Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Liryka - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 listopada 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Liryka - ebook

Zbiór wierszy niedocenionego, chociaż wybitnego poety, którego twórczość poetycka stanowi coś w rodzaju pomostu pomiędzy młodopolszczyzną a dwudziestoleciem międzywojennym. Zdecydowanie wart jest przypomnienia, a miłośnicy poezji bez wątpienia znajda w tych wierszach coś, co im każe powracać do ich lektury. Polecamy i zachęcamy do rozsmakowania się w wierszach Szczęsnego.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7639-255-4
Rozmiar pliku: 73 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

LIRYKA.

*

O, domów starych pustko rozmodlona,

O, trzcin poszumie na stawach zarosłych...

...Marzenia moje biorę na ramiona

Jak parę dzieci w nędzy niewyrosłych.

Marzenia moje biorę na ramiona

I kołysankę śpiewam, nie wiem, komu,

...W szybach na pustce stojącego domu

Tak wcześnie słońce rozognione kona.

* *

Śpiewaków cicha gromada

Przyszła mnie bawić nuceniem;

Za oknem miękki śnieg pada;

Śpiewaków cicha gromada

Przyszła mnie bawić nuceniem.

I słucham z ukrytem drżeniem,

Jak głos się w ciszę zapada,

Z jawy się staje marzeniem.

I słucham z ukrytem drżeniem,

Jak głos się w ciszę zapada

* * *

Śpij: – o, jak senny zaśnij głóg

Przy drodze uciszonej; –

– Po ziemi chodzi jakiś bóg,

I kładzie snom korony.

Tedy się oddaj królom w moc,

– Królom wieczornej chwili.

Śpij, póki sen ci zsyła noc;

– – – Głóg się nad drogą chyli.PIEŚŃ BEZ SŁÓW.

...I dźwignąłem mój głos ponad drzewa rodzinne, ponad dachy, płoty i sad,

ponad krew, której jad, szlamowaty, zimny, świeci przez żyły w dzień powszedni.

Kazałem mu być gędźbą liści, ponad pniem i koroną, aby mi śpiewał w dni pochmurne, nigdy niewiędnącym szelestem pieśni,

pieśni, co się na głos śmiały nie waży, ale – widoma kędyś dla mnie, nad ziemią – blaskiem mi jest smutnym ponad mrokiem murów.

Kiedy widzę dwoistą twarz człowieka, kiedy przyjaciel i wróg są mi zarówno koniecznością chwili, – w tedy... w oczy mi zagląda dziwne urojenie.

W oczy mi zagląda – zgryzota dwoistej twarzy człowieka...

Jest to niby cicha, śniąca woda pod księżycem, gdzie żyją zgodnie złote ryby i haje...

Bóg, który oddzielił światło od ciemności, i wody od księżyca, zawiesił ciszę między nocą i wodą...

Tam na brzeg przychodzi pieśń i tęskni.

I podnosząc białą twarz do świecącego w przestrzeni kręgu, śpiewa zgryzotę dwoistej twarzy człowieka.

Na stawach zasypia w ciszy pojednane życie. Zapach ziemi i mleczny pył księżycowy budują cudne, o lukach kwiatów pałace nocy...

– A dwoista twarz człowieka zagląda mi w oczy – swoją zgryzotą – konieczności bytu.

I jestem jak puhar, w którym wino i żółć; a pije je Chrystus duszy na krzyżu...

Na stawach zasypia w ciszy pojednane życie.

Chciałbym wyciągnąć ręce i chwycić niewidzialne struny przestrzeni, aby z nich runąć, – kiedy zmaleje mi gwiazda ziemi.SZEPTY.

I płakać czasem chcę, a płakać nie mogę – –

Gdy są mi wszyscy jacyś oschli i twardzi, niby zapylone kaktusy, – jedyna ozdoba piwnicznej izdebki, straconego czasu.

Gdy są mi jak kaktusy, gdzie gdyby padła świeża kropla wody, toby nie przywróciła szarościom – zieleni, aleby schła, obsiadała kurzem – i wreszcie – rozpadła się, jak suchy grzybek umarłej pleśni. –

Więc po cóż te krople, – kiedy widzę wtedy kaktusy?

Te krople mię dławią, gorzkim jałowcem okadzają głowę, i myśli dają suchość popiołu. – – – –

Wtedy śni mi się zamek na czerwonej skale.

Tysiące gorzkich szeptów ze suchych warg wzbijają się ku niemu z ciemnej doliny.

Słońce zachodzi, i ztąd purpura na skale.

A w zamku, usnęła z ciężką zmorą na strunach – harfa wiecznej tajemnicy dusz. – – – –

Jeszcze chwila, a na rdzawych murach usiądzie widmowy połysk gwiazd, a w dole szepty suchych warg zmienią się w majaczenia gardeł, opanowanych strasznym snem. – –

Zbudź się, harfo...

Niech przyjdzie do ciebie, przez skrzypiące cicho drzwi, jakieś białe ukojenie ziemi, które się kiedyś ze słońca rzuciło głową w dół, za wymykającym się żalem...

Niech przyklęknie u twojej rzeźbionej podstawy, i oblicze ech przyciskając do struny – zagra – – –

Cicho metaliczny jęk niech zejdzie tam na majaczące głowy, i niech im da całowanie ciche, choć we śnie...

– – Ave Maria, krynico niebieska...

Oto jakieś rude trawy toczy błyskliwy płomyk pożaru, i w pomroce trzeszczą krwawe iskry.

Oto w ciemną toń z brzegu rzuca się topielca głowa, i nic nie cichnie prócz plusku, bo noc jest nad ziemią.

A chłodne ręce moich ludzkich trosk obejmują pień na bagnie, miast drogowskazu.

I płakać chcę, – i płakać nie mogę.

I zdaje mi się niekiedy, że dźwiękliwie jakby chciała przemówić harfa. –

Zdaje mi się, że, kiedy widmowy blask gwiazd oplata chłodnemi promieniami zamek na skale, jakaś dobra mglista twarz zagląda przez cicho skrzypiące drzwi. – – –

A twarzą tą jest wyobrażenie ludzkiej Miłości u wszystkich poetów świata, odbite po raz setny w ubogiem zwierciadełku – izby z kaktusami. – – –

Ale nie klęka ono u podstawy harfy i nie przytula twarzy do struny.

Ono, harfa i niezmienne wahadło konieczności są trzem a niewidzącemi się nigdy mieszkańcami zamku.

Wahadło mierzy zachody, harfa w zachody i widmowe blaski gwiazd czeka palców, a ono, odbite po raz setny, zagląda przez łukowe, cicho skrzypiące drzwi.

I niech się przenoszą bieguny pod równik, – niech gleczery pełzną jak lawa na gaje płomiennoowocnych pomarańcz; –

niech się po tysiąckroć wynurza i zapada atlantyda; – –

zawsze i zawsze żyć będzie zamek, i trzy niewidzialne sobie wzajem istoty. – – –

Wyobrażam sobie trybuna ludu, któryby przed obliczem wyczekujących mas rozwinął podobne obrazy, –

wyobrażam sobie szanownego uczonego, któryby na odczycie dla inteligentów podjął podobne słowa do wysokości swej katedry, popierając je obrazami niknącemi zamku, skały, doliny i owijającego wszystko czasu.

Jak czujemy w sobie dwa toczące się kręgi krwioobiegu, z których jeden bije nam do głowy zuchwałością myśli, a drugi kieruje nogi wręcz przeciwnie, choć i jeden i drugi wychodzą z rytmu wiecznego pytania – z serca, – tak przeciwnemi są te moje wyobrażenia w stosunku do ogólnego porządku rzeczy.

A hymny, sławiące piękność ciała, słodycz ust w pieśniach poetów, czyż mogą mieć setne odbicie w zwierciadle?

Czyż może ono stworzyć tę mglistą twarz, przy której harfa, zda się, chce jęknąć?

Oto pytania, które rozwiązujcie sobie – rozwiązujcie coraz cichszym szeptem.

* * *

Boli mnie głowa. Mam wrażenie, jakby w niej ustawiono olbrzymie organy, na których ręce Bacha grają operetkowe melodye. – W dole, nizko odbywa się msza; – długa, posępna msza, od której drżą ponure rysy jakiegoś jedynego słuchacza. A motyw operetki, pod dłońmi Bacha, tak silnie przerzyna powietrze, że widzę, jak kolumny naw zaczynają się kołysać w kupletowem tempie:

Tralla-la, ha, ha, ha, –

Umiera bóg w ołtarzu – – –

I takie smutne oczy ma; – – –

Kyrie, kyrie – w ręce bij,

Żałości matko;

Miłość potężną jest,

Miłość jest codzień brukaną – szmatką,

– ha – Tralla-la i t. d.

Potem porywa mnie żal i sam zaczynam do wtóru śpiewać w melodyę znanej piosenki:.................
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: