- W empik go
Liber tristium - ebook
Liber tristium - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 202 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kraków
Drukarnia Narodowa F. K. Pobudkiewicza
1898.
Dziś gardzę głupią ostrożnością gminu,
Gardzę przestrogą…
Myśl Boga z tworów wyczytuję ziemi
I głazy pytam o iskrę płomienia –
Myśl śmierci z przyrodzenia w duszę się przelewa.
Posępny, tęskny, pobladły
Patrzę na kwiatów skonanie
I zdaje mi się, że mię wiatr rozwiewa.
Kordyan I cz.
Lśni bezgraniczne morze,
Jakby nań padły zorze
Nowych nieznanych, wstających dni;
I w tej wielkiej ciszy,
Co przyszłością dyszy,
Symfonii jutra pierwszy akord brzmi.
Na dno! Na dno!
Gdzie nowe dzieła Śnią,
Przyszłych piorunów spowita leży moc!
Zstąp śmiało i popatrz w serce,
Ognia co spi w iskierce,
Okryty w gęstą noc.
Na dno! Na dno!
Gdzie jutra orły śpią,
Ach! może jut uciekły na nieznane szczyty!
Jeśli odwagę masz,
Zstąp i tytanów wskaż,
Co jutro z gwiazdą u czoła wstąpią na błękity.
I.
Ze starych ksiąg.OFIARA SOMY.
(NA MOTYWACH RIGVEDY).
Niech twój sok zwycięży omdleniem,
Czego nie zniszczą, Agni połyski –
Czego nie zniszczą, Agni języki
Jak rozburzona grzywa rumaka
Soma!
Odpędź wyjące o długich językach
Psy szczekające w cichą Somy noc.
Niech oko nasze głaszcze blask księżyca,
Niech zejdzie po promieniach Yati bladolica
Na jadzie Twym.
Rzuć czerep precz, bo czerep to Powierzchnia
A Jądro Somy biały słodki jad…
Szczęśliwy, kto już śpi, nim puhar pękł na skale,
Szczęśliwy, kto ma Yati na ustach ukąszenia
Spać!
Spać – ale nie tak – jak spi po pracy człowiek!
Spać – ale nie tak – jak spi umarły człowiek!
Spać – ale tak – by pod zasłoną oczu
Był chaos – życie – grób – i trzęsienie ziemi
Przez Somę.
Spać, ale tak, by grały surmy głośno
Pobudkę wojny, i by przez obłok snu
Płynęły ciche, jak komarów brzęki,
Słowa zatrutych hymnów pianych
Na Yayati wzgórzach.
O! tylko tak na piersiach Somy-Boga
Godzi się przespać życie krótkie, urodzonym.
A ci, co skomlą głośno pod kąsaniem Yati –
A ci, co wietrzą śmierć we włosach Yati –
A ci, co w Yati-Somy noc szczekaniem mącą czary,
Ci są i nie są.
Ci są – lecz nie byli!
Ci są przypadkiem!
Ci wkrótce – nie będą.Z UPANISHAD.
Cala przyroda roi się od życia,
Wszystko nam w ucho szepce tajemnice,
Jakieś westchnienia i jęki wokoło,
Wszystko w przyrodzie cierpi, kocha, myśli.
Tam rosną, palmy. Czemu wy mówicie
Palmy? Ja widzę dusze świętych ludzi
Co tam usiadły po trudach Samsary;
Skąpane w słońcu czekają na Brahmę.
Irysy pachną. Nie! to nie są kwiaty!
To pięknych kobiet błąkają się dusze,
Czar pełnych szczęścia błąkają się wonie,
Od których zadrży nawet grób – Nirwana.
O ! bo kobieta to ołtarz Nirwany,
Płomień rozkoszy ślizga się po stopniach
I w niebyt szczęścia płynie z pocałunkiem –
Kobieta – Szczęście – to ołtarz Nirwany!
Wszystko się chwieje pod tchnieniem Samsary,
Wszystko usypia na łonie Nirwany –
Wszystko jest Jedno, a Jedno jest Wszystko!
Wszystko jest Bogiem! Bóstw nigdy nie było!