- W empik go
Liryka francuska. Serya 1 - ebook
Liryka francuska. Serya 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 215 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ładujcie kolubrynę, arkabuzycrowie, hej!
Lancknechty ciągną! – baczę
– każdy na piersi swej
Ma wreszcie święty krzyż. Krzyże się na nich Iśknią
Podwójne i czerwione; – znaczone, rzekłbyś, krwią.
Zapóźno już. Panny Maryi dzwon
Nicdocnaż nas wytrzeźwił dzisia? Śnię ja?
Zadługom pili wczora. Na duszę mą!
Lecz pilim w noc świętego Bartłomieja!
"Szpadę mocno zostrz,
Godź ładunki świeże,
Pistolety z olstr
I święte szkaplerze.
ad czarny Luwr
Dzień pozostaje kołem:
Wszemu staniem czołem!
Córze mojej mów –
Niech ogląda społem"
Tak prawi baron stary z okniska szkliwych błon.
Nielża się zmylić – wierz – gdy rozkazowa on.
Bieżajcie, koniuchowie, pachoły, giermków rój!
Paziowie, heroldowie, łuczników wierny strój!
Jej miłość Marya – Anna schodzi już
Z wieżycy krętych stopni, niby we śnie…
Do ziemi halebardy – pokłon złóż!
Niechaj się 'wszelki przed nią gnie pocześnie.
Konie dębi strach,
Że się rwą do pędu
W kiściech piór i skrach
Paradnego rzędu.
Lecz pan rodzic wrósł
W półtęcze strzemienia;
Córę swą zrumienia:
"Nie sromnoż ci śluz,
Trwóg i zawodzenia?"
"Ze cnych baronów gniazda wiedziesz się, panno ma!
Z rodu, – jenże niewieście za gańbę zdawna ma
Niewczesny szloch, – a to dla prawych wróż,
Że z lękliwego łona łacno się leże tchórz.
Podniesie wzrok, a zapuść niżej kwew.
W konie! Pachoły zadmijcie w rogi wieszcze!
Sekwana we mgłach broczy się by krew.
Na żywy Bóg! Chcę widzieć więcej jeszcze"..
"Wże wyrasta gród;
Dołem par się snowa…
Bacz! pod krwawy wschód
Siedziba królowa.
Straż u Luwru bram…
Co? drżysz z za zasłony
Pod śmiertnymi dzwony?
Z za okniska ram
Król. – Oddać pokłony".
I tedy baron stary, na piersiach znacząc krzyż,
Na Katarzyny dwór w krużganki idzie wzwyż.
Córa usiadła xv dole, pod głaźnych stołbców słup,
Zasię człowiecze ciało westchnęło z pod jej stóp.
"Jam jeszcze żyw. jam żywy, wasza mość!
Strzymajcie się, podajcie mi swą rękę,
A tako duszy mej zmażecie złość, –
Bo będę słuchał mszy, – na Bożą mękę!"-
"Hugonoto, słysz"
(Marya-Anna rzecze)
"Szkaplerz weź i krzyż się w pieczę
Zbądź śmiertelnych zmór,
Zzuj rdzawą zbroicę
I weź tę gromnicę!
Ja ubłagam dwór, –
Ty – błagaj Dziewicę".
I Marya rozkazuje, by orszak wiernych sług
TV opończy pazia za nią rannego na koń zwlókł.
Każe mu zdjąć z ramienia zbyt ważkie pasy zbrój,
Zarzuca mu na piersie płaszcz aksamitny swój,
Kładnie relikwiarz własny na koral srogich ran,
I ludziom swym oświadcza niewzruszona:
"Wiernym kościoła synem jest ten szlachetny pan,
O czem w świątyni Bożej was przekona".
O, święty Eustachy!
Jakiż krwawy tłum
Okropnymi strachy
Zalega twój tum?
Włóczy stosy ciał
Pośród wirydarza,
Szydzi i znieważa
I czyni z nich wał
U stopni ołtarza!
Na rok, w którym żyjemy, spuść Panie łaskę Swą!
Niewiasty te i męże – zaprawdę – ludzie są.
Ich tłum zalega nawę (z chóru Te Deum grzmi)
I żywe serce ludzkie szarpie i pławi w krwi.
Wyrwane z piersi wodza, oną-że przemógł grzech,
I przeżarł jako trąd odstępczy błąd Kalwina.
Tłumy je rwą. Szyderstwa wrą i śmiech –
Dzielą się krwią: "To cud chleba i wina!".
Szalejącym wkrąg
Mnich zamaskowany
Czyta z Księgi-Ksiąg
Psalmowe peany.
Celebruje śpiew
Z organnymi szumy, –
Zasię z rąk na tłumy
Trzykroć strząsa krew
Skroś pomroczne tumy.
"Przepuśćcie" rzeszom każe.
Zdzierżyć przysięgę trza: