Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość

LIRYKI NA NOWO - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 listopada 2025
20,19
2019 pkt
punktów Virtualo

LIRYKI NA NOWO - ebook

Bardzo głębokie wiersze, pozwalające na dotarcie do poziomów siebie zwykle nie odkrywanych przed sobą i zrozumienie istoty swojego doświadczania miłości. Podzielone na sekwencje: Remanenty, Smutki i niepewności; Pozytywne wibracje; Różne emanacje miłości. Wyjątkowo poruszające w Czytelniku „struny” w sobie, aby zacząć na nich grać „piękne melodie duszy”.

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8431-931-4
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

REMANENTY

Parafrazy miłosne

O NIM:

Chciałeś dać mi kwiaty

Ale nie było warunków,

Sklep był zamknięty.

Na pierścionek jeszcze było za wcześnie

Nie teraz, kiedyś, wkrótce…

Mówiłeś: może pójdziemy na obiad lub na kolację

Choć zwykle tyle nie jadasz…

Obiecywałeś ofiarować mi cokolwiek…

Później…

Podobnie, mówiłeś, że kiedyś

opowiesz mi o tym o co pytam,

Nie teraz.

OD NIEJ:

Nauczyłam się nie oczekiwać już niczego..

Zawieszonego w powietrzu, gdzieś w przestworzach

W czasoprzestrzeni...latach świetlnych…

Skupić się bardziej na tym… aby rozdawać..

To, co mam w sobie…

nie musi ono na nic czekać…

ani dokądś iść.. lub czegoś ode mnie wymagać…

czego sama nie chcę…

lub za coś płacić...lub coś w siebie wmuszać…

To, co ci chcę dać jest

Niepowtarzalne,

jak unikalna jest jakość kontaktu…

Uniesienia, dzielenia się sobą

Na to nie ma ceny…

Bo w tym są moje talenty i pasje…

a to jest wolne jak ptaki..

To moja radość istnienia i dobroć.

I współodczuwanie. I akceptacja.

I empatia, czułość, zrozumienie, szczodrość.

I dobra wola, miłość, cierpliwość, zaufanie.

I wdzięczność…

To moje odczuwanie i chęć rozdawania…

Tkliwości,

Dobroci,

Radości i smutków,

Spontaniczności i niewinności,

także naturalności, mej wrażliwości.

Dedykuję siebie Tobie teraz

A ponieważ to, co chcę Ci ofiarować

Nie ma ceny,

Dlatego dedykuję ci to

gratis.

To jest tak naturalne

Jak mój oddech

Nie muszę się wcale wysilać

By to dawać…

Bo w tym jest cała ma autentyczność…

Nie musisz także na to zasłużyć…

Tak jak ja kiedyś musiałam… aby dostać…

Po prostu chcę ci to dawać, ponieważ…

To jest źródłem radości dla mnie

Jak gest, który przychodzi sam,

Bez wysiłku.

Mogę robić z tym, co zechcę

To płynie we mnie i ze mnie

O każdej porze dnia i nocy.

Więc daję z radością

Dzieląc istotę mojej

Unikalnej kobiecej istoty

Bez granic i warunków,

Nie żądając ani pragnąc

Nic w zamian.Smutki i niepewności

Bez kontaktu

Uczę się nie czuć

Trzymać uczucia na wodzy

Popuszczać je odrobinę jak cugle.

Gdy pozwalam sobie czuć

Czuję jak boli cała przestrzeń we mnie

Gdy chcę poczuć

Co czuję, gdy milczysz.

Wtedy stoję i nie wiem

Czy zadać Ci kolejne pytanie

Na które nie odpowiesz.

Czy Ty wiesz, co czuje droga osoba

Gdy do niej mówisz,

A ona nie kontaktuje?

Jeśli nie mogę słuchać Ciebie

Bo nie odpowiadasz na to, co mówię

Mogę tylko wsłuchiwać się w siebie

I reagować na to, co czuję

W związku z tym

I nauczyć się nie reagować

Unikając bólu z tego powodu.

Staram się zrozumieć

Co dzieje się we mnie

Gdy milczysz, gdy pytam, gdy do Ciebie mówię.

Staram się zrozumieć

Gdzie jesteś i czy czujesz

Co czuję ja w tym momencie, gdy to robisz.

To jest tak, jakby pukać do drzwi

Za którymi nikogo nie ma

Lub ktoś jest, ale nie słyszy, gdy wołasz.

Co mam robić — ja nie wiem,

Stoję i nie rozumiem, waham się i zastanawiam

Odejść, zaprzestać pukać

Czekać, czy drzwi się otworzą..

Lub może szukać innych drzwi,

Innej osoby, która odpowie, gdy mówię do niej

O sobie, o swych uczuciach

Co czuje w związku z tym

Gdy ja czuję

Lub nie czuję

Gdy nie wiem i pytam,

A ona kontaktuje…

Nostalgia

Na twarzy mam nostalgię

Bo dusza moja marzy

O kimś kto zrozumie

Ten smutek na mej twarzy.

O kimś, kto jest ciekawy

Podążyć w me krainy

I dzielić me tęsknoty

Marzenia, sny, doliny.

O kimś, kto się nie lęka

Odkrycia prawdy mojej

Kogoś, czyja czująca ręka

Jest wsparciem a nie znojem.

Kto umie słuchać zwierzeń

I ton ten podchwytuje,

Tego, kto ma odwagę

I kto w ten ton rezonuje.

I wtedy ma nostalgia

W szczęście się przemieni

A dusza moja śpiewem

I życiem rozpłomieni.

