która właśnie ich odwiedziła razem z Ingrid, pasierbicą Christiana.
Christian przez dyskrecję nazywał Ingrid i Xenię współlokatorkami, ponieważ dzieliły wspólnie domek letniskowy, ale w rzeczywistości łączyło je o wiele więcej. Cieszył się, wiedząc, jak promienieją z miłości.
– Ja też się zgadzam – powiedziała Ingrid.
– Mój Boże! Co się z wami dzieje? – powiedziała Bodil i gwałtownie wstała, po czym zniknęła z salonu.
– Nook to człowiek, a nie wytarta ścierka – powiedział Christian do Ingrid i Xenii.
Widział, że doceniają jego ludzkie podejście, ale nie powiedział im, że to jego podejście do Nook było czymś więcej niż tylko troską odpowiedzialnego pracodawcy – było wyrazem szczególnej, silnej sympatii, jaką ją darzył. Przez te wszystkie lata, kiedy Nook pracowała w Vill Pax, jej twarz wyrażała uprzejmość i uśmiech, ale była pozbawiona emocji. Jedynie czasami coś się zmieniało i jej mimika stawała się żywsza i różnorodna. Fascynowało go to i chciał chronić Nook, aby na jej twarzy mogło pojawiać się więcej pozytywnych emocji. Lubił ją tak, jak domyślał się, że lubi się córkę, i bardzo chciał jej pomóc w tej osobistej tragedii, która kompletnie ją załamała. Nie miał jednak pewności, czy Nook mu na to pozwoli.
Następnego dnia wrócił do domu wcześniej niż zazwyczaj i zastał Nook w kuchni, gdzie z zapłakanymi oczami właśnie przygotowywała obiad dla niego i Bodil. Po drodze kupił pączki. Wiedział, że Nook je uwielbia, i po krótkiej namowie Nook siedziała razem z nim przy kuchennym stole i popijając kawę, jadła jeden z nich.
– Czy ma się pani lepiej, Nook? – zapytał, kiedy przełykała ostatni kęs.
– Tak, dziękuję bardzo, panie Dahl – powiedziała Nook, uśmiechając się swoim wyuczonym, podobnym do maski uśmiechem.
– Proszę mi opowiedzieć o swojej matce – poprosił cicho Christian.
Nook spojrzała na niego przerażona.
– Nie mogę. Nie mam siły o niej myśleć – próbowała tłumić płacz. – Nie mam już nikogo na tym świecie.
– To nie tak – powiedział Christian. – Są ludzie, którzy panią lubią.
Spojrzała na niego. Jej brązowe oczy były mętne.
W tym samym momencie otworzyły się drzwi i do kuchni wparowała Bodil w swoim nieskazitelnie chabrowym stroju spacerowym.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.