Jestem

Jest taki czas, gdy to czuję,

jakby mnie dla ciebie nie było

wszędzie cisza: szukam listu,

chcę usłyszeć głos, który nie brzmi…

odebrać jakiś gest, którego nie ma

zatopić się w objęciach,

które gdzieś rozpłynęły się w przestworzach.

Szukam wszędzie i wołam

Otwieram drzwi i czekam dzwonka

Staram się ściągnąć Cię myślą

Przywołuję Cię wspomnieniami

Wyciągam ręce, chcąc Cię w nich odnaleźć

Stwarzam Cię w wyobraźni

Materializując każdy szczegół Twej osoby.

I wtedy pojawia się gdzieś z kąta

Wcale nie oczekiwane osamotnienie,

Aby mną całą zawładnąć.

A ja nie chcąc wyjść mu naprzeciw

Szamoczę się, panikuję, odpycham je

Walczę z nim, uciekam, udaję, że go nie ma,

Nie znajdując drogi wyjścia.

Gdy tak stoję, nie robiąc kroku

Nie myślę, wyciszam się, uspokajam.

W ciemności mego istnienia

Staje się nagle jasność:

To mnie, a nie Tobie brak jest

Oświetlenia drogi na zewnątrz

Perspektywy, horyzontu, świata, Ciebie, ludzi.

I wtedy staję w środku

I słucham mojej duszy, jak gdyby istniała tylko ona

A ona mi mówi: wyrażaj to, co czujesz

Zbierz w słowa, uczucia, strofy wiersza,

A wtedy ta pieśń twoja

Wyrwie się z twego wnętrza

By oznajmić światu, że jesteś.

Stoi na stacji pociąg

Znalezienie się na stacji otworzyło mi nowe przestrzenie

Oglądania mnie w pociągu, który mnie porwał.

Bliskość skontaktowała mnie

Z nową jakością czucia i przeżywania,

Dalekość uświadomiła mi rejony bólu i cierpienia,

Których dotąd nie znałam.

Rodzaj sporadycznej komunikacji skonfrontował mnie

Z moją niewiedzą, która mnie poraziła.

Znalazłam się na stacji, skąd odchodzą pociągi

We wszystkie kierunki świata.

Zwykle każdy ma tablicę z jego oznaczeniem,

Aby właściwie wybrać drogę do celu.

Stoję na niej i patrzę, dobieram kierunek

Do tego, co we mnie z tego powodu.

Obejrzałam je już wszystkie.

Każdy dokądś zmierza, ma docelową stację,

Nawet orientacyjnie określony czas przyjazdu.

Tymczasem ten nie ma żadnego oznakowania.

Przychodzę tu na stację codziennie i obserwuję.

Mija lato, jesień, zima, kolejne lato i nadeszła jesień.

Mój pociąg stoi gotowy do drogi, której nie ma.

Jest jak pociąg widmo, bez wytyczonego kierunku.

Jak marzenie, które straciło szanse na realizację.

Stoję i patrzę, czuję i rozważam

Przeglądam poprzednie kartki kalendarza

Chcąc z nich wyczytać jakieś drogowskazy.

Oglądam telefony, przypominam słowa, pojedyncze listy

Nic w nich nie ma, co mogłoby sugerować

Jakiś docelowy kierunek.

Słucham i patrzę, rozmyślam i czuję

Wsłuchuję się w każde przesłanie

Nic mi tu nie brzmi, nic nie woła, cisza panuje wszędzie.

Czuję brak powietrza, światła, wizji,

Widzę drzwi, lecz otwarto mi tylko szparkę

Z której nie ma widoku.

Nie domyślam się okna, z którego przedzierałoby się światło

Nie słyszę też słów, które dawałyby nadzieję na cokolwiek

Świecący jakiś promień, oświetlający jakąś drogę dokądkolwiek.

Teraz wiem, ten pociąg nie jedzie donikąd — on stoi

Na stacji nikt nie wie czy ruszy kiedykolwiek.

Tam mówią: ludzie czekają, mają nadzieję

A ta wzbudza ich radość oczekiwania

Ze pojadą kiedykolwiek dokądkolwiek

Nawet, gdy to będzie tylko nadzieja na jutro.

Wstaję i rozmyślam, czuję serca łomot

Każdą komórkę ciała

Ja potrzebuję wzlatać, wzbijać się, być w podróży

Kochać, poruszać się, marzyć.

Nie mogę stać w miejscu, bo to mnie rozsadza

Nie mogę nic nie słyszeć, bo cierpi moja dusza

Wolę wiedzieć cokolwiek, niż być pogrążona

w niewiedzy, która paraliżuje każdy mój ruch.

Nagle wpada olśnienie:

_Brak kierunku pozostawia mi wolność_

_Każdegokolwiek, nie przywiązywania się do niczego._

_Wyboru każdej stacji i każdego przeznaczenia._

_Zrozumienie daje wybawienie_

_Od wiązania się do czegoś lub kogokolwiek_

_Oczekiwania na wywieszenie tablicy czy komunikatu._

_Jeśli ten pociąg znajdzie się na mojej drodze,_

_Gdy będę w podróży, może w niego wsiądę_

_Gdy będzie mi pasował jego kierunek._

_Jeśli nie, pomacham mu, życząc przyjemnej podróży._

Mam więc dać sobie wolność

Od jakiegokolwiek oczekiwania,

Spełnienia czegokolwiek przez kogokolwiek.

Mam podróżować, zwiedzać, zatrzymywać

Gdzie tylko zechcę i być z kim tylko chcę

Tylko ten czas się liczy, który jest teraz, w tej chwili.

_Daj mu uwagę, zainteresowanie, całą siebie. Tylko wtedy._

_A potem odjedź, zostawiając za sobą przywiązania, odległości, tęsknoty,_

_Otwieraj się na to, co nowe, co przychodzi teraz_

__
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